Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Na Polach Mokotowskich często ćwiczą psy-obi, frisbee, flyball. Osobiście nie widzę zagrożenia bo psy interesują się tylko i wyłącznie sportem. Mam obawy tylko co do psów wyprowadzanych rekreacyjnie, które szaleją bez kontroli właściciela - podbiegają i szukają zwady. Moje psy chodzą zazwyczaj luzem po parku. Po kilku rundach frisbee są tak zmęczone, że nie mają ochoty na głupstwa. Nauczone przywołania, chodzenia przy nodze są pod kontrolą. Nie podbegają do psów i ludzi, wogóle się nie oddalają. Jeśli sytuacja tego wymaga - ktoś ma obawy czy przechodzi dziecko to biorę na smycz, żeby nie stresować nikogo.
Dla mnie linka w trakcie ćwiczeń frisbee jest bez sensu-u mnie psy kojarzą linkę z warowaniem (efekt palikowania), ewentualnie z tropieniem.

Link to comment
Share on other sites

Moze juz to kiedys pisałam, jak Hadar był szczeniakiem chodziłam z nim na szkolenie na wyspe gdzie duzo ludzi chodzi z psami. Szkolenie było rano kiedy jeszcze nie było tak duzo psów ale ktos o tej porze chodził tam z afganami i jeden z nich zawsze do nas podbiegał, dziewczyna prowadzaca zajecia musiała go odganiac. A jakis inny psiarz co tez tam chodzi powiedział mi kiedys ze te afgany kiedys uciekły z wyspy i latały po drugiej stronie mostu po osiedlu.

Link to comment
Share on other sites

ja na szczescie nie musze wyprowadzac psow do parku, bo tuz obok mam duzo lepsze tereny spacerowe.
do parku chodze z nimi jak pada deszcz, bo pod drzewami sie mniej moknie, ale wtedy nikogo nie ma poza nami.
generalnie park dla moich psow nie jest zbyc onteresujacym miejscem.

Link to comment
Share on other sites

Dyskusja czy puszczać psa luzem czy wiecznie na smyczy, hm. Chodzę z dwoma, trzema psami. Zwykle najpierw na łąkę gdzie psy biegają luzem, bawią się ze mną piłką, przypominają komendy. Potem wszystkie zapinam na linki, które ciągną się po ziemi i idziemy do lasu. Mam na ten temat własne zdanie i uważam, że w lesie jesteśmy gośćmi i żaden pies nie powinien biegać tam luzem. Zbyt dużo naoglądałam się zagryzionych warchlaków i saren.
Moje są odwoływalne, ale wiem, że zaatakowanie jednego z nich spowoduje odpowiedź dwóch pozostałych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piroman1']Trzymanie psa "zawsze na smyczy" uwazam za formę nękania , podobnie przepisy które to regulują są chore i niezyciowe . Współczuję Twoim psom , mój biega luzem po parku ,ale ma dobre przywłanie i bezwzgleną komendę "STÓJ".

Trzeba szkolić psa , to potem nie ma potrzeby prowadzania go jak krowy na łańcuchu[/QUOTE]

Zabawne. Nie wiem, czy bierzesz pod uwagę, że nie każdy ma border collie (od szczeniaka), dla którego właściciel jest całym światem. I żeś dowalił z tą "najczęstszą rasą w schronie" jako BC, lol.

I konsekwencja u Ciebie chyba leży - najpierw piszesz, że rasa nie ma nic do rzeczy, a potem, że widząc bulteriera uciekasz do innego parku. Zdecyduj się, człowieku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Uranoe']Pisałam, że dla psa dużo fajniejsze jest robić to samemu, bo do tego zostały przyzwyczajony przez wiele lat, a właściciel, który zapewnia aportowanie, komendy czy pływanie nigdy nie będzie w takim samym stopniu ciekawy. A psy jednak są strasznymi materialistami i wybiorą to, co lubią bardziej.[/QUOTE]
no jeśli pies od szczeniaka był przyzwyczajony do samodzielnego eksplorowania terenu jak to nazwałaś, to rzeczywiście będzie to dla niego pewnie ciekawsze nic aportowanie,komendy i inne zajęcia z człowiekiem;-)
tak jak napisałaś psy są strasznymi materialistami...wybiorą to co jest ciekawsze, jak ludź jest nudny, to sobie pojda;-)
Jasne każdy pies jest inny, predyspozycje rasowe do danych zachowań mają wpływ na to jak psa szkolić, czy jest łatiwjeszy czy trudniejszy "w obsłudze" ale tak naprawde to czy nasz pies jest posłuszny czy nie to w dużej mierze jest nasza zasługa...owszem istnieją jednostki, które żeby nie wiem co odwyływalne nie będą...i takie powinny latać na linkach pod ścisłą kontrolą właściciela i tyle - ale mówienie, że samodzielne eksplorowanie srodowiska bedzie zawsze ciekawsze dla psa niz praca z człowiekiem jest wypowiedzią (jak dla mnie) człowieka, ktory tłumaczy sobie nieposłuszeństwo własnego psa, zamiast doszukiwać się źródła problemu w sobie;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']no jeśli pies od szczeniaka był przyzwyczajony do samodzielnego eksplorowania terenu jak to nazwałaś, to rzeczywiście będzie to dla niego pewnie ciekawsze nic aportowanie,komendy i inne zajęcia z człowiekiem;-)
tak jak napisałaś psy są strasznymi materialistami...wybiorą to co jest ciekawsze, jak ludź jest nudny, to sobie pojda;-)
Jasne każdy pies jest inny, predyspozycje rasowe do danych zachowań mają wpływ na to jak psa szkolić, czy jest łatiwjeszy czy trudniejszy "w obsłudze" ale tak naprawde to czy nasz pies jest posłuszny czy nie to w dużej mierze jest nasza zasługa...owszem istnieją jednostki, które żeby nie wiem co odwyływalne nie będą...i takie powinny latać na linkach pod ścisłą kontrolą właściciela i tyle - ale mówienie, że samodzielne eksplorowanie srodowiska bedzie zawsze ciekawsze dla psa niz praca z człowiekiem jest wypowiedzią (jak dla mnie) człowieka, ktory tłumaczy sobie nieposłuszeństwo własnego psa, zamiast doszukiwać się źródła problemu w sobie;-)[/QUOTE]

co innego jesli pies nie jest u wlasciciela od szczeniaka, czy jest psem "po przejsciach".

ale jak czytam, ze pies, ktory jest u wlasciciela od 8 czy 12 tyg zycia i nie jest odwolywalny, bo to terrier, husky czy obojetnie co innego, to sie usmiecham z poblazaniem:)))


i wreszcie-nawet jesli pozwalamy psom na samodzielne eksplorowanie srodowiska (ja jesli ide na spacer z dwoma psami na raz to pozwalam, pozwalam tez jesli ide na spacer grupa psiarzy i widze, ze mojemu psu towarzystwo innych pieskow zaczyna ciazyc, pozwalam, kiedy pies jest ze mna w pracy i nie mam za bardzo czasu sie nim zajmowac) to musi byc on odwolywalny i nie moze miec wlasciciela w dupie.
gdyby moje psy mialy mnie gdzies, to nie pozwalalabym im na to szumne samodzielne ekspolorowanie terenu, bo to by bylo dla nich niebezbieczne. a tak to nie dosc, ze sa odwolywalne, to jeszcze maja wpojone co jak "obowiazkowy meldunek" i same raz na jakis czas maja potrzebe przybiec i zobaczyc, czy wszystko w porzo nawet, jesli ich nie wolam.

samodzielne eksplorowanie terenu jest rozrywka tylko dla psow poslusznych. dla innych psow jest po prostu niebezpieczne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']no jeśli pies od szczeniaka był przyzwyczajony do samodzielnego eksplorowania terenu jak to nazwałaś, to rzeczywiście będzie to dla niego pewnie ciekawsze nic aportowanie,komendy i inne zajęcia z człowiekiem;-)
tak jak napisałaś psy są strasznymi materialistami...wybiorą to co jest ciekawsze, jak ludź jest nudny, to sobie pojda;-)
Jasne każdy pies jest inny, predyspozycje rasowe do danych zachowań mają wpływ na to jak psa szkolić, czy jest łatiwjeszy czy trudniejszy "w obsłudze" ale tak naprawde to czy nasz pies jest posłuszny czy nie to w dużej mierze jest nasza zasługa...owszem istnieją jednostki, które żeby nie wiem co odwyływalne nie będą...i takie powinny latać na linkach pod ścisłą kontrolą właściciela i tyle - ale mówienie, że samodzielne eksplorowanie srodowiska bedzie zawsze ciekawsze dla psa niz praca z człowiekiem jest wypowiedzią (jak dla mnie) człowieka, ktory tłumaczy sobie nieposłuszeństwo własnego psa, zamiast doszukiwać się źródła problemu w sobie;-)[/QUOTE]

Pisałam o psach hodowanych pod kątem samodzielnych polowań i po takich próbach pracy. Genów i natury nie oszukasz. Dla niektórych psów samodzielna eksploracja terenu jest sensem życia, bo bez niej będą tylko sfrustrowanymi zwierzętami. Choćby człowiek nie wiem jak bardzo się starał, aby zapewnić im inne atrakcje - aport, naukę komend, nie zastąpi im to ich pierwotnego zafiksowania. Jak już wspomniałam, psy są materialistami i wybiorą, co się dla nich opłaca. Praca w wielkich rozproszeniach też jest możliwa, ale jedynie z olbrzymią motywacją. Oczywiście są psy, które wolą robić inne rzeczy, ale wyjątek potwierdza regułę ;).
P.S. Może widziałaś samodzielnie "pracującego w lesie" hodowanego pod względem polowań jamnika, a psa tej samej rasy wykonującego komendy? :)

Link to comment
Share on other sites

zdecydowanie się zgadzam a_niusiu:-)
jak ktoś ma psa od szczeniaka i piesek szarpie na smyczy jak lokomotywa, drze ryja na wszystkie przechodzące zwierzęta, spierdziela jak tylko sie go spuści ze smyczy... a właściciel mówi: bo to terier, bo to jamnik, bo to myśliwski, bo to york (a yorki wiadomo są głupie) to ja sie tylko pod nosem uśmiecham;-)
Pies po przejściach, czy brany jako dorosły to inna para kaloszy bo zamiast uczyć trzeba wiele rzeczy odkręcać...co nie zmienia faktu, że jesli nie jest np odwoływalny, lub podbiega bez pozwolenia do innych psów powinien być kontrolowany...inaczej niz darciem ryja, z którego sobie nic nie robi.

PS. Nie jamnika nie widziałam, ale miałam do czynienia z pracującymi wyżłami, spanielami, jagdterierami;-) widziałam je zarówno w polu jak i w domach. WSzystkie były mega posłuszne;-) Znam też kilkanascie przedstawicieli tych ras u ludzi nie pałających się myślistwem i czesc z tych psów jest sfrustrowana a część nie rózni się niczym od psów myśliwych - są mega posłuszne, wpatrzone w człowieka, na komende zajmujące się w stu procentach czyms czego zostały nauczone a jak jest potrzeba to spiące na lozku bez ruchu:-D Problem polega na tym, że ludzie biorący psa o takiej a nie innej historii nie zdają sobie do końca sprawy z tego na co się porywają;-) i wydaje im się, że jak je wyprowadza na spacer 3 razy dziennie (nawet na dlugie spacery) i "połazikują" z nimi bez celu (dla tego psa bez celu) to będa mieli posluszne i spokojne psy w domu:-D

Edited by sacred PIRANHA
Link to comment
Share on other sites

ja znam jamnika, ktory jest po konkursach tropowcow i dzikarzy.
suka intensywnie polujaca z panem.

oprocz tego z jego corka amatorsko cwiczy obi i to nie wiem, czy tylko na amatorstwie sie skonczy.
mieszkaja dwa pietra pod moimi rodzicami. zawsze mieli jamniki. i jak bylam dzieckiem to zazdroscilam im, ze znaja tyyyle sztuczek, a moj pies nie.

i wreszcie: moja suka jest po probach polowych zdanych w wieku 9 miesiecy na prawie maxa punktow. umie mnostwo sztuczek i jest zajebiscie posluszna. poza tym nawet daje rade na agility. co w ogole nie umniejsza jej wielkiej pasji mysliwskiej i milosci do pola.
wiec...o co chodzi?

Link to comment
Share on other sites

O to, że jeśli masz psa, który okłada z tobą pole, to jest wasza wspólna rozrywka i to was łączy. A jamnik węszy sam. Właściciela ma od innych atrakcji, które nie umywają się do tropienia. Nie mówię, że to im przeszkadza w pracy z właścicielem. Większość psów to uwielbia i robi chętnie, ale to i tak nie równa się z polem.

Link to comment
Share on other sites

Kurczę, nie rozumiem was. Zaczęło się od tego, że ktoś napisał, iż wpływu na posłuszeństwo nie ma rasa. Ja odpisałam, że niektóre psy uwielbiają jedną dziedzinę, do której nie ma dostępu ich właściciel. On zapewnia im atrakcje, również fajne, ale nie aż tak. No i chyba jest różnica, pomiędzy psem nastawionym na człowieka, który spełnia go w 100%, a psem, który w jakiejś mierze sam zaspokaja swe potrzeby ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Uranoe']O to, że jeśli masz psa, który okłada z tobą pole, to jest wasza wspólna rozrywka i to was łączy. A jamnik węszy sam. Właściciela ma od innych atrakcji, które nie umywają się do tropienia. Nie mówię, że to im przeszkadza w pracy z właścicielem. Większość psów to uwielbia i robi chętnie, ale to i tak nie równa się z polem.[/QUOTE]

dla mojego psa NIC nie rowna sie z polem, ale moze sobie pozwolic na realizowanie swojej pasji tylko dlatego, ze jest posluszny.

[quote name='Uranoe']Kurczę, nie rozumiem was. Zaczęło się od tego, że ktoś napisał, iż wpływu na posłuszeństwo nie ma rasa. Ja odpisałam, że niektóre psy uwielbiają jedną dziedzinę, do której nie ma dostępu ich właściciel. On zapewnia im atrakcje, również fajne, ale nie aż tak. No i chyba jest różnica, pomiędzy psem nastawionym na człowieka, który spełnia go w 100%, a psem, który w jakiejś mierze sam zaspokaja swe potrzeby ;).[/QUOTE]

jesli ktos wezmie tego nieszczesnego jamnika czy terriera i zacznie go od poczatku puszczac, zeby "sobie pobiegal" i nic wiecej z nim robil nie bedzie albo bedzie w tym tak nieudolny jak moja babka, to wiadomo, ze pies bedzie wolal wszystko poza swoim nieudolnym, nudnym wlascicielem, ktorego jeszcze dodatkowo bedzie uwazal za idiote, z ktorym mozna sobie na wszystko pozwolic.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Uranoe']No i chyba jest różnica, pomiędzy psem nastawionym na człowieka, który spełnia go w 100%, a psem, który w jakiejś mierze sam zaspokaja swe potrzeby ;).[/QUOTE]
owszem różnica jest - w podejsciu do takiego psa, w czasie jaki trzeba mu poświecic, w rodzaju zajęć jakie trzeba z nim robić - co nie zmienia tego, że taki pies też może być mega posłuszny tylko wymaga od człowieka tyyyyle, że zdecydowana większość właścicieli psów by sobie nie poradziła:-D i się mówi, że pies jest taki bo to terier...a powinno sie mowic, jest taki bo ja sobie nie radze z terierem;-)

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#000000]dla mojego psa NIC nie rowna sie z polem, ale moze sobie pozwolic na realizowanie swojej pasji tylko dlatego, ze jest posluszny. - Boże, wychodzi na to, że piszę o nieposłusznych jamnikach "bo ta rasa tak ma". Chodzi mi o to, że dla jamnika, z którym nie pracujemy trudniej skupić się na polu, niż pudlowi ( można wstawić sobie jakąkolwiek rasę, nie znam się na nich, więc nie wiem). Nie oznacza to, że musi być on nieposłuszny. Musi szanować i ufać człowiekowi, ale, że ten nie jest dla niego najciekawszy, trudniej to osiągnąć.

Kontekstu drugiego postu niestety nie rozumiem. [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sacred PIRANHA']owszem różnica jest - w podejsciu do takiego psa, w czasie jaki trzeba mu poświecic, w rodzaju zajęć jakie trzeba z nim robić - co nie zmienia tego, że taki pies też może być mega posłuszny tylko wymaga od człowieka tyyyyle, że zdecydowana większość właścicieli psów by sobie nie poradziła:-D i się mówi, że pies jest taki bo to terier...a powinno sie mowic, jest taki bo ja sobie nie radze z terierem;-)[/QUOTE]

A więc przeczytaj odsyłam Cię do postu 11208.

Link to comment
Share on other sites

ej a ja jeszcze znam jamniczke (prawdziwa-rodowodowa), ktorej wlascicielka jest starsza pani, ktora chodzi na spacery z balkonikiem i o kulach. i faktycznie ten pies sam sobie znajduje zajecia.

ale jak pani ja zawola, to natychmiast wraca-nie widzialam jeszcze, zeby nie wrocila.


no i co...starsza babka, a daje rade z jamnikiem.

co wiecej: moja wlasna matka, ktora nie ma od dawna lat 30 szczegolnie, ze ja tyle prawie mam, ma bulla i sobie z nim spoko radzi. wiadomo-miewa wpadki, ale umie z nich bardzo kulturalnie wybrnac.
i nie ma oporow, zeby zrobic z siebie debilka, kiedy pies uznaje, ze caly swiat jest bardziej ciekawy niz ona, nie ma dla niej problemu w uciekaniu przed psem i naprawde aktywnie spedza z tym psem czas. ten pies urodzil sie dla mojej matki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']ej a ja jeszcze znam jamniczke (prawdziwa-rodowodowa), ktorej wlascicielka jest starsza pani, ktora chodzi na spacery z balkonikiem i o kulach. i faktycznie ten pies sam sobie znajduje zajecia.

ale jak pani ja zawola, to natychmiast wraca-nie widzialam jeszcze, zeby nie wrocila.


no i co...starsza babka, a daje rade z jamnikiem.

co wiecej: moja wlasna matka, ktora nie ma od dawna lat 30 szczegolnie, ze ja tyle prawie mam, ma bulla i sobie z nim spoko radzi. wiadomo-miewa wpadki, ale umie z nich bardzo kulturalnie wybrnac.
i nie ma oporow, zeby zrobic z siebie debilka, kiedy pies uznaje, ze caly swiat jest bardziej ciekawy niz ona, nie ma dla niej problemu w uciekaniu przed psem i naprawde aktywnie spedza z tym psem czas. ten pies urodzil sie dla mojej matki.[/QUOTE]

Pies szanuje swoją właścicielkę, ufa jej, a to dlatego, że poświęciła mu więcej pracy niż gdyby był posłusznym borderkiem, np. Tak a' propos kwestii posłuszeństwa poszczególnych ras. Czy możemy skończyć tę absurdalną dyskusję?
sacred, myślę, że w 2 części napisałam mniej więcej to samo :)

Link to comment
Share on other sites

tak propos posłuszeństwa.
czytam w dzienniku takim jak w każdym miescie o nowym psie uczącym się pracy na lotnisku.
ten nowy pies ma za zadanie przeganiać gołebie z terenu lotniska.
niby nic ale moją uwagę przykuły dwa zdania. jedno że pies będzie mieszkał na lotnisku w budzie(nie wiem jak to odbierać, będzie robił co chciał i spał w budzie?) a drugie że został wybrany pies rasy border collie ponieważ pst tej rasy są bardzo posłuszne.

taa bc wiadomo nie trzeba szkolić podobnie jak labów bo są wychowane od urodzenia:)

Edited by Kirinna
Link to comment
Share on other sites

ja bym nie brała tak dosłownie tego, co napisał dziennik ;) ci, co wybierali psa, na pewno wiedzieli co robią. i zdaje się, że nikt nie ma zamiaru go tam postawić i 'róbta co chceta', skoro sama napisałaś, że jest to pies uczący się tej pracy.
swoją drogą, dziwaczny pomysł- pies przeganiający ptaki :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ja bym nie brała tak dosłownie tego, co napisał dziennik ;) ci, co wybierali psa, na pewno wiedzieli co robią. i zdaje się, że nikt nie ma zamiaru go tam postawić i 'róbta co chceta', skoro sama napisałaś, że jest to pies uczący się tej pracy.
swoją drogą, dziwaczny pomysł- pies przeganiający ptaki :hmmmm:[/QUOTE]

dziennikarze raczej nie sprawdzają tego co napiszą ani nie konsultują więc pełno jest takich kwiatków.
czy dziwaczny pomysł nie wiem, na "naszym" lotnisku pilnuje już sokół ale widać potrzeba mu pomocników:)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...