Jump to content
Dogomania

MYSZKA (teraz Masza) młodziutka mini wilczka już w DS


Recommended Posts

14 godzin temu, konfirm31 napisał:

Słuszna decyzja :) 

 

14 godzin temu, Poker napisał:

Wypada ,a nawet trzeba trzymać kciuki.

Postanowiłam nie martwić się na zapas. Zobaczymy jak to się skończy.

Myszka zmęczona podczas dzisiejszego spaceru do lasu. Może pierwszym w jej życiu ?

image.png.f30922d006e0cc8e00de93966abafb32.png

image.png.98f2636026d43766b4199e19d11aa09e.png

image.png.3c244fc3a4c0caeb6b35283f8ee08cdb.png

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

11 minut temu, Mazowszanka13 napisał:

Ale piłeczka będzie nieodzowna.

Pod warunkiem, że zabawy z piłką będą dobrze przeprowadzone... bo nieumiejętne zabawy z piłką mogą tylko psa rozemocjonować, wywołać u niego frustrację: https://www.psy.pl/rzucasz-psu-pilke-dlaczego-to-szkodliwe/

Powtarzam się już, ale w przypadku psów reaktywnych, nadpobudliwych bardzo ważne jest oprócz zapewnienia dużo ruchu i zajęć umysłowych (bo ruch a zajęcia umysłowe to nie to samo), także nauka odpoczywania i wyciszania.

Link to comment
Share on other sites

Po spacerach i szaleństwach z Łezką odpoczywa.

 

Dzisiaj ją zaszczepiłam na wściekliznę. Za dwa tygodnie wirusówki.

Przy okazji wetka usunęła wystającą nić wewnętrzną i dała maść do smarowania.

Mysza niespecjalnie się ta nicią przejmowała. Nic nie sączy się.

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, agat21 napisał:

A kiedy wizyta? W niedzielę? 

W niedziele około 11-ej. Państwo chcieli przyjechać w piatek po południu, ale im odradziłam ze względu na korki.

Kiedyś ludzie wyjeżdżali na łono natury w piatek wieczorem, dzisiaj już zrywaja się z pracy wczesnym popołudniem (sądząc po korkach).

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki bardzo mocno!.

Właśnie zadzwoniła moja córka z informacją,  że  w Węgrowie umarła babcia jej koleżanki i zostawiła 14 psów i koty. Kobieta mieszkała z chorym synem. Ojciec koleżanki musi zaopiekować się chorym bratem, ponieważ tamten wymaga stałej opieki. Nie wiedzą co zrobić że zwierzętami. Są przerażeni cała sytuacją. Zwierzęta były podrzucane ale są zadbane wysterylizowane i poszczepione. Nikt z rodziny tam nie mieszka. Przesłałem córce namiary na TOZ w Węgrowie,  czy ktoś  mA jakiś pomysł co robic? Ludzie nie chcą żeby psy trafiły DO schroniska.  Nie wiem jakie to psy. We wtorek będzie pogrzeb Pani i może wtedy koleżanka córki zrobi jakieś zdjęcia. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, auraa napisał:

Trzymam kciuki bardzo mocno!.

Właśnie zadzwoniła moja córka z informacją,  że  w Węgrowie umarła babcia jej koleżanki i zostawiła 14 psów i koty. Kobieta mieszkała z chorym synem. Ojciec koleżanki musi zaopiekować się chorym bratem, ponieważ tamten wymaga stałej opieki. Nie wiedzą co zrobić że zwierzętami. Są przerażeni cała sytuacją. Zwierzęta były podrzucane ale są zadbane wysterylizowane i poszczepione. Nikt z rodziny tam nie mieszka. Przesłałem córce namiary na TOZ w Węgrowie,  czy ktoś  mA jakiś pomysł co robic? Ludzie nie chcą żeby psy trafiły DO schroniska.  Nie wiem jakie to psy. We wtorek będzie pogrzeb Pani i może wtedy koleżanka córki zrobi jakieś zdjęcia. 

O matko....... :((((

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Poker napisał:

Koszmar, ale  i tak dobrze,że rodzina nie chce upchnąć psy do schronu.

Brawo dla Rodziny (oby takich więcej), ale znaleźć nowe domy dla 14 psów, to duży problem. Patrzyłam, z jakim Schroniskiem ma umowę Węgrów - ze Schroniskiem Canis w Goworowie. To nie jest złe schronisko, chociaż oczywiście, własne domy dla zwierzaków najlepsze. 

Link to comment
Share on other sites

 Nic nie wiem o tych psach. Ani jakiej są wielkości Ani w jakim wieku. Nie wiem kto się nimi teraz opiekuje.

To chyba była niespodziewana śmierć .

Został niepełnosprawny człowiek o którym teraz pewnie w pierwszej kolejności myśli rodzina. Tragedia...

Link to comment
Share on other sites

Sorry za milczenie:)

Ale Państwo przyjechali później niż było umówione. Wizyta trwała długo, był też spacer po wsi.

Łezkę zamknęłam w pokoju i dobrze, bo bez niej Myszka była jakoś spokojniejsza.

Ładnie szła na smyczy, nie ciągnęłą. Najpierw szliśmy razem, potem poszli beze mnie. Nawet się za mną nie obejrzała.

Państwo młodzi, sympatyczni, zadawali mnóstwo pytań. Zaproponowałąm im czas do namysłu, ale zdecydowali się wziąć ją dzisiaj.

Dałam im wyprawkę. Pozostaje im zaszczepić Myszkę na wirusówki za dwa tygodnie.

Siostra Pana to kociara, wyadoptowuje koty.

W razie problemów mają dzwonić.

Dziękuję agat21 za pośrednictwo:)

 

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...