Jump to content
Dogomania

Pustka, która boli


szajbus

Recommended Posts

[QUOTE]Chciałabym chociaż przez chwilę popatrzeć co dzieje się za Tęczowym Mostem. Upewnić się, że wszystko w porządku. pozostaje jednak tylko wierzyć, bo bez tego byłoby strasznie trudno[/QUOTE]

Oj,jak ja bym chętnie tam zajrzała....

Czas dla mnie okropny.. 31 pażdziernika wieczorem zorientowałam się,że moja Pajunia nic nie je...Pajunia to moja pierwsza świnka, ukochana,ulubiona- no słowem taka szczególna..Że nerwy- to jasne..poza tym dogrzewanie,dokarmianie strzykawką i przytupywanie nogami,zeby jak najszybciej minał 1 listopad...Z gryzoniami nie jest tak łatwo- naprawdę mało jest specjalistów ..W końcu ten pierwszylistopad minął. ...
2 listopada zaczęłam wydzwaniać do Warszawy, prosić i udało się..na 16-tą...Przy okazji zabrałam Bonusia,który chudnie- pomyslalam,ze tez się wciśnie a jak nie,to inny lekarz coś podpowie...
No i pojechaliśmy..A tam- jak obuchem w głowę..Paja- ma guz w jamie brzusznej,cysty na jajnikach i kamień w cewce moczowej...( Pajusia była u weta ok 3 tygodnie temu,były objawy neurologiczne,ale ustapiły..badanie neurologiczne było,ale już brzuszka inna wetka nie zbadała..trochę zalu mam)...
I decyzja: badania i czekanie do jutra- bo tak jest taniej,czy operacja ( baaaardzo droga wersja). O nie,moje kochane zwierzątko nie będzie cierpieć...operacja.Poczekaliśmy godzinkę do 18-tej, Paja zasypiała na moich rękach po zastrzyku i zaczęło się...Wiedziałam,że coś się dzieje..wszyscy latali.pacjenci umówieni musieli czekać..Jak im zazdrościłam- ktoś na kontrolę z myszką,ktoś na pobranie moczu ze swinką, ktoś z 17-letnim kotem...z psem pogryzionym se schroniska,który się wydzierał...A tam moja Pajunia walczy o życie...Diagnoza p.dr się potwierzdzila, i kamień i cysty i guż...Guz okazał się nowotworem sledziony z duzym ropniem..Niestety stan zapalny objął jelita i trzustkę...Popatrzyłam na wybudzającą sie Paję i pojechałam do domu..Nie było wyjścia,musiała zostać w szpitalu.Potem Paja stanęła na nóżki,było nieźle...następnego dnia- równia pochyła..brzuszek wzdęty,nie je,nie trzyma temperatury,leżąca..Ok 11-tej 3 listopada - Pajusia odeszła.....
Niech biega szczęsliwa i zdrowa za TM.... choć po 6 latach ciężko mi się z tym pogodzić..zawsze pozostaną pytania-gdyby wcześniej,może zaniedbałam,może przeoczyłam...echhh te objawy u świnek są tak subtelne, świnki udają ,ze sa zdrowe...do czasu,aż się nie da udawać...
Pajunia

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images43.fotosik.pl/158/9e1cadea6b155ac6med.jpg[/IMG][/URL]

Aha i jeszcze Bonuś..czyli Bonifacy ( to ten biały z czerwonymi oczkami) ..Od dziś w szpitalu w Warszawie, jutro operacja guza tarczycy...Trzymajcie kciuki,łapki,pazurki co tylko się da.....Może będzie dobrze....

Edited by Evelin
Link to comment
Share on other sites

[B][I]Pajuniu biegaj szczęśliwa za TM.
Temu bydlakowi mało ludzi, musi zebrać żniwo także wśród zwierząt.
[/I][/B]
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg255/scaled.php?server=255&filename=wieca1y.gif&res=medium[/img]
Evelin bardzo , ale to bardzo mi przykro.

Psoniu trzymaj łapinki razem ze mną za to, żeby Bonus jak najszybciej wrócił do zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

Szajbusku,wychodźcie z tego dołka...Wszystko u Ciebie ok ze zdrowiem? Znalazłam coś takiego na wątku p.Joli,pewnie Ci się spodoba....

[COLOR=#0000FF][I]SĄD OSTATECZNY
święty Piotr u nieba wrót
stoi, trzymając listę cnót
a wszystkie dusze w milczeniu
przypatrują się jego skinieniu
" ten wejdzie pierwszy, KTO
był lekiem na całe zło
kto do końca wierny był
kochał i i służył ze wszystkich sił
brzydził się złością
...[/I][/COLOR][COLOR=#0000FF][I] dzielił radością
na dobre i na złe
kto jednego tylko chce;
KOCHAĆ WIECZNIE JAK SZALONY"
Piotrowa dłoń otwiera drzwi-
lśnią oczy, merdają ogony-
PIERWSZE DO RAJU WCHODZĄ PSY.

Millicent Bobleter[/I][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Wiem tylko,że Szajbus jest niesamowicie silna i ma wielką intuicję..Z dołka wyjdzie,bo musi :) Nie ma innego wyjścia...Szajbus,wierzę w Ciebie!

Jutro na operację zawiozę moja 5,5 roczną świnkę Selmę..mus..Tak mi się stadko posypało,ale prawda taka ,ze juz wiekowe jest..Cóż pozostaje-ratować,póki jest taka mozliwość..We wtorek poproszę o dobre fluidy (z zaciskanych kciuków,pazurków i łapek),niech jak najwięcej ich płynie do Warszawy..Może się uda...
Szajbus,do Ciebie też mnóstwo dobrych fluidów wysyłam...

Link to comment
Share on other sites

Jestem kochani. Weszłam później, bo byłam zalatana.
Dziękuję wam za pamięć.
Radku z dołka nie wyjdę tak szybko. Napiszę ci na pw o co chodzi.
Joluś we wtorek potrzymam kciuki, za mnie tez potrzymajcie, bo robię wszystkie z możliwych USG, odbieram RTG i będę miała kontrolę. Teraz nie mam czasu na użalanie się nad sobą, nad swoim samopoczuciem, a nie jest lekko.

Psoniu te swoje kochane łapeczki , trzymaj i nie puszczaj , a będziesz musiała długo trzymać.
Pobiegnij do moich rodziców i przekaz im, żeby wstawiali się tam gdzie mogą.

Kocham cię moja stokrotko
[img]http://img440.imageshack.us/img440/349/gifra.png[/img]

Link to comment
Share on other sites

Świnka Selma
To tak..już po,2 gigantyczne cysty na janikach ( to nie moje słowa..), wycięte,kamień z cewki moczowej usunięty..jak zadzwoniłam Selma miała arytmię serca
i jakies leki podawali..Dla mnie arytmia brzmi groznie,ale ponoć tak się zdarza...Teraz podobno Selma stoi na czerech łapkach...Jest nadzieja,ze bedzie dobrze...Zobaczymy...
Dziękuję za wszystkie dobre fluidy i z tego i innego świata.....Może nam się uda!!!!

Teraz chciałabym napisać o czymś smutniejszym..o jednym takim psie...wczoraj wieczorem telefon ( nie do mnie),że jest potrącony pies...leży od zeszłego dnia, motocykl potrącił..zajeżdżamy- ciemno,ale na przystanku jest pijaczek...to ja pokażę,gdzie ten pies..No i był-poświeciłyśmy latarką..nie dał do siebie podejść,kłapał zębami...Telefon do weta- może jutro ok 15-16...to taki wet interwencyjny-doskonale radzi sobie w terenie...Nic innego nie udało się zalatwić..Wszystko działo się na zapadlej podlaskiej wsi...Wet pojechał sam ( mówił,ze pies mało go nie zjadł,ale poradził sobie..)...Koło leżącego psa zaczeły się gromadzić wiejskie burki,ujadaly- może wiedziały,że słabnie....Dwie dobre dusze zawiozły psiaka do Białegostoku...już wpadał w hipotermię..zdjęcia- masakra..zlamanie kręgołupa,ze stawu biodrowego wypadła główka kości udowej,strzaskana miednica...bez szans na kontrolę funkcji fizjologicznych i chodzenie..
Jedyne,co się udało- to skrócić Mu cierpienia...Biedak, już nie musi spędzac samotnie kolejnej nocy...Już biega za TM..Bywaj psiaku...do zobaczenia!
Po raz kolejny się przekonuję,że Polska to chory kraj...Dowiadujesz się o potrąconym psie- i co? Radź sobie sam...Nie wszedzie tak jest,ale na Podlasiu tak...

Edited by Evelin
Link to comment
Share on other sites

Mój Boże, popłakałam się. Rok temu ratowałam szkieletorka w stanie ciężkim, ale jemu się udało.
Tak mi przykro pieseczku.
Światełko dla ciebie ,

[img]http://img502.imageshack.us/img502/209/granatoweswiece127nw0.gif[/img]

[COLOR=#b22222][B]Selma wracaj do zdrowia, kciuki nadal zacisnięte
[/B][/COLOR]
[INDENT] [COLOR=#000080][SIZE=4][I][B]PAMIĘTAM[/B][/I][/SIZE][/COLOR]

[IMG]http://img641.imageshack.us/img641/8702/0nnparadisepainting1.jpg[/IMG]
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...