malagos Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 Pipi, to ciężka noc przed Tobą... Kurcze, jesteśmy z Tobą, dobra duszko, i z Moną. Quote
evita. Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 Pipi jest z Moną w drodze do Białegostoku. Czeka już tam na nich wet. Już dojeżdżają, ale nie jest dobrze... :( Quote
anetek100 Posted October 30, 2010 Posted October 30, 2010 ale wieści:(:(:(wszyscy jesteśmy z Tobą i Moną Pipi Quote
Pipi Posted October 30, 2010 Author Posted October 30, 2010 Umarła [*], a wet nie poczekał na nas. Umarła pod samą lecznicą, pod zamkniętymi drzwiami. Tak bardzo boli, dlaczego nie poczekał? Przecież umówiliśmy się, że poczeka. Pewnie tak musiało być, tylko dlaczego? Lecznica czynna do 22:00, my przyjechaliśmy 22:35 - a powiedział, że będzie czekać Tu jeszcze żywa. nie myślałam, że jej się nie uda :-( [IMG]http://images45.fotosik.pl/360/6995269a680cd5cemed.jpg[/IMG] [IMG]http://images35.fotosik.pl/195/3383f95ddb357161med.jpg[/IMG] [IMG]http://images39.fotosik.pl/355/1b1394f2ece2e6a2med.jpg[/IMG] [B]ŻEGNAJ MONA, KIEDYŚ SIE SPOTKAMY [*][/B] Quote
Randa Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Nic nie wiedziałam, jak bardzo przykro:-( Quote
Erin32 Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Pipi, tak mi przykro :( Nie wiem, co napisać :( Psinko, śpij spokojnie ['] Ta lecznica to kompletna porażka. Mnie kiedyś wykończyli półrocznego kociaka. A Pan G... tak się zbłaźnił, że głowa mała. Moja noga tam więcej nie postała. Jeżdżę teraz do Zwierzaka na Piastowską, tam są fajni weci. A domu szukam dla bardzo miłego kocurka, którego ktoś wywalił i mieszka pod blokiem :( Na oko ma kilka lat, ale jest bardzo przyjacielski. Jakbyś mogła w wolnej chwili popytać, będę bardzo wdzięczna. Quote
AgusiaP Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Tak strasznie mi przykro...Śpij spokojnie mulutka:-(:-(:-( Quote
anetek100 Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 o losie Pipiniu kochana jesteśmy z Tobą..wet - bez komentarza bo bana dostanę Quote
malagos Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Ogromnie współczuję. Mona była powaznie chora, jak widać.... Quote
evita. Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Mona [']- bądź szczęśliwa tam gdzie teraz jesteś... To wszystko stało się tak szybko :( [IMG]http://img249.imageshack.us/img249/9227/monasepia.jpg[/IMG] P.S. A to co zrobił ten wet to zwykłe draństwo :angryy: . Pipi była u niego z Moną przecież wczoraj. Badał sunię i wiedział przecież w jak ciężkim jest stanie. Wieczorem, gdy Monie się pogorszyło Pipi zadzwoniła do niego- tylko po jaką cholerę obiecywał, że zaczeka w lecznicy aż przyjadą a potem "radośnie" zamknął lecznicę zostawiając umierającą już Monę bez pomocy ??? To mi się w głowie nie mieści. Nie znam tego weta osobiście, nie znam jego kompetencji itp., ale to co zrobił to jest po prostu nieetyczne i pozbawione jakiejś zwykłej ludzkiej uczciwości itp. Myślę, że sam wystawił sobie takim zachowaniem taką opinię i świadectwo i trzeba podac tu publicznie jego nazwisko- żeby omijac tego weta szerokim łukiem :angryy:. Pipi- zrobiłaś wszystko co było w Twojej mocy i biedna Mona umierała chociaż bezpieczna w Twoich ramionach- tulona przez Ciebie :-( Przytulam- bo wiem jak bardzo to przeżyłaś :calus: Quote
Pipi Posted October 31, 2010 Author Posted October 31, 2010 Dziękuję bardzo za okazane współczucie. Widać, że tak, że była bardzo chora. Była zawsze wesoła, miała apetyt, dobre kupy, nie wymiotowała nigdy. Oprócz drapania, na które weci zalecili encorton nic jej nie dolegało. Robiłam przerwy w podawaniu, dostawała po 1/2 tabletki i normalnie żyła. Nie dokuczało jej to swędzenie, więc ja naiwnie i bezczelnie odpuściłam, zadowolona, że jest dobrze. Jednak widać, że nie było dobrze. Przecież nie mogło tak być, że zapalenia trzustki dostała w jeden dzień i jakiegoś guza sie dorobiła w jeden dzień. Była bardzo chora, a ja tego nie widziałam. Nie moge sobie darować. Nie powinnam zajmować się zwierzętami. To dla mnie karą jest, że odeszła. Tak bardzo boli, tak pusto i cicho bez niej. Zawsze grała pierwsze skrzypce, wszystkimi rządziła, nikogo sie nie bała, nawet tych największych. Potrafiła rozmawiać i na pewno mi mówiła, że jest chora, tylko, że ja nie słuchałam. Wiem, że za jakis czas bedzie inaczej, bo zyć trzeba, bo są inne psy, ale bardzo smutno i ciężko. Dostałam od Pani Małgosi kilka zdjęć, na pewno na pocieszenie.Zdjęć Śnieżki, których powinno byc pięć, ale tylko dwa odczytuje. Śnieżka pozdrawia [IMG]http://images40.fotosik.pl/344/c66b4485efdb1ab1med.jpg[/IMG] uszy [IMG]http://images35.fotosik.pl/196/5a24a9cb7a734c9fmed.jpg[/IMG] Evita dziękuję, jesteś kochana. Takie piękne zdjęcie w oprawie, dziękuję. Wszystkim Wam dziękuje za współczucie i słowa pocieszenia. Wszystko wróci do normy - takie jest to zycie. Trochę czasu tylko potrzebujemy :-(:-(:-( Wet, nawet gdyby zaczekał, to pewnie by już nie pomógł, jednak bardzo przykro było nam w tej rozpaczy. Waliłam w te żelazne drzwi i bezsilność rozdzierała serce. Nikogo nie było, a my nie mogliśmy uwierzyć, że ona nie żyje. Do chwili obecnej nikt z lecznicy nie zadzwonił i nie spytał mnie, co i jak z psem - przykre, bardzo. Powiem Wam, że zanim trafiłam na Wesołą, byłam w Lecznicy na TBS-ach u dr. Rudobielskiej, na Piastowskiej u dr. Lenkiewicz, na Zwycięstwa u dr. Faltyn i u dr. Wojtachy - nigdzie nie chcieli nas przyjąć bez kolejki, która była bardzo duża. Na Wesołej Pani dr. Olszewska przyjęła nas natychmiast. Cieszyłam się, że szybko otrzymała pomoc, że nie musiałyśmy czekać. Jednak na nic to się nie zdało w dalszej części. Może gdyby natychmiast operowali zyła by dzisiaj. Nalegałam, ale lekarz powiedział, że trzeba poczekać do następnego dnia. już nie pamiętam dlaczego, po prostu zaufałam. Nie udało się. Quote
Randa Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Strasznie szkoda Mony, ale niektórych rzeczy nie da się przewidzieć. Mona była bardzo przez Pipi kochana i wiedziała że ma swój kochany dom. Nie chce się wierzyć... A to co się stało na Wesołej to straszne draństwo.Czy to dr G...? Quote
enia Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 O Boże dopiero przeczytałam o Monie..... Pipi bardzo bardzo mi przykro i współczuję...... zupełnie nie umiem pocieszyć chyba...... Quote
Evelin Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Pipi, co mozna napisać...trzymajcie się...Ciekawa jestem co to za lekarz.który obiecał ,ze zaczeka..Jeśli obiecał-powinien zaczekać i koniec.Jedno,czym mozna się pocieszyć,że teraz już Mona jest szczesliwa za TM,nic nie boli ,jest zdrowa... Wiesz Pipi,ja ostatnio prawie nic nie robię na dogo...Mój świnek morski jest chory, po tygodniowym pobycie w szpitalu w Warszawie przywiozlam Go do domu.Trzeba Go trochę dokarmiać,podawać leki...Jest dobrze,ale we wtorek muszę znów Go zawieżć do warszawy..Pewnie bedzie operacja ( taka typu w ta albo w tamtą stronę...szanse 50/50)...To nie moja fanaberia,zeby leczyć świnki w Warszawie, gdybym nie zawiozła Go do warszawy- już by Go nie było... Poza tym z weselszych rzeczy- nie wiem co się stało z kartą z aparatu fotograficznego,zdjęcia niby są,a komputer nie widzi...A pokazałabym zdjęcia wiekiego Kusoczka z maleńkim szczeniorkiem Lolą znalezionym przez Randę...Szukamy mu domu, joanna ogłasza... Quote
malagos Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Pipi, nie wyrzucaj sobie, ze nie zauważyłaś choroby mony. nie zawsze da się zauważyć, wierz mi. Ja po nagłym odejściu Niki na jakiś padaczkowy atak, o którym tylko się uczyłam na studiach, a który w praktyce zdarza sie bardzo rzadko, już nie powiem nigdy: nie jest to czy to niemożliwe. Quote
andzia69 Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 bardzo mi przykro, że się nie udało:(:( Pipi - nie wyrzucaj sobie - to nie ty zawiniłaś, tylko wet, który nie widział, jak bardzo poważny był jej stan... Quote
evita. Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Dziewczyny- z góry przepraszam, że piszę to tutaj i w takim momencie, ale wiem że sporo osób tu zagląda- [B]czy znacie/kojarzycie może kogoś na dogo kto zajmuje się kaukazami ?[/B] P.S. Evelin- trzymam kciuki za zdrowie Twojego świnka i żeby operacja się udała :kciuki: Quote
jkp Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 Pipi bardzo mi przykro,to zawsze ztraszne; miałam takie lata ,ze wydawało mi sie ,ze ogonki sa z nami na zawsze a potem w ciagu 2 lat same rozstania zawsze boli. Evita - poszukaj Biafra i 3x one wiedza duzo o kaukazach Quote
Nevada Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 [IMG]http://ajsha.wrzuta.pl/sr/f/1tgInrluxMD/kiedy_cos[/IMG] Quote
eve-w Posted October 31, 2010 Posted October 31, 2010 [quote name='evita.']Dziewczyny- z góry przepraszam, że piszę to tutaj i w takim momencie, ale wiem że sporo osób tu zagląda- [B]czy znacie/kojarzycie może kogoś na dogo kto zajmuje się kaukazami ?[/B][/QUOTE] morisowa , KWL Quote
Erin32 Posted November 1, 2010 Posted November 1, 2010 Bardzo mi przykro :( Śpij spokojnie, Mono :( [url=http://img146.imageshack.us/i/kopia02.jpg/][img]http://img146.imageshack.us/img146/7487/kopia02.th.jpg[/img][/url] Tego weta znam, nie raz się na tej znajomości przejechałam. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.