Jump to content
Dogomania

Czy tak powinno byc??:((


odpmi

Recommended Posts

[quote name='Afryka']
Nie mówiąc już o tym, że "udoskonalanie rasy" dotyczy przede wszystkim eksterieru, który przecież tak naprawdę poza wystawą jest najmniej ważny. Najistotniejsze jest zdrowie populacji, a tutaj niestety hodowcy wielu ras nie mają się czym chwalić.[/QUOTE]

Widać, że nie wiesz o co chodzi... :-/ Udoskonalanie rasy ma celu nie tylko eksterier ale i zdrowie!!! Praca hodowlana polega także na eliminowaniu wad genetycznych. Psy których dotyczy wymiana międzynarodowa powinny być psami przebadanymi genetycznie i wolnymi od wad! Ponieważ dadzą dużo potomków w nowym kraju.

Nikt nie kupowałby psów z rodowodem jeśli nie byłyby dobre eksterierowo. Gdy ktoś kupuje psa z rodowodem (nawet na kanapę) to raczej zależy mu na jego wyglądzie. Kanapowiec nie musi być jednak aż tak idealny. Jeśli ktoś kupił pinczerka miniaturę a wyrośl mu doberman to ma prawo do niezadowolenia (oczywiście tutaj przekoloryzowałam sytuację) ale tylko w przypadku gdy zamierza psa hodować i zaznaczył to wcześniej hodowcy.

Typowe podejście większości ludzi: psy w hodowli są tylko na wystawy i zaspokajają próżność ich właścicieli :-/ To jest całkowity brak świadomości. Na wystawie ocenia się także charakter psa i poniekąd też zdrowie (ale to zależy od sędziego). Jasne, że psu który skończył tylko hodowlankę mogło się jakoś udać ale pies który ma wiele tytułów na pewno jest psem o znakomitym temperamencie i ogólnie dobrym zdrowiu. Gdyby był chorowity nie pokazywałby się często na wystawach, a gdyby miał wypaczony charakter to nie pokazywałby się w całej okazałości lub po prostu był by zdyskwalifikowany. Pies może być także zdyskwalifikowany jeśli jest w złej kondycji zdrowotnej.

[quote name='miniaga']ale żaden tytuł nie zastąpi psu kochającego właściciela.[/QUOTE]
Tytuły nie wykluczają kochania.
Poza tym chciałam zwrócić uwagę na to, że dobrzy hodowcy mają dobre podejście do psów. Jeśli pies będzie miał w nowym domu równie dobrze jak w starym i poświęci mu się równie dużo uwagi to nawet jeśli będzie tęsknił na początku to i tak zaadoptuje się w nowym miejscu. Sama kupowałam starsze psy i nie miałam żadnych problemów.

"Czy tak powinno byc??:((" - odpowiadam - NIE TAK BYĆ NIE POWINNO. Pies nie powinien zdechnąć w tym przypadku widzę duże błędy zarówno ze strony właściciela jak i hodowcy. Jeśli ta pani chciała oddać pieska mogła przyprowadzać nowego właściciela do swojego domu tak aby pies go poznał - wtedy rozłąka byłaby łagodniejsza. Jest dużo możliwości złagodzenia stresu.

Zresztą widzę,że wypowiedziała się tutaj koleżanka właścicielki nieżywego już psa. Postronna osoba mogła nie wiedzieć wszystkiego. Pies mógł wrócić do hodowcy bo był chory lub miał jakąś wadę (chociażby serca, lub przysadki) która wyszła w starszym wieku i w wyniku której pies zdechł. Nikt nie chciał tego rozgłaszać i oficjalnie pies był po prostu przerośnięty/niehodowlany.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 74
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='ACTINA'] Udoskonalanie rasy ma celu nie tylko eksterier ale i zdrowie!!! Praca hodowlana polega także na eliminowaniu wad genetycznych. [/QUOTE]

Actina, praca hodowlana w większości przypadków polega na tworzeniu psów, które będą wygrywały wystawy, a nie na eliminowaniu wad genetycznych. Zobacz, jak wyglądają np. owczarki niemieckie z linii wystawowych czy pekińczyki. Wiele ras żyje krótko, ze względu na problemy ze zdrowiem. Czy znasz dobermana albo bernardyna, który miałby więcej niż 10 lat?
Przy okazji polecam ten film: [URL]http://www.strimoo.com/video/12166264/Documentary-BBC-Pedigree-Dogs-Exposed-MySpaceVideos.html[/URL] ? Jeśli znasz język angielski, to naprawdę warto.

Link to comment
Share on other sites

ACTINA - czyli oddawanie sobie repa z rąk do rąk , czy jakieś "..." wymiany , Twoim zdaniem nie wpływają na psychikę psa ?


za żadne pieniądze świata, nie oddałabym swojego psa komuś , choćby miał mieć super warunki i "ulepszać" rasę . Może dlatego , że nie jestem hodowcom - dla mnie to okrutne:roll:
Myślałam, że hodowla psów to: pasja, hobby - a nie jakiś : proceder, produkcja , wymiana towarów.

Szkoda, że w pogoni za pucharami , niektórzy zapominają o najważniejszym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GPooLCLD']ACTINA - czyli oddawanie sobie repa z rąk do rąk , czy jakieś "..." wymiany , Twoim zdaniem nie wpływają na psychikę psa ?


za żadne pieniądze świata, nie oddałabym swojego psa komuś , choćby miał mieć super warunki i "ulepszać" rasę . Może dlatego , że nie jestem hodowcom - dla mnie to okrutne:roll:
Myślałam, że hodowla psów to: pasja, hobby - a nie jakiś : proceder, produkcja , wymiana towarów.

Szkoda, że w pogoni za pucharami , niektórzy zapominają o najważniejszym.[/QUOTE]

a ja się zgadzam z Actiną myślę że mamy podobne poglądy. "Wymiany, procedery, pogoń za pucharami"- no cóż, tak właśnie widzi hodowlę spora część ludzi. nie rozumieją jednej ważnej rzeczy-że w hodowli jest miejsce i na pogoń za pucharami, i na zdobywanie tytułów, i na miłość do psów.

osobie która ma swojego psa na kolanka trudno jest zrozumieć podejście hodowcy. W końcu jakbyśmy tak na to patrzyli-to czy nie okrutne jest sprzedawanie szczeniąt, które się u nas rodzą, wychowują, mieszkają parę miesięcy?? może je też powinniśmy zostawiać u siebie w domu do starości, bo jak nie to zostaniemy uznani za okrutnych ludzi, o przerażającym podejściu do psów, bez serca. po prostu trzeba rozumieć ideologię hodowli psów rasowych żeby zrozumieć hodowcę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Afryka']Actina, praca hodowlana w większości przypadków polega na tworzeniu psów, które będą wygrywały wystawy, a nie na eliminowaniu wad genetycznych. Zobacz, jak wyglądają np. owczarki niemieckie z linii wystawowych czy pekińczyki. Wiele ras żyje krótko, ze względu na problemy ze zdrowiem. Czy znasz dobermana albo bernardyna, który miałby więcej niż 10 lat?
[/QUOTE]
Nie będę się z tobą sprzeczać bo każdy hodowca ma inne ambicje. Na pewno są tacy którzy zwracają uwagę tylko na wygląd,ale to jest bardzo krótkodystansowe rozwiązanie.
Ja przynajmniej rozumiem swoją pracę jako dążenie do stworzenia jak najlepszych psów hodowlanych (czyli jak największy procent psów bez wad dyskwalifikujących w tym chorób genetycznych). Jasne jest, że ważne są wyniki wystaw ale ważne jest by pies spełniał wymogi hodowlane np. nie może mieć dysplazji (chociaż ja zwracam uwagę na jeszcze na kilka innych chorób genetycznych) pies z ciężką dysplazją nie będzie w stanie pokazać się na ringu. Tak więc wszystko jest ze sobą powiązane.

Wiele ras żyje krótko ale pośrednio to także wynik stylu życia z człowiekiem, stresu i żywienia.

[quote name='GPooLCLD']ACTINA - czyli oddawanie sobie repa z rąk do rąk , czy jakieś "..." wymiany , Twoim zdaniem nie wpływają na psychikę psa ?
[/QUOTE]
Nie tak z rąk do rąk - taką wymianę robię się może raz w życiu psa. Jeśli pies ma dobrą psychikę to mu to nie zaszkodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ACTINA']Nie będę się z tobą sprzeczać bo każdy hodowca ma inne ambicje. Na pewno są tacy którzy zwracają uwagę tylko na wygląd,ale to jest bardzo krótkodystansowe rozwiązanie.
Ja przynajmniej rozumiem swoją pracę jako dążenie do stworzenia jak najlepszych psów hodowlanych (czyli jak największy procent psów bez wad dyskwalifikujących w tym chorób genetycznych). Jasne jest, że ważne są wyniki wystaw ale ważne jest by pies spełniał wymogi hodowlane np. nie może mieć dysplazji (chociaż ja zwracam uwagę na jeszcze na kilka innych chorób genetycznych) pies z ciężką dysplazją nie będzie w stanie pokazać się na ringu. Tak więc wszystko jest ze sobą powiązane.

Wiele ras żyje krótko ale pośrednio to także wynik stylu życia z człowiekiem, stresu i żywienia.


Nie tak z rąk do rąk - taką wymianę robię się może raz w życiu psa. Jeśli pies ma dobrą psychikę to mu to nie zaszkodzi.[/QUOTE]Ja akurat co do hodowli ,to pojęcie mam mierne.Ale jako zwykły właściciel psa i laik mogę powiedzieć tylko tyle:wymiana psa?!!!!!!!!!!!!!!Nawet raz w życiu.Co to wogóle jest!Ja zawsze myślałam,ze pies to jest ktoś kogo kocham,a ja dla psa też jestem osobą godną zaufania i miłości!Wątpię żeby nasze psy chciały sobie właścicieli wymieniać,nawet raz na 10 lat!Nie wyobrażam sobie,ze moje psy mogłabym wymienić na jakieś inne,co to jest wogóle?!Psy w każdym domu maja normalny harmonogram dnia.Np. u mnie jest tak,że najpierw się budzę biore moje gady na dwór na 15,20 min.potem wiozę syna do szkoły(one po obudzeniu skaczą mu po łółżku i budzą go)potem wracam daję im jeść i znowu na dwór na godzinę może godz.20.potem szaleją z moim mężem ,jest wrzask,trzask i ja jestem wściekła,bo ganiają ,drą się i wariują z godzinę.W międzyczasie szaleństwo z kotem i spacer z nim(krótki 15,20 min)itd,itp.aż do następnego dnia.I po pięciu latach wymieniam se psa!!!Biorę psa o zupełnie innych przyzwyczajeniach,tęskniącego za właścicielami(moje psy bardzo kochają mojego syna i kota)żywionego inaczej...jaką psychikę musi mieć pies,któremu nie robi różnicy gdzie i z kim przebywa???Moja duża sunia jak widzi,że się pakujemy traci ochotę do życia!Jeździmy za granicę na trzy ,cztery dni odkad Lila u nas jest!I do tej pory się nie przyzwyczaiła,jest smutna,udaje ,że nas nie widzi,nie bawi się, lezy i łypie jak się krzątamy.Mozna ja wołac ..i tak nie przyjdzie.Pierwsze dwa dni nie je,ani nie pije!Lezy i tyle,nie chce wychodzić,bawić się jeść ,jakby nie było psaZostaje z nią mojha mama,więc wiem,że psu się krzywda nie dzieje,ale na spacer na siłę ja wyciąga,o jedzeniu nie ma mowy...Nikt mi nie powie,ze psy nie odczuwają takich rzeczy!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']a ja się zgadzam z Actiną myślę że mamy podobne poglądy. "Wymiany, procedery, pogoń za pucharami"- no cóż, tak właśnie widzi hodowlę spora część ludzi. nie rozumieją jednej ważnej rzeczy-że w hodowli jest miejsce i na pogoń za pucharami, i na zdobywanie tytułów, i na miłość do psów.

osobie która ma swojego psa na kolanka trudno jest zrozumieć podejście hodowcy. W końcu jakbyśmy tak na to patrzyli-to czy nie okrutne jest sprzedawanie szczeniąt, które się u nas rodzą, wychowują, mieszkają parę miesięcy?? może je też powinniśmy zostawiać u siebie w domu do starości, bo jak nie to zostaniemy uznani za okrutnych ludzi, o przerażającym podejściu do psów, bez serca. po prostu trzeba rozumieć ideologię hodowli psów rasowych żeby zrozumieć hodowcę.[/QUOTE]

Zachęcam do czytanie ze zrozumieniem ! Nic o szczeniakach nie napisałam ... Jeżeli chcesz sobie wymieniać swoje psy z kimś innym to proszę bardzo , ja to pozostawiam bez komentarza...:roll:

"Wymiany, procedery, pogoń za pucharami" - co do tego wycinku , mojej wypowiedzi , [U]to proszę Cię przeczytaj całość jeszcze RAZ ! [/U]Otóż , sama podkreśliłam , że do tej pory uważałam hodowle za pasję tudzież hobby.

[B]Mamy inne priorytety widocznie . [/B]
Znam kilku hodowców, super ludzi , im gonienie za pucharami , nie przeszkadza w tym, żeby każdy ich pies dożywał sędziwego wieku , nie zostając po drodze sprzedany, wymieniony czy oddany. Widać można.

W sumie to taka hipokryzja straszna , mówić nowym właścicielom swoich szczeniąt , że pies to odpowiedzialność na kilkanaście lat, a samemu wymieniać czy oddawać swoje psy, nieprawdaż ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GPooLCLD']Zachęcam do czytanie ze zrozumieniem ! Nic o szczeniakach nie napisałam ... ..:roll:[/QUOTE]

a powiedz mi czy ja mówię coś o tym że pisałaś coś o szczeniakach?

[quote name='GPooLCLD'][B]Mamy inne priorytety widocznie . [/B]
Znam kilku hodowców, super ludzi , im gonienie za pucharami , nie przeszkadza w tym, żeby każdy ich pies dożywał sędziwego wieku , nie zostając po drodze sprzedany, wymieniony czy oddany. Widać można. [/QUOTE]

oj można, i o tym właśnie cały czas piszę....nie dogadamy się jeśli nie nauczysz się czytać ze zrozumieniem...przeczytaj moje wcześniejsze wypowiedzi. tam jest mój stosunek do sprzedawania kilkumiesięcznych psów oraz kilkuletnich czy kilkunastoletnich. nie zamierzam się powtarzać tylko dlatego że komuś się czytać nie chce.

Link to comment
Share on other sites

Marta9494!

przeczytaj dokładnie co napisała Actina. wyraźnie pisze że jeśli miałaby do czynienia z psem o bardzo słabej psychice, nie oddałaby go(tak jak ten pies od którego zaczął się ten temat). są natomiast psy o mocnej psychice, którym zmiana właściciela nie przeszkadza tak bardzo jak myślisz. pies przywiązuje się do właściciela, owszem, ale czasem wystarczy kilka dni żeby przywiązał się do nowego. nie każdy tak bardzo tęskni. jeśli mnie łączyłaby bardzo silna więź z moim psem to w życiu bym go nie oddała. zajmuję się cudzymi psami podczas wyjazdu właścicieli. zazwyczaj psy zachowują się zupełnie normalnie! jedzą, bawią się, cieszą się na mój widok i przychodzą na zawołanie, już pierwszego dnia! tylko raz, ostatnio, trafiła mi się suczka która pierwszego dnia nie chciała jeść. potem było już wszystko ok, chodziła za mną krok w krok i myślę że gdyby jej właścicielka po tygodniu jej nie zabrała, to sunia równie dobrze zadomowiłaby się już na dobre u mnie.

Link to comment
Share on other sites

no właśnie czytam i czytam ... i sama nie wierzę.
Przeraża mnie to , że pies jest traktowany jako [B]towar[/B] !
Chyba jednak wrócę na pwp , do kundli - tam nikt psa nie traktuje jako ... no towar (nie znajduje innego synonimu) .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']Marta9494!

przeczytaj dokładnie co napisała Actina. wyraźnie pisze że jeśli miałaby do czynienia z psem o bardzo słabej psychice, nie oddałaby go(tak jak ten pies od którego zaczął się ten temat). są natomiast psy o mocnej psychice, którym zmiana właściciela nie przeszkadza tak bardzo jak myślisz. pies przywiązuje się do właściciela, owszem, ale czasem wystarczy kilka dni żeby przywiązał się do nowego. nie każdy tak bardzo tęskni. jeśli mnie łączyłaby bardzo silna więź z moim psem to w życiu bym go nie oddała. zajmuję się cudzymi psami podczas wyjazdu właścicieli. zazwyczaj psy zachowują się zupełnie normalnie! jedzą, bawią się, cieszą się na mój widok i przychodzą na zawołanie, już pierwszego dnia! tylko raz, ostatnio, trafiła mi się suczka która pierwszego dnia nie chciała jeść. potem było już wszystko ok, chodziła za mną krok w krok i myślę że gdyby jej właścicielka po tygodniu jej nie zabrała, to sunia równie dobrze zadomowiłaby się już na dobre u mnie.[/QUOTE]A moim zdaniem pies nawet o super silnej psychice,też może tęsknić i źle się czuć w nowym,nieznanym miejscu.Ja napisałam z mojego punktu widzenia,nie oddałabym(wymieniła)moich psów na żadne inne zwierzę,bo widzę jak moje suki zachowują się gdy my wyjeżdżamy.Mało tego.Miałam kiedyś dalmatynkę(menda straszna)zwiewała przy każdej okazji.Wystarczyło,ze ktos do nas przyszedł i otwieraliśmy drzwi,ona już próbowała zwiewać.Kilka razy z powodzeniem.W końcu złapała ja straż miejska i dali ją do schronu.Szukaliśmy ją dzień i noc i następny dzień.Wpadłam na pomysł,ze moze chodźmy do schroniska.Gdy ją nam wydawali,facet powiedział,że przez 32 godz.które tam była cały czas skowyczała i rzucała się na furtkę.Pierwszy raz miał tak upierdliwego psa!Jak mojego męża zobaczyła dosłownie posikała się z radości.Od tamtej pory juz nigdy nam nie zwiała.Nie uwierzę,że pies nawet o silnej psychice nie odczuje rozstania z włascicielami,z którymi żył,przebywał,bawił sie i dorastał.Takie jest moje zdanie i nic tego nie zmieni

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']a ja się zgadzam z Actiną myślę że mamy podobne poglądy. "Wymiany, procedery, pogoń za pucharami"- no cóż, tak właśnie widzi hodowlę spora część ludzi. nie rozumieją jednej ważnej rzeczy-że w hodowli jest miejsce i na pogoń za pucharami, i na zdobywanie tytułów, i na miłość do psów.

osobie która ma swojego psa na kolanka trudno jest zrozumieć podejście hodowcy. W końcu jakbyśmy tak na to patrzyli-to czy nie okrutne jest sprzedawanie szczeniąt, które się u nas rodzą, wychowują, mieszkają parę miesięcy?? może je też powinniśmy zostawiać u siebie w domu do starości, bo jak nie to zostaniemy uznani za okrutnych ludzi, o przerażającym podejściu do psów, bez serca. po prostu trzeba rozumieć ideologię hodowli psów rasowych żeby zrozumieć hodowcę.[/QUOTE]

Ja również jestem hodowcą i zupełnie nie rozumiem twojej ideologii. Kupując psa biorę za niego odpowiedzialność na resztę życia, zobowiązuje się hodowcy, że zapewnie mu dom i prawidłowy rozwój.

Powiedz mi który porządny hodowca sprzeda ci psa jeżeli powiesz mu będe go kochać jak będzie się rozwijał tak jak chce a jak nie to fora ze dwora. Znajdę mu fajny dom i zapomnę o nim. Mam nadzieję że większość powie takiej osobie żegnam.

I proszę cię nie porównuj sytuacji w której hodowca trzyma szczenię dużej niż do 12 tygodnia do oddania psa który kupił i który mieszkał z nim kilka miesięcy. Ja oddawałam teraz 10 miesięczne szczenię . Zostawiłam go u siebie w domu, ponieważ miał wędrujące jajo i chciałam by poszedł do nowego domu już po kastracji. Pies ma fantastyczny dom , w którym będzie otaczany miłością do końca swoich dni.
Dla ciebie naprawdę jest to samo ?

Wciąż mnie zadziwia ile rzeczy są w stanie usprawiedliwić hodowcy!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marta9494']Kilka razy z powodzeniem.W końcu złapała ja straż miejska i dali ją do schronu.Szukaliśmy ją dzień i noc i następny dzień.Wpadłam na pomysł,ze moze chodźmy do schroniska.Gdy ją nam wydawali,facet powiedział,że przez 32 godz.które tam była cały czas skowyczała i rzucała się na furtkę.Pierwszy raz miał tak upierdliwego psa!Jak mojego męża zobaczyła dosłownie posikała się z radości.Od tamtej pory juz nigdy nam nie zwiała.Nie uwierzę,że pies nawet o silnej psychice nie odczuje rozstania z włascicielami,z którymi żył,przebywał,bawił sie i dorastał.Takie jest moje zdanie i nic tego nie zmieni[/QUOTE]

Nie porównuj zmiany właściciela do wizyty w schronisku - takie miejsce jest wyjątkowo nieprzyjemne dla psa. Może i dostała w tyłek za to ujadanie w schronisku i wogóle nie wiadomo jak ją tam traktowali.

[quote name='miniaga']

Powiedz mi który porządny hodowca sprzeda ci psa jeżeli powiesz mu będe go kochać jak będzie się rozwijał tak jak chce a jak nie to fora ze dwora. Znajdę mu fajny dom i zapomnę o nim. Mam nadzieję że większość powie takiej osobie żegnam. [/QUOTE]
Też mi się wydaje,że każdy hodowca powiedziałby żegnam - bo to był by tylko twój foch. Jeśli powiedziałabyś hodowcy, że chcesz mieć gwarancję i możliwość zwrotu pieska jeśli okaże się niehodowlany bo bardzo ci na tym zależy to już część hodowców prawdopodobnie przychyliła by się do twojej propozycji.

Sprzedaż dorosłych psów nie zdarza się w hodowli często, bo rozważny hodowca wybiera starannie przyszłe psy-dużo staranniej niż przeciętny Kowalski. Ma też pewne doświadczenie. Lepiej oddać psa z wadą do nowego domu w którym nie mają wymagań wystawowych niż np. poprawiać naturę.

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem sprzedaż psa 12-miesięcznego. Nie rozumiem i nie zrozumiem pozbywania się weteranów, które slużyly hodowcy przez 8-10 lat jako egzemplarze wystawowe lub/i hodowlane, za co na starość dostają "eksmisję" do nowego domu albo na tamten świat albo dwa w jednym :p

Hodowco, nie masz miejsca w domu na nowe psy? To albo ich nie bierz, albo weź dodatkową pracę i osobę do pomocy :eviltong:

Ale, latwiej wykopać weterana pod pretekstem "rozwoju hodowlanego", niż "wymanicurowane" rączki pobrudzić :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SuperGosia']Rozumiem sprzedaż psa 12-miesięcznego. Nie rozumiem i nie zrozumiem pozbywania się weteranów, które slużyly hodowcy przez 8-10 lat jako egzemplarze wystawowe lub/i hodowlane, za co na starość dostają "eksmisję" do nowego domu albo na tamten świat albo dwa w jednym :p[/QUOTE]

i o to mi chodzi. co do 12miesięcznego psa- to też zależy jakie mamy powody szukania nowego domu dla niego. co do weterana-żaden powód nie jest dobry. jeśli pies jest nawet schorowany, czy wymaga drogiego leczenia- ja jestem zdania że pies wystawowy służący nam przez lata zarobił sobie a przede wszystkim zasłużył na to żeby mu zapewnić dobrą starość.


[quote name='SuperGosia']Ale, latwiej wykopać weterana pod pretekstem "rozwoju hodowlanego", niż "wymanicurowane" rączki pobrudzić :diabloti:[/QUOTE]

hmm a to to już nie wiem czego się tyczy? owszem są i tacy, co szukają pretekstów cokolwiek robią. są i tacy, jak już wspomniałam, co sprzedają weteranów albo-usypiają-a to np pod pretekstem że nie warto żeby pies się męczył na starość. co do brudzenia rączek-myślę że w hodowli jest to na porządku dziennym:)(oczywiście w dosłownym słowa znaczeniu:/)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SuperGosia']Rozumiem sprzedaż psa 12-miesięcznego. [/QUOTE]

Jeśli sprzedaż psa 12miesięcznego jest ok, to równie dobrze 3 letniego. Jednorazowa zmiana właściciela dla psa nie jest czymś złym. Co innego gdy pies zmienia właścicielka kilkunastokrotnie (jak to bywa u pośredników).

[quote name='SuperGosia']Nie rozumiem i nie zrozumiem pozbywania się weteranów, które slużyly hodowcy przez 8-10 lat jako egzemplarze wystawowe lub/i hodowlane, za co na starość dostają "eksmisję" do nowego domu albo na tamten świat albo dwa w jednym :p

Ale, latwiej wykopać weterana pod pretekstem "rozwoju hodowlanego", niż "wymanicurowane" rączki pobrudzić :diabloti:[/QUOTE]
SuperGosia - nie mówiłam o starszych psach bo wydaje mi się, że temat tego nie dotyczy. Przyznam, że przykre jest gdy hodowca pozbywa się starszych psów a jeszcze bardziej gdy je uśmierca. Bo z dwojga złego emeryturka dla wysłużonego pieska w spokojnym domu z dala od zgiełku hodowli i młodych psów to całkiem miła perspektywa.

Mam suczkę weterankę która ma 11 lat myślę,że mogłaby nawet teraz śmigać po wystawach bo chęci ma szczeniaka i kondycję nawet dobrą. Nie jednego młodego prezentera nauczyła by prezentacji .Ale ona z racji wieku nie wygląda wystawowo i jej nie zabieram chociaż pewnie by chciała :-D Ona uwielbia skupiać na sobie uwagę ludzi i bardzo cieszą ją oklaski. Jak miała 9lat to byliśmy jeszcze na wystawach ale teraz nie ma sensu jej męczyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ACTINA']emeryturka dla wysłużonego pieska w spokojnym domu z dala od zgiełku hodowli i młodych psów to całkiem miła perspektywa.
[/QUOTE]

Widzisz, ja znam takie hodowle, gdzie psy mocno -nastoletnie żyją spokojnie wśród "zgielku" hodowli, mlodsze psy jakoś ich nie tratują ani nie zaczepiają, wszystkie ew. niepożądane zachowania można bylo wyprostować, bo hodowca tego chcial ;) Z rozrzewnieniem wspominam wizytę w jednej z hodowli, gdzie moja wtedy 14-miesięczna suczka-choleryczka siedziala w najlepszej zgodzie z seniorem rodu, psem wówczas 15-letnim z pokazywala pięknie nieproszona ząbki wszystkim innym - w tym bardziej przyaznym psom z wyjątkiem jego... jemu nie dokuczala, nie próbowala nim rządzić jak pozostalymi. Dodam, że senior byl już wtedy gluchy i bynajmniej nie pretendowal do tytulu samca alfa w stadzie, bardziej go interesowala miska i wygodny fotel do spania.

Temat pozbywania się weteranów poruszylam, bo coraz częściej spotykam się z tym zjawiskiem i najróżniejszymi usprawiedliwieniami hodowców typu "będzie mu lepiej na starość" i "musi być postęp hodowlany"... tymczasem po oddaleniu kolejnego weterana jakoś tego postępu nie widzę :diabloti:

Sprzedaży psa 3-letniego też nie za bardzo rozumiem... U psa rocznego wyraźnie widać wady eksterierowe, więc po co go trzymać kolejne 2 lata, jeśli nam nie odpowiada? Tutaj jedynym usprawiedliwieniem może być wg. mnie tylko nieprawidlowość charakterologiczna uniemożliwiająca normalne funkcjonowanie w stadzie np. agresja lub nadmierna lękliwość, ale takie zwierzątko - po kastracji - należaloby raczej oddać za darmo w dobre ręce.

W każdym zaś przypadku rozumiem oddanie (ale nie sprzedaż) psa z powodu choroby wlaściciela czy innych losowych okoliczności uniemożliwiających pelnienie odpowiedniej opieki nad zwierzęciem. Przyjaciól się nie sprzedaje :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SuperGosia']Widzisz, ja znam takie hodowle, gdzie psy mocno -nastoletnie żyją spokojnie wśród "zgielku" hodowli, mlodsze psy jakoś ich nie tratują ani nie zaczepiają, wszystkie ew. niepożądane zachowania można bylo wyprostować, bo hodowca tego chcial ;) [/QUOTE]
Nie chodziło mi nawet o jakieś niepożądane zachowania. Ale po prostu pomyślałam,że staruszek czuł by się dobrze w rodzinie która zwraca na niego całą swoją uwagę.

Łatwe jest kontrolowanie psów w małych hodowlach jednak w dużych kenelowych nie jest to już takie proste. Jednak muszę przyznać, że właśnie te duże hodowle wywierają największy wpływ na rasę. Nie wiem czy to tylko ze względu na ilość psów czy może na metody jakie stosują.

[/QUOTE]

Temat pozbywania się weteranów poruszylam, bo coraz częściej spotykam się z tym zjawiskiem i najróżniejszymi usprawiedliwieniami hodowców typu "będzie mu lepiej na starość" i "musi być postęp hodowlany"... tymczasem po oddaleniu kolejnego weterana jakoś tego postępu nie widzę :diabloti:
[/QUOTE]
Faktycznie nie każdemu się udaje :-) ale taki postęp też nie jest widoczny od razu.

[quote name='SuperGosia']

Sprzedaży psa 3-letniego też nie za bardzo rozumiem... U psa rocznego wyraźnie widać wady eksterierowe, więc po co go trzymać kolejne 2 lata, jeśli nam nie odpowiada?
[/QUOTE]

Mówiłam o tym wcześniej. Może się zdarzyć, że pies daje wadliwe potomstwo. Wtedy też jako wysterylizowana/wykastrowany powinien być wykluczony z hodowli. Często bywa, że z pierwszym miotem zwleka się dłużej niż 2lata więc nie można wcześniej sprawdzić jakie geny przekazuje ten pies.

Czytałam o pewnej zagranicznej hodowli w której wyszła na jaw pewna letalna genetyczna choroba. Właścicielka na stronie napisała,że łatwiej jest jej zrezygnować z tej linii niż pracować nad poprawieniem jej bo to wymagało by kilku pokoleń. I tak sprzedała wszystkie psy i zakupiła do hodowli nowe. Takie przypadki też się zdarzają.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Oczywiscie prawda jest, że pozbycie sie z hodowli starej suki ktora juz zrobiła swoje jest niehumanitarne. Suka zasłużyła sobie na dożywotnia emeryture i nie można pozbyc się jej jak starego mebla i tutaj mnie np nikt nie przekona, że to dla dobra hodowli. Hodowcy robia to dla swojej wygody. Niestety stary pies wymaga troski, uwagi i czesto nakładów finansowych ze względu na często zły stan zdrowia.
Mnie jednak zastanawia częsta "wędrówka" super reproduktorów z hodowli do hodowli, taki pies czesto polowe swojego życia spedza poza swoim domem macierzystym. To wszystko służy różnym celom m.in sporemu zarobkowi na jego kryciach, a gdzie jest tutaj miejsce na milość do niego. On również jak czesto dzieje sie z sukami jest tylko maszynka do robienia dzieci.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ACTINA']Widać, że nie wiesz o co chodzi... :-/ Udoskonalanie rasy ma celu nie tylko eksterier ale i zdrowie!!! Praca hodowlana polega także na eliminowaniu wad genetycznych.[/QUOTE]

To chyba ty nie wiesz o co chodzi; "udoskonalanie rasy" to nic innego tylko przejaw niezdrowych ambicji, proznosci i Bog wie czego jeszcze. Normalny czlowiek nie bedzie sie takimi rzeczami zajmowal, zwlaszcza jak sie wezmie pod uwage nadpopulacje psow. To "udoskonalanie" najlepiej widac na owczarkach niemieckich, ktore byly pieknymi, zrownowazonymi psami, a ktore w tej chwili przypominaja jakies pokurcze i maja coraz wiecej problemow psychicznych.
Poza tym nie ludz sie; w genetyce nie ma czegos takiego jak pozytywna selekcja i zawsze jest mozliwosc, ze "udoskonalajac" zaszkodzisz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='robak1']
Mnie jednak zastanawia częsta "wędrówka" super reproduktorów z hodowli do hodowli, taki pies czesto polowe swojego życia spedza poza swoim domem macierzystym. To wszystko służy różnym celom m.in sporemu zarobkowi na jego kryciach, a gdzie jest tutaj miejsce na milość do niego. On również jak czesto dzieje sie z sukami jest tylko maszynka do robienia dzieci.:shake:[/QUOTE]
Tak, co z tymi psami? Slychac czasami takie opnie, że samiec w hodowli tylko miejsce zabiera... ech....

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 months later...

[quote name='nana777']Najlepiej mieć jednego pieska a nie kilka. Wtedy zapewni mu się to co powinien mieć.[/QUOTE]

Myślałam, że to zależy bardziej od tego ile ktoś ma czasu, wiedzy i sił na zajmowanie się psami :roll:
Logiczne, że jedna osoba do opieki nad 30 psami to za mało, ale to że ktoś ma 2, 3 czy 5 nie znaczy, że są zaniedbane. Dla wielu ras życie z innymi przedstawicielami swojego gatunku jest wręcz korzystne, sama widzę to po swoich dwóch psach, że dobrze na nie wpływa obecność drugiego zwierzaka, a hodowli nie mam.

Link to comment
Share on other sites

jak narazie te ulepszania ras prowadza tylko do psich tragedi,wczesnych smierci ,do znieksztalcen narzadow np wylupiaste oczy,nadmiary skory,za duze glowy ,lub za male glowy,za duze serca ,szerokie klatki piesrsiowe ,za krotkie nogi itd To juz nie sa rasy to juz sa biedne monstara z papierami ,ktore tworzone sa dla snobizmu ludzkiego .Specjalistami od eksperymentach na zwierzetach tzw szukaniu nowych ras ,czy ich ulepszaniu jak sie to nazywa sa anglicy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...