Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='rozi']No, moje (duże) psy albo ignorowały szczeniaka, albo na chwilę wkręcały się w zabawę. To jest dla mnie norma. Tak się to chyba odbywa w stadzie, dorosły osobnik może skarcić zbyt natarczywego szczeniaka, ale generalnie nie ma obawy, że go poturbuje/okaleczy/ ukatrupi...
Teraz widzę, że trzeba się z tym liczyć, to nie jest sytuacja normalna.[/QUOTE]

A miałaś kiedykolwiek psa przejściach,psa reaktywnego czy z agresją lękową? i z jakiej paki dorosły obcy pies ma tworzyć stado z małym nieznanym sobie szczeniakiem?

Ja i tak jestem dumna że mogę powstrzymać wybuch mojej suki na kilka sekund, w których zdążę odsunąć nogą/ręką natarczywego psa (czy to dorosłego czy szczeniaka) ale ona cierpliwość ma ZEROWĄ w stosunku do szczeniąt ( i obcych psów) i co ja mogę na to poradzić? Jeśli masz jakiś pomysł to chętnie posłucham ;)




No i tak jak pisano przede mna-lepiej się zapytać czy piesek może podejść

Posted

[quote name='rozi'] Czemu taki maluch, który nie jest w żaden sposób zagrożeniem dla nikogo, ma być uwiązany non stop tylko dlatego, że po ulicach chodzą niebezpieczne psy i w dodatku ich właściciele mają za złe, że ten mój szczeniul podejdzie i sprawi im kłopot.
[/QUOTE]

Temu, że nad nim nie panujesz. Przecież możesz go spuszczać tam, gdzie nie ma innych psów, lub gdzie spotkasz właścicieli, którzy nie mają nic przeciwko. Kluczowe jest to, żeby ZAPYTAĆ drugiego właściciela, czy można, zanim Twój pies podleci. Wiadomo, wypadki się zdarzają, można nie zauważyć, ale wtedy wystarczy pójść po swojego psa, powiedzieć magiczne 'przepraszam' i w 90% przypadków to rozwiązuje problem. ;)

A jakby Twój szczeniak obskakiwał obcych ludzi, to co, też nie widzisz problemu?

Posted

[QUOTE][COLOR=#000000]jak ma się odbywać socjalizacja szczyla czy ogólnie zapewnienie psu kontaktu z innymi psami, gdy wszyscy dookoła się pultają, że pies bez smyczy i zaczepia.[/COLOR][/QUOTE]

Proszę Cię, socjalizacja nie polega na podbieganiu i zaczepianiu każdego psa. Przede wszystkim polega na kontakcie z psami zrównoważonymi, normalnymi, przyjaznymi. Po drugie częścią socjalu jest nauczenie pieska, że nie z każdym spotykanym psem trzeba się witać/bawić, a obce psy można spokojnie olać i minąć.

[QUOTE][COLOR=#000000] Tak się to chyba odbywa w stadzie, dorosły osobnik może skarcić zbyt natarczywego szczeniaka[/COLOR][/QUOTE]

Tak, w stadzie tak, tylko z jakiej racji obcy pies ma Twojego szczeniaka traktować jak swoje stado? :roll:

[QUOTE][COLOR=#000000] Myślę, że wy też nie byłybyście przeszczesliwe gdyby każdy mijany człowiek na ulicy ściskał wam ręce i rozdawał buziaki[/COLOR][/QUOTE]

A pewnie, przecież to normalne, bo trzeba być towarzyskim i miłym. :evil_lol:

Posted

[quote name='Szura']Temu, że nad nim nie panujesz. Wiadomo, wypadki się zdarzają, można nie zauważyć, ale wtedy wystarczy pójść po swojego psa, powiedzieć magiczne 'przepraszam' i w 90% przypadków to rozwiązuje problem. ;)[/QUOTE]

No i w tym tkwi całe sedno. Mój pies ma obowiązek tolerować psy ale nie się z nimi bawić. Rozumiem też jeśli pies podbiegnie na chwile i olany odejdzie ale iść za kimś obcym taki kawał drogi.
Co do szczeniaków, to się zgadzam dorosły zrównoważony pies nie powinien zaatakować. Przy czym zaznaczam nie powinien. Mój szczeniaka nigdy na poważnie nie zaatakował, ale do ziemi przygniótł parę razy przerywającego mu w tresurze psa lub namolne szczeniaczki,skaczące po nim. Tyle że mój jest mały więc wiele nie zrobi przygniatając do ziemi, ale gdyby to był jakiś duży pies biada maluchowi.

Posted

[quote name='rozi']
Ale Miszka ma 7 miesięcy, strasznie chce się bawić z każdym psem, i teraz - co? Trzymam go na smyczy, żeby nie utrudniał życia właścicielom psów... trudnych. Ale on nic złego nie robi, biegałby sobie, radosny (nie ujada, po prostu wije się z radości, jak to szczeniul), popodskakiwałby chwilę w nadziei na zabawę i to wszystko. Czemu taki maluch, który nie jest w żaden sposób zagrożeniem dla nikogo, ma być uwiązany non stop tylko dlatego, że po ulicach chodzą niebezpieczne psy i w dodatku ich właściciele mają za złe, że ten mój szczeniul podejdzie i sprawi im kłopot.[/QUOTE]

To czekaj, jak sobie wyobrażasz rozwiązanie tego problemu? Witaminka M dla wszystkich psów, które nie lubią innych? :cool3:

Większa część psów, które znam, a trochę tego jest, nie lubi się spoufalać z obcymi psami - kontakty są raczej neutralne, ewentualne przywitanko, czasem krótka spina 'who's the boss' i każdy idzie w swoją stronę. Ale sporo dorosłych suk (w tym moja) nie chce w ogóle mieć do czynienia z większością mijanych psów. Możesz je sobie nazywać nienormalnymi, aspołecznymi czy jakimiś tam, ale faktem jest, że takich psów jest dużo. I teraz załóżmy, że podbiega do niej Twój szczeniak - ja jestem w stanie ją skarcić słownie i uprzedzić, że tego pieska nie zjadamy, ale jest prawdopodobieństwo, że Twój szczeniak zostanie szurnięty o glebę albo nastraszony, obwarczany i obkłapany zębami, zwłaszcza jeśli zacznie skakać po czarnej i się mizdrzyć w typowy szczeniakowaty sposób, np. usiłując ją lizać po pysku czy coś. Naprawdę potrzebna Ci taka "socjalizacja"?

Posted

[quote name='asiak_kasia']A ja nie wiem z czym wy macie problem. Skoro jest potrzeba socjalizacji psa, to po pierwsze wybiera się do tego psy zrównoważone, po drugie zawsze można zapytać "czy pieski mogły by się pobawić?" i tyle.
Ja kilkakrotnie wyciągałam z paszczy mojego rota taki słodkie joreczki, bo one chcą się bawić. Mój pies tez chciał-ale po swojemu. I co? agresywny nie był, ale krzywdę mogł zrobić, kto cham? Ja bo nie było kagańca czy podbiegacz, bo podbiegał( no socjal c'nie? :diabloti:)

Poza tym ja mam schemat spaceru, i duzą jego cześć stanowi ćwiczenie komend, w tym chodzenia przy nodze, ze zmianami kierunków, ogólnie pies ma byc przyklejony. Z czasem robiliśmy to na długiej lince, która leżała na ziemi. I właśnie wtedy blabladorki, joreczki i inne futra KONIECZNIE musiały się przywitać. Pies się najzwyczajniej w świecie irytował, bo o ile 2-3 pierwszych olewał wgapiając się w zabawkę, o tyle przy 6 miał dość i potrafił wystartować z zębami. No i znowu kto cham? Ja bo powinnam przewidzieć, że mój pies się tak zachowa? Czy spragnieni socjalizacji właściciele?

Jak to mawiała moja babcia, "koniec języka za przewodnika" i nikt wam w pysk nie strzeli jak zapytacie, czy się wasz szczyl może posocjalizować z obcym pieskiem. A osobom takim jak ja ułatwi i uprzyjemni to życie. Myślę, że wy też nie byłybyście przeszczesliwe gdyby każdy mijany człowiek na ulicy ściskał wam ręce i rozdawał buziaki :diabloti:[/QUOTE]
Amen.
Szczególnie, że niektórzy są spragnieni tej socjalizacji ponad wszelką normę i działa zasada - daj palec, wezmę rękę.
Wczoraj na spacerze spotkaliśmy panią z 7-8 miesięcznym szczeniakiem, oba psy na smyczach, ładne przywitanie psów, bo o ludziach nie bardzo da się to powiedzieć - pani po prostu podeszła nie pytając o nic. Potem coś tam tłumaczyła, że młody i głupi. W porządku, nie przeszkadza mi to ani mojemu psu.
40 minut później, w innym miejscu "spacerniaka" widzę nagle, że z odległości chyba stu metrów zasuwa coś do nas z prędkością światła. Wzrok już nie ten, widzę, że to pies zapiernicza (no bo przecież nie lampart a na kota za duże), sam jak palec, ludzia nie widać, i leeeeci tak, że nie wiedziałam co robić - szukać gazu w kieszeni, brać psa na ręce - no na pewno nie uciekać, bo nigdzie nie zdążę. Doleciał na odległość, którą mój wzrok już obejmuje (o zmierzchu to dość bliska odległość :evil_lol:) to zobaczyłam, że to tamten szczyl. Pani się wychyliła gdzieś tam daleko zza drzewek, po specyficznym kolorze kurtki poznałam, że to ona. I nic. Ani nie podeszła, ani nie gwizdnęła - po prostu uznała, że wszystko jest w porządku, skoro pieski już zawarły znajomość wcześniej (my jesteśmy z daleka bardziej rozpoznawalni ze względu na ubranko). No z psami ok, ale mój stan przedzawałowy to co?

Posted

7 miesieczny pies to juz nie jest "szczeniul", ale dosyc podrosniety pies, ktory powinien znac podstawowe zasady posluszenstwa.
oczywiecie, wiadomo...moga mu sie zdarzac wpadki.
ale sytuacja, w ktorej podbija radosnie do kazdego psa jest niedopuszczalna.

tego psa trzeba uczyc od poczatku i to bardzo, bardzo konsekwentnie.
ja mam obecnie suke 2,5letnia i 1,5roczna. ta mlodsza jest na maxa zabawowa i jesli ktos tylko nic do niej nie ma, to zawsze z przyjemnoscia sie pobawi.
mimo to mamy wypracowane pewne podstawy. kiedy idziemy na spacer i dziewczyny zatrzymaja sie na sciezce, mam 100% pewnosci, ze z przeciwka idzie ktos z psem, nawet jesli jeszcze go nie widze.
bo od dziecinstwa ucze je, ze nie wolno leciec do wszystkich tylko dlatego, ze jest sie szczeniakiem.

Posted

A_niusia, jak się ma psy, które nie pałają żądzą mordu to spoko, mogę się mijać, ale jak "pracuję" albo ewidentnie widać, że nie chce kontaktu, to podbiegacz zaczyna być mega wkurzający.
I ja na ogól po prostu pomagam pieska złapać i informuje, że nastepnym razem może się to skonczyć u weta, bo moje psy, średnio się nadają do zabawy. Mają dość brutalne upodobania i przeoranie polanki drugim psem, bywa czasem przykre. a tak się moje suńki bawią :diabloti:


I nie pojmuję tez odwagi/głupoty innych. Bo o ile pudel w świadomości ludzkiej jest kochającym cały świat pluszakiem, o tyle kaukaz, rot i mix to już średnio, chyba?
A jednak są tacy, który chyba swoich piesków nie kochają zbyt mocno :diabloti:

Posted

czyli ze co? ktos cie mija na sciezce z psem, a pies nie przefrunie nad sciezka, wiec sila rzeczy musi byc moment, w ktorym minie sie z twoim psem, to jest mega wkurzajacym podbiegaczem?

trywialnie mowiac...oba psy znajduja sie w przestrzei "publicznej" i dlaczego wymagasz, zeby inne psy nie zblizaly sie do twoich skoro z nimi w takiej przestrzeni przebywasz?
ja mowiac szczerze mialabym gdzies, ze ktos "pracuje" ze swoim psem na sciezce, ktora wlasnie idze z psami i nie probowalabym schowac sobie tych psow do kieszeni. po prostu: jesli jest sie z psem w miejscu, gdzie inni ludzie wyprowadzaja swoje psy, to trzeba liczyc sie z tym, ze twoj pies niezaleznie od tego jakiej jest rasy, bedzie mial z tymi psami kontakt.
i nie mowie tu o podbiegaczach.
bo co za roznica czy psy przechodzac kolo twojego psa sa na smyczy czy luzem skoro go w zaden sposob nie zaczepiaja?

Posted

[quote name='evel']To czekaj, jak sobie wyobrażasz rozwiązanie tego problemu? Witaminka M dla wszystkich psów, które nie lubią innych? :cool3:

Większa część psów, które znam, a trochę tego jest, nie lubi się spoufalać z obcymi psami - kontakty są raczej neutralne, ewentualne przywitanko, czasem krótka spina 'who's the boss' i każdy idzie w swoją stronę. Ale sporo dorosłych suk (w tym moja) nie chce w ogóle mieć do czynienia z większością mijanych psów. Możesz je sobie nazywać nienormalnymi, aspołecznymi czy jakimiś tam, ale faktem jest, że takich psów jest dużo. I teraz załóżmy, że podbiega do niej Twój szczeniak - ja jestem w stanie ją skarcić słownie i uprzedzić, że tego pieska nie zjadamy, ale jest prawdopodobieństwo, że Twój szczeniak zostanie szurnięty o glebę albo nastraszony, obwarczany i obkłapany zębami, zwłaszcza jeśli zacznie skakać po czarnej i się mizdrzyć w typowy szczeniakowaty sposób, np. usiłując ją lizać po pysku czy coś. Naprawdę potrzebna Ci taka "socjalizacja"?[/QUOTE]
[I][B]Jest dosyć spore grono ludzi, którzy uważają, że szczeniakowi należy się takie kłapnięcie czasem od innego psa...tylko nie zdają sobie sprawy, że kiedyś trafią na takiego psa, którego kłapnięcie spowoduje dosyć spore zmiany u ich pieseczka i to nie na dobre.[/B][/I]

Posted

[quote name='Szura']Proszę Cię, socjalizacja nie polega na podbieganiu i zaczepianiu każdego psa. Przede wszystkim polega na kontakcie z psami zrównoważonymi, normalnymi, przyjaznymi. Po drugie częścią socjalu jest nauczenie pieska, że nie z każdym spotykanym psem trzeba się witać/bawić, a obce psy można spokojnie olać i minąć.[/QUOTE]

No tu już zdania są podzielone. Są i tacy co uważają, że psa trzeba zaznajamiać z przeróżnymi psami, bez skupiania się jedynie na psach zrównoważonych, żeby miał okazję poznać różne zachowania, różny stopień cierpliwości innych czworonogów itd :roll:.

Inna sprawa,że teraz nawet znalezienie "przede wszystkim" psa zrównoważonego do socjalizacji brzdąca jest ciężkie, przynajmniej tak wynika z moich doświadczeń, zwłaszcza jeśli ktoś nie ma zapsionych znajomych. Jeszcze jednego/dwa bez problemu się namierzy, ale to za mało moim zdaniem.


Ale z tym, ze psa trzeba uczyć olewania innych psów się zgodzę ;)

Posted

[quote name='Rinuś'][I][B]Jest dosyć spore grono ludzi, którzy uważają, że szczeniakowi należy się takie kłapnięcie czasem od innego psa...tylko nie zdają sobie sprawy, że kiedyś trafią na takiego psa, którego kłapnięcie spowoduje dosyć spore zmiany u ich pieseczka i to nie na dobre.[/B][/I][/QUOTE]

bawiac sie ze zrownowazonymi doroslymi psami, ktore do szczeniat nic nie maja, szczeniak dostanie odpowiednia dawke "klapniec zebami" i innych wychowawczych lekcji, a nie zostanie przy tym uszkodzony czy zezarty.
w tym celu nie musi podbiegac do wszystkich pieskow na dzielni.

Posted

[quote name='a_niusia']
ja mowiac szczerze mialabym gdzies, ze ktos "pracuje" ze swoim psem na sciezce, ktora wlasnie idze z psami i nie probowalabym schowac sobie tych psow do kieszeni. po prostu: jesli jest sie z psem w miejscu, gdzie inni ludzie wyprowadzaja swoje psy, to trzeba liczyc sie z tym, ze twoj pies niezaleznie od tego jakiej jest rasy, bedzie mial z tymi psami kontakt.
[B]i nie mowie tu o podbiegaczach[/B].
bo co za roznica czy psy przechodzac kolo twojego psa sa na smyczy czy luzem skoro go w zaden sposob nie zaczepiaja?[/QUOTE]
Mnie się wydaje, że tu właśnie o podbiegaczach mowa....
Przynajmniej ja definiuję podbiegacza jako niepilnowanego psa, który podbiega nawiązać kontakt, często dość nachalnie (pakowanie nosa pod ogon bez gry wstępnej, skakanie łapami na grzbiet) i nie jest w tym przez właściciela kontrolowany.
A pies, który sobie przechodzi obok, no to jest zwykły pies ;)

Posted

[quote name='a_niusia']bawiac sie ze zrownowazonymi doroslymi psami, ktore do szczeniat nic nie maja, szczeniak dostanie odpowiednia dawke "klapniec zebami" i innych wychowawczych lekcji, a nie zostanie przy tym uszkodzony czy zezarty.
w tym celu nie musi podbiegac do wszystkich pieskow na dzielni.[/QUOTE]
[I][B]Tak,. ale odniosłam się do postu Evel i jej suki.[/B][/I]

Posted

[quote name='a_niusia']
w tym celu nie musi podbiegac do wszystkich pieskow na dzielni.[/QUOTE]

No i chyba mamy clue.

Posted

Niezależnie od wszystkiego w społeczeństwie nie podporządkowuje się normalnych osobników osobnikom agresywnym. Nie jest tak, że normalny człowiek nie może żyć swobodnie, bo po ulicy latają faceci z nożami i mordem w oczach, taki facet nie spaceruje w asyście pielęgniarzy, którzy nad nim zapanują, lub nie. Taki facet jest ze społeczeństwa eliminowany.

Jeśli więc ktoś upiera się mieć psa agresywnego, który jest zagrożeniem dla innych, i wychodzi z nim na ulicę, to powinien go tak zabezpieczyć, żeby nie miał możliwości zrobić krzywdy nikomu - ani człowiekowi, ani mijającemu go psu, ani szczeniakowi, który na chwilkę podbiegnie. Ponieważ w zasadzie ten agresywny pies nie ma racji bytu w społeczeństwie. I nie do mnie należy zastanawianie się, czy zbliżający się pies nie jest przypadkiem mordercą, a właściciel może nad nim nie zapanować - skoro jest na ulicy, wśród ludzi i innych zwierząt, to z założenia nie stanowi zagrożenia.

Posted

Ale jaki problem? Ja mam swojego aspołecznego psa na smyczy, Ty miej swojego szczeniaka na smyczy i cześć pieśni.

Posted

[quote name='evel']Ale jaki problem? Ja mam swojego aspołecznego psa na smyczy, Ty miej swojego szczeniaka na smyczy i cześć pieśni.[/QUOTE]
Ano właśnie :evil_lol:
To jest podporządkowanie NORMALNEGO szczeniaka obecności psów aspołecznych.

Posted

[I][B]Rozi ja czegoś tutaj nie rozumiem... Ja już bardziej zabezpieczyć swojego agresywnego psa przed Twoim biegającym luzem szczeniaczkiem nie mogę niż założenie kagańca i prowadzenia go na smyczy w miejscu publicznym, jeśli Wtedy Twój piesek podbiegnie do mojego i zostanie poturbowany , a ja będę zmuszona szarpać się z psem to będzie tylko i wyłącznie TWOJA WINA, a nie moja i mojego psa, bo ja swojego mam zabezpieczonego do maximum możliwości, a Ty masz to w dupię bo przecież Twój pieseczek musi się pobawić z każdym psem którego spotka na swojej drodze.:shake:[/B][/I]

Posted

Oj, kurczę. Nie wiecie? Wszystkie agresywne pieski, albo takie, które po prostu nie przepadają za obcymi pieskami, powinny zrobić PUFF i wyparować :evil_lol:

Posted

To ja od dziś wychodzę ze swoim kotem - nieagresywnym, słitaśnym. On tylko będzie podchodził do psów w celach socjalizacyjnych coby zadzierzgnąć nić przyjaźni. Wszystkie agresywne psy won do piekła bo mój kot idzie.

Guest Elżbieta481
Posted

Zgadzam się.Psa zabezpieczam kagańcem,idzie przy nodze i na smyczy.Uważam,że pies który podbiega do mego i chce się bawić i zostanie poturbowany to jest wina właściciela,a nie moja i mojego psa.Nie rozumiem dlaczego ten drugi pies musi się pobawić..Właściciel takiego luzaka nie bierze niczego pod uwagę i nic go nie obchodzi.I zaczynam rozumieć ludzi chodzących z kijem,bo niby dlaczego muszą tolerować skaczące psy i bezmyślnych właścicieli?Przecież pies,który idzie z właścicielem może np.być chory a załatwić się też musi..
A dawno leżałam na ziemi jak skoczył berneńczykowaty?Ja leżałam,a właściciel rechotał,bo przecież jego słoń chciał się bawić i co to go obchodzi,że przewrócił idącą kobiete?Jest taki rozkoszny...:angryy:
Elżbieta

Posted

Taaaa ja i tak czasem uciekam na drzewo ale to i tak nic nie daje, skoro pieski same podbiegają się przywitać. Mój pies by szczeniaka nie zjadł, ale mimo prawie 3 lat sam ma jeszcze siano we łbie i jakby pacną łapą takiego yorka to byłby płacz i pisk. Rozumiem, że na łapy powinnam mu jeszcze zakładać kajdany? ;)

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...