Jump to content
Dogomania

Zakaz wstepu z psami do restauracji, itp


Margo

Recommended Posts

  • Replies 166
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A ja ostatnio chodziłam z rodzinką po rynku z pieskiem i do mcdonalds nie było problemu żeby wejść i do jednego i do drugiego ale do Pizzy Hut NAS NIE WPUSZCZONO ale się zdenerwowałam ale ich strata mieliśmy zamiar trochę zjeść bo nas sporo było a tak to mcdonalds sobie zarobił. Jeszcze tylko napiszę że we wszystkich knajpkach był ogródek i chcieliśmy na zewnątrz jeść :-((((
A i jest już taka wyszukiwarka miejsc przyjaznych psom i tu są wszystkie resteuracje, hotele, kina itp. gdzie można z psem :-) [URL]http://www.pedigree.pl/psygora/pl-PL/Nasze+programy/Miejsca+przyjazne+psom/[/URL]

a na dodatek w niektórych knajpach jak się przyjdzie z psem to pies dostaje miskę wody a właściciel zniżkę nawet do 30% :-))))))))))))))

To mi się podoba

Link to comment
Share on other sites

hmmm... o to chyba wlasnie chodzi... wchodzimy z psem do restauracji i nikogo nie pytamy "czy tu mozna z pieskiem?".
Mnie tez jeszcze nikt nigdy nie wyprosil jak juz rozwalilismy sie przy stoliku, ale kiedys grzecznie pytalam i... wtedy mowili, ze "NIE":shake: . Przestalam pytac i teraz mam swiety spokoj.
Jutro spytam w pracy (na policji pracuje...:diabloti: ) jakie mozliwosci ma wlasciciel lokalu - tzn. czy moze nas sila wyrzucic, wezwac policje itp. i co sie wtedy dzieje. Podziele sie wiesciami ;-)

Link to comment
Share on other sites

Kochani! Mysle ze to nie zla wola wlascicieli ale przepisy SANEPIDU nie pozwalaja na wpuszczanie zwierzakow. Wlasciciel decydujacy sie na goszczenie nas z psiurami ryzykuje mandat! gdyby nagle wpadla mu na sale kontrola z sanepidu. Wiec moze troche wiecej zrozumienia a nie tylko pretensje...Mysle ze ogrodki przykawiarniane sa odpowiedniejszym miejscem. Poza tym niektorzy ludzie nie potrafia zjesc przy psie bo robi sie im niedobrze na mysl o klakach czy pchlach wierzcie mi bo znam takich ludzi...Nie mierzmy wszystkich swoja miara, nie kazdy niestety uwielbia zwierzaki...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RomaiGruby']Kochani! Mysle ze to nie zla wola wlascicieli ale przepisy SANEPIDU nie pozwalaja na wpuszczanie zwierzakow. [/quote]
Może zanim coś napiszesz to najpierw to sprawdzisz?
Przepisy Sanepidu mówią tylko o zakazie przebywania zwierząt w miejscach w których przygotowywane są posiłki. Czyli mówiąc prościej "w kuchni". Mało jest knajp gdzie jedzenie serwuje się w tym samym pomieszczeniu w którym się je przygotowuje.
Jeśli jakiś lokal nie życzy sobie obecności czworonogów powinien zamieścić odpowiednią informację (zakaz) przy wejściu... jej brak oznacza, że można tam wejść ze zwierzakiem.
Niestety wielu ludzią nie chce zapoznawać się z przepisami...

Link to comment
Share on other sites

Mnie tam wpuszczaja do Mc Donalda do ogrodka i niektore knajpy tesh nie maja nic przeciwko. Ostatnio mnie rozsmieszyla sytuacja ze weszlam do warzywniaka z psem i nikt slowa nie powiedzial a potem do zoologiczneo i tam wymowki byly:P A wszystkie hipermarkety (Tesco, Real, Lidl, Kaufland, Bieronka) z psem wyrzucaja i robia afere na pol sklepu. A i żabki tesh niechetnie. To mni wneria

Link to comment
Share on other sites

Ludzie , nie przesadzajmy z tymi zwierzakami w eleganckich restauracjach, nie wiem czy sama bym chciala udac sie na romantyczna randke w wieczorowej kreacji gdzie zamiast cichych skrzypiec ujadaja psy... ja tez mam psa i tez mam problemy jesli chce gdzies wejsc a nie moge. Boje sie go zostawic przed sklepem ale musimy sie nauczyc sobie ztym radzic a nie narzucac komus naszej woli. Nie wyobrazam sobie wejsc z psem do ikei jak to ktos napisal bo niby jak mam upilnowac zeby moj pies nagle nie podniols nogi i nie obsikal jakiegos tapczana. Nie kazdy na tym padole uwielbia psy, niektorzy kochaja papuzki. Trzeba to uszanowac. Mam labradora i ludzie sie go boja, maja prawo sie nie znac na rasach. A wlasciciel kanjpy nigdy w zyciu nie wywiesi zadnej tabliczki mozna czy nie mozan bo musialby sie opowiedziec po jakiejs stronie a to juz mu wyznacza podzial klientow.

Link to comment
Share on other sites

Wlasciciel lokalu ma prawo wyprosic. A niestety kultura powinna tez obowiazywac wlascicieli psow. Jesli wybieram sie na zakupy to nie zabieram psa. Bo i po co? Dzieci tez nie zabieram zreszta.. :-)
Jak chcialam wejsc do zoologicznego z Maksem, zeby mu kupic kaganiec to najpierw zapytalam czy moge, bo bez niego bedzie mi trudno wybrac wlasciwy. Nie bylo zadnego problemu. Szanujmy sie wzajemnie i nie obarczajmy innych obecnoscia naszych pupili, bo moga sobie tego nie zyczyc. Mnie na przyklad irytowala obecnosc wszelkich yorkow na plazy wsrod tlumu ludzi. Bo niby dlaczego mialam to znosic, zwlaszcza, ze jest wyrazna tabliczka: ZAKAZ WPROWADZANIA PSOW. Wszystkich psow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RomaiGruby'] Nie wyobrazam sobie wejsc z psem do ikei jak to ktos napisal bo niby jak mam upilnowac zeby moj pies nagle nie podniols nogi i nie obsikal jakiegos tapczana. [/quote]
[B]Nie trzeba pilnować.Wystarczy nauczyć psa,żeby nie sikał w pomieszczeniach.[/B]
Pod Bratysławą zwiedzałam muzeum w komnatach XVI w zamczyska,pełne bezcennych mebli i innych eksponatów.Na wyraźne polecenie przewodniczki obydwa psy zwiedzały razem ze mną.
Z psami byłam tez w muzeum ceramiki i w paru innych ciekawych miejscach.
W Ostravie przy okazji wystawy mieliśmy "klubową" kolację w restauracji.
Były puli,pumi,komondory.Nie było sikania, szczekania ani demolek.

Link to comment
Share on other sites

Niestety nie wszystkie psy sa dobrze wychowane. A jesli pozwoli sie wszystkim na wprowadzanie wszedzie psow to bedzie masakra. Gdyby kazdy pies musial przejsc przynajmniej PT, to moze nie byloby takich sprzeciwow. Ale w sytuacji kiedy jeden na drugiego rzuca sie i szczeka, to jest to nie do pomyslenia. A i niektorych wlascicieli przydaloby sie podszkolic z kultury i przepisow. Kiedy ide z moim psem, staram sie, zeby nikomu nie przeszkadzal. Jesli ktos zwraca mi uwage to nie rzucam sie na niego, tylko uwzgledniam to, ze ktos moze sobie nie zyczyc i ma do tego prawo. Nie pozwalam na skakanie na ludzi, podbieganie do nich czy obslinianie. Jesli ktos chce poglaskac to moze, ale uprzedzam, ze pies skacze i moze pobrudzic. Nie puszczam psa w miejscach publicznych i nie kaze go znosic w sklepach czy tam gdzie sie je. Bo niby dlaczego ktos moze wejsc z psem a nie z koniem? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Edzina - zgadzam się prawie ze wszystkim co napisałaś, z wyjątkiem tego:
[QUOTE]
Jak chcialam wejsc do zoologicznego z Maksem, zeby mu kupic kaganiec to najpierw zapytalam czy moge, bo bez niego bedzie mi trudno wybrac wlasciwy. Nie bylo zadnego problemu. .[/QUOTE]
Co jak co, ale wchodząc do zoologika nie zamierzam grzecznie pytać czy mogę wejść z psem, bo to pies jest klientem, a nie ja i to dzięki niemu taki sklep istnieje i zarabia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tośka_m']Edzina - zgadzam się prawie ze wszystkim co napisałaś, z wyjątkiem tego:[/quote]
Dopoki pies sam sobie nie kupuje, to jednak Ty jestes klientem a nie on. Czy tak samo podchodzisz do kupowania miesa czy kosci dla psa w spozywczym? ;-)
W zoologicznych sa tez inne zwierzeta, jest czesto karma w workach na podlodze, no i inni klienci. Dlaczego pies mialby wchodzic do zoologicznego jesli kupujesz mu jedzenie? A jak obslini jedzenie, ktore stoi w worku? A jak podkradnie troche? Psy sa nieobliczalne. I chodza tam ludzie, ktorzy moga nie lubic psow, bo hoduja rybki. Szanujmy sie wzajemnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pik Pari']hmmm... o to chyba wlasnie chodzi... wchodzimy z psem do restauracji i nikogo nie pytamy "czy tu mozna z pieskiem?".
Mnie tez jeszcze nikt nigdy nie wyprosil jak juz rozwalilismy sie przy stoliku, ale kiedys grzecznie pytalam i... wtedy mowili, ze "NIE":shake: . Przestalam pytac i teraz mam swiety spokoj.
Jutro spytam w pracy (na policji pracuje...:diabloti: ) jakie mozliwosci ma wlasciciel lokalu - tzn. czy moze nas sila wyrzucic, wezwac policje itp. i co sie wtedy dzieje. Podziele sie wiesciami ;-)[/quote]
My kiedyś będąc na Szyndzielni chcieliśmy wejść do restauracji ( zapytaliśmy, czy można z psem, odpowiedź- NIE ), po kilku minutach do tej samej restauracji weszli państwo z pudelkiem i nikt sie słowem nie odezwał ( za wyjątkiem mojej babci- "PUDEL TO NIE PIES" :angryy: ). Od tej pory oduczyłam się pytać, czy można wejść z psem- poprostu wchodzę i gram głupa:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RomaiGruby'] Ja mam prawo nie lubic pająków no nie? Wyszkolenie psa nie ma tu nic do rzeczy.[/quote]
W niektórych krajach ma. Pies np.w Niemczech zdaje razem z przewodnikiem egzamin z posłuszeństwa i dodatkowo z reakcji na rowerzystów,rolkarzy,hałasujące dzieci itp.Po zdanym egzaminie ma prawo wstepu do większości miejsc zwyczajowo dla psów niedostepnych.(Łacznie z hotelami i galeriami muzealnymi).Jezeli więcej osób chce chodzić z psem,wtedy muszą udowodnić,ze również w ich obecności pies umie sie zachować i pies zdaje taki egzamin z każdą z nich. Japonia poszła jeszcze dalej i tam pies taki egzamin zdaje co rok.

Lokali gastronomicznych jest wystarczająco wiele,żeby można było znaleźć taki w którym psa nie spotkasz.Natomiast ciekawe co powiesz,gdy wyjedziesz z psem i będziesz go trzymać w bagażniku bo go nie przyjmą w hotelu,i będziesz jadła bułki na ulicy bo nie wejdziesz z nim do żadnego lokalu.
Ja też nie lubię pająków,ale ani one, ani wychowane psy nie hałasują,nie brudzą,nie siorpią ,nie mlaskają,nie zataczają sie pijane rozwalając stoliki,nie przeklinają ani nie wymiotują publicznie, co zdarza się ludzkim klientom nawet bardzo eleganckich lokali.

Ps.Przed wystawą w Brnie rezerwowałam hotel.Własciciel powiedział,ze psy u niego sa zawsze mile widziane i ze nie pobiera za nie żadnej dopłaty.Tydzień przed wyjazdem dostałam od niego maila.Napisał,że byli właśnie u niego klienci z Polski,(dokładnie z Warszawy) z labradorem.Pies doszczętnie zniszczył drzwi,a oni po prostu uciekli nie poczuwając sie do odpowiedzialności. Napisał mi też, że mogę przyjechać z psami,ale będą musiały spać w budzie albo w samochodzie,bo on więcej psa z Polski do hotelu nie wpuści.
Ja mu się nie dziwię.....

Link to comment
Share on other sites

Moja Toska chodzi ze mna w rózne miejsca... dwa miesiace spedzila ze mna w szkole... bez problemów tez wchodzimy do zoologicznych ( choc póki mogłam to brałam ja na rece) Zaliczyliśmy ogródek we włoskiej restauracji, Pizzy hut, a nawet kilku godzinne "piwo" w pubie (jak najbardziej "w środku" przy stoliku na środku sali). Mimo że jeszce nie spotkałam sie z odmowa to ZAWSZE pytam sie czy z psem mogę wejść. Właściciel sklepu, puby czy resaturacji ma pełne prawo odmowic i ja to rozumiem. Mam też świadomość że gdy Toska zacznie rozrabiac (to szczeniak i nadal jej sie to zdaża :) ) to mozliwei ze bede musiałą lokal opóscić - nie dlatego ze ktos mnie wyprosi, tylko dlatego ze kazdy ma prawo do spokoju i moj pies nie powinnien go zakłócać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Edzina']Dopoki pies sam sobie nie kupuje, to jednak Ty jestes klientem a nie on. Czy tak samo podchodzisz do kupowania miesa czy kosci dla psa w spozywczym? ;-)[/quote]
Jeżeli nie miałabym psa to nikt by mnie nigdy nie zobaczył w sklepie zoologicznym i nikt by na mnie nie zarobił. Nie ja jadam żwacze wołowe, które kupuję w owym sklepie, tylko mój pies, ani nie ja noszę choćby nie wiem jak fikuśnych obróżkek.
Nie kupuję kości i mięsa w spożywczym, a gdybym zamierzała to kupiłabym je w tym sklepie, do którego wpuściliby mnie z psem. I tak robię - nadkładam spory kawałek drogi do piekarni i sklepu mięsnego, do którego wpuszczają mnie z psem.

Link to comment
Share on other sites

[B]Tośka,Edzina - [/B]ja Was pogodzę,bo obie macie rację.Tylko tu znów sie kłania kwestia wychowania psa.Jezeli pies wchodzi do sklepu i na polecenie grzecznie siada i czeka np na degustacje karmy to w porządku. Gorzej jest gdy przychodzi np.duży pies z "ADHD".Sama widziałam takiego - mało,że zrobił demolkę,to obsikał worek z karmą i zaczął skakać z uciechy po obcych ludziach. Myślałam,że mnie coś trafi,bo mnie też nie ominął.Własciciel robił dobrą minę, nie chcąc tracić klienta,ale żal mi go było...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tośka_m']Nie kupuję kości i mięsa w spożywczym, a gdybym zamierzała to kupiłabym je w tym sklepie, do którego wpuściliby mnie z psem. I tak robię - nadkładam spory kawałek drogi do piekarni i sklepu mięsnego, do którego wpuszczają mnie z psem.[/quote]
Sprobuj zrozumiec ludzi, ktorzy nie lubia psow. Oni tez przychodza do zoologicznego i maja pelne prawo do zakupow. Sprobuj zrozumiec dzieci, niektore panicznie boja sie KAZDEGO psa. Przyznaje, ze nie rozumiem takiego podejscia. Sa miejsca, gdzie pies nie powinien chodzic a jesli juz to wlasciciel powinien sie zapytac a nie wchodzic i udawac ze nic go nie obchodzi. Kiedy ide na zakupy do spozywczego to kosci dla psa kupuje przy okazji normalnych zakupow, wiec nie widze w tym nic zlego zeby psa nie zabierac. Trzeba go wszedzie ciagac ze soba? Co to dla niego za przyjemnosc lazic po sklepie? Odnosze wrazenie, ze zdanie innych respektuja bardziej wlasciciele duzych psow. A te wszystkie yorki sa noszone na rekach niemal wszedzie.
Tak sobie mysle, ze niechec niektorych do psow w niektorych miejscach wziela sie z tego, ze spotkali albo niewychowane psy, albo niewychowanych wlascicieli, ktorzy uwazaja ze wszyscy powinni podziwiac jego psa i pozwalac mu na wszystko (tak samo jak z dziecmi zreszta ;-) ). Uwierzcie, ze mile podejscie sprawia, ze i druga strona tak do nas podchodzi. Gdybym po chamsku zaczela wchodzic gdzie mi sie podoba z Maksem to szybko narobilabym sobie wrogow.
Trzeba byc odpowiedzialnym i niestety czasem zjesc te bulke na miescie a nie w restauracji. I na wszelki wypadek miec kilka adresow hoteli, gdzie wpuszczaja z psem. :evil_lol:
I jeszcze cos dla wyobrazni: do malutkiego sklepu 2x3 wchodzi 5 wlascicieli z 5 duzymi psami. I jeden z kotem.. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Edzina']Sprobuj zrozumiec ludzi, ktorzy nie lubia psow. Oni tez przychodza do zoologicznego i maja pelne prawo do zakupow. Sprobuj zrozumiec dzieci, niektore panicznie boja sie KAZDEGO psa. [/quote]
Rozumiem ich i szanuję ich strach, dlatego nie pcham się z moim psem wszędzie bez pytania. Nie znoszę pająków i szczurów, a mimo to chodzę do sklepów zoologicznych wiedząc, że te zwierzaki w nich spotkam i narażę się tym samym na głęboki stres. Tak samo myślę fani owych zwierząt biorą pod uwagę spotkanie psa w sklepie zoologicznym.
Panicznie psów boją się nie tylko dzieci. A ja się panicznie boję ich.

[QUOTE]Trzeba go wszedzie ciagac ze soba? Co to dla niego za przyjemnosc lazic po sklepie? [/QUOTE]
Większą przyjemnością dla niego jest przejście się ze mną w trakcie spaceru do sklepu niż konieczność zaprowadzenia go do domu i samotność podczas gdy ja idę do sklepu. Chyba mnie nie rozumiesz, bo nigdzie nie napisałam, że ciągam mojego psa po sklepach. Wejście do małej piekarni czy sklepu mięsnego mieszczącego się pod moją kamienicą nie jest bynajmniej ciąganiem go nie wiadomo gdzie, jak długo i w tłumie ludzi. Do owych sklepów, do których wpuszczają mnie z psem, wchodzę kulturalnie wtedy, gdy nie ma w nich innych klientów, żeby ich nie stresować obecnością mojego przerażającego psa i żeby nie narażać sprzedawców na krytykę.
[QUOTE]Odnosze wrazenie, ze zdanie innych respektuja bardziej wlasciciele duzych psow. A te wszystkie yorki sa noszone na rekach niemal wszedzie.[/QUOTE]
Racja. Swoją drogą nie znoszę rozniuńkanych pieseczków noszonych na rękach. Bozia dała psu nogi w jakimś celu.
Kwestia tego niesprawiedliwego traktowania jest jednak w pewnym sensie zrozumiała, bo większy pies może spowodować większe szkody niż mniejszy, którego jakby co łatwiej jest unieruchomić czy wziąć na ręce.

[QUOTE]Trzeba byc odpowiedzialnym i niestety czasem zjesc te bulke na miescie a nie w restauracji. I na wszelki wypadek miec kilka adresow hoteli, gdzie wpuszczaja z psem. :evil_lol:[/QUOTE]
Z zasady nie wchodzę do knajp, w których nie wpuszczono by mnie z moim psem czy mam go ze sobą, czy też nie.
[QUOTE]
I jeszcze cos dla wyobrazni: do malutkiego sklepu 2x3 wchodzi 5 wlascicieli z 5 duzymi psami. I jeden z kotem.. :evil_lol:
[/QUOTE]
Jeżeli są to psy wychowane i dobrze zsocjalizowane to co niby ma się wtedy stać?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...