Jump to content
Dogomania

.Ania.

Members
  • Posts

    590
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by .Ania.

  1. Ma ogłoszenia w kilku miejscach, ale odzew praktycznie zerowy. Bosman mieszka w hotelu i czuje się tam bardzo dobrze, szczególnie że przyzwyczaił się już do swojego nowego opiekuna, ma też kilku psich kolegów... Niestety nadal czeka na dom, bo do końca życia w hotelu zostać nie może... :(
  2. [B]Bosman – pies w typie nowofundlanda szuka odpowiedzialnego domu.[/B] Bosman: Wiek: ok. 7 lat Wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony. Tylko do domu z ogrodem. Dom bez dzieci. Bosman chociaż wygląda jak biało czarny nowofundland, z charakteru nie jest jednak typowym niufkiem. Jest to psiak po przejściach, który potrzebuje odpowiedzialnego opiekuna, mającego już do czynienia z dużymi rasami. Bosman jest pewny siebie, zna swoją siłę i jest dość niezależny. Prowadzony konsekwentnie może być jednak dobrym kompanem. Na pewno sprawdzi się jako świetny stróż, jest czujny, doskonale czuje się przebywając w ogrodzie. Bardzo dobrze dogaduje się także z innymi psami, ładnie chodzi na smyczy, nie ma nic przeciwko zabiegom pielęgnacyjnym. Jego żywiołem jest woda. Najszczęśliwszy jest, kiedy może popływać w jeziorze. Bosman aktualnie przebywa w hotelu. Kontakt w sprawie Bosmana: +48 606 488 884
  3. Pytanie było w celu orientacyjnym. Nie znam niestety aktualnej sytaucji, a jedynie sprzed kilku lat. W każdym razie bardzo dziękuję Foksia za odpowiedź. Szukam domu, lub tymczasowego schronienia bardzo pilnie dla psa. Obdzwoniłam już wszystkie możliwe miejsca i jedyne, co mi zaproponowano to Harbutowice. Może ktoś wie, jak wstawić zdjęcia, to mogę przesłać na maila. Ja w tej chwili nie mam jak zapewnić mu opieki. Pies wydaje się bardzo fajny z charakteru...
  4. Czy ktoś się orientuje, jaka jest aktualna sytuacja w Harbutowicach? Czy psy mają tam dobrą opiekę, są leczone?
  5. Jeśli chcesz dobrze zdiagnozować u psiaka serducho, to proponuję udać się do dr Niziołka, który specjalizuje się w kardiologii. Doktor co prawda przyjmuje w Warszawie, ale na początku marca (chyba 8 marca) będzie przyjmował także w Krakowie w gabinecie weterynaryjnym Alvet na ul. Zapolskiej. Ma dobry sprzęt, wykonuje i echo serca i ekg. Dwa lata temu byliśmy na ul. Zapolskiej profilaktycznie z jedną sunią , a teraz korzystając z okazji obecności dr Niziołka w Krakowie wybieramy się z drugim psiakiem.
  6. Jakiej rasy jest Twój psiak? Jeśli masz dwie różne diagnozy, to wydaje mi się, że powinieneś teraz skonsultować psiaka z kilkoma weterynarzami i potwierdzić, co mu tak na parwdę dolega. Jeśli to dysplazja, to ja polecam dr Bissenika z Warszawy albo dr Niedzielskiego z Wrocławia. Mój pies był operowany u dr Niedzielskiego, jest już prawie rok po operacji, biega, bawi się, i zachowuje się w zasadzie jak normalny pies w jego wieku. Także spróbuj na razie opanować emocje, to że pies ma dysplazję nie koniecznie oznacza, że będzie kaleką. Spróbuj zebrać jak najwięcej informacji i skonsultowac się jeszcze z jakimś weterynarzem, a następnie zdecydować, jaka metoda leczenia będzie najlepsza dla Twojego psiaka.
  7. [quote name='apaczkrk']Tak jak w temacie... kogo polecacie?? Lecznice na Centralnej czy Krakvet ??!! Mój psiak ma być operowany i mocno sie waham gdzie isc... Do dr.Bakowskiego czy dr.Orła??!! Bardzo Was proszę o pomoc w wyborze[/QUOTE] Jeśli ja miałabym wybierać między tymi dwoma wetami , na pewno wybrałabym doktora Orła. Natomiast jeśli masz możliwość, to pojedź skonsultować psiaka gdzieś jeszcze, np do Warszawy albo Wrocławia.
  8. Czy ktoś nie słyszał, żeby zaginął komuś czarno biały pies? Przybłąkał się do nas w święta. Jest nieduży, z krótką sierścią, w średnim wieku. Rozwiesiłam trochę ogłoszeń, ale cisza. Jutro znowu będę rozwieszać. Na razie piesek jest u mnie.
  9. Dziewczyny, mam na bazarek kilka rzeczy, w tym 2 ubranka dla psów. Czy mogłabym komuś to przekazać do wystawienia? Może akurat coś się komuś przyda.
  10. Maluszek we wtorek skonczył 3 miesiące :loveu: . Waży już prawie 5 kg. Apetyt mu bardzo dopisuje, więc pomimo tego, że ostatnio go mocno wyciągnęło do góry, to troszeczkę tłuszczyku też ma :lol:. Jest bardzo kochany, choć ma czasem swoje zdanie :evil_lol:. Muszę przyznać, że maluch już się u nas tak zadomowił i jest już tak długo, że jakbym miała go oddać, to czułabym się jakbym oddawała własnego psa:shake:. Dlatego postanowiliśmy, że mały rozrabiaka ZOSTAJE NA ZAWSZE :loveu: Nikomu już go nie oddamy :loveu: Bardzo dobrze czuje się na kanapie, a jeszcze lepiej na poduchach :loveu: W nocy wpycha się pod kołderkę, bo ma tak króciótką sierść, że chyba marznie :lol:. Na dłuższe spacerki nie chce chodzić, bo łapki mu marzną i woła wtedy żeby go wziąć na ręce. Zaopatrzyłam go już w sweterek, ale niewiele to dało :roll: . Także taki kanapowy piesek się z niego zrobił. Ma już na sumieniu zjedzony krawat, swoje własne szelki, pantofla i obgryzione krzesło :evil_lol: Potrafi też wysoko skakać, dosięga już klamki. W ogóle tak mi się coś zdaje, że to jakaś mieszanka wybuchowa z charakteru;). Jak będę miała chwilę, to wyślę nowe zdjęcia.
  11. Kiwi, to ja Ci go chętnie dam :cool3:. Nawet on trochę podobny jest do jamnika :roll:. Może mógłby mieć krótsze łapki i trochę dłuższy tułów, ale jest szorstkowłosy, a szorstkowłosego jamnika jeszcze nie masz :razz: Maluszek przez ostatnie dni sporo urósł. Waży już 3,5 kg. Zaczyna już 12 tydzien życia. W najbliższym czasie będzie go czekać ostatnie szczepienie. Jest bardzo kochany, coraz grzeczniejszy, coraz bardziej usłuchany. Rozumie już na szczęście słowo fe :evil_lol:. Próbuję go nauczyć siadać, ale przy jego energii ciężko jest mu taką pozycję przyjąć ;). Jedynie gdy jest już śpiący, to czasem usiądzie :lol: Uwielbia za to śpać na kolanach i zawsze być blisko człowieka. W ogóle lubi towarzyszyć we wszystkich czynnościach. Najbardziej podoba mi się gdzy próbuję pozamiatać podłogę, a on wisi mi na końcu szczotki :diabloti:. Bardzo ładnie zostaje sam, gdy wracam do domu, to wychodzi zaspany, więc przypuszczam, że cały czas przesypia. Żadnych zniszczeń jak na razie nie zanotowałam. Opanował już całe mieszkanie. Nauczył się chodzić po schodach, ale sikać chodzi na szczęście do łazienki. Na zewnątrz też już ładnie się załatwia, ale nie mam na tyle czasu, żeby z nim wychodzi co godzinę, czy dwie, więc jeszcze muszę po nim sprzątać. Całkiem ładnie już chodzi na smyczy, tylko zamieniłam mu obroże na szelczki, bo dla takiego sprinterka, są chyba bezpieczniejsze Ehh, sama zatrzymałabym go, gdybym już swoich czworonogów nie miała... a tak muszę mu szukać jak najlepszego domku.
  12. Byłam z Łatkiem w sobotę w Wieliczce u weterynarza. Akurat jak już podałam leki Misiowi i zajęłam sie Łatkiem przyszła w odwiedziny do Łatka dziewczyna, która go znalazła :-). Bardzo fajnie się złożyło, bo razem udało nam się mu podać leki i zakropić uszy, co w pojedynkę okazuje się być dosyć skomplikowanym zadaniem. We wtorek postaram się mu przynieść trochę jakichś smakołyków, żeby można mu było w nich te leki podawać. U weterynarza dostał antybiotyki i leki przeciwbólowe, bo te uszka bardzo bolą i strasznie panikuje przy próbie ich czyszczenia. W środę powinien przyjść do kontroli. Bidulek strasznie się wszystkiego boi. Dla niego przydałby się jakiś spokojny dom, chyba najlepiej bez psów albo z takimi które by go nie zaczepiały, by mógł spokojnie dojść do siebie i poczuć się pewniej.
  13. Karusiap, z niego kawał chłopa może i jest, ale tylko w porównaniu do tego jaki był wcześniej :-). Nadal to jest takie maleństwo, że trzeba uważać gdzie się nogi stawia, żeby go nie nadepnąć. A że jest na prawdę bardzo szybki, więc co chwilę zmienia miejsce położenia ;) W tej chwili jest mniejszy od zwykłego kota. Z oczkami mnie się wydaje, że jest lepiej. W tej chwili bardzo trudno jest zauważyć że coś jest nie tak. Nie wpada na przedmioty, biega za piłeczką. Zachowuje się jak normalny szczeniak . Może trochę gorzej widzi w półmroku. Natomiast wydaje mi się, że widzi w takim stopniu, że w zupełności mu to wystarcza do normalnego funkcjonowania. Częstosć sikania na szczęście też już się zmniejszyła. Potrafi już wytrzymać całą noc, ale rano natychmiast trzeba go przetransportować na miejsce do sikania, bo inaczej nie zdąży ;-). W tej chwili upatrzył sobie że załatwiać się będzie w łazience i tam mu też przeniosłam gazety. Ale nauczył się już, że na trawce się sika i zaraz jak wychodzimy na spacer, to Miodek robi wszystko co trzeba :-) Energii ma mnóstwo, spokojnie obdzielił by nią wszystkie moje psy. Goni koty, ale w celach zabawowych. One niestety nie podzielają jego entuzjazmu :cool3: Niewielu rzeczy się boi, nawet za odkurzaczem biega i próbuje go łapać. To samo dotyczy mopa. W ogóle wszystko dla niego jest ciekawe, każdą rzecz musi zobaczyć :-) Nie usiedzi też długo na kolanach, bo zaraz musi biec innymi rzeczami się zająć. Ale jak mu się już baterie wyczerpią to idzie grzecznie spać.
  14. Psiak jest przekochany. Bardzo był dzisiaj wystraszony u weterynarza, przy wszystkich zabiegach kulił się ze strachu :-(. Ale przy tym widać, że bardzo chce kontaktu z człowiekiem, jak usłyszy głos, to zaczyna merdać ogonem. Natomiast przestał widzieć prawie na pewno na skutek tego przywiązania do drzewa. Weterynarz mówi, że nie ma szans, żeby zaczął widzieć, bo oczy są bardzo uszkodzone. Musi natomiast dostawać kropelki do oczu zmniejszające cisnienie. Miał zrobione też EKG, bo serduszko nie bije całkiem prawidłowo :-(. Dziś wieczorem AgaG ma dzwonić po dokładne wyniki. Jest podejrzenie, że mogło dojść do jakiegoś niedużego zawału...pewnie też na skutek stresu...:-(
  15. Rzeczywiście Jagienka, ciapa to z niego jest :-). Jest przeuroczy, spokojny, w samochodzie całą drogę spał. Jest bardzo grzeczny. Wszystkie zabiegi bardzo dzielnie znosił, ani nie pisnął. Ta łapa nie wygląda teraz bardzo źle, ale nie jest też z nią jeszcze dobrze. Rana nawet się się goi, ale weterynarz mówi, że łapka jest znacznie cieplejsza, więc może tam być jeszcze jakiś stan zapalny. Jeszcze bardzo na nią kuleje. Boli go natomiast też bardzo brzuch, więc miał zrobiony dzisiaj komplet badań krwi. Mają być wieczorem, więc pewnie AgaG jak wróci to napisze co i jak. Zmieniłyśmy mu z Agą imię na Misia, bo jakoś bardziej do niego pasuje :-).
  16. Na razie wstawiłam tylko jedno zdjęcie. Resztę wysłałam Weszce, bo mój komputer sobie nie radzi z wstawianiem tutaj zdjęć.
  17. Wczoraj zadzwoniła do mnie Pani, z prośbą o pomoc w znalezieniu domu, choćby tymczasowego dla tego psiaka. Wklejam tutaj mail jaki dostałam :-( "Moja Córka w dniu 11.10.2007, podczas grzybobrania znalazła w lesie przywiązanego do drzewa kablem elektrycznym, z zaciśniętą na szyi pętlą, przyduszonego, głodnego, pokaleczonego psa. Odwiązała go od drzewa i zawiozła do weterynarza, zorientowała się w międzyczasie że pies jest ślepy. Potem pies wylądował w krakowskim azylu na Rybnej, gdzie okazało się, że jest pobity i wycieńczony, ma ok. 4-6 lat i nie widzi zupełnie. Weterynarz ze schroniska przypuszcza, że utrata wzroku mogła nastąpić na skutek długotrwałego przyduszenia, kiedy zwierzę szarpało się na uwięzi. Jego zdaniem nie ma nadziei, że pies będzie widział. Od czasu znalezienia psa usiłujemy znaleźć dla niego lepsze miejsce niż azyl. Tam, po okresie kwarantanny zostanie przeniesiony do boksu z innymi, w pełni sprawnymi psami, czego może nie przetrwać. Ideałem byłby dom z ogrodem i ktoś o dobrym sercu, zwierzę się już dość nacierpiało. W azylu dano psu na imię Cent, przyjęty 11. 10. 2007, pod numerem 12134. Jest niezbyt duży, czarno-biały, łagodny i ufny. Poznaje po zapachu moją Córkę, która zawozi dla niego jedzenie do schroniska, merda przyjaźnie ogonem. Załączam zdjęcia zrobione w schronisku". [IMG]http://images34.fotosik.pl/7/a0e0df50f3cedcdb.jpg[/IMG]
  18. Zdjęć niestety nie mam, bo znowu nie mam aparatu, ale pod koniec tygodnia postaram się wstawić jakieś nowe zdjęcia.
  19. Mały urwis lubi rozrabiać. Energi ma mnóstwo, coraz wyżej wyskakuje. Uwielbia się bawić z moimi psami, koty też bardzo lubi. W zasadzie to do wszystkiego macha ogonkiem :loveu:. Już na ogonku wyrosła mu normalna sierść, taka trochę jak u psów szorstkowłosych, więc może ma jakiś przodków terierowatych. Zresztą ma teraz nawet posturę i wielkość jak szczeniak juck russel teriera, tylko kolor nie taki ;). Ale za to charakterek do rasy pasuje, bo czasem potrafi się zezłościć jak mu coś nie pasuje :evil_lol:. Oczywiście jest rozpieszcany na wszystkie strony. Śpi już w łóżku, zresztą sam się dopomina, żeby go wziąć. Wychodzi przednimi łapkami na łóżko i piszczy :cool3:. Całą noc ładnie przesypia, za to rano robi wielkie kałuże :roll:. Puszki hills;a już mu nie smakują, powącha, ale nie zje. Animondy paszteciki czasem zje, ale tez już zaczyna kręcic nosem. Teraz lubi mięsko, kurczaczka, indyczka, cielęcinkę, ale trzeba często zmieniać jadłospis, bo stosunkowo szybko mu się nudzi :razz:. Natomiast przekonał się już do suchej karmy i w przerwie między włąściwymi posiłkami chrupie sobie karmę :lol:. Nadal jeszcze ani razu zaszczekał... Jest słodki i coraz trudniej będzie mi się z nim rozstać :shake:
  20. Przepraszam, że tak mało piszę, ale ostatnio na wszystko mi brakuje czasu :shake:. Maluszek ma już skończone 8 tygodni. Ostatnio urósł troszkę, waży już około 2,3 kg . Wczoraj został drugi raz zaszczepiony, tym razem dostał już pełną szczepionkę, także za jakiś czas będzie go trzeba doszczepić ostatn raz, a potem już tylko na wściekliznę. Dostał też stronghold, ponieważ akurat miał być odrobaczany, a przy okazji będzie też zabezpieczony przed pchełkami. Za jakieś 10 dni może już zacząć wychodzić na spacerki. Ale ponieważ mamy ogródek, po którym nie chodzą obce psy, więc już teraz przy ładnej pogodzie troszkę sobie drepta :lol:.
  21. Zebrrra, ja bym chętnie go zostawiła, bo jest na prawdę cudny i bardzo trudno mi się będzie z nim rozstać. Ale patrząc rozsądnie, ja mam już 3 swoje psy, 3 koty i zawsze coś dodatkowo. I z nimi jest już sporo pracy. Dla małego będzie lepiej jak będzie miał dom, w którym będą mu poświęcać więcej czasu niż ja mogę. Najlepiej jeszcze z drugim psem, bo mały świetnie się bawi z moimi psiakami i przez to też się nie nudzi :-) Dzięki Weszka za ogłoszenia. Czasem zdarza sie, że ktoś zadzwoni albo wyśle maila. Raz dzwoniła Pani, która go już chciała natychmiast, ale jak powiedziałam, że lekko niedowidzi, to powiedziała, że myślała, że on jest całkiem zdrowy, więc go już nie chce. Inna Pani zrezygnowała po tym, jak powiedziałam, że psiaka odwoże do nowego domu osobiście. Nie wszyscy zgadzają się na takie warunki, a ja nikomu nie dam psa bez sprawdzenia, czy na pewno będzie miał tam dobrze.
  22. Fajnie, że mały znalazł domek :-) Sikać to jeszcze pewnie trochę będzie. Musicie uzbroić się w cierpliwość i nagradzać malucha jak załatwi się w wyznaczonym miejscu. Na spacerki chyba jeszcze za wcześnie, o nie ma szczepień, więc musicie ten okres jakoś przetrwać. Ale za to ile radości z posiadania takiego brzdąca :-)
  23. Urósł może trochę, ale nadal jest maleńki. Waży 1,8 kg, a ma prawie 7 tygodni. Nawet Państwo, którzy byli go oglądać, byli zdziwieni, że to taka drobinka, bo na zdjęciach wydawał się większy. Chciałabym, żeby znalazł już dom, bo coraz bardziej się do niego przywiązujemy i coraz ciężej będzie się nam z nim rozstać :-(. Z widzeniem jego jest tak, że nie widzi prawidłowo na pewno. Wczoraj jeszcze raz byłam z nim u okulisty na kontroli i wet mówi, że zaburzenia widzenia są i to bardzo wyraźnie widać. Natomiast ciężko określić w jakim stopniu, ponieważ to nie jest wina oczu, a mózgu. Najbardziej prawdopodobną wersją jest to, że mózg był chwilowo niedotleniony i spowodowało to jakieś uszkodzenia. Sam weterynarz mówi, że takie psiaki radzą sobie świetnie i często tylko właściciel potrafi dostrzec, że coś jest nie tak, a dla osób postronnnych taka wada jest niewidoczna. Zgadzam się z tym absolutnie, bo Miodek radzi sobie doskonale. Na pewno w tej chwili widzi troszkę, bo już nie wpada tak na przedmioty. Natomiast często ma problem z oceną odległości, czy widzeniem z dalszej odległości. Ale dopiero trzeba z nim trochę pobyć, żeby to zauważyć. Jemu to w ogóle nie przeszkadza. Bawi się i szaleje, jak każdy szczeniak :loveu:
  24. Dzięki Agamika za wstawienie zdjęć. Nie wiem, czy zauważyliście, że mały na 3 zdjęciu właśnie sika :-) Uwielbia się bawić z moją sunią. Urządzają sobie gonitwy po pokojach :-). A ja tylko chodzę i sprawdzam, czy po drodze nie zostawił żadnych niespodzianek ;-). Ale muszę przyznać, że chyba zdarza mu się to coraz rzadziej. Najczęściej załatwia się w jednym pokoju, w którym śpi, je i ma gazety do sikania. Tylko jeszcze na te gazetki mógłby częściej trafiać ;-).
  25. Byli oczywiście u mnie bardzo mili Państwo :-). Miodek im się bardzo podobał, choć nie mieli okazji zobaczyć go w akcji ;-), bo akurat maluch był zaspany i nie miał w sobie tyle energii, co zwykle. Zastanawiają się nad maluchem, natomiast mogliby go wziąć za jakiś czas. Także jeśli do tej pory nie znajdzie domu, to kto wie...? :-) Oprócz tych Państwa, na razie brak chętnych...:-(
×
×
  • Create New...