Szarotka Posted May 4, 2010 Share Posted May 4, 2010 Mam nadzieje, ze Grom po kastracji sie zmieni, bo jak nie to ............... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cantadorra Posted May 4, 2010 Share Posted May 4, 2010 Zapraszam na bazarek dla ONka Welsha: [url]http://www.dogomania.pl/threads/184616-Efektowna-bizuteria-dla-potrzebujacego-Welsha.-Do-14.05[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martka1982 Posted May 5, 2010 Author Share Posted May 5, 2010 [quote name='Czarodziejka']Właśnie dzwoniłam do kliniki i pani wetka potwierdziła, że zabieg będzie kosztował ok. 100zł i można Groma przygotowywać. Muszę zadzwonić 3 dni przed zabiegiem, żeby dokłądnie ustalić termin. Proponuję, żeby pieniążki przelać bezpośrednio na konto lecznicy po zabiegu, a fakturkę wyślę pocztą na adres schroniska. Tak zazwyczaj robię. Powinien przy przeglądzie zostać zaszczepiony przeciwko wściekliźnie, termin minął w połowie stycznia, czego nawet w jego sytuacji nie wzięłąm pod uwagę i nie zaglądałam do jego książeczki, ale jak wiecie nie byłoby nawet możliwe gdziekolwiek go wpakować i zawieźć. Reszta psów i koty jeżdżą na przeglądy regularnie, ale Grom...inna bajka.[/QUOTE] ok, to poproszę na PW dane tej lecznicy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted May 6, 2010 Share Posted May 6, 2010 Oj Gromis ......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sylwija Posted May 6, 2010 Share Posted May 6, 2010 4ego przelałam deklaracje dla Groma Trzymam kciuki, ma nadzieje, ze kastracja wpłynie na niego pozytywnie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted May 6, 2010 Share Posted May 6, 2010 Martka - po zabiegu, bo zazwyczaj wetki wypisują fakturkę, ja ją pakuję w kopertę i wysyłam. Nie mam nigdzie nr konta tej kliniki. Mogę jedynie podać nr telefonu, jeśli chcesz coś więcej po zabiegu wiedzieć. Pozatym, nie wiemy, ile będzie kosztował dokładnie zabieg ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sylwija Posted May 11, 2010 Share Posted May 11, 2010 Co słychać u Groma? Dalej trudny taki? Czy juz jest kastracja zaplanowana? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted May 23, 2010 Share Posted May 23, 2010 Do kastracji nie mam głowy, walczymy z wodą, regularnym zalewaniem i wilgocią. Mam dość czasami, Przez kilka dni Gromiś siedział w budzie, albo na budzie, albo człapał po łydki w wodzie, bo kojec zalało. Na szczęście buda na fundamencie i kojec jesp rzykryty, ale i tak pełno było wody. Rozmawiałam z behawiorystą, rokowania Groma są kiepskie. Jest typem aspołecznym, człowiek mu nie jest potrzebny, akceptuje go, ale nie wykazuje bliższego zainteresowania. Na imię nie reaguje. Trzeba pracy, pracy albo kogoś, kto go przygarnie w takim stanie. Jak podeschniemy to pojedziemy go ciachnąć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cantadorra Posted May 23, 2010 Share Posted May 23, 2010 To slabo, bo nie wiadomo co dalej z nim robic :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted May 24, 2010 Share Posted May 24, 2010 [quote name='Cantadorra']To slabo, bo nie wiadomo co dalej z nim robic :([/QUOTE] Z takimi rokowaniami to moze siedziec w dt. bardzo dlugo. Mnie sie wydaje, ze Grom potrzebuje domowego DT. gdzie musial by sie zaprzyjaznic z czlowiekiem, inaczej bedzie klapa. Jak mu znajdziemy dom w takim stanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted May 27, 2010 Share Posted May 27, 2010 Mam nadzieję, że Grom znajdzie swoje miejsce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted May 27, 2010 Share Posted May 27, 2010 [quote name='Cajus JB']Mam nadzieję, że Grom znajdzie swoje miejsce.[/QUOTE] W takim stanie jak jest obecnie to ja watpie.............. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cantadorra Posted May 27, 2010 Share Posted May 27, 2010 Ja tez nie bardzo wierze w znalezienie swojego miejsca przez Groma, jesli choc troche nie wyjdzie ludziom na przeciw. Czarodziejko, co proponujesz, co dalej robic? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted May 27, 2010 Share Posted May 27, 2010 Z Gromem trzeba cos zrobic, bo on juz i tak siedzi sporo na dt. i wg. tego co slysze nie robi postepow. W ten sposob bedzie na dt. do konca ..................... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted May 27, 2010 Share Posted May 27, 2010 Ja spróbowałabym jednak najpierw go wykastrować. Behawiorysta był zszokowany, że pies opuścił schron przed zabiegiem. Byłoby więcej czasu na pracę z nim w wersji wyciszonej. Teraz byliśmy troszkę zalani, więc odpuściłam spacery, które zdaniem specjalisty nie są dla psa oczekiwaną radością, a koszmarem przez który musi przejść, aby ponownie wrócić na swoje miejsce - do kojca. Zaproponował mu leki antydepresyjne. Może po ich podaniu - MOŻE - specery będą mniejszym stresem i drobnymi kroczkami zacznie się oswajać ze światem. Jeżeli to nie pomoże, to pozostaje: 1 - oddać go komuś, komu będzie odpowiadał pies, któremu wszystko wisi, 2 - oddać go komuś, kto będzie go miał wciąż przy sobie - w domu czyli i tu trzeba się liczyć z laniem na ściany i kupą na stole, oraz obgryzaniem sprzętów 3 - albo pozostaje go uśpić. Ja dałabym mu szansę - kastracja, antydepresanty + moja praca z nim na prochach i jeżeli w ciągu 3 miesięcy nie będzie poprawy - trzeba będzie się gruntownie zastanowić, co dalej. Niestety, jestem zmuszona podnieść koszt do 400 zł. Grom wymaga pracy i siły. Czasem naprawdę muszę się naszarpać, żeby go wyciągnąć zza budy - za ogon, sierść, siedzieć z nim, żeby nie czuł strachu, bo jedynie ja mogę cokolwiek przy nim zrobić. Nie jest to pies hospicyjny, któremu wypiorę kocyk, zrobię zastrzyk, dam tabletkę i zmienię opatrunek. Walczyłam o Rexa - wielkiego owczarka z gnijącą skórą i uszami - codziennie z płaczem go czyściłam, zmieniałam opatrunki, bo widziałam, że cierpi i MUSZĘ być przy nim. Grom ma wszystko, co mu do życia potrzebne oprócz ruchu, którego jego organizm potrzebuje, a czego on sam nie rozumie - że ruch, to wyjście z kojca. Psy hospicyjne chodzą sobie swobodnie i dożywają swych dni pod moją opieką. Z Gromem toczę walki, po których ledwo czasem żyję, ponieważ jest silny i nie chce wychodzić, nie chce dać się wyciągnąć. Prawdą jest, że w tym roku mieliśmy bardzo ciężką zimę z zaspami po pachy, które uniemożliwiały mi szamotaninę z psem gdzieś w zaspie. Bałam się, że się zerwie i ucieknie, a ja go po prostu nie znajdę, więc zamarznie samotnie gdzieś w polach. Potem pracowaliśmy, ale zniszczył szelki i kolczatka była kolejnym stresem - Grom jest twardy, a ona bolesna. Przekładam więc kolcami w górę, bo obawiam się o przebicie skóry. Ostatnio mieliśmy powodzie - kojec był zalany, a Grom nawet nie dał się z niego wyprowadzić. Co prawda woda podlała tylko budę na wyższych fundamentach i w środku miał sucho. Mógł leżeć na budzie. Co to jest jednak za życie? To jest pies specjalnej troski i być może bez rokowań, jak stwierdził behawiorysta. Myślę, że mogę spróbować ciężej z nim popracować, ale nie dłużej niż 3 miesiące. Potem musimy podjąć decyzję. To, że ma bezpieczny kącik i opiekę jest niczym w porównaniu z bezsensem jego życia. To młody pies, musi mieć dużo ruchu. Jego brak dodatkowo wpływa na psychikę. Stary Kuba zatacza się na sztywnych łapach, ale po długotrwałym siedzeniu w schronie chodzi, chodzi i chodzi. A ta sierota siedzi i wychodzić nie chce. Gdyby miał wybieg byłoby lepiej - nie jest to dla mnie większy problem zorganizować trochę siatki i koszty też nie byłyby jakieś horrendalne, ale on się podkopie, ucieknie i wszystko pójdzie na marne. Może to szokujące dla was, ale ja już sporo lat zajmuję się ciężkimi przypadkami i widzę sens lub bezsens pewnych działań. Wg specjalisty - Grom ma swój świat - kojec, gary wjeżdżają, ja się koło niego kręcę, kupa na dachu, kraty i brak ruchu. Na swój sposób jest szczęśliwy, bo innego życia nie zna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted May 27, 2010 Share Posted May 27, 2010 Nie dodałam jeszcze, że pobyt w kojcu z innym psem bardzo korzystnie na Groma wpływa. Również zdaniem behawiorysty jest to istotne. Niestety Foczka staruszka już nie żyje, a i za życia przekładała wolność niż kojec z Gromem, chociaż kilka spędzonych razem dni bardzo dobrze rokowało, a z Kubą się nie lubią. Grom najbardziej tolerowałby suczkę. Ja niestety nie mogę przyjąć suni niewysterylizowanej, a takie propozycje dostałam ostatnio. Szukam więc dalej, może wy coś znajdziecie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cantadorra Posted May 28, 2010 Share Posted May 28, 2010 Czyli podsumowując plan dzialania jest. Najpierw sterylizacja, antydepresanty i 3 miesiące szansy dla Groma. Moze jakas fajna sunka wysterylizowana. A potem? Na szczescie nie ja bede decydowac. Napisalam powyzsze w ramach podsumowania i cieszę się, że CZarodziejka napisala jasno jak to wszystko wygląda. No to sterylka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted May 29, 2010 Share Posted May 29, 2010 Mam nadzieje, ze sterylka pomoze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sylwija Posted May 31, 2010 Share Posted May 31, 2010 Może go wyciszy, ale nawyki już ma i nie tak łatwo się ich pozbyć.. Ciekawe, że obecność innego psiaka w boksie na niego dobrze wpływa.. może ten sam sposób komunikacji.. ludziom najwyraźniej nie ufa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted May 31, 2010 Share Posted May 31, 2010 Właśnie rozmiawiałyśmy z Anett. W przyszłym tygodniu jedziemy z Gromisiem (ja jadę znaczy się) na zabieg. Nie wiem, jak go wydobędę z kojca. Wypatrzyłam na rynku ....uprząż dla małych cielaków...:-?. Pójdę i popytam, może we wsi mają, bo może w takim wdzianku przetransportuje się Groma do lecznicy. Weźcie cioteczki pod uwagę, że prawdopodobnie dojdą koszty antydepresantów dla Groma, bo zdaniem behawiorysty bedą wręcz niezbędne. Udam się więc do lecznicy po recepty i przed zabiegiem, o ile można Gromiś zaliczy pierwszą dawkę prochów. Sylwija, sunia w kojcu byłaby zbawieniem. Może za jej przykładem nauczyłby sie dobrowolnie opuszczać kojec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted May 31, 2010 Share Posted May 31, 2010 A mozesz mu jakas sunie do tego kojca dostawic ?? napewno sa takie co szukaja miejsca. Cos trzeba z Gromem zrobic, zeby sie zreformowal ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted May 31, 2010 Share Posted May 31, 2010 Nie mam suni Szarotko... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted May 31, 2010 Share Posted May 31, 2010 [quote name='Czarodziejka']Nie mam suni Szarotko...[/QUOTE] A nie mozesz wziac na dt?? swojej nie dam, bo by zjadla Groma :):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czarodziejka Posted June 1, 2010 Share Posted June 1, 2010 Właśnie na dt, ale nie ma odpowiednich kandydatek. W przypadku Groma musiałaby być wysterylizowana. Dostałam prośby o przyjęcie suń, ale wszystkie kolejno do ciachnięcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cajus JB Posted June 2, 2010 Share Posted June 2, 2010 Dawno nie zaglądałem i już wiem o co chodzi. Mam nadzieję, że znajdzie się odpowiednia kandydatka dla Groma i przyniesie to efekt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.