Kasie Posted February 6, 2007 Author Posted February 6, 2007 Kinga rzeczywiście to bardzo pieknie opisała. I bardzo dziękuje Wam wszystkim. Że tu zaglądacie, ze tu piszecie. Aszot nie był normalnym psiakiem. Zawsze sie śmiałam, że jest autystyczny, że jest zamknięty w swoim świecie. A nauczył mnie cenić drobne rzeczy: podniósł na mnie wzrok, poprawił łapy, mrużył oczy przy drapaniu. Dla każdego innego normalnego psa to byłoby nic. A dla Aszota to juz był olbrzymi postęp. Rzaen pies tak dumnie nie chodził na spacer jak on. A pamiętam początki kiedy była walka o kazdy krok na smyczy, ciągnięcie, szarpanie, paniczna ucieczka. I ten jego śmieszny ogonek ;) Miałam masę szczęścia że trafił do mnie taki pies. Quote
Kasie Posted February 6, 2007 Author Posted February 6, 2007 A z zabawnych rzeczy: Wczoraj uprzedziłam Lincolna, ze on nie może zdechnąć. A dlaczego. Powód jest prozaiczny. Jak zdechł Ares (dog arlekin) to na miejscu gdzie go zakopaliśmy posadziliśmy biało-czarną brzozę. Teraz obok zakopaliśmy Aszota i posadzimy buk z popielatą korą. A Linki nie może zdechnąć bo skad ja biało-rude drzewo znajdę? :shake: Quote
Faro Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 Ile serca i odwagi mają ludzie, adoptujący stare, schorowane psy...... Kasiu - jestem z Tobą myslami . Quote
samoglow Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 Kiedy Linki polozyl sie kolo Aszota, ten w pewien tajemniczy, psi sposob przekazal mu, ze ma byc teraz baaardzo dluuuugo przy Tobie, ze ma Cie pilnowac i strzec za nich dwoch, bo drugiej takiej kochanej istoty na swiecie nie ma...A jesli istnieje psia reinkarnacja (pewnie jest), to Aszocik wroci do Ciebie pod postacia jakiejs malutkiej (wielgachnej moze) biduli, nad ktora sie zmilujesz po raz kolejny...A drzewo? nawet rosliny Ci sprzyjaja, Kasiu ![quote name='Kasie']Dziękuje Wam. Wiedziałam, że tak będzie ale i tak boli. I jest tak smutno... A wiecie, że Linki podszedł do Aszota już po wszystkim i sie połozył koło niego...[/quote] Quote
jotpeg Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 Kasie, wielkie usciski dla Ciebie za mądrośc i dzielnośc. Tak jak wcześniej napisała Kiwi - Aszot tak naprawdę nie żył, dopóki Cię nie spotkał. Był niezwykły, ale i Ty jesteś niezwykłą osobą. To jedna z najpiękniejszych historii dgm. Dla niezapomianego Aszota: [IMG]http://images13.fotosik.pl/26/fcf82b66c3a94117m.jpg[/IMG] Quote
Kasie Posted February 6, 2007 Author Posted February 6, 2007 To, że tu piszecie, to bardzo miłe. I co chwila tu zaglądam. A co do kolejnych psów... Wiecie jak to jest. Na razie rodzice powiedzieli kategoryczne nie. Ja ich rozumię. I pozwolę im potrwać w tej myśl jakis krótki czas, że jest tylko Linki. A później sie cos przydaży. Jak to dogomaniakom. Stare, biedne, schorowane, brzydkie. Do leczenia itd. I znowu będę Was prosić o pomoc, o porady. Bo każdy pies tak jak Aszot uczy czegoś. I ja dosrałam swoja lekcję. Quote
Ksera Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 [IMG]http://img477.imageshack.us/img477/4328/aszotpz8.jpg[/IMG] Quote
lupak Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 Trzymaj się Kasie. Aszot Ci przyprowadzi biedne, chore, najbardziej potrzebujące, bo wie że tak jak u Ciebie, nie ma nigdzie. Quote
Kasie Posted February 6, 2007 Author Posted February 6, 2007 Ksera, i znowu sie popłakałam... Doprowadzasz mnie do łez. Zmień się. Quote
Ksera Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 Nie płacz, choć wiem jak Ci ciężko, popatrz na mój avatar, też wylałam morze łez. Dałaś Aszotowi co mogłaś, a nawet więcej. Pomyśl sobie o tych miłych chwilach i uśmiech sam się pojawi... Quote
Kasie Posted February 6, 2007 Author Posted February 6, 2007 Wystarczy, że przypomnę sobie Ksera zapach w Twoim samochodzie jak wiozłaś Aszota do hotelu... Z Beemką było Ci ciężko bo to było takie niespodziewane. A jeszcze masz Lune... Ale nie bedziemy sie sperac kto ma gorzej. Bo jakby ktos nie wiedział to Ksera to szalona kobieta! ;) Quote
Ksera Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 No jak zrobimy zawody, kto jest bardziej :stupid: to szanse mamy równe :cool3: , jeszcze kilka osób mogłoby startować. Wiem, że pewnie znowu kiedyś adoptujesz jakiegoś dziwoląga, przecież my nie możemy mieć normalnych psów. Nasze psy muszą być albo jakieś z lekka stuknięte, albo ledwo żywe, przecież kto weźmie starego, schorowanego. Taka nasza dola, choć może kiedyś kupię sobie szczeniaka po championach, ale chyba dopiero wtedy jak wszystkie rottki znikną ze schronisk :roll: . Quote
Kropcia Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 strasznie mi przykro :placz: Aszot ['] :-( Quote
aja14 Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 Nie było mnie tu chwilkę.Nie wiedziałam:oops: co się stało. Kasiu trzymaj się cieplutko Quote
mojamisia Posted February 6, 2007 Posted February 6, 2007 Strasznie,strasznie smutno jak umiera PIES jeszcze straszniej jak to Ty musisz zadecydować kiedy...Mam przed oczami tę sobotę w maju,kiedy musiałam podjąć taką decyzję...Pomyśl Kasie co by było gdyby nie ty.Ten cudny pies umarłby sam , opuszczony,niekochany.Dać psu ostatnie szczęśliwe dni w chorobie to najwspanialsze co można mu dać.Jestem tu nowa i dzisiaj przeczytałam cały wątek Aszota na zmianę płacząc i uśmiechając się.To dziwne...kiedy dotarłam do końca i ryczałam myśląc o mojej Misi ze "swojego pokoju" wylazła Fela i przyszła się połasić.ZAWSZE jest jakiś PIES! Quote
Wiedźma Posted February 7, 2007 Posted February 7, 2007 Kasiu, no co można napisać w takiej sytuacji... :-( Quote
PaulinaT Posted February 7, 2007 Posted February 7, 2007 Popłakałam się jak bóbr. A ja nie płaczę często. Bardzo mi przykro Kasie że musiałaś pożegnać swojego Przyjaciela. Ech... :-( Quote
samoglow Posted February 8, 2007 Posted February 8, 2007 sobie kalendarz "Metamorfozy serca" i tam jest Aszot - najpiekniejszy, niepowtarzalny! Oj, Kasiu, czego Ty dokonalas!:crazyeye: Quote
.Ania. Posted February 8, 2007 Posted February 8, 2007 Kasiu, bardzo mi przykro :-( Trzymaj się Quote
Katcherine Posted February 10, 2007 Posted February 10, 2007 Kasienko- dopiero teraz znalazlam wiadomosc ze Aszot odszedl.Ogromne wyrazy wspolczucia . Kinga napisala chyba to co wszyscy czuja odwiedzajac watek Aszota- tak jak On jest tu mnostwo spokojnego ciepelka, takiego domowego. Trzymaj sie dzielna dziewczyno-bo domyslam sie ze serce teskni. Ale Aszot ostatni rok mial naprawde pelny milosci, dbalosci o niego,cudownych cieplych chwil.Dzieki Tobie i Twojej Rodzinie. Choc pisze to we lzach, majac u boku Gryska emeryta- i czujac ze naszych chwil tez wiele nie zostalo- mam nadzieje ze Nasze pozegnanie bedzie rownie spokojne i pelne zrozumienia. Quote
avii Posted February 10, 2007 Posted February 10, 2007 [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img73.imageshack.us/img73/5671/motto2222ck2.jpg[/IMG][/URL] Kasiu ...daliscie mu szczęśliwy dom , godne psie życie i ..dużo miłości . Podczytywałam i kibicowałam po cichu ..... Trzymaj się . Quote
Ula_czarnuszka Posted February 10, 2007 Posted February 10, 2007 :placz:Śledziłam Aszotową historię i bardzo Wam kibicowałam. Kasie, tak wiele dla niego zrobiłaś. Odszedł szczęśliwy... i to jest ważne. Trzymaj się. M. Quote
Ela_and_Krzys Posted February 10, 2007 Posted February 10, 2007 A ja właśnie przeczytałam dziś całą Aszotową historię jeszcze raz. Kasiu, nie istnieją słowa które mogłyby oddać wszystko to, co dla niego zrobiłaś. Dzięki Tobie dostał nowe życie - pełne mądrej miłości, pełne cierpliwości i poświęcenia. Dzięki Tobie otworzył się na świat, zaufał, pokochał i odzyskał swoją kaukazią dumę. To takie niesprawiedliwe, że już go z nami nie ma. Quote
irma Posted February 18, 2007 Posted February 18, 2007 Kasiu właśnie dowiedziałam się o Aszocie popłakałam się ... i poszłam pomiziac Serwa podziwiam Cię a Aszot tam gdzieś bardzo daleko za TM jest Ci wdzięczny, że pozwoliłaś mu żyć i umrzeć godnie wiem że to boli ale LOS jakoś tak nam to życie urządził Aszociku od pierwszych chwil na dogo śleziłam Twoje losy bądź szczęśliwy i wspieraj z góry na swoją Kasię Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.