Jump to content
Dogomania

Psy srają gdzie popadnie


Jagoodkaxd

Recommended Posts

[quote name='Vailet']psie kupy wszystkim przeszkadzają.. a butelki porozbijane na placach zabaw i na chodnikach? Nikt się tym nie zajmie.. Bo przecież psia kupa jest gorsza-głupota..[/QUOTE]

Nie można powiedzieć, że coś jest gorsze czy lepsze w kontekście zaśmiecania trawników i (nierzadko) chodników, ulic. Ja tam sprzątam i swoje śmieci (czasem nawet sprzątam nieswoje, z publicznej przestrzeni czyli "niczyjej" wg wielu ludzi :roll:) i kupy swojego psa, jeśli akurat poczuje potrzebę na trawniku, a nie w środku łąki. A Ty?

[QUOTE]Gdyby każdy TYLKO po sobie i swoim psie czy dziecku sprzatał nie bylo by problemu syfu. [/QUOTE]

Amen ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 842
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Chciałam się trochę odnieść do nawozu z psich kup. Z tego, co czytałam, psi kał na nawóz się nawet nadaje, ale jest go (paradoksalnie) zbyt mało, aby się tym problemem zająć na poważnie i tak właściwie nikt tego nie próbuje robić. Ale to nas wcale nie powinno usprawiedliwiać. No bo do ciężkiej niespodziewanej grypy: lubisz zostawiać po sobie syf, to i po swoim psie zostawisz. Poza tym, sprzątając po swoim psie:
a) eliminujesz prawdopodobieństwo wdepnięcia w niespodziankę;
b) Twoje dziecko może nie będzie się psim kałem bawić;
c) do cholery, dbasz o estetykę własnej okolicy.
Czy to wszystko tak ciężko zrozumieć? Najpierw ktoś śmieci sobą czy psem (skrót myślowy, żeby nie było), a potem bezczelnie przyjdzie i narzeka, że syf. To już jest szczyt chamstwa, nie tylko psiarskiego, ale ludzkiego w ogólności.

[B]Panbazyl[/B], amen, koniec, kropka i pl.

Link to comment
Share on other sites

chodzi mi o to że szkło narobi większą szkodę. Może wbić się w łapę psa raniąc ją i może doprowadzić do wielu gorszych powikłań. Jak dziecko upadnie na szkło, pokaleczy się, ostatnio nawet widziałam dziecko które podnosiło duży kawałek rozbitej butelki od piwa i najprawdopodobniej zamierzało je sobie "pomemłać" w buzi...

a kupa? wdepniesz w kupę wytrzesz i już. Jak ktoś na górze pisał nawet może służyć jako nawóz. Ok, kupy też należy sprzątać ale niech najpierw zajmą się ważniejszymi rzeczami.

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie to dużym uproszczeniem byłyby specjalnie śmietniki z dystrybutorami woreczków, u mnie są same śmietniki niby specjalne ale bez woreczków, albo żadnych. Ja zazwyczaj nie sprzątam bo poprostu zapominam wziąć woreczka. Obok mnie np na takich fortach bema, prawie wgl nie ma koszy, a kto chciałby maszerować przez pół parku z woreczkiem z kupą ? Za to np. na Polach Mokotowskich dzięki takim koszom z woreczkami i wgl sporej ilości koszy, sprzątam zawsze i myśle, że ma to znaczenie, ponieważ jest tam o wieeele mniej kup niż na terenach zielonych w mojej okolicy. ;) Oczywiście są i zapaleńcy którzy nawet jak im się poda na tacy woreczek i kosz to w życiu po piesku nie posprzątają, ale rozmawaiając z psiarzami wiele ludzi ma ten sam problem co ja...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vailet']
a kupa? wdepniesz w kupę wytrzesz i już. Jak ktoś na górze pisał nawet może służyć jako nawóz. Ok, kupy też należy sprzątać ale niech najpierw zajmą się ważniejszymi rzeczami.[/QUOTE]

Nie "zajmą się", tylko masz psa, więc to [U]Ty[/U] masz się zająć [U]jego[/U] kupami - proste, logiczne. Psia kupa nie może służyć jako nawóz, chyba, że masz psa na czystym BARFie - poczytaj uważniej.

Nie rozumiem, jak można nie sprzątać, bo "się zapomina woreczka". Dla mnie wzięcie woreczków to taka sama rutynowa czynność jak zabranie obroży, szelek, smyczy, kagańca, psa :eviltong: Rozumiem, że można się zapomnieć od czasu do czasu, ale "[B]zazwyczaj [/B]nie sprzątam, bo nie mam worków"? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio wdepnęłam w kupę tuż przed spotkaniem w cztery oczy z promotorką. Wytarłam oczywiście chusteczkami i próbowałam poprawić papierem toaletowym w łazience, ale i tak wiem, że cuchnęło ode mnie psią kupą. Myślałam, że umrę ze wstydu :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vailet']a kupa? wdepniesz w kupę wytrzesz i już.[/QUOTE]
Nie wiem jak Ciebie ale mnie obrzydza kupa czyjegoś psa która na co drugim spacerze jest rozpaplana w czystym prysznicu w którym potem ludzie stają gołymi nogami.Wiesz ,że to tego może przenosić zarazki?I też może być niebezpieczne? I znowu- Jak taki piesio ma rozwolnienie to pójdzie drugi piesio i się przenosi.To samo z robakami... A dziecko równie dobrze może chcieć pomemłać w buzi kawałek zaschniętej kupy. Albo biegnąc przez trawnik zaryć w piękne kupsko buzią :shake: Już pomijając fakt ,że zwykły pies długowłosy też nie może normalnie pobiegać na trawniku bo a to łapa w kupie a to pysk a to piłeczka.
A już zupełnie abstrahując- to wydaje mi się ,ze miejskie trawniki nie powinny robić za psie WC bo jest zwyczajnie nieestetyczne i tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']

Nie rozumiem, jak można nie sprzątać, bo "się zapomina woreczka". Dla mnie wzięcie woreczków to taka sama rutynowa czynność jak zabranie obroży, szelek, smyczy, kagańca, psa :eviltong: Rozumiem, że można się zapomnieć od czasu do czasu, ale "[B]zazwyczaj [/B]nie sprzątam, bo nie mam worków"? :roll:[/QUOTE]
Uwierz, że gdy ma się 1000 spraw na głowie czasami nie myśle o woreczkach dla psa, szczególnie gdy chce z nim jak najszybciej iść na dwór po 9 godzinach nieobecności, gdy jestem w szkole, a gdy przechodze i moge spokojnie po drodze wyciągnąć woreczek to naprawde dużo ułatwia. Niektóre dzielnice bardziej o to dbają, inne mniej i to widać, jak dla mnie to nie jest tylko i wyłącznie wina właścicieli...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']
A już zupełnie abstrahując- to wydaje mi się ,ze miejskie trawniki nie powinny robić za psie WC bo jest zwyczajnie nieestetyczne i tyle.[/QUOTE]
To gdzie mają się załatwiać miejskie psy ? Ma być zakaz trzymania psów w miastach, blokach ? ;)

Link to comment
Share on other sites

chodziło mi o to ,że psie kupy nie powinny tam leżeć bo jest to nieestetyczne.
Wszyscy tak jęczą o te woreczki-100 woreczków kosztuje nie całe 2 zł.
U mnie na osiedlu postawili 3 automaty z woreczkami-w jednym masa paczek po chipsach a z drugiego wyrwali tą część w której są woreczki więc został sam słup.
Ludzie zawsze znajdą argumenty żeby nie sprzątać-nawet jakby były woreczki to nie byłoby koszy, a jakby kosze były to za daleko a jakby były blisko to nieekologiczne, jakby były ekologiczne to by było ich za dużo i by raziły w oczy[B] etc.[/B]

Link to comment
Share on other sites

a co za problem nieść worek z psia kupa nawet i pół kilometra? Chyba ze masz słonia, no wtedy problem....
Tak lubimy marudzic, ze syf dookoła, ze nikt nie sprzata itp. fajnie pomarudzić a ciężko zacząć sprzątać.... oj ciężko. Wiecie jaką mine miła właściciel jednego psa który byl u mnie na podwórku z owym psem i pies postawił klocka bynajmniej nie barfowego a ja dałam panu szpadel aby zakopal ową psią produkcję.... No facet mial problem co z tym zrobić.... jakby pierwszy raz w życiu mial do czynienia z kupa swego psa.
a do tych co nie sprzataja - wody w toalecie po sobie też nie spuszczacie, prawda? Bo przeciez to takie nieekologiczne używac tyle wody....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paulaa.']Uwierz, że gdy ma się 1000 spraw na głowie czasami nie myśle o woreczkach dla psa, szczególnie gdy chce z nim jak najszybciej iść na dwór po 9 godzinach nieobecności, gdy jestem w szkole, a gdy przechodze i moge spokojnie po drodze wyciągnąć woreczek to naprawde dużo ułatwia. Niektóre dzielnice bardziej o to dbają, inne mniej i to widać, jak dla mnie to nie jest tylko i wyłącznie wina właścicieli...[/QUOTE]

To może inaczej. U mnie na wsi oraz w pobliskim mieście, gdzie często bywam z suczem, NIGDY NIGDZIE nie ma woreczków dostępnych dla psiarzy, znaczy chodzą legendy, że gdzieś tam, kiedyś tam, ale osobiście na oczy nie widziałam. Też wracam po wielu godzinach na uczelni bądź w pracy i jakoś zwykle mam czas, żeby zabrać psa, akcesoria (w tym worki) i wyruszyć na dwór. Kwestia podejścia i organizacji - ba, też czasem zapominam, jestem tylko człowiekiem przecież ;) Ale zdarza mi się to raz na miesiąc, może raz na dwa? Dlatego nie rozumiem, jak ktoś może spokojnie sobie pisać, że "[B]zazwyczaj [/B]nie sprząta, bo nie ma woreczków". No błagam :roll:

Link to comment
Share on other sites

No może i macie racje, chociaż w moim indywidualnym przypadku by pomogły ze sklerozą, ale myśle, że i tak 90% osób na moim osiedlu nadal by olała sprawe. U mnie koło bloku jest naprawde spory kawał zieleniu, ogromny trawnik, byłby idealny do zabaw z psem, rzucania piłek, patyków, ale każdy cm kwadratowy jest totalnie zasrany, bo nikt nie sprząta, teraz to już wgl po każdym spacerze od razu wsadzam do miski kalosze, bo nie ma spaceru gdzie bym nie wlazła w nową niespodzianke, na dodatek tam ludzie dziwnie się na ciebie patrzą gdy sprzątasz bo to sama natura przecież, nawóz. Patrząc na to to i mi się czasami odechciewa wrócić po tą siateczke i sprzątnąć, ale wiem, że olewając to jak inni nie pomoge. To jest właśnie najgorsze, że nie moge nic zrobić, przecież nie zadzwonie po straż miejską, skoro psy wychodzą na 5 min na kupke i siusiu i spowrotem. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[B][COLOR="red"]Warszawski regulamin utrzymania czystości i porządku (par. 32) stanowi, że „właściciele zwierząt domowych są zobowiązani do bezzwłocznego usuwania odchodów tych zwierząt z terenów przeznaczonych do wspólnego użytku. Odchody należy umieszczać w oznakowanych pojemnikach, koszach ulicznych lub pojemnikach na niesegregowane odpady komunalne. Obowiązek ten nie dotyczy osób niewidomych, korzystających z psów przewodników oraz osób niepełnosprawnych korzystających z psów opiekunów”.

Za niedopełnienie tego obowiązku właścicielowi grozi kara od 20 do 500 zł.[/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Wiadomo, każdemu zdarza się zapomnieć woreczka. Ja jednak poszłam za śladem niektórych dogomaniaków, czyli jak raz nie zbiorę, to następny raz zbieram dwie kupy i wychodzę na czysto :)
Oprócz nas chyba nikt nie sprząta po swoich psach, ale jakoś się nie zniechęcam. Szczerze to chyba się już do tego sprzątania przyzwyczaiłam. Teraz nie wyobrażam sobie nie sprzątnąć. Zwyczajnie weszło mi to w nawyk i źle bym się czuła z tym, że olałam sprawę. Gównianą sprawę :)

Link to comment
Share on other sites

szczerze mowiac nie rozumiem tlumaczenia "zdarza sie" albo "nie ma czasu" wziac woreczka.

ja mam worki na psie klocki w kazdej kurtce, kazdym plaszczu i kazdej torebce.
i to nie jeden czy dwa, ale co najmniej kilka sztuk.

mam psy, w tym jednego gnojka, ktorego trzeba wziac pod pache i biec, to mam worki.

odkad mam psy NIGDY nie zdarzylo mi sie wyjsc z ktoryms bez worka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']popatrz na siebie, zacznij od siebie. Albo za przeproszeniem - sraj swoim psem na swoim. I swoimi śmieciami tez się zajmij, najlepiej sama. Wtedy - uwierz mi - bedzie czysto. Gdyby każdy TYLKO po sobie i swoim psie czy dziecku sprzatał nie bylo by problemu syfu.[/QUOTE]

niby tak. ja osobiście sprzątam, chociaż po moim mało co zostaje :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

ja również sprzątam po moim psie i nie wyobrażam sobie już inaczej, chociaż kiedy miałam małego pieska to się tym nie przejmowałam.
czasem zdarzy mi się, że mam tylko jeden woreczek, a mój pies walnie dwie kupy, ale na ogól mam przy sobie więcej. I właśnie coraz częsciej udaje mi się wdępnąć w cudą kupę przy sprzątaniu 'swojej', przykre.

swoją drogą nie znam nikogo kto sprząta po swoim psie(oprócz chyba właścicieli, którzy chodzą do 'naszej' szkołki), ani nigdy nie zdarzyło mi się widzieć kogoś obcego w czasie zbierania koopy. Ogólnie nie wstydzę się zbierania kup, wręcz czuję się, może to głupie, dumna z tego powodu. Wszyscy moi znajomi zawsze się ze mnie śmiali, a ostatnio dostałam w prezencie od kolegi właśnie woreczki hihi :)

Najgorsze dla mnie jest, kiedy mój pies po spacerze pełnym wrażeń robi luźne kupy i czasem trochę się rozpaćka na trawie...

Link to comment
Share on other sites

Sprzątam, nawet się nad tym nie zastanawiam. Wczoraj zdarzyło mi się iść z woreczkiem kilkaset metrów, bo nigdzie nie było kosza. Nie stanowi to dla mnie problemu. Woreczki mam zawsze ze sobą, bo są w pojemniku przyczepionym do smyczy psa, w torebce, kieszeniach kurtek. Nie sprzątamy w lesie, tam rudy włazi w najgłębsze krzaki.

Link to comment
Share on other sites

a ja uwielbiam dawać woreczki (mam zawsze w kieszeni jakiś) "biednemu" psiarzowi co jego piesek wlaśnie zrobil kup a pańcio lub pańcia szybko chce zniknąć byle dalej od miejsca "zbrodni". Wyjmuję wtedy z kieszeni i pięknie móię - proszę, bo pani/pan pewnie zapomnial woreczka a ja mam zapasowy wlaśnie. To działa. A najbardziej na wystawach, gdzie - o zgrozo - wielu właściccieli nie sprząta po swoich psach! Na jednej widzialąm kilkanaście osob biegnacych z woreczkami do takiego typa co chcial sie ulotnić.... Dostal nawet chusteczki aby porządnie trawę wytrzeć :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...