Jump to content
Dogomania

KOLIA-SMUTNA I ZREZYGNOWANA SUNIA Z RADYS....POMÓŻMY JEJ UWIERZYĆ!!!-0D 19.03.19 W DS. W RADOMIU.


Bogusik

Recommended Posts

W domu Kolia czuje się bardzo dobrze.Pani Ania poszła za radą,rozdzieliła miski i pierwszy dostaje jedzenie Amik,Kolia czeka a za chwilę dopiero ona dostaje i jest spokój.Natomiast są problemy z Kolią na dworze.Boi się panicznie wszystkiego: samochodów,ludzi,wszystkiego co się rusza i wydaje odgłosy.W jej przypadku nie ma co się dziwić bo przecież przesiedziała tyle czasu w schronie,wiec to wszystko ją przeraża :( Pani Ania wychodzi z psiakami bardzo wcześnie rano bo wtedy jest trochę spokojniej, ale Kolia ze strachu nie potrafi się skupić na załatwieniu potrzeb....Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy i kolejne dni, bo jeżeli tak będzie nadal, to jednak będą musieli zasięgnąć pomocy u behawiorysty.

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję,że Kolia przywyknie do zgiełku miejskiego.W hoteliku też nie miała styczności bo tam jest spokojna dzielnica domków jednorodzinnych.Myślę,że też będzie brała przykład z Amika i czuła oparcie w nim.Potrzeba czasu.Czy Państwo mają balkon bo może na balkon ją wypuszczać aby oswajała się.

Dobrze,że jest wyposażona w obroże,szelki i smycz podwójną bo może w strachu wyrwać się.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam wczoraj rano z p. Anią i proponowałam, by koniecznie oba psiaki razem wychodziły na spacery, wtedy Amik będzie wzorem dla Kolii i będzie czuła się przy nim bezpieczniej, niż sama. Pamiętam, że u nas Kolia też bała się odgłosów dosłownie każdych, nawet czajnika, czy drukarki, ale po kilku dniach było już OK.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj też nie najlepsze wiadomości, bo Kolia nadal panicznie boi się wychodzenia na zewnątrz.Ciągnie jak parowóz z powrotem do klatki.Jest jak w amoku i na nic nie reaguje,nie mówiąc już o załatwieniu potrzeb.Pani Ania skontaktuje się z p.Olą,która robiła wizytę p/a i jest wolontariuszką w schronisku.Być może podpowie jakiegoś sprawdzonego i dobrego behawiorystę.

Link to comment
Share on other sites

Bogusiu, wiele psów przechodzi przez ten etap. My akurat w wiejskim przytulisku mamy psy po przejściach, im jest bardzo trudno się odnaleśc w mieści i w bloku. Raz wydałyśmy dużego ok. 35 kg psa do bloku to Pan pierwsze dni ZNOSIŁ go codziennie bo on się zapierał w progu :( po domu też nie chodził prawie bo się ślizgał. Kilka dni i był ogromny postęp, niech może spróbują z jakimiś parówkami wychodzić żeby sunia czuła zapach, może skubła ...powoli powoli, małymi kroczkami i powinno być lepiej...

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, kiyoshi napisał:

Bogusiu, wiele psów przechodzi przez ten etap. My akurat w wiejskim przytulisku mamy psy po przejściach, im jest bardzo trudno się odnaleśc w mieści i w bloku. Raz wydałyśmy dużego ok. 35 kg psa do bloku to Pan pierwsze dni ZNOSIŁ go codziennie bo on się zapierał w progu :( po domu też nie chodził prawie bo się ślizgał. Kilka dni i był ogromny postęp, niech może spróbują z jakimiś parówkami wychodzić żeby sunia czuła zapach, może skubła ...powoli powoli, małymi kroczkami i powinno być lepiej...

 

Izuniu,rodzina robi co może, ale Kolia na nic nie reaguje....Może też dlatego,że nie należy do łakomczuchów trudno ją czymś przekupić.Ten świat po za mieszkaniem jest dla niej tak obcy i przerażający,że strach i panika bierze górę nad wszystkim :( Starają się ją wyprowadzać  o spokojniejszych godzinach w ruchu i z dala od ulicy, ale nie sposób uniknąć zupełnie auta, ludzi czy też różnych odgłosów.Zobaczymy co przyniosą kolejne dni.Gdybym wiedziała,że tak reaguje na ulicę, to na pewno nie trafiła by do takiego domu, bo w sumie ona nie jest gotowa do adopcji.Nikt jednak tego nie wiedział i jest jak jest.Może nastąpi jakiś przełom i oby tak było....

W domu jest przekochana i dzisiaj już wywalała się brzusiem do góry,pozwalając się po nim głaskać i pod paszkami.Widać było,że bardzo to lubi i czuje się już odprężona i ufna.Podchodzi po głaski i ciekawa jest co każdy z domowników robi.Czasami też pobawi się z Amikiem.

Link to comment
Share on other sites

Ona potrzebuje czasu. Powoli się oswoi.

Dużo naszych tymczasek panicznie bało się ruchu ulicznego.  Po jakimś czasie powolutku mijało. DS musi wykazać cierpliwość.

Hoteliki i DS na wsiach , na uboczach mają  duże plusy , ale jak widać też i minusy.  Psy nie uczą się chodzenia na spacery i życia w mieście. No ale coś za coś.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, Bogusik napisał:

Dzisiaj też nie najlepsze wiadomości, bo Kolia nadal panicznie boi się wychodzenia na zewnątrz.Ciągnie jak parowóz z powrotem do klatki.Jest jak w amoku i na nic nie reaguje,nie mówiąc już o załatwieniu potrzeb.Pani Ania skontaktuje się z p.Olą,która robiła wizytę p/a i jest wolontariuszką w schronisku.Być może podpowie jakiegoś sprawdzonego i dobrego behawiorystę.

To jest bardzo dobry pomysł.W tym względzie porada jest bardzo cenna.Ja mam ogromną nadzieję,że Kolia się przyzwyczai do tego dziwnego dla niej świata i pomalutku zaakceptuje go.Kolia dopiero od 19.03. zaczęła żyć w innym świecie,całe szczęście,że już zaakceptowała zmianę w postaci ludzi i Amika.Kolii jest potrzebny czas.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj już naprawdę dużo lepsze wiadomości :)Państwo postanowili na próbę zastosować pół kolczatkę.Jedna smycz przypięta została do niej,a druga do szelek.Przy pociągnięciu za kolczatkę Aya /Takie dostała imię,na które doskonale reaguje/ stanęła nieruchomo i zaczęła się rozglądać,a później na chwilę usiadła.Później znowu był zryw i kolczatka.Aya zatrzymała się,powąchała trawę i zrobiła sioo,pierwsze po za mieszkaniem.Na po południowym spacerze Państwo byli razem z Ajką i Amikiem i tu znowu zastosowali wcześniej obraną metodę i poskutkowało, bo Ajka zaczęła skupiać uwagę na otoczeniu i przez chwilę obserwować je, już bez panicznego amoku.Zrobiła na spacerze koo i popatrzyła na oboje.Państwo z tej radości po prostu oboje przyklękli  przed nią,wygłaskali i wycałowali...:) Pani Ania mi powiedziała,że nie ważne co sobie pomyślały osoby,które to widziały,ale oboje byli tak szczęśliwi,że nie potrafili się opanować:) Metoda kolczatkowa może przez wiele osób nie pochwalana, ale w tym wypadku poskutkowała i to najważniejsze.Myślimy i mamy wielką nadzieję,że za jakiś czas stanie się zbędna.Pani Ania skontaktowała się także z p.Olą,która w razie potrzeby poda namiary na dobrą behawioristkę.

Miejmy nadzieję,że każdy kolejny dzień przyniesie jakiś mały /choć dzisiaj milowy!/ kroczek do przodu.Aya ma wspaniałą rodzinę,która ją bardzo pokochała i stara się jak może,aby jej pomóc i zapanować nad jej lękami.Jest świadoma,że praca może potrwać i kilka miesięcy, ale puki co się nie poddają,a dzisiejszy dzień bardzo ich podbudował :)

Taka się czuje wyluzowana i bezpieczna w tym domku...:)

1461780022_WhatsAppImage2019-03-22at20_18_42.jpeg.a0ce639419b0400f7ba8654fdb783630.jpeg

348625420_WhatsAppImage2019-03-22at20_22_55.jpeg.db0ede4d144adebd7c8217b07c4b6984.jpeg

 

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, Poker napisał:

Dobre wieści.

Sunia na kanapie wygląda na wielką. Dopiero przy dziewczynce widać jaka jest mała.

to samo chciałam napisać oglądając zdjcia :)

 

 

Wspaniale, że wieści są lepsze i to daje nadzieję, że kolejne też takie będą. Kciuki zaciskam!:)

Link to comment
Share on other sites

Niestety ale wiadomości są nie najlepsze...Aya znowu cofnęła się do punktu wyjścia i np. dzisiaj za sprawą jeżdżących dzieciach na deskorolkach nie zrobiła nic na zewnątrz, tylko w domu.Do tego wszystkiego wykładają kostką parkingi i lada moment będą przy bloku Ajki, to już w ogóle nie wyjdzie....:( Nie wiem czy coś pomoże behawiorystka, ale chyba tylko w niej nadzieja...

Link to comment
Share on other sites

57 minut temu, Bogusik napisał:

Niestety ale wiadomości są nie najlepsze...Aya znowu cofnęła się do punktu wyjścia i np. dzisiaj za sprawą jeżdżących dzieciach na deskorolkach nie zrobiła nic na zewnątrz, tylko w domu.Do tego wszystkiego wykładają kostką parkingi i lada moment będą przy bloku Ajki, to już w ogóle nie wyjdzie....:( Nie wiem czy coś pomoże behawiorystka, ale chyba tylko w niej nadzieja...

Ojej....to kciuki zaciskam, aby wszystko się unormowało....Nie przypuszczałam ,że z Kolinki taki strachulec wyjdzie..:-((

Link to comment
Share on other sites

Biedne te strachliwe zwierzaki, nie miały łatwego życia, tym bardzie chciałoby się dla nich jak najlepszej przyszłości, a czasami jest tak trudno:(

Trzymam kciuki, aby wszystko się wyprostowało. 

My tez mamy teraz te 3 suczki z interwencji, bardzo wycofane, dwie z nich w tym tygodniu jada do nowych domów, bardzo się boję...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.03.2019 o 19:18, Tola napisał:

Biedne te strachliwe zwierzaki, nie miały łatwego życia, tym bardzie chciałoby się dla nich jak najlepszej przyszłości, a czasami jest tak trudno:(

Trzymam kciuki, aby wszystko się wyprostowało. 

My tez mamy teraz te 3 suczki z interwencji, bardzo wycofane, dwie z nich w tym tygodniu jada do nowych domów, bardzo się boję...

Dzięki Martuniu za kciuki,bo one są bardzo potrzebne psiakom po przejściach...Ja jutro będę mocno trzymać kciuki za wizyty p/a a później,za aklimatyzację w nowych domkach.Wierzę,że bardzo to przeżywasz, bo nie sposób nie....

Link to comment
Share on other sites

Wklejam wiadomości od p.Ani:

Dobry wieczór!
Pani Bogusiu dzisiaj wysłałam listem poleconym do Pani Siostry umowę adopcyjną Ayi.
Byłam z Ayką u weterynarza, ponieważ na uszach pojawił jej się łupież. Okazało się, że jest on spowodowany stresem.
Opowiedziałam lekarzowi  ze szczegółami o zachowaniu Ayi i on stwierdził, że wszystkie rzeczy, które robimy, żeby ją wyciszyć są dobre. Dodał, że trzeba wprowadzić farmakologię - na początek ziołowe tabletki uspokajające For Calm i za tydzień mam przyjść z Ayą na kontrolę.
Lekarz powiedział, że jak się choć trochę wyciszy, to zaczniemy z nią dodatkowo pracować.
Pozdrawiam, Ania

Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to,że Kolia żyje w ogromnym stresie.Może pomogą uspokajacze ziołowe.Oby.Zupełnie nie wiem jak pomóc Kolii i właścicielom.Jeżeli wysłali umowę to jednak nie chcą oddać Kolli,tylko czy sobie poradzą z nią,z  jej ogromnym stresem?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...