Jump to content
Dogomania

Cudem ocaleni - Parys i Hilton juz w swoich domach stalych, na zawsze.


Recommended Posts

1 godzinę temu, Gusiaczek napisał:

Doris, mam nadzieję, że wpłata z bazarku już na koncie (powinna być)? Jeśli tak, proszę o potwierdzenie na wątku

O kurczę zapomniałam potwierdzić na wątku bazarkowym, już to robię.  DZięki serdeczne, jest wpłata na koncie.  

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj po rozmowie i naradach z Hop! ustaliłyśmy strategię leczenia Hiltonka. W przyszłym tygodniu piesio będzie miał badania: morfologie i biochemię. Jeśli wyniki określą, ze jest zdrowy to zostanie zaszczepiony na wirusówki, po jakiś czasie kastracja ( ale z tym wcale nie jest tak pilnie ). Jeśli wyniki  wskażą jakąs chorobę , modlę się oby nie , to będziemy walczyć dalej o jego zdrowie. W tej chwili , jak mówi Hop!, u Hiltona nie widać jakichś spektakularnych zmian w zachowaniu, nadal jest pełen lęków i każda zmiana sytuacji go przeraża, zdecydowanie woli być w domu niż na podwórku. Nie lubi innych psów, boi się ich, ich zaproszenia do zabawy odbiera negatywnie. Z pozytywnych zmian to lekko przybrał na wadze, nie przejawia agresji ( jeden raz spróbował szczypnąć Hop!, ale było to zachowanie wyłącznie lękowe i więcej tego nie powtórzył  ) i nic nie niszczy ani w dzień ani w nocy. Nocami śpi grzecznie w legowisku.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Frekwencja na wątku zaiste wakacyjna. ;-)) Może będzie poprawa jak wstawię kilka nowych fotek Hiltonka (z dzisiaj). Ogólnie jest lepiej, ale trzeba działać bardzo ostrożnie i powoli. Hiltonek sam na sam ze mną...

Hi1.JPG

Hi2.JPG

Hi3.JPG

Hi4.JPG

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Hop! Pewnie sporo osób śledzi losy Hiltonka ale się nie odzywa. Pięknie wygląda ale oczęta cały czas te same... Zastanawiam się, czy on się kiedyś otworzy na człowieka, zechce bawić z innymi psami?... Blokadę ma wyjątkową... jak na młodziutkiego pieska.

Link to comment
Share on other sites

38 minut temu, zachary napisał:

Hop! Pewnie sporo osób śledzi losy Hiltonka ale się nie odzywa. Pięknie wygląda ale oczęta cały czas te same... Zastanawiam się, czy on się kiedyś otworzy na człowieka, zechce bawić z innymi psami?... Blokadę ma wyjątkową... jak na młodziutkiego pieska.

Nie potrafię wymienić ocząt. ;-) Lekki zez i melancholijne spojrzenie to nie tragedia. ;-) A tak na serio, to przynajmniej nie ma przerażenia w oczach. Po pojawieniu się Kiku patrzy po prostu z wyrzutem. Nie liczyłabym na szybką i cudowną metamorfozę w przypadku Hiltonka. Trzeba się cieszyć z drobnych zmian i postępów. Nie można mu stawiać poprzeczki za wysoko. Hiltonek jest mocno zamknięty w sobie, łatwo ulega stresowi i wpada w panikę. Na stres reaguje rozwolnieniem, sikaniem pod siebie, czy gryzieniem jak to miało miejsce w poprzednim domu tymczasowym. Jestem trochę zaskoczona jego stosunkiem do innych psów. Nie wiem, co się wydarzyło, że ma lękowe reakcje w kontaktach ze swoim gatunkiem. Kiku zawsze była świetną terapeutką, a w przypadku Hiltonka nie ma osiągnięć. 

Link to comment
Share on other sites

Również nie mogę zrozumieć jego zachowania w stosunku do psów.Przebywał w lesie z innymi psami i tam w grupie wydawało się ,że ten problem dotyczy Parysa odganianego przez inne psiaki.Hilton podchodził do jedzenia razem z innymi,leżał obok swoich współtowarzyszy.Miałam nadzieję, że to inne psy pomogą mu się otworzyć ale coś go blokuje w relacjach z nimi.Wygląda teraz na znacznie spokojniejszego i zaczekajmy aby doktor "czas" również zadziałał.  

Link to comment
Share on other sites

16 minut temu, Ana10 napisał:

Również nie mogę zrozumieć jego zachowania w stosunku do psów.Przebywał w lesie z innymi psami i tam w grupie wydawało się ,że ten problem dotyczy Parysa odganianego przez inne psiaki.Hilton podchodził do jedzenia razem z innymi,leżał obok swoich współtowarzyszy.Miałam nadzieję, że to inne psy pomogą mu się otworzyć ale coś go blokuje w relacjach z nimi.Wygląda teraz na znacznie spokojniejszego i zaczekajmy aby doktor "czas" również zadziałał.  

W lesie żył ze swoim rodzeństwem, z którym dorastał, walczył o przetrwanie. To zupełnie inna sprawa. W lecznicy podobno było dużo klatek z psami. Na pewno wiecie, jak wyglądają takie szpitaliki - piętrowe klatki ustawione obok siebie. Psy jęczą, piszczą, wyją, szczekają, warczą... Nieprzyjemne zapachy leków, krwi, wymiotów, kału, moczu. W poprzednim DT miał kontakt tylko ze starutkim, małym pieskiem, którego nie tolerował i gryzł. 

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, hop! napisał:

W lecznicy podobno było dużo klatek z psami. Na pewno wiecie, jak wyglądają takie szpitaliki - piętrowe klatki ustawione obok siebie. Psy jęczą, piszczą, wyją, szczekają, warczą... Nieprzyjemne zapachy leków, krwi, wymiotów, kału, moczu.

Myślę, że to jest powodem zachowań Hiltonka, poza tym nigdy nie dowiemy się, co się działo, co go spotkało (mnie z głowy nie chce wyjść np. inf., że miał zakładane szwy po strzyżeniu)  :(
Najważniejsze, by wrócił do takiego stanu psych., który umożliwi adopcję, a łatwa na pewno nie będzie ... 
 

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem troszkę przytył, wygląda dużo lepiej. Poza tym może i powoli, ale małymi kroczkami idzie do przodu. Sam fakt wpuszczenia suni na swoje posłanko.. Mógł w końcu uciec, a tego nie zrobił... Nie oczekujmy cudów, behawiorystka mówiła o bardzo długim czasie wychodzenia z tego stanu. Będzie dobrze, tylko trzeba dać mu czas.

 

Link to comment
Share on other sites

Zaglądam regularnie.Chłopak jest śliczny i nawet zez nie przeszkadza.Psychikę ma zrąbaną jak rzadko.  Czasami dr Czas też nie do końca pomaga.

Nasza tymczasia Giga dochodziła do siebie i nie całkiem doszła przez 15 miesięcy. Na szczęście ma rewelacyjnie wyrozumiały DS.

Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, hop! napisał:

Frekwencja na wątku zaiste wakacyjna. ;-)) Może będzie poprawa jak wstawię kilka nowych fotek Hiltonka (z dzisiaj). Ogólnie jest lepiej, ale trzeba działać bardzo ostrożnie i powoli. Hiltonek sam na sam ze mną...

Hi1.JPG

 

 

 

Też zaglądam i cicho kibicuję chłopakowi 

Zdjęcie cudne!!!

Link to comment
Share on other sites

Hiltonek regularnie i o stałych porach wychodzi do ogródka na smyczy. Szybko załatwia swoje potrzeby i ciągnie do domu. Ogródek jest na tyłach domu, ogrodzony murem, nie sąsiaduje z ruchliwymi ulicami. Można powiedzieć, że jest zaciszny. Mimo to, Hiltonek nie chce tam spędzać więcej czasu, niż to konieczne. Spuszczony ze smyczy pędzi do domu na swoje posłanie. Trafia bezbłędnie. :-)) Gdyby drzwi były zamknięte, wpadłby zapewne w panikę. 

Hi8.JPG

Hi9.JPG

Hi10.JPG

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...