Jump to content
Dogomania

* Karmen, teraz Wena, znalazła już swoje miejsce na ziemi.


Havanka

Recommended Posts

9 godzin temu, RudyKas napisał:

 

Czytam i poza tym, że cieszę się z tego, że Karmen już bezpieczna, to podziwiam Waszą stylistykę :D  To jakaś zmowa Dziewczyny? :D  Najpierw mokra PatiC, potem Marlena przechodząca przez przedpokój i zabierająca kapcie i zabawki... :P  Wybaczcie, to nie tak, ze się czepiam, tylko poprawiło mi to humor, który ostatnio bywał raczej słaby ;)

 

10 godzin temu, Tola napisał:

Cudna sunia i mądra, na pewno szybciutko nauczy się, czego się od niej wymaga ;(

Dzisiaj miałam już 2 zapytania o dziewczynę - dzwonił pan z Anglii, bardzo zainteresowany, podałam mu tel do Marleny, bo chce więcej informacji o suni.

Oboje z żoną mają już owczarka, szukają suni, a Karmen zachwyciła ich!

Drugi pan tez wypytywał o stosunek Karmen do innych psów, kotów - ma odezwać się za parę dni.

Bardzo się cieszę, ze jest już odzew z ogłoszeń ! To znaczy, że nasza lady się podoba. W części swoich ogłoszeń już udało mi się zmienić tekst i nr telefonu. Marleno, podałam Twój.

9 godzin temu, anecik napisał:

No, no.... być może długo się tą Warszawą Karmen nie nacieszy ;)

A ja wciąż po cichu marzę, żeby to jednak była Warszawa. Jakoś tak bliżej serca...

9 godzin temu, RudyKas napisał:

 

Czytam i poza tym, że cieszę się z tego, że Karmen już bezpieczna, to podziwiam Waszą stylistykę :D  To jakaś zmowa Dziewczyny? :D  Najpierw mokra PatiC, potem Marlena przechodząca przez przedpokój i zabierająca kapcie i zabawki... :P  Wybaczcie, to nie tak, ze się czepiam, tylko poprawiło mi to humor, który ostatnio bywał raczej słaby ;)

RudyKas, staram sie wprowadzić trochę humoru,tam, gdzie to mozliwe. Tu, na dogo spotyka się tyle niepotrzebnego cierpienia bezbronnych istot, że można się załamać. Bywają też i radosne chwile. Do takich należy przyjazd Karmen do Warszawy ! Wtedy też człowiek nie zastanawia sie nad stylistyką, tylko pisze z serca !

Fajnie, ze z nami jesteś !

Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, wolf122 napisał:

Witajcie :) Mam teraz chwilkę czasu (czekam dziś na tymczasowiczkę) ale wrzucę Waszą sunię na fb ogólnie i na grupę malinek,bo Karmen jest bardzo w typie.Pozdrawiam :)

Witaj Wolf122 ! Dziękuję, że pokażesz naszą "malutką" na fb i to w dodatku na grupie malinek k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,28_pn_orig. . Nawet nie wiem, ze taka grupa istnieje. Czy Karmen jest w typie "malinki"?

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, wolf122 napisał:

Moim zdaniem ma dużo :) Już zamieściłem na grupie i ogólnie z Waszym tekstem z ogłoszeń :) Jeśli chcesz ,to mogę tu wrzucić link z grupy :)

Oczywiście, ze chcę ! Przynajmniej będę podglądać, bo tylko to potrafię na FB. Dzięki serdeczne !

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Do mnie też dzwonił fajny pan z Warszawy :) Bardzo mi się spodobał, bo pytał o wiele ważnych rzeczy. Ma dzwonić za kilka dni, jak już się poznamy. 

Za nami ciężka noc. Karmen odkąd przyjechała jeszcze siku nie zrobiła, ale że całą noc piła i budziła nas całuskami, o 4 uległam i postanowiłam wyjść na spacer. Chodziłyśmy z godzinę, ale bez rezultatu. Jest jednak plus częstych spacerów - sucz już świetnie chodzi po schodach! Rekordowe tempo :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 minuty temu, Marlena:) napisał:

Do mnie też dzwonił fajny pan z Warszawy :) Bardzo mi się spodobał, bo pytał o wiele ważnych rzeczy. Ma dzwonić za kilka dni, jak już się poznamy. 

Za nami ciężka noc. Karmen odkąd przyjechała jeszcze siku nie zrobiła, ale że całą noc piła i budziła nas całuskami, o 4 uległam i postanowiłam wyjść na spacer. Chodziłyśmy z godzinę, ale bez rezultatu. Jest jednak plus częstych spacerów - sucz już świetnie chodzi po schodach! Rekordowe tempo :)

Zacięła się dziewczyna...

Cieszę się ogromnie, ze jest zainteresowanie Karmen. Oby szybko znalazła swoje miejsce na ziemi. Marleno a jak przyjęła ją Twoja Carmen?

Link to comment
Share on other sites

Carmen momentami nawet zapraszała ją do zabawy, ale generalnie jest dosyć zaborcza i denerwuje się, kiedy zabiera jej zabawki (jedna rozerwana już na strzępy). Poza tym nie jest tak cierpliwa jak my i po godzinie biegania Karmen po mieszkaniu bez chwili wytchnienia, podchodziła i owarkiwała ją porządnie każąc się uspokoić jak mniemam :)

 

Nie jest źle. Karmen nie raguje na żadne zaczepki także duży plus.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Marlena:) napisał:

Carmen momentami nawet zapraszała ją do zabawy, ale generalnie jest dosyć zaborcza i denerwuje się, kiedy zabiera jej zabawki (jedna rozerwana już na strzępy). Poza tym nie jest tak cierpliwa jak my i po godzinie biegania Karmen po mieszkaniu bez chwili wytchnienia, podchodziła i owarkiwała ją porządnie każąc się uspokoić jak mniemam :)

 

Nie jest źle. Karmen nie raguje na żadne zaczepki także duży plus.

Wygląda na to, że Carmen próbuje nauczyć Karmen własciwego zachowania. Myślę, ze będzie bardzo pomocna w tym. Dotąd nie miała konkurencji do zabawek. Wszystko miała dla siebie, nawet święty spokój. Teraz  wszystko się zmieniło. Mam nadzieję, ze nie na długo.

Link to comment
Share on other sites

Niestety pęcherz opróżniony...w domu.

Karmen bardzo trudno się odnaleźć w mieście jak narazie. Jest mocno zestresowana, dziś przeraziła się widząc szczekającego yorka. Generalnie boi sie wszystkiego, od samolotów po samochody, trzaskające drzwi i podniesiony głos. Nie reaguje agresją nawet na bardzo energiczne ruchy w jej kierunku, ale widać że bardzo się boi. 

W sprawie sikania musimy poczytać, bo ja mam pierwszy raz tymczasowicza z takim problemem.. Gdyby ktoś miał jakiegoś znajomego behawiorystę, który mógłby coś poradzić, dajcie znać ;)

Link to comment
Share on other sites

Myślę,że Karmen jest zestresowana i niepewna dla niej to wszak nowa sytuacja no i pewnie nie czuje się bezpiecznie,dlatego tak reaguje a na to lekiem jest okazywanie jej dużo uwagi i uczucia.Sikanie w domu a nie na dworze też może być oznaką stresu i powinno po jakimś czasie minąć .Mimo wszystko radziłabym wizytę u weta aby wykluczyć stan chorobowy pęcherza.Wet może przepisać suni łagodne leki uspokajające ale z doświadczenie wiem ,że miłość i cierpliwość to najlepszy lek bo miałam sunię z podobnymi problemami

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, ze ten problem z załatwianiem w domu szybko uda się pokonać, może wyprowadzać ją chociaż raz dziennie z Carmen, może to ją uspokoi, ta obecność drugiego psa...

Strach przed dużym miastem tez powinien minąć - zamojska Tusia, jak zamieszkała w Warszawie, miała podobny problem, bała się panicznie ulicy i odgłosów miasta.

A teraz pan mówi, ze wszytko już ok, spacerują bez problemu i bez strachu.

Link to comment
Share on other sites

Ja mysle, ze problem z sikaniem, to jednak stres. Moja Oneczka przez wiele tygodni po adopcji ( tez ze wsi do miasta) nabijala kilometry, a ja wraz z nia,zanim znalazla odpowiednie miejsce do sikania. Teraz juz jest lepiej, ale tez nie do konca. Nie ma mowy, aby wysiusiala sie na najblizszym trawniku, a minelo 5 m-cy !

Link to comment
Share on other sites

Kochani, Karmen wychodzi na kilka spacerów dziennie, każdy po minimum pół godziny, nigdy na najbliższy trawnik. Na kilka z nich wychodzi z naszą Carmen i widzi jak ta robi siku, sama natomiast tylko powącha i idzie dalej. Dziś na ostatnim już spacerze był duży progres, bo włączała jej się "głupawka" i zapraszała do zabawy nie tylko Carmen, ale i nas :) 
Ostatni spacer trwał mniej więcej godzinę, było bardzo dużo węszenia, ale nic więcej. No, ale skoro mówicie, że mam się nie przejmować, to jeszcze zaczekamy.

Sucz została też dzisiaj pierwszy raz sama (z Carmen) w pokoju, kiedy byliśmy na zakupach. Narobiła bałaganu, poznosiła sobie poduszki i miski na legowisko, zabrała też bluzę z krzesła a sama usadowiła się na łóżku. Nie ma zniszczeń, ale jutro na czas pracy wszystko pochowamy, coby dmuchać na zimne :) Z naszą Car było identycznie, ale szybko minęło, uf!

Link to comment
Share on other sites

Byłam na wątku Amiśki, która w zeszłym tygodniu pojechała do nowego domu. Ma podobny problem z sikaniem. Przypuszczam więc, ze to na tle stresu.Zmiana miejsca zamieszkania a także zupełnie inny widok, ulice, ludzie, samochody. Wcześniej nikt jej nie fundował takich wrażeń. Nie miała pojęcia, że istnieje taki świat. Też myślę, ze wkrótce pozna "nieznane" i je zaakceptuje. Miejmy nadzieję, ze skłonności do robienia bałaganu też jej szybko miną. Boję się tylko tych najbliższych dni. Karmen na pewno da z siebie wszystko !

Link to comment
Share on other sites

U nas był ten sam problem: na spacerach suńka nie chciała się ni w ząb załatwić. Myślę, że to kwestia czasu, że ona na spacerach nie czuje się jeszcze pewnie i jest to dla niej duże przeżycie/stres. U nas - mimo, że nie miasto - też była nerwowa.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Marlena:) napisał:

Kochani, Karmen wychodzi na kilka spacerów dziennie, każdy po minimum pół godziny, nigdy na najbliższy trawnik. Na kilka z nich wychodzi z naszą Carmen i widzi jak ta robi siku, sama natomiast tylko powącha i idzie dalej. Dziś na ostatnim już spacerze był duży progres, bo włączała jej się "głupawka" i zapraszała do zabawy nie tylko Carmen, ale i nas :) 
Ostatni spacer trwał mniej więcej godzinę, było bardzo dużo węszenia, ale nic więcej. No, ale skoro mówicie, że mam się nie przejmować, to jeszcze zaczekamy.

Sucz została też dzisiaj pierwszy raz sama (z Carmen) w pokoju, kiedy byliśmy na zakupach. Narobiła bałaganu, poznosiła sobie poduszki i miski na legowisko, zabrała też bluzę z krzesła a sama usadowiła się na łóżku. Nie ma zniszczeń, ale jutro na czas pracy wszystko pochowamy, coby dmuchać na zimne :) Z naszą Car było identycznie, ale szybko minęło, uf!

Przepraszam ale mnie to tak rozbawiło :) Chciała pewnie czekać w piernatach na jedzonko ale może zostało jej za mało miejsca to musiała przeczekać na łóżku :D Z sikaniem też myślę że się unormuje - natomiast dobrze że chociaż znosi te poduchy a nie gryzie.

Link to comment
Share on other sites

Marlena , jak widze nie ma lekko. Miejmy nadzieje, ze szybko minie ten najgorszy okres adaptacyjny. Moja Cora tez nic nie niszczy, ale na swoje legowisko przynosi moje rzeczy, jesli ich nie schowam. No i jest z niej niezla złodziejka. Nie moze zostac nic do jedzenia, bo poza owocami , pochlonie wszystko. Chyba troche uczy mnie porzadku :)

Link to comment
Share on other sites

U nas dziś był dzień próby i niestety nie został zaliczony pozytywnie.

Było dobrze, bo nie hałasowała, ale musiałam zwolnić się z pracy bo pokój przewrócił się do góry nogami - na środku rozmazała wielką k**ę i zalała to zalewą z siq, a potem wyżarła dziurę w moim ulubionym nakryciu na łóżko (pięknym paskowym niełapiącym kudłów ahh <3).
Aleee to przecież tylko nakrycie - nie chcę myśleć, co by było, gdyby tego nakrycia tam nie było :P
Poza tym porwała na strzępy jeszcze reklamówkę, którą mój Jacek zostawił na biurku (tak, sięga wszędzie) mimo próśb żeby nic nie zostało (pewnie wątpił w jej moce) noi zabawki, ale to to akurat najmniejszy problem. Wychodząc zostawiłam jej dużą kość, która pewnie trochę pomogła i starczyła na jakiś czas.

Z tą czystością to ja niestety myślę, że ona po prostu traktuje mieszkanie jak kojec i jako, że nie zna innego życia wszystko źle sobie poukładała. Nie wiem w sumie jak to ogarnąć, bo chyba pasowałoby jakoś zacząć nad tym pracować. Gdyby chociaż raz wysiusiała się na smyczy spadłby mi kamień z serca, a tak o.

Poza tym chciałam Wam nagrać film ze spaceru (dopiero wróciłyśmy z Carmen i Karmen :P ) ale uznałam, że jest on tak totalnie głupi, że w sumie to bez sensu.
Generalnie ujmę to tak - Karmen jest na spacerach dosyć przestraszona, słabszej osobie mogłaby się wyrwać z ręki w niektórych momentach, ale ogólnie nie jest źle. Ogarnia już chodzenie na smyczy, ale pozostała jej jeszcze choroba kojcowa (chodzenie w kółko dookoła prowadzącego). Koniec końców - jest lepiej i na ten moment mogłaby trafić do domu z ogrodem (w mieszkaniu nie każdy mógłby sobie z nią poradzić w chwili obecnej).

Edit: P.S. 
Karmen nie zna jeszcze zasady noc = spanie , więc całą noc się bawi, co jakiś czas dając nam buziaka i wskakując przednimi łapami na twarz.. Jej ulubioną czynnością jest - rzucanie miskami!  <waligłowąwmur>

Link to comment
Share on other sites

 Wiedziałam, ze łatwo nie będzie, ale takich zniszczeń to się nie spodziewałam. Marleno, strasznie mi przykro, że Twoje mieszkanie przypomina teraz krajobraz po wojnie. Nie mam pojęcia, jak ja tego oduczyć. Może w kennelu wyciszyłaby się trochę. Niech się wypowiedzą osoby doświadczone w takich przypadkach.

 

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Marlena:) napisał:

Spokojnie, na prawdę nie jest źle :) Obawiałam się, że zastanę dziurę w łóżku.

No tak. Mogło być gorzej; dziura w łóżku, wybite okna, zdemolowane meble. A tu tylko dziura w ulubionym nakryciu, wielka koopa na środku pokoju. Ufff, na dzisiaj koniec, ale co jutro wymyśli???

Link to comment
Share on other sites

W boksie też robiła sajgon. Nie niszczyła, ale widać było jej dużą aktywność ruchową:) zawsze było dużo do zmywania:)

 

To jeszcze rozliczenie końcowe:

 

Koszty:

-60 zł hotelowanie (05-09.04)

-52 zł transport z Zamościa do lecznicy

-105 zł koszty wet. (szczepienia, Vectra 3D, odrobaczenie)

Razem: -217 zł

 

Otrzymałam już wpłatę 105 zł od Havanki, pozostało do zapłaty -112 zł.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...