Doda_ Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 boże.. jaka bida :placz::placz::placz::placz::placz: ja też jestem tego zdania, ze ludzie powinni szukać sercem..:shake:
florida_blue Posted October 6, 2009 Author Posted October 6, 2009 [B][COLOR=black]Majga świetne teksty pisze - takie sciskające za gardło[/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B] [B][COLOR=black][/COLOR][/B]
Klaudus__ Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 [quote name='florida_blue'][B][COLOR=black]Majga świetne teksty pisze - takie sciskające za gardło[/COLOR][/B] [/quote] [I]To prawda... Jest świetna... (Psss... Znalazłaś już kogoś do sprawdzenia domku w Bielsku?)[/I]
Monday Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 Florida, co z psiakiem? Czy zawiozłaś go do schronu???
florida_blue Posted October 6, 2009 Author Posted October 6, 2009 na razie ma DT - obiecane te trzy dni..... słuchajcie, wyjezdzam jutro na dwa dni - czy ktos z Was poprowadziłby wątek ? Na PW przekaże wszystko .... kieruję sie na klodzko przez opole i nyse - gdyby był tam gdzieś DT dzisiaj to bym go jutro zabrała
florida_blue Posted October 6, 2009 Author Posted October 6, 2009 no cioteczki , działajcie, błagam ........:placz:
fiorsteinbock Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 Floridko, sluze pomoca w oglaszaniu, obecnie mam swoje watki i nie wyrabiam - nie moge wziac kolejnego i nie wywiazac sie :-( Cioteczki, pomozcie...prosimy. Zdjecia sa potrzebne, to podstawa.
florida_blue Posted October 6, 2009 Author Posted October 6, 2009 wstawiłam jeszcze dwie fotki do pierwszego posta. innych nie mam.... wstawiłam tez Partyzanta na pierwszą stronę (startową) fundacji i link do tego wątku w jego opisie
ivette3 Posted October 7, 2009 Posted October 7, 2009 DRAMAT PARTYZANTA < W TRZECH AKTACH > AKT I Partyzanta zauważono na jezdni 30 września.Czołgał się na przednich łapkach wlokąc resztę ciała po jezdni. Z obłędem i bólem w oczkach, po potrąceniu przez samochód, usiłował wydostać się z pułapki szalejących wokół aut. Zabrano go do weterynarza, udzielono pomocy, zaplanowano dalsze leczenie. AKT II Nieprawdopodobnie brudny < z bólu załatwił sie pod siebie i rozmazał po ciele >, zakrwawiony od rany na czole, bardzo zapchlony ,śpiący po zastrzyku trafił do mnie do domu tymczasowego. Jeszcze we śnie, został wykąpany i bardzo dokładnie odpchlony.Po przebudzeniu ,nie całkiem przytomny, wydał z siebie niesamowity płacz - <nie wycie!!! nie skiełk !!! - to był rozdzierający serce ,spazmatyczny szloch:(:( :( . Po kilku minutach udało się pieska nieco uspokoić ,ale nawroty płaczu powtarzały się cały dzień i w nocy.Przyznaję,że w tych momentach miałam duże wątpliwości,czy należy siłą ratować to bolesne i tragiczne życie,czy może słuszniejsze by było oszczędzenie temu stworzeniu cierpień. Rano oczom domowników ukazał się jednak nieco optymistyczniejszy ,choć i tak smutny obraz. Piesek obudził się , jakby przytomniejszy. Zamglonymi oczkami, z rozszerzonymi zrenicami , przyglądał się obcemu, acz spokojnemu otoczeniu. Nie pozwolił się dotknąć,o pogłaskaniu nie było mowy.Bał się panicznie wyciągania do niego ręki. Drżał z zimna i nerwów.Kolejny dzień minął na dogrzewaniu go termoforem, ostrożnym podawaniu mu picia i jedzenia oraz zabraniu go na zastrzyk. W trzecim dniu piesek znów miło zaskoczył domowników. Rano po przebudzeniu, na mój widok psiak podciągnął się na przednich łapkach i na bardzo chwiejnych nóżkach, na kilka chwil stanął i zamerdał ogonkiem. Było to raczej symboliczne merdnięcie z wielkim wysiłkiem, zakończone niestety upadkiem na boczek ,ale pierwszy objaw desperackiej, silnej woli życia psiaka był faktem.Od tej chwili postępy w dochodzeniu do siebie były wyraźniejsze z każdą godziną. Zobaczyliśmy psiaka,który na chwiejnych nogach < ale czterech :) !!! > wychodzi z posłania i z wielkim zaciekawieniem maszeruje zwiedzając każdy kąt. Na ten widok ktoś z domowników zapytał : "a ty gdzie tak wędrujesz PARTYZANT :) ? ". Niepewnie, ale dumnie na czterech łapach poszedł do miski z wodą,napił się, po czym rozpoczął dalsze spacery po domu przyglądając się nam coraz ufniej.Podjęliśmy próbę zabrania go na dwór na smyczy. Podobało mu się :).Po schodach trzeba było go nosić i tu sprowokowany dotykiem obolałych miejsc szczerzył ząbki ,ale nie był to objaw agresji tylko bólu .Z każdą kolejną próbą widać było rosnącą cierpliwość i wysiłki Partyzanta , aby zaufać opiekunom.Bardzo czytelnie pokazywał ,że nie tylko korzysta z pomocy ludzi, ale samodzielnie stara się stanąć na nogi-dosłownie i w przenośni.W moim domu od dawna są inne dwa pieski, z którymi chciał się zaprzyjaznić.Suczka-staruszka odwzajemniła mu sympatię. Problemem były koleżeńskie również ale zbyt żywiołowe kontakty drugiego pieska-dużego wzrostem szczeniaka, który bawiąc się zadawał ból Partyzantowi i powodował w ten sposób konflikt.:( . W stosunku do kotów spacerujących po podwórku nie wykazał najmniejszego zainteresowania, kotkę sąsiadki próbował obwąchać ale na jej sygnał dezaprobaty(- fuknięcie) zamerdał ogonkiem i odszedł.Pozwala się głaskać byle ostrożnie ,aby nie zadawać mu bólu...lubi to jak każdy psiak.Trudno stwierdzić czy ma kłopoty ze słuchem ,bo czasem reaguje na dzwięki a czasem je ignoruje.Udało mi się kilka razy łącząc : gest ręki i polecenie "wyjdz leżeć' osiągnąć efekt zaskakujący bo Partyzant dokładnie zrozumiał i poszedł położyć się na swoim kocyku.Jego dieta jest prosta - je chętnie i wszystko co dostanie,załatwia się chętnie na dworze a jeśli zdarzyło mu się jednak nabrudzić w domu, bo w porę nie dotarł na dwór, to widać było po jego zachowaniu ,że rozumie to zajście jako coś nagannego (pogrożenie mu palcem skutkowało schyleniem łebka i odejścia na koc).Widać po wielu jego odruchach i reakcjach ,że kiedyś miał bliski kontakt z człowiekiem.Długa bezdomność pozbawiła go kilku ząbków,odarła w wielu miejscach z sierści ,ale nie pozbawiła nawyków czystego stworzenia,ufności do ludzi,chęci do życia ....Partyzant jest pieskiem bardzo dumnym i dzielnym.Nie potrafię tego jaśniej wytłumaczyć,ale obserwując w tym krótkim niespełna tygodniowym czasie pobytu u mnie,jego desperackie zmaganie ,aby nie leżeć na kocu, a za wszelką cenę,przy każdej okazji stawać na tylnich łapach i utrzymać równowagę, mimo bólu-trenować mięśnie ,nie mogłam oprzeć się wrażeniu ,że Partyzant dokładnie wie co robi i ,że jest to jego siła charakteru i duma aby być sprawnym samodzielnym fizycznie stworzeniem.Choć bardzo nad tym ubolewam,to niestety nie miałam już dłużej możliwości zatrzymać go u siebie. Gdyby to było możliwe zostałby na stałe.Te kilka dni wystarczyły, abym go pokochała za jego rozbrajającą , szorstką urodę i wyjątkowy ,cudny , silny charakter.Chce i potrafi zaufać człowiekowi otoczony miłością i troską .Z niezwykłą determinacją pokazuje wolę życia. Na dojście do siebie potrzebuje jednak jeszcze czasu i opieki w ciepłym i suchym miejscu wśród opiekuńczych ludzi. Warunki schroniska jeszcze nie są dla niego do przetrwania. AKTIII Od poniedziałkowego wieczoru na kilka dni otoczyła go troską p.Kamila - florida_blue. Co dalej????Czy będzie musiał trafić do schroniska,gdzie zaprzepaści się daną mu szansę i nadzieję. W obecnym jego stanie (wychudzony do skóry i kości, z ubytkami sierści , z obolałym ciałkiem) schronisko to będzie, jak skazanie go na powolną śmierć.Czy po to był ratowany ze stanu prawie agonii i doprowadzony do stanu świadomości ,aby teraz czuł powolne umieranie?Czy po to tak zdeterminowany pokazuje pracowicie,że che żyć i być kochany,aby spuścić obolały łebek w samotnej ,zimnej celi schroniska? Czy może jednak znajdzie się ktoś o człowieczym sumieniu i sercu, kto dopisze do tego dramatu kolejny akt ze szczęśliwym zakończeniem ??? Ten czujący,wrażliwy i dzielny psiak jest bardzo zniszczony życiem,którego pewnie niewiele już mu zostało z racji przejść oraz wieku(ma podobno już około 10 lat ) .Ktoś kto go przygarnie,pokocha będzie dla niego ,w ostatnich latach życia zadośćuczynieniem za zło jakiego doznał od świata ludzi . Życzę Partyzantowi ,aby choć na te ostatnie lata już nic złego go nie spotkało.A gdy wybierze się za tęczowy most to bez żalu do NAS LUDZI!!!
ivette3 Posted October 7, 2009 Posted October 7, 2009 [URL="http://allegro.pl/item761872614_maly_czarno_bialy_piesek_do_adopcji.html"] [/URL]
Magdziak Posted October 7, 2009 Posted October 7, 2009 ivette - pieknie opisalas i psiaka i jego historie! Psiatko ma malo czasu a schron to dla niego pewnie smierc...
florida_blue Posted October 7, 2009 Author Posted October 7, 2009 ivette pobiła Majgę :evil_lol: ja juz jestem dalekooooo dzisiaj, ale jest necik bezprzewodowy w hotelu :multi: zaraz chyba spac ide - padnieta jestem, dzisiaj cudem chyba jestem z wami - ledwo udało mi sie uniknąć czołowego zderzenia z jakimś idiotą ... naprawde mało brakowało :roll:
Basia1968 Posted October 7, 2009 Posted October 7, 2009 zapytaj może Fundacji np Fioletowy Pies czy przyjęłaby pod swoja opiekę psiaka = wtedy allegro cegiełkowe, dobrowolne wpłaty i może w końcu też hotelik, a najpierw i przede wszystkim porządny wet. Jejku już sama nie wiem. Pamiętam jak było ze Skrytkiem = beznadzieja, obdzwoniłam różne organizacje, ale w końcu udało się i Skryteczek już prawie nóżeczką w domeczku. Wysłałam prośbę do jednej z Fundacji. Napisałam, że w razie gdyby przyjęli go pod swoją opiekę to wspomożemy bazarkowo, aukcjami allegro, drobnymi wpłatami. No cos trzeba próbować.
ivette3 Posted October 7, 2009 Posted October 7, 2009 Mam kilka zdjęć Partyzanta z pierwszych dni pobytu u mnie - proszę zdecydować : czy i które ewentualnie się przydadzą - te fotki które wystawiłam na allegro i teraz są jako dwa pierwsze w wątku były robione jako ostatnie i pokazują już lepszy stan psiaka - pozdrawiam floridę blue - i oby mu się udało... [IMG]http://img376.imageshack.us/img376/9361/zdjecia0026.jpg[/IMG] [IMG]http://img376.imageshack.us/img376/7933/zdjecia0027.jpg[/IMG] [IMG]http://img195.imageshack.us/img195/8875/zdjecia0029.jpg[/IMG] [IMG]http://img12.imageshack.us/img12/1003/zdjecia0030.jpg[/IMG] [IMG]http://img195.imageshack.us/img195/9957/zdjecia0031.jpg[/IMG] [IMG]http://img195.imageshack.us/img195/3652/zdjecia0032.jpg[/IMG]
Monday Posted October 8, 2009 Posted October 8, 2009 Basia1968, pisałaś o tym skrytku, który jest u Iwony pod Białobrzegami? Właśnie pomyślałam, że tam mógłby tragić Partyzant...warunki domowe - tylko schody są, ale to można go znosić :) Ale szkoda mi psiaczka.
Basia1968 Posted October 8, 2009 Posted October 8, 2009 [B]Monday [/B]tak u Donki5. Skryteczek do domeczku jedzie:loveu:
Monday Posted October 8, 2009 Posted October 8, 2009 [quote name='sleepingbyday']ktoś zalinkował renacie5 ten wątek?[/quote] Nie mam pojęcia. Ale zrobię to...
Lionees Posted October 8, 2009 Posted October 8, 2009 [quote name='sleepingbyday']ktoś zalinkował renacie5 ten wątek?[/quote] [quote name='Monday']Nie mam pojęcia. Ale zrobię to...[/quote] Jestem...ale nijak nie mogę pomóc:shake:.mam u siebie na górze 7 psiaków,i one zostają u mnie na ds.U teściowej na dole są 3 psy na hoteliku i na tyle się max zgodziła,a okazało się,że w piątek wraca do nas wcześniejsza tymczaska Perełka po półrocznej adopcji.Także mam na dzień dzisiejszy w domu 10 psów + Perełka,która lada chwila dojedzie.
Monday Posted October 8, 2009 Posted October 8, 2009 Renata, tak czy tak dzięki za kliknięcie na link Partyzanta. Oby psiak jednak do schronu nie trafił :( Tak bym chciała, żeby znalazł dom...
sleepingbyday Posted October 8, 2009 Posted October 8, 2009 no, mi chodziło raczje o to, zebys wiedziała, z ejets taki w twoim typie. że masz niezły komplecik, to wiadomo :-)
florida_blue Posted October 8, 2009 Author Posted October 8, 2009 wrócilam...... naprawde nie bedzie nas stac utrzymywac psiaka w hotelu - nie chciałabym podejmować zobowiazań, z których sie nie bedziemy w stanie wywiązać.... :shake: chyba ze jakies stałe deklaracje ... :roll: nie wiem co z psiakiem, jutro rano sie dowiem, teraz jest juz za pozno
Lionees Posted October 9, 2009 Posted October 9, 2009 [quote name='sleepingbyday'][B]no, mi chodziło raczje o to, zebys wiedziała, z ejets taki w twoim typie.[/B] że masz niezły komplecik, to wiadomo :-)[/quote] Wiem SBD,że o to Ci chodziło;) Ale musiałam sie usprawiedliwić,dlaczego nie mogę pomóc:sad: A psiaczek jak najbardziej w moim typie:-(:loveu:
Monday Posted October 9, 2009 Posted October 9, 2009 Florida, ale do schronu oddać go nie możesz !!!!! Wiem, że z finansami ciężko, a psiaczek w hotelu mógłby długo posiedzieć, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że taki biedaczek szybko dom znajdzie :( Ale gdyby co to faktycznie w okolicach Radomia dziewczyna przyjmuje psiaka do domu - za opłatą :(, Skrytek, o którym mowa wyżej tam był i wszystko w porządku było. Ceny niestety nie znam, ale na pewno ok 300zł :( Co on musiał na tej ulicy przeżyć skoro sierści nie ma:placz: Biedulka kochaniutki. Florida, jak w obecnym DT psiak się sprawuje ???? Czy są jakieś kłopoty?
Monday Posted October 9, 2009 Posted October 9, 2009 Jeszcze jedna ważna sprawa przy szukaniu DT. Czy można psiaka zostawiać samego w domu? Czy może on być w domu, gdzie ktoś pracuje, czyli te 9 godzin go nie ma, a psiak siedzi sam, albo z innym psiakiem????? Myślę, że to też ważna rzecz.
Recommended Posts