Koreksonowa Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 Kupa z wkładką wychodzi tak po dwóch a czasem trzech dniach. Tyle czekałam na kawałek szmatki którą Korek zewrał mi z palca gdzy mu czyściłam zęby i połknął. Razem ze szmatką (wyszła w częściach) znalazła sie też nietknięta frotka mojej siostrzenicy. Taka skarpetka rajstopowa jest dosc mała więc przez shihtzaka się chyba przeciśnie. Quote
ewtos Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 [quote name='Cirilla888']Napisał [B]Cytrynka593[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f1076/moj-pies-zjadl-skarpetke-129911/#post11652548"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/styles/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL] [I]Dlaczego niby nie wolno, zwierzę instynktownie je ją, gdy próbuje się oczyscić, więc nie wiem, co to za wet tak wymyślił...:/[/I][/quote] Przerośnięte stare, zdrewniale żdzbło trawy przy wymiotach moze ranić do krwi przewód pokarmowy, może dlatego wet nie poleca.Młoda trawka bezpiecznie oczyszcza żoładek. Quote
Koreksonowa Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 Ta.. tylko jak to wytłumaczyć psu który namiętnie usiłuje podgryzać sztywną ozdobną trawę a świeżą zieleniną gardzi.. Quote
Eko Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 A mawiają, że pies nie koza*:razz: . Moja na szczęęście jeszcze niczego co by jedzeniem nie było nie zjadła i oby mnie ta przyjemność omineła.* Quote
puli Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 [quote name='Cirilla888'] [I]Dlaczego niby nie wolno, zwierzę instynktownie je ją, gdy próbuje się oczyscić, więc nie wiem, co to za wet tak wymyślił...:/[/I][/QUOTE] Dlatego ze razem z trawa pies zjada środki chwastobójcze, preparaty przeciwko mszycom, stonce, mrówkom, slimakom (b.silna trucizna) a w miescie dodatkowo całą tablice Mendelejewa z ołowiem w roli głownej. (A zatrucie ołowiem jest coraz czestsza przyczyna ataków padaczkowych) Moja suke leczyłam trzy miesiace bo wylizała sobie łapki poprzejsciu spryskanymi trawnikami a znajomy bernardyn przypłacił zyciem spacer po własnej działce za miastem. Okazało sie ze sąsiad spryskał swój trawnik a wiatr zaniósł te chemikalia na działke bernardyna.. Quote
Cirilla888 Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 [quote name='ewtos']Przerośnięte stare, zdrewniale żdzbło trawy przy wymiotach moze ranić do krwi przewód pokarmowy, może dlatego wet nie poleca.Młoda trawka bezpiecznie oczyszcza żoładek.[/quote] No nikomu nie chodzi, żeby piesio drewno wcinał tylko trawkę, soczystą zieloniutką trawkę:eviltong: Psy z resztą same raczej wybierają tą "świeższą";) Quote
Cirilla888 Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 [quote name='puli']Dlatego ze razem z trawa pies zjada środki chwastobójcze, preparaty przeciwko mszycom, stonce, mrówkom, slimakom (b.silna trucizna) a w miescie dodatkowo całą tablice Mendelejewa z ołowiem w roli głownej. (A zatrucie ołowiem jest coraz czestsza przyczyna ataków padaczkowych) Moja suke leczyłam trzy miesiace bo wylizała sobie łapki poprzejsciu spryskanymi trawnikami a znajomy bernardyn przypłacił zyciem spacer po własnej działce za miastem. Okazało sie ze sąsiad spryskał swój trawnik a wiatr zaniósł te chemikalia na działke bernardyna..[/quote] Moi rodzice mają działkę i nie pryskaja niczym trawnika, bo to psi, sąsiad ma króliki i trawnika zero, a w pobliżu nic, co do pryskania się nadaje, z drugiej strony sąsiad ma tylko kilka drzewek i trawnik i nic nie pryska, więc chemia nie dolatuje na szczęscie:p Ale owszem w mieście to całą "tabliczkę" piesek z trawą wcina, bynajmniej nie czekolady...:eviltong: Quote
tenzin Posted September 4, 2009 Posted September 4, 2009 obserwuj, gdy tylko zacznie się źle czuć jedź szybko do weterynarza. w najgorszym wypadku moze być konieczna operacja, na pewno łatwiej wyjąc skarpetkę z żołądka niż z jelit. Quote
figbast Posted September 8, 2009 Posted September 8, 2009 Moja suka ma złamaną łapę, do tego od gipsu zrobiła jej się rana, wczoraj u weterynarza przy zmianie opatrunku połknęła brudny kawałek opatrunku, ona zjada wszystko co nie ucieka (zresztą co ucieka też, jak dogoni i złapie). Lekarz kazał jej wstrzyknać do pyska 100ml oleju parafinowego.wstrzykiwać nie musialam bo wcinała ze smakiem. Efekt jest taki , że mam na podłodze obrzydliwe ciemne plamy, których z drewna już niczym nie usunę, psu co chwila podcieram tyłek , bo cuchnąca oleista maź co rusz wypływa spod ogona, pies jest wystraszony i zdezorientowany, co trochę to aż się podrywa gdy zaczyna mu wyciekać, a ja jestem po prostu wściekła bo musiałam wziąc urlop na dziś i spędzam go iście cudownie :angryy::angryy::angryy:. Aha a gazik oczywiście zalega w psie... Czy ktoś się orientuje ile to się tak może z niej sączycć? Pozdrawiam. Quote
Dropsik77 Posted September 9, 2009 Posted September 9, 2009 Skarpetka - stópka przez młodego jamnika przechodziła kilka dni. Spuchł i potrzebne były zastrzyki u weta. No i jeszcze moja pomoc manualna przy koopie :oops:, jak mu zaczęła ta skarpetka wystawać to ja trochę pociągałam :shake: Quote
ewtos Posted September 9, 2009 Posted September 9, 2009 [quote name='Dropsik77']Skarpetka - stópka przez młodego jamnika przechodziła kilka dni. Spuchł i potrzebne były zastrzyki u weta. No i jeszcze moja pomoc manualna przy koopie :oops:, jak mu zaczęła ta skarpetka wystawać to ja trochę pociągałam :shake:[/quote] Super:lol: pies zdrowy i skarpeta odzyskana.:evil_lol: Quote
MEGNUM Posted September 9, 2009 Posted September 9, 2009 Jak tylko zobaczycie ze pies coś połknął, otwieracie paszcze i wlewacie trochę wody utlenionej. Nie minie minuta a cała zawartość żołądka będzie na podłodze. Moja suka 4 miesięczna połknęła maskotkę wielkosci pięści. Nie mogłam w to uwierzyć, ale widziałam. Do tego stopnia nie mogłam uwierzyć, ze obszukałam cały pokój chociaż połknęła na moich oczach. Biegiem zadzwoniłam do weta, kazał otworzyc gębę i wlać troche wody utlenionej. Za chwile miałam maskotke wraz z kolacją na podłodze:) Oczywiście woda utleniona jest do użytku zewnętrznego, jednak nie zdąży ona dolecieć do zoładka a już jest zwrócona razem z treścią, więc nie szkodzi napewno. W więkzej ilości moze podrażnić przełyk, ale wole podrażniony przełyk, niż psa na stole operacyjnym z maskotka w jelitach. Quote
M@d Posted September 9, 2009 Posted September 9, 2009 MEGNUM, czy ta porada była konsultowana z wetem? Jeżeli nie, to lepiej ja skasuj... W avatarze masz duuużego psa i jemu może nie doleci do żołądka, ale jak ktoś napoi jakiegoś malucha, to efekty mogą być nieobliczalne... Szczególnie, że w żołądku, to woda utleniona rozcieńczy się w treści, ale wcześniej może całkiem skutecznie przypalić przełyk ... Pomijam już szereg innych możliwych scenariuszy u malych psów... U dużego psa pół kilo wołowiny z obiadu może skutecznie przepchnąć przez szeroki przełyk skarpetkę, ale kilka naparstków "paszteciku" w wąskim przełyku np. Yorka może nie dać rady i skarpetka utkwi w połowie drogi i go np. zadusi ... Jeżeli nie jest to sposób zalecany przez weterynarzy, to bylbym niezwykle ostrożny w udzielaniu takich porad ... BTW - przyroda zadbała o to, aby to co przeszło przez przełyk mogło wyjść z drugiej strony i jeżeli nie nastąpią jakieś komplikacje, zwykle się to udaje (gdyby tak nie było, to dany gatunek nie dotrwał by przez setki tysięcy, lat do dzisiaj, bez stałej opieki medycznej) ;-) Quote
puli Posted September 9, 2009 Posted September 9, 2009 Sposób z woda utleniona jest skuteczny i polecany przez weterynarzy jako pierwsza pomoc w sytuacji zagrozenia zycia. Moze uratowac psa w przypadku gdy liczy sie kazda sekunda a do lekarza daleko. Np gdy pies zjadł trutke na szczury. [QUOTE]przyroda zadbała o to, aby to co przeszło przez przełyk mogło wyjść z drugiej strony i jeżeli nie nastąpią jakieś komplikacje, zwykle się to udaje[/QUOTE] Przyroda niestety nie przewidziała wszystkiego. Pies znajomego zjadł dzieciecy bucik. Bucik był skórzany wiec wyszedł druga strona nie zaszkodziwszy psu, tylko że sznurówka byla ze sztucznego włókna.... Pies skończył zycie na stole operacyjnym z martwica jelit wskutek okrecenia nylonowym sznurkiem. Gdyby właściciel znał sposób z woda utleniona pies żyłby do dziś... Quote
taks Posted September 10, 2009 Posted September 10, 2009 Oczywiście, że użycie wlewu z wody utlenionej do wywołania [U]natychmiastowych [/U]wymiotów jest sposobem zalecanym przez wetów. "Woda utleniona" czyli [B]3%[/B] roztwór nadtlenku wodoru niczego nie wypali zapewniam. Palące działanie mają roztwory H2O2 o większym stężeniu jak np 30% perhydrol. Tylko jeszcze przy okazji jedna uwaga - nie zawsze należy prowokować wymioty. Jeśli pies połknie np. [U]silny kwas albo zasadę to nie wywołujemy wymiotów [/U]tylko natychmiast podajemy psu środek zobojętniający. Podobnie w wypadku połknięcia ostrego przedmiotu ( agrawka, kawałek szkła itp) trzeba rozważyć czy bezpieczniejsze będzie zwymiotowanie ( ryzyko bardzo niebezpiecznego rozdarcia przełyku)czy podanie natychmiast osłonowo pokarmu "oblepiającego" ostrze i biegiem do weta. Quote
Dropsik77 Posted September 10, 2009 Posted September 10, 2009 Gorzej było jqak Drops wygryzał kauczukowe części smoczków mojego brata. Potrafił czaić się w przy łóżeczku i czekać na chwile aż młody wypluje smoczek - bo pluł nimi za szczebelki. A że były to czasy kryzysu i smoczki ogólnie niedostępne.... czasami rodzice mu złorzeczyli ;) Quote
M@d Posted September 10, 2009 Posted September 10, 2009 Jeżeli to metoda stosowana przez weterynarzy, to OK!! Człowiek całe życie się uczy. Po prostu brzmiało dość niepokojąco... Quote
MEGNUM Posted September 10, 2009 Posted September 10, 2009 M[EMAIL="M@d"]@d[/EMAIL] napisałam czarno na białym ( no może szaro-niebieskim ;) ) ze to sposób poradzony przez weta. A kiedys przy okazji rozmawiałam ze znajomą lekarzem ludzkim i wytłumaczyła mi to dokładnie tak jak napisała taks :) [EMAIL="M@d"]M@d[/EMAIL] nie wlewa sie tam litra do gardła, spokojnie. Ja wlewałam 4 miesięcznej dożycy która ważyła wtedy jakieś 20 kg może ciut więcej dosłownie jedno ścisniecie plastikowej buteleczki. Quote
MEGNUM Posted September 10, 2009 Posted September 10, 2009 [quote name='M@d'] BTW - przyroda zadbała o to, aby to co przeszło przez przełyk mogło wyjść z drugiej strony i jeżeli nie nastąpią jakieś komplikacje, zwykle się to udaje (gdyby tak nie było, to dany gatunek nie dotrwał by przez setki tysięcy, lat do dzisiaj, bez stałej opieki medycznej) ;-)[/quote] Tylko "przyroda" nie przewidziała, że człowiek wymysli coś takiego jak trutki na szczury, pampersy, maskotki, dziecięce zabawki, buciki, farby, kleje, ozdoby choinkowe i wiele innych... Quote
gosikf & dogs Posted September 30, 2009 Posted September 30, 2009 Mój pies ma na koncie kapcie, skarpetki, prześcieradła, koce, mydła, foliowe worki i nie tylko. Wszystko wydalone jedną lub drugą stroną. Tylko raz wywoływałam wymioty wodą utlenioną, reszta sama wyszła. Niestety u niego przyczyną pożerania różnych przedmiotów były problemy psychiczne. Podejrzewam, że kiedyś w ten sposób zapełniał sobie pusty żołądek. Ze schroniska wyszedł w postaci skóry i kości. Teraz mimo, że dostaje karmy dobrej jakości, smakołyki, jogurty, ser biały, jaja, gotowane mięso itd. zdarza mu się coś łyknąć. Taki nawyk z przeszłości. Raz miałam dużego stracha, kiedy zjadł aluminiową tackę do grilla. Na szczęście także wydalił, nie było problemu pocharatanych wnętrzności. Dodam tylko, że ten pies miał już dużo szczęścia w życiu(nieszczęścia chyba równie dużo). Quote
My-Chemical-Romance Posted March 28, 2010 Posted March 28, 2010 Dobrze, że w końcu wydaliła tą skarpetę :P : ) Miesiąc temu byłam w podobnej sytuacji. Otóż mój psiak zjadł dużą ilość wnętrza pluszowej zabawki, jakieś tworzywo sztuczne przypominające watę. Później zrobiłam serie prześwietleń z kontrastem i jednak skończyło się na tym, że musiał mieć operacje i koniec, ponieważ kilka dni zwłoki i dostałby zapalenia otrzewnej.. a było z nim naprawdę źle. Nie jadł, miał rozwolnienie i wymiotował. A na zdjęciach rtg było widać wyraźnie [robiąc zdj w różnych odstępach czasowych] że to tworzywo przemieszczało się w stronę jelit, lecz za każdym razem się cofało.. a zwymiotować już tego nie mógł. Quote
Taghar Posted April 2, 2010 Posted April 2, 2010 [B]Bywa różnie[/B], mieliśmy w przychodni psa, który od ponad 2 tyg nie jadł a wymiotował, (poczekała pancia) W skrócie: Pies miał objawy zapalenia otrzewnej Laparotomia diagnostyczna wykazała pocięte nitką jelita na odcinku ok 30-40 cm (treść jelit w jamie otrzewnowej) Po nitce do .....skarpety w żołądku (!!!) usunęliśmy i nitkę i skarpetę,(resekując ok 30 cm jelita) ale psina nie wytrzymała doby po zabiegu...Za późno Więc nie musi być tak miło. Pisze bo mieliśmy 3 "skarpety" u naszych pacjentów (więc mamy doświadczenie:)) A usłyszałem kiedyś, że "zabieg jest niepotrzebny, bo na pewno skarpetę wydali " [B]Bywa różnie[/B] Quote
marra Posted June 15, 2010 Posted June 15, 2010 Mój owczarek generalnie ma tendencję do zjedzenia czegoś co się nie nadaje do zjedzenia.Kiedyś mieliśmy sytuację że Dżok który zazwyczaj cierpi na ADHD jest jakiś smutny i apatyczny,nigdy nie chciał siedzieć w garażu a wtedy leżał i co najgorsze całą noc id zień nie chciał wyjść.Konsultacja oczywiście z wetem telefoniczna bo to niedziela była,kazał poczekać do następnego dnia.Rano pies jak nowo narodzony:multi:wróciło mu ADHD i zjadł śniadanie tak łapczywie jak nigdy(jest niejadkiem,żeby zjadł cokolwiek trzeba stać nad nim i pilnować) ale nikt dlaje nie wiedział co mu było,dopiero na 4 dzień się okazało jak poszłam pozbierać kupę a właściwie olbrzymie kawałki gumowej piły z dodatkiem kupy:shake: Takie kupki z piłeczkami byly kilka dni ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.