Jump to content
Dogomania

Pit Bull pogryzł jamniczkę...


Betbet

Recommended Posts

Czyja to jest wina,że tak nie jest?
Ludzi,którzy nie wiedzą do czego służą testy albo na siłę chcą je zdać.
Prawdziwe testy sprawdzające psychikę psa są wykonywane na ,,zielonych''psach ,a to,że ktoś jest nieuczciwy i podchodzi z przygotowanym psem, to inna sprawa.Tylko,że dobry szkoleniowiec od razu to ,,wyłapie''.Ale to tak na marginesie.
Z reuły psy, które zagryzły lub dotkliwie pogryzły człowieka nie były w ogóle szkolone,nie posiadały rodowodów i nie były sprawdzane na testach,więc pisanie,że taki nieuczony pies -niezaatakuje można między bajki włożyć:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 698
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

To,że nazywa się je psychotechnicznymi -pretensje do ZK:diabloti:
I jeszcze jedno-pewny siebie,twardy pies nie będzie dziamdział i doskakiwał.


Napisał [B]MusliStracciatella[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f105/pit-bull-pogryzl-jamniczke-130698-post11752750/#post11752750"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]

W jednym poscie:

Byłam w sytuacji kiedy na mnie i moje dziecko wybiegły 2 suki owczarek i rotweiler. Poniewaz suki te nieraz ugryzły człowieka a na smyczy miałam swoją suke to jedynym rozsądnym rozwiazaniem było niedopuscic tych psów do dziecka.


W drugim poście:

[I]To nie histeria o czym ty mówisz te psy po prostu były przyzwyczajone ze wypadaja 2 oszczekuja 2 i którys z nich ugryzie szczypnie raczej - bo takie sytuacje jak pisałam sie juz zdarzały i kazdy znał te psy.[/I]
[I] [/I]
[I] [/I]
[I]I w kolejnym poście:[/I]
[I] [/I]
[I] Stąd moja reakcja, psy te nigdy nie pogryzły.[/I]
[I] [/I]
[I]-----------------------------------------------------------------------------------[/I]
[I] [/I]
[I]Jak można dyskutować z kimś, jak jedna sutuacja opisana przez Ciebie przedstawia różną reakcję psów w zależności od treści pisanego postu???[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yoreczka95']Litości! Kto i gdzie napisał że tylko duże agresywne psy gdy pogryzą mają być usypiane? Każdego psa to dotyczy. Ile razy to jeszcze powtórzyć? 36 stron gadania w kółko nie wystarczy? Może w jakimś zagranicznym języku trzeba to napisać? Ogarnij się trochę dziewczyno.:shake:[/quote]

Przede wszystkim trochę kultury, bo tylko jadem plujesz na prawo i lewo.
Przeczytaj co napisałam, weź głęboki oddech i sama się ogarnij.

Mój post odnosił się nie do konieczności usypiania niebezpiecznych psów, bo to jest chyba jasne i to bez względy na ich rozmiar ale do twierdzenia, że atak małego psa jest podszczypywaniem, które specjalnie dużemu nie zaszkodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']Czyja to jest wina,że tak nie jest?
Ludzi,którzy nie wiedzą do czego służą testy albo na siłę chcą je zdać.
Prawdziwe testy sprawdzające psychikę psa są wykonywane na ,,zielonych''psach ,a to,że ktoś jest nieuczciwy i podchodzi z przygotowanym psem, to inna sprawa.Tylko,że dobry szkoleniowiec od razu to ,,wyłapie''.Ale to tak na marginesie.
Z reuły psy, które zagryzły lub dotkliwie pogryzły człowieka nie były w ogóle szkolone,nie posiadały rodowodów i nie były sprawdzane na testach,więc pisanie,że taki nieuczony pies -niezaatakuje można między bajki włożyć:diabloti:[/quote]
Ja cie tylko informuje jak przeprowadzane są testy psychiczne od lat a poniewaz nie jestem pozorantem ani sędzia prób pracy to nie buntuj sie tak tylko napisz skarge do zwiazku jak uwazasz, ze to nie fair. Powodzenia

a jesli chodzi o psy nie przygotowywane bo masz racje ze takie głównie chodza po naszych ulicach to gdybys była swiadoma jak wiele pracy trzeba włozyc zeby pies faktycznie odwazył sie ugryzc, a nie szczypac i odskakiwac to moze ta rozmowa inaczej by wygladała wiec jeszcze az prosze zapoznaj sie z podstawami o jakich tu mowa. Sa oczywiscie psy które bez przygotowania potrafia zrobic krzywde człowiekowi ale tu niechcacy troche offujemy bo od jamnika przeszło na atak na dziecko a teraz na testy wiec moze zakonczmy i niech kazdy zostanie przy swoim

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']To,że nazywa się je psychotechnicznymi -pretensje do ZK:diabloti:
I jeszcze jedno-pewny siebie,twardy pies nie będzie dziamdział i doskakiwał.


Napisał [B]MusliStracciatella[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f105/pit-bull-pogryzl-jamniczke-130698-post11752750/#post11752750"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]

W jednym poscie:

Byłam w sytuacji kiedy na mnie i moje dziecko wybiegły 2 suki owczarek i rotweiler. Poniewaz suki te nieraz ugryzły człowieka a na smyczy miałam swoją suke to jedynym rozsądnym rozwiazaniem było niedopuscic tych psów do dziecka.


W drugim poście:

[I]To nie histeria o czym ty mówisz te psy po prostu były przyzwyczajone ze wypadaja 2 oszczekuja 2 i którys z nich ugryzie szczypnie raczej - bo takie sytuacje jak pisałam sie juz zdarzały i kazdy znał te psy.[/I]


[I]I w kolejnym poście:[/I]

[I]Stąd moja reakcja, psy te nigdy nie pogryzły.[/I]

[I]-----------------------------------------------------------------------------------[/I]

[I]Jak można dyskutować z kimś, jak jedna sutuacja opisana przez Ciebie przedstawia różną reakcję psów w zależności od treści pisanego postu???[/I][/quote]

pogryzienie gdzie zazwyczaj sa rózniez rany szarpane bo pies po prostu gryzie kilkakrotnie to zupełnie co innego niz uszczypniecie i ucieczka czy ty nie rozumiesz tej róznicy?????????????? czy mam pisac drukowanymi
?????????????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zofia&sasza']Zaraz będziemy mieli nowy topic - dogomaniaczka pogryzła dogomaniaczkę :diabloti:[/quote]


Ejj,nie jest tak zle:)

Ja tylko wyrażam własne zdanie:)
Nie znoszę sytuacji kiedy psy,biegające luzem dopadają do mnie czy moich psów i naprawdę to tak trudno zrozumieć,ze każdy niezależnie z jakim psem jest na spacerze ma prawo do spokoju?
Jazgot czy nie jazgot -żaden nie ma prawa uprzykszać życia :mad:


MusliStracciatella napisała:

a jesli chodzi o psy nie przygotowywane bo masz racje ze takie głównie chodza po naszych ulicach to gdybys była swiadoma jak wiele pracy trzeba włozyc zeby pies faktycznie odwazył sie ugryzc, a nie szczypac i odskakiwac to moze ta rozmowa inaczej by wygladała wiec jeszcze az prosze zapoznaj sie z podstawami o jakich tu mowa. Sa oczywiscie psy które bez przygotowania potrafia zrobic krzywde człowiekowi ale tu niechcacy troche offujemy bo od jamnika przeszło na atak na dziecko a teraz na testy wiec moze zakonczmy i niech kazdy zostanie przy swoim.



Faktycznie,nie wiem.
Wychowałam sie w domu z owczarkami po szkoleniu obronnym ,z czego dwa zajęły na egzaminie ze szkolenia (nie mylić z testami psychotechnicznymi,bo te zdawane oddzielnie) pierwsze miejsca,to faktycznie nie mam pojęcia:)
Tylko o ironio-taki pies jest właśnie obliczalny i odwołalny w przeciwieństwie do nieszkolonych i majacych głupawych właścicieli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agasc']


Faktycznie,nie wiem.
Wychowałam sie w domu z owczarkami po szkoleniu obronnym ,z czego dwa zajęły na egzaminie ze szkolenia (nie mylić z testami psychotechnicznymi,bo te zdawane oddzielnie) pierwsze miejsca,to faktycznie nie mam pojęcia:)
Tylko o ironio-taki pies jest właśnie obliczalny i odwołalny w przeciwieństwie do nieszkolonych i majacych głupawych właścicieli.[/quote]

no dlatego niewiele wiesz boco znacza 2 psy w stosunku do 50 np , które obserwowałam od rozpoczecia obrony do jej zakonczenia:)

Zgadzam sie ze taki pies po obronie jest zdecydowanie lepiej kontrolowany ale mi chodziło o cos innego , ze własnie te biegajace po ulicy nie maja nawet w wiekszosci na tyle odwagi zeby faktycznie zaatakowac bo nie były do tego przygotowywane a poniewaz zdecydowana wiekszosc latajacych luzem to własnie małe psy wiec ja osobiscie nie widze w tym problemu i jesli pies taki próbowałby atakowac innego bedacego na smyczy to moze wystarczy zwrócic włascicielowi uwage?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zofia&sasza']Jak będziecie na małe psy mówić "jazgoty", to ja będę konsekwentnie na duże - "kabany", "kaszaloty" albo i gorzej :mad:[/quote]
Zosiu, alez tu jest rasizm w czytej formie, dokladne dookreslenie typu psa :evil_lol:.
Nie chodzi o male, tylko o szczekliwe "jazgoty" :diabloti:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zofia&sasza']Jak będziecie na małe psy mówić "jazgoty", to ja będę konsekwentnie na duże - "kabany", "kaszaloty" albo i gorzej :mad:[/quote]


Ale moje właśnie takie są-jazgociki:)Moze dlatego,że często bawią się z owczarkami mamy i nie boją się dużych psiaków?
Nie wiem,ale zawsze w miejscach publicznych są trzymane na smyczach i staram się odwrócić ich uwagę np.smakołykami lub ulubioną zabawką(zawsze mam w kieszeni)aby nie szczekały.Gorzej jak przechodzimy obok terenów posesji na których są również szczekające psy.
Owczarki nie reagują,ale yoreczki... .
Jednak absolutnie nie wyobrażam sobie aby miały do kogoś (czegoś)dopadać i szczekać a co gorsza kąsać:shake:

Link to comment
Share on other sites

MusliStracciatella dwa psy zdały super egzamin, a nie tylko dwa psy były po szkoleniu.
Co do zwrócenia właścicielowi uwagi to niejednokrotnie zwracałam-niestety z marnym skutkiem.
SM też nie zawsze chce interweniować,zresztą nie będziesz stała i czekała za każdym razem gdy ktoś Ci powie ,,on nie gryzie-tylko tak straszy''.
Tylko mnie trafia, jak nie mogę spokojnie pojść na spacer.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Jaka? Już piszę: niefortunne ugryzienie może skończyć się wykrwawieniem - oj, maleństwo trafiło ząbkiem w tętnicę! Jedno niefortunne kłapnięcie i po oczku dużego psa. Nooo.... a to pech:angryy:. Trudno - grunt, że maleństwu nic się nie stało:mad:.

Złota zasada: ŻYJ I DAJ ŻYĆ INNYM.
I nie, ja nie z tych co nadstawiają drugi policzek.[/quote]
Dokładnie,moja amstaffka ma 2 lata,zawsze chodzi na smyczy bez kagańca.Spuszczana jest na odludziu.Nigdy nie zaatakowała innego psa.Ale za to ją idącą na smyczy niejednokrotnie zaatakował inny pies idący luzem lub pies,który był na smyczy i wyrwał się właścicielowi:angryy:.Mimo tego jeszcze nigdy nie ugryzła mniejszego psa,raz jeden i jak narazie jedyny zaczęła się bronić gdy idąc na smyczy napadła ją inna amstaffka biegająca luzem.Tak było do tej pory,ale nie wiem czy kiedyś gdy ugryzie ją kolejny mały niegroźny piese,mojej suczy starczy cierpliwości i się nieodwinie.Bez kagańca będzie chodzić dalej.Przed małym psem jestem w stanie ją obronić ale przed innym pitem,Onkiem,dobkiem już raczej nie.I napewno nie będę się czuła winna zaniedbania gdyw takiej sytuacji moja sucz przetrąci napastnika.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kendo-lee']Dokładnie,moja amstaffka ma 2 lata,zawsze chodzi na smyczy bez kagańca.Spuszczana jest na odludziu.Nigdy nie zaatakowała innego psa.Ale za to ją idącą na smyczy niejednokrotnie zaatakował inny pies idący luzem lub pies,który był na smyczy i wyrwał się właścicielowi:angryy:.Mimo tego jeszcze nigdy nie ugryzła mniejszego psa,raz jeden i jak narazie jedyny zaczęła się bronić gdy idąc na smyczy napadła ją inna amstaffka biegająca luzem.Tak było do tej pory,ale nie wiem czy kiedyś gdy ugryzie ją kolejny mały niegroźny piese,mojej suczy starczy cierpliwości i się nieodwinie.Bez kagańca będzie chodzić dalej.Przed małym psem jestem w stanie ją obronić ale przed innym pitem,Onkiem,dobkiem już raczej nie.I napewno nie będę się czuła winna zaniedbania gdyw takiej sytuacji moja sucz przetrąci napastnika.[/quote]

No i proszę sa jednak psy dla których jazgot kurdupelka jest po prostu smieszny , nie odgryzała sie i nie odgryza bo potrafi rozpoznac realne zagrozenie. I o to własnie chodzi zeby byle kajtek 5kg nie był w stanie wyprowadzic z równowagi naszego psa ale zebysmy mieli swiadomosc ze ten nasz pies w innej sytuacji ma prawo do obrony przy realnym zagrozeniu a takowe raczej moze spowodowac tylko sredni lub duzy pies.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NATKA']Obszczekiwanie a realny atak.
To jest chyba logiczne że nikt normalny nie puści swojego dużego psa żeby "uspokoił" małego obszczekiwacza. Tylko mam kilka pytań:
- z jakiej racji ja i mój pies mamy znosić obszczekiwanie przez jakiegoś jazgota latającego luzem
- co mnie obchodzi że małe coś pyskuje bo się boi - bo od kiedy strach upoważnia do latania luzem i jazgotania komuś za tyłkiem
- co by niektórzy powiedzieli jakby przed swoim małym pieseczkiem na smyczy zobaczyli wielgaśnego bernardyna lecącego luzem w ich stronę i ujadającego - zaznaczam że bernardym to robi bo się obi i należ stanąć i poczekać a w większości przypadków sam się cofnie :diabloti:
- dlaczego kiedy mijam się z kimś kto ma małego jazgota wieszającego się na smyczy to tylko z mojej strony słychać komendę do mojego psa "nie rusz, noga" a właściciel jazgota rozochocony nas mija popuszczając coraz bardziej smycz i nawet w snach mu nie przyjdzie na myśl żeby jazgota przywołać do porządku, no bo w końcu laska się dwoi i troi co by większy pary z byska nie puścił.
Jak mi pies pysk rozdarł na spokojnie idącego psa to się ze wstydu spalić chciałam bo to w końcu o mnie świadczy jakiego psa wychowałam i cały czas pracuje nad tym żeby takie sytuacje wyeliminować.
I na koniec ze swojej strony powiem tak DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO, I JUŻ NIE RAZ KTOŚ NA FORUM NAPISAŁ ŻYJ I DAJ ŻYĆ INNYM a wszelkie durne argumeny bo mały bo nic nie zrobi bo się boi itp potwierdzają tylko tyle że używający ich ludzie są również durni.[/quote]

sama lepiej bym tego nie napisała.

Mam psy, które gryzą, gdy podejdzie do nich jakiekolwiek zwierzę:idąc z którymś z nich na spacer liczę na to, że odbedę go w spokoju. Po to wymyślili smycze, by ich używać.
Ja nie chcę spotykać na swojej drodze spuszczonych ze smyczy psów, które albo chcą tez sie pogryźć z moim, albo obszczekiwują,bo lubią, albo podchodzą, bo chcą sie zaprzyjaźnić.,

Ja nie mam na to ochoty. Moze to sie skończyć pogryzieniem/zagryzienim któregoś z psów, mogę sama ucierpieć, mój pies może zavchorować(bo ja naprawdę nie wiem, czy ten malutki piesek pakujący sie w paszczę mojemu nie ma jakiejś choroby zakaźnej), nie mam ochoty się niepokoić na spacerze, który ma mnie uspokoić.

MutliStracciatella: Twoje postulaty, dot. tego, że duży pies powinien ignorować spuszczonego 5 kilowego psa, to nic innego jak polityka "równych i równiejszych":lol: mały pies MOŻE bo jest mały, duży pies ma stać jak posąg, bo jest silniejszy...Wybacz-ale to brednie.
jesli już filofozujemy sobie na tego tego, jak powinien wygladać normalny spacer-to nie sadzisz ,ze regulacje prawne powinny dotyczyć każdego-i własciciela yorka i własciciela kaukaza?

Ja wiem, że york nie jest w stanie zaszkodzić moim psom-świetnie zadację sobie z tego sprawę. Jednak jesli taki york spusczony ze smyczy, podbiegnie do nas: to mój pies zatłucze takiego yorka kagańcem w 3 sekundy. Dlatego tez nie mam ochoty na kontakty moich psów z napotkanymi na łąkach. I dlatego też uważam, że każdy pies powinien chodzić na smyczy poza posesją.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania!']Przede wszystkim trochę kultury, bo tylko jadem plujesz na prawo i lewo.
Przeczytaj co napisałam, weź głęboki oddech i sama się ogarnij.

Mój post odnosił się nie do konieczności usypiania niebezpiecznych psów, bo to jest chyba jasne i to bez względy na ich rozmiar ale [B]do twierdzenia, że atak małego psa jest podszczypywaniem, które specjalnie dużemu nie zaszk[/B]odzi.[/quote]
Kto tak twierdzi? Sama stawiasz taką tezę a potem odpowiadasz sobie. Nie na temat zupełnie.:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NATKA']Obszczekiwanie a realny atak.
To jest chyba logiczne że nikt normalny nie puści swojego dużego psa żeby "uspokoił" małego obszczekiwacza. Tylko mam kilka pytań:
- z jakiej racji ja i mój pies mamy znosić obszczekiwanie przez jakiegoś jazgota latającego luzem
- co mnie obchodzi że małe coś pyskuje bo się boi - bo od kiedy strach upoważnia do latania luzem i jazgotania komuś za tyłkiem
- co by niektórzy powiedzieli jakby przed swoim małym pieseczkiem na smyczy zobaczyli wielgaśnego bernardyna lecącego luzem w ich stronę i ujadającego - zaznaczam że bernardym to robi bo się obi i należ stanąć i poczekać a w większości przypadków sam się cofnie :diabloti:
- dlaczego kiedy mijam się z kimś kto ma małego jazgota wieszającego się na smyczy to tylko z mojej strony słychać komendę do mojego psa "nie rusz, noga" a właściciel jazgota rozochocony nas mija popuszczając coraz bardziej smycz i nawet w snach mu nie przyjdzie na myśl żeby jazgota przywołać do porządku, no bo w końcu laska się dwoi i troi co by większy pary z byska nie puścił.
Jak mi pies pysk rozdarł na spokojnie idącego psa to się ze wstydu spalić chciałam bo to w końcu o mnie świadczy jakiego psa wychowałam i cały czas pracuje nad tym żeby takie sytuacje wyeliminować.
I na koniec ze swojej strony powiem tak DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO, I JUŻ NIE RAZ KTOŚ NA FORUM NAPISAŁ ŻYJ I DAJ ŻYĆ INNYM a wszelkie durne argumeny bo mały bo nic nie zrobi bo się boi itp potwierdzają tylko tyle że używający ich ludzie są również durni.[/quote]
Fajnie napisane.Ja też się lubię chwalić.:lol:

Link to comment
Share on other sites

Arjuna i Natka mają rację.To,że moja suka na razie nie zaatakowała psa,który na nią napada,nie oznacza,że nigdy tego nie zrobi.Kiedyś może stracić cierpliwość a ja niezdążę spacyfikować napastkina i wtedy moja suka może go skutecznie wyeliminować.Tak więc jeżeli ktoś ma agresora obojętnie małego,średniego czy dużego jego zakichanym obowiązkiem jest go zasmyczyć i pilnować.Do mnie nie trafiają argumenty,że mały jamnik nie zrobi krzywdy pitbullowi.Jeżeli potrafi zachowywać się jak niektóre pitbulle to ma tak samo obowiązek być na smyczy i w kagańcu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']No i proszę sa jednak psy dla których jazgot kurdupelka jest po prostu smieszny , nie odgryzała sie i nie odgryza bo potrafi rozpoznac realne zagrozenie. I o to własnie chodzi zeby byle kajtek 5kg nie był w stanie wyprowadzic z równowagi naszego psa ale zebysmy mieli swiadomosc ze ten nasz pies w innej sytuacji ma prawo do obrony przy realnym zagrozeniu a takowe raczej moze spowodowac tylko sredni lub duzy pies.[/quote]

Mam 2 psy agilitowe + weterana... Pisałam, że po 2 latach atakowania nas 2-5 razy dziennie przez Pchełkę + jej szczekanie pod oknem, stary pies starcił cierpliwość... Uważam, że i ja i moje psy mają anielską cierpliwość - tylko czy uważasz, że jak kiedyś zaatakuje je coś co jest podobne do Pchełki to w końcu nie "skorzystają z okazji"??
Bo to ja mam problem... Jeśli jest na zawodach/szkoleniach/warsztatach coś podobne do tej suczki i widzę, że mi się Blondyn jeży (on Pchełki nie ugryzie - tak jak wujek-dziadek Diuk tylko wygania z naszego podwórka) to zaprzyjaźniam go z Pchełkopodobnym (za zgodą właściciela) aby nie było sytuacji gdy mi pies pogoni innego psa z terenu... Bo dlaczego przez głupotę chorej kobiety ma cierpieć niewinny pies? Bo podobny do Pchełki??

No i przenosząc na ludzi... Czy uważasz, że ktoś "mikrych rozmiarów" ma prawo ubliżać komuś o "większych gabarytach" i to jeszcze w miejscu publicznym tylko dlatego, że jest lżejszej wagi??

I sytuacja w piaskownicy.... Szczęśliwa mamusia 3 latka patrzy jak jej szczęście sypie piaskiem w oczy albo wali łopatką w główkę 5 latka... I co? 5. latek ma to spokojnie znosić, bo większy i nie powinien się dać sprowokować... A mamusia tego starszego patrzy na to spokojnie... I nie rugnie matki tamtego? A jak matka ma to w nosie to co zrobi? Jak myślisz??

Żyj i daj żyć innym... czy to takie trudne??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='CHI']Mam 2 psy agilitowe + weterana... Pisałam, że po 2 latach atakowania nas 2-5 razy dziennie przez Pchełkę + jej szczekanie pod oknem, stary pies starcił cierpliwość... Uważam, że i ja i moje psy mają anielską cierpliwość - tylko czy uważasz, że jak kiedyś zaatakuje je coś co jest podobne do Pchełki to w końcu nie "skorzystają z okazji"??
Bo to ja mam problem... Jeśli jest na zawodach/szkoleniach/warsztatach coś podobne do tej suczki i widzę, że mi się Blondyn jeży (on Pchełki nie ugryzie - tak jak wujek-dziadek Diuk tylko wygania z naszego podwórka) to zaprzyjaźniam go z Pchełkopodobnym (za zgodą właściciela) aby nie było sytuacji gdy mi pies pogoni innego psa z terenu... Bo dlaczego przez głupotę chorej kobiety ma cierpieć niewinny pies? Bo podobny do Pchełki??

No i przenosząc na ludzi... Czy uważasz, że ktoś "mikrych rozmiarów" ma prawo ubliżać komuś o "większych gabarytach" i to jeszcze w miejscu publicznym tylko dlatego, że jest lżejszej wagi??

I sytuacja w piaskownicy.... Szczęśliwa mamusia 3 latka patrzy jak jej szczęście sypie piaskiem w oczy albo wali łopatką w główkę 5 latka... I co? 5. latek ma to spokojnie znosić, bo większy i nie powinien się dać sprowokować... A mamusia tego starszego patrzy na to spokojnie... I nie rugnie matki tamtego? A jak matka ma to w nosie to co zrobi? Jak myślisz??

Żyj i daj żyć innym... czy to takie trudne??[/quote]
Ale czy matki maja wobec tego czekac az 5 latek sie obroni bo miał prawo bo został sprowokowany? czy ochrzanic matke 3 latka zeby zwróciła uwage na zachowanie swojego dziecka?


a ktos mikrych rozmiarów nie ma prawa ublizac ale czy od razu jakis steryd ma mu przylac baseballem???????????????

chodzi tylko o to jaka siła przeciwko jakiej
nie rzucajmy sie z młotkiem na mrówke mimo ze mamy uczulenie na jej jad i jest dla nas zagrozeniem

Link to comment
Share on other sites

cyt [B]arjuna:[/B] MutliStracciatella: Twoje postulaty, dot. tego, że duży pies powinien ignorować spuszczonego 5 kilowego psa, to nic innego jak polityka "równych i równiejszych":lol: mały pies MOŻE bo jest mały, duży pies ma stać jak posąg, bo jest silniejszy...Wybacz-ale to brednie.
jesli już filofozujemy sobie na tego tego, jak powinien wygladać normalny spacer-to nie sadzisz ,ze regulacje prawne powinny dotyczyć każdego-i własciciela yorka i własciciela kaukaza?

Ja wiem, że york nie jest w stanie zaszkodzić moim psom-świetnie zadację sobie z tego sprawę. Jednak jesli taki york spusczony ze smyczy, podbiegnie do nas: to mój pies zatłucze takiego yorka kagańcem w 3 sekundy. Dlatego tez nie mam ochoty na kontakty moich psów z napotkanymi na łąkach. I dlatego też uważam, że każdy pies powinien chodzić na smyczy poza posesją.[/quote]


Ja mysle , że my mówimy jednak o tym samym tylko troche źle mnie zrozumiałas. Staram sie przez cały czas ostudzic tylko emocje coponiektórych agresywnych tutaj osób, które bardziej niz ich psy denerwuja sie jazgotaniem małych zaczepialskich

Masz racje i ja tez uważam , ze kazdy pies powinien byc pod kontrola a szczególnie jesli widzimy, że ten sam własciciel codziennie lekcewazy nasze uwagi i historia sie powtarza - atakujacy jamnik czy york czy cokolwiek równie małego. Ile można znosic ciagłego oszczekiwania...
Ale mi chodziło głównie o sytuacje incydentalne, kiedy mozna przymknac oka bo w zasadzie nic prócz oszczekiwania sie nie stało ale grzecznie zwrócilismy uwage włascicielowi, ze nie kazdy pies ma ochote na wysłuchiwanie wiazanek od innego psa...
Jesli jednak oszczekuje nas wiekszy pies to zagrozenie jest bardziej realne a przynajmniej konsekwencje uszczypniecia beda bardziej widoczne - tylko o to chodzi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MusliStracciatella']
a ktos mikrych rozmiarów nie ma prawa ublizac ale czy od razu jakis steryd ma mu przylac baseballem???????????????

chodzi tylko o to jaka siła przeciwko jakiej
[B]nie rzucajmy sie z młotkiem na mrówke[/B] mimo ze mamy uczulenie na jej jad i jest dla nas zagrozeniem[/quote]
...bo wyjdziemy na idiotki. Ale widze że wielu userkom na tym nie zależy i to nie jest mój problem.:lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...