Jump to content
Dogomania

nienormalne przepisy


Marta Chmielewska

Recommended Posts

Cinamon to akurat nie Twoej wypowiedzi są przycyzną moich wniosków, raczje wypowiedzi labka z innego tematu,. Riozumiem Ciebie jako własciciela duzego agresywnego psa...i jak już napisałam wkurza mnie spuszczanie psów luzem bo mały..i co z tego??? Ale uwazam ze smycz I kaganeic to za dużó, powinno być albo jedno albo drugie a co do zagryzienia psa to moim zdaniem wina jest po stronie właściciela spuszczonego psa...chociaż Twój pupil mógłby miec kaganiec według neiktórych to kwestia sporna...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 81
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

co do zagryzienia psa to moim zdaniem wina jest po stronie właściciela spuszczonego psa...chociaż Twój pupil mógłby miec kaganiec według niektórych to kwestia sporna...

No wlasnie... tylko, ze on wtedy mial dopiero 6 miesiecy i tak jak wielu z Was uwazalam, ze go nie potrzebuje :-? A tamtego psa nie zagryzl z premedytacja... ugryzl go tylko raz, a ze tamten byl gabarytow sporego jamnika skonczylo sie tragicznie :(

Piszesz tez, ze smycz i kaganiec jednoczesnie to za duzo, w przypadku lagodnych i malych psow pewnie tak, ale moj np spuszczony w kagancu bez problemu potrafi upolowac i usmiercic ptaka, malemu psu pewnie tez by zrobil krzywde gdyby mial okazje... na samej smyczy natomiast kiedy byl mlodszy a ja mialam mniej doswiadczenia niejednokrotnie sie wyrywal, zdarzalo sie tez ze albo smycz albo obroza nie wytrzymywaly jego ciezaru :/

ehhh czasem zaluje, ze nie zakochalam sie w pudelkach :wink:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam taki kaganiec, który uniemożliwia szczekanie. Z materiału. ..

W takim razie uniemozliwia tez ziajanie!

Ludzie, pomyslcie zanim zalozycie psu cos na morde! Nie wolno zakladac psu kaganca, ktory nie pozwala mu sie ochlodzic wtedy kiedy pies tego potrzebuje! :evil:

A konstruktora tego "patentu" postawila bym przed sadem! :evil:

Link to comment
Share on other sites

Cinnamon...ja zakładam, że właściciele są odpowiedzialni..(wiem, ze to spory kredyt zaufania)...jeżeli pies nie nadaje się do puszczanai wolno nawet w kagancu to się tego nie robi. Moja znajoma ma agresywnego ONa i jakoś sobei z nim radzi, choć to czasem trudne...Szkoda, że nakaz dotyczy wszystkich psów...i nawet Ci odpowiedzialni właścicele i łagodne psiaki cierpią! podziwiam Twoje poczucie odpoweidzialności..a skoro piesek wtedy miał 6 misiecy to chyba do tego czasu nie potzebuje kagańca... :o nei wiem kto orzekł, że wina była po Waszje stronie..szkoda i Twoich przeżyc i zagryzionego psiaka...

Link to comment
Share on other sites

Patiszon - wyobraż sobie, że myślę. Pies miał kaganiec na mordzie 2 razy w zyciu przez 10 minut. To nie jest kaganiec do noszenia na dłużej, tylko na wyjątkowe sytuacje typu jazda autobusem czy wizyta u weta ewentualnie u fryzjera.

A swoją drogą to z przykrością zauważam, ze specyfika tego forum polega na tym, że nie można tu napisac prawie nic, żeby nie zostać natychmiast zaatakowanym.

Link to comment
Share on other sites

to ja przytocze inna historie ktora znam od znajomej ze spacerow:

w "wybiegu" dla spow byl pewnie pan z szczneiakiem duzej trasy (nie wime jakiej ale byl ponoc duzy) i rottwailer (dorosly) no i ten duzy szczeniak potbiegl pobawic sie do tego rottka, ktory siem przestraszyl tak wielkiego bydlecia i polozyl sie w pozycji poddanczej, na co wlasciciel rotka wyciagnal noz i kazal zabrac duzego szczeniaka bo inaczej go zabije!!! no wiec wlasciciel duzego szczeniaka zlapal swojego psa i gdy go odciagal, rottek odgryzl mu palec !! I kto tu byl wienny? bo moim zdaniem wlasciciel rotka

Link to comment
Share on other sites

A swoją drogą to z przykrością zauważam, ze specyfika tego forum polega na tym, że nie można tu napisac prawie nic, żeby nie zostać natychmiast zaatakowanym.

Nie prawda. Nie mozna napisac nic glupiego. Do madrych wypowiedzi nikt sie nie czepia.

BTW W autobusie zwlaszcza psy lubia sie wietrzyc. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ok. Mea culpa. Znęcam się na psem i nie myślę bo kazałam mu przejechać autobusem jeden przystanek w materiałowym kagańcu uniemożliwiającym optymalne chłodzenie. Zdaje się, ze to było w pazdzierniku zeszłego roku. Autobus nr 124. Trasa pomiędzy rondem Mogilskim a Dworcem Głównym. Kraków. Ktoś chce złożyć doniesienie do prokuratury?

Wyluzuj kobieto. Po pierwsze to nie jest temat tej dyskusji.

Po drugie mówimy o 5 kg piesku, który NIE NOSI kagańca, co napisałam już wcześniej. Miał kaganiec na pysku 2 razy w życiu. Ten kaganiec jest tylko po to, żeby w razie ewnetualnej jazdy autobusem nikt sie nie czepiał ze go nie ma. I tylko w tym celu był kupiony. Z założeniem, że nie będzie go miał na sobie nigdy dłuzej niż 10 minut. Bo jezdzimy autobusami niezwykle rzadko. Naprawde robię mu taką krzywdę???

Link to comment
Share on other sites

to ja przytocze inna historie ktora znam od znajomej ze spacerow:

w "wybiegu" dla spow byl pewnie pan z szczneiakiem duzej trasy (nie wime jakiej ale byl ponoc duzy) i rottwailer (dorosly) no i ten duzy szczeniak potbiegl pobawic sie do tego rottka, ktory siem przestraszyl tak wielkiego bydlecia i polozyl sie w pozycji poddanczej, na co wlasciciel rotka wyciagnal noz i kazal zabrac duzego szczeniaka bo inaczej go zabije!!! no wiec wlasciciel duzego szczeniaka zlapal swojego psa i gdy go odciagal, rottek odgryzl mu palec !! I kto tu byl wienny? bo moim zdaniem wlasciciel rotka

Hmmm...a jak ta sprawa w rzeczywistosci się skończyła? Bo doroły rottek bojacy się szczeniaka to chyba mało zrównoważony pies..wlasciciel rottka zdecydowanie rpzewrazliwiony z tym nożem a co do palca to masakra...wina...kurcze...chyba jednak rottek...wybieg dla psów, gdzie każdy ma możliwosć spuszczenia psa, ale i tak odpoweidzialnoć za neigo ponosi i musi sprawować nad nim kontrolę a uszkodzenie palca nastąpiło nie rpzy rozdzielaniu gryzących sie psów tylko przy spokojnym odbieraniu malucha...

Link to comment
Share on other sites

Tak sobie czytam ten topik i tak sobie myślę, że tu nie chodzi o wymyślanie absurdalnych przepisów, prowadzanie w kagańcach 15-letnich jamników... ;)

Po prostu każdy człowiek odpowiada za swego psa: jeśli wiem, ze mój pies jest agresywny (lub może być agresywny) to prowadzam go w kagańcu, jeśli nie potrafię odwołac swojego psa to nie spuszczam go ze smyczy, nigdy nie pozwalam na bieganie psa bez nadzoru osoby, której pies słucha (w miarę dorosłej osoby), nie pozwalam małym dzieciom na samodzielne wyprowadzanie psa, nigdy nie zostawiam psa przed sklepem czy w jakimkolwiek innym miejscu bez opieki.

Wiem, ze nie wszyscy właściciele psów są rozsądni i odpowiedzialni i dlatego trzeba dołożyć wszelkich starań do tego, żeby nasz pies był bezpieczny, zrobić wszystko co należy do nas, żeby nasz pies niczego głupiego nie zrobił. Wówczas w razie jakiegoś wypadku- wiemy, że to nie nasza wina, bo ja zrobiłam wszystko jak należy.

Link to comment
Share on other sites

Z tego co pisała Cinnamon, jej pies nie pogryzł się, ale zagryzł innego psa. Wina leżała po jej stronie i właściciel zabitego psa miał prawo domagać się odszkodowania właśnie na podstawie przytoczonego przez Ciebie art. 431 KC. To, że drugi pies był bez smyczy i kagańca mogło jedynie zmniejszyć to odszkodowanie ze względu na art. 362 KC. Wykroczenie, o którym mówi art. 77 KW, może być podstawą nałożenia mandatu lub ukarania przez sąd grodzki, ale ma się to nijak w tym wypadku do przysługującego poszkodowanemu roszczenia o odszkodowanie za zabitego psa.

Tylko, ze mi bardziej chodzilo o poprzednia wypowiedz Cinamonn a mianowicie "Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko wtedy, gdy pies jest w kagańcu". Chodzilo mi o to, ze nie chcialabym brac na siebie takiej odpowiedzialnosci, gdy psy sie pogryza(nie chodzi tu akurat o przypadek zagryzienia)to i tak wina spadla by na mnie.

Link to comment
Share on other sites

Jestem wrogiem luzno biegajacych psow!!!! I to dla ich bezpieczenstwa (w koncu to tylko zwierze i moze byc niewiadomo jak szkolone, ale wypadki chodza po ...psach - a potem jest placz, ze pies zostal sploszony i walnal go samochod...) . Kagancow nie lubie - ale jak stanowi prawo , to trzeba niestety.

Co do czipow - dobre, ale fakt - czy staz na czytniki stac??? Choc z drugiej strony - moze ten obowiazek czipowania ma inny podtekst (np sprowadza czipy do miasta ktos, kto jest posrednio lub bezposrednio zainteresowany w takiej zmianie prawa...) Ale jeszcze wprowadzilabym ( i bezwzglednie egzekwowala) jeden przymusi i to na POWAZNIE - Twoj pies Twoja kupa - piszac zartobliwie! Bo choc wiadomo, ze trzeba sprzatac - kto to robi???

Link to comment
Share on other sites

Jestem wrogiem luzno biegajacych psow!!!! I to dla ich bezpieczenstwa (w koncu to tylko zwierze i moze byc niewiadomo jak szkolone, ale wypadki chodza po ...psach - a potem jest placz, ze pies zostal sploszony i walnal go samochod...) . Kagancow nie lubie - ale jak stanowi prawo , to trzeba niestety.

Co do czipow - dobre, ale fakt - czy staz na czytniki stac??? Choc z drugiej strony - moze ten obowiazek czipowania ma inny podtekst (np sprowadza czipy do miasta ktos, kto jest posrednio lub bezposrednio zainteresowany w takiej zmianie prawa...) Ale jeszcze wprowadzilabym ( i bezwzglednie egzekwowala) jeden przymusi i to na POWAZNIE - Twoj pies Twoja kupa - piszac zartobliwie! Bo choc wiadomo, ze trzeba sprzatac - kto to robi???

JA :P :P :P :P :P :P - i na dzikich łąkach tysz - ( :oops: sama wlazłam na taki "skarbczyk" na łące :-? )

Link to comment
Share on other sites

no i chwala Ci za to!!! Ale co z nimi robisz??? Nie wolno wrzucac ich do "ludzkich " smietnikow... Ale pewnie wrzucasz, no bo co...

nie wrzucam :P (chociasz słyszałam gdzieś, że właściwie to można :niewiem: - zakaz wrzucania pewnie wziął się stąd, że odpowiednim służbom nie chce się zbyt często wypróżniać koszy :evil: )

a co robię? zbieram do woreczka, jak przez rękawiczkę, wkładam do specjalnego "transportowego" (grubszego, coby nie śmierdziało w drodze) worka i jak palimy w centralnym do spalam a jak nie to zawartość do kibelka a pusty woreczek (no, prawie pusty :oops: :wink: ) do śmieci ...

na brak woreczków nie narzekam, bo wszędzie w dużej ilości nam wciskają, więc zamiast do kubełka ze śmieciami ..., a mam sporo przyjaciół, i czasem zastaję na furtce prezenty od "niewidzialnej reki" zaadresowane "dla przystojniaka" :P

pozdrawiam świątecznie ador0037.gif

Link to comment
Share on other sites

No, no - jetem pelna podziwu!!! Jak ja kupowalam lopatke do kup (z braku psich na rynku, nabylam kocia do kuwet -bo to bylo jakies 10 lat wstecz) , pani z zoologicznego zrobila zdziwiona mine i niemal ze wrzasnela , ze dzieki mnie odzyskala wiare w ludzi, bo jestem PIERWSZA osoba odkad ma sklep (a miala go juz kupe lat), ktora o to pyta. ! Mile to bylo.

P.S. WESOLUTKICH I TLUSCIUTKICH SWIATEK!

Link to comment
Share on other sites

Widze, ze dyskusja pomalutku zmienia tor.

Napisalam o przepisach wprowadzonych w naszym miescie, poniewaz uwazam i wiem z autopsji ze od narodzin sa glupie i martwe.

Jak najbardziej jestem za ty, zeby sprzatac po swoim psie. W miare mozliwosci oczywiscie, nie zmuszalabym czlowieka zweby skrobal kupe jesli pies ma rozwolnienia ani zeby musial isc z kupskiem dwa kilometry do domu, bo nie ma sie gdzie pozbyc cudu natury. Sama mialam takie przygody nie raz. Mnie tez niezwykle irytuje g...no na butach i nie pozwalam dziecku biegac po trawnikach, choc do tego byc powinny. Nie ma mowy o rozlozeniu kocyka i pikniku posrod uroczo osranej trawki. Ale na litosc, niech kara za niesprzatniecie kupy czy puszczanie psa agresywnego nie bedzie rownolegla! U nas zaplacisz za wszystko 200 zl, bez wzgledu na rodzaj przewinienia i jego wage czy konsekwencje. Nie ma rozsadnego cennika.

Link to comment
Share on other sites

Poza tym moja sunia w kagancu sie nie zalatwi, nie pobawi, jest nieszczesliwa i skoro nie przyzwyczaila sie przez 1.5 roku to sie juz nie przyzwyczai. Dla niej kaganiec to kara. Uzywam go tylko w srodkach komunikacji miejskiej i tak pozostanie. Nie widze najmniejszego ani tyciunkiego powodu zakladania wszystkim psom kaganca, bez wzgledu na wiek, rase czy wielkosc. Absolutnie wystarczajace jest wyprowadzanie psow na smyczach. Nigdy nie dojdzie do ataku czy konfliktu jesli wszyscy beda prowadzili psy na smyczy a wypuszczali tylko w lesie, na lakach czy miejscach do tego przeznaczonych. Jedynie psy uznane przez wlascicieli za agresywne powinny miec kaganiec wszedzie poza domem.

Ponadto malo kto wylozy 1600 zl na chip. Ja juz swoje zaplacilam, papierek, tatuaz kosztowaly mnie tak na prawde dwie wyplaty i to mi w zupelnosci wystarczy. Absurdalny jest argument, ze tatuaz mozna podrobic, pozostaje jeszcze metryka, rodowod i wpis w ZK. Oczywsita rzecza jest, ze straz nie posiada przy sobie czytnikow, nie wspominajac o tym, iz nie odrozniaja ast od pita.

Zeby bylo smieszniej, kary wlepiaja wybiurczo,kiedy maja ochote,, kaprys poznecac sie nad babciami z 10-letnimi pudelkami.

Zeby bylo jeszcze smiejszniej, przed swietami bylam w Urzedzie Miejskim z moja sunia, przywiazalam psa do barierki i poszlam cos zalatwic. Sunia byla bez kaganca. Akurat straznicy wychodzili, wchodzili, palili papierosy a jeden nawet poglaskal psisko. I co? I nic, nikt mnie nawet nie zapytal o kaganiec. NIGDY tez nie widzialam zeby w Goleniowie kiedykolwiek i ktokolwiek sprzatal po swoim psie. Tu to wstyd, glupota a ja wygladam jak pokrecona idiotka z g...em w reku.

Na co komu takie przepisy? Czy nie osmieszaja tych co je wymyslili?

W swietle prawa czlowiek odpowiada za swoje dziecko, psa, ponosi konsekwencje jego dzialan, szkod ktore wyrzadzil, placi kary a nawet idzie do wiezienia. I to w zupelnosci normalnym ludziom wystarczy. Nienormalnym zadne przepisy nie pomoga.

Obowiazek zakladania wszystkim psom kaganca, zakazywanie wchodzenia z psem do sklepu (straznik nie moze nam tego zabronic, sanepid naklada kary, poza tym dokladnie w przepisach sa wyszczegolnione miejsca w ktore z psem wchodzic nie wolno) jest jak karanie wszystkich nowych kierowcow przed pierwsza jazda, w koncu i tak zlamia prawo...

Link to comment
Share on other sites

Ja mam dwa PONy.

Czata -ostatnio zrobiła się zadziorna. Nigdy na poważnie nie pogryzła żadnego psa, ale zazwyczaj, gdy ją spuszczam, to w kagańcu.

Nie wyobrażam sobie, że nie mogłabym jej wybiegać bez smyczy!!!!

Biega luzem bez kagańca tylko, gdy w okolicy nie ma innych psów, w kagańcu, gdy są psy. Gdy psów jest dużo lub są małe, to na wszelki wypadek biorę Czatę na smycz. Uważam, że to dobre rozwiązanie i nikomu krzywda sie nie dzieje.

Jagna, ma 10 miesięcy, jest szczytem łagodności. Pozycję uległości przyjmuje nawet w towarzystwie yorka. Jej nigdy kagańcem nie męczę.

Wydaje mi się, że kazdy (w domyśle odpowiedzialny) właściciel psa wie, na co mniej więcej stać jego czworonoga i nawet jeśli prawo tego nie karze, to on sam nie puści agresywnego psas luzem i bez kagańca!

Wkurzają mnie ostatnio strasznie osoby prowadzące duże, groźne psy na smyczy, ale bez kagańca. Kiedy mój łagodny psiak (Jagna) podchodzi, to krzycza z daleka, żeby psa natychmiast zabierać, bo ich jest agresywny, a oni go nie utrzymają! Jeśli agresywny, to czemu bez kagańca, a jeśli nie utrzymają, to po jaką chol... ktoś taki wyprowadza psa, nad ktorym nie ma kontroli!

Nienawidze takich ludzi! Niech sobie trzymają pudelki albo niech wynajmą jakiegoś goryla, który będzie ich psiska wyprowadzał. Albo niech dwie osoby wychodza z takim psem i pies koniecznie w kagańcu!

Link to comment
Share on other sites

Sądzę, że nakładając obowiązek wyprowadzania psa na smyczy i w kagańcu miasto powinno być zobowiązane do wyznaczenia miejsca "tylko dla psów". Mój pies chodzi na smyczy gdy idę do centrum lub jestem w pobliżu ruchliwej ulicy. Na osiedlu biega luzem (nie pozwalam jej odejść za daleko od siebie i jest to pies który wraca gdy się go woła). Wolałabym wychodzić gdzieś gdzie nie muszę się rozglądać czy ktoś idzie, czy pies nie wejdzie komuś w drogę, albo czy nie będzie miała ochoty siknąć sobie komuś pod oknem. Nie mówię już o tym, że wszędzie jest pełno potłuczonego szkła i zdarzało mi się już wracać z psem zostawiającym za sobą krwawe ślady :( Ale nie ma takich miejsc gdzie mogę sobie pospacerować :( mam stosunkowo blisko do lasu i często tam idę. Tylko to nie rozwiązuje problemu: tutaj czają się na mojego psa myśliwi i leśniczy:(

Bezwzględnie karałabym ludzi, którzy wypuszczają rano psa z domu, zamykają drzwi i idą sobie do pracy :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Jest,tak,ze przez idiotów cierpią normalni właściciele,niech jakiś psychopata ma Amstaffa wychowywanego tak aby się na wszystko rzucał,jego i tak nie ukarają,bo boją się podejść,są wprowadzane absurdalne przepisy,zezwolenia,itp,a cierpią babcie z małymi kundelkami,bo taką łatwo zatrzymać

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...