wrona Posted January 3, 2011 Posted January 3, 2011 [QUOTE] Wrona- a Ty się dobrze czujesz? [/QUOTE] możesz uściślić skąd to śmieszne pytanie:crazyeye: [QUOTE] Może i położy- jak będzie umierał. [/QUOTE] a ty się dobrze czujesz? Tattoi? to chyba uzasadnione pytanie:diabloti: ile kosztuje godzina pracy behawiorysty z dojazdem do Murki i ile takich sesji będzie potrzebnych? Jakie konkretnie są wskazania, diagnoza w przypadku tego psa, sama piszesz, że czytasz wybiórczo. A ja każdy post od początku. Quote
Tattoi Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 Sama sobie odpowiedz skąd takie pytanie. Mnie coś ciekawiło i dostałam odpowiedź. I o to mi chodziło. A na wątek zajrzę za jakiś czas- moze coś się zmieni. Quote
wrona Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 jeżeli coś napisałaś to weź za to odpowiedzialność Tattoi, nie mam zamiaru się domyślać. Masz panaceum na dotarcie do Loriego, to przejdź do konkretów. Jeżeli uważasz, że farmakologia i "super Niania" to dobry pomysł. Nie odpowiedziałaś też na moje pytania i znikasz:crazyeye: Pytałam o cenę współpracy z behawiorystą, bo może Murka byłaby tym zainteresowana albo inni mający problemy z psami. Mój wet mawia, że w wyciaganiu zwierząt z traumy są dwie drogi jedna na skróty farmakologiczna dająca mu zarobić dla niecierpliwych właścicieli o znikomej znajomości bycia przewodnikiem ale czasem problem powraca niespodziewanie i wymaga kolejnego wsparcia proszkami i druga długa oparta na wiedzy dla cierpliwych potrafiących docierać do umysłu zwierzaka. Wybór drogi to odpowiedzialność człowieka. Ja przedstawiłam drogę którą uważam za słuszną, jeżeli wg ciebie to bzdura i wiesz wiecej nie chcąc siać "niewiedzy" nie będę się już wypowiadać i z przyjemnością poczytam twoje konkretne zalecenia i rady-wiedzy nigdy dosyć. Quote
Ra_dunia Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 Ej ;) Nie kłócić się, bo Murka Lorkiem poszczuje ;) A tak serio - każdy pies jest inny i do każdego trzeba innego podejścia. Lorek zrobił niesamowite postępy i metoda małych kroczków jak widać u niego skutkuje. Chyba lepiej nie włączać farmakologi (choć ja sama w przypadku mojego psa ją stosuję - w czasie sylwestra. Ale nie jest to "broń bosze" sedalin, tylko leki wyciszające stosowane dłuższy czas przed sylwestrem i jakiś czas po nim). Behawiorysta może i by się przydał, ale z drugiej strony porady tu udzielane są bardzo zbieżne z tym co doradzają behawioryści. Wiem - bo z powodu lęków mego psa sama korzystałam z fachowych porad (oczywiście wspartych wizytą specjalisty u nas w domu). Lorku chłopie - machaj dalej ogonkiem :) To cudny widok dla wszystkich pamiętających ciebie wbitego w dziurę w ziemi... Quote
Luna123 Posted January 4, 2011 Posted January 4, 2011 różne też jest podejście behawiorystów, czy vetów. ja Fryzi robiłam rentgena, po ok. 15 minutach zapierania się, ale bez farmakologii:p inni od razu ładują zastrzyk:roll: a Lorek mnie zadziwia pozytywnie nieustająco:cool3: Quote
Tattoi Posted January 5, 2011 Posted January 5, 2011 [quote name='wrona']jeżeli coś napisałaś to weź za to odpowiedzialność Tattoi, nie mam zamiaru się domyślać. Masz panaceum na dotarcie do Loriego, to przejdź do konkretów. Jeżeli uważasz, że farmakologia i "super Niania" to dobry pomysł. Nie odpowiedziałaś też na moje pytania i znikasz:crazyeye: Pytałam o cenę współpracy z behawiorystą, bo może Murka byłaby tym zainteresowana albo inni mający problemy z psami. Mój wet mawia, że w wyciaganiu zwierząt z traumy są dwie drogi jedna na skróty farmakologiczna dająca mu zarobić dla niecierpliwych właścicieli o znikomej znajomości bycia przewodnikiem ale czasem problem powraca niespodziewanie i wymaga kolejnego wsparcia proszkami i druga długa oparta na wiedzy dla cierpliwych potrafiących docierać do umysłu zwierzaka. Wybór drogi to odpowiedzialność człowieka. Ja przedstawiłam drogę którą uważam za słuszną, jeżeli wg ciebie to bzdura i wiesz wiecej nie chcąc siać "niewiedzy" nie będę się już wypowiadać i z przyjemnością poczytam twoje konkretne zalecenia i rady-wiedzy nigdy dosyć.[/QUOTE] Wrona- nie uciekam, tylko nie mam czasu na wątki, które się ciągna jak "Moda na sukces". *6799 odcinek. Nie mam żadnego panaceum na Lorka, tylko zapytałam, czy widział go konkretny lekarz. Murka z tego, co o niej czytałam na dogo, jest osoba kompetentną w zajmowaniu sie trudnymi psami. Są weci, dla których farmakologia jest drogą na skróty. Ale są też psy (i koty), którymi tacy lekarze nigdy by się nie zajęli. Bo byliby wobec problemów tych zwierząt bezradni. Jak Twój wet mówi, że jest w stanie zarobić na tej drodze na skróty- to Cię okłamuje, bo leki psychotropowe są tylko dla ludzi, a w Polsce możesz je wykupić na receptę wet. bez zniżki. Tak więc on na tym nie zarobi nic. Nigdzie nie napisałam, że jakaś Twoja droga to bzdura- nie miałyśmy okazji. Nie wiem, jak pomóc Lorkowi. Ale gdyby sie znalazł u mnie to poprosiłabym o monsultację behawiorysty. I to zaraz po miesiącu pobytu, gdyby nie było poprawy. Przedstawię się- od 20- tu lat zajmujemy się z mężem zdjętymi z łańcucha rottweilerami. I gdyby nie pomoc behawiorystów- to juz albo mnie, albo Pawła nie byłoby na tym świecie. Kończąc- uważam, że brak takiej wizyty w miejscu, które mieni sie być profesjonalnym hotelem, czy dt- jest nie w porządku. I nie wspominaj mi o miłości i zaufaniu oraz cierpliwości, bo to nie ma tu nic do rzeczy. Liczą się skutki- dla psa, nie dla wątku, hotelu, czy właścicieli hotelu. Dla psa. A tu jest tak, że (w skrocie)- pies w zeszłym roku nie wstawał, w tym roku wyszedł z budy a w tym roku juz nie spierdala, jak się na niego patrzy. No to za rok będzie się cxieszył, jak ktoś na niego spojrzy, a za dwa lata podejdzie do bramy- wtedy będzie miał jakies 9 lat. I- jak pisałam- na starość- położy głowę Murce na kolanach- ale wtedy po co? Jak będzie miał rok zycia przed sobą? Pozdrawiam- Gosia PS- ceny- godzina behawiorysty- 65 złotych Quote
Reno2001 Posted January 5, 2011 Author Posted January 5, 2011 No dobrze tattoi, a masz jakiegos sparwdzonego behawiorystę? Bo osób, które kończyły kurs korespondencyjny i pracowały jedynie z własnym psem jest na pęczki, a my raczej nie chcemy eksperymentowac, zwłaszcza na Lorku, który w tej chwili ma ok 8-9 lat i dobre kilka lat schronu na karku. Tu potrzebny jest ktoś z doświadczeniem. Ku ścisłości, decyzja o wizycie behawiorystu nie lezy tylko po stronie Murki, lecz równiez do ludzi, którzy co miesiąc składają się na utrzymanie wielkopsa w hotelu. Wątek Lorka ma sporo stron, ale nikt z odwiedzających specjalnie nie ma większego pomysłu na konkretna pracę. Wg mnie ściąganie pierwszego lepszego "behawiorysty" z ogłoszenia nie ma większego sensu. Tu musi byc ktos sprawdzony, wtedy możemy myslec. Quote
wrona Posted January 5, 2011 Posted January 5, 2011 Tattio nie chce mi sie z toba gadać ale..jeżeli zarzucasz kłamstwa dr. lekarzowi weterynarii, którego nie znasz, a z którym ja współpracuję od ponad10 lat z małymi i dużymi zwierzętami, który na codzień działa też bezinteresownie w schronisku to po prostu ręce opadają. Nie chodziło o zarobek na lekach ale o cenach wizyt, badań itd. Poza tym jesteś niekonsekwentna [QUOTE]Murka z tego, co o niej czytałam na dogo, jest osoba kompetentną w zajmowaniu sie trudnymi psami. [/QUOTE][QUOTE]Kończąc- uważam, że brak takiej wizyty w miejscu, które mieni sie być profesjonalnym hotelem, czy dt- jest nie w porządku[/QUOTE] Dwadzieścia lat to dużo ale jeżeli nadal kontakt z rottkami zagraża twojemu życiu to ja bym się zastanowiła gdzie tkwi błąd, czy takie wyciszone proszkami, bo na takie rozwiązanie min. się powołujesz, psy w innych warunkach nie zatakują człowieka, który w kontaktach z nimi nieświadomie popełni błąd, przypadkiem podważy bycie przewodnikiem. I[QUOTE] nie wspominaj mi o miłości i zaufaniu oraz cierpliwości, bo to nie ma tu nic do rzeczy.[/QUOTE] żałuj że ta droga do ciebie nie przemawia. Oczywiście podstawa to rzetelna wiedza, czas i wykreowanie się na sprawiedliwego, dającego poczucie bezpieczeństwa przywódcę. W takim przypadku jak nie mają nic do rzeczy lekcje z behawiorystą są konieczne. Z mojej strony kończe dyskusję. Powodzenia Quote
Murka Posted January 5, 2011 Posted January 5, 2011 [B]Tattoi[/B], ja nie mam nic przeciwko wizycie dobrego behawiorysty i wszystkiego co mogłoby pomóc Lorkowi. Była już niegdyś afera o Lorka, ale żadne konkretne propozycje pomocy nie padły, nikt nie chciał się podjąć pracy nad Lorkiem ani nawet żadnych rad nie udzielił. A pytałam o to. Teraz choć nie robi piorunujących postępów w kontaktach z człowiekiem, to ma przynajmniej godne warunki i myślę, że jest szczęsliwy. Ja jako hotel nie jestem od decydowania o wizytach behawiorysty. Od tego są osoby, które utrzymują psa u nas. To oni muszą się wypowiedzieć czy są na to pieniądze i czy tego sobie życzą. Jeśli chodzi o leki, to nie wypowiadam się, bo nie znam się na ich działaniu. Trzeba mieć na uwadze, że Lorek ma braki w socjalizacji. A wracając do samego Lorka, to zostawioną rękawiczkę porwała Pajcia i biegała z nią wielce uchachana po całym wybiegu :eviltong: Wczoraj Loruś nie bardzo miał ochotę na współpracę, ale to pewnie dlatego, że TZ niedaleko odkuwał zmarźnięty śnieg i troche stukotało. Lorcio jest bardzo wrażliwy na wszelkie dźwięki. A co ciekawe węch to on chyba ma kiepski, zawsze mnie zastanawiało, nieudolnie szukał rzucanych smakołyków i czasami nawet ich nie znajdywał choć były bardzo blisko. Pobrał trochę smakołyków, ale sam nie chciał podchodzić. Dzisiaj było już lepiej. Zaczyna łapać, że zawołanie po imieniu oznacza, że zaraz dostanie smakołyk. Staram się przedłużać jego reakcję na imię, już nie jest to krok czy odwrócenie głowy, ale parę kroków. Jeszcze nie zawsze to oczywiście działa. Jak Lorek nie reaguje na imię, to zajmuję się chwilkę Pajcią, czekam aż Lorek zmieni pozycję lub sam podejdzie. Często podchodzi sam z siebie i wyczekuje na smaczka. Quote
Tattoi Posted January 5, 2011 Posted January 5, 2011 Napisałam do Murki pw. Nie chcę, żeby mnie Wrona dalej napadała. Żeby jeszcze jaki orzeł- a tu Wrona :-) Pozdrawiam- Quote
Murka Posted January 6, 2011 Posted January 6, 2011 Co do wizyty specjalisty to jest konkretna propozycja. Niedawno przez przypadek nawiązaliśmy kontakt z psim psychologiem z naszych okolic. To pani starszej daty, ale nic nie wiemy n.t. jej pracy. Pani ma podobno własne przytulisko i pracowała jako psycholog psi za granicą, w Kanadzie chyba. Może przyjechać do nas, koszty pierwszej wizyty to 200 zł za 4 godziny + dojazd (1zł za km, pani jest z Piask pod Lublinem, czyli ok.80-90 km od nas, czyli ok. 180 zł). W cenie jest pisemna diagnoza, wskazówki jak postępować z psem, opis ćwiczeń itd., ew. leki jeśli stwierdzona zostanie np. depresja. Lorek ma zapas finansowy więc można to poważnie rozważyć. Tylko tak jak pisałam, nic nie wiemy o tej pani. Trzebaby podpytać dziewczyn z Lublina. Nie wiem czy to przypadkiem nie była ta sama osoba, która oferowała pomoc przy Marcelu, który był wówczas w Świdniku i z tego domu w końcu do nas wrócił (do pomocy psychologa wówczas nie doszło z winy niedoszłych właścicieli). Wizyta nie musi dotyczyć jednego psa. Myślałam też np. o Górce, ale tam krucho z kasą jest... Quote
halcia Posted January 6, 2011 Posted January 6, 2011 Moim celem było wyciągnięcie Lorka ze schroniska.Nie cieszyłabym sie naddatkiem,bo jeszcze 2-4 lata pobytu Lorka w hoteliku i ktos z różnych przyczyn może sie wykruszyć z wpłatami.Na znalezienie domu tez nie licze.Jakoś nie wyobrazam sobie kogoś z Lorkiem na smyczy,ani kogos kto wybuduje mu równie duzy boks jak ma tu.Dom z ogrodem?Zawsze znajdzie sie ktoś,kto bedzie sie go bał,czy to z rodziny ,czy z odwiedzających znajomych.A dom ciężko znależć nawet dla bezproblemowych przytulaków. Quote
wrona Posted January 6, 2011 Posted January 6, 2011 Tattoi beszczelna to ty jesteś, nie dość, że się do mnie przyczepiłąś podważając moją wiedzę, obrażając mojego weta, to jeszcze się wyśmiewasz. No ale to cecha ludzi z kompleksami, wspólczuję. Quote
kaskadaffik Posted January 8, 2011 Posted January 8, 2011 Ja też bym się zastanowiła nad Pania psycholog.... narazie i tak Lori postępy zrobił ogromne, moim zdaniem, każdy może mieć swoje oczywiście... Pieniążków mało to nie kosztuje, a mnie się wydaje, że nie powinniśmy się tak szybko spodziewać, że Lori zakopany w dołku tyle lat stanie sie przytulakiem po roku... Trzymam kciuki za Ciebie wielki psiaku !! Quote
Jelena Muklanowiczówna Posted January 8, 2011 Posted January 8, 2011 Ja to się przyznam, że dla mnie ten cały behawioryzm to są jakieś sztuczki. I nie kumam też dlaczego niektórzy uparli się na to, że Lori robi postępy tak powoli. Dla mnie takie na siłę przyspieszanie pewnych spraw jest bez sensu. Nawet jak on tej Murce głowę na kolanach położy dopiero, jak będzie umierał, to co z tego? Grunt, że krzywda mu się nie dzieje, nie chodzi głodny i zaniedbany i ma poczucie bezpieczeństwa. Dla mnie to tak, jakby zgwałconą kobietę po miesiącu wysyłać do psychiatry, bo nie chce się spotykać z mężczyznami. Quote
Dark Lord Posted January 8, 2011 Posted January 8, 2011 Zgadzam się zupełnie, psu się krzywda nie dzieje, ma duży wybieg tylko dla siebie, odkąd jest u Murki powoli, ale staje się normalnym psem, różnicę między tym, co było, a tym, co jest teraz widać wyraźnie, nie rozumiem po co na siłę bawić się w behawiorystów, liczycie, że po kilku wizytach super psiego psychologa Lori się nagle stanie mega przytulakiem gotowym do natychmiastowej adopcji?To musiłaby być naprawdę dobry fachowiec, jak np. pan Gałuszka, ale o takiego na pewno nie łatwo. Quote
agaga21 Posted January 8, 2011 Posted January 8, 2011 śledze wątek lorcia od początku. pies zrobił kolosalne postępy jak na swój stan. pomysł z behawiorystą jest jak dla mnie niedorzeczny. lorek powoli robi kroczki do przodu. nie ma sensu tego na siłę przyspieszać. Quote
Murka Posted January 11, 2011 Posted January 11, 2011 Zdanie jednomyślne :lol: No to działamy sobie powolutku "na czuja". Lorek robi cały czas malutkie postępy w braniu jedzenia, chodzi głównie o kontakt wzrokowy. Staram się coraz częściej na niego spoglądać, także przy wołaniu go i już się niemal tego nie boi. Ale uparciuch z niego czasem wyłazi, głuchnie na wołanie. Ogólnie to podchodzi wtedy kiedy ma na to ochotę. Ale jak tak sobie głuchnie to ja udaję przez chwilę że Pajcia jest dla mnie najważniejsza i że Lorcia nie ma. I przeważnie działa ;) Bo zaraz po tym jak tylko księciunia Lorka zawołam to łaskawie reaguje. Quote
yoko100 Posted January 11, 2011 Posted January 11, 2011 co nagle to po diable:) Lorus widocznie potrzebuje troszke czasu Quote
Nutusia Posted January 11, 2011 Posted January 11, 2011 Hihihi... bo Lorek jest jak ten tresowany pies z kawału! "Ja mu mówię: idziesz czy nie? A on... albo idzie, albo nie! :) A może Lorencjusz ma w sobie coś z... jamnika?!?!?! Taki jest powiedzmy... karny inaczej? :) Quote
Nutusia Posted January 13, 2011 Posted January 13, 2011 [quote name='Ra_dunia']Lorek i coś z jamnika... :D dobre :D[/QUOTE] No co! Choćby... słuch wybiórczy :) Jamnika mam (co prawda z krzaków, a nie z hodowli :)), więc wiem co mówię! :) Quote
halcia Posted January 13, 2011 Posted January 13, 2011 ja słyszałam,że jak do psa mówi się" idziesz czy nie "....to pies wybiera "czy",w tym sensie,że nie jest to jednoznaczna komenda.A LOrek zawsze był uparty i to myśle,ze sie nie zmieni. Quote
Murka Posted January 13, 2011 Posted January 13, 2011 [quote name='Ra_dunia']Lorek i coś z jamnika... :D dobre :D[/QUOTE] No co Ty, Ra_dunia, przecież Lorek to mix corgi :cool3: Wczoraj nie bardzo miał ochotę "gadać", więc się szybko zabrałam obrażona. Lorkowi chyba było głupio, bo dzisiaj bez żadnych ceregieli raz za razem pobrał kawałki kiełbaski z tabletami na robale ;) Jeszcze rozliczonko: [B]Stan konta na 12 grudnia wynosił +3075,20 zł Wpłaty:[/B] 300 zł dwie Magdy i Ewelina 40 zł kaskadaffik 10 zł eloise 15 zł agusiazet 20 zł anciaahk 10 zł Dark Lord 40 zł kaskadaffik 200 zł Malibo57 50 zł Beata Z. [B]Razem: 3760,20 zł[/B] [B]Koszty: 450 zł hotelowanie[/B] 3760,20 zł - 450 zł = 3310,20 zł [COLOR=red][B]Stan konta na 11 styczeń wynosi +3310,20 zł.[/B][/COLOR] Lorek jest ewenementem na dogo, jego zasób finansowy miast topnieć to ma tendencję wzrastającą :crazyeye: Quote
Murka Posted January 16, 2011 Posted January 16, 2011 Wczoraj przyjechał do nas z Kalisza nowy piesek, Lorek jest ogólnie mało gościnny, ale zrobił wyjątek (przez chwilę): [IMG]http://img441.imageshack.us/img441/1154/ronald3.jpg[/IMG] [IMG]http://img593.imageshack.us/img593/753/ronald4.jpg[/IMG] Zaraz jeszcze bądą zdjęcia z prezentem od Magd :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.