motyleqq Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='MollyMolly']dobra niech będzie wszystkim ...to moja wina ....to było poprostu straszne co ta kobieta musiała przeżyć ....:evil_lol: tak ją to osłabiło że z mordą wyskoczyła ....Wybacz Rocki teraz wszystkie spacerki nawet na pustkowiach to na smyczy ....wybacz stary :shake: muszę pomyśleć nad kuwetką dla Ciebie i bieżnią do domu...:mad: i tam ty agresywny potworze będziesz biegał .....:mad:... wiesz musimy Rokuś dbać o komfort psychiczny ludzi bez wyobraźni sorka misiaku :roll: kupie ci smakołyki na przeprosiny :evil_lol:[/QUOTE] chyba masz podobny poziom rozumowania do tamtej kobietki, co? ;) to Tobie brakuje wyobraźni, skoro nie potrafisz pojąć, że należało psa przywołać do siebie. żeby szedł obok Ciebie, a nie między obcymi ludźmi.
omry Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='Diana S']Popieram z tym, ze ja ja patrze Na moje psy, ktore moga sobie Nie zyczyć bliskiego kontaktu z czl. Nie odwrotnie, ze czl. Moje psy sa wazniejsze, niz co czlowiek sobie zyczy....[/QUOTE] Nie bardzo rozumiem, co to ma do rzeczy. Zresztą, nie raz na tym wątku powtarzałam, że dla mnie również moje psy są ważniejsze od obcych ludzi. Mimo wszystko ludzi też szanuję. Moim psom nic się nie stanie, jak na chwilę ograniczę ich wolność, a mi korona z głowy nie spadnie jeśli sprawię, by ludzie mogli czuć się komfortowo i nie bać się moich psów.
Luzia Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='klaki91']Ja znam takie dziecko. Nie zostało nigdy pogryzione, nigdy na nie nie warknął pies, wychowywało się z psem, a panicznie się ich boi. A psy to doskonale wyczuwają i tylko dodatkowo potęgują strach. Siostra tego chłopczyka nie ma takiego problemu, więc to nie jest kwestia zaszczepienia lęku w tym przypadku. Może jako niemowlę się wystraszył jakiegoś psa którego usłyszał na spacerze w wózku? Można gdybać co się właściwie stało i skąd ten lęk.[/QUOTE] Znam podobną sytuację w mojej klatce, na III piętrze mieszkają 2 dziewczynki ( jedna jakieś 5 lat druga 8 ), nigdy nie były straszone, nigdy nie były pogryzione a i tak panicznie się bały. Ich matka, ojciec, babcia i ogólnie pół rodziny ręce załamywało skąd taki lęk. Do tej pory a minęło już ponad 2 lata jak się tu wprowadzili, nie podchodzą do żądnych psów poza moimi, a to i tak dłuuuuga i ciężka praca moja oraz ich rodziców i szczerze powiem chciała bym więcej takich rodziców jak oni ;) Dodatkowo powiem jeszcze jedno, na stałe mam 3 psy na DT obecnie 1 ( zdarzało się więcej ) ale mimo, że im ufam, [B]nigdy prze nigdy[/B] nie pozwoliła bym przejść od tak sobie obok rodziny z dzieckiem/dziećmi. To jest za dużo niewiadomych a co jeśli na przykład dziecko piśnie i pies się wystraszy? Albo wyciągnie rączkę? Nawet w domu gdy Emilka ( 5 letnia siostra) bawi się z którymś z psów mam [B]cały czas[/B] na oku całą sytuację pomimo, że [B]nigdy do tej pory[/B], żaden nie zachował się w sposób agresywny.
Luzia Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='Diana S']A, mnie nie intresuje Twoje zdanie na ten temat zdania , a dziecko... bo zawsze bede za psem niz za dzieckiem... ;)[/QUOTE] Dopóki nie będzie to Twoje dziecko ;)
MollyMolly Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='motyleqq']chyba masz podobny poziom rozumowania do tamtej kobietki, co? ;) to Tobie brakuje wyobraźni, skoro nie potrafisz pojąć, że należało psa przywołać do siebie. żeby szedł obok Ciebie, a nie między obcymi ludźmi.[/QUOTE] no tak..... tamtędy to normalnie szło tyle ludzi jak pielgrzymka do częstochowy całe 3 osoby i zajmowały dukt leśny szerokości 4,5m ...więc Rocki przechodząć miedzy nimi to aż sie ocierał .....i to samo centrum miasta było...do najbliższego przystanki bądż drogi 3km....strach sie bać co by było na obrzeżach miasta :crazyeye:
Beatrx Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='MollyMolly']no tak..... tamtędy to normalnie szło tyle ludzi jak pielgrzymka do częstochowy całe 3 osoby i zajmowały dukt leśny szerokości 4,5m ...więc Rocki przechodząć miedzy nimi to aż sie ocierał .....i to samo centrum miasta było...do najbliższego przystanki bądż drogi 3km....strach sie bać co by było na obrzeżach miasta :crazyeye:[/QUOTE] to samo co i tam i to samo co w centrum miasta. żaden problem psa przywołać jak idzie ktoś z naprzeciwka. i nieważne czy idzie cała pielgrzymka, czy trzy osoby czy jedna, każdy ma prawo korzystać z drogi, tak samo jak Ty miałaś prawo tą drogą jechać.
motyleqq Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 szkoda jednak mojej klawiatury na tą dyskusję;)
Beatrx Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='motyleqq']szkoda jednak mojej klawiatury na tą dyskusję;)[/QUOTE] nie zniechęcaj się, moze w końcu się dowiemy, jaki to problem psa do nogi przywołać i koło ludzi w ten sposób go przeprowadzić:eviltong:
badmasi Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='Luzia'] Dodatkowo powiem jeszcze jedno, na stałe mam 3 psy na DT obecnie 1 ( zdarzało się więcej ) ale mimo, że im ufam, [B]nigdy prze nigdy[/B] nie pozwoliła bym przejść od tak sobie obok rodziny z dzieckiem/dziećmi. To jest za dużo niewiadomych a co jeśli na przykład dziecko piśnie i pies się wystraszy? Albo wyciągnie rączkę? Nawet w domu gdy Emilka ( 5 letnia siostra) bawi się z którymś z psów mam [B]cały czas[/B] na oku całą sytuację pomimo, że [B]nigdy do tej pory[/B], żaden nie zachował się w sposób agresywny.[/QUOTE] Ja z szetlandem nie mam takich rozterek. To jest pies, któremu pod tym względem ufam całkowicie. Ona potrafi "stanąć w obronie" całkiem obcego dziecka jeśli widzi, że jakiś pies je zaatakuje co się niestety zdarza na moim osiedlu. Nigdy nie monitoruję jej kontaktów z dziećmi bo to jest całkowicie zbędne. To pies, który nie boi się krzyków, pisków, szarpania czy nawet klepnięcia. Dla niej wręcz hardkorowe zabawy są najfajniejsze. Być może burzy to ogólne pojęcie o szetlandach ale taka mi się bestia trafiła. Nie ufam zbytnio collie - nie ze względu na agresję ale ona zbytnio przejmuje się rolą niańki. Genialnie sprawdzała się jako opiekun do grupy dziesięciolatków samotnie eksplorujących nasze wiejskie tereny. Pilnowała, zaganiała odpędzała intruzów. Ciągle ma takie ciągoty choć dziesięciolatki zamieniły się w szesnastolatki.
Diana S Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [B]omry[/B] "[I]Moje psy też są wychowane, nie podbiegają do ludzi, rowerów i dzieci, a mimo to jednak ograniczam ich wolność mijając obcych ludzi, ponieważ jestem w miarę wychowana i potrafię pojąć, że ktoś może sobie po prostu bliskiej obecności mojego psa nie życzyć. Tak się właśnie funkcjonuje w społeczeństwie, a jeśli dla kogoś to jest za trudne, to wybaczcie, ale dalsza dyskusja chyba jest zbędna ;-)"[/I] Odnioslam sie do tej wypowiedzi, ze dla mnie w Twojej wypowiedzi wazniejszy jest pies, a nie czl, jak piszesz ....;) Jak wczesniej napisalam ;)
Luzia Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='badmasi']Ja z szetlandem nie mam takich rozterek. To jest pies, któremu pod tym względem ufam całkowicie. Ona potrafi "stanąć w obronie" całkiem obcego dziecka jeśli widzi, że jakiś pies je zaatakuje co się niestety zdarza na moim osiedlu. Nigdy nie monitoruję jej kontaktów z dziećmi bo to jest całkowicie zbędne. To pies, który nie boi się krzyków, pisków, szarpania czy nawet klepnięcia. Dla niej wręcz hardkorowe zabawy są najfajniejsze. Być może burzy to ogólne pojęcie o szetlandach ale taka mi się bestia trafiła. Nie ufam zbytnio collie - nie ze względu na agresję ale ona zbytnio przejmuje się rolą niańki. Genialnie sprawdzała się jako opiekun do grupy dziesięciolatków samotnie eksplorujących nasze wiejskie tereny. Pilnowała, zaganiała odpędzała intruzów. Ciągle ma takie ciągoty choć dziesięciolatki zamieniły się w szesnastolatki.[/QUOTE] Moje też nie boją się krzyków, pisków, w nosie mają ciągnięcie za uszy, ogon czy inne członki, nie ważne czy to "ich" dziecko czy obce. Ale mimo wszystko to jest zwierze, i [B]nigdy[/B] nie mamy 100% pewności jak zareaguje, niech nawet będzie to ten 1% niewiadomej ( jak zakładam u moich psów), ale to zawsze 1% którego wolę uniknąć. To że przez ponad 12 lat nic się nie zdarzyło bardzo mnie cieszy, ale chciała bym by tak pozostało ;)
MollyMolly Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='Beatrx']to samo co i tam i to samo co w centrum miasta. żaden problem psa przywołać jak idzie ktoś z naprzeciwka. i nieważne czy idzie cała pielgrzymka, czy trzy osoby czy jedna, każdy ma prawo korzystać z drogi, tak samo jak Ty miałaś prawo tą drogą jechać.[/QUOTE] nie jechałam nią :shake: prowadziłam rower pies biegał po krzakach na widok rodzinki zawołałam go żeby wyszedł na drogę,,,,, powód?! nie chciałam żeby wyszedł w pobliżu rodzinki [QUOTE \]Ja z szetlandem nie mam takich rozterek. To jest pies, któremu pod tym względem ufam całkowicie. Ona potrafi "stanąć w obronie" całkiem obcego dziecka jeśli widzi, że jakiś pies je zaatakuje co się niestety zdarza na moim osiedlu. Nigdy nie monitoruję jej kontaktów z dziećmi bo to jest całkowicie zbędne. To pies, który nie boi się krzyków, pisków, szarpania czy nawet klepnięcia. Dla niej wręcz hardkorowe zabawy są najfajniejsze. Być może burzy to ogólne pojęcie o szetlandach ale taka mi się bestia trafiła.[/QUOTE] ja znam tak samo mojego, a kobieta wylewająca jakieś swoje osobiste problemy przy pierwszej nadarzającej okazji,pod byle pretekstem , mnie nie interesuje .Napisałam o tej sytacji tylko i wyłącznie dlatego, że przez 9 lat pierwszy raz mnie to spotkało w tym ogólnie znanym miejscu dla psiarzy w moim okręgu.....[B]Beatrx[/B] wybacz ale zrobię osobista wycieczke co do twojej osoby boś mnie tym gazem podniosła ciśnienie ....tak kochasz psy ,że zwierze nie zwracające na Ciebie uwagi przechodzące między Tobą i (powiedzmy że masz bo niewiem ) twojego dziecka które biega 4,5m z boku, bo zainteresowało jest co z drugiej strony drogi [B]potraktowałabyś gazem??!![/B] i tak właśnie wyglądała sytuacja ze mna i z Rockim .... a rower zimą to taki sam normalny środek lokomocji jak latem....a kobieta była ubrana jak na dyskoteke w zaśnieżony, zabłocony teren z koleinami na drodze od quadów ....wszyscy tu tak pięknie mnie zaatakowali zamiast podpytać o więcej szczegółów sytuacji..... Co wy chcecie osiągnąć wylewając swoje świętojebliwe poglądu które nijak sie mają do rzeczywistości ( bo jakoś nie zauważyłam tego "ja to sprzatam po swoim psie " "ja zawsze mojego wołam jak widze ludzi" itd itp. na codzień i nie wierze w to i nikt mi nie wmówi) a siedzieć za monitorem i pisać kolejne wspaniałe rzeczy "jaka to ja święta jestem" każdy potrafi..... wyznaje zasade ograniczonego zaufania w życiu na drodze i na INTERNECIE....więc proszę łaskawie przestać wyewać na mnie pomyje ....bo zmusicie mnie do przejrzenia całego tego wątku sprawdzenia wypowiedzi każdego z osobna i wypomnienie wam waszych błędów (które nie koniecznie sa błędami ale tak bedzie wynikać z opisu)
PaulinaBemol Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 (edited) Molly przejrzyj będzie ciekawie. Ja się przyznam że dziś nie posprzątałam po psie kurde nie byłam przygotowana na 3 kupy...mam nauczkę.... mój obecny pies ma dużo do nauki (zasadniczo świetny materiał tylko mi jakoś nie idzie) i ostatnio przeszedł moim zdaniem za blisko ludzi- para na polnej dróżce. Nie zwrocili uwagi ale mi się zrobiło głupio wiem że tak nie powinno być gdyby to był mój poprzedni pies (sznaucer olbrzym) większość ludzi pewnie poczułaby się niepewnie. I tak jest to droga z ktorej korzystają głownie psiarze ale parka też ma prawo wybrac się na spacer bez psa ba! ma prawo nie lubić psów gdzie jest niby napisane że w odludne miejsca mogą chodzic tylko psiarze? A sytuacji nikt nie widzial wiec wiesz...chodzi o sam fakt twojej niecheci do zawołania psa do nogi na chwile samego miniecia ludzi PS: mój znajomy kiedyś nie mógł zrozumieć dlaczego ludzie przechodzą na druga stronę ulicy jak idzie ze swoim ONkiem na smyczy, pies grzeczny no ale chodnik wąski a pies na luźnej smyczy...i i tak czuli się mało komfortowo a wystarczy poprowadzić psa chwile przy nodze :cool3: Edited January 30, 2013 by PaulinaBemol
badmasi Posted January 29, 2013 Posted January 29, 2013 [quote name='MollyMolly']bo zmusicie mnie do przejrzenia całego tego wątku sprawdzenia wypowiedzi każdego z osobna i wypomnienie wam waszych błędów (które nie koniecznie sa błędami ale tak bedzie wynikać z opisu)[/QUOTE] Błagam, zrób to! Ale będzie fajnie:evil_lol: Chętnie bym się pośmiała bo tak grozą znowu powiało. Ja miałam kiedyś fajną przygodę jeśli chodzi o Dogo, tak ze trzy lata temu. Byłam z psami na spacerze a potem, wieczorem oczom nie wierzę...Dziewczyna opisuje jak to miala do czynienia z chamskim psiarzem no i z opisu wynika, że chodzi o mnie;) Bardzo ciekawa konfrontacja to była, aż mi się łezka w oku zakręciła na to wspomnienie:-(
MollyMolly Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 (edited) [quote name='badmasi']Błagam, zrób to! Ale będzie fajnie:evil_lol: Chętnie bym się pośmiała bo tak grozą znowu powiało. Ja miałam kiedyś fajną przygodę jeśli chodzi o Dogo, tak ze trzy lata temu. Byłam z psami na spacerze a potem, wieczorem oczom nie wierzę...Dziewczyna opisuje jak to miala do czynienia z chamskim psiarzem no i z opisu wynika, że chodzi o mnie;) Bardzo ciekawa konfrontacja to była, aż mi się łezka w oku zakręciła na to wspomnienie:-([/QUOTE] a nie powiem czytałam tą historie :evil_lol:...osiągnełyśmy prawie tyle samo stron na wątku :evil_lol: i wiem że prawie Cię zeżarli na forum ...czemu?...bo pisałaś jak ja teraz pod wpływem szoku z nagonki ...nie wiadomo za co nie czytają ze zrozumieniem i trzeba "kawe na ławe" ,aby dotarło :razz: "Tyle punktów widzenia ile punktów siedzenia ":eviltong: co do tamtej historii to było coś o ludziach i taboretach ..to was pociesze mój dobry znajomy mówi zawsze "Moli nie przejmuj sie ..są ludzie ,taborety i uwaga....krzesła obrotowe ":lol: zaraz idę spać ...ale jak rano zobacze dalszy ciąg nagonki to poważnie przysiądę i przejże całe 500 stron wątku pod kątem tych co tu tak strasznie po mnie jechali bez zastanowienia ...... Jak mnie Tusk wku....rzył :eviltong: to siadłam i zaczełam liczyć budżet państwa na podstawie stron rządowych i 3 podstawowych podatków itd. (i powiem wam tak a'propo, że ładnie nas oszukują, a wziełam pod uwage dług publiczny i reszte badziewia :angryy: jak socjale ,szkolnictwo itd.)zajeło mi to multum czasu:loveu: więc bywam zawzięta :eviltong: Edited January 30, 2013 by MollyMolly
cysiek Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 [quote name='badmasi']Jestem często na Polach Mokotowskich - to taki park w Warszawie. Niezliczona ilość psów luzem, przechodzących obok dzieci, nic tylko się bać. Najgorsze jest to, że wiele z tych psów luzem przychodzi do parku ze swoją rodziną i puszczają tego psa między inne rodziny, które też przychodzą z psami - straszne. Bywa, że te rodziny kąpią się w bajorze razem z tymi wszystkimi psami. Na Polach zdecydowanie panuje psio dziecięcy terror:diabloti:[/QUOTE] Pola Mokotowskie to specyficzne miejsce w warszawie gdzie każdy wie że tam się przychodzi z psami (takie wielkie psie przedszkole). I tam żadna mama z dzieckiem lub bez dziecka nie ma prawa powiedzieć że pies za blisko jej chodzi, no bo idąc na Pola z góry akceptuje takie zachowanie.
asiak_kasia Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 jestem moherowym beretem :evil_lol: Ja nie pojmuje dlaczego tak trudne jest, dla niektórych stanięcie po tej drugiej stronie barykady i wczucie się w sytuację ludzi obok. Jestem ciekawa, czy Diana S i MollyMolly z takim samym entuzjazmem mijały by się z moją suką :evil_lol: Drobne 60 kg z mordą zakapiora i spojrzeniem pt. "podejdź a przegryzę tętnicę" :diabloti: A ona w końcu jest grzeczna i kochana :loveu: I evel, omry, i cała reszta moherów, wy zapominacie, ze wszystkie pieski powinny się kochac, biegac luzem, i życ w pełnej harmonii z całym swiatem :loveu: [SIZE=1]I tu powinien być taki obrazem z serii "rzygam tęcza" ale nie chce mi się szukać, sory[/SIZE] :diabloti:
mańka_ Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 [quote name='cysiek']Pola Mokotowskie to specyficzne miejsce w warszawie gdzie każdy wie że tam się przychodzi z psami (takie wielkie psie przedszkole). I tam żadna mama z dzieckiem lub bez dziecka nie ma prawa powiedzieć że pies za blisko jej chodzi, no bo idąc na Pola z góry akceptuje takie zachowanie.[/QUOTE] A ja szczerze powiedziawszy i tego nie rozumiem. Bo ktoś może choćby po prostu tamtędy przechodzic - i co, z góry akceptuje podbieganie? Jeszcze kolejna rzecz - różnica, czy ten pies podbiega do tej matki z dzieckiem, czy np. wącha coś w pobliżu. Nie jestem tu za tym, by psa ciagle trzymać na smyczy, ale jakoś tak mi się zawsze logiczne wydawało, że tak samo, jak nie pozwalam psom podbiegać do obcych psów bez zgody właściciela, tak samo nie pozwalam na podbieganie do ludzi. Niezależnie od miejsca.
motyleqq Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 [quote name='cysiek']Pola Mokotowskie to specyficzne miejsce w warszawie gdzie każdy wie że tam się przychodzi z psami (takie wielkie psie przedszkole). I tam żadna mama z dzieckiem lub bez dziecka nie ma prawa powiedzieć że pies za blisko jej chodzi, no bo idąc na Pola z góry akceptuje takie zachowanie.[/QUOTE] haha. to, że takie są obyczaje, niestety nie zmienia przepisów obowiązujących na Polach i gdyby jakaś mamusia się wkurzyła i zadzwoniła na SM, to wszyscy jak leci dostaliby pewnie mandaty ;) i dlatego ja tam chodzę bardzo rzadko, bo sytuacja gdzie tyle osób kręci się wokół mojego psa jest stresująca. plus dziesiątki niewychowanych psów, tworzących bandy.
Beatrx Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 [quote name='MollyMolly'][B]Beatrx[/B] wybacz ale zrobię osobista wycieczke co do twojej osoby boś mnie tym gazem podniosła ciśnienie ....tak kochasz psy ,że zwierze nie zwracające na Ciebie uwagi przechodzące między Tobą i (powiedzmy że masz bo niewiem ) twojego dziecka które biega 4,5m z boku, bo zainteresowało jest co z drugiej strony drogi [B]potraktowałabyś gazem??!![/B] [/QUOTE] ja bym żadnego psa nie potraktowała gazem, bo to nie dla mnie. za to zwróciłabym Ci uwagę i jeśli byś zachowała się tak jak to opisałaś to masz 100% gwarancji, ze zadzwoniłabym na SM albo policję i oni by Ci już wyjaśnili niestosowność Twojego postępowania i nawet byś się dowiedziała, dlaczego zostajesz ukarana. dziecka nie mam, ale jak będę miała to nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy ktoś puszcza luzem psa, który może zrobić realną krzywdę mojemu dziecku i nie raczy go odwołać tylko pozwala mu lecieć pomiędzy mną i dzieckiem "bo on łagodny jest". ja nie wiem, czy obcy pies jest łagodny czy nie i mam prawo wymagać, żeby ten pies szedł koło właściciela, a nie koło mnie i mojego dziecka. tu nie chodzi o to, ze pies musi non stop na smyczy czy w kagańcu pomykać, bo to żaden problem psa zawołać, poprowadzić przy nodze, po minięciu ludzi puścić dalej i niech sobie biega. po prostu trzeba brać pod uwagę to, ze inny ludzie zwierzęcia mogą się bać i trzeba to uszanować, a nie dorabiać sobie filozofię, "bo mój łagodny, bo pani miała szpileczki, bo było błoto, bo szli całą szerokością".
asiak_kasia Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 [quote name='motyleqq']haha. to, że takie są obyczaje, niestety nie zmienia przepisów obowiązujących na Polach i gdyby jakaś mamusia się wkurzyła i zadzwoniła na SM, to wszyscy jak leci dostaliby pewnie mandaty ;) i dlatego ja tam chodzę bardzo rzadko, [B]bo sytuacja gdzie tyle osób kręci się wokół mojego psa jest stresująca. plus dziesiątki niewychowanych psów, tworzących bandy.[/B][/QUOTE] Czyli taka sama sytuacja, jak w Poznaniu w Lasku Marcelińskim-zrobili wybieg dla psów...masakra. SObie pieski puszczaja, te się poustawiają a potem nagonka, na każdego nowego psa, który wchodzi i od nowa, jazda, potem nowy i znowu jazda, a właściciele radośnie spoglądają na pieseczki popalając papieroski. Dla mnie lekki horror...ale co ja tam wiem, moherem jestem :diabloti:
motyleqq Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 [quote name='asiak_kasia']Czyli taka sama sytuacja, jak w Poznaniu w Lasku Marcelińskim-zrobili wybieg dla psów...masakra. SObie pieski puszczaja, te się poustawiają a potem nagonka, na każdego nowego psa, który wchodzi i od nowa, jazda, potem nowy i znowu jazda, a właściciele radośnie spoglądają na pieseczki popalając papieroski. Dla mnie lekki horror...ale co ja tam wiem, moherem jestem :diabloti:[/QUOTE] ale tam nie ma wybiegu dla psów. to jest baaardzo duży park po prostu. i w regulaminie jasno jest napisane, że psy mają być na smyczy ;) ale takie zachowania jak opisujesz to chyba zawsze są w dużych, psich grupach. dlatego unikam takich sytuacji. nie to, że boję się o swojego psa, raczej o te, co by ją zaczepiły :evil_lol:
Czekunia Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 [quote name='MollyMolly'][B] a co do textu z gazem itp. gdybyś zajmowała całą szerokośc duktu w lesie i mój pies mijając cie dostałby gazem to bardzo szybciutko zgłośiłabym to na policje po to już jest KK i podchodzi pod znęcanie sie. [/B][/QUOTE] A ja bardzo szybciutko zgłosiłabym Cię do najbliższego leśniczego za puszczanie psa luzem i płoszenie zwierzyny:lol: gwarantuję Ci, że mandacik zapłaciłabyś sporawy... Nóż się w kieszeni otwiera na samą myśl, że można wykazywać się takim prostactwem i buractwem. Co do wychowania - to chyba Twoi rodzice popełnili gdzieś wielki błąd, bo zachowujesz się jak rozwydrzona smarkula, której wszyscy powinni ustępować drogi, skacząc w krzaki.
MollyMolly Posted January 30, 2013 Posted January 30, 2013 (edited) [B]Beatrx,Czekunia napisze brutalnie ....czy Wy jesteście na lekach czy macie probemy ze wzrokiem ???!!! [COLOR=#ff0000]pies szedł ,nie zwracał uwagi [/COLOR]na tą "kobiete" i jej rodzine [/B].[B].... [COLOR=#ff0000]on nie podbiegał[/COLOR], ani nie biegł,[COLOR=#ff0000]nie wąchał tych ludzi[/COLOR]......ja nie jechałam na rowerze tylko go prowadziłam..... a co do SM czy Policji ...no żebyś sie nie zdziwiła ich reakcją....jak około 40 osób w wieku gimnazjalnym(latem) urządzało sobie w głębi tych terenów ognisko, rozwalali butelki szklane na około ,zagrażali pożarem ,śmiecili,były tam pijane 13latki i zadzwoniłam na SM ...to jak myślisz przyjechali?? [COLOR=#ff0000]NIE!! [/COLOR]rzygam takim maniactwem jakie widzę na tym forum, a którego ty jesteś ewidentnym przedstawicielem uczepiłaś sie jak rzep....bo Ty musisz osiągnąć moje ukorzenie się przed Tobą , i musisz powiedzieć ostatnie słowo jestem tam wielokrotnie i nie zmienie moich i psa nawyków gdzie [COLOR=#ff0000]przez 9 lat nikt nigdy nie miał do mnie pretensji!![/COLOR] [COLOR=#00ff00]“Nie dyskutuj z debilem. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem”. [/COLOR]Więc wychodzę z tej bezsensownej dyskusji .... Do normalnych : dziekuje za normalne podejście, nie zabarwione szaleństwem[/B]:evil_lol: Edited January 30, 2013 by MollyMolly
Recommended Posts