Jump to content
Dogomania

Jaką rasę mam wybrać vol. 2


Chefrenek

Recommended Posts

[quote name='xMsMartax']Witam. Od 8 lat jestem szczesliwa posiadaczką jamnika :P . Najadłam sie już wystarczająco dużo nerwów z tym psiakiem. Jest on w sumie posłuszny, ale tylko wtedy gdy ma na to ochotę. Poza tym rzuca się nas, właścicieli, zaś gdy do domu zawita ktoś obcy "broni" go przed nami. Nie raz dotkliwie mnie pokąsał.
Psiak do młodych już nie należy, pragnę sprawić jemu oraz rodzicom towarzysza/ towarzyszkę w niedalekiej przyszłości.
Chcę psa "do przytulania" , ten rudy gnom ( :D ) już wystarczająco zagrał nam na nerwach (co nie zmienia tego , że życiu dobie bez niego nie wyobrażamy ;) ) . Mój wybór pada na 2 rasy. Beagle lub York. Moj chlopak ma beagle i jest to wyjatkowo slodki i spokojny psiak , da sie tarmosić itd. sunia będzie w przyszłości z pewnością rozmnażana i zastanawiam się nad jednym szczeniakiem.
Zaś Yorki... zawsze mi się podobały, lecz na temat ich charakteru niewiele wiem. Mieszkam w bloku, na parterze, 2 pokoje z kuchnią dlatego większa rasa na razie odpada.[/QUOTE]

a jak się nazywa hodowla Twojego chłopaka?

beagle to psy myśliwskie wymagają dużo ruchu.

Yorki to terriery , niezmordowane i zadziorne.

Musisz napisać, co chcesz z psem robić , jakie zajęcia/sporty . Ile czasu jesteś w stanie mu poświęcić?

Link to comment
Share on other sites

Marta, po pierwsze beagle w żadnym wypadku nie jest psem tylko i wyłącznie do przytulania, to rasa myśliwska, znana choćby z częstych ucieczek, z takim psem na spacerze możesz zapomnieć o puszczeniu luzem np. w lesie - poleci za każdym tropem.

Po drugie, bardzo Cię proszę, nie rozmnażajcie tej suki Twojego chłopaka (chyba że macie uprawnienia hodowlane i zarejestrowaną hodowlę? ), niekontrolowane rozmnażanie się psów jest problemem z którym wciąż staramy się walczyć, schroniska pękają w szwach od niechcianych szczeniaków, doświadczenie uczy, że nikt już nie wierzy w hasło "znajdę wszystkim swoim szczeniakom dobre domy".

Yorki również nie są maskotkami, to terriery, psy o niezależnym, dość zadziornym charakterze. Na pewno nie przytulanki na kanapę.

Link to comment
Share on other sites

Czasu jestem w stanie poświęcić na prawdę dużo. Szkołę już dawno skończyłam, na razie też nie pracuję. Wiem z czego znane są beagle ;) (już 2 razy przybłąkał się do nas jeden uciekinier, na szczęście za drugim razem już wiedzieliśmy czyj to piesek ;) ). Suka mojego chłopaka ma zapewnione bardzo dużo ruchu, codzienne długie spacery, a także wybiegi po lesie (czego jestem przeciwniczką, już raz zwiała) ... Oczywiście wiem też , że psów nierodowodowych rozmnażać nie wolno. Niestety, mojemu chłopakowi chyba mogłabym to przetłumaczyć, lecz jego rodzice są nie do zdarcia... czasem myślę, że po to wzieli suczkę by móc choć kilka razy jąrozmnożyć.
Co do Yorków, to po tym co przeżywam z moim psem chyba już nie może być gorzej :) ... a może jakieś inne rasy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xMsMartax']Witam. Od 8 lat jestem szczesliwa posiadaczką jamnika :P . Najadłam sie już wystarczająco dużo nerwów z tym psiakiem. Jest on w sumie posłuszny, ale tylko wtedy gdy ma na to ochotę. Poza tym rzuca się nas, właścicieli, zaś gdy do domu zawita ktoś obcy "broni" go przed nami. Nie raz dotkliwie mnie pokąsał.
Psiak do młodych już nie należy, pragnę sprawić jemu oraz rodzicom towarzysza/ towarzyszkę w niedalekiej przyszłości.
Chcę psa "do przytulania" , ten rudy gnom ( :D ) już wystarczająco zagrał nam na nerwach (co nie zmienia tego , że życiu dobie bez niego nie wyobrażamy ;) ) . Mój wybór pada na 2 rasy. Beagle lub York. Moj chlopak ma beagle i jest to wyjatkowo slodki i spokojny psiak , da sie tarmosić itd. sunia będzie w przyszłości z pewnością rozmnażana i zastanawiam się nad jednym szczeniakiem.
Zaś Yorki... zawsze mi się podobały, lecz na temat ich charakteru niewiele wiem. Mieszkam w bloku, na parterze, 2 pokoje z kuchnią dlatego większa rasa na razie odpada.[/QUOTE]
Beagle to nie jest rasa do typowego przytulania- byc może trafiają się czasami takie osobniki, ale generalnie to psy bardzo zywiołowe, potrzebujące zajęcia-zreszta to pies mysliwski, stworzony do konkretnych zadań;
yorki mają Charakterki -celowo napisane przez duże Ch, to sa typowe teriery,psy mysliwskie,z charakterem, szybko potrafia stac się domowym terrorysta hi,hi i do tego generalnie najlepiej czują się posród psów własnej rasy; a że wygladają jak maskotki -no cóż- to tylko wyglad-bardzo mylacy ;)

Na przytulankę nada się zapewne mopsik - pies nie potrzebujący intensywnych spacerów, bardzo pogodny,niekonfliktowy.
Byc może takze gryfoniki - są opisywane także jako wesołe i niekonfliktowe psiaki- ale po więcej info o nich najlepiej zajrzeć do odpowiedniego działu, to mało popularna rasa.

Link to comment
Share on other sites

Marta, najpierw wystartujcie do ponownego poukladania psa, ktory juz jest w domu.
Jelsi uda sie go wyprowadzic na prosta, bo zaniedbany wychowawczo jest mocno, dopiero wtedy myslcie o kolejnym. W przeciwnym razie calkiem mozliwe jest, ze i drugi pies bedzie rownie problemowy, o ile nie bardziej (szybko sie zauczy od starszego).
No i oblozyc sie madra lektura, Mrzewinska, Coren, Dodman.
I zajac sie zmiana swiatopogladu partnera ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xMsMartax']Witam. Od 8 lat jestem szczesliwa posiadaczką jamnika. Najadłam sie już wystarczająco dużo nerwów z tym psiakiem. Jest on w sumie posłuszny, ale tylko wtedy gdy ma na to ochotę. Poza tym rzuca się nas, właścicieli, zaś gdy do domu zawita ktoś obcy "broni" go przed nami. Nie raz dotkliwie mnie pokąsał.
Psiak do młodych już nie należy, pragnę sprawić jemu oraz rodzicom towarzysza/ towarzyszkę w niedalekiej przyszłości.
Chcę psa "do przytulania" (...)[/QUOTE]

Osobniki "do przytulania" znajdziesz w każdej rasie oraz wśród kundelków. Niestety obawiam się, że zamiast "przytulanki" będziecie mieć w domu dwójkę terorystów. Jamniki są charakterne, owszem, ale jamnik także może stać się "przytulanką" od szczeniaka w rękach osoby, która umie z nim rozsądnie postępować - konsekwentnie, nie zaniedbując pracy nad posłuszeństwem i wysiłku fizycznego (wybiegany pies = wyciszony pies).

Największą "przytulanką", jaką znam, jest pitbull. Trochę większy od beagla, więc generalnie na Wasze możliwości mieszkaniowe. Ale mam nadzieję, że nie zdecydujesz się ani na pitbulla - mimo, że to taka "przytulanka" - ani na beagla (bo pies Twojego chłopaka to "przytulanka"), ponieważ obie rasy w niedoświadczonych rękach to totalna pomyłka. Potem na ulicach widać pełno sfrustrowanych, zapasionych psów na kolczatkach, agresywnych z nudów, albo z powodu błędów właściciela, no i te ogłoszenia o zaginięciu beagli... kiedyś były husky, teraz "na topie" są bigielki.

Zastanów się dobrze, po co (oprócz "przytulania") Twoim rodzicom drugi pies i czy podołają ułożeniu go.

Szczeniak to jedna wielka niewiadoma. Jeśli chcecie mieć pewność, że pies będzie "przytulaśny", zdecydujcie się na dorosłą, wysterylizowaną suczkę-kundelkę, najlepiej z domu tymczasowego. Zapoznajcie z jamnikiem na neutralnym terenie, sprawdźcie, czy rezydent z ogóle ją zaakceptuje w [B]swoim [/B]domu i czy ona garnie się do Was, szuka kontaktu, lubi pieszczoty.

Link to comment
Share on other sites

Ojj obawiam się, że jamnika już na prostą nie da się wyprowadzić, o ile było to kiedykolwiek to możliwe, od szczeniaka taki był.
Może źle to ujęłam z tą "przytulanką" . W stosunku do mojego jamnika każdy pies wydaje się być przytulanką ;)
Tak jak już wspominałam czasu dla psa mam dużo, uwielbiam długie spacery z psem, lecz z racji tego, że mój piesek jest już trochę wiekowy to spacerów dłuższych po prostu nie lubi. Ułożeniu psa z pewnością też podołam.
Co rozmnożenia psiaka mojego TŻ-ta... samemu chłopakowi już nawet na dzień dzisiejszy dało by się to przetłumaczyć, lecz jego rodzice niestety... wiedzą swoje :( i raczej żadne argumenty do nich nie dotrą.... Więc gdybym brała od nich szczeniaka to jedynie za darmo... jeśli zdecyduje się na inną rasę niż beagle będzie to wtedy pies z rodowodem. Myślałam też o shi-tzu lecz potrzebuje psa który mógby mi towarzyszyć w długich spacerach oraz bieganiu.

Link to comment
Share on other sites

Marta, skad pomysl, ze skoro ulozenie jednego psa sie nie udalo, to z drugim pojdzie jak z platka. Bo moim zdaniem pojdzie jak z platka uzyskanie gorszej w zachowaniu kopii starszego.
Samo bieganie i spacery nie sa rownoznaczne z ulozeniem i wychowaniem psa, podobnie jak przekreslanie jamnika w srednim wieku jest przedwczesne, kwestia checi i zaangazowania, zamiast wygodnych unikow.
Nadal uwazam, ze nalezaloby zaczac od poukladania relacji z obecnym psem, potem dopiero myslec o nastepnym.
Jak brakuje futra do spaceru, "wypozyczaj" suke chlopaka, poszukaj, moze taka pomoc komus sie przyda...
Na pierwszy rzut oka widac kiepski kontakt psa z opiekunami, brak zaufania i stabilizacji, nie wrozy to dobrze dla kolejnego zwierzecia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xMsMartax']Ojj obawiam się, że jamnika już na prostą nie da się wyprowadzić, o ile było to kiedykolwiek to możliwe, od szczeniaka taki był.
Może źle to ujęłam z tą "przytulanką" . W stosunku do mojego jamnika każdy pies wydaje się być przytulanką ;)
Tak jak już wspominałam czasu dla psa mam dużo, uwielbiam długie spacery z psem, lecz z racji tego, że mój piesek jest już trochę wiekowy to spacerów dłuższych po prostu nie lubi. Ułożeniu psa z pewnością też podołam.
Co rozmnożenia psiaka mojego TŻ-ta... samemu chłopakowi już nawet na dzień dzisiejszy dało by się to przetłumaczyć, lecz jego rodzice niestety... wiedzą swoje :( i raczej żadne argumenty do nich nie dotrą.... Więc gdybym brała od nich szczeniaka to jedynie za darmo... jeśli zdecyduje się na inną rasę niż beagle będzie to wtedy pies z rodowodem. Myślałam też o shi-tzu lecz potrzebuje psa który mógby mi towarzyszyć w długich spacerach oraz bieganiu.[/QUOTE]
wszystko da się zrobić ;) wystarczy chcieć

Link to comment
Share on other sites

Pies ma bardzo dobry kontakt z nami. Proszę nie traktować mnie z góry jako wyrodnego opiekuna, który nie potrafi wychować swojego psa. Psy mają swoje charaktery, wiele moich znajomych, którzy mają jamniki spotykają się z podobnymi problemami, szczerze mówiąc nie widziałam jeszcze całkowicie potulnego jamnika. U mojego psa jest to raczej kwestia obrony lub zazdrości o danego domownika/ osoby z zewnątrz (gdy jest przez kogoś głaskany nie pozwala się zbliżyć innej osobie). I nie chce drugiego psa tylko dlatego , że "tak jest łatwiej" , po prostu chcę towarzysza dla Astora i dla siebie.
Oczywiście wiem, że bieganie i spacery nie są równoznaczne z ułożeniem. Napisałam tylko, że psu będę mogła to zapewnić.
A nad Astorem cały czas pracujemy, wprawdzie ostatnio widać jakieś postępy (jest wyraźnie mniej złośliwy) lecz nie wiem czy to kwestia ułożenia czy też po prostu tego , że psiaczek się starzeje.

Link to comment
Share on other sites

Marta, ale nikt nie przekreśla Ciebie jako opiekuna - tylko, że ja sobie np. nie wyobrażam, żeby mój własny pies mnie ugryzł, a piszesz, że Astorowi się zdarza kąsać ludzi... Zacznij temperować Astora, jamniki są uparte, owszem, ale przecież ciągle są psami - nie można im pozwalać na wszystko "bo są krnąbrnymi jamnikami", bo otrzymuje się właśnie takiego gryzącego potworka w małym ciałku. Potrzeba mu pracy. No i psy nie są "złośliwe" - są po prostu znudzone, przekonane, że stoją bardzo wysoko w hierarchii domowej albo rozpieszczone do granic możliwości.

Unbelievable ma też psa 'trudnej rasy' - JRT i swoją pracą bardzo zmieniła zachowanie swojego psa. Trzeba po prostu się zaprzeć i dążyć do celu ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie sugeruj się innymi właścicielami jamników. Często ludzie biorą konkretną rasę, bo [I]takiego samego[/I] już kiedyś mieli, albo akurat jest w modzie. Jamnik to taki pies, jak wszystkie inne. Ze swoimi wadami i zaletami. Socjalizowany, szkolony, prowadzony konsekwentnie, wybiegany - będzie normalnym psem, towarzyszem rodziny. No chyba, że pochodzi z jakiejś krzyżówki niezrównoważonych osobników, których nigdy nie powinno się rozmnożyć i ma naprawdę problemy "ze sobą". A co za tym idzie, Wy z nim.

Jamnik, ani żaden inny pies nie musi być POTULNY, aby życie z nim wyglądało normalnie.

Potulny to może być pluszak na baterie ;) Ja w moich psach cenię właśnie charakter i indywidualizm, ale tylko do momentu, gdy jest to dla mnie wygodne i gdy nie utrudnia życia mnie, a co za tym idzie - moim psom. Oczywiście one mi utrudniają życie na wyścigi, ale i tak mam kontrolę i umiem nad tym pracować. Gdyby było inaczej, ich świat nie byłby bezpieczny i stabilny, a chociaż tyle jestem im winna za miłość i zaufanie (celowo "uczłowieczam"), którym mnie obdarzają.

Chcesz psa aktywnego. To super :loveu: Czy może być kundelek?

Link to comment
Share on other sites

W porządku, ja to wszystko rozumiem. Tylko jak? Jak można go zmienić skoro on nikogo się nie boi? (wiem że to nie jest odpowiedni dział na te pytania) Jedyną osobą przed którą pies czuje respekt jest właśnie mój chłopak, wystarczyło że pies dostał od niego klapsa w pupę gdy rzucał się przy nim na mnie i... poskutkowało. Tylko , że gdybym ja próbowała dać mu klapsa od razu bym została w takiej sytuacji dziabnięta... ;)
[QUOTE]No i psy nie są "złośliwe" - są po prostu znudzone, przekonane, że stoją bardzo wysoko w hierarchii domowej albo rozpieszczone do granic możliwości.[/QUOTE]Z tym muszę się zgodzić, rozpieszczany był zawsze i wiemy, że to był nasz błąd, którego z pewnością w przyszłości już nie popełnimy.

Co do kundelków, nie mam nic przeciwko nim, w przyszłości z pewnością przygarnę jakąś bidę ze schroniska ;) ale na razie chcę psa z danym wzorcem charakteru żeby znów nie trafił mi się jamnik psychopata :cool3::lol: <jk>

Link to comment
Share on other sites

Ulozony pies nie jest posluszny tylko wtedy, gdy ma na to ochote ;).
I nie chodzi o traktowanie z gory, co realne problemy na przyszlosc.
a co do wyprowadzenia jamniora na prosta, to nikt sie nie odwazy postawic diagnozy online, szczegolnie, gdy pies rusza na domownikow.
Poczytaj na pierwszy rzut "pIes, ktory kochal za mocno" Dodmana, napisz, skad jestes, moze uda sie podpowiedziec dobrego szkoleniowca, bo bez tego raczej sie nie obedzie.
No i kwestia podejscia domownikow, konsekwencji w postepowaniu i checi pracy.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję, przeczytam z pewnością. Jestem z Czestochowy. No i najgorszy problem leży też z moją mamą (właściwie to jest chyba jedyną osobą w domu, którą Astor ubustwia i broni jej przy każdej okazji , ot taka grupa wzajemnej adoracji). Przytoczę przykład. Mama lezy z psiakiem, mizia go za uszkiem, ja (lub ktos inny) wchodzę do pokoju, odbywa się wtedy zazwyczaj (nie zawsze) ogromny jazgot, a mumusia? Troskliwym tonem : "Astorciu , tak nie wolno, nie wolno", nadal miziając go za uszkiem :/
Jest to rozpieszczony gnom, który myśli, że wszystko mu wolno do tego mamy jeszcze jamniczy charakter i mieszanka wybuchowa gotowa ;] . Z kolejnym psem z pewnością nie popełnię tego błędu, Astor dał mi w sumie chyba najlepszą szkołę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl']
Unbelievable ma też psa 'trudnej rasy' - JRT i swoją pracą bardzo zmieniła zachowanie swojego psa. Trzeba po prostu się zaprzeć i dążyć do celu ;)[/QUOTE]
jeżeli się popełnia błędy trzeba je naprawić;)
[quote name='xMsMartax']W porządku, ja to wszystko rozumiem. Tylko jak? Jak można go zmienić skoro on nikogo się nie boi? (wiem że to nie jest odpowiedni dział na te pytania) Jedyną osobą przed którą pies czuje respekt jest właśnie mój chłopak, wystarczyło że pies dostał od niego klapsa w pupę gdy rzucał się przy nim na mnie i... poskutkowało. Tylko , że gdybym ja próbowała dać mu klapsa od razu bym została w takiej sytuacji dziabnięta... ;)
Z tym muszę się zgodzić, rozpieszczany był zawsze i wiemy, że to był nasz błąd, którego z pewnością w przyszłości już nie popełnimy.

Co do kundelków, nie mam nic przeciwko nim, w przyszłości z pewnością przygarnę jakąś bidę ze schroniska ;) ale na razie chcę psa z danym wzorcem charakteru żeby znów nie trafił mi się jamnik psychopata :cool3::lol: <jk>[/QUOTE]
ale pies nie ma się bać. Najgroszą karą dla psa jest brak nagrody, a nagrodą jest wszystko o co pies zabiega: jedzenie, zabawa, kontakt wzrokowy z człowiekiem czy zwykłe pogłaskanie za uchem. Skuteczną, powtarzam, SKUTECZNĄ karą nie jest klaps w tyłek, klaps w tyłek powoduje u psa strach i stres, a przez strach i stres pies gryzie, kółko się zamyka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xMsMartax']No i najgorszy problem leży też z moją mamą (właściwie to jest chyba jedyną osobą w domu, którą Astor ubustwia i broni jej przy każdej okazji , ot taka grupa wzajemnej adoracji). Przytoczę przykład. Mama lezy z psiakiem, mizia go za uszkiem, ja (lub ktos inny) wchodzę do pokoju, odbywa się wtedy zazwyczaj (nie zawsze) ogromny jazgot, a mumusia? Troskliwym tonem : "Astorciu , tak nie wolno, nie wolno", nadal miziając go za uszkiem[/QUOTE]
No i wszystko jasne ;)

Mama psuje psa, a Ty tego raczej nie naprawisz.
Ale czy to samo nie będzie odnosić się do nowego psa? Ty pracujesz, mama psuje... Błędne koło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xMsMartax']W porządku, ja to wszystko rozumiem. Tylko jak? Jak można go zmienić skoro on nikogo się nie boi? (wiem że to nie jest odpowiedni dział na te pytania) Jedyną osobą przed którą pies czuje respekt jest właśnie mój chłopak, wystarczyło że pies dostał od niego klapsa w pupę gdy rzucał się przy nim na mnie[/QUOTE]
Nie chodzi o to by zastraszyc psa poprzez bicie go ale o zdobycie jego szacunku przez wspólną pracę. Myślisz o rasach które też są charakterne, mam nadzieję, że w przyszłości nie będziesz się tłumaczyła : bo wszystkie yorki, beagle takie są. Musisz też pamiętac że szczeniaczek będzie uczył się zachowań od starszego kolegi tym bardziej powinnaś najpierw dogadac się z jamniorem.

Link to comment
Share on other sites

Nigdy bity nie był , taki lekki klaps, tylko żeby zrozumiał że nie wolno.
Nie chcę psa "już w tej chwili" . Na razie chce zebrać niezbędne informacje. W tym roku najprawdopodobniej wyprowadzę się z domu rodzinnego, możliwe że pies będzie wzięty już po wyprowadzce i odchowany jedynie przeze mnie bez udziału rodziców. Nawet jeśli nastąpiło by to wcześniej musze wpierw dotrzeć do mamy by inaczej się w stosunku do niego zachowywała.

Link to comment
Share on other sites

Taa. Nie jest trudno wychować psa, najtrudniej jest wychować rodzinę - wiem coś o tym, nie dalej jak dzisiaj stoczyłam bój o niedawanie moim psom naleśników. A jak się odwróciłam, mama i tak im dawała.

Jeśli się wyprowadzasz, psa będziesz głównie szkoliła i wychowywała sama, to rzeczywiście pomysł jest dobry. Jeśli nie będziesz tego traktować jak - o, dokupię spokojnego psa, to jeden będzie wredny, a drugi milutki - to będzie ok. Jamniki mają trudne charaktery, tym bardziej należy z nimi pracować od początku i nie dawać sobie wchodzić na głowę. Przerażają mnie opowieści w stylu: mój jamnik wchodzi do szafy i nie mogę go wygonić, bo się na mnie rzuca, taki wredny jest - i to opowiadane ze śmiechem. Mam różne problemy ze swoimi psami, ale w życiu żadne z nich nie pomyślało o tym, żeby mnie poważnie ugryźć. Dla mnie wtedy byłoby jedno rozwiązanie: natychmiast behawiorysta. A jeśli nie, cóż... Pies nie może sprawiać zagrożenia dla domowników. To chore...

W każdym razie ze spokojniejszych ras wybrałabym cavaliera, buldożka francuskiego, mopsa, shih-tzu albo kundla z DT o którym wiadomo, że jest spokojny i kochany. Yorki to psy charakterne, niezależne, wymagające dużego nakładu pracy (i tej ze strony właściciela - strzyżenie, pielęgnacja włosa i tej psychicznej z obu stron, wiadomo- szkolenie, praca, wychowanie, a to dość krnąbrne psy). Za to beagle... Cóż, Twój chłopak i jego rodzina mieli wybitne szczęście, że im się trafił taki spokojny egzemplarz. Ale to się zdarza rzadko - ja nie znam normalnego beagle'a. Te, które nie zostały jeszcze oddane, kupione jako maskotki życie spędzają na flexi - bo uciekają, szczekają i rzucają się na psy, zwykle z nudów. Nie zliczę ile beagle'i zostało oddanych przez bardziej lub mniej znajomych mi ludzi... z 3-4 co najmniej. Jeden uciekał i był nadpobudliwy, mimo że biegał przy rowerze. Inny właził na stół i sikał na niego ;) Oczywiście to nie cecha rasy, tylko kwestia wychowania. Tyle, że Ty szukasz łagodnego i miłego pieska, którym beagle może się stać... Po wielogodzinnym forsownym treningu fizyczno-psychicznym ;)

Link to comment
Share on other sites

Z Yorka po przeczytaniu opinii i zasłyszanych przez moją mamę opowieści już zrezygnowałam.
Beagle chłopaka owszem też daje popalić ;) potrafi ze zwykłej złośliwości wejść na łóżko i się zlać jeśli w danym momencie nie ma chętnej osoby do wyjścia na spacer, kradnie i gryzie wszystko, ale powoli już ją tego oduczyli (psina ma rok). Zawsze wybiegana i szczęśliwa , taki mały zaćpaniec :D Nigdy nikogo nie ugryzła, nie warknęła nawet. I głównie o to mi chodzi mówiąc o spokojnym psie ;) Myślę, że właśnie na beagle sie zdecyduję w niedalekiej przyszłości, po przeczytaniu trochę o nim wydaję mi się, że sprostam zadaniu :) .

A z Astorkiem będziemy nadal pracować. Mam nadzieję, że uda nam się jakoś w końcu dogadać. W końcu nie jest psem mordercą, miewa tylko swoje kaprysy :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...