Jump to content
Dogomania

Radom - bezdomna suka ze szczeniakami - już w nowym domu


giezeta

Recommended Posts

Odstawiam jej ten Inflamex - nie wiem dlaczego, ale gorzej sie po nim czuje. Może go nie można ze sterydami, albo z Karsiwanem? No nie wiem?

Ale odstawiam. Jutro kupię taki specyfik właśnie homeopatyczny. Zobaczymy.

I kupiłam jej Artroflex 500 ml. Już nie wiem co jej podawać. Żeby było trochę lepiej.

Bardzo mnie boli, że nie cieszy się śniegiem, nie szaleje. Ona tak uwielbia zimę, tarzanie, kopanie. Cuda zawsze wyprawiała. Nie był jej widać ze śniegu, nurkowała, szalała. A teraz tup, tup, tup. Powolutku.

Musimy bardzo uważać, bo nie widzi już prawie wcale. Miseczkę z jedzeniem muszę podstawiać pod sam nosek, bo też nie może znaleźć, mimo, że apetycik, dzięki Bogu, ma.

I te cholerne schody, które musimy pokonywać trzy, cztery razy dziennie.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam dużo siły, tylko mi jej tak strasznei szkoda, tak okropnie, że jej nie moge pomóc. Daję wlewki, siedze głaskam przytrzymuję główkę i jak przytomnieje to tak się pcha na mnie, żeby bliżej, przy mnie. Najpierw chodzimy, chodzimy ... ręcznik pod brzuszek żeby sie nie wywracała i chodzimy. Musi się pewnie jakoś wyładowac, uspokoić? POtem kladziemy ale ja musze blisko być. Dopiero jak przysypia to mogę odejść od niej. Muszę ja powycierać powymywać, bo i posika się i kupę podczas tych ataków robi. Delikatnie, żeby jej nie stresować. Chusteczkami dziecęcymi, ręczniczkami, wodą. Ale bardzo delikatnie trzeba.

Bardzo jest kochana, bardzo mądra. Taki mój Zulinek kochany najbardziej w świecie.

Link to comment
Share on other sites

 

Dzisiaj był dobry dzień :)
Maszerowała dziarsko, nawet podskok był ze dwa razy :) a ja mityguję, Zuleńko nie wolno, bo chora jesteś.
Qurna, jaki to czlowiek głupi, gdybym dala rady, to nosiłabym ją na rękach wyłącznie, żeby się nie męczyła.

 

trzeba się cieszyć każdym dobrym dniem :)
pozdrawiam serdecznie :)
Link to comment
Share on other sites

Ostatnie dni były dobre. Troche stękamy, ale na spacerach jesteśmy żwawe :) oczywiście spacery są krótkie, i nie tal intensywne jak onegdaj, ale tak czy inaczej sobie węszymy i podskakujemy, troche bawimy się nawet z Frankiem.

Najbardziej mnie śmieszy, tak życzliwie, szybkośc podrywania się Zuleńki na równe nogi na dźwięk otwieranej saszetki kociej.

A to przecież cichutkie "oddarcie" kawałka folii aluminiowej. A ona jak błyskawica i lampart się podrywa :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tak. Od około miesiąca mieszka z nami Franciszek.

Najbardziej wredny i podły i nieznośny egzemplarz psi :)

Gryzie mnie po nogach, rękach.

Nie mogłam pogłaskać, na początku, ani Zulci ani kotów, bo był atak.

Zula go dyscyplinuje.

Teraz jest już lepiej, już nawet przymila się do Zuli i tak zagląda i tak może by się pobawił, a może położył obok :)

Kasia ją "zagryzała" - tak się bawiły, Zula leżała a Kasia ją zagryzała w podgardle i pysk. A Zulcia otwierała swój i cała mordka Kasi była w pysku Zulci.

Może i Franek zasłuży na takie czułości, kiedyś.

Zdjęcie wkleję, ale jak wrócę do domu.

Link to comment
Share on other sites

o jaki słodziak :smile:

 

Z wyglądu wyłącznie.

Franio był jedynakiem. Miał swój pokój, kojec jak dla dziecka, i w ogóle.

A że charakter ma mocny, to sobie w głowie źle poustawiał rzeczywistość.

Ponieważ gryzł i atakował przy najmniejszej próbie sprzeciwu swoich ludzi, ponadto Franio sika w domu, a Pani spodziewa się ludzkiego dziecka, to Franio musiał szukać nowego domu.

Mówiąc szczerze, jak zgłosiłam swój akces, to nie sądziłam, że Franio wyląduje u mnie.

W miarę zdrowy, 2,5 letni - sądziłam, że chętnych będzie tłum.

Ale nie do końca wiedziałam o "przywarach" tego maleństwa 14,5 kg.

Myślę, że wszystkie ewentualne domy, po zapoznaniu Franciszka, no cóż, rezygnowały.

On się rzucał przy najmniejszej próbie sprzeciwu, wpadał w szal i wściekłość taką, aż mu czerwieniały oczy.

Gryzł na oślep, po nogach, rękach.

Jest coraz lepiej. Z dnia na dzień, ale do doskonałości Zuni i Katarzynki jeszcze daleka przed nami droga.

 

 

Zawsze się smiałam, że mi się trafiają wyłącznie psy idealne, inteligentne, wspaniałe - mam nadzieję, że Franek tez dosięgnie tego wzorca :)

Link to comment
Share on other sites

Czy cesarz Franciszek grzeczny dzisiaj ? 

 

Szczepiliśmy się na wściekłość.

Zuli się kończył Karsiwan, więc zabralam tego ancymona i się zaszczepiliśmy, bo tak miał w lutym.

Grzeczny byłem, czarowałem całą poczekalnię, usiłowałem zdobyć z wieszaka zabawkę, niewinnie patrząc i wyłudziłem od pani z recepcji garść karmy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...