Jump to content
Dogomania

Kielce - tragedia - Erki psy czekają na domki...Dinguś juz nie czeka [*][*][*]


andzia69

Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Gdy byłam jakiś czas temu z Frankiem u weta, polecał mi uspokajacz dla psów, który albo się rozpyla w powietrzu, albo podłącza do kontaktu. To miało psa odstresować i uspokoić. Jednak sprawa dotyczyła zaledwie jego kupkania. Tutaj widzę, że potrzebne są mocniejsze środki. Jeśli jednak ktoś słyszał o czymś takim, to mogę się dowiedzieć o cenę, zdobyć i wysłać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zulugula']Gdy byłam jakiś czas temu z Frankiem u weta, polecał mi uspokajacz dla psów, który albo się rozpyla w powietrzu, albo podłącza do kontaktu. To miało psa odstresować i uspokoić. Jednak sprawa dotyczyła zaledwie jego kupkania. Tutaj widzę, że potrzebne są mocniejsze środki. Jeśli jednak ktoś słyszał o czymś takim, to mogę się dowiedzieć o cenę, zdobyć i wysłać.[/quote]
Też wydaje mi się, że to chodzi o ferromony.

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

kurcze, ale wieści!
ja radziłabym na jedną rzecz uważać - bo wiele osób nastawiło się na to, że drugi pies rozwiąże problem.
Ja mam jedną z suk, któe nie potrafiły zostawać same i też mam 'na koncie' rozszarpanny kennel i wszystko wokół. Drugi pies jednak nie tylko nie musi pomóc, co może sam nauczyć się robić to samo. - tak właśnie się zdarzyło, i choć drugi nie niszczył na taką skalę jak suka, to jednak nic a nic nie pomagał..

dom, w jakim zawsze jest jakiś człowiek jest wyjściem, a uspokajacze i kennel na ewentualne rzadkie wyjścia. są takie domy, cho oczywiście - szukanie trwa..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMIŚKA'][quote name='liryka']widze, ze sie namieszalo, wiec juz wyjasniam.

Bercia przyt mnie jest super psiakiem, w domu spokojna, przytula sie i spi, albo troche pozaczepia, poskacze, pomiziamy sie i idzie spac.
na spacerze biega przy nodze, wybiega max 3 metry, wraca na wolanie, ideal. Wersja zmeczenia psa na spacerze i zuzycia energii nie ma szans -Bercia po 40 min jest padnieta i tylko sie kladzie, ale jak zostanie sama......

Ależ STEFCIA tez była OK z nową PAŃCIĄ
ona demolke robila jak była sama,łącznie z wyrwaniem wszystkich kontaktów,
z zniszczeniem metalowej klatki,zniszczeniem podłogi metalowej,
ona to robila jak była sama!!!
I STEFCIA jest malutka jamniczką,
ja byłam zaszokowana rozmiarami demolek!!!
Jak wróciła do DT przestała demolki urządzać
i jest najukochańszą grzeczna jamniczką
żyje w wiekszym towarzytswie psim;)

I dlatego napisalam Tobie o tej historii
BERCIA może być tylko
w domku z innymi psami!!!
I najlepiej w domku w którym ktos jest!![/quote]


Mialam tez taka "demolke" tj Beze. Wspaniala Beze!

Porzucona jak nic zapewne przez to demolowanie..pies mlody piekny - mix owczarka szwajcarskiego bialutenka cudna....ale ...Katastrofa! nie mozna bylo na sekunde zostawic jej..tzn ja za drzwi a zeby wgryzaly sie w drzwi i tylko patrzec a wylazlby przez otwor za mna...Do tego wycie szczekanie drapanie..wszystko!

Po sterylizacji, zamknieta w gabinecie weta../chwilowo nie bylo klatki wolnej/ zaczela siac takie zniszczenie ze kazano mi natychmiast je odebrac...
Choc tez nie wiem, co by uczynila z klatka gdybym ja miala / to silny duzy pies/

Pojechala do Tundry, jest we wspanialym domu
Roodzina Bezy kontaktuja sie z Tundra regularnie i sa dumni ze maja tak madrego psa..

ale jest po szkoleniach i [U]nie ma z nia zadnych problemow
[/U]
moze wiec behawiorysta by sie wypowiedzial - Joaaa radzila mi wowczas - bylam zdesperowana..musialam albo wszedzie ja prowadzac ze soba..nie wszedzie moglam... albo nie wychodzic z domu i byc wiezniem znalezionego psa...

Joaaa radzila by powoli przyzwyczajac Beze do zostawiania jej w domu tj minutka za drzi i z powrotem do domu..zamykac drziw i znowu wracac..i tak przedluzac ten pobyt za drzwiami o kilka chwil...nawet nieco zaczelo zdawac egzamin ale pewnie trzeba by miesiaca a moze i wiecej by efekt byl skuteczny na dluzej... / zaznaczam ze w domu oprocz Bezy byly juz dwa psy - wiec towarzystwo miala a jednak dostawala szalu gdy tylko zamykalam drzwi za soba/

W nowym domu ma i towarzysza zabaw i - co chyba najwazniejsze - przeszla szkolenie.

Moze to jest wyjscie?

Zaprosze Joaaa do tego watku

Link to comment
Share on other sites

Dawno mnie nie było na necie.
Chciałabym napisać, że będę wpłacać na psiaki w miarę moich możliwości natomiast nie mogę zagwarantować jakiejś kwoty co miesiąc ponieważ opłacam z własnej kieszeni hotel Inki - 250 zł miesięcznie więc dopóki nie znajdzie domku z kasą u mnie krucho.
Proszę więc trzymać kciuki za znalezienie domu przez Inkę:):):)
Najfajniej byłoby gdyby wszystkie psiaki znalazły domy-echhhh pomarzyć zawsze można...

Link to comment
Share on other sites

Drugi pies w przypadku Bery może pomóc, ale ... nie musi. Bera żyła przez lata na podwórku z innymi psami, co jest argumentem za tym, że drugi pies mógłby pomóc. Teraz znalazła się w nowej, totalnie obcej jej sytuacji. Przywyczajanie do te nowej sytuacji może potrwać. Sęk w tym, że mogą powstawać kolejne zniszczenia. Najczęściej takie psy uspokajają się same po jakimś czasie.

Co do leków uspokajających, rzadko pomagają takie, jak stresnal. Mało tego, rzadko też pomagają silniejsze środki... Można spróbować, ale ciężko przewidzieć, jak zadziałają. Feromony można zastosować. Jednak ich skuteczność w takich przypadkach jest marna. Jednak nie zaszkodzą, więc warto.

Natomiast do klatki kennelowej należy psa stopniowo przywyczajać. Na początku zawsze są trudności. Pies też stopniowo powinien się przywyczajać do pozostawania w domu w samotności. Napiszę więcej na priva. Sytuacja z pewnością łatwa nie jest.

Link to comment
Share on other sites

dziekuje wszystkim za wsparcie i rady - na pewno cos okaze sie skuteczne, jednak nie mamy mozliwosci wprowadzac tego w zycie. moja mama boi sie uspokajaczy - mieszka sama i nie wyobraza sobie, ze moglaby podac lek psu i zostawic go na czas wyjscia do pracy (cale zycie jest zwiazana z medycyna, wiec ma przeglad mozliwych efektow). psychicznie berka sie wykonczy w zamknieciu - teraz bardzo sie cieszy, kiedy wychodzimy i uspokaja natychmiast po wyjsciu z bramy.

Dzis robilam testy na otwartej przestrzeni - zostawialam ja przywiazana do slupka i przed sklepem, a sama znikalam jej z oczu. Pobiegla za mna na dlugosc smyczy, zatrzymala sie, usiadla spokojnie i czekala. Zadnego szarpania smyczy, zadnego placzu. [U]wiec problem tkwi w zamknieciu, nie w samotnosci. TYlko dom z ogrodem dla Berci!

[/U]wydaje mi sie, ze ryzykowne jest zaprzyjaznianie jej teraz z innym psiakiem, zwlaszcza z ograniczonej przestrzeni - Berka ewidentnie boi sie, kiedy podbiega do niej obcy pies, wiec bylby to dodatkowy stres.

[U]co do kennela - Bera akceptuje klatke, spi w niej co noc (majac do wyboru tez poslanie luzem)!!! wchodzi tam sama,[/U] uklada sie i chrapie. nie zostawialam psiaka samego na caly dzien, tylko na 15 min, pol godziny, wczoraj 2,5 godziny. naprawde, juz dawno temu przerobilam tematy uspokojania psiakow, wiadomo, ze tymczasy bywaja rozne. ale nie przewidzialam przypadku, kiedy maly psiak potrafi rozniesc kennel i przy tym zrobic sobie krzywde - boje sie, ze gdyby nie bylo mnie chwile dluzej, moglaby calkiem rozgiac klatke, polamac prety i albo sie udusic probujac wyjsc, albo calkiem poharatac na pretach (teraz ma tylko pokaleczony pyszczek i zdarte zeby)

wiec tak jak mowilam - [U]w tej sytuacji musicie zdecydowac, dokad suczydlo pojedzie, sprawa jest na wczoraj. ja wyjezdzam w niedziele o swicie[/U] - mialam zabrac ze soba Bercie... i byloby dobrze, gdybym jednak mogla wyjsc z domu przed wyjzadem, musze zalatwic pare spraw...zatrudnilam 2 osoby do pomocy, ale one jednak tez pracuja i maja okres przedswiateczny.

Link to comment
Share on other sites

jest jakaś szansa z transportem na niedziele. będzie wiadomo cokolwiek więcej wieczorem więc na razie to czysta teoria...
[B]jeżeli by transport wypalił potrzebny byłby tymczas dla Bery w Krakowie [/B][B][U]od soboty wieczorem do niedzielnego popołudnia i odprowadzenie na dworzec.[/U][/B]

[B]potem ktoś musiałby odebrać w Kielcach Bere i zawieść na teren zakładu.[/B]

byłoby cudem gdyby to się udało ale moze cud się zdarzy...
pomóżcie...

całe szczęście,że na terenie zakładu nadal przebywa Dinguś. Przez jakiś czas będą z Berą razem....

czy ktoś w ogóle ogłasza erkowe psy?? Anita mówiła,że nie było nawet pół telefonu w ich sprawie...

Link to comment
Share on other sites

GoskaGoska, do soboty to my NAPEWNO nic dla Bery ni znajdziemy, biorac pod uwage ze jest piatek po poludniu. W zakladzie krzywda jej sie dziac nie bedzie i mysle ze na pare dni to da rade ja tam przetrzymac a w miedzyczasie szukac czegos. Nie mozna wymagac od Liryki zeby zrezygnowala z wyjazdu bo i tak bardzo nam pomogla biorac Bere do siebie. Dzieki temu wiemy na czym stoimy. Teraz to kwestia organizacji transportu. Erka by nie zniosla mysli ze oddalysmy Bere do schronu :shake:

Link to comment
Share on other sites

przepraszam, napiszę prosto z mostu bez upiększania.
dla mnie powrot psa do Kielc nie ma kompletnie sensu. wszytsko jest dla psa lepsze niz jego powrot na teran zakladu,gdzie i tak nie ma co z nim zrobic.
Pies nadaje się do adopcji albo do domu z ogrodkiem, bądz do osoby starszej ktora przebywa większość czasu w domu.
Leki też dla psa by byly lepsze niz teren zakładu skoro musi zniknąc.
w najgorszym przypadku lepiej psa oddac do jakies lepszego schroniska w Krakowie , gdzie psy mają co jeść i nie są usypiane. Tak ma szansę na adopcje, bowiem na ternie zakladu jej szansę spadają do zera.
takie jest moje zdanie

Link to comment
Share on other sites

na terenie zakładu ma swoją bude i zaprzyjaźnionego psa. czasmi kontakt z ludźmi bo bardzo się do nich garnie.
1,5 dnia to za mało na znalezienie jakiegokolwiek innego miejsca.
a schronisko jest najgorszym z możliwych rozwiązań.

to nie tylko jest moje zdanie ale i Anity, jestem z nią w kontakcie ale napisać tu tego nie może teraz

Linissi- niestety zero telefonów :placz:
co do pw, to muszę zadzwonić do brata Erki spytać czy mógłby pojechać bo nie wiem czy to możliwe. raczej chodzi o konsultacje na odległość.

Link to comment
Share on other sites

Ale my nie mamy do kogo jej dac w Krakowie! jesli wroci do kielc na te pare dni to naprawde nic jej nie bedzie i nie ma co przesadzac w zadna strone. jesli trzeba bedzie w te pedy ja stamtad zabrac to wtedy pomyslimy co z tym fantem zrobic. Ale nie mozemy tez nikogo z DT narazac na takie koszty jakie bedziemy ponosic w zwiazku z naprawa drzwi u Liryki.

Link to comment
Share on other sites

Bera absolutnie nie moze trafic do kojca w hotelu czy schronisku! To kolejne zamkniecie, jej nie robi roznicy, czy klatka ma metr na metr czy 3 na 3 - bedzie sie szarpac, a w schronie moze nikt do niej nei zajrzec przez dluzej niz kilka godzin - ona sie zameczy, wylamie zeby i pokaleczy na kratach!
Poza tym boi sie obcych psow - a tu halas, szczekanie, moze bezposrednio inne psy jesli we wspolnym boksie...:shake:

zdjec mam duzo, ale dogo ogranicza rozmiary, czyli jakosc - komu przeslac mailem?

Link to comment
Share on other sites

Liryka...ja wiem, że to może głupio zabrzmi...ale - czy nie ma możliwości, żeby Bera pojechała jednak z tobą do tego Szczecina? może przez ten okres, kiedy będziesz tam ty i twoi rodzice dacie radę razem poskromic złośnicę...tak sobie tylko gdybam...

no bo co zrobimy jeśli nie znajdzie się transport???????

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...