jamor Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Misiek maratończyk. tak go nazywam. mieszka z innymi psiakami przy starej lesniczówce. dostaje miche od gospodarzy ktorzy codziennie tam sie pojawiają ( emeryci) i smakołykimi podrasowany od miejscowych biegaczy. I tak juz kilka lat.Misiek codziennie robi kilkadziesiąt kilometrów, biega z jedymi, konczy , pojawiają się inni biegacze a on znów z nimi. Miska wcieło na jakis czas, tydzien , drugi az wrescie sie pokazał. w stanie opłakanym. drut 3mm wokół szyi, wpakował sie we wnyki kłusownika. Ile tam wisiał, ile wycierpiał ?..................... [IMG]http://img216.imageshack.us/img216/4934/dsc0003oq1.jpg[/IMG] [IMG]http://img216.imageshack.us/img216/2171/dsc0005se1.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Jezu... on sam się z tego uwolnił? Czy ktoś go znalazł? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamor Posted January 26, 2009 Author Share Posted January 26, 2009 jak przystało na maratończyka , wytrzymał . Nie wytrzymał drut który sie w koncu złamal, ale pętla była dalej zacisnięta. rane ma wokół całej szyi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta23t Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 czy pies jest teraz pod czyjąś opieką? czy jest leczony? taka rana-bez leczenia + życie w spartańskich warunkach-czarno to widzę:-( czy ma ogłoszenia w psy do adopcji? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REMICZEK Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Jezu Chryste! On powinnien być u weta!!!!!!! :-o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_ogonek_ Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Zgłoście gdzieś że tam są sidła, to chyba zakazane... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamor Posted January 26, 2009 Author Share Posted January 26, 2009 wszystkie zdjecia z dzisiejszego dnia. spoko, dojdzie do siebie. Nie bedzie do adopcji, bo to jego miejsce i nie zadne spartanskie. Nawet nie wyobrazanie sobie jak on kocha to miejsce. To pies z charakterem. goni obcych , bo to jego teren. postaram sie na przekazac wam relacje co jakis czas relacje z jego zycia. [IMG]http://img89.imageshack.us/img89/9445/dsc0008je9.jpg[/IMG] [IMG]http://img165.imageshack.us/img165/7871/dsc0010ag3.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
REMICZEK Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Boże, biedna psina... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_ogonek_ Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 współczuję mu :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abrakadabra Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Pytanie jak w tytule... ile cierpień jest w stanie wytrzymać pies... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_ogonek_ Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 Biorąc pod uwagę ten incydent, to odpowiedź brzmi chyba jednoznacznie: Wiele, a człowiek nie wie jak bardzo on cierpi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted January 26, 2009 Share Posted January 26, 2009 :-( zabrakło słów .... :shock: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_ogonek_ Posted January 27, 2009 Share Posted January 27, 2009 Jak już wcześniej pisałam, to sidła chyba nie powinny być umieszczane w lesie? To chyba jest niezgodne z prawem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
M@d Posted January 27, 2009 Share Posted January 27, 2009 No więc jeżeli chodzi o sidła to NA PEWNO jest to niezgodne z prawem i ... grozi za to kilka latek ... :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Halo (Alfa i Zuzia) Posted January 30, 2009 Share Posted January 30, 2009 cholerni kłusownicy. Znajomemu kiedyś zniknęła suka w lesie. Po prostu przepadła, pewnie wpadła we wnyki, bo teren znała. Takie wypadki niestety się zdarzają. Ten pies ma naprawdę świetne życie i najlepszą opiekę-jak widać na zdjęciach :p . oby tylko już więcej takich przygód nie miał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamor Posted January 30, 2009 Author Share Posted January 30, 2009 cześć , jestem Misiek maratończyk. Moja głowa jest juz na miejscu i czuje sie bardzo dobrze. pozdrawiam Gosię i Darka którzy mnie naprawili. [IMG]http://img301.imageshack.us/img301/514/dogll9.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Halo (Alfa i Zuzia) Posted January 30, 2009 Share Posted January 30, 2009 no jak nowy! :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Visenna Posted January 30, 2009 Share Posted January 30, 2009 Czy to ktoś z policji go znalazł i się nim zajął, czy policję po prostu wezwano do tego konkretnego przypadku? Piękne, wielkie psisko. Dobrze, ze miał dużo szczęscia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ylonka Posted February 1, 2009 Share Posted February 1, 2009 przeciez ten pies jest leczony w sułkowicach. pozdrawiam wszystkich w szczególnosci Gosie. piesek jest w dobrych rekach Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Halo (Alfa i Zuzia) Posted February 6, 2009 Share Posted February 6, 2009 udało się psiakowi, jak już pisalam, miał szczęście w nieszczęściu :loveu: (w Sułkowicach – miejsce szkolenia przewodników i tresury psów policyjnych) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dyzia Posted February 6, 2009 Share Posted February 6, 2009 O Boziu ludzie zakładając takie badziewia neich pomyślą o zwierzętach które w pobliżu meiszkąją....:-( Dobrze,że piesio zdrowieje;)Przynajmniej to dobre,lecz tyle wycierpiał...:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akodirka Posted February 6, 2009 Share Posted February 6, 2009 [quote name='Dyzia']O Boziu ludzie zakładając takie badziewia neich pomyślą o zwierzętach które w pobliżu meiszkąją....:-( Dobrze,że piesio zdrowieje;)Przynajmniej to dobre,lecz tyle wycierpiał...:shake:[/quote] niech mysla wogole o zwierzetach... :shake: przeciez gdy jakis jeleń czy inny zwierzak wpadnie we wnyki to ginie w niewyobrazalnym bólu i strachu :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamor Posted February 14, 2009 Author Share Posted February 14, 2009 Misiek po kapitalce. smiga jak kiedys. Bieganie to jego zywioł. 15 czy 40 km to dla niego pestka [IMG]http://img515.imageshack.us/img515/9941/dsc0042td7.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted February 14, 2009 Share Posted February 14, 2009 pytanie,czy puszczanie psa samopas po lesie,bez żadnego dozoru,to wyraz faktycznej miłosci wlascicieli. Do takiej sytuacji by nie doszło,gdyby pies byl pod kontrola.Nie mowiac juz o tym,ze lesniczy/mysliwy ma pełne prawo odstrzelic psa. Proponuje zmienic tytul:"ile może wytrzymac pies pozbawiony elementarnej opieki?" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kredka Posted February 14, 2009 Share Posted February 14, 2009 Dobrze że z Misiem już wszystko wporządku. Śliczny z niego psiak! i zasługuje na mizianko od wszystkim dogomaniaków:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.