Miśka79

Dawno nie zaglądałam tutaj...i czy dobrze rozumiem, że nie jest potrzebna pomoc finansowa?

Po prostu brak słów żeby wyrazić to co czuję tak się cieszę:):) Biszkopt zasłużył sobie na najlepszy domek i taki dostał. Podziękowania należą się przede wszystkim Linssi, która była koordynatorem, opiekunem, kierowcą, finansistą, sponsorem i nie wiem co jeszcze.Bez Linssi nie zrobiłabym nic i nie dałoby się uratować Biszkopciora. Dołączam się do podziękowań dla wszystkich, którzy wspierali Biszkopta i finansowo i w inny sposób. Oby wszystkie historie miały taki happy end

Superowo, że Pani taka zainteresowana to znaczy, że nie zrezygnuje z adopcji. A Biszkopt dzielny chłop.. Lucynka przyjmij podziękowania także w moim imieniu...

Ja też trzymam kciuki za odzew po programie.Jestem świadoma tego, że Węgielek może pozostać długo w hoteliku.Na czyje konto mamy wpłacać kasiorę?

Ja deklaruję 30-40 zł miesięcznie w zależności od miesiąca:)

Najgorsze że dziś tak zimno ale są razem więc chociaż tyle......

No nie mogłaś lepszej nowiny nam przekazać::):) supeeerrrr!!!!!

Z dużą niecierpliwością bo Biszkopt to wyjątkowy psiak.

Rudzia-Bianca, Lucyna wielkie dzięki:):):)

No to został nam miesiąc trzymania kciuków żeby Biszkopcik trafił do wspaniałego domku na jaki zasługuje.

Linssi wchodzę a tu takie pozytywne wieści na początek roku. Pewnie, że warto poczekać ten jeden miesiąc.Rok 2010 zaczął się świetnie dla Biszkopta i dla nas:)

Dla Biszkopcika i wszystkich na tym wątku serdeczne życzenia Bożonarodzeniowe.Spokojnych świąt spędzonych w miłej rodzinnej atmosferze ze swoimi czworonożnymi braćmi mniejszymi-może dziś jakiś zwierzak powie coś:) Dla Biszkopcika kochającego domku wierzę,że szybko go znajdzie bo zasłużył sobie Psinka.

Jak dobrze, że Biszkopt jest teraz w ciepełku. U nas dziś teraz jest - 18. Strach wychodzić na dwór. Jak sobie pomyślę, że miałby tu marznąć ale całe szczęscie jest bezpieczny:):)

Alino ja też proszę o fotki-dzięki nim nasz Słodziak będzie miał większą szansę znaleźć dom.

Linssi oczywiście że ja Biszkopcinę naszego odwiedzam tylko po cichutku...:)