Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

19 godzin temu, b-b napisał:

U nas po południu zaczęło padać. 

Nie ciekawie się zrobiło niestety.

Będę tęsknić za tymi ciepłymi dniami, które chyba już nie wrócą? a może jednak?

 

Miłego tygodnia i tradycyjnie zdrówka!:))

U nas cała niedziela była słoneczna, ciepła. Chyba to już ostatni taki ciepły dzień  :(

Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, elik napisał:

Dziwne, ale okazało się, że niezbyt dobrze pamiętałam, gdzie pewne przedmioty miały miejsce pół roku temu. Musiałam się zastanawiać, gdzie to, czy tamto schować i kilka razy musiałam zmieniać miejsce, bo to, które wybrałam początkowo, nie za bardzo mi odpowiadało. Ciekawa jestem, czy ktoś też ma takie problemy, czy tylko ja  :)

To zupełnie normalne.

Link to comment
Share on other sites

23 minuty temu, elik napisał:

Samemu ciężko jest uporać się ze sprzątaniem kilku grobów, a gdy w dodatku są w różnych miejscowościach, to jest mega ciężko  :(                          

Ja już od lat jestem do tego przyzwyczajona. Od kilku lat kiedy sprzątam u dziadków  to z rozpędu załatwiam jeszcze nagrobek babci siostry.  Chyba powoli będę z tego rezygnować, bo ona  akurat ma jeszcze sporą rodzinę - wnuki, prawnuki...

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, Nesiowata napisał:

Witamy w poniedziałek. Wprawdzie w powietrzu sporo wilgoci, ale jeszcze nie jest zbyt zimno. Wieczorem było dużo gorzej. Po południu trochę pokropiło, ale to już prawie był zmierzch. Zresztą zrobiło się ciemno błyskawicznie.  A ponieważ akurat wczoraj jedna z ciotek przyjechała na  "mój" cmentarz - dostałam reklamówkę grzybów. Tak więc maiłam zapewnioną niespodziewaną robotę.  Profilaktycznie zaniosłam trochę sąsiadom, z reszta musiałam rozprawić się sama. W tej sytuacji obiad był już w ciemnościach. Bo przecież musiały być grzyby.  Ale to już za mną. Bardziej lubię dostawać zamrożone lub w słoikach.

W niedzielę u Was padał deszcz, a u mnie było ślicznie, za to poniedziałek przywitał mnie i moje psiaki na porannym spacerze,  chłodem i deszczem. Brrrrr, co za powitanie po powrocie z letniska :(

Grzyby, grzybki, grzybeczki, jak ja je lubię  :)   Przywiozłam sobie sporo z Wrocławia i oczywiście  poporcjowane zamroziłam. Dzisiaj właśnie zrobiłam pyszną zupę grzybową z jednej porcji. Mniam, mniam, mniam.  Grzyby mogłabym obierać cały dzień i noc bez przerwy  :)  No może trochu przesadziłam   :)  Tą noc, to sobie odpuszczę  :)

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Nesiowata napisał:

Wczoraj znów jedna z kur nie zdążyła wrócić na noc. To wina szybkiego zapadnięcia ciemności. Tym razem, o dziwo, nawet mnie to nie zdenerwowało. Niby przejrzałam zakamarki, ale jakoś nic nie znalazłam. Rozpaczanie zostawiłam  sobie na dzisiejszy dzień gdyby nie przyszła. Okazało się, że jednak kiepsko szukałam bo była w miejscu do którego  zaglądałam. Tyle, że nie chodziłam z latarką i to był błąd. Rano al bez trudności ją wywąchała. O dziwo - zachowała si ę bardzo spokojnie. Po prostu stała i wracała do domu. Kiedy do niej podeszłam to od razu wiedziałam, że pilnuje kury. Nie chciała zbytnio wracać do domu kiedy czuła kurę, ale obyło się bez użycia siły a kura wróciła na swoje miejsce. Nawet nie była zziębnięta., miała dach nad głową. Tym razem miała szczęście. Tylko nie wiadomo na jak długo wystarczy jej ta nauczka.

Mądra sunia. Moje psiaki z pewnością zrobiłyby sobie polowanko.  Gonią za wszystkim, co ucieka.

Link to comment
Share on other sites

Witamy wszystkich w mokry, czarny przedświt. Mgły wprawdzie nie ma, ale mimo wszystko coś mokrego spada z góry na głowę.  O dziwo - nie przeszkodziło to żadnemu psu na wyjście z domu. Wprawdzie wracały z kosmiczną prędkością ale siusiu zdążyły zrobić.

Wczoraj udało mi się zrealizować plany i kolejne dwa cmentarze mam za sobą. Choć zajęło mi to więcej czasu niż zakładałam. No, ale takie jest życie.

A wróciłam bardzo zdegustowana.  na grobie brata mojego ojca zielony mech.  Żona żyje nadal (zresztą w tym samym grobie pochowani są jej rodzice) i na brak pieniędzy nie narzeka. Ale sama nie posprząta bo nie jest w stanie. Firmie nie zleci, bo nie. Nigdy zresztą takich rzeczy nie robiła, zawsze wyręczała się innymi. Tyle, że teraz ochotników zabrakło i jest jak jest.Przykro patrzeć, ale ja się nie piszę na taką  robotę.

Na drugim grobie utrącony krzyż. A podobno jedyna córka wie o tym już od jakiegoś czasu. Ciekawa jestem czy coś z tym zrobią. Mam dostać takowa informację od kogoś kto tam będzie 1 lub 2 listopada. 

Ręce opadają na to wszystko, ale widocznie tak musi być. Cały ten świat zrobił się nie do zaakceptowania. Ludzie z biedą widzą koniec swojego nosa i nawet nie starają się zmienić. A będzie się to wszystko pogłębiać.

Życzę wszystkim, mimo kiepskiej pogody, udanego dnia bez nieprzyjemnych niespodzianek.

 

Link to comment
Share on other sites

17 godzin temu, elik napisał:

 Dziwne, ale okazało się, że niezbyt dobrze pamiętałam, gdzie pewne przedmioty miały miejsce pół roku temu. Musiałam się zastanawiać, gdzie to, czy tamto schować i kilka razy musiałam zmieniać miejsce, bo to, które wybrałam początkowo, nie za bardzo mi odpowiadało. Ciekawa jestem, czy ktoś też ma takie problemy, czy tylko ja  :)

 

17 godzin temu, Nesiowata napisał:

To zupełnie normalne.

Normalne?  Może, ale strasznie wkurzające, bo uświadamia, że pamięć już nie ta   :( 

Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, Nesiowata napisał:

Wczoraj udało mi się zrealizować plany i kolejne dwa cmentarze mam za sobą. Choć zajęło mi to więcej czasu niż zakładałam. No, ale takie jest życie.

A wróciłam bardzo zdegustowana.  na grobie brata mojego ojca zielony mech.  Żona żyje nadal (zresztą w tym samym grobie pochowani są jej rodzice) i na brak pieniędzy nie narzeka. Ale sama nie posprząta bo nie jest w stanie. Firmie nie zleci, bo nie. Nigdy zresztą takich rzeczy nie robiła, zawsze wyręczała się innymi. Tyle, że teraz ochotników zabrakło i jest jak jest.Przykro patrzeć, ale ja się nie piszę na taką  robotę.

Na drugim grobie utrącony krzyż. A podobno jedyna córka wie o tym już od jakiegoś czasu. Ciekawa jestem czy coś z tym zrobią. Mam dostać takowa informację od kogoś kto tam będzie 1 lub 2 listopada. 

Ręce opadają na to wszystko, ale widocznie tak musi być. Cały ten świat zrobił się nie do zaakceptowania. Ludzie z biedą widzą koniec swojego nosa i nawet nie starają się zmienić. A będzie się to wszystko pogłębiać.

Życzę wszystkim, mimo kiepskiej pogody, udanego dnia bez nieprzyjemnych niespodzianek.

Niestety masz rację  :(   Troska o to, by jak najwięcej mieć nie ważne jakim kosztem jest teraz głównym celem większości ludzi. Obowiązki wobec zmarłych członków rodziny zeszły na plan dalszy, albo w ogóle wypadły z obiegu podobnie jak inne tradycyjne wartości. To co kiedyś było nieobyczajne, dzisiaj jest zwyczajne i upomina się o pełną akceptację i miejsce w normalności, choć jest wbrew naturze. 

Link to comment
Share on other sites

54 minuty temu, elik napisał:

Acha, czyli w tym przypadku to kura była mądra  :)

Obydwie równo - było ciemno, więc kura siedziała spokojnie. A że ona siedziała więc Lala tylko spokojnie pilnowała.

 

56 minut temu, elik napisał:

Normalne?  Może, ale strasznie wkurzające, bo uświadamia, że pamięć już nie ta   :( 

Trzeba się do tego po prostu przyzwyczaić. 

Link to comment
Share on other sites

Dostałam wezwanie na Policję celem złożenia zeznań w charakterze świadka w dniu 31.10.  Jako, że ten dzień dawno już przeznaczyłam na inne cele, zadzwoniłam pod podany na wezwaniu nr telefonu i  gdy zgłosił się pan podpisany na wezwaniu, powiedziałam, że był nie uprzejmy  wezwać mnie na 31.10. a ten dzień mam już zajęty i proszę o wyznaczenie innego terminu  :)  Pan zapytał czemu uważam, że zaprosił mnie nie uprzejmie, a ja mu na to, że ogólnie wiadomo, że  bardzo wiele ludzi ten dzień przeznacza na odwiedzenie zmarłych członków rodziny, których groby znajdują siwe w różnych częściach Polski i ja też tak mam więc proszę o wyznaczenie innego terminy zgłoszenia się. Przy okazji dowiedziałam się w jakiem sprawie zostałam wezwana. Myślałam, że chodzi o dziewczynę, która w stanie wskazującym na  zrobiła sobie przejażdżkę po alejkach spacerowych koło mojego bloku. Okazało się jednak, że nie o to chodzi, a o podejrzenie  popełnienia przestępstwa, które zgłosiłam w prokuraturze warszawskiej w związku z zaprzestaniem wykonywania usług medycznych przez OCM. Pisałam o tym jakiś czas temu. Okazało się, że takich osób jak ja jest bardzo dużo. Podobno był już nawet  program o tym w TVN UWAGA. Prokuratura warszawska podjęła śledztwo w tej sprawie i przysłali do krakowskiego komisariatu Policji zestaw pytań, na które mam odpowiedzieć. Pewnie nie dostanę zwrotu kasy za czas nie wykonywania przyjętych w umowie zobowiązań, ale niech przynajmniej poniosą odpowiedzialność za oszustwa.

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, elik napisał:

Niestety masz rację  :(   Troska o to, by jak najwięcej mieć nie ważne jakim kosztem jest teraz głównym celem większości ludzi. Obowiązki wobec zmarłych członków rodziny zeszły na plan dalszy, albo w ogóle wypadły z obiegu podobnie jak inne tradycyjne wartości. To co kiedyś było nieobyczajne, dzisiaj jest zwyczajne i upomina się o pełną akceptację i miejsce w normalności, choć jest wbrew naturze. 

I akurat z tym nie potrafię się pogodzić. To wszystko kwestia wychowania. A dzisiejsi rodzice mają w nosie wychowywanie własnych dzieci. Znam takich, którzy kupują dzieciom masę piekielnie drogich zabawek, a po powrocie z pracy siadają przy laptopie i tak jest przez cały wieczór. Kiedy dziecko podchodzi słyszy jedynie  - nie przeszkadzaj, masz zabawki.  Tych dzieci jest dwójka, po drugim porodzie matka nawet skróciła sobie  urlop macierzyński i poszła do pracy. Dziećmi zajmują się  na zmianę babcie, w każdą niedzielę cała czwórka zwala się na obiad do babci (ma chyba najniższa możliwa emeryturę ale młodzi nawet nie wpadną na pomysł  aby cokolwiek kupić na ten obiad, niech się babcia martwi - jej sprawa). Oczywiście to co zostanie - zabierają ze sobą. Tatuś jest wielce mięsożerny (mnie powalił widok ile potrafi zjeść, jeszcze trochę i młody człowiek padnie na zawał), dla mamusi trzeba przygotować jedzenie wegetariańskie. Mile, prawda? Oczywiście deser musi być też.

Kiedyś poradziłam kobiecie, że ma na niedzielę ugotować gar zupy, najlepiej pomidorowej i to na mięsie (córka już nie zje). Ale jakoś nie ma odwagi.

A młodzi nie dość, że maja do niej zawsze jakieś pretensje to ledwo zjedzą i uciekają. Nie ma mowy nawet o tym, żeby sprzątnąć ze stołu. W końcu babcia jest na emeryturze, niech sobie sprząta. A najlepiej jeszcze zostawić jej dzieci do popilnowania,  oni muszą mieć czas dla siebie. Dobija mnie to wszystko. A kobieta jest schorowana. I n ie jest to jedna choroba. Może dojść do tego, że przestanie chodzić. Z pewnością wtedy córka jej niem pomoże. A ona miała  termin operacji kolana i nie poszła (a czekała dość długo) bo córcia nie miała co zrobić z dziećmi. Córka nawet nie umyje okien bo ma lęk wysokości. A przecież okna otwierają się do środka, więc  gdzie miałaby wypaść? Na szczęście  babcia już nie myje okien i nie gotuje  im w tygodniu obiadów, chociaż z tym odpuściła.  A tak prawdę mówiąc - to kobieta sama sobie  winna, tak ją wychowała.  Dziecko nigdy nie miało żadnych obowiązków bo uczy się, Teraz efekty są  na każdym kroku. Kończę, za bardzo się rozpisałam. Ale przynajmniej mi ulżyło.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, elik napisał:

Podobno był już nawet  program o tym w TVN UWAGA. Prokuratura warszawska podjęła śledztwo w tej sprawie i przysłali do krakowskiego komisariatu Policji zestaw pytań, na które mam odpowiedzieć. Pewnie nie dostanę zwrotu kasy za czas nie wykonywania przyjętych w umowie zobowiązań, ale niech przynajmniej poniosą odpowiedzialność za oszustwa.

Faktycznie - niedawno coś takiego było. Tyle, że ja  akurat kręciłam się w kuchni i praktycznie niewiele słyszałam.

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, elik napisał:

Nesiu, niestety takich rodzin jest baaardzo dużo. Jak ich dzieci dorosną, to odpłacą im za to, jak oni teraz traktują swoją matkę/teściową.

Mam taką nadzieję. Ale szkoda mi tej kobiety, sama wychowywała dziecko, naprawdę się męczyła. I to tyle lat. A teraz? 

Dzieciaki są przytulane tylko przez babcie, od rodziców są dosłownie odpychane. Zmarnują im życie. Jak takie dziecko może później normalnie funkcjonować?

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Nesiowata napisał:

Mam taką nadzieję. Ale szkoda mi tej kobiety, sama wychowywała dziecko, naprawdę się męczyła. I to tyle lat. A teraz? 

Dzieciaki są przytulane tylko przez babcie, od rodziców są dosłownie odpychane. Zmarnują im życie. Jak takie dziecko może później normalnie funkcjonować?

Wyrosną na zimnokrwiste osobniki pozbawione empatii. Biada ich rówieśnikom. Świat zimnych, bezdusznych osobników  :(

Link to comment
Share on other sites

Witamy w mroźny środowy poranek. Jest pogodnie, ale wcale nie mam ochoty na wychodzenie z domu. na szczęście kury już wypuszczone i mogę sobie chwilowo odpuścić takowe wypady.

Wczorajsze popołudnie spędziłam na upychaniu po "dziurach" donic i skrzynek. Mam nadzieję, że jeszcze w ciągu dnia będę je wystawiać na dwór zanim sprzątnę na dobre. tylko znaleźć im miejsce na zimę to już wielki problem. Stanowczo za dużo u mnie tych doniczek. Potrzeba dużo miejsca, a z tym coraz bardziej krucho. A wszystkiego  szkoda.

Święto zmarłych coraz bliżej. Trzeba się będzie porządnie ubrać, bo to zawsze najlepsza okazja do przeziębienia.

Trzymajcie się zdrowo.

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Nesiowata napisał:

 

Święto zmarłych coraz bliżej. T

To prawda. Wierzyć się nie chce za za chwilkę 1.11...

Czas tak leci za zanim się obejrzymy będą święta.

 

Po co ten czas tak gna???

 

Również zdrówka życzę :)))

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, b-b napisał:

Po co ten czas tak gna???

Też chciałabym to wiedzieć. Dziś już wigilia Święta  Zmarłych. Przed południem chce jechać na grób dziadków. Sprzątnięte już jakiś czas temu, ale pewnie liście znów będą wszeobecne. Ale to nie problem. Na tym samym cmentarzu mam jeszcze kilka innych grobów do odwiedzenia. Jutro już tam nie zawitam.

Wprawdzie zwierzaki nakarmione śpią nan nowo, ale ma  trochę innych prac na dziś. I, niestety, muszę je dziś zrobić. A dzień jakiś krótki.

Życzmy wszystkim jak najwięcej zdrowia, spokoju na te dni zadumy.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Nesiowata napisał:

Dziś już wigilia Święta  Zmarłych. Przed południem chce jechać na grób dziadków. Sprzątnięte już jakiś czas temu, ale pewnie liście znów będą wszeobecne. Ale to nie problem. Na tym samym cmentarzu mam jeszcze kilka innych grobów do odwiedzenia. Jutro już tam nie zawitam.

Wprawdzie zwierzaki nakarmione śpią nan nowo, ale ma  trochę innych prac na dziś. I, niestety, muszę je dziś zrobić. A dzień jakiś krótki.

Życzmy wszystkim jak najwięcej zdrowia, spokoju na te dni zadumy.

Koniec lata, początek jesieni daje nam sporo prac, które musimy wykonać. Mieliśmy w najbliższą sobotę zamykać zawór główny i spuścić wodę z całego systemu wodnokanalizacyjnego, żeby w zimie niczego nie rozmroziło. Tymczasem we wtorek mąż usłyszał komunikat pogodowy, że od nocy ze środy na czwartek maja być przymrozki  nawet do minus 5 stopni.  Podjęliśmy decyzję, że w takim razie musimy we środę jechać i spuścić wodę z całego układu, z  podgrzewaczy i bojlera. Zabraliśmy z sobą psiaki, bo to zawsze zajmuje dużo czasu. Wróciliśmy faktycznie późnym popołudniem z oberwaną rurą wydechową. Warczeliśmy jak samochód rajdowy. Dobrze, że od autostrady mamy do domu tylko około 1,5 km i nie musimy jechać przez miasto. Utrata dowodu rejestracyjnego byłoby więcej niż pewna. Najgorsze, że dzisiaj mąż miał jechać na grób rodziców i siostry w Rzeszowskie. Pojechał pociągiem wcześnie rano i wróci dopiero koło 20-tej. Jutro na krakowski cmentarz pojedziemy też komunikacją miejską. Nie wiem jak my się zabierzemy ze zniczami i kwiatami na trzy grody  :(

Miłego popołudnia i słonecznego jutra.

bcd44e97d3936689med.jpg

Link to comment
Share on other sites

Dnia 30.10.2019 o 10:12, b-b napisał:

To prawda. Wierzyć się nie chce za za chwilkę 1.11...

Czas tak leci za zanim się obejrzymy będą święta.

Po co ten czas tak gna???

Również zdrówka życzę :)))

Leci, oj leci. Mnie przeleciało już tyle, że sama nie wierzę, że tyle  :)

Zdróweczka wszystkim serdecznie życzę  :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...