Jump to content
Dogomania

*DRAMAT. KASIA WRACA. BRAK NA HOTEL. POMOCY!!!*Duże mają gorzej. Kaśka czyli Katarzyna, ze schronu w Zamościu.


Recommended Posts

Myślę, że propozycja Zagrodowego  Psa, jest bardzo dobrym pomysłem. Kaśka musi iść do ludzi, którzy znają tego typu psy, i nie będą widzieć w Kasi wyłącznie dużego przytulaka.

Dzięki Kasiu - Murko za info :). Jak się domyślałyśmy, opiekunowie nie radzili sobie z Luną. Szkoda, że wcześniej o tym nie zawiadomili. 

Link to comment
Share on other sites

Od razu zaznaczam, że znam się na kotach, na psach niekoniecznie, chociaż je lubię.Wymądrzać się nie będę, mam nadzieję.Jest dramat, nie żyje mała sunia, duża sunia straciła dom, a to, że zagryzła inne stworzenie będzie na pewno złym prognostykiem, jeśli chodzi o nowy dom.Bardzo podoba mi się pomysł umieszczenia Kasi na forum molosów, gdzie są na pewno wielbiciele rasy, czy psów rasopodobnych, a co za tym idzie umiejących z nimi postępować i świadomych zagrożeń.

Kasia jest piękną sunią, mam nadzieję, że ktoś bardzo odpowiedzialny pokocha ją, będzie wiedział jak z nią postępować.Potrzymam za to kciuki.Gdyby ktoś robił dla niej bazarek to dołożę chętnie parę fantów.Poproszę wtedy o info na pw.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, Alaskan malamutte napisał:

mar.gajko, decyzja nie mogła być inna, Kasia potrzebowała pomocy i tyle!! Podeślij numer konta, wspomogę.

AM bardzo dziękuję. Powinnaś mieć (z przelewów Owczusia Maxia).

Mureczko, jak tam? Nie gorzej, nie wpadła w apatię?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.06.2017 o 23:27, Murka napisał:

Koszt podróży wyniósł 230 zł, ale helli wpłaciła 400 zł, więc jest już opłacone z naddatkiem:)

dziękuję helli :)

Link to comment
Share on other sites

Kaśka się rozkręca, ale na razie spaceruje na smyczy, żeby jej nie kusiło ogrodzenie (u nas jest nieco wyższy płot niż u pani, ale mimo wszystko niech się wyciszy po tych zmianach). 

 

Wczoraj rozmawiałam z panią i mam parę info odnośnie Kaśki:

- Kaśkę zabierali na wycieczki i spacery (była na smyczy) - nigdy nie było żadnych problemów z napotykanymi psami, łasiła się do nich. Tylko raz okazała agresję jak skoczyła do niej ONka zza siatki, też do niej szarpnęła.

- z buldożką domową było parę kłótni na początku, ale krew się nigdy nie polała i Kaśka zawsze reagowała na krzyk (nie pamiętam czy "nie wolno" czy "zostaw" czy coś innego)

- wcześniej jak wyskoczyła to złapała pieska (chyba synka tej zagryzionej suczki), ale szybka reakcja pani, krzyk i Kaśka wypuściła go z pyska - chwilę leżał nieruchomo, ale po chwili wstał i następnego dnia brykał jakby się nic nie stało.

- Kaśka w domu jest grzeczna, ale jak zostaje sama to gryzie różne przedmioty (bez względu na towarzystwo buldożki).

- ma chorobę lokomocyjną, ale wystarczy jej nie karmić i dobrze znosi jazdę.

 

 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Murka napisał:

Kaśka się rozkręca, ale na razie spaceruje na smyczy, żeby jej nie kusiło ogrodzenie (u nas jest nieco wyższy płot niż u pani, ale mimo wszystko niech się wyciszy po tych zmianach). 

 

Wczoraj rozmawiałam z panią i mam parę info odnośnie Kaśki:

- Kaśkę zabierali na wycieczki i spacery (była na smyczy) - nigdy nie było żadnych problemów z napotykanymi psami, łasiła się do nich. Tylko raz okazała agresję jak skoczyła do niej ONka zza siatki, też do niej szarpnęła.

- z buldożką domową było parę kłótni na początku, ale krew się nigdy nie polała i Kaśka zawsze reagowała na krzyk (nie pamiętam czy "nie wolno" czy "zostaw" czy coś innego)

- wcześniej jak wyskoczyła to złapała pieska (chyba synka tej zagryzionej suczki), ale szybka reakcja pani, krzyk i Kaśka wypuściła go z pyska - chwilę leżał nieruchomo, ale po chwili wstał i następnego dnia brykał jakby się nic nie stało.

- Kaśka w domu jest grzeczna, ale jak zostaje sama to gryzie różne przedmioty (bez względu na towarzystwo buldożki).

- ma chorobę lokomocyjną, ale wystarczy jej nie karmić i dobrze znosi jazdę.

 

 

z gryzieniem przedmiotów można sobie poradzić, po prostu zostawić go w takim pomieszczeniu w domu, gdzie nie będzie miał jak niszczyć. np. przedpokój i pochowac stamtąd wszystko typu buty itd. Gorzej jeśli i tak pies wtedy niszczy, np. legowisko rozgryza albo się bierze za futryny i drzwi. To wbrew pozorom nie jest rzadkie. Ciekawe, co dokładnie Kaśka wyczyniała. No i zastanawiam się, czy przed wyjsciem właścicieli miała naprawdę długi męczący dla niej spacer, z różnymi atrakcjami, zabawami. Bo jak się psa bardzo zmęczy, to on zazwyczaj idzie potem spać. :)  

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Tianku napisał:

a czy "dom" Kasi dołoży jakąś kasę na utrzymanie lub przynajmniej zwrot za transport? 

Sądzę, że jak w większości przypadków - nie. Bo tak jak oddając psa, dają dowód braku więzi z nim, tak nie poczuwając się do odpowiedzialności finansowej, kolejny raz to udowadniają. Pies był, psa nie ma, nie ma sprawy. 

Link to comment
Share on other sites

To jest problem dla tych psów, które oszczekuje "niesforny" ON-ek. I dla ich właścicieli także. Mają prawo do spokojnych spacerów, a nie zastanawiania się, czy "niesforny" ON-ek jednak nie wyrwie się i nie dopadnie ich psa. Tak przy okazji - ON-ka jest bez porównania łatwiej wyszkolić niż psy zbliżone fenotypowo do molosowatych górskich stróżujących ras - w typie anatolijczyka choćby.

 

Link to comment
Share on other sites

No, to zdecydowanie problem otoczenia. Już teraz wiem, jakimi torami chodzą myśli tych wszystkich ludzi  doczepionych do basowo szczekających, stających na tylnych nogach ON-ków szarpiących się ze swoimi, hehehe, "przewodnikami". :-) :-) 

Swoją drogą, państwo od Kasi średnio myślący - zabawa w zostawianie buldożki sam na sam z suką która już przydusiła niewielkiego psa to taka wesoła loteryjka: pokłócą się dziewczyny pod naszą nieobecność? Przeżyje buldożka tę kłótnię czy nie? Nie będzie człowieka który krzyknie w odpowiednim momencie "zostaw!' czy "puść!'... 

Link to comment
Share on other sites

Naprawdę dość jest nieszczęścia na tym wątku, nie warto chyba kłócić się, utarczki słowne nic tu nie pomogą.Myślę, że Murka będzie mogła najlepiej ocenić jaki domek byłby dla Kasi odpowiedni, jak z sunią postępować i w ogóle jak się sprawuje, bo przecież ma ją na co dzień i co jak co, ale doświadczenia w prowadzeniu psów jej nie brakuje.Może powinnam napisać im, bo przecież i TŻ zajmuje się psami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...