Jump to content
Dogomania

smycze automatyczne


aneta21

Recommended Posts

[quote name='Maron86']Moj pies chodzi ZAWSZE na smyczy, na flexi wylacznie w lasach/lakach - nigdy w miescie.
Psy takie jak twoj, pomimo ze 'znasz swojego psa' stwarzaja ogromne problemy dla ludzi uczacych swojego odpowiednich zachowan. Jak czytam wypowiedzi typu 'nie zlapie psa bo ja go lepiej znam'.... BLAGAM ile razy to slyszalam i ile razy taki 'lepiej znany' jeden z 2gim burek podlatywal pod mojego sadzac sie 'bo on chce sie bawic i jest przyjazny'. Pozniej to ja musze pilnowac zeby psy nieodpowiedzialnych wlascicieli niezostaly zezarte.
To my jestesmy wlascicielami i to my odpowiadamy za sytuacje na spacerach, a nie 'pozostawianie psu sprawy w jego lapach'.
Co zrobisz jak twojego psa dorwie rozwscieczony CAO (ostatnio staly sie tak modne, ze na 'kazdym kroku' mozna zobaczyc takie 'bydle':roll:), albo mniejszy molosowaty ktory nie toleruje podlazacego i szwedajacego mu sie pod lapami psa - psy w miastach nie potrafia czytac CS'ow, sama sie o tym przekonalam. Zawsze jak moj pies pokazuje 'nie zblizaj sie bo cie dorwe' to dostaje odpowiedz 'hau hau hau' i darcie ryja...

Jesli chodzi o FLEXI to lubie ja pomimo ze jest ciezka i czasem ciezko ja utrzymac. Ma powlekana guma raczke co pomaga w trzymaniu, a dzieki ciezarowi samej smyczy czuje kazdy ruch mojego psa.[/QUOTE]

Dużo miałam spotkań z molosami. Spuszczam i wszystko jest ok. Znam swojego psa i ufam mu, umiem przewidzieć jego zachowanie i to nie jest tak jak z każdym innym właścicielem, który po prostu kocha swojego pupila ponad wszystko i zataja jego ciemną stroną. Nie jestem ślepa :/

Jeżeli twój pies chodzi ZAWSZE na smyczy to bardzo mu współczuję :/ Musi mieć naprawdę ciekawe życie. Uważaj, żeby nie dostał zawału jak go kiedyś za parę lat spuścisz.

Nie uważam, żeby mój pies stanowił jakiekolwiek zagrożenie. Jest posłuszny, odwołalny i dobrze dogaduje się z innymi psami. To one zawsze prowokują mojego, nie odwrotnie. I wątpię, żeby ktokolwiek starał się "uczyć ich odpowiedniego zachowania" :roll: Większość to albo ignoruje albo zaczyna się z nimi szarpać. Ja w większości przypadków (jeżeli już dojdzie to sytuacji, kiedy psy zaczynają się "rzucać") wołam swojego po imieniu, on się spojrzy, dostaje komendę (np. siad) i jest fajnie, chwalę go. Używam strategii na wybicie, staram się przekierować uwagę. Przeważnie jednak wygląda to w ten sposób, że widząc innego psa, odwracam uwagę swojego (komenda "do nogi", skupianie uwagi na przewodniku) albo właśnie używamy omijania i jest okej. Wiem co to jest agresja. Mój pies nie jest agresywny :roll: Jest dominujący i terytorialny, jak większość borderów. Trochę ich znam, większość zachowuje się w podobny sposób jak mój, jak dużo innych psów :roll:

Btw. Ty chyba masz sukę?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']Dużo miałam spotkań z molosami. Spuszczam i wszystko jest ok. Znam swojego psa i ufam mu, umiem przewidzieć jego zachowanie i to nie jest tak jak z każdym innym właścicielem, który po prostu kocha swojego pupila ponad wszystko i zataja jego ciemną stroną. Nie jestem ślepa :/

Jeżeli twój pies chodzi ZAWSZE na smyczy to bardzo mu współczuję :/ Musi mieć naprawdę ciekawe życie. Uważaj, żeby nie dostał zawału jak go kiedyś za parę lat spuścisz.

Nie uważam, żeby mój pies stanowił jakiekolwiek zagrożenie. Jest posłuszny, odwołalny i dobrze dogaduje się z innymi psami. To one zawsze prowokują mojego, nie odwrotnie. I wątpię, żeby ktokolwiek starał się "uczyć ich odpowiedniego zachowania" :roll: Większość to albo ignoruje albo zaczyna się z nimi szarpać. Ja w większości przypadków (jeżeli już dojdzie to sytuacji, kiedy psy zaczynają się "rzucać") wołam swojego po imieniu, on się spojrzy, dostaje komendę (np. siad) i jest fajnie, chwalę go. Używam strategii na wybicie, staram się przekierować uwagę. Przeważnie jednak wygląda to w ten sposób, że widząc innego psa, odwracam uwagę swojego (komenda "do nogi", skupianie uwagi na przewodniku) albo właśnie używamy omijania i jest okej. Wiem co to jest agresja. Mój pies nie jest agresywny :roll: Jest dominujący i terytorialny, jak większość borderów. Trochę ich znam, większość zachowuje się w podobny sposób jak mój, jak dużo innych psów :roll:

Btw. Ty chyba masz sukę?[/QUOTE]

a nie lepiej zanim dojdzie do tej sytuacji, że drugi pies Zaczyna się szarpać zapytać się właściciela tego psa czy psiaki mogą się przywitać?To jest KULTURA psiarzy, która jak widać nie wszędzie obowiązuje.Obecny pies mój pewnie nic by nie zrobił, ale poprzednik Brutusa Zeżarłby Twojego pieska zanim zdążyłabyś go odwołać. To jest pierwsza sprawa.
A druga sprawa to ktoś może sobie nie życzyć podbiegacza bo np właśnie pracuje z psem nad czymś ważnym i Twój pies podbiegając do nich może zepsuć całą pracę.

Ja swojego zawsze łapię jak widzę obcego psa i najpierw się pytam czy psy mogą się przywitać, a jeśli nie zdąże i Brutus mi jakoś zwieje do psiaka to zawsze podbiegam i przepraszam właściciela.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']Rozpędzony pies potrafi bardzo mocno szarpnąć (te które ważą powyżej 20 kg zwłaszcza). Naciśniesz magiczny guziczek, szarpnie tobą i smycz ci wyleci z ręki. Jeżeli masz małego pieska to okej, ale z większymi masakra. Widywałam psy w typie bull na flexi :/ Jeden taki właśnie kobiecie się zerwał, rzucał się i nie mogła go utrzymać (stabilna, wytrzymała, wygodna klasyczna smycz, którą można sobie owinąć wokół nadgarstka i zabezpieczyć lepiej by się sprawdziła w tej sytuacji :/). Pies się wyrwał i podleciał do mojego. Puściłam smycz, żeby mogli się normalnie dogadać i do niczego nie doszło (chociaż wcześniej, będąc na smyczy strasznie się na siebie chcieli rzucić, zagryźć i w ogóle :roll:). Ta sytuacja jeszcze była w miarę bezpieczna, ponieważ pies okazał się stabilny psychicznie i dobrze zsocjalizowany, ale gdyby tak nie było... Aż boję się pomyśleć (mieszaniec amstaffa), właścicielka była dosyć daleko, więc interwencja byłaby trudna. Też inna sytuacja, ponieważ mogliśmy się znajdować po drugiej stronie ulicy - pies mógł się zerwać i wpaść pod koła samochodu :/[/QUOTE]

Ja mam TTB i to nie w typie tylko rasowego :roll: chodzi na flexi i dla NIKOGO zagrożeniem nie jest , bo nie sztuka zapiąć psa na smycz i potem się z nim szarpać , ale podstawą jest WYCHOWAĆ psa , nie bacząc czy to york , border , ttb czy molos , a potem umiejętnie kożystać ze zdobyczy techniki ....
tak jak napisała taks .... chyba trzeba być nie lada niemotą aby nie opanować prawidłowej obsługi flexi
i z tym zgadzam sie w 100%[QUOTE]Jesli człowiekowi przesuniecie kciuka o kilka cm na przycisk zajmuje więcej czasu niz psu przebiegniecie 8 m to cóż - jak dla mnie można tylko współczuć niesprawności bo to normalne nie jest.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']Psy spuszczone rzucają się na twojego psa? Ja zawsze wolę, kiedy ten drugi jest spuszczony. Mojego też od razu wtedy spuszczam (jeżeli do tej pory był na smyczy), żeby mogły się swobodnie porozumieć, wysłać sygnały uspokajające. U nas to się sprawdza za każdym razem. Jak mam możliwość to spuszczam mojego gdzie się da i zostawiam sprawy w jego łapkach. Nie mieliśmy ani jednego przypadku pogryzienia. Gorzej, kiedy prowadzę go na smyczy bez możliwości spuszczenia :/ Inne psy na smyczy nas zaczepiają w bardzo nieelegancki sposób i wtedy wychodzi, że "mój pies jest źle wychowany" :roll: W miarę możliwości staramy się wysyłać sygnał omijania łukiem, który się bardzo dobrze sprawdza nawet na smyczy z tym, że nie zawsze jest możliwość :/ A tu go spuścisz i już spokój - psa nic nie ogranicza i może sobie poignorować drugiego :D[/QUOTE]

Chadzam z psem w różne miejsca. Na osiedla różnego typu, z ulicami przecinającymi uliczki międzyblokowe i na takie całkiem zielone, bez samochodów, na łąki i do parku, do wąwozu, ale chodzę również przy ulicach. Nie zawsze jest możliwość puszczenia psa wolno, chociaż niektórzy idioci puszczają psa luzem przy ruchliwej ulicy przykładowo - ja dziękuję, postoję. Pies to tylko pies, jak mu się zamarzy pogonić kotka po drugiej stronie ulicy chociażby, a ja to zauważę sekundę za późno i nie zdążę wydać komendy odwołującej, to będę zeskrobywać czarny placek z asfaltu, więc widzisz, wolałabym tego uniknąć.

Nie lubię, gdy coś do nas podbiega, bo dzisiejsze psy w większości przypadków są niewybiegane, nieposłuszne, nachalne, chamskie, nabuzowane. Ja mam 11 kg reaktywną, delikatną suczkę "z przeszłością". Szanse w starciu np. z kopulującym labradorem ma raczej mikre, a ja nie mam zamiaru jej narażać na takie sytuacje. Nie chodzi o to, że jest trzymana pod kloszem, bo nie jest - jeśli jednak ja prowadzę psa na smyczy to komunikat do drugiego psiarza jest wyraźny: zabieraj swojego psa, nie mamy ochoty na kontakt. Sama dobieram towarzyszy spacerowych dla swojej suki, biorąc pod uwagę dobro obu stron. Jeśli ktoś ma 100% zrównoważonego psa, który sam umie załatwić takie sprawy - wypada pogratulować. Ja nie mam. Dlatego jeśli ja mam swojego psa pod kontrolą, na smyczy albo nawet luzem, ale przy nodze i napada na nas jakiś frustrat to mam ochotę kopnąć właściciela w zadek. Co innego jak jesteśmy na łąkach czy gdzieś na otwartej przestrzeni, gdzie jest zwyczaj, że psy biegają luzem - wtedy albo się po prostu mija w dużej odległości z psami, które się nie tolerują, luzem, albo zapina delikwentów na smycz na czas mijanki. Nie widzę w tym nic dziwnego ani nienormalnego.

[quote]Ostatnio jeden koleś mi kazał złapać swojego psa na smycz (jego też był), bo mój się "rzuci" na jego psa :roll: Tak, bo on zna go lepiej ode mnie...[/quote]

A co, Twój by podbiegł?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś']a nie lepiej zanim dojdzie do tej sytuacji, że drugi pies Zaczyna się szarpać zapytać się właściciela tego psa czy psiaki mogą się przywitać?To jest KULTURA psiarzy, która jak widać nie wszędzie obowiązuje.Obecny pies mój pewnie nic by nie zrobił, ale poprzednik Brutusa Zeżarłby Twojego pieska zanim zdążyłabyś go odwołać. To jest pierwsza sprawa.
A druga sprawa to ktoś może sobie nie życzyć podbiegacza bo np właśnie pracuje z psem nad czymś ważnym i Twój pies podbiegając do nich może zepsuć całą pracę.

Ja swojego zawsze łapię jak widzę obcego psa i najpierw się pytam czy psy mogą się przywitać, a jeśli nie zdąże i Brutus mi jakoś zwieje do psiaka to zawsze podbiegam i przepraszam właściciela.[/QUOTE]

Mój pies nie podlatuje do każdego psa. Większość ignoruje. Podlatuje tylko do tych, które dobrze zna. Jeżeli wyczuje psa "psa" to w ogóle omija jednym wielkim łukiem. Nie jest nachalny. A jeżeli ktoś pracuje z psem to nawet lepiej dla niego, bo to jest dodatkowe rozproszenie i takie jest życie :P Mi też pełno ludzi na osiedlu przeszkadza, kiedy szkolę swojego. Poza tym tam gdzie go spuszczam nikt nigdy nie pracuje z psem, głównie ludzie spacerują, a psy biegają luzem i nikomu to nie przeszkadza.

A poprzednik Brutusa nie zeżarłby mojego psa, no chyba, że twój pies zachowywał się agresywnie, będąc spuszczonym ze smyczy, w stosunku do spokojnych psów biegających sobie luzem i wąchających trawkę :roll: Powtarzam: mój pies nie podbiega do innych psów, kiedy widzi, że nie ma szans na zabawę (czyt. pies sam go nie zaprasza) albo to nie jest jakiś znajomy pies, z którym lubi latać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
A co, Twój by podbiegł?[/QUOTE]

Właśnie chodzi o to, że by nie podbiegł. Właściwie to już zszedł na bok, żeby ominąć go łukiem, więc musiałam kazać mu się zatrzymać i wtedy go złapałam :P

[quote name='Alicja']Ja mam TTB i to nie w typie tylko rasowego :roll: chodzi na flexi i dla NIKOGO zagrożeniem nie jest , bo nie sztuka zapiąć psa na smycz i potem się z nim szarpać , ale podstawą jest WYCHOWAĆ psa , nie bacząc czy to york , border , ttb czy molos , a potem umiejętnie kożystać ze zdobyczy techniki ....
tak jak napisała taks .... chyba trzeba być nie lada niemotą aby nie opanować prawidłowej obsługi flexi
i z tym zgadzam sie w 100%[/QUOTE]

Psy wychowane na fleksji, nie stwarzające zagrożenia - okej. Ale dużo ludzi używa fleksji, mając niewychowane psy, które stwarzają zagrożenie i oni sobie po prostu na tych smyczach nie radzą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ty tak serio, czy udajesz?[/QUOTE]

dziewczyna widać nigdy nie miała trudnego/agresywnego psa z którym się pracuje i nie wie jakie wkurwi****e jest podbieganie chociażby na 0,5 metra takie obcego psa i niwelującego wszystko co się z psem do tej pory osiągnęło!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ty tak serio, czy udajesz?[/QUOTE]

Chodzę w takie miejsca, gdzie jest pełno psów i wszystkie spuszczone. Nikt się nie przejmuje, do mnie cały czas podlatują, "przeszkadzają". Wszyscy wiedzą, jak tam jest i jeżeli ktoś chce ćwiczyć bez rozproszeń to jest dużo innych miejsc mniej uczęszczanych. "Zasady" panujące na dzielnicach są różne. Dużo (naprawdę dużo :/) miałam takich frustrujących sytuacji, że wychodziłam z domu, żeby poćwiczyć elementy posłuszeństwa na zewnątrz i pechowo wszystkie "miejscówki" były zajęte, pełno psów latało spuszczonych. Przymykałam oko, zaczynałam ćwiczyć z moim, a dwa inne podbiegały do nas i non stop zaczepiały Skaja, odwracały uwagę. Myślisz, że właściciele, widząc to zareagowali w jakikolwiek sposób? Nie. Bo po co? Ale dzięki temu nauczyliśmy się pracować w obecności innych psów. Są inne psy? Fajnie. Mogą zaczepiać, jasne. Dla nas lepiej. Uwierz mi, mój pies jest jednym z tych najmniej nachalnych w okolicy :roll: Właściwie to w ogóle nie jest nachalny, nikogo nie zaczepia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś']dziewczyna widać nigdy nie miała trudnego/agresywnego psa z którym się pracuje i nie wie jakie wkurwi****e jest podbieganie chociażby na 0,5 metra takie obcego psa i niwelującego wszystko co się z psem do tej pory osiągnęło![/QUOTE]

Nikt nie pracuje na moim osiedlu z takimi psami. Nigdy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']

Ostatnio jeden koleś mi kazał złapać swojego psa na smycz (jego też był), bo mój się "rzuci" na jego psa :roll: Tak, bo on zna go lepiej ode mnie...[/QUOTE]

i wcale się facetowi nie dziwię , bo gdybym to ja ciebie spotkała to też zwróciłabym ci uwagę , poza tym w miejscu publicznym i borderki MUSZĄ być na smyczy
ja np najzwyczajniej sobie nie życzę by do mojego psa podbiegał latający luzem psiak , tylko dlatego , że jego właścicielka twierdzi że go zna :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ'][B]Przymykałam oko[/B], zaczynałam ćwiczyć z moim, a dwa inne podbiegały do nas i non stop zaczepiały Skaja, odwracały uwagę. Myślisz, że właściciele, widząc to zareagowali w jakikolwiek sposób? Nie. Bo po co? Ale dzięki temu nauczyliśmy się pracować w obecności innych psów. Są inne psy? Fajnie. Mogą zaczepiać, jasne.[B] Dla nas[/B] lepiej. [/QUOTE]

No właśnie - to była Twoja decyzja, żeby ćwiczyć w miejscach, gdzie biegają inne psy i owszem, dla Was to może i lepiej. Ale nie każdy tak chce. Do nas czasem coś podbiega jak ćwiczymy na polance, wtedy zabieram wszystkie elementy, o które mógłby pójść dym i czekamy, aż ktoś sobie pójdzie, bo ćwiczenie w takich warunkach, że coś skacze mojej suce po głowie wyzwala w niej bardzo negatywne reakcje. Dlatego to JA chciałabym stopniować rozproszenia, a nie się cieszyć, że ktoś to robi za mnie zupełnie niewłaściwie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']i wcale się facetowi nie dziwię , bo gdybym to ja ciebie spotkała to też zwróciłabym ci uwagę , poza tym w miejscu publicznym i borderki MUSZĄ być na smyczy
ja np najzwyczajniej sobie nie życzę by do mojego psa podbiegał latający luzem psiak , tylko dlatego , że jego właścicielka twierdzi że go zna :roll:[/QUOTE]

(Btw. A ty nie znasz swojego psa? Nie umiesz przewidzieć jego zachowania? Smutne...)
Nawet nie wiesz o jakim miejscu mówię. To jest duża polana przy lesie, gdzie biegają dziki, lisy, dzikie koty. Czasami ludzie nielegalnie nawet kładami tam jeżdżą :/ Wszyscy tam spuszczają psy (wychodzisz - gwarantuję, że spotkasz minimum trzy) i nikt prawie nigdy się o to nie awanturuje z tymi pojedynczymi przypadkami, kiedy przychodzą ludzie "z zewnątrz" i nie znają dobrze tego miejsca. Jeżeli nie życzysz sobie spotkać psa biegającego luzem to tam po prostu nie idziesz. Bo jaki jest sens? Ładny, duży teren, idealny do spuszczenia psa, a ty tam chcesz z nim spacerować NA SMYCZY? Psy z całego osiedla przychodzą, żeby się wybiegać i uważam, że to jest bardzo fajne.

[quote name='evel']No właśnie - to była Twoja decyzja, żeby ćwiczyć w miejscach, gdzie biegają inne psy i owszem, dla Was to może i lepiej. Ale nie każdy tak chce. Do nas czasem coś podbiega jak ćwiczymy na polance, wtedy zabieram wszystkie elementy, o które mógłby pójść dym i czekamy, aż ktoś sobie pójdzie, bo ćwiczenie w takich warunkach, że coś skacze mojej suce po głowie wyzwala w niej bardzo negatywne reakcje. Dlatego to JA chciałabym stopniować rozproszenia, a nie się cieszyć, że ktoś to robi za mnie zupełnie niewłaściwie.[/QUOTE]

To w takim razie ich wybór, że przychodzą w takie miejsca, gdzie jest pełno psów spuszczanych :P (patrz powyżej)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ'](Btw. A ty nie znasz swojego psa? Nie umiesz przewidzieć jego zachowania? Smutne...)
[/QUOTE]
widzę , że ty jesteś taka WSZECHWIEDZĄCA pani :roll:ple ple :lol: ...jak ktoś napisze coś przeciwko tobie to zaraz szukasz przytyku do niego ...oj maleńka jesteś ...znam swojego psa ale kultura psiarza obowiązuje wszystkich

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']Rozpędzony pies potrafi bardzo mocno szarpnąć (te które ważą powyżej 20 kg zwłaszcza). Naciśniesz magiczny guziczek, szarpnie tobą i smycz ci wyleci z ręki.[B] Jeżeli masz małego pieska to okej, ale z większymi masakra[/B]. Widywałam psy w typie bull na flexi :/ Jeden taki właśnie kobiecie się zerwał, rzucał się i nie mogła go utrzymać (stabilna, wytrzymała, wygodna klasyczna smycz, którą można sobie owinąć wokół nadgarstka i zabezpieczyć lepiej by się sprawdziła w tej sytuacji :/). Pies się wyrwał i podleciał do mojego. Puściłam smycz, żeby mogli się normalnie dogadać i do niczego nie doszło (chociaż wcześniej, będąc na smyczy strasznie się na siebie chcieli rzucić, zagryźć i w ogóle :roll:). Ta sytuacja jeszcze była w miarę bezpieczna, ponieważ pies okazał się stabilny psychicznie i dobrze zsocjalizowany, ale gdyby tak nie było... Aż boję się pomyśleć (mieszaniec amstaffa), właścicielka była dosyć daleko, więc interwencja byłaby trudna. Też inna sytuacja, ponieważ mogliśmy się znajdować po drugiej stronie ulicy - pies mógł się zerwać i wpaść pod koła samochodu :/[/QUOTE]


Oj tam od razu lepiej sprawdza sie smycz flexi przy malych pieskach, mam borzoje i ladnie chodza na flexi, jak pisalam wczesniej nie radze sobie przy smyczy skorzanej przepinanej, a uwierz mi próbowalam wychodzić z psem wlasnie na zwyklej smyczy i nie potrafilam sie przekonac do niej. [B]Taks [/B]idealnie przedstawila smycz flexi ;)

Edited by Diana S
Link to comment
Share on other sites

SkyeDQ- no widzisz, Ty uważasz, że to super, że jakiś pies podbiega i przerywa pracę innemu psu.
Ale ja mam psa problemowego, który potrzebuje solidnej resocjalizacji (z mojej winy, ale to było parę lat temu ) i jeśli idę na spacer nie ważne czy coś będziemy ćwiczyć czy nie, to nie życzę sobie, żeby ktoś spuszczał psa do mojego czy go nie zapinał, bo 'chce się tylko przywitać, nic nie zrobi, blablabla'. Nie po to pracuję z psem i sowicie go nagradzam za każde zamerdanie ogonem do innego psa, żeby potem jakiś za przeproszeniem burak mi to wszystko zniszczył. Nie raz porządnie opierdzieliłam niejednego człowieka, bo kurna idzie człowiek z huskym tzn husky, za nim kilkanaście metrów właściciel, widać ewidentnie, że 1. mam 2,5kg psa, więc jednak sory ale starcie 2,5kg pies a 25 kg to prędzej mały pies się przestraszy niż duszy, ale 2. widać, że PRACUJĘ z tym psem, a więc nie życzę sobie, żeby ktoś mi przeszkadzał. Sama musiałam odganiać tego psa, bo mimo moich najpierw kulturalnych próśb szanowny pan właściciel nie raczył odwołać swojego psa.
Pies to nie maszyna, nie da się przewidzieć każdego ruchu psa, ja mimo, ze wiem, że np w danej sytuacji mój pies nie pobiegnie gdzieś, to może coś poczuć/przestraszyć się czegoś/ czy po prostu tak pobiec i go nie odwołam.
Bardzo często podczas spaceru z daleka krzyczę, żeby ktoś skrócił flexi, zapiął psa czy coś, bo mam strachliwego psa i nei chcę zepsuć dotąd wypracowanego sukcesu. I to nie jest moje widzi mi się, bo mam joreczka sratatata, tylko wystarczy odrobina kultury. Jeszcze nikt nie umarł od tego.

Link to comment
Share on other sites

Myślicie, że tak dużo jest osób, które naprawdę pracują ze swoimi psami? Jeżeli z taką osobą spotkam się na spacerze to, oczywiście, uszanuję ją. Rzecz w tym, że takich ludzi nie spotykam wcale (naprawdę W OGÓLE) i nie mamy komu przeszkadzać :P Fajny byłby świat, gdyby ludzie rzeczywiście pracowali ze swoimi psami. Większość tylko wychodzi, spuszcza i dalej zajmuje się sobą.

Alicja, mój pies jest przewidywalny dla mnie :P Kilka lat temu stosowałam się do tzw. "kultury psiarzy", ale ponieważ na moim osiedlu jako takich psiarzy nie ma i nikt się nie stosuje do tych zasad to czemu ja mam? Poza tym, nie znasz miejsca w jakie chodzę, ludzi z jakimi się spotykam, więc nie wiesz czy im to przeszkadza czy nie. Wow, znalazła się jedna osoba na pięćdziesiąt, której to przeszkadzało, bo się bała, bo jej pies był agresywny. Poważnie, wychodzę z domu z psem, spotkam z pięć psów spuszczonych i od razu będę łapać swojego, i podchodzić do każdego właściciela z pytaniem, czy mogą się przywitać? Tamten i tak już zdąży dolecieć do mojego. Wyluzujcie. Uważam, że to fajne, kiedy psy mogą się na spokojnie spotkać bez żadnych zestresowanych właścicieli (O Boże, co im się stanie? Chyba się za chwilę pogryzą!). O nie, idzie jakiś obcy pies to ja od razu wezmę swojego na smycz... Dajcie im się przywitać w ich naturalny sposób :/ Jeżeli nikomu to nie przeszkadza to co w tym złego?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']
Wyluzujcie. Uważam, że to fajne, kiedy psy mogą się na spokojnie spotkać bez żadnych zestresowanych właścicieli (O Boże, co im się stanie? Chyba się za chwilę pogryzą!). O nie, idzie jakiś obcy pies to ja od razu wezmę swojego na smycz... [B]Dajcie im się przywitać w ich naturalny sposób[/B] :/ Jeżeli nikomu to nie przeszkadza to co w tym złego?[/QUOTE]

Z łaski swojej - nie wtrącaj się w czyjś sposób wychowywania psa. Skoro dalej nie rozumiesz, dlaczego niektóre psy NIE CHCĄ albo NIE POWINNY mieć niekontrolowanych spotkań z obcymi psami, to przeczytaj nasze posty jeszcze raz albo zamilknij, żeby się nie kompromitować.

Link to comment
Share on other sites

Ok, niekoneicznie każdy pracuje, ale skąd możesz wiedzieć z odległości kilkunastu metrów, czy ten pies np tak jak mój nie ma problemów z kontaktem z innymi psami? To, że ja ide sobię chodnikiem/trawą czy gdziekolwiek i akurat nie pracuję z psem, to nie znaczy, że każdy pies może podchodzic.
Dobrze, ze masz takie miejsca spacerowe, że nikomu Twoje zachowanie nie przeszkadza, ale zawsze może znaleźć się ktoś, komu będzie przeszkadzało. Znasz KAŻDEGO psa i właściciela w swoim mieście? Bo to, że znasz psy na osiedlu, to nie znaczy, że nie może ktoś sobie z drugiego końca miasta przyjechać czy przyjść na dłuższy spacer z psem.
Ja jak jest ciepło (wiosna, lato, jesień) i ładna pogoda to staram się chociaż raz w tygodniu pojechać z psem do parku,centrum,gdzieś na inne osiedle, żeby pies się wybiegał, miał jakąś frajdę. I nie ma opcji, żebym znała wszystkie psy w tamtej okolicy.
Dajmy się przywitać psom w naturalny sposób? No fajnie, że mój pies zostanie zgnieciony przez psa wielkości np doga, bo 'piesek chce się pobawić', albo w najlepszym wypadku skuli ogon pod siebie, schowa się za mnie, zacznie przeraźliwie piszczeć i próbować gryźć. I wtedy parę lat pracy z psem idzie się je..ać ..

Link to comment
Share on other sites

na dogo jak zwyke to samo.


swojego kundla trzeba pilnowac, zeby nie dostal wpier... od innego kundla lub tez innemu kundowi go nie spuscil, bo po prostu z tego powodu mozna miec klopoty i zupelnie nie rozumiem, czemu niektorzy nie moga tego pojac.

to jest banalnie proste i oczywiste.

Link to comment
Share on other sites

MakeBelieve, jeżeli masz problemy z psem to ty powinnaś uważać, nie inni właściciele psów na ciebie. Bo mnie możesz pouczać, ale kilkanaście tysięcy innych właścicieli nie pouczysz, więc i tak będziesz się spotykała z takimi sytuacjami. Trudno. Podjęłaś się ciężkiej pracy resocjalizacji swojego pieska i nikt nie mówił, że będzie łatwo i wszyscy wokół będą ci w tym pomagać.

evel, z łaski swojej to ty mi się cały czas wtrącasz w moje postępowanie i wychowanie psa :P Ty na mnie cały czas najeżdżasz, ja tylko bronię swoich racji. Szkoda, że świat jest pełen psów z problemami. Muszę się zastanowić czy w ogóle wychodzić z moim na dwór :roll: Nie żyjecie w świecie psiarzy, bądźcie realistami.

Link to comment
Share on other sites

Pomijając, że SkyeDQ ciągle pisze, że jej pies[B] NIE PODBIEGA DO OBCYCH PSÓW[/B]. Nie wiem, może tylko ja tak to zrozumiałam, bo doczytałam do końca zamiast rzucać się, że jej pies przeszkadza innym w pracy, KTÓREJ TAK NAPRAWDĘ NIE MA. Wniosek nasuwa się sam: pies przeszkadza samą swoją obecnością, ot, taki brak kultury :cool3:.

Żeby nie było - sama nie lubię podbiegaczy, bo faktycznie pracuję z moim gnojkiem od małego i zawsze wkurzało mnie, że dzieciaka staram się skupić na sobie, co już samo w sobie było trudne, a tu nagle wyłania się z krzaczka radosny labek, którego kompletnie nie znamy i wita się z moim... Po którymś takim razie nie wytrzymałam i zwróciłam uwagę - był lekki foch ze strony właściciela i teraz mijanie łukiem na spacerach :razz:. U nas ogólnie rzadko hasają psiaki luzem, wszystkie są łapane na smycz jak widać na horyzoncie obcego psa. A jak znajome to bez pytania każdy puszcza (w sumie nie do końca, bo ja na początku takiej znajomości zawsze pytałam czy mogę się dołączyć z młodym), nawet żeby pobawiły się chwilę jak nie mamy czasu, a jak czas jest - wspólny spacer i krzywda nikomu się nie dzieje.

No i takim sposobem zeszliśmy z tematu flexi na tematy o braku kultury i psów z problemami :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Aaa, czyli to ja przeszkadzam innym tak? Mam psa z problemami, więc powinnam się z nim zamknąć w 4 ścianach i broń Boże nigdzie nie wychodzić, bo jeszcze PRZESZKODZĘ innym pieskom w drodze do pełni szczęścia. No tak przepraszam, zapomniałam. Sama spuszczam psa np na łące i jeśli ktoś mnie prosi, żebym zapięła psa to robię to bez żadnego 'ale' i tego samego oczekuję od innych.
Ale zapomniałam, że jestem na dogo ;) Więc tyle na ten temat.
Co do rzeczywistego tematu wątku, to jakoś przestałam lubić flexi ^^ O wiele lepiej idzie mi się z psem na zwykłej linkowej przepinanej albo na naszym
[*] rogzie przepinanym odblaskowym, którego gdzieś zgubiłam ;/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SkyeDQ']MakeBelieve, jeżeli masz problemy z psem to ty powinnaś uważać, nie inni właściciele psów na ciebie. [/quote]

Czyli jak idę ze swoim burkiem na smyczy to mam [B]prosić[/B] każdego innego psiarza, żeby złapał swojego burka? Każdemu mam opowiadać o przeszłości mojego psa, o jego charakterze, o tym, dlaczego chodzi na smyczy?

[quote name='SkyeDQ']evel, z łaski swojej to ty mi się cały czas wtrącasz w moje postępowanie i wychowanie psa :P Ty na mnie cały czas najeżdżasz, ja tylko bronię swoich racji. Szkoda, że świat jest pełen psów z problemami. Muszę się zastanowić czy w ogóle wychodzić z moim na dwór :roll: Nie żyjecie w świecie psiarzy, bądźcie realistami.[/QUOTE]

Nie wtrącam się w Twoje wychowywania borderka, tylko chcę Ci pokazać, dlaczego myślenie "pieski sobie muszą hasać luzem, bo to naturalne" ma pewne rysy w rzeczywistości. Choćby takie, że są psy agresywne, lękliwe, chore, które potrzebują przestrzeni. Twój pies nie podbiega - spoko. Ale piszesz cały czas, że pieski powinny się zapoznawać luzem i w podbiegających psach nie ma nic złego. Dla mnie - i jak widać nie tylko dla mnie - owszem, jest.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...