Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Maron86']Rozmawialiśmy, tłumaczyliśmy, podsyłaliśmy namiary do szkoleniowców zdając sobie sprawę że ten kundel będzie żył minimum 15lat chyba że go prędzej szlag trafi w skutek zagryzienia... Pies wyje od grudnia 2010r - wiem bo był brany 2m-c po tym jak my Szamana adoprowaliśmy...
Pseudo maltan z pseudohodowli :roll:, mają go od 5-tyg życia i od pierwszego dnia atakował inne psy. Teraz już jest tak powalony że drze ryja zbiegając po klatce, wychodząc na dwór, widząc XXm dalej innego psa - parę razy wydarł mordę na mojego 'z zaskoczenia', mój już na sam jego widok ma pianę na mordzie :angryy:.

Nie dzwoniłam na policje... czasem mam szczerą ochotę jednak zawsze jakoś ich sobie tłumaczę że przecież inne psy też wyją, że moim też się zdarza gdy jakimś cudem nikogo niema w domu (suka przez 30min od kiedy wyjdziemy szczeka, samiec wyje jak wilki do księżyca przez 10-20min. później grzecznie śpią)... Dodam że naprawdę jak u nas w domu nikogo niema to jest jakiś cud, chociaż zdarza 1-2x na m-c.
Naprawdę już mi 'witki opadają' i nie wiem czy dzwonić, czy starać się tłumaczyć, a może zwyczajnie postraszyć :shake:[/QUOTE]

No, nie:D ja wiem, że ten wątek jest pełen mocno "ubarwionych" historii, ale tu to się naprawdę uśmiałam;)

[url]http://www.youtube.com/watch?v=er9LTSJCuK8[/url]

musiało być groźnie, jak taki pies (yyy przepraszam, powalony kundel) "atakował inne psy" ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='FLY']No, nie:D ja wiem, że ten wątek jest pełen mocno "ubarwionych" historii, ale tu to się naprawdę uśmiałam;)

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=er9LTSJCuK8[/URL]

musiało być groźnie, jak taki pies (yyy przepraszam, powalony kundel) "atakował inne psy" ;)[/QUOTE]

Mnie nie śmieszy agresja w żadnym wydaniu, nawet najmniejszego yorka. Zajadłe szczekanie, atak, rzucanie się z zębami, kłapanie zębami, dziki warkot, szarpanie na smyczy na widok psa - takie zachowania są niedopuszczalne. Właśnie przez takie pobłażliwe podejście do agresji, ludzie niezapsieni nienawidzą psów. Szczególnie, jak taki yorczek czy maltańczyk wbije im zęby w łydkę. W Australii maltany są najczęściej gryzącymi psami wg O'Heare.

Twój osobisty pies nie analizuje, czy ten agresywny jest mały czy duży. Dla niego to bez różnicy, skoro jest prowokatorem. Więc takie małe agresywne coś robi sobie wrogów na ulicy. Nie daj Boże pęknie Twojemu zapięcie w obroży, karabińczyk przy smyczy puści, pies jakoś się okręci i smycz wypadnie z ręki... A akurat idzie ten "odważny maluch". A jaki potem pisk, że przecież mój taki malutki, a ten duży chciał go zaatakować!

Mam taką sąsiadkę, którą bawi agresja jej yorka, podpuszcza go, żeby podbiegał pod moją bramę i żarł się z moimi 4 psami, które są od niego większe. Idzie i się śmieje wtedy. Ha, ha, ciekawe co będzie, jak kiedyś nie domknę bramy... Agresja nie jest śmieszna w żadnym wydaniu.
A poza tym posty Maron piszą o prawdziwym problemie, jakim jest wycie psa non stop. A to nie jest śmieszne, szczególnie jeśli któryś z sąsiadów ma malutkie dzieci i tak dalej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']cóż, może taki piesek nie jest zagrożeniem dla ludzi czy psów, ale dla siebie samego z pewnością.[/QUOTE]

Trochę jest, jak z jazgotem wyleci na ulicy, żeby rzucić się na obcego psa, a auta muszą gwałtownie hamować, żeby z niego nie zrobić plamy... Nie mówiąc o tym, że ugryzienie nawet takiego psa bardzo boli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Mnie nie śmieszy [B]agresja w żadnym wydaniu[/B], nawet najmniejszego yorka. [B]Zajadłe szczekanie, atak, rzucanie się z zębami, kłapanie zębami, dziki warkot, szarpanie na smyczy na widok psa[/B] - takie zachowania są niedopuszczalne. Właśnie przez takie pobłażliwe podejście do agresji, ludzie niezapsieni nienawidzą psów. Szczególnie, jak taki yorczek czy maltańczyk [B]wbije im zęby w łydkę[/B]. W Australii maltany są najczęściej gryzącymi psami wg O'Heare.

Twój osobisty pies nie analizuje, czy ten agresywny jest mały czy duży. Dla niego to bez różnicy, skoro jest prowokatorem. Więc takie małe agresywne coś robi sobie wrogów na ulicy. Nie daj Boże pęknie Twojemu zapięcie w obroży, karabińczyk przy smyczy puści, pies jakoś się okręci i smycz wypadnie z ręki... A akurat idzie ten "odważny maluch". A jaki potem pisk, że przecież mój taki malutki, a ten duży chciał go zaatakować!

Mam taką sąsiadkę, którą bawi agresja jej yorka, podpuszcza go, żeby podbiegał pod moją bramę i żarł się z moimi 4 psami, które są od niego większe. Idzie i się śmieje wtedy. Ha, ha, ciekawe co będzie, jak kiedyś nie domknę bramy... Agresja nie jest śmieszna w żadnym wydaniu.
A poza tym posty Maron piszą o prawdziwym problemie, jakim jest wycie psa non stop. A to nie jest śmieszne, szczególnie jeśli któryś z sąsiadów ma malutkie dzieci i tak dalej.[/QUOTE]

[quote name='zmierzchnica']Trochę jest, jak [B]z jazgotem wyleci na ulicy, żeby rzucić się na obcego psa[/B], a auta muszą gwałtownie hamować, żeby z niego nie zrobić plamy... Nie mówiąc o tym, że [B]ugryzienie nawet takiego psa bardzo boli[/B].[/QUOTE]

o czym Ty piszesz? jakie pobłażliwe podejście do agresji? Widziałaś w ogóle ten filmik który wrzuciłam? Jakoś sobie średnio wyobrażam, że ten ledwo trzymający się na łapkach szczeniak jest w stanie robić te wszystkie straszne rzeczy, które jednym tchem wymieniasz:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='FLY']o czym Ty piszesz? jakie pobłażliwe podejście do agresji? Widziałaś w ogóle ten filmik który wrzuciłam? Jakoś sobie średnio wyobrażam, że ten ledwo trzymający się na łapkach szczeniak jest w stanie robić te wszystkie straszne rzeczy, które jednym tchem wymieniasz:)[/QUOTE]

Przecież Maron nie o takim malutkim psie pisała ;)

Link to comment
Share on other sites

Może powinnam zacytować fragment zamiast całego postu. W każdym razie odniosłam się do tego fragmentu dokładnie:

[quote name='Maron86']
Pseudo maltan z pseudohodowli :roll:, mają go od 5-tyg życia i od pierwszego dnia atakował inne psy.:shake:[/QUOTE]

i tak jak z agresja mnie również nie bawi w żadnym wydaniu, to sorry ale to zdanie zestawione z filmikiem nieco tak;)

Link to comment
Share on other sites

no tak. pewnie właściciele się śmiali, jak ich szczeniaczek od maleńkości przejawiał niefajne zachowania. przecież to tylko szczeniaczek, słodka biała kuleczka. że co, że dorósł? że zrobiło się z czasem gorzej? oj tam oj tam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']no tak. pewnie właściciele się śmiali, jak ich szczeniaczek od maleńkości przejawiał niefajne zachowania. przecież to tylko szczeniaczek, słodka biała kuleczka. że co, że dorósł? że zrobiło się z czasem gorzej? oj tam oj tam...[/QUOTE]

Uwielbiam właścicieli szczeniaków, których bardzo bawi, jak ich piesek na widok większego psa zaczyna się drzeć, chowa się za nogami i dostaje piany ;) Szkoda, że potem dorasta i zachowanie się nie zmienia, bo była taaakie zabawne, że nie zostało przepracowane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']ja na przykład nie wyobrażam sobie pieseczka mającego 5 tygodni i atakującego psy ;) pies w tym wieku ledwo chodzi i widzi, ledwo zaczyna reagować na otoczenie i raczej nie jest na tyle rozwinięty żeby być agresywnym[/QUOTE]
właśnie dla mnie to jest absurd, zaraz się okaże, że hodowca powinien ingerować jak 3 tygodniowe pieski się "atakują" w kojcu i oduczać agresywnych zachowań...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rozi']Ja tu koło siebie mam co najmniej cztery trzaśnięte (jazgoczące, niezrównoważone) psy, w trzech różnych domach. Wszystkie wzięte ze schronu. I teraz co.
Czy to cale parcie na adopcje bierze pod uwagę, że ludzie psa nie wyszkolą w żaden sposób? Nie bierze. Szuka się domu, opiekun ma być dobrym człowiekiem, ma zapewnić miskę i posłanie, głaskać i koniec. Dawniej nie do pomyślenia było, żeby w bloku mieszkał pies, który jest utrapieniem dla sąsiadów, teraz co rusz ktoś bierze pieska i wolontariusze rozpływają się z wdzięczności, a sąsiedzi z bezsilności :D
Biedne pieski, ja wiem że biedne, tylko że są psy, które bez szkolenia zwyczajnie nie nadają się do miasta. Tu się bardzo dużo pracuje, czasu na odpoczynek jest niewiele i jeśli ten krótki czas jest jeszcze zakłócany, to można szału dostać, niestety.[/QUOTE]

To jest straszne! Ostatnio zagrodził nam drogę piesek luzem, który piszczał i piszczał i piszczał... pańcia nie była w stanie go odwołać. Stwierdziła po jakimś czasie, że on tak ma "bo jest ze schroniska". Świetna wymówka, doprawdy. Pies okazał się być niespełna roczną niewielką suczką, pożyje jeszcze jakieś 15 lat i spoko, zawsze będzie się tak zachowywać "bo jest ze schroniska"? Pańcia nie zamierza robić z nim czegokolwiek "bo jest ze schroniska"? Masakra jakaś...

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak jest w kojcu, nie jestem hodowcą ani tym bardziej pseudo-hodowcą i szczerze nie wnikam czego ma hodowca psa nauczyć i kiedy reagować. Jak miałam 6tyg szczenie w domu to jakoś uczyłam je relacji z psami, uczyłam gdzie są granicę i że nie wolno podgryzać psów i na nie bez powodu szczekać. Więc zakładam że hodowca również socjalizuje szczeniaki tak by potrafiły żyć w społeczeństwie.
Mnie żadna agresja u psów nie śmieszy, ani mały rozdziamgany 5tyg maltan, ani 3+letni (bo właśnie około tylu na dzień dzisiejszy pies ma) jeszcze bardziej rozdziamgany, wyjący po domu, plujący się na wszystko i wszystkich.
Nie twierdzę że z taką samą zajadłością pies atakował - szarpał się na flexi i darł japę na co właściciele 'o jakiś ty odważny, bronisz pańci'. Pies dorastał, jego agresja się rozwijała, nie raz też łapał za nogi swoich zarąbistych właścicieli gdzie ci dalej twierdzili że pies z tego sam wyrośnie...

Proponowałam im nie raz puki mały był jeszcze szczylem żeby psy ze sobą zaprzyjaźnić, żeby później można było się normalnie mijać na klatce. Ten pies zwyczajnie reagował dziamganiem ze strachu, ale nie bo mój jest taki duży i jeszcze mu krzywdę zrobi :shake:. No i w ogóle to po co, on ma to po ojcu bo jego ojciec też żadnych psów nie toleruje tylko sukę z którą miał małe no i szczeniaki też przeganiał od matki :roll:...

Jeśli kogoś śmieszy mały ujadający pies plujący się z 2giego końca podwórka na inne psy 'bo on je widzi', wyjący po kilka h dziennie niezależnie od dnia tygodnia czy pory. To naprawdę gratuluję poczucia humoru.
Mnie do szału doprowadzają takie jazgoty, co z tego że on guzik zrobi bo i przez futro moich się nie przegryzie - mnie martwi że mój może się wkurzyć i zabić takiego natręta :angryy:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']

Twój osobisty pies nie analizuje, czy ten agresywny jest mały czy duży. Dla niego to bez różnicy, skoro jest prowokatorem. [/QUOTE]

Ciekawe w takim razie dlaczego moja suka na zaczepkę dużego psa odpowie- i wystarczy że ten pies się zjeży, wyszczerzy zęby, zawarczy, będzie się w nią wpatrywał, a na zaczepke chihuahua czy yorka odwróci głowę, pójdzie w swoją stronę i nie będzie próbowała mu spuścić łomotu za agresję chyba że za bardzo naruszy jej przestrzeń. Ale jak najbardziej oleje mordercze spojrzenia ciskane przez mini pieska i cały zestaw sygnałów, których u psa dużych rozmiarów by nie zignorowała.


Moja druga suka, znacznie większych rozmiarów od rudej, również nie spuszczała łomotów psom słabszym od siebie, mniejszym. Ignorowała jak skakał taki do niej podczas gdy większy prowokator od razu ją podburzał i nie pozostawała mu dłużna ;)

[quote name='Unbelievable']ja na przykład nie wyobrażam sobie pieseczka mającego 5 tygodni i atakującego psy [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG] pies w tym wieku ledwo chodzi i widzi, ledwo zaczyna reagować na otoczenie i raczej nie jest na tyle rozwinięty żeby być agresywnym[/QUOTE]


ja też nie
zresztą ludzie...jaka agresja u 5-tygodniowego szczeniaka?! litości

Edited by klaki91
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maron86']Nie wiem jak jest w kojcu, nie jestem hodowcą ani tym bardziej pseudo-hodowcą i szczerze nie wnikam czego ma hodowca psa nauczyć i kiedy reagować. Jak miałam 6tyg szczenie w domu to jakoś uczyłam je relacji z psami, uczyłam gdzie są granicę i że nie wolno podgryzać psów i na nie bez powodu szczekać. Więc zakładam że hodowca również socjalizuje szczeniaki tak by potrafiły żyć w społeczeństwie.
Mnie żadna agresja u psów nie śmieszy, ani mały rozdziamgany 5tyg maltan, ani 3+letni (bo właśnie około tylu na dzień dzisiejszy pies ma) jeszcze bardziej rozdziamgany, wyjący po domu, plujący się na wszystko i wszystkich.
Nie twierdzę że z taką samą zajadłością pies atakował - szarpał się na flexi i darł japę na co właściciele 'o jakiś ty odważny, bronisz pańci'. Pies dorastał, jego agresja się rozwijała, nie raz też łapał za nogi swoich zarąbistych właścicieli gdzie ci dalej twierdzili że pies z tego sam wyrośnie...

Proponowałam im nie raz puki mały był jeszcze szczylem żeby psy ze sobą zaprzyjaźnić, żeby później można było się normalnie mijać na klatce. Ten pies zwyczajnie reagował dziamganiem ze strachu, ale nie bo mój jest taki duży i jeszcze mu krzywdę zrobi :shake:. No i w ogóle to po co, on ma to po ojcu bo jego ojciec też żadnych psów nie toleruje tylko sukę z którą miał małe no i szczeniaki też przeganiał od matki :roll:...

Jeśli kogoś śmieszy mały ujadający pies plujący się z 2giego końca podwórka na inne psy 'bo on je widzi', wyjący po kilka h dziennie niezależnie od dnia tygodnia czy pory. To naprawdę gratuluję poczucia humoru.
Mnie do szału doprowadzają takie jazgoty, co z tego że on guzik zrobi bo i przez futro moich się nie przegryzie - mnie martwi że mój może się wkurzyć i zabić takiego natręta :angryy:.[/QUOTE]

mogłabyś przyznać rację, że trochę Cię poniosła wyobraźnia z tym 5tygodniowym szczenięciem atakującym obce psy zamiast dalej w to brnąć. Nikt nie pisał o tym, że agresywne psy małych ras są zabawne. Zabawne jest czytanie tu historii ludzi, którzy ze swoim talentem do ubarwiania rzeczywistości powinni zostać "dziennikarzami" albo pisać scenariusze do filmów grozy;)

Link to comment
Share on other sites

5 tygodni to może lekka przesada, ale 8-10 już nie. Moje jagi (siostry) gryzły się do zabicia w wieku trzech/czterech miesięcy, i to tak, że wrzucone do stawu dalej się gryzły. Około 2 miesięcy jeszcze reagowały na ostrą reprymendę.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj pierwszy raz byłam z Młodym na lotnisku, które jest bardzo fajnym terenem na wybieganie psa. Dość dużo psiarzy spotkaliśmy, ale wszystkie przechodzące niedaleko nas były pod kontrolą właściciela. Aż nagle przyjeżdża samochód. Wysiada z niego facet, za nim dwa pieseczki - bez smyczy oczywiście. Jako, że byłyśmy blisko "parkingu" jeden z nich od razu do nas ruszył... Zatrzymał się tak z 15m przed nami. Po chwili facet zagwizdał, pies przybiegł, ale trzymał się tak z 5m od właściciela. Także ciężko stwierdzić czy były w stu procentach odwoływalne - wolałyśmy wrócić do domu niż mieć niepotrzebną zadymę. Ogólnie rzecz biorąc to ten facet wparował na łączkę, jak pan i władca - posuńcie się wszyscy, bo oto nadchodzę z moimi psami! :roll: Jak wsiadaliśmy do samochodu to tylko bez przerwy było słychać jego gwizdanie, pewnie pieseczki postanowiły pognać do drugiego czworonoga, który na łączce był...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Dzisiaj pierwszy raz byłam z Młodym na lotnisku, które jest bardzo fajnym terenem na wybieganie psa. Dość dużo psiarzy spotkaliśmy, ale wszystkie przechodzące niedaleko nas były pod kontrolą właściciela. Aż nagle przyjeżdża samochód. Wysiada z niego facet, za nim dwa pieseczki - bez smyczy oczywiście. Jako, że byłyśmy blisko "parkingu" jeden z nich od razu do nas ruszył... Zatrzymał się tak z 15m przed nami. Po chwili facet zagwizdał, pies przybiegł, ale trzymał się tak z 5m od właściciela. Także ciężko stwierdzić czy były w stu procentach odwoływalne - wolałyśmy wrócić do domu niż mieć niepotrzebną zadymę. Ogólnie rzecz biorąc to ten facet wparował na łączkę, jak pan i władca - posuńcie się wszyscy, bo oto nadchodzę z moimi psami! :roll: Jak wsiadaliśmy do samochodu to tylko bez przerwy było słychać jego gwizdanie, pewnie pieseczki postanowiły pognać do drugiego czworonoga, który na łączce był...[/QUOTE]

lepiej, zeby nie gwizdal i nie odwolywal psow:)))))


moje psy tez specjalnie blisko sie nie trzymaja-co wiecej cesto ich nie widze, a jak chce je zobaczyc, to gwizdze:evil_lol:
i o dziwo...nie robia zadym, nie pyszcza do innych psow, nie podbijaja do nich itd.


ten watek robi sie coraz bardziej absurdalny-agresywn 5tyg szczeniaki maltanczyka, gosc, ktory przychodzi z psami bez smyczy w miejsce, gdzie psy moga pobiegac luzem i jeszcze GWIZDZE NA NIE.
no naprawde straszne rzeczy spotykaja ludzi na spacerach:)))

Link to comment
Share on other sites

Tylko facet co minutę musiał gwizdać, bo pieseczek zbliżał się na te 5m i spierniczał z powrotem. ;) Nie trzymał się blisko faceta, tylko "zameldował się" i na nowo biegł do obiektu swojego zainteresowania. Twoje psy zadym nie robią - OK. Ale tak się składa, że nie spotkałam Twoich swetrów tylko pieseczki, które pomimo wielkości do Młodego mogły podbić, a aktualnie u niego jajka się z rozumem pozamieniały. Dlatego też jest na lince. I w takich przypadkach, kiedy pieseczki swojego właściciela mają w D, wolę nie sprawdzać czy mój je pokocha czy też nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Dzisiaj pierwszy raz byłam z Młodym na lotnisku, które jest bardzo fajnym terenem na wybieganie psa. Dość dużo psiarzy spotkaliśmy, ale wszystkie przechodzące niedaleko nas były pod kontrolą właściciela. Aż nagle przyjeżdża samochód. Wysiada z niego facet, za nim dwa pieseczki - bez smyczy oczywiście. Jako, że byłyśmy blisko "parkingu" jeden z nich od razu do nas ruszył... Zatrzymał się tak z 15m przed nami. Po chwili facet zagwizdał, pies przybiegł, ale trzymał się tak z 5m od właściciela. Także ciężko stwierdzić czy były w stu procentach odwoływalne - wolałyśmy wrócić do domu niż mieć niepotrzebną zadymę. Ogólnie rzecz biorąc to ten facet wparował na łączkę, jak pan i władca - posuńcie się wszyscy, bo oto nadchodzę z moimi psami! :roll: Jak wsiadaliśmy do samochodu to tylko bez przerwy było słychać jego gwizdanie, pewnie pieseczki postanowiły pognać do drugiego czworonoga, który na łączce był...[/QUOTE]

Serio to jest aż takie straszne, że musiałaś to tu opisać? Przecież to codzienność, nic niezwykłego.
Mi ostatnio dziewczyny spieprzyły do suki na smyczy, bo zbierałam kupę i wykorzystały okazję. Babka się na mnie wydarła, że jak jej ugryzie to będzie moja wina i była bardzo bojowo nastawiona, chyba przygotowana na kłótnię :evil_lol: Ja przeprosiłam i przyznałam jej rację, zapięłam suki i musiałam się przejść, żeby ich nie zabić :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

W moim przypadku to nie jest codzienność. Rzadko spotykamy psy, które biegają luzem - większość idzie na flexi.

Nie przejęłabym się nim zbytnio, ale denerwuje mnie zachowanie w stylu "zapnijcie swoje psy, bo ja wbijam ze swoimi". Czy na prawdę tak ciężko byłoby mu wziąć smycze i psiaki odpiąć kawałek dalej, gdzie nie było nikogo?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='FLY']mogłabyś przyznać rację, że trochę Cię poniosła wyobraźnia z tym 5tygodniowym szczenięciem atakującym obce psy zamiast dalej w to brnąć. Nikt nie pisał o tym, że agresywne psy małych ras są zabawne. Zabawne jest czytanie tu historii ludzi, którzy ze swoim talentem do ubarwiania rzeczywistości powinni zostać "dziennikarzami" albo pisać scenariusze do filmów grozy;)[/QUOTE]

Jeśli właściciel twierdzi że pies ma 5-tygodni to czemu mam mu nie wierzyć, nie znam się na małych rasach więc nie wiem jak powinien taki pies wyglądać w danym wieku czy się zachowywać. Nikomu w metrykę (o ile w ogóle dostali jakieś papiery) nie patrzę. W sumie urósł przez te czas jakieś 3-4x - teraz ma 3+lata. Mam jedynie odniesienie do większych ras.
Tym bardziej że ja swoją miałam 6-tyg sukę (ze schroniska) i potrafiła sobie normalnie pognać do psa czy kota tyle że z intencją zabawy, różnica była taka że się szybciej męczyła i trzeba było ją na rękach znosić/wnosić po schodach i nieść wracając ze spaceru. Więc też nie przesadzajmy że pies w tym wieku jedyne co potrafi to ledwo oczy otworzyć i wywracać się chodząc, bo to co opisujesz (sposób poruszania się) to miał szczeniak który był u mnie na DT - mając 4-tygodnie. Tu faktycznie się zgodzę że ona w wieku 4-tyg tylko jadła, spała i popiskiwała żeby czuć bliskość psa/człowieka.
I tak szczeniaki potrafią być na różnym tle agresywne, Moja po 'pewnym incydencie' z sąsiadem od wieku 9-tyg. atakowała na tle lękowym zaciekle koty i facetów. Teraz waży nie 4+kg tylko 20kg więc i jej agresor jest intensywniejszy i siła z jaką potrafi się miotać widząc kota.

Tak jak pisałam wpierw właścicieli śmieszyło że mała kuleczka drze mordę na psy, później pogryzał im nogawki. Teraz drze mordę na psy widząc je na 2gim końcu podwórka, właściciele już się nie śmieją tylko drą się na niego. Osobiście uważam że pies darł paszczę na tle lękowym (tak jak zresztą pisałam), teraz to już jest agresja.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Serio to jest aż takie straszne, że musiałaś to tu opisać? Przecież to codzienność, nic niezwykłego.
Mi ostatnio dziewczyny spieprzyły do suki na smyczy, bo zbierałam kupę i wykorzystały okazję. Babka się na mnie wydarła, że jak jej ugryzie to będzie moja wina i była bardzo bojowo nastawiona, chyba przygotowana na kłótnię :evil_lol: Ja przeprosiłam i przyznałam jej rację, zapięłam suki i musiałam się przejść, żeby ich nie zabić :evil_lol:[/QUOTE]

Chamówa! :diabloti:

Muszę regularnie tu zaglądać, może niedługo ktoś opisze mnie i moją sukę, która lata luzem, bez kagańca i to niekoniecznie w miejscach dozwolonych
w dodatku nie kocha całego świata i na ogół kłapie zębami na inne zaczepiające nas psy

[quote name='Maron86']Jeśli właściciel twierdzi że pies ma 5-tygodni to czemu mam mu nie wierzyć, nie znam się na małych rasach więc nie wiem jak powinien taki pies wyglądać w danym wieku czy się zachowywać.[[/QUOTE]

5 tygodniowy szczylek maltana może przypuszczać jakieś marne wojny podjazdowe na zasadzie "ale ze mnie mały kozak/boje się", ale realna agresja w wykonaniu szczeniaka w tym wieku? w życiu


w tym wątku poziom absurdu osiągnął już szczyty albo to ja mam jakieś luzackie podejście do życia bo wiszą mi i powiewają rzucające się na nas na spacerach psy (które u niektórych przytrafiają się na co 2 spacerze a u mnie chyba raz na ruski rok), byleby były na smyczy/flexi

Edited by klaki91
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Nie przejęłabym się nim zbytnio, ale denerwuje mnie zachowanie w stylu "zapnijcie swoje psy, bo ja wbijam ze swoimi". Czy na prawdę tak ciężko byłoby mu wziąć smycze i psiaki odpiąć kawałek dalej, gdzie nie było nikogo?[/QUOTE]
a po co miał to robić? ja mojego też nie zapinam jak ktoś gdzieś ze swoim psem przechodzi, a ja nie muszę przejść tuż obok i też go wołam na zasadzie "zbliż się do mnie", a nie "chodź tu". nie znaczy to wcale, że swoim zachowaniem każę komukolwiek psy zapinać. no chyba, ze czyjś pies może podbiec a jego właściciel nie chce takiego kontaktu, więc wtedy by wypadało zasmyczyć psa, ale to nadal pozostaje sfera chęci tego człowieka, a nie mój nakaz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dioranne']Tylko facet co minutę musiał gwizdać, bo pieseczek zbliżał się na te 5m i spierniczał z powrotem. ;) Nie trzymał się blisko faceta, tylko "zameldował się" i na nowo biegł do obiektu swojego zainteresowania. Twoje psy zadym nie robią - OK. Ale tak się składa, że nie spotkałam Twoich swetrów tylko pieseczki, które pomimo wielkości do Młodego mogły podbić, a aktualnie u niego jajka się z rozumem pozamieniały. Dlatego też jest na lince. I w takich przypadkach, kiedy pieseczki swojego właściciela mają w D, wolę nie sprawdzać czy mój je pokocha czy też nie.[/QUOTE]

czy spotkalabys moje swetry czy moje kalesony, to bez znaczenia, bo to ty masz problem ze swoim psem, a nie gosc, ktory przyszedl na spacer ze swoimi.
wiec...trzymaj swojego pieska na smyczy, jesli zachowuje sie w stosunku do innych psow jak przystalo na ratlera czy to przez jaja czy brak wychowania, ale to jest twoj problem i jesli ktos ma psy luzem i do tego panuje nad nimi, to nie a bardzo on ma problem, ty za to nadal tak.

Edited by a_niusia
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...