Jump to content
Dogomania

AG

Members
  • Posts

    84
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    ok.Warszawy

AG's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Mrzewinska'] uwaga - haslo dajemy najpierw dopiero jak pies znajdzie. Ale calym zwrotem ciala wskazujemy kierunek [/quote] Tzn. "szukaj" mówimy dopiero jak znajdzie? Czy on będzie wiedział, w jakim celu my po tej łące biegamy:hmmmm: [quote name='Mrzewinska']Mozna tak wyrzucic klucze od autka, mieszkania, karte kredytowa:evil_lol: Ale beda radosne emocje, jak pies znajdzie:lol: [/quote] A jakie będa emocje jak nie znajdzie lub zanim znajdzie:lol: Dziękuję za rady, będziemy ćwiczyć, mam nadzieję,że z efektami. Czas trzeba będzie jakimś cudem wygospodarować, bo zajęcia na uczelni się zaczynają, ech...:stormy-sad: Aga
  2. U siebie na szczęście nie widziałam nigdy myśliwych, może dlatego, że jest właśnie szlak turystyczny. A zwierzyny jest sporo. Natomiast kawałek dalej jest jakiś okręg łowiecki i myśliwi łażą chłopom po polach, straszą ludzi, ludzie skarżą się, że są aroganccy i zachowują się , jakby byli u siebie :roll: Rzeczywiście państwo w państwie. Swoją drogą śmieszy mnie jak myśliwi mówią, żeby trzymać psa na smyczy, bo zwierzynę płoszy. Tak, pies spłoszy, za to myśliwy zabije. Chyba jest różnica. Ubiegłej zimy, niedaleko mojego domu kłusownik a może myśliwy, któz to wie, porzucił zwłoki sarny. Miała uciętą głowę (trofeum) i tylne nogi (udziec). W miejscowej gazecie napisali, że "znaleziono martwą sarnę pogryzioną przez psy". Najłatwiej oczywiście, zrzucić winę na psy, bo prawdziwego sprawcy i tak się przecież nie znajdzie:angryy: Aga
  3. Jest lepiej :) Wróciłam do tej metody nauki rewirowania, które opisuje pani w swojej książce-przebieganie łączki zakosami coraz bliżej przedmiotu. Biore psa tylko na smycz, żeby miec większa kontrolę nad nim. Wczoraj i dziś jak dobiegliśmy do naszej "zguby" to zainteresował się nią, podniósł z ziemi,ale zaraz wypuścił, zdażyłam złapać w ręce. Chciałabym właśnie żeby przynosił, więc chyba jesteśmy na dobrej drodze, skoro podnosi z ziemi ? Długo umiał podnosić tylko zabawki, ale zaczęliśmy ćwiczyć też branie do pyska różnych innych rzeczy. Niestety, popełnialiśmy kiedyś ten błąd, że bywał karcony za branie w zęby np. butów, ale może nie zapadło mu to głęboko w pamięć :roll: Aga
  4. Też się cieszę, że jest lepiej :kciuki: Aga
  5. Dziękuję za wszystkie rady :) Gwoli wyjaśnienia: jak pies przyniesie portfel, bardzo się cieszę, nagradzam go i nie każę mu natychmiast robic tego samego, powtarzam to dopiero po kilkunastu minutach. Chciałabym go nauczyć rewirowania. Fakt, że jak zaczynałam go uczyć, to rzeczy zostawiałam tuz obok ścieżki, która szliśmy, potem mówiłam szukaj i wracaliśmy tą samą trasą, więc był to chyba wsteczny ślad. Teraz też wydaję polecenie szukaj, a rzecz juz nie leży obok ścieżki, psu może się to plącze, choc w ogródku wie o co chodzi :roll: Jak mu to wyprostować? Mam wrażenie że na spacerze zbyt wiele zapachów go rozprasza. On w ogóle ma silny instynkt myśliwski, najbardziej lubi wytropić w krzakach czy trawie jakąś zwierzynę ( robi wtedy stójkę:lol: ). Jest mieszańcem, ale musiał mieć jakiegoś wyżła wsród przodków. Wytrwały raczej nie jest, trudno mu się skupić.A na spacerach to szatan, czasem myślą za nim nie nadążam. Też myślałam o tym własnie jak nauczyć go koncentrować sie na mnie. Aga
  6. Witam :) Potrzebuję Waszej rady w kwestii jak nauczyć psa znajdowania zgubionych przedmiotów. Traktuję to jako zabawę dla psa ( Dasti, 4 lata ) no i dla siebie. Zaczęliśmy się w to bawić zimą i wydawało się,że pies załapał o co chodzi-znajdował szybko zabawki i rekawiczki przysypane lekko śniegiem. A od wiosny porażka. Jakby nic nie kapował i co gorsza nie wiem jak mu to wytłumaczyć. Wszystko go rozprasza. Gdy mówię mu szukaj, to niucha pracowicie w trawie, ale widzę ,że w poszukiwaniu myszy, czasem zaczyna rozkopywać mysie nory. Albo tak jak dzisiaj zaczyna skubać trawę. Zdarza sie, że wlezie na tę pozostawiona rzecz i nie wzbudzi ona u niego żadnego zainteresowania, jakby nie wiedział, że tego właśnie ma szukać. Nie wiem co zrobić, żeby się skupił. Czy popełniam gdzieś błąd? Nie wiem też co robić w tej sytuacji-z jednej strony nie jestem w stanie wyegzekwować od niego polecenia, a z drugiej szukanie powinno kończyć się sukcesem, a tymczasem kończy się porażką, a ja jestem zniecierpliwiona. Podobno nie można się niecierpliwić ani złościć, gdy pies szuka :roll: W ogrodzie na trawniku znajdzie i przyniesie różne rzeczy, po prostu nie rozprasza się. Na spacerze, jak położe kilka metrów przed nim np. portfel i powiem "przynieś" przyniesie za pierwszym razem, bo za drugim to już niekoniecznie :-( Poradźcie co robić. Czy zaczynać całą naukę od początku, jak ze szczenięciem, stosując rady chociażby z książek p. Mrzewińskiej? Aga
  7. Nam też prawie dokładnie rok temu zdażyła się babeszjoza. Bałam się okropnie ale pies bardzo szybko z tego wyszedł. Mam nadzieję, że wam się też uda. W przypadku gwałtownego przebiegu choroby rzeczywiście robi się transfuzję. Gdzie mieszkasz, gdzie byłaś u weta? W jakiejś małej lecznicy to Ci transfuzji nie zaproponują, raczej trzeba pojechać do większej kliniki. A jak teraz czuje się pies,jest jakaś poprawa?
  8. Mnie też zawsze dziwią takie psy. Właściciele z nimi nie pracują, nie bawią się, gdyby usłyszeli o chowaniu zabawek czy innych rzeczy specjalnie po to żeby pies mógł szukać, umarliby ze śmiechu. A tymczasem psy takie drepczą grzecznie przy nodze, nie chcą nigdzie odbiegać i sa super posłuszne. Fakt, wyglądają jakby świat ich w ogóle nie interesował. Dla mnie taki pies, w porównaniu do mojego, to jakby był chory. Aga
  9. Słodka podpalana kluseczka:iloveyou: Choć na ostatnich zdjęciach coraz zgrabniejsza. Mój Dasti w wieku 3 miesięcy ważył 10 kg. Teraz waży 34, w porywach 35kg. Mnie też byłoby baaaardzo ciężko ją oddać. Aga
  10. AG

    Zmiany nowotworowe?

    Ulaa, bądź dobrej myśli, u mnie podobna historia skończyła się dobrze :-) Mój pierwszy pies miał coś bardzo podobnego na zadzie, taki właśnie czerwony paprzący się guzik. Miał ok. pół roku, więc w sumie szczeniak jak mu się to pokazało. To było 14 lat temu, o żadnych badaniach nikt wtedy nie słyszał, a w mojej mieścinie był jeden weterynarz, który po prostu szybko to psu wyciął. Pies szczęśliwie przeżył następne 10 lat. Trzymam kciuki, żeby tak było i w waszym przypadku :kciuki:
  11. [quote name='xxxx52']Pieski rzadziej zalatwiaja sie,dostaja kamienie nerkowe i egzeme.Poza tym moga zarazic sie salmonella albo choroba wirusowa ( Aujeszkysch choroba)po ktorej psy umieraja.Gotowane jedzenie jest najlepsze dla zwierzatek.!!!! Piesek otrzyma po mleku biegunke jak i po duzej ilosci watroby,pluc,zoladka,oraz swiezego miesa.Informacje z ksiazki Ulrich Klever "Psy"(Specjalisci.rady i prawo zwierzat.Utrzymanie psow z sercem i rozumem"[/quote] Nie przesadzasz trochę? Pies jest przecież przystosowany do trawienia surowego mięsa, podrobów, kości. Jest to dla niego jak najbardziej naturalny pokarm. Oczywiście mogą się zdarzyć jakieieś szczególne przypadki, gdy pies czegoś nie toleruje, ale to się zdarza rzadko. Z tego co wiem, zarazki choroby Aujeszky znajdują się w podrobach wieprzowych, mięso jest bezpieczne. Psy są też bardziej niz my odporne na salmonelle, w końcu na spacerze są ciągle z nosem przy ziemi i mają stale kontakt z różnymi zarazkami. Ja w ogóle rzadko daję psu mięso kurze, bo te fermowe kurczaki nie wiadomo czym są faszerowane. Jeśli podaję surowe żółtko, to sparzone. Natomiast mój pies stale je surowe indyki i wołowinę, i wszystko jest OK. Nie jest też wcale pewne,że po mleku będzie biegunka. Mój pies w szczenięctwie dostawał mleko i czuł się dobrze. Generalnie zgadzam się z tym co napisała mazika. Nowy właściciel szczeniaka powinien dowiedzieć się czym karmił hodowca i na początku podawac to samo, a zmiany wprowadzać stopniowo. Życzę dużo radości z pieska!:Cool!:
  12. Ale wiecie jak u nas działa prawo, jak jest tworzone i egzekwowane. Żeby nakładac kary za nielegalny pochówek psów, to najpierw trzeba te psy oznakować, stworzyć rejestr. Sądzicie, że stanie się to w jakiejś przewidywalnej przyszłości? Osobiście wątpię.
  13. Piszecie, że zakręcane metalowe adresówki się gubią i w ogóle są do niczego. A ja mam taką adresówkę. Mój pierwszy pies Kubuś nosił ją przez większość swojego 10-letniego życia, a teraz nosi ją Dasti, już ponad 3 lata. Tak więc służy nam naprawdę długo. Nigdy się nie zgubiła, trzeba ją tylko zaczepiać na grubym, mocnym kółku. Czyżby teraz produkowali takie badziewie?:roll:
  14. Mój pies będąc szczeniakiem (a potem także podrostkiem ) również "gwałcił" np. swój materacyk, czy jakieś większe zabawki. Zaczeło się to wcześnie, miał 3 miesiące i prawde mówiąc zastanawiałam się czy aby wszystko jest z nim w porządku:hmmmm: Robił to w czasie zabawy-szarpał, gryzł materac i zabierał się za "gwałcenie". Potem, gdy miał już 7 czy 8 miesięcy, robił to na domownikach, było to typowo dominacyjne. Na szczęście wyrósł z tego, i gdzieś tak od 2 lat mu się to nie zdarzyło :-D I tak było lepiej niż z moim pierwszym psem, który lubił to "robić" na gościach:shocked!: [COLOR=magenta]Aga&Dasti[/COLOR]
  15. Ja swojego psa kilka lat temu pochowałam w swoim ogrodzie. Przepraszam, ale guzik mnie obchodzi czy to jest zgodne z prawem czy nie. Są gorsze przestępstwa, niż pochowanie psa. I posiadacze ogródków, działek letniskowych to robią, nie widzę w tym nic złego. Ci, którzy nie mają swojego kawałka ziemi rzeczywiście mają problem. Cmentarzy dla zwierząt jest u nas jak na lekarstwo, ale jest jeden niedaleko od Wa-wy. Poza tym, obiło mi się kiedyś o uszy, że można zwłoki skremować. Czy nie można potem urny trzymać w domu? Pozdrawiam świątecznie:x-mas: Aga
×
×
  • Create New...