Jump to content
Dogomania

Pierwszy spacerek i nauka czystości


Behemot

Recommended Posts

[quote name='Szpulka']znasz kogos kto chodzi na 6 godzinne spacery z psem?
ja niestety nie i co wiecej nie moge sobie na takie spacery pozwolic...[/quote]

Poświęć najbliższy weekend na takie spacery (na szczęście pogoda sprzyja). Inaczej - jak napisała puli - problem może zostać już na zawsze.
To na pewno mądry psiak. Kiedy raz i drugi załatwi się na dworzu i zostanie przez ciebie wylewnie pochwalony i nagrodzony, błyskawicznie załapie o co biega :) Na tak długie spacery zabieraj ze sobą wodę dla psa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 920
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='martynka']
[I]Puli, pierwsze w zyciu slysze zeby pies potrafil specjalnie wstrzymywac siuski i kupe by po powrocie do domu sobie ulzyc i narobic:evil_lol: a moze powiesz, ze ona to robi zlosliwie:evil_lol: ?[/I]
[/quote]

A ja o tym słyszałam wiele, wiele razy. Pies po prostu czuje się niepewnie na zewnątrz, więc nie załatwia się w miejscu, którego nie zna i które go pzeraża. W domu czuje się bezpiecznie, więc tam załatwia swoje najbardziej intymne potrzeby. Baaardzo dużo szczeniaków zachowuje się w ten sposób. Część schroniskowych też, bo to, że przez całe życie załatwiały się na "wolnym powietrzu" nie oznacza, że poza schroniskiem automatycznie będą się załatwiać na wolnym terenie. Boją się tego wolnego terenu, bo go nie znają.

Link to comment
Share on other sites

Kilkanaście lat temu miałam taki przypadek z owcz.nie.U hodowcy był trzymany w kojcu-raczej w garażu.Nie załatwiała się gdzie inndziej,tylko w pomieszczeniu.Jak ją kupiliśmy miała 4-5 mcy.Sikała w domu i załatwiała długo.Spacer trwał 3-8 godz.tz.przybywałam z nią na dworzu.Nie załatwiła się-dopiero w domu.Ale nadszedł dzień-zrobiła to pierwszy raz na dworzu-co to była za radość.Za brudzenie w domu nie była karcona ani nie krzyczałam na nią-jak przyłapałam ją na "gorącym" to natychmiast brałam na ręcę i wynosiłam na dwór-z II piętra.Fakt,że nie dokończyła na dworzu tego co zaczeła,pomimo,że spacerowałam z nią nawet 2-3 godz.Ja byłam cierpliwa-jak był wolny dzień-niedziela-od rana do wieczora tj.około 12 godz.po prostu nie wytrzymała i po raz pierwszy załatwiła mi się na dworzu.
Wynosiłam po schodach na rękach(żeby nie obsikała schodów)szłam w ustronne miejsce i co chwile stawałam i mówiłam "siusiu"
Miłością i cierpliwością można dokonać tego,co wydaje się niemożliwe.
Zyczę powodzenia i cierpliwości-a efekt będzie.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=darkslateblue]Moja siostra kilka lat temu wzięła prawie dorosłego psa / onka/ od faceta, [/COLOR]
[COLOR=darkslateblue]który, o niego nie dbał. Pies całymi dniami przebywał zamknięty w klatce. [/COLOR]
[COLOR=darkslateblue]Kiedy odbierała go, pan zaproponował też klatkę:cool3: .[/COLOR]

[COLOR=#483d8b]Ma domek z ogrodem. A on wszystkie potrzeby załatwiał w domu. Robiła co mogła by go nauczyc czystości.Trwało to parę miesięcy. [/COLOR]
[COLOR=#483d8b]Nadszedł moment, kiedy nagle, dosłownie nagle, Dandys jakby się przebudził. Przestał to robić w domu i już.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Widzę, ze to wcale nie takie rzadkie przypadki.

Moja Bambi zachowywała się dokładnie tak samo. Pięknie trzymała - ale tylko na spacerach. Wszystko załatwiała w domu :( A jak "zdarzyło się" jej załatwić na dworze to się wręcz wstydziła, pomimo naszego chwalenia, głaskania, nagradzania.
I trwało to długo, prawie rok. Ile razy rodzice mieli dość i chcieli się psa pozbyć nie zliczę. Ja zresztą tez miałam dość...
Zmieniła swoje zwyczaje gdy zmieniła się pogoda. Śnieg miał z tym coś wspólnego, tylko nie pamiętam (15 lat temu, to mogłam zapomnieć, nie?), czy jej tak przeszkadzało robienie na zimnie, czy właśnie odwrotnie, siusianie w śniegu się spodobało.
Ale i tak do końca życia wpadki domowe się jej zdarzały. Niestety.


Aha, etapem pośrednim było jeszcze załatwianie się na balkonie. Nie powiem, żeby to nas uszczęśliwiało, ale przynajmniej chroniło podłogi (drewaniane, nie lakierowane) i dywany.

Link to comment
Share on other sites

:multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :loveu: :B-fly: :B-fly: :B-fly: :B-fly: :B-fly: :B-fly: :B-fly: :B-fly:

:cool2:
Czy juz wiecie co chce obwiescic?
Wiem, wiem, ze to dopiero poczatki, ale udalo sie :))))))))

I jedno i drugie na jednym spacerze :) Jestem pelna nadziei :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']A ja o tym słyszałam wiele, wiele razy. Pies po prostu czuje się niepewnie na zewnątrz, więc nie załatwia się w miejscu, którego nie zna i które go pzeraża. W domu czuje się bezpiecznie, więc tam załatwia swoje najbardziej intymne potrzeby. Baaardzo dużo szczeniaków zachowuje się w ten sposób. Część schroniskowych też, bo to, że przez całe życie załatwiały się na "wolnym powietrzu" nie oznacza, że poza schroniskiem automatycznie będą się załatwiać na wolnym terenie. Boją się tego wolnego terenu, bo go nie znają.[/quote]


[I]Behemot, no własnie mi przytakujesz :) zacytowalas tylko czesc mojej wypowiedzi i to koncowa.[/I]

Link to comment
Share on other sites

Zareagowałam na tę część wypowiedzi, która mi się wydała ni przypiął, ni przyłatał :roll:

[quote name='martynka']
[I]Puli, pierwsze w zyciu slysze zeby pies potrafil specjalnie wstrzymywac siuski i kupe by po powrocie do domu sobie ulzyc i narobic:evil_lol: a moze powiesz, ze ona to robi zlosliwie:evil_lol: ?[/I]

[/quote]

Link to comment
Share on other sites

Kochani

mam naj madrzejszego, najkochanszego i najwspanialszego i jeszcze pare naj... na swiecie. problemu z zanieczyszczaniem domu nie ma. a ja jestem coraz bardziej zakochana- w koncu wiosna, nie? :)


dziekuje za porady, klatki nie kupilam i poki co na razie nie planuje :lol::loveu:

Link to comment
Share on other sites

Witaj.Wiesz,musisz wykazać trochę cierpliwości i tolerancji.Na siłę nie zmusisz jej do" robienia" swoich potrzeb na zewnątrz.Powoli.Najpierw pozwól jej na "wszystko" w domu,ale na gazetach.Kładż je coraz bliżej drzwi.Nie krzycz na nią,tylko cierpliwie dąż do wyprowdzenia jej na zewnątrz-jeżeli zrobi to na zewnątrz,nagrodz ją przysmakiem!Skutkuje,miałem ten sam problem i w ten sposób nauczyłem swoją kundelkę tego!!!Pozdrawiam i życzę powodzenia

Link to comment
Share on other sites

Ja mam podobny problem z roczną sunią. Sunia jest u mnie w DT, ale chcę ją edukować i uczyć siusiania na dworze, żeby potem ktoś jej nie zwrócil "bo sika" :-(

Nie znam przeszłości psiaka i nie wiem czego była nauczona. W każdym razie jest bardzo łakoma na wodę. Ileby nie było - tyle wypije. Mam miskę na 1,5 L wody - jak tylko ja napełnie sunia zaraz opróźnia całą (na raz :crazyeye: - sunia ma 10 kg wagi i nie dosęga do kolana). Stąd tez wiadomo dlaczego tak lula w domu :)
Chyba miała rzadki dostęp do wody, bo ewidentnie ma zakodowane w łepku, że to co jest trzeba wydudlać na zapas.

Byłam z nia u weta - zrobilismy badanie moczu - wszystko ok, prawdopodobnie takie ma nawyki i trzeba będzie nad nia popracować (jest u mnie dopiero 2 tygodnie i zdaję sobie sprawę, że to jeszcze krótko na efekty nauki). Zreszta suńka wie, że źle robi bo jak tylko sie zsiusia w domu to chowa się w najdalszą dziurę. Ona po prostu nie może wytrzymać z tymi wypitymi hektolitrami w brzusiu.
Lekarz kazał mi ograniczyć jej dostep do wody :crazyeye: . Tzn. dawać jej pić w mniejszych ilościach, a na 20 minut przed spacerem dac więcej. W innym wypadku ten mały smok wawelski wypije wszystko co da sie jej pod nos :)

Link to comment
Share on other sites

Witam
Mam szczeniaczka od paru dni i jest jeszcze na kwarantannie. Próbuję nauczyć go czystości - a raczej "niezasikania" całego mieszkania. W moim przypadku to dość skomplikowane. Zgodnie z poradami porozkładałam gazety i kiedy widzę, że psiak się kręci i szuka miejsca na "załatwienie swoich spraw" kładę go na gazetę. Piesek postoi na niej chwilkę, potem się położy i "udaje" śpiącego albo obgryza gazetę, ale wystarczy, że na chwilkę odwrócę wzrok to biegnie co sił na dywanik i "załatwia" wszystko zanim zdąże zareagować. Pomyślałam, że może boi się gazet i "poświęciłam" kuchnie (ze względu na wykładzinę PCV to łatwiej sprzątać) i tam odstawiam pieska, ale robi dokładnie ten sam numer. Za piłką nie goni z taką szybkością jak za "potrzebą" tyle, że nie tam gdzie potrzeba. Nigdy go nie ukarałam za to, ale niestety nie miałam okazji pochwalić za dobre zachowanie w tej kwestii. Może jest jakiś inny sposób nauczenia go czystości - proszę o poradę.

Link to comment
Share on other sites

Źle się wyraziłam - chodzi o to, że wszędzie mam dywanowe wykładziny i nie da się ich zwinąć. Zamykam pokoje i staram się ograniczyć dostęp tylko do kuchni i przedpokoju (oczywiście gdy powinien robić siusiu). Mam nadzieję, że jak zacznę z nim wychodzić na spacery to szybciej się nauczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasztanka']chodzi o to, że wszędzie mam dywanowe wykładziny i nie da się ich zwinąć.
[/quote]

[COLOR=darkslateblue]1. Umyj dokładnie dywan w miejscu w którym się załatwia .[/COLOR]
[COLOR=darkslateblue]2. Spóbuj założyć na dywanik cienką folię, a nią gazetę..[/COLOR]
[COLOR=navy][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za odpowiedź. Zawsze dokładnie wycieram wszystkie plamy po siusiu i kupce i dodatkowo psikam perfumami (tak mi poradzono aby pies nie wyczuwał tych miejsc). Niestety "załatwia się" w nowe miejsca, a gazeta zupełnie nie skutkuje, po prostu ją rozgryza na szczępy i ucieka gdzie indziej. Z niego jest taki "kochany urwis". :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Zwracam sie do Was, bo może macie podobne doświadczenia do moich, albo pomysł co zrobić.Miesiąc temu wzięłam ze schronu ok. 10.letniego , wazacego 5 kg buldoga francuskiego, w stanie dość marnym. W styczniu przywieziony byl z ulicy na Paluch (wyrzucony z domu), do końca lutego leczyl sie w szpitalu schroniskowym.Do końca nie powiedziano mi nic konkretnego o jego stanie zdrowia, oprócz tego, że miał epizod ostrego stanu zapalnego nerek. W prywatnej rozmowie z vetem dowiedzialam sie, ze nie oddawał moczu, pompowali go lekami i kroplówkami, no i się udalo, cyt."bylismy szczesliwi, jak to wszystko zaczęło się z niego wylewać". POZniej, oczywiście doszla wątroba (trochę sam się załatwił, bo zżeral wszystko co bylo po drodze, rękawiczki gumowe, papier, kupy,itp) no i na końcu wrzód rogówki, stan zapalny skóry podbrzusza i gornych drog oddechowych. Przez pierwsze 8 dni pobytu u mnie brał antybiotyk.Cztery doby spal praktycznie bez przerwy (jedzenie, siusiu, kupa i komar). Teraz jest juz lepiej, dochodzi do siebie, przytyl znacznie i z kazdym dniem widac poprawe (nawet zaczal sie bawic pileczka).
Jest tylko jeden problem - wstaje z lozeczka i natychmiast sika. Niestety czesto nie mam mozliwosci zareagowac, bo nie jestem w stanie tego wylapac. Jezeli jestem przy nim to natychmiast po wstaniu wyprowadzam go na dwor i tam sika normalnie, tzn, na razie tak jak dziewczynka, chociaż ze dwa razy usilowal podniesc tego pedala do gory, ale jest jeszcze slaby.Od 2. dni prowadze kalendarzyk i wyszlo mi, ze przedwczoraj sikow bylo 10x a kup 5 x, wczoraj siku 11 x , kup 6 x . w nocy, tzn. od godz.23 do 6 rano, z reguly sa 2 kupy i 3 x siku. W tej chwili jest na diecie watrobowej, tzn Hills L/D, bialy ser, jajko, platki kukurydziane. Wet poradzil, zeby dawac mniej wypelniaczy, tzn. mniej suchego a wiecej sera, ale przeciez samym serem go nie moge pasc. Je 5 x dziennie.
Boje sie, ze jak tak mu zostanie, to mnie TZ wywali z domu razem z psiurem, bo ma dosc wdeptywania w nocy w niespodzianki.
Poradzciee coś albo chociaż mnie pocieszcie.....

Link to comment
Share on other sites

Anuś, a dlaczego dajesz psiurkowi jeść pięć razy dziennie? Tak Ci poradził wet? No bo przecież 10 letniemu psu to wystarczą dwa posiłki dziennie, jak mnie uczono :evil_lol:
Albo może zmniejsz porcje? Heh, tych kup to faktycznie wali masę :cool1:.
Co ja Ci mogę doradzić... Albo nie dawaj mu późno wieczorem, albo pozostanie Ci wychodzenie w nocy, jak ze szczeniakiem :roll:.
To takie moje pierwsze przemyślenia.

Link to comment
Share on other sites

Planka bardzo Ci współczuję i podziwiam za Twoje poświęcenie i cierpliwość. Mam podobnie (kupki i siusiu na okrągło) tyle, że ja mam szczeniaczka i jest to normalne. Wstaję po nocach (średnio 2 razy) i "wysadzam" sikacza :mad:. Jeszcze nie dawno moje dzieciaki uczyły się chodzić bez pieluch i zadowolona w końcu przestałam się "babrać" w kupkach, no i w końcu przespałam spokojnie noc, no to mam szczeniaczka i wszystko zaczęło się od nowa (dobrze, że na pampersy nie trzeba wydawać). Dalsza rodzinka się śmieje, że "nie miała baba kłopotu to kupiła szczeniaka", ale i tak wolę wstawać po nocach a w dzień patrzyć na ten uroczy pyszczek i wspaniałe zabawy z dzieciakami (miło patrzeć a i samemu też poszaleć :multi:). Mam nadzieję, że wkrótce to sikanie się skończy i będzie można już skończyć chodzenie ze szmatą. Wtedy radość z posiadania psiaka będzie pełniejsza. Tego i Tobie życzę.


Zapraszam do obejrzenia mojego "kochanego urwisa"

[url]http://www.dogomania.pl/gallery/318/7/3257.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

Kasztanka - załóż mu jeszcze galerię w Fotoblogach. Mozna tam pogadać

Planka - Moge Cie tylko pocieszyć bo w tej sytuacji możesz tylko cwiczyc czujność i refleks. No i cierpliwość. Jest szansa,ze jak go odpasiesz, postawisz na łapy to bedzie rzadziej jadał, wszystko sie unormuje i bedzie o.k.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...