zaginiona sara Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Nie, biegają tylko na ogrodzonym terenie, mają duże podwórko. Mają flexi 5m na spacery. Raz tylko biegały luzem przy nas pod lasem na drodze na której b. rzadko jeżdżą auta. Quote
Agnes Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [quote name='Ewa&Duffel']Znajoma miała też nieciekawą sytuację z półzaciskiem Rogza. Chciałam dać linka do wątku na innym forum, w którym wszystko opisała, ale niestety się nie da :shake: Tak w skrócie więc jej sunia bawiła się z innym psem i jakoś tak niefortunnie wyszło, że druga suczka zacisnęła zęby na obroży, coś się zaplątało i jej sunia mało się nie udusiła :-( Dobrze, że ktoś miał przy sobie scyzoryk, żeby rozciąć obrożę. Tutaj w sumie firma nie miała znaczenia,ale komu by w ogóle przyszło do głowy, że coś takiego może się wydarzyć...[/QUOTE] nie da sie przewidziec wszystkiego. Moja suka kiedys na polu bawila sie ze znajoma inna suka, tamta latala w kagancu (fizjologu, duze dziury). Nagle ID mojej suki z obrozy wczepilo sie w dziure w jedna kratke od kaganca, wiec moja byla przyczepiona ID do kaganca - obie zaczely sie szarpac, piszczec, panika ze hej. Bywa. NIGDY nie puszcze psa bez obrozy NIGDY, ZAWSZE ma obroze z ID. To by bylo bardzo nierozsadne z mojej strony. Raz ze moze uciec, dwa zlapac sie z innym psem za co odciagne? No mozna za ogon ;) Quote
motyleqq Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [quote name='Agnes'] NIGDY nie puszcze psa bez obrozy NIGDY, ZAWSZE ma obroze z ID. To by bylo bardzo nierozsadne z mojej strony. Raz ze moze uciec, dwa zlapac sie z innym psem za co odciagne? No mozna za ogon ;)[/QUOTE] szkoda, że nie wszyscy mają taki pogląd na sprawę, jak podbiega do Ciebie spory pies bez niczego na sobie i włazi na sukę z cieczką i nie masz za co złapać delikwenta to...:angryy: Quote
Agnes Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 bym cos napisala ale to dogo wiec pewnie mnie zlinczuja:diabloti: pociagne temat dalej:cool3: moj pies zawsze chodzi na smyczy po osiedlu - "pozdrawiam" tych co maja inne podejscie:loveu: dobra ale juz chyba zaczynam odbiegac od tematu:eviltong: Quote
zaginiona sara Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [quote name='Agnes']bym cos napisala ale to dogo wiec pewnie mnie zlinczuja:diabloti: pociagne temat dalej:cool3: moj pies zawsze chodzi na smyczy po osiedlu - "pozdrawiam" tych co maja inne podejscie:loveu: dobra ale juz chyba zaczynam odbiegac od tematu:eviltong:[/QUOTE] A mój po wsi chodzi na "śnurku" a nawet 2 moje i nie potrafią niektórzy dlaczego nie puszczę ich luzem, przecież wiejskie psy umykają przed autami, które szybko mkną po nowym asfalcie. Nawet mojej koleżance musiałam tłumaczyć, że w razie nalotu psa, auta itd. pies jest bezpieczny. Nie mają chipów, identyfikatorów więc są na uwięzi a tylko na podwórku luzem, nie kuszę losu. Quote
murakami Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Nie wyobrażam sobie ``nagiego`` psa poza mieszkaniem. Na działce, na ogrodzonym terenie, moje psy również noszą obroże i adresatki. Mam fobię na punkcie bezpieczeństwa, psy chodzą w mieście na smyczach, spuszczam je jedynie na skwerkach/placykach, kiedy rzucam piłkę i się bawię z nimi. W sumie chciałabym mieć trochę luzu, ale na tę chwilę żaden z moich psów nie jest w 100% odwoływalny, a ja mam bardzo bujną wyobraźnię... Psu, który oblegałby cieczkującą Zuzię prawdopodobnie zasunęłabym kopa, jeśli nie dałby się odpędzić innymi metodami. Na szczęście jest jeszcze Bono - pewnie by mnie wyręczył:diabloti: A żeby było w temacie: nasz nowy, jesienny Lupine... [IMG]http://i54.tinypic.com/2q24du0.jpg[/IMG] Quote
Marta_Ares Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 ale mu pasuje super!!! :loveu: :loveu: :loveu: :loveu: Quote
Onomato-Peja Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [quote name='zaginiona sara']Nie, biegają tylko na ogrodzonym terenie, mają duże podwórko. Mają flexi 5m na spacery. Raz tylko biegały luzem przy nas pod lasem na drodze na której b. rzadko jeżdżą auta.[/QUOTE] Ja tam jestem zdania, że 5m flexi nic nie daje na spacerze, jest jak zwykła smycz, może minimalnie większa swoboda. Pies wybiegany na stałym, ogrodzonym terenie, za piłka np. a pies wybiegany na spacerze, po parku, w lesie, na polu to dwie sprawy, wiem, bo sama miałam psa który początkowo biegał tylko po ogrodzonym i mogłam zaobserwować o ile bardziej cieszy go otwarta przestrzeń. Wiadomo, że trzeba popracować nad odwoływaniem, mi z jednym psem zajęło to pół roku , z drugim 2 tygodnie, więc może popróbuj na 10-15m linkach. Quote
Unbelievable Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [quote name='Onomato-Peja']Ja tam jestem zdania, że 5m flexi nic nie daje na spacerze, jest jak zwykła smycz, może minimalnie większa swoboda. Pies wybiegany na stałym, ogrodzonym terenie, za piłka np. a pies wybiegany na spacerze, po parku, w lesie, na polu to dwie sprawy, wiem, bo sama miałam psa który początkowo biegał tylko po ogrodzonym i mogłam zaobserwować o ile bardziej cieszy go otwarta przestrzeń. Wiadomo, że trzeba popracować nad odwoływaniem, mi z jednym psem zajęło to pół roku , z drugim 2 tygodnie, więc może popróbuj na 10-15m linkach.[/QUOTE] mi to zajmuje już 5 lat i nadal nie mamy nawet 80% odwołania :diabloti: not so easy ;) Quote
zaginiona sara Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [quote name='Onomato-Peja']Ja tam jestem zdania, że 5m flexi nic nie daje na spacerze, jest jak zwykła smycz, może minimalnie większa swoboda. Pies wybiegany na stałym, ogrodzonym terenie, za piłka np. a pies wybiegany na spacerze, po parku, w lesie, na polu to dwie sprawy, wiem, bo sama miałam psa który początkowo biegał tylko po ogrodzonym i mogłam zaobserwować o ile bardziej cieszy go otwarta przestrzeń. Wiadomo, że trzeba popracować nad odwoływaniem, mi z jednym psem zajęło to pół roku , z drugim 2 tygodnie, więc może popróbuj na 10-15m linkach.[/QUOTE] Jeden pies to znajda i obawiam się, że może nie posłuchać, drugiemu ufam ale chodzimy przeważnie w okolicach lasu gdzie jest piękna nowa asfaltówka, czyli kierowcy jadą ile mogą, to nic że to kręta i wąska uliczka. Moje psy nie są psami z adhd i widzę że spacer je wybieguje w miarę, przychodzą i się kładą po wypiciu wody. Obawiam się, że jakby się zgubiły to bym ich nie odnalazła. Wolę dmuchać na zimne. Quote
Agnes Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Moja obecna jest z ulicy (znajda) poprzednia ze schronu. Nie wyobrazam sobie spacerow bez mozliwosci spuszczenia psa - jaka to przyjemnosc dla mnie i psa? Nie mozesz zejsc gdzies w pola zeby nie isc wzdluz asfaltu? Raczej nikt nie namawia do tego zeby spuszczac psa przy drodze, ale skoto masz las to pewnie sa i pola ;) Nie ma co szukac problemu i mowic - uciekna, nie posluchaja sie. Pewnie ze tak przeciez nie sa tego nauczone. Ale smycz nic tu nie zalatwi, kupic 10m linki duzo smakolykow duzo cierpliwosci i wio na nauki ;) Quote
Victoria Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Ja też nigdy nie spuszczam psów ze smyczy. Raz mi się zdarzyło jedną spuścić w lesie, ale byłam wtedy pewna, że będzie się trzymać blisko mnie. Bawię się z nimi na podwórku i myślę, że im to wystarcza. Kiedy idziemy nad jeziorko lub do lasu, mają do dyspozycji 8m flexi, nie jest to co prawda to samo co wolność, ale za piłeczką czy patykiem da się ganiać. Quote
rashelek Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Ja sobie nie wyobrażam, że miałabym prowadzać psa 24/7 na smyczy. Co prawda sytuacja jest inna - mieszkam w bloku i smyczowe spacery jej nawet nie męczą, więc puszczam ją nawet na osiedlu. Nie po to ćwiczyłam (i nadal ćwicze) przywoływanie, żeby ją wołać z kuchni do pokoju :D Lubie z nią chodzić do lasu i na łąke, jej to chyba też sprawia radość :loveu: Może i podwórko lepsze, ale kiedy w wakacje byłyśmy tydzień na wsi i latała "wolno" po podwórku, to musiałam cały czas szukać jej rozrywek. I wychodziłam z nią pod wieczór na łąke, żeby mi nie zdziczała za bardzo i się nadal słuchała. Prawde mówiąc - zakrawa mi to pod lekką obsesję (bez urazy, oczywiście!) "nie puszczę psa, bo na pewno wybiegnie na ulice, na pewno ucieknie, na pewno poleci do innych psów...". Ale każdy ma swoje zdanie i robi po swojemu :) A żeby nie było offtopu, oto i nasz skromny dobytek: [IMG]http://i51.tinypic.com/335eckp.jpg[/IMG] Od lewej: szelki + smycz 120cm Hilton automat 5m linka Hilton + skórkowe szelki szelki Hilton (niestety, popsute :() obroża 2cm (albo 1,5?) Muscat + parciak 270cm obroża 2,5cm + smycz 180cm by Taks Teraz chce jej dokupić obroże, moja mama zaś szelki. I pewnie oba cuda od Taks, bo nic ładnego w rozmiarze na moją mende nie moge w sieciówkach znaleźć, a Taks szyje piękne rzeczy i na miarę :loveu: Quote
Unbelievable Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Wy serio psów nie spuszczacie? nawet ja swojego puszczam, i albo zajmuję go czymś cały czas, albo robię to w miejscu gdzie są same lasy i pola i pies nie ma co zrobić(a żaden normalny pies nie oddali się bardzo od właściciela jeżeli mają jakąś więź między sobą), w końcu sam przyjdzie ;) a jaką radochę ma nawet nie macie pojęcia... czasem warto ze swojego komfortu zrezygnować na rzecz radości psa Quote
Molowe Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [B]rashelek[/B] komplecik od taks najładniejszy a potem chyba szelki z hiltona tak nawiasem mówiąc szkoda że sie zepsuły bo wzór jest b. ładny :) chociaż cały dobytek jest ekstra Quote
evel Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Też trudno mi uwierzyć, że można w ogóle psa ze smyczy nie puszczać. Moja suka nie jest ze mną od szczeniaka, na początku mnie miała raczej w poważaniu i wychodziła bardzo, bardzo długo na lince (do tej pory mi się zdarza ją puścić z linką w "niepewnym" terenie) a ja dwoiłam się i troiłam, żeby ją nauczyć przywołania. Efekt nie jest może 100%, bo pies to nie maszyna, ale zadowalający ;) Nie wyobrażam sobie również chodzenia między blokami z psem luzem, znaczy między blokami, gdzie można spotkać inne psy, gdzie biegają dzieci, gdzie jeżdżą samochody itd. - nikt nigdy nie może być pewny w 100%, że w razie sytuacji awaryjnej powstrzyma psa tylko słownie. No i mój pies zawsze na zewnątrz ma na sobie obrożę z adresówką, nawet jak wychodzi na siku pod klatkę. W domu po jakimś czasie od adopcji zaczęłam ściągać, bo kryza się niszczy bardzo ;) Quote
omry Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Również jakoś to do mnie nie dociera. Iwan tylko czeka, kiedy go spuszczę. Chodzi na 8m Flexi, ale po wejściu za zabudowania na łąki już się zatrzymuje i tylko czeka, by go puścić, po czym zaczyna galopować. To niesamowita radość dla psa, ale i dla mnie. Quote
Trop2011 Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Ja mieszkam pod lasem. I nigdy nie było tak żeby mój pies był cały czas na smyczy. Zawsze idzie na niej kiedy wychodzimy przechodzimy zabudowania i go puszczami i zapinam dopiero widać zabudowania. Od pierwszego spaceu chodził sam, bo nie chciał na smyczy. Po prostu siadał i nie chciał iść. Kiedy jesteśmy w mieście to oczywiście zawsze kiedy idziemy chodnikiem to jest zapięty. Nie mam problemów z przywołaniem go. Tylko czasami jak się za bardzo zwącha to przychodzi po kilku sekundach. A i ma 6 miesięcy. Quote
sator_k_ Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Mój pies też w większości chodzi na smyczy, ale jeśli nie mogę go puścić to idziemy na polankę i tam jest z linką puszczany i się bawimy, a że ostatnio troszkę postępów zrobiliśmy to zdarza się, że puszczam go jak idziemy, ale to też zazwyczaj co jakiś czas wyciągam zabawkę, żeby się pies za bardzo sobą nie zajął. A widok galopującego psa -bezcenny :) Quote
bobroska. Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 To nawet ja mojego puszczam, a ma 5,5 miesiąca i często udaje, że nie słyszy. :roll: Wprawdzie puszczam go tylko z krótką smyczą, ale pobiegać sobie może (żeby tylko jeszcze chciał :evil_lol:) Zazwyczaj idzie po prostu przy nodze, tak, jakbym trzymała smycz. Ma odpały typu goń mnie, ale zawsze chodzę na spacer z małą piszczałką, a jeśli o niej zapomnę, to po prostu kucam a on od razu biegnie się przytulić. Quote
zaba14 Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 Ja tylko czekam na moment aby spuścić suke ze smyczy :) uczyłam jej przywoływania od samego początku i w sumie nie ma z tym problemu, miałam trudności gdy widziała grupkę osób, wtedy pędziła ile sił :) zainwestowałam w linkę, ale była młoda i bardzooo głupiutka teraz potrafię ją odwołać bez problemu, gdy tylko pojawia się człowiek od razu suka przychodzi i zapinam na smycz, mijamy człowieka i puszczam luzem ;) ogólnie gdy przychodzi pora do puszczenia luzem , każe Miyi usiąść, a wtedy odpinam smycz, a ona pędem przed siebie i wraca, szaleje jak wariatka :) a mnie ten widok oczywiście cieszy :) ogródek mamy, ale zdecydowanie wole spacery i suka ostatnio korzysta z niego tylko jako z toalety :-) Quote
panbazyl Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 U mnie na 3 psy odwolywanly jest jedne w stopniu bardzo dobrym, suka - ech.... moja porażka wychowawcza,a le jest juz i tak lepiej, a mlody - ona jest dziwny - wlaściwie odwolywalny w 100%, ale jak nie ma suki w pobliżu. Gdy jest suka i ona zlapie szwendalskiego - wtedy mogę sobie wolać ile sil w plucach i nic.... tez mam ogród, nie ogródek nawet a z psami chodzę w pola. Na podwórku to nie bieganie, to tylko dośc solidna kuweta :) Quote
murakami Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 [quote name='Marta_Ares']ale mu pasuje super!!! :loveu: :loveu: :loveu: :loveu:[/QUOTE] Bardzo fajne kolorki w tym Lupine, w takiej rudzielcowej tonacji. W tamtym roku polowałam na listki, ale już bez szans. Ten wzór też już wypada. Quote
Marta_Ares Posted October 24, 2011 Posted October 24, 2011 ja ostatnio spotkałam takiego haszczaka który całe życie na smyczy spędza, pech chciał, że przywiązany wyszedł z guardów i gdy poczuł wolność, zaczął szaleć, biegać skakać.... właściciel miał problem żeby go złapać, trochę sobie za nim pobiegał... moje psy jeśli w razie co wyjdą z obroży lub w przypadku Mayki przegryzą entą smycz, od razu na wołanie są przy mnie.... Quote
zaginiona sara Posted October 25, 2011 Posted October 25, 2011 Nie, no przesadziłam, koło lasu jeszcze spuszczałam, jak będziemy mieć adresówki i smakołyki to puszczę panny, w razie w wiem kogo zapraszać na poszukiwania. Teraz miały cieczkę, a wiecie że sama myślałam kiedyś jak to psa nie puścić. Jak widziałam sąsiadów. Ale miałam psa odwoływalnego. Moje mają spory ogrodzony teren to chociaż tam poszaleją. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.