Jump to content
Dogomania

za tydzien Ekspres Reporterow


angiewoop

Recommended Posts

[quote name='PIKA'][quote name='nice_girl'] I dlaczego o skomentowanie całej ten sytuacji poproszono osoby, które w zakresie kynologii są ignorantami? Czy o komentowanie gospodarczych spraw poważny reporter poprosiłby pierwszą lepszą osobę z ulicy? .[/quote]

A Mierzwińska jest psim ignorantem? :o [/quote]
:o :o IMO, ignorantami były osoby komentujące sprawę rottweilera w tymże reportażu. Nie sądzisz?

[quote][quote name='nice_girl'] Śmiem sądzić, że jednak nie. [b]Rzeczowo wypowiadała się tylko jedna młoda kobieta, zajmująca się szkoleniem psów[/b].[/quote]
[b]Rzeczowo, czy po mysli niektórych?[/b] Bo to duża róznica[/quote]
Rzeczowo, czyli zgodnie z prawdą, obiektywnie.

[quote]Jeżeli osoba która ma bardzo duże dośwaicdczenie zarówno zyciowe jak i hodowlane, która jest jednym z autorytetów poskiego behawioru i kynologi, wyraża swoja opinię w pewnym temacie to moze cos w tym jest ???
Moze warto byłoby się nad tym zastanowić. a nie wieszac na niej przysłowiowe psy :roll:

Co Mierzwińska nagle demencji starczej dostała i nie wie co mówi?
Ma zakaz wyrażania własnych opinii, bo się ktoś obrazi?
Czy jest tylko jedna racja i to obrońców psów potencjalnie agresywnych? A reszta morde w kubeł?[/quote]

Radzę jeszcze raz przeczytać moją wypowiedź, tym razem ze zrozumieniem. Ignorantami nazwałam panie oraz panów z reportażu dot. sprawy poznańskiej.

Szlus.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 268
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[b]Nice[/b] caly ten topik to wielka burza wokół wypowiedzi Pani Mierzwińskiej a nie wokół wypowiedzi sąsiadów właścicieli rotki z Poznania i Twoja wypowiedź została przeze mnie odczytana jako dotycząca bezposrednio Pani Zosi
Poza tym stwierdzenie
[quote]I dlaczego o skomentowanie całej ten sytuacji [b]poproszono osoby, które w zakresie kynologii są ignorantami?[/b] [/quote]
Jest całkowitym uogolnieniem dotyczącym każdej osoby wypowiadającej się w tym programie :roll:

[quote name='nice_girl'] [quote][quote name='nice_girl'] Śmiem sądzić, że jednak nie. [b]Rzeczowo wypowiadała się tylko jedna młoda kobieta, zajmująca się szkoleniem psów[/b].[/quote]
[b]Rzeczowo, czy po mysli niektórych?[/b] Bo to duża róznica[/quote]
Rzeczowo, czyli zgodnie z prawdą, obiektywnie.[/quote]
Tylko, że każdy ma swoją prawdę taką jaka mu pasuje iw jaką wierzy :wink:
A czy Pani Zosia nie mówila prawdy ? :roll:
Każdy góral Ci powie, ze jest kilka prawd [i]"Cała prawda, Tylko prawda i goowno prada" [/i] :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Ja jezdem za Jak wszystkie niehodowlane zwierzęta będą obowiązkowo sterylizowane świat uwolni się od pitów [/quote]
Aleksandra nie rozumiem Twoje wypowiedzi tak by cie bawiła i uszczęsliwiała eliminacja pitów w Polsce muszę Cię zmartwić wyginęłoby niemal całkiwcie parę innych ras np bokser gdzie nie pojadę w okilcach (moze w innych rejonach jest lepiej) na wystawy tam w stawce kilka boksiów a na ulicach i targowskach cała masa ...
jenki czekam dnia kiedy zaczną być podejmowane praktyczne działania w celu edukacji ludzi i taniej sterylki ... takze w aspekcie kotów, którymi sie opiekujemy ...

Link to comment
Share on other sites

Licytacja, które psy są sprawcami większej ilości pogryzień, czy pity, asty, czy ON-y, czy kundle jest moim zdaniem drugorzędna. W krajach, które ograniczyły mozliwości hodowania i posiadania "bojowców"(Francja, Niemcy, skandynawia), psy bojowe nigdy nie prowadziły w statystykach pogryzień. A jednak kraje o wysokiej kulturze kynologicznej wprowadziły te obostrzenia. Pytanie dlaczego? Tam naprawdę zadali sobie pytanie po co ludziom takie psy i doszli do wniosku, że te psy należy eliminować ze społeczności psiej i ludzkiej. Z poglądami Zofii Mrzewińskiej można się nie zgadzać, sam mam wątpliwości, ale była to do tej pory pierwsza, publiczna merytoryczna wypowiedź w temacie. To , że miłośnicy rasy się oburzą było wiadomo. Tylko dlaczego dyskusje prowadzą wielokrotnie na poziomie dresiarzy. Nie ma czasu na takie pyskówki. Trzeba zrobić badania, podejść do sprawy MERYTORYCZNIE. Nie wystarczy już powiedzieć, że to jaki będzie pies zależy od człowieka i, że cierpimy przez grupkę oszołomów, zobaczcie te psy są wychowane i przyjazne, nic nikomu nie zrobią. To zbyt mało. Może trzeba się zastanowić jak(lub czy) ograniczyć dostęp do rasy(może jakieś b. wysokie opłaty hodowlane, aby naprawdę wysoka cena odstarszała i psy były bardziej elitarne). Nie wiem , to tylko przykład. Uważam jednak iż 80% ludzi mogło by się obyć bez bojowców i gdyby okoliczności sprawiły, że w ich ręce trafiły by inne, "bezpieczniejsze" rasy też byli by szczęśliwi. Wyjdźmy w końcu z przedszkola i zacznijmy profesjonalnie podchodzić do tematu, tak by argumenty trafiły do "zwykłych " ludzi - nie ma innej drogi. Inaczej sprawą zajmą się krzykacze , w taki sposób, jak wieloma do tej pory ustawami.

Link to comment
Share on other sites

Po programie było mi bardzo smutno. Po przeczytaniu dotychczasowych komentarzy zrobiło mi się jeszcze smutniej, na tyle, że postanowiłam się zarejestrować i pozwolić sobie na komentarz.
Wiele osób oglądających program zupełnie nie zrozumiało, o co tam chodziło. Ktoś na początku dyskusji lamentował, iż myślał, że to będzie o okrucieństwie ludzi i tragedii psów, a tu znowu nagonka na te złe psy. Tak, [b]to był program o okrucieństwie ludzi i tragedii psów[/b]. I pani Mrzewińska, atakowana i odsądzana od czci i wiary, była w tym programie najlepszym psów obrońcą. Tylko ona zaproponowała konkretne rozwiązania, co zrobić by takiego okrucieństwa wobec psów było jak najmniej. Każde szersze spojrzenie na problem, wychodzące poza sentymentalne upajanie się własną do psów miłością, musi prowadzić do wniosku, że w najczystszym interesie wszystkich psów, nie tylko ludzi, jest, by psy były przyjaznymi ludziom i innym stworzeniom, łagodnymi i bezpiecznymi towarzyszami - a nie zagrożeniem. I temu celowi mają służyć dążenia do perspektywicznej eliminacji ras agresywnych. Negowanie faktu,że takie rasy istnieją, jest po prostu niepoważne i świadczy o ślepej ignorancji. Proszę popatrzeć na statystyki pogryzień i zagryzień (ludzi i innych psów). I nie jest istotne, czy jest to pies rasowy w rozumieniu "ma papiery", czy z nielegalnej hodowli bądź mieszaniec. Ważne są geny, jakich jest nosicielem. Twierdzenie, że wszystko zależy od wychowania, świadczy o nieznajomości podstaw biologii - a podstawy genetyki i ewolucjonizmu są już w programie szkoły średniej. Oczywiście, geny dają jedynie [b]predyspozycje[/b] do agresji, a to, czy one się rozwiną w zachowania agresywne, zależy od wpływu środowiska, czyli między innymi od wychowania. Nie czarujmy się jednak, wychowanie idzie u nas najczęściej w kierunku wyzwalania agresji właśnie, a nie jej tłumienia. Czy ktoś z was był kiedyś świadkiem hamowania czy mądrego karcenia szczeniaka za obszczekiwanie ludzi bądź innych psów? Ja nigdy - owszem, słyszę wtedy komentarze "och, jaki dzielny malec, jak to się stawia!". I nie dotyczy to tylko amatorów niestety, ale także rejestrowanych w ZK hodowli. Gdy szukałam szczeniaka ON-a, w jednej z wiodących w moim regionie hodowli zobaczyłam w kojcu półrocznego psa, pięknego eksterierowo, miotającego się na siatkę i zaplutego od szczekania. Hodowca wyjaśnił mi natychmiast, że tego mi nie sprzeda, bo to wspaniały pies, którego zatrzymuje dla siebie. Zdumiał się wielce, gdy odpowiedziałam, że nie wzięłabym go za darmo. Sześciotygodniowe szczeniaki, które mi proponował, były same w klatce (wyjaśnił, że matka nie karmi), mocno okupkanej (znaczy, człowiek rzadko tam zaglądał), wyjęte tuptały przed siebie nie zwracając żadnej uwagi na ludzi stojących obok. Czytaj - socjalizacja z psami żadna, z ludźmi takoż. I jak myśicie, co z nich wyrośnie? Dlaczego hodowcę tak radowała agresja wychowanka, skoro ON-y to psy mające szczególne predyspozycje do współpracy z ludźmi? Na jaką cechę charakteru ten pan prowadzi selekcję? [b]Co by wyhodował, gdyby miał hodowlę rasy z predyspozycjami do agresji?[/b] Jeśli tak postępują hodowcy, to czego oczekiwać opd przeciętnych właścicieli-amatorów? Przecież każdy wie, że dobry pies to zły pies, a te łagodne określa się jako "dupowate". Coś się stało złego z nami, ludźmi, że imponuje nam agresja - nie tylko w relacjach pies - człowiek, ale także między nami. Coś się stało złego z nami, że nie potrafimy się z psami dogadać na elementarnym poziomie - czy nie zdarzyło wam się, że na prośbę o zabranie jakiegoś szczególnie upierdliwego psa atakującego waszego pupila słyszycie odpowiedź "a jak mam to, u licha, zrobić, skoro on mnie nie słucha?". Ja usłyszałam nawet kiedyś "pani to dobrze mówić, bo pani pies jest szkolony!" Ha! taki się urodził?
Ci ludzie kochają swoje psy, a jakże. Ci, co uczą je agresji, świadomie bądź nie, też powiedzą, że je kochają. Ale serce nie wystarczy, trzeba jeszcze rozumu. Elementarnej wiedzy z biologii (naprawdę nie trzeba być biologiem, by pojąć jaki jest wpływ dziedziczenia a jaki środowiska i wychowania). Elementarnej wiedzy o zachowaniach psowatych. Na przykład takiej, że socjalizacja przebiega do ósmego tygodnia życia psa. Jeśli do tego czasu nie nauczy się on socjalnych zachowań w stosunku do przedstawicieli swej rasy oraz przyjaznego kontaktu z ludźmi to potem można tylko mieć oczy naokoło głowy i pilnować, by nie zrobił krzywdy sobie i innym, zaś o pełnym porozumieniu można zapomnieć.
Pani Zofia powiedziała bolesną prawdę: dla psów z Otwocka można zrobić już tylko jedno - pozwolić im bezboleśnie przejść na Wieczną Łączkę, gdzie nikt ich już nie skrzywdzi. I nie dlatego, że są złe - psy nigdy nie są złe, (ani dobre) bo nie są moralne, po prostu robią to, co każe im instynkt lub wyuczone nawyki. Jeśli pies zabija, to nie dlatego, że jest zły, tylko dlatego, że człowiek wyselekcjonował i wychował go na zabójcę. Co nie zmienia faktu, że stanowi śmiertelne zagrożenie dla otoczenia i niestety, trzeba go eliminować. Dla dobra innych psów, ludzi i jego własnego. Chwała pani Zofii, że ma odwagę głośno o tym mówić. A wie, o czym mówi, bo wiedzę kynologiczną popartą doświadczeniem posiada jak mało kto. Gdybyż więcej ludzi, mieniących się miłośnikami zwierząt, zechciało posłuchać i ZROZUMIEĆ, świat byłby lepszy - i dla ludzi, i dla psów.

Pozdrowienia dla wszystkich, którym dobro psów leży na sercu (przepraszam, że tak się rozpisałam, ale mnie też leży!).
Pani Barika - biolog

Link to comment
Share on other sites

Uwazam , ze psy, ktore były pokazane w reportazu, trzeba uspisc, bo w nieodpowiednich rekach wyrzaca jeszcze wieksza krzywde niz do tej pory.. a odpowiednich rak jest bardzo niewiele...
:(
Uwamzam takze , ze psy i to małe czy duze powinny trafiac do odpowiedzialnych włascicieli, wkurzaja mnie jakmiki i inne szczekusie, z ktorymi wlasciciel sobie nie radzi jak i amstafy, ktore beztrosko podbiegaja do mojego psa, a wlasciciel z umsiechem podchodzi i mowi: to młody piesek, sie wogole mnie nie słucha, ale on chce sie tylko pobawic... :evil: A moze ja nie chce, aby moj pies bawil sie z tym psem, ktory olewa swojego wlasciciela... Ludzie maja prawo bac sie psow, tez mam duzego psa ONKA długowłosego i robie wszystko, aby byl dobrze wychowywany i socjalizowany, aby nie stanowil zagrozenia dla otoczenia... To własnie po to od kilku miesiecy nie wysypiam sie w weekendy, tylko niezaleznie od pogody , gnam na szkolenie z nim, i czwicze z nim rowniez na spacerach.. bo nie chce miec psa, ktory stwarza problemy.... Jak sie zdecydowałam, ze moim psem bedzie wlasnie pies takiej rasy o takich rozmiarach stwierdziałam, ze MUSI miec odpowiednie przygotowanie do zycia w spoleczenistwie i w swiecie ludzi....
Dlatego nie rozumiem beztroskich ludzi, ktorzy z usmiechem mowia on sie wogole mnie nie słucha.. tak naprawde to mnie to nic nie obodzi!!! Ma zrobic wszystko, aby ten pies sie słyuchał, jesli nie to nie jest odpowiednim wlascicielem tego psa...
I zgadzam sie, ze duzo złego robia wet. ktorzy uwazaja, ze dopiero dorosłe psy powinny chodzic na szkolenie... mam przyjemnosc obserowwac własnie takie psy i ich posłuszenstwo oraz socjaliazcjia jest pod duzym znakiem zapytania...

Link to comment
Share on other sites

[b]Leon[/b] - duże brawa za apel o merytoryczną dyskusję! Podpisuję się obiema rękami!
[b]Fiodor[/b] - no własnie, też masz takie doświadczenia jak ja. Każdy spacer to wielokrotny "odpór" dawany beztroskim włascicielom milusińskich, którzy nie panują zupełnie nad swymi psami. I nieważne, czy pies pędzi na mojego, bo chce ugryźć, czy chce "się pobawić" albo "tylko przywitać". A ja nie chcę, bo mój pies właśnie bawi się ze mną i nie musi z innymi, lub właśnie idzie przy nodze i każdego pędzącego frontalnie lub z flanki odczyta jako agresora. I konflikt gotowy. Dlaczego tylu właścicieli tego nie rozumie? :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gabari'] Dlaczego tylu właścicieli tego nie rozumie? :([/quote]

Bo niestety, jak mówisz większości takich włascicieli o pracy z psem, to robią wielkie oczy. Po co? Spotkałam kiedyś własnie ludzi z labem (sama też mam psa tej rasy) i bardzo się dziwili, że pies siada na komendę :o i przychodzi na zawołanie :o. Pierwsze pytanie było następujące: Był tresowany? :o A ja na to, że nie tresowany tylko szkolony i cały czas pracujemy. Pani mi na to ; My nie chcemy naszego tresować (tonem, który sugerował, że wielki świństwo mojemu psu wyrządziłam), tylko potem jak sie okazało, czego się na tej "tresurze" nauczył, to jakoś jej minka zrzedła. Ludzie, niestety, myślą schematami i tu jest niestety problem :( Sama też byłam świadkiem rozmowy tel. w szkole dla psów, gdzie z Bilbem chodziliśmy. Dzwonili ludzie, żeby się dowiedzieć o szkolenie i tez użyli słowa tresura, a na to p. Piotr, własciciel szkoły powiedział; Proszę pani, my tutaj nie tresujemy psów. My z nimi uczymy się pracować, pracujemy, socjalizujemy je, szkolimy, nie tresujemy.

Link to comment
Share on other sites

[quote]I nie jest istotne, czy jest to pies rasowy w rozumieniu "ma papiery", czy z nielegalnej hodowli bądź mieszaniec. Ważne są geny, jakich jest nosicielem. [/quote]
To prawda to niezależy tylko i wyłącznie od wychowania ale także od genów jeśli ktoś chce wychować sobie psa tupu"rodzinny"to dobra,a jeżeli rodzice szczenięcia(ojciec czy matka)mieli zwichrowaną psychikę to jaki może być w przyszłości pies??????????????????????

Link to comment
Share on other sites

Szkoda, ze ludzie nie rozumieja, ze praca z psem to swietna sprawa dla psa i dla mnie jako - przewodnika i pana tego psa. Nie szkoda mi czasu, ktory z nim spedzam.. nawet powiedziałabym, ze uwielbiam to robic i sie ciagle zastanawiam co mam z nim dalej robic... ale to jest spostrzegane jako cos nienaturalnego, jako cos dziwnego - bo po co ja to robie, czy nie szkoda mi kasy na szkolenie, inne psy sa nieszkoleone i tez zyja itd.... Mam nadzieje, ze jeszcze długo bede razem z nim pracowała...
Ale do zrozumienia, ze z psem powinno sie pracować potrzebna jest edukacja... i walczenie ze sterotypami....

Link to comment
Share on other sites

My milosnicy psow rozumiemy ten problem i staramamy sie go rozwiazywac ale... popatrzcie oczami przeciatnych ludzi , dresow , pselodo wloscicielow, i lusdzi ktorzy psow nie cierpia oni ten problem widza kazdy inaczej

wiec dopuki nie bedzie NAKAZANA STERYLKA ,OBOWIAZKOWE SZKOLENIE ,
ZEZWOLEN NA RASY AGRESYWNE , EGZEKEOWANIA PRZEZ KARY I TO DUZE PROWADZANIA PSOW NA SMYCZY (wszystkich)

bedziemy miec nadal dziki zachod na ulicach naszych miast

Link to comment
Share on other sites

kalinaM

ja ma PITKE sunie po przejsciach nie znam rodzicow jej niewiem jacy byli
moja suka bala sie wszystkiego bo byla katowana (bo owy poprzedni wlasciciel naogladal sie TV i wiezyl ze tak sie ta rase wychowuje wrrrrr)
wlozylam duzo pracy w jej wychowanie , socjalizacje, efekt jest i to bardzo duzy pies nie jest agresywny moze to wyjatek niewiem ale mi sie udalo i bardzo sie ciesze ze mam PITBULLA nie morderce a normalnego kochanego slodkiego pieszczocha zyjacego pod jednym dachem w ZGODZIE z innymi psami...

Link to comment
Share on other sites

Witam!
Jestem tu nowa i nie chcę być dalej tylko "podgądaczem", więc zalogowałam się i jestem.
Oglądałam Ekspres Reporterów. Popieram w znacznej mierze P. Zofię. Bardziej zirytował mnie P. Janda, kiedy stwierdził, że wszystkie psy muszą być wyprowadzane na smyczy i w kagańcach. No, no, psychopatów wśród psów mu jeszcze mało! Ale nie o tym.
Tak czytam i czytam i zastanawiam się o co chodzi z tymi "dresiarzami". Ja mieszkam w dzielnicy willowej, więc być może mam inne spostrzeżenia niż mieszkańcy dużych blokowisk. U mnie "dresiarzy" nie ma, tylko tzw. normalne rodziny, tzn. mama+tata+dzieciątka. I co? Jakie mają psy? No pewnie już wiecie : amstaffy i produkty amstaffopodobne. Zawsze mnie to dziwi, po co takim normalnym ludziom psy, które raczej nie są uznawane za klasyczne psy rodzinne czy do towarzystwa. Pytałam się niektórych z tych ludzi o powody nabycia takowych piesków, kiedy spotkałam ich na spacerach (sama mam 2 średniej wielkości pieski). Powody są na przykład takie:
2 panów kupiło sobie amstaffy po włamaniach do ich domów. Pytam :
- To czemu Pan kupił psa bojowego a nie stróżującego?
- Pani, takiego psa to każdy się wystraszy!
Obaj odpowiedzieli tak samo!!!
No, cóż mam odpowiedzieć? Tylko jedno im mówię:
- Panie, a co z Pana za mężczyzna, jeśli Pan chce zapewnić bezpieczeństwo swojej żonie, potomstwu i dobytkowi poprzez posiadanie psa? Przecież prawdziwy facet sam powinien być w stanie zadbać o bezpieczeństwo swojej rodziny? Nie sądzi Pan, że to niemęskie?

Potem się ulatniam, bo Panowie się zaczynają denerwować.
Myślę tak sobie, kurcze, gdzie te ich kobiety mają oczy? Co za męża mają? Toż taki facio to kalesony a nie chłop! Nawet drogi duży samochód i wysoka pensja takiemu wymoczkowi nie pomoże, oferma jest i już.

Młodzi właściciele ASTów przychodzą do "mojego" parku. Są bardzo odpowiedzialni, oj bardzo! Ich odpowiedzialność polega na tym, że trzymają psa na smyczy, tyle że na uboczu, i pies robi tylko jedno: wiesza się na konarze drzewa i tak wisi. Po kilku latach takich wizyt ASTów w parku wiele drzew jest okaleczonych, a niektóre po prostu pousychały. Kolesie stoją i rozmawiają a piesek wisi, i wisi, i wisi.

Ale przyznaję, że najbardziej obawiam się owczarków niemieckich. Niestety. Jakoś ASTy są bardziej pilnowane, natomiast ONy to prawdziwa plaga. Kiedy kolejny raz ON rzucił się na moją wówczas dwumiesięczną suczkę, zaopatrzyłam się w gaz. Polecam wszystkim. Raz go zastosowałam. Lekkie psiknięcie w kierunku mordy i pies zaczyna kręcić nosem i mrugać powiekami. Ale pies to pies. Najważniejsze, że gaz robi wrażenie na właścicielach. Już nie muszę chować się po krzakach przed ONami i nie muszę chodzić z duszą na ramieniu. To naprawdę ulga.

Jeśli chodzi o moje dwa psy z grupy psów do towarzystwa (suczki), to chodzą po parku bez smyczy i bez kagańca, i tak będą chodzić do dni swych ostatnich. Ale :
- nie pozwalam podchodzić moim czworonogom do jakiegokolwiek "nowego" psa w parku bez zapytania się właściciela pieska o zgodę
- mają całkowity zakaz ścigania rowerzystów
- nie pozwalam na podchodzenie do obcych ludzi, na skakanie po nich, przyjmowanie postaw "żebraczych", gdy piknikują (może przesadziłam z tym ich wychowaniem, bo nawet ekshibicjoniści w krzakach, wydający dziwne odgłosy nie robią na nich wrażenia)
- przytrzymuję pieski, kiedy zbliża się ku nam jakieś dzieciątko płci obojętnej, choć psy moje i tak na takie istoty nie zwracają uwagi. Ale dziecko czy jego opiekun ma prawo psa się bać i biorę to pod uwagę. Tym bardziej, że dzieciątko może się przypadkowo przewrócić i wtedy mamuśka poda mnie na policję, że dziecko wystraszyło się psa i się przewróciło, że to był dla dziecka szok, mam płacić odszkodowanie za straty moralne itp, itd.
- nie chodzę na spacery z psami z grupy psów tzw. źle wychowanych, aby moje pociechy nie miały złych wzorców do naśladowania (np. oszczekiwacze, ścigacze psów itp)
- pilnuję, aby nie zajmowały całej alejki i żeby piechurzy i rowerzyści też mogli się jakoś po parku przemieszczać
- nie chodzę w okolice placów zabaw (a tak naprawdę to głównie dlatego, że dzieciaczki gdy chcą kupkę są wysadzane przez opiekunki 2-3 metry od piaskownicy za żywopłotem, więc dla psów tam jest raczej "niebezpiecznie" :wink: ), omijam duże grupy spacerowiczów - to nie problem skręcić w inną alejkę
- na widok Straży Miejskiej skręcam w labirynt alejek w dzikiej części parku, gdzie ślad się po mnie urywa
- na wszelki wypadek ubezpieczyłam się, płacę podatek za psa, mam aktualne szczepienia przeciwko wściekliźnie - tak na wszelki wypadek.

I jakoś żyję. I mam święty spokój.
Pozdrawiam wszystkich miłośników łagodnych, normalnych, nieagresywnych, przyjaznych, pozytywnie nastwaionych do świata psów. I myślę, że właścicielami takich psów są ludzie łagodni, normalni, nieagresywni, przyjaźni, pozytywnie nastawieni do świata. A reszta 0X

Link to comment
Share on other sites

Ja, podobnie jak część dogomaniaków mam mieszane odczucia po obejrzeniu tego programu. Zofia Mrzewińska to oczywiście duży autorytet, z pewnością nie jest ignorantką jak tu ktoś napisał, ale jednak nie zgadzam się z niektórymi jest opiniami.
Przecież jeśli wprowadzi się zakaz hodowli psów ras agresywnych to obejmie on psy rodowodowe. "Hodowla" mieszańców dalej będzie kwitła. Czy policja będzie chodzić od domu do domu i jeszcze po mieszkaniach, żeby sprawdzać czy ktoś nie rozmnaża astopodobnych? :-? Wątpię. Zdajecie sobie chyba sprawę, że aby zmienić sytuację, trzeba zacząć od przymusowego oznakowania wszystkich psów w Polsce, akcja ta musiałaby być bezpłatna. Muszą być powołane służby(pewnie w ramach policji, bo nie łudźmy się ale TOZ nie ma szans w dzisiejszych brutalnych czasach), które będą zajmować się egzekwowaniem przepisów. To wszystko będzie kosztować. Masowa, czy wręcz przymusowa sterylizacja też musiałaby być dotowana. Nikt z decydentów nie da na to pieniędzy bo zawsze będą ważniejsze cele.
Podsumowując, jestem pesymistką. Myslę, że nic się nie zmieni, pewnie zostaną wprowadzone jakieś idiotyczne zakazy które nie rozwiążą problemu :x
W programie bardzo brakowało pokazania normalnych astów z normalnymi właścicielami, psów które mieszkają z dziećmi, bawią się, szkolą, jeżdżą na wystawy. Jest przecież takich psów niemało. A tak wyszło, ze nadają się wyłącznie do walk :x
Na koniec chciałam powiedzieć, że oglądałam program uważnie i zarówno pan z TOZ-u jak i kierowniczka schroniska nie mówili, że psów nie wolno usypiać i trzeba je oddać do adopcji, jak niektórzy tu spekulują. Oboje byli za tym, aby dorosłe psy z tej "hodowli" uśpić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra'][quote]Ja jezdem za Jak wszystkie niehodowlane zwierzęta będą obowiązkowo sterylizowane świat uwolni się od pitów
[/quote]


a czemu Pity??? to co innych psow to nie dotyczy??[/quote]

A znasz jakiegoś pita hodowlanego? :lol:

Link to comment
Share on other sites

A(leksand)ra&Ar(i)a

u nas w kraju nie znam i szczeze to mamy 99% Astow a raczej astopodobnych najczesciej gryzacego ASTA okresla sie PITEM
ja jestem zdecydowanie za ukruceniu procederu rozmnazania na sile jakies rasy teraz na fali sa bulowate zlikwidujemy je i co uzazasz ze problem zniknie??? raczej chyba nie beda inne rasy i zostanie problem nadal

wlasnie przegladam ogloszenia i co widze??? taki kwiatek oferta z zeszlego tygodnia:
ON bez rodowodu duze dobrze zbudowane szczenieta po BARDZO AGRESYWNYCH rodzicach

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AG'] Przecież jeśli wprowadzi się zakaz hodowli psów ras agresywnych to obejmie on psy rodowodowe. "Hodowla" mieszańców dalej będzie kwitła. Czy policja będzie chodzić od domu do domu i jeszcze po mieszkaniach, żeby sprawdzać czy ktoś nie rozmnaża astopodobnych? :-? Wątpię[/quote]

Ta sprawa dotyczy także mieszńców w typie rasy. Na zachodzie rozwiązano to w ten sposób(przedstawiała to zresztą w programie p.Zofia), że jeśli właściciel kwestionuje pochodzenie psa stwierdzone przez odpowiednie służby, robi się na jego koszt badania genetyczne i jesli wykażą one domieszki określonych psów, podlega on przepisom dotyczącym tych właśnie ras.

Link to comment
Share on other sites

Na Zachodzi mówisz, tzn myslisz o sławetnym prawie niemieckim, czy o angielskim DDA, a może o francuskim odpowiedniku? O Niemcach to się mówi, że urządzili psi holocaust, nastepni w kolejności są Australijczycy (widać wybicie Tasmańczyków w XX wieku im nie wystarczyło). Aby rzeczywiście ocenić problem polecam analizę raportów na stronie:
[url]http://www.doglegislationcouncilcanada.org/reports.html[/url]
wszystkie konkluzje są podobne, w uproszczeniu prawo powinno być ukierunkowane na właściciela. Kto mówi inaczej stoi w niezgodzie z faktami i zwyczajnie mija się z prawdą w jakimś celu, najczęściej politycznym.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...