Jump to content
Dogomania

nienormalne przepisy


Marta Chmielewska

Recommended Posts

W Goleniowie (woj. zachodniopomorskie) weszły nowe przepisy. Mówię weszłym bo nie wiem kto i na jakiej postawie je uchwalił. Na informacjach rozwieszanych na klatkach schodowych (info podpisane przez komendanta straży miejskiej, zarządy spółdzielni są zobowiazane wywiesić) nie ma adnotacji która to uchwała i kogo. Na stronie internetowej miasta nie ma słowa o jakimkolwiek zebraniu, uchwale czy decyzji podjętej przez burmistrza czy innej zobowiązanej do tego instytucji. Trzy podpunkty są według mnie bulwersujące i śmieszne (niewykonalne):

1. wszystkie psy mają być wyprowadzane na smyczy i w kagańcu (!!!)

2. obowiązkowo mają posiadać chip (tatuaż jest nieważny :o )

3. psy podlegają obowiązkowym szczepieniom (ale na co już nie jest napisane)

4. zakaz wprowadzania psów do sklepów.

oraz kilka innych ciekawych podpunktów które jutro przytoczę w całości.

Czy komendant ma prawo zabronić wchodzić z psem do sklepu??! Poza spożywczymi czy restauracjami, szpitalami itp. chyba nie ma zakazu wprowadzania. Przecież wchodzę z suką do wielu sklepów i nie ma problemu. Poza tym jest to kwestia sanepidu, nie straży.

Może straż nakazać szczepić psy? Owszem, wścieklizna, ale reszta leży w kwestii właściciela.

Tatuaż nieważny??? To po jaką ch...ę psy z rodowodem się tatuuje?

KAŻDY pies ma mieć kaganiec bez względu na wiek i rozmiar? Cha, cha, cha, dobre.

To przepisy martwe, ośmieszające organy władzy, a może nawet łamiące prawo. Wiecie może gdzie, jak i na czym sie oprzeć, zeby miasto je zliberalizowało?

Podpisy od właścicieli psów? Zaskarżenie decyzji, gdzie? Normalnie komedia w biały dzień...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 81
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

W Goleniowie (woj. zachodniopomorskie) weszły nowe przepisy. Trzy podpunkty są według mnie bulwersujące i śmieszne (niewykonalne):

Niby czemu bulwersujace i smieszne??? Moim zdaniem madre i potrzebne. Szkoda, ze w moim miescie nikt nawet o tym nie pomysli, moze mniej psow biegaloby swobodnie 300 metrow przed wlascicielem podbiegajac do mojego psa (ktory jest na smyczy) i przyprawiajac mnie o palpitacje serca... bo co z tego, ze moj pies ma kaganiec... malemu psu moze po prostu zlamac kregoslup swoim ciezarem... i kto bedzie za to odpowiadal??? oczywiscie ja - bo to moj pies zachowal sie agresywnie;/

Moze o 3 rano nie budzilby mnie szczekaniem pies, ktorego wlasciciele nie racza nigdy wyprowadzac na smyczy a co gorsze czesto zapominaja go wpuscic do domu na noc... Moje subtelne jak i mniej subtelne uwagi wlasciciele maja gdzies, ale byc moze inaczej byloby gdyby mieli swiadomosc, ze grozi im za to grzywna... Przyklady mozna tu mnozyc...

1. wszystkie psy mają być wyprowadzane na smyczy i w kagańcu (!!!)

No i co w tym dziwnego? Maly pies nie moze ugryzc?? Lagodny pies nie moze zostac sprowokowany i zaatakowac dziecka??? Psy gryza... taka juz ich natura, a naszym obowiazkiem jest dopilnowac zeby nie mialy sposobnosci.

Uwazam takze, ze w tym przepisie nie chodzi o to zeby karac grzywnami starsze panie z pudelkami bez kaganca. Czy osoby wyprowadzajace na spacer szczeniaka... Chodzi raczej o to zeby wlasciciele potencjalnie agresywnych psow bardziej przykladali sie do swoich obowiazkow. A takze zeby WSZYSCY wlasciciele wyprowadzali swoje psy na smyczy, nawet te najmniejsze i najbardziej posluszne... wielu ludzi niestety o tym zapomina dla wlasnej wygody :x

znalazlam fragment bardziej rozbudowanej ustawy, moze pomoze Ci lepiej zrozumiec ten punkt:

"Właściciel lub dzierżyciel psa zobowiązany jest do wyprowadzania psa na spacer wyłącznie na smyczy. W pomieszczeniach wspólnego użytku w budynkach wielomieszkaniowych, takich jak windy, korytarze, klatki schodowe, prowadzenie psów może mieć miejsce wyłącznie na smyczy i w kagańcu.

Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko wtedy, gdy pies jest w kagańcu oraz w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi i tylko, gdy opiekun psa ma możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego zachowaniem"

2. obowiązkowo mają posiadać chip (tatuaż jest nieważny :o )

Jesli chipy sa w Twoim miescie obowiazkowe to pewnie urzad miasta finansuje ich zakladanie - przynajmniej w wiekszej czesci. Nie wyobrazam sobie zeby bylo inaczej. Wiec w czym problem?? I skad wiesz, ze tatuaz jest niewazny??

3. psy podlegają obowiązkowym szczepieniom (ale na co już nie jest napisane)

Obowiazkowym szczepieniem z punktu widzenia wladz miasta jest tylko szczepienie przeciw wsciekliznie.

4. zakaz wprowadzania psów do sklepów.

A po co wchodzic z psem do sklepu??? Jesli juz musisz zabierac psa na zakupy to zostawiaj go pod sklepem - rzecz jasna na smyczy i w kagancu. A jesli boisz sie, ze ktos moglby go ukrasc, to po prostu go nie zabieraj ;>

To przepisy martwe, ośmieszające organy władzy, a może nawet łamiące prawo.

Moim zdaniem w duzo wiekszym stopniu lamia prawo i zagrazaja bezpieczenstwu wszystkich nas osoby podchodzace z taka beztroska jak Twoja do tej kwestii :evil:

Link to comment
Share on other sites

Czy komendant ma prawo zabronić wchodzić z psem do sklepu??!

To zależy od dobrej woli właściciela sklepu, jeżeli pozwala, to uchwała rady miasta nie może tego zabronić.

A takze zeby WSZYSCY wlasciciele wyprowadzali swoje psy na smyczy, nawet te najmniejsze i najbardziej posluszne

To może lepiej w ogóle zakazać posiadania psów, rybki w akwarium są i bezpieczniejsze dla otoczenia i tańsze w utrzymaniu ;)

Link to comment
Share on other sites

Moj pies jest wyprowadzany zawsze na smyczy - i z tym przepisem zgadzam się jak najbardziej. Ale w kagancu wyprowadzac go napewno nie bede, bo co może zrobić komukolwiek pies o gabarytach jamnika, prowadzony na smyczy? Wyprowadzając psa kontroluje wszystko co robi. Panuje nad sytuacją, jeśli spotykamy jakiegoś innego psa albo mijamy idących ludzi. Zawsze skracam wtedy smycz, jeśli zamiary napotykanego psa są pokojowe to pozwalam im sie przywitać i pobawić. To samo w przypadku ludzi. Trzymam psa blisko siebie kiedy mijamy innych przechodniów nie dlatego, że jest agresywny, ale dlatego, że szanuje innych ludzi i ich ewentualne lęki, bo sama mam w rodzinie osoby, które kiedyś panicznie bały się wszelkich psów. Mój pies jest najbardziej przyjacielską istotą na świecie ale nie zapominam, że zawsze to jest pies i nigdy nie mogę być na 100% pewna jak się zachowa. Stąd te wszystkie środki ostrożności. I co? Mam dostać mandat za brak kagańca? No sorry dla mnie to jest śmieszne. Mój pies w kagańcu się męczy, traci polowe radości ze spaceru bo zajmuje sie wtedy wyłąćznie próbami zdjęcia tego kagańca. Kaganiec zakładam mu tylko w autobusie (wyłącznie ze względu na ewentualne obawy innych ludzi no i żeby nie szczekał).

Link to comment
Share on other sites

Kaganiec zakładam mu tylko w autobusie (wyłącznie ze względu na ewentualne obawy innych ludzi no i żeby nie szczekał).

:o a od kiedy to kaganiec uniemozliwia szczekanie??? :lol:

A co do Twoich obaw co do tego mandatu za brak kaganca... badzmy powazni, te przepisy nie maja gnebic ludzi i zwierzat i na pewno zaden straznik miejski nie bedzie wlepial mandatow za to, ze ktos idzie ze spokojnym rattlerkiem bez kaganca... :roll:

Mimo wszystko jednak nie ufalabym tak do konca na Twoim miejscu psu, nawet najbardziej przyjacielskiemu... 14 lat temu mieszkal ze mna cudowny, malych rozmiarow psiak wziety ze schroniska, ulubieniec calego osiedla, wszystkie dzieci i inne zwierzeta ubostwial, a my tak mu ufajac czesto zabieralismy go na spacery bez smyczy i kaganca... pewnego dnia podbieglo do niego male dziecko i zaczelo sie bawic, z poczatku niewinnie a skonczywszy na rzucaniu w psa kamieniami, piaskiem i draznieniu patykiem - dziecko bylo bez opieki a ja jako 7 letnia dziewczynka bawilam sie przed blokiem i nawet nie zwracalam uwagi na to gdzie jest pies - bo przeciez on taki lagodny i na pewno nikomu krzywdy nie zrobi - pies oczywiscie w obronie wlasnej ugryzl dziecko... a kilka lat pozniej zginal pod kolami samochodu :(

Ty prowadzisz psa na smyczy i bardzo uwazasz na niego, ale co jesli kiedys go zostawisz bez tego kaganca przywiazanego pod sklepem, albo puscisz luzem na lakach??? Wszystko sie moze stac...

Szczerze mowiac gdyby nie posiadanie w tej chwili "agresywnego" psa pewnie do tej chwili podchodzilabym do tego tematu podobnie jak niektorzy z Was. Nawet pamietam jak sama sie buntowalam przy poprzednim malym, spokojnym psie na tego typu "glupie" przepisy... ale teraz wiem juz do czego to moze doprowadzic... :(

Link to comment
Share on other sites

Ja mam taki kaganiec, który uniemożliwia szczekanie. Z materiału. Metalowego w tym rozmiarze chyba bym nie kupiła (?)

A co do ufania psu, to jak podkreśliłam nie ufam na 100%. Nigdy nie pozwalam na zabawę bez kontroli, a zwłaszcza z dziecmi. Jako dziecko miałam podobną przygodę jak Ty, więc bardzo ostrożnie podchodzę do kontaktów pies-dziecko. Jestem pod tym względem wręcz przeczulona i nieznajomym dzieciom po prostu zabraniam dotykać psa. Bo niektóre zachowania dzieci mogą być równie trudne do przewidzenia jak zachowania psa :wink: Na szczęście mój pies jakoś nieszczególnie przyciąga dzieci swoim wyglądem :lol: Pod sklepem zostawiam psa tylko w ostateczności (na zakupy po prostu go nie zabieram). Jedyna możliwość, żeby pies "wymknął się spod kontroli" jest rzeczywiście na wycieczkach za miasto, kiedy spuszczam go ze smyczy. Jednak zazwyczaj wybieram się w takie miejsca, gdzie nie ma ludzi a już napewno nie ma dzieci :-)

A jeszcze a propos tego rozporządzenia. Czy yorki i pekinczyki na przykład, też powinny chodzić w kagańcach? Czy widzieliście kiedyś pekinczyka w kagancu? :lol: Bo ja nie i trudno jest mi wyobrazić sobie coś takiego... Moim zdaniem idea jaka stoi za tą ustawą tj budowanie bardziej odpowiedzialnych zachowań i postaw właścicieli psów jest jak najbardziej ok. Ale nie oszukujmy się, to jest martwe prawo. Ok, pewnie większość strażników przymknie oko na yorka bez kagańca. To w takim razie po co pisać takie prawo? Czy nie lepiej byłoby na przykład określić masę psa powyżej której musi być on na smyczy i w kagańcu? A poniżej tej masy pies musiałby być ALBO na smyczy ALBO w kagańcu. Lub też tylko na smyczy. To tylko moje luźne przemyślenia... pewnie takie rozwiązanie też ma wady... ale może jest troche mniej absurdalne...

Link to comment
Share on other sites

Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko wtedy, gdy pies jest w kagańcu

Ale pies zwolniony ze smyczy, nawet w kagancu i nawet nie agresywny moze sprowokowac drugiego psa, ktory idzie na smyczy, przy nodze, niestety bez kaganca i jest akurat agresywny.

Wedlug prawa wieksza kare ponosi wlasciciel psa ktory jest zwolniony ze smyczy...

Link to comment
Share on other sites

Z tego co piszą niektórzy dogomaniacy można dojść do wniosku, że jedynym sposobem zabezpieczenia otoczenia przed ewentualnymi szkodami poczynionymi przez psa jest wprowadzenie absolutnego zakazu jego posiadania. Skoro każdy pies traktowany jest jako olbrzymie zagrożenie, bo w jego naturze jest to, że gryzie, to najlepiej wyeliminować te krwiożercze bestie z naszych ulic.

Cinnamon, posiadasz dość radykalne poglądy na temat wyprowadzania psów, ale przy okazji w Twojej wypowiedzi można dostrzec dość naiwną nadzieję, że:

w tym przepisie nie chodzi o to zeby karac grzywnami starsze panie z pudelkami bez kaganca. Czy osoby wyprowadzajace na spacer szczeniaka... Chodzi raczej o to zeby wlasciciele potencjalnie agresywnych psow bardziej przykladali sie do swoich obowiazkow.

Mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że wprowadzenie takich przepisów zelektryzuje miejscowych stróżów prawa do nakładania mandatów, i to głównie właścicielom przytoczonych pudelków. Poza tym w omawianej uchwale nie ma mowy (a może jest?) o jakimkolwiek zwalnianiu ze smyczy w miejscach 'mało uczęszczanych'. Problem jest także w tym, że część sm/policjantów traktuje każde miejsce, w którym postawią swoją stopę, za bardzo uczęszczane, co w konsekwencji grozi mandatem.

Link to comment
Share on other sites

Czy nie lepiej byłoby na przykład określić masę psa powyżej której musi być on na smyczy i w kagańcu? A poniżej tej masy pies musiałby być ALBO na smyczy ALBO w kagańcu. Lub też tylko na smyczy. To tylko moje luźne przemyślenia... pewnie takie rozwiązanie też ma wady... ale może jest troche mniej absurdalne...

Wedlug mnie jest jeszcze bardziej absurdalne :P Pomysl sobie chociazby o astach, pitbullach i innych bojowych rasach, ktore mase maja niewielka. Poza tym tego typu segregacja jest tak samo bezsensowna jak "lista ras agresywnych"... sa osobniki chocby rottwailerow, ktore wykazuja agresje ale jest tez cala masa tych pieskow do rany przyloz. Zreszta moim zdaniem nawet z goldena da sie zrobic psa morderce... kwestia wychowania, wlasciciela i otoczenia.

Cinnamon213 napisała:

Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko wtedy, gdy pies jest w kagańcu

Ale pies zwolniony ze smyczy, nawet w kagancu i nawet nie agresywny moze sprowokowac drugiego psa, ktory idzie na smyczy, przy nodze, niestety bez kaganca i jest akurat agresywny.

Jasne, ze tak... dlatego calosc tekstu brzmi:

"Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko wtedy, gdy pies jest w kagańcu oraz w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi "

A po to wlasnie zeby nic sie nie stalo zadnemu z psow, obydwa powinny miec kagance...

Wedlug prawa wieksza kare ponosi wlasciciel psa ktory jest zwolniony ze smyczy.

Ciekawe, wiec czemu kiedy pies spuszony ze smyczy i bez kaganca sprowokowal mojego psa prowadzonego na smyczy - w wyniku czego moj ugryzl go raz ale za to smiertelnie (jakies uszkodzenie wewnetrzne) to ja musialam poniesc konsekwencje :evil:

Link to comment
Share on other sites

Cinnamon, posiadasz dość radykalne poglądy na temat wyprowadzania psów

Niestety, nauczylo mnie tego zycie z ogromnym ONem i dziesiatkami psow w okolicy wyprowadzanych na dwor bez smyczy i kaganca :x

Chocby wczoraj, zabralam psa na pobliskie pola, pies na smyczy i w kagancu... 200 metrow dalej wlascicielka z kilkumiesiecznym posokowcem hanowerskim... piesek spuszczony ze smyczy - no bo przeciez to jeszcze szczeniaczek :x kiedy tylko nas zauwazyl zaczal biec w naszym kierunku z zamiarem zabawy - ja przerazona a wlascicielka tylko sobie spokojnie wola pieska, ktory ma ja ewidentnie w d...., w koncu psiaczek podbiegl tak blisko, ze moj juz spazmow dostawal a w jego oczach bylo widac mord :wink: ...to ze utrzymalam wielkiego, rozwscieczonego psa to tylko zasluga cudu i kilku lat doswiadczenia. W duchu modlilam sie juz tylko o to zeby smycz i obroza wytrzymaly... a paniusia co? podchodzi sobie do nas spacerkiem i tlumaczy mi, ze jej maksio chcial sie tylko pobawic... miala szczescie, ze psiak byl naprawde przeslodki i jego widok dzialal na mnie kojaco... inaczej bym ja chyba udusila za ta bezmyslnosc :evil:

Link to comment
Share on other sites

...

1. wszystkie psy mają być wyprowadzane na smyczy i w kagańcu (!!!)

2. obowiązkowo mają posiadać chip (tatuaż jest nieważny :o )

3. psy podlegają obowiązkowym szczepieniom (ale na co już nie jest napisane)

4. zakaz wprowadzania psów do sklepów.

...

Mnie również nic nie dziwi w tych przepisach, poza jednym szczególnym... :-?

Chciałbym zobaczyć służby miejskie chodzące z czytnikami chip'ów przed rokiem 2010. I nie wiem czy nie za optymistyczny rok tu wpisałem. :wink:

A co do sklepów, to sprawa sklepu, i tyle. Wywieszki z zakazem wstępu z psami pamiętam od zawsze i wg mnie wystarczy.

Nasuwa mi się takie skojarzenie związane dość ściśle z tematem zakazów dot. psów.

Otóż "dawno, dawno temu" ośrodki wczasowe kategorycznie nie przyjmowały wczasowiczów z psami (kotami). Przyszły czasy, że same zmieniły zdanie i nie dlatego, że pieski były porzucane czy nagle właściciele takich ośrodków zapałali miłością do zwierząt, ale dlatego, że (ogólnie ujmując) interes zaczynał plajtować :o

Zauważcie, że obecnie w ich ofertach jednym z istotnych punktów jest... "zwierzęta mile widziane" lub coś takiego. Życie jest więc najlepszym weryfikatorem durnych przepisów.

:D

Link to comment
Share on other sites

Cinnamon - asty i pitbulle mają całkiem sporą masę. Mnie chodziło o zwolnienie z konieczności noszenia kagańca (jeśli są wyprowadzane na smyczy!) piesków o masie np do 10 kg.

I tu nie chodzi o segregację. Tak, masz racje, z każdego psa można zrobić agresora. Ale raczej wątpie żeby pies ważący 10 kg i wyprowadzany na smyczy mógł komukolwiek zrobić krzywdę. No chyba że jest wychowywany i wyprowadzany przez jakiegoś kompletnego idiote.

I jak poszukałam w sieci okazało się, że takie rozwiązania są stosowane. Oto przykład:

Uchwała Nr LXXXVII/842/97

Rada Ministra Krakowa z dn 27 sierpnia 1997 r

§7 "Psa należy wyprowadzać na smyczy. Psy ras uznanych za agresywne (wg zapisu senatu z czerwca 1997) muszą być wyprowadzane na smyczy i w kagańcu. Zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone tylko gdy pies jest w kagańcu. Nie dotyczy to psów małych ras o wadze do 5 kg. (...)"

Nie wypowiadam się na temat listy ras agresywnych bo to temat już wielokrotnie wałkowany, ale chodzi mi o ten fragment na temat małych ras. To akurat zarządzenie wydaje mi się bardziej rozsądne.

Link to comment
Share on other sites

na mojej klatce również pojawiła się informacja o "nowościach" w przepisach Rady Miasta, i tak: wszystkie psy mają byc wyprowadzane na smyczy a dodatkowo, psy groźne mają mieć założony kaganiec;

pozostaje oczywiście sprawa, który pies jest groźny i kto ma o agresywności czworonoga decydować (wiadomo, że właściciel, z różnych względów, będzie robił ze swojego psiaka aniołka);

jeżeli chodzi o bieganie psa bez smyczy - cóż, nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek pies czerpał radość ze spaceru na smyczy (np mógł się porządnie wybiegać);

a kaganiec? jeżeli pies jest "sprytny", to nawet w kagańcu zrobi krzywdę

Link to comment
Share on other sites

Ja ze Szczecina, Goleniów calkiem neidaleko, ale jakos późno dotarły do Was te przepisy bo nas męczą już od roku :-? Nic dziwnego w prowadzaniu psa na smyczy nie wiedze (dostaję szału na widok wolno chodzących psów ulicą nawet małych...prwie zawsze drą sie na Lazy...a mnie korci aby ja puścic...), kaganiec na mordce jak pies spuszczony w miejscach z ludzmi jak najbardziej, ale po co jedno i drugie???

A co do rozmiarów psa to u nas w mieście jeden strasy Pan dostał mandat za jamnika 13 letniego, który szedł bez kaganca, albo raczej ledwo co pełzał bo ledwo chodzi. Te przepisy neistety często dotykają tych bezbronnych i miłych właściceli z takimi też pupilami, a te agresywne i tak będa nam zagażać...

Niestety ja czytająć osatnie wypowiedzi na forum mam również odczucie, że psy naelżałoby całkwoeicie wyeliminować z naszego otoczenia, bo sa bardzo neibezpieczne! :evil:

Link to comment
Share on other sites

no jeśli wyeliminujemy psy bo są zagrożeniem to jeszcze nam zostaną kierowcy którzy przekraczają dozwoloną prędkość i przejeżdzają na czerwonym świetle no i jeżdza nie rzadko pod piwkiem :wink: , rowerzyści którzy jeżdzą nie oświetleni i nie mają szacunku dla pieszych na chodnikach, no i piesi którzy przebiegają na czerwonych światłach lub chodzą środkiem ulicy. Jak się tym wszyskim zajmiemy to może wreszcie zapanuje błogi spokój :lol:

Pozdr

Monika

Link to comment
Share on other sites

Witam u nas w Krakowie dosyc mocno sie czepiaja posiadaczy psów,doszło do tego ze nasze słynne błonia krakowskie oblegane przez spacerowiczóe sa zakazane i do tego w parku AWF tez nagminnie wjedzaja na alejki samochodem straz miejska i policja. HMMMMMM rozmawiałam ze znajomym prawnikiem nie znam dokładnie nr przepisu ale ustwa o ochronie praw zwierzat mowi wyraźnie ze miasto powinno wydzielic teren gdzie psy moga biegac luźno bez smyczy i bez kagańca co nie ogranicza ich swobody ani zycia.Po drugie pies powinien byc wyprowadzany na smyczy a psy ras agresywnych w kagańcu. Ponadto karza nam sprzatc po psach, a gdzie sa te specjlane pojemniki na odchody ????????

Ostnio w parku AWF szłam alejka i zatrabił na mnie samochód obracam sie a to jakis fajny jeep z przyciemnianymi szybami, ktos elektrycznie opuscił szybe i zapytał mnie czy mogłabym zejsc na obok wmurowało mnie bo to straż miejska.......na sczescie miałam burka na smyczy automatycznej bo wracalismy do domu. Wiecie juz na co ida pieniadze z naszych podatków, celowo odparłam im ze nie zejde bo nie bede chodzic po trawie, bo nie bede niszczyc zieleni, po drugie nie było znaku ostrzegawczego o wzmozonym ruchu pojazdów zmotoryzowanych, w efekcie jak doszlismy do rozwidlenia zjechali w inna alejke i poczekali jak ja przejde. Byłam złośłiwa ale uwazałam to za naduzycie ich wladzy. Kilka tygodni przed tym zdarzeniem jak kropł deszcz wybrałam sie do parku po pracy i pomysłaąłm kto w taki dzien bedzie mnie scigała, jak to kto-Straz Miejska. Słuchajcie ale numer moj psiak podleciał do dwoch Panów, pijacych pod parasolem pifko.....w granatowych sweterkach i koszulach niebieskich hahhahaha powiedziałąm im dzien dobry a oni piesek bez smyczy i kagańca, a ja panowie na służbie?bo jak widze to chyba juz po. Słuchajcie przyznam sie do swojej bezszczelności ale oni naduzywaja swoich kompetencji i łapia tzw naiwnych. Park jest jedynym miejscem gdzie moge wybiegac burka wiec chodze o takich porach gdzie nie koliduje to matkom z dziecmi, ani rowerzystom, czy emerytom. Tam i tak chodza głownie psiarze wiec spotykamy sie rano skoro swit albo pod wieczór. Trafia sie straz ale tłumaczymy im ze skoro nikogo nie ma to komu to przeszkadza?jak widac rozmowa pomaga oni strasza upomnieniami,jak mnie kiedys jak park o 8 rano w niedziele był pusty a puies biegała luzem. Powiedziałam im ze jak bede widziec kogos to psa przywołam i zapne na smyczi jak widac sie dogadaliśmy.......

Link to comment
Share on other sites

Wiesz to dziwne bo ja tam jestem normalnie co dzien i rzadko bywaja tak wczesnie bo akurat teraz jest tam ciemno :lol: a latem zaczynamy od 5 rano a wieczorami kolo 20 zima 16-18.No nic ja zawsze sie wykłocam i stram sie normalnie wytłumaczyc im ze w takim razie niech wskaza miejsce gdzie mam psa wybiegac, ja mojego starałam sie uczyc chodzenia w kagancu i konczy sie to katastrofa bo odkad jest u mnie od 9 miesiaca byla uczony ale zawsze kladzie sie na srodku alejki albo rzuca sie na smyczy zapiera i wciska łapy i ciagnie kaganiec z calej sily :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Niestety ja czytając osatnie wypowiedzi na forum mam również odczucie, że psy należałoby całkowicie wyeliminować z naszego otoczenia, bo sa bardzo niebezpieczne! :evil:

Przykro mi jesli to moje wypowiedzi tak odbieracie :( Ja bardzo szanuje wszystkie zwierzeta i kocham swojego psa, a moje poglady na temat wyprowadzania psow sa takie a nie inne gdyz to ja za kazdym razem kiedy wychodze z psem na spacer mam dusze na ramieniu i modle sie zeby przypadkiem jakis maly pies, spuszczony beztrosko ze smyczy na osiedlu nie podbiegl do mojego psa - wiem czym to sie moze skonczyc i wiem kto za to pozniej odpowie... co z tego, ze moj pies jest na smyczy i w kagancu :evil: Pomijam juz fakt, ze wiekszosc problemow jakie mam z psem obecnie to wlasnie wynik spotkan z takimi obszczekujacymi wszystko i wszystkich malymi psami wyprowadzanymi bez smyczy przez swoich cholernych, durnych wlascicieli - z reguly paniusie, ktore smycz w raczki kluje :evil:

Do tego ostatnio ze zgroza obserwuje jak "dresik" mieszkajacy niedaleko mnie od kilku juz miesiecy wyprowadza swojego poteznego doga debordoux i bez kaganca i bez smyczy...

Od kilku lat caly blok jest terroryzowany przez pieska niby kulturalnych i swiatlych ludzi - nauczycielki i radnego miasta - ktorzy ANI RAZU nie wyszli z psem na smyczy, wielokrotnie wypuszczaja go samego na dwor i zostawiaja na cala noc... pies wyje, obszczekuje wszystkich dookola... a wlasciciele dopiero niedawno doszli do wniosku, ze moze jednak trzeba by chociazby zalozyc psu kaganiec... uwage zwracano im juz wielokrotnie - za kazdym razem jedna odpowiedz - to nasza sprawa :x

Doszlo juz do tego, ze jak mnie kiedys obudzil szczekaniem o 4 nad ranem ubralam sie, wzielam smycz i zamierzalam go zaprowadzic do schroniska.... niestety sie skubaniec nie dal zlapac :wink:

Mi naprawde nie o to chodzi zeby psy z naszego otoczenia wyeliminowac, a jedynie o to zeby ich wlasciciele zaczeli myslec...

Link to comment
Share on other sites

cinnamon ja cię w pewnym sensie rozumiem. Masz agresywnego psa i boisz sie o innych i za to ci chwała, bo to świadczy o twojej odpowiedzialności. Jednak pies musi gdzieś się normalnie wybiegać, musi dać ujście swojej energii, musi mieć kontakt z psami, bywa że dochodzi do ścięć między psami, ale one nie powinny być groźne pomiędzy normalnymi psami. Właśnie po to szkoliłam swoją Cortinę, a teraz Hagę, żeby móc z nimi normalnie egzystować wśród ludzi, dla mnie pies i spacery z nimi muszą być przyjemnością a nie horrorem. Ja po prostu chcę, żeby moje psy nie zagrażały nikomu bez smyczy i kagańca, ale też nie pójdę do parku w np piękną ciepłą niedzielę o 12 w południe. Staram się chodzić wcześnie rano i wieczorem. Za to do centrum miasta idę z psem na smyczy i w kagańcu i to uważam za uzasadnione.

Pozdr

Monika

Link to comment
Share on other sites

Ciekawe, wiec czemu kiedy pies spuszony ze smyczy i bez kaganca sprowokowal mojego psa prowadzonego na smyczy - w wyniku czego moj ugryzl go raz ale za to smiertelnie (jakies uszkodzenie wewnetrzne) to ja musialam poniesc konsekwencje

Cytuje z gazety: "Do psa agresywnego, ale prowadzonego na smyczy podbiegl inny pies, ktory dal mu sie sprowokowac. Psy dotkliwie sie pogryzly. Kto jest za to odpowiedzialny?Puszczajac psa luzem bierzemy na siebie wieksza odpowiedzialnosc. Nie ma znaczenia prawnego, ktory pies-na smyczy czy nie zachowywal sie bardziej agresywnie i sprowokowal zajscie(tak swoja droga to pies bedacy na smyczy nie mial swobody ruchu i mogl sie czuc zagrozony). O naszej ewentualnej odpowiedzialnosci-cywilnej i karnej decyduje istnienie winy. Zgodnie z art. 431 kodeksu cywilnego: Kto zwierze chowa albo sie nim posluguje, zobowiazany jest do naprawienia wyrzadzonej przez nie szkody, niezaleznie od tego, czy bylo pod jego nadzorem czy tez zablakalo sie badz ucieklo.

W opisanej sytuacji trudno przypisac wine wlascicielowi psa bedacego na smyczy. Wkoncu gdyby nie pies biegajacy luzem nie doszloby do zdarzenia. Nie ma tu znaczenia subiektywna ocena, ktory pies jest bardziej agresywny. O winie nie decyduje tez to, czy pies mial kaganiec. Zalozony kaganiec moze miec jedynie wplyw na skutki awantury. Wlasciciel psa bedacego bez smyczy nie zachowal natomiast zwyklych srodkow ostroznosci, zatem popelnil wykroczenie z art. 77 kodeksu wykroczen: Kto nie zachowuje zwyklych lub nakazanych srodkow ostroznosci przy trzymaniu zwierzecia, podlega karze grzywny do 250zl albo karze nagany. Podsumowywujac: ewentualna odpowiedzialnosc cywilna i karna powinien poniesc wlasciciel psa biegajacego luzem. Oczywiscie kazde zdarzenie moze wymagac osobnego zbadania."

Link to comment
Share on other sites

ewentualna odpowiedzialnosc cywilna i karna powinien poniesc wlasciciel psa biegajacego luzem.

Z tego co pisała Cinnamon, jej pies nie pogryzł się, ale zagryzł innego psa. Wina leżała po jej stronie i właściciel zabitego psa miał prawo domagać się odszkodowania właśnie na podstawie przytoczonego przez Ciebie art. 431 KC. To, że drugi pies był bez smyczy i kagańca mogło jedynie zmniejszyć to odszkodowanie ze względu na art. 362 KC. Wykroczenie, o którym mówi art. 77 KW, może być podstawą nałożenia mandatu lub ukarania przez sąd grodzki, ale ma się to nijak w tym wypadku do przysługującego poszkodowanemu roszczenia o odszkodowanie za zabitego psa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...