Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
18 minut temu, auraa napisał:

Już dwa razy wysyłałam PW w tej sprawie. Nie wiem co się dzieje?

Nie dostałam ani jednego, a za tego teraz, dziękuję  :)

Posted

No proszę jaka Lara jest mądra. Chce odpowiednio przeprosić za swoje grzeszki, a skąd biedactwo miało wiedzieć jak to się robi? No to dokładnie przestudiowała odpowiednią lekturę :)

  • Upvote 1
Posted

DoPiiiiiiiiiiiiiiiii bo się tu skręcę z ciekawości!! Ileż można zresztą "unieczynnić" rece przez zaciskanie kciuków??

Na szczęście udało mi się, mimo pozaciskanych kciuków wymodzić Wielkanocny bazarek z moimi hand made. Zapraszam bardzo serdecznie do odwiedzenie i może do zakupienia czegoś przed Świętami

 

Posted

DoPi nie może się zalogować na dogo :( Zablokowało jej konto :( Spróbuje się zalogować z innej przeglądarki...

Jeśli chodzi o domek dla Lary - telefony dzwonią, niektóre się nawet na pierwszy "rzut ucha" fajne, ale nic z tej fajności nie wynika...

Mam za to wieści od Melanii, która jest psem prawie idealnym ;)

Zwlekałam trochę z odpowiedzią ponieważ myślałam, że napiszę, że z zostawaniem w domu jest już dobrze, ale jeszcze nie jest. Trochę mało ćwiczymy. Mąż pracuje w domu, kiedy wychodzi to bierze ją ze sobą, bo akurat spacer, a potem znów wraca do pracy w domu, później wracają kolejne osoby. Gdy została na 2 godziny nasikała nam na kanapę (raczej ze strachu, ponieważ w domu kiedy jesteśmy nie załatwia się w ogóle) i płakała strasznie. Krótsze zostawanie kończy się tak samo. Poza tym to pies prawie idealny:D
Rozkręciła się już trochę, rano biega po mieszkaniu i wesoło bawi się zabawkami. Biega też z dziećmi.
Zna już komendę leżeć, siad, pracujemy dalej:)
Znajomi powtarzają, że to taki kotopies, jest bardzo przytulaśna i dużo śpi;)
Wnosi dużo radości do naszej rodzinki:)
Posted

moje drogie. Dogo mnie nie lubi.

Miałam 4 telefony w sprawie Lary. Dwa z nich to domy z dziećmi. Myślałam, że super, ale...była u mnie koleżanka z dwuletnimi bliźniakami. No i niestety Lara przy intensywności dzieciaków kłapnęła zębami. Oczywiście chowała się  i uciekała. Jeden telefon był naprawdę fajny, państwo chcieli przyjechać poznać Larę . Mieli się odezwać, niestety nie odezwali się i  nie odebrali ode mnie telefonu. Jeden telefon był z Katowic z okolic dworca. Rozmawiałam z Basiż z dogo i ona powiedziała, że nie dała tam swojego tymczasa , bo podobno tam nie ma gdzie wyjść na spacer. Są tylko ruchliwe ulice i drzewka przy nich na chodniku, pod które wyprowadzają psy, żeby się tylko wysikały. Ostatni telefon z Będzina . Chłopak z narzeczoną. Rozmowa z nim bardzo fajna. Wizyta umówiona dzięki Basi na sobotę. Następnego dnia po umówieniu wizyty dostałam telefon od narzeczonej, że chłopak nic jej nie powiedział jak taka wizyta wygląda i ona chciała się dowiedzieć o co chodzi. Hm...trochę mnie to zaniepokoiło. No, ale nie powiedziała, że ni chce psiaka.

Natomiast zachowanie Lary się nie zmieniło. Wczoraj byłam w pracy podpisać zdanie komputera i zostawiłam ją na chwilę w pokoju moim dawnym z koleżanką. Lara skuczała cały czas i biegała po pokoju mnie szukając. Nie reagowała na próby zabawy, czy smaczki podsuwane przez koleżankę. 

No i miałam jeden telefon z przyganą i zapytaniem, dlaczego Lara jest trzymana w klatce i czy to takie dobre dla psa.

Pewnie chodziło o zdjęcie jak jest w pracy u mnie jeszcze w kojcu. Wytłumaczyłam, ale pani nie dała się przekonać. No i znowu mam telefony od dzieci z żartami.

Lara natomiast najlepiej czuje się na polu. Mam problem z przywołaniem jej do domu. Chwilkę trwa zanim zwabię ją na smaczki. Musimy więcej pracować. Z nią tylko jest taki kłopot, że nie bardzo jest łasa na smaczki. 

To teraz czekam do soboty na informację po wizytową.

 

Posted

no cóż Państwo z Będzina, którzy mieli wizytę w sobotę nie zdecydowali się na adopcję. Nasza koleżanka, która robiła wizytę oceniła ich tak na 50/50, ale powiedziała, że raczej to dobrzy ludzie. Niestety obydwoje pracujący i nie mogący poświęcić Larze na początku czasu, żeby ją do siebie przyzwyczaić. Mieli wczoraj da znać, ale nie zadzwonili. Dzisiaj ja zadzwoniłam o 13 tej i otrzymałam info, że niestety nie decydują się na adopcję. 

Za to wczoraj miałam kolejny telefon od pana z Katowic, który w imieniu rodziców dzwonił. Mieszkają w bloku z synem lekko niepełnosprawnym. Mieli psiaka, który był bardzo podobny do Lary. Pan deklarował, że przyjadą nawet po nią do mnie. Ponieważ czekałam na decyzję z Będzina umówiłam się na dzisiaj  na telefon.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...