Jump to content
Dogomania

xMsMartax

Members
  • Posts

    31
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by xMsMartax

  1. Dokładnie. Rejestrowałam psy na tych stronach (nie licząc tej płatnej) :)
  2. Kurcze, sprawdziłam też nr chipa psa mojej koleżanki (chipowany 5 lat temu u weterynarza) i też go NIGDZIE nie było , sprawdzałam już chyba wszystkie tego typu strony. Na szczęście dane wprowadziłyśmy same i już jest wszystko ok. Najgorsze jest to, że jest sie pewnym , że pies jest w jakiś sposób "bezpieczny" a tu niespodzianka. Dowiedziałam się też (dzwoniłam do tamtego schroniska gdzie moj psiak byl chipowany), że pies jest JEDYNIE w bazie tego schroniska , do którego trafił :O , tzn, że jeśli kiedyś by się zgubił i trafił do innego schroniska to chip by tak jakby nie istniał... nie mieliby go w bazie :/ I teraz UWAGA ! Powiedziano mi, że jeśli pies chipowany był 8 lat temu to mogligo już usunąć z bazy ... ręce opadają...
  3. eee wysunął ? ;) mój pies na początku miał go przy uchu obecnie znajduje się pod pyskiem, na szyi . Jest wyczuwalny, muszę spytać swojego weta czy da się go sprawdzić, bo szczerze mówiąc nigdy chyba nie był sprawdzany.
  4. Już go zarejestrowałam w safe-animal i jeszcze jednej bazie. Nie wiem, może był zarejestrowany tylko w bazie schroniska. A ja głupia przez 8 lat byłam pewna , że jak piesek zginie to wczytają tylko ten głupi numerek i będzie można go znaleźć w każdym miejscu Polski...
  5. Mam podobny problem. Mój pies jako szczeniak trafił do schroniska (został ukradziony na spacerze), tam został zachipowany, podano nam jego nr. Było to 8 lat temu. Teraz do głowy mi wpadło aby sprawdzić dany nr ... i ?? Niestety nie ma go w bazie... nic z tego nie rozumiem. Na jakiej zasadzie to działa? 8 letnie chipy są już niektywne?
  6. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z możliwych zniszczeń. Niewiem dlaczego się tego nie boję , może powinnam. A o Krze jutro poczytam.
  7. Taaak, przeczytałam już chyba wszystko czym skutkuje nabycie tej rasy :lol: i wiecie co ? Te zdjęcia jakoś mnie wcale nie przerażają :cool3: (podobne scenki i tak już miałam w domu przy jamniku , mówiąc tu o zniszczonych meblach, zjedzonym dywanie itd). a kłaczki ? nie jestem pedantką ciągle latającą z odkurzaczem gdy tylko zobaczę kłębek psiej sierści :lol: W lekture forum oczywiście się jeszcze zagłębie :) sporo czasu przede mną ;) Co do adopcji jeszcze będę się zastanawiać, ale jestem bardziej nastawiona na psa wystawowego.
  8. Będę się zastanawiać nad Husky i Samoyedem :) Myślę, że w jakieś 8 miesięcy uda mi się pomału odłożyć pieniążki na rodowodowego psiaka (no chyba , że nastąpi jakiś nagły przypływ gotówki ;) ), a następnie zajmę się poszukiwaniem jakiejś dobrej hodowli. Na psiaka będę chciała przeznaczyć 1000-1500 zł (może więcej, okaże się wkrótce) . Czy uda mi się nabyć wystawowego rasowca Siberian Husky za tą kwotę? I czy znacie może jakieś hodowle w okolicach Częstochowy ? Co sądzicie o hodowli "Eskimoski Domek" z Secemina? Nie jest to tak daleko mnie.
  9. Dobrze, rozumiem :) w takim razie dziękuję jeszcze raz wszystkim za odpowiedzi i zagłębiam się w lekturę, oraz do dalszego "wychowywania" Astorka.
  10. [QUOTE]Skoro nie potrafisz go zachęcić do współpracy, to pytałaś o rady na jakichś forach internetowych?[/QUOTE]Właśnie między innymi po to się tu zarejestrowałam. Jak na razie poskutkowało nagradzanie psa gdy jest grzeczny, tzn. np. gdy wchodzę do pokoju w którym jest pies i uda mi się usiąść na łóżku a pies nie podleci do mnie z zębami, wtedy dostaje smakołyk . Już doszło do tego że nosze te smakołyki ze sobą wszędzie . Wbrew pozorom jest to bardzo mądry pies i rozumie gdy mówi mu się "nie wolno" , musze tylko postarać się o lepszą współpracę z domownikami ;/ ...Wiem , że to jeszcze bardzo mało, ale od czegoś zacząć trzeba. Nie znam usposobienia ww ras, jedynie o beagle co nieco wiem, dlatego też zamiast kupować pierwszej lepszej rasy, która mi się spodoba wole najpierw np. napisać tu i dowiedzieć się co nieco o tych psach ;) tak więc teraz w grę wchodzi jeszcze husky. Myślę , że kilka godzin biegania i spacerów dziennie nie będzie powodowało , że psiak będzie się męczył. Kundelka na razie nie chcę, czemu? Nie wiem, może po prostu wolę wychować psa sama, od szczeniaka, podnieść sobie trochę wyżej poprzeczkę. Jeszcze co do jamnika, staram się bardzo , mam na prawdę ogromne chęci zmienić tego psa, myślę , że może mi sie to udać...
  11. I cały czas pracujemy, jest już lepiej. Nowego psa nie chcę wziąść "już w tej chwili", może to będzie za pół roku, rok albo i za lat kilka. Kiedyś był dzielnym kompanem w moich spacerach (w bieganiu niestety nie był nigdy zbyt dobry, szybko się męczył ;) ), lecz od pewnego czasu po prostu zapiera się po pokonaniu niewielkiej odległości i chce wracać do domu, mimo skończonych dopiero (aż? )8 lat bardzo się ostatnio "postarzał" i z wyglądu i z zachowania, wystarczy że pobawi się chwile z beaglem mojego TŻ i już zmęczony kładzie się spać. Wiem też , że niektóre z psów to psy kanapowe , których na długi spacer żadna siła nie wyciągnie :D . Myślałam też nad husky i owczarkiem niemieckim, jednak o husky nic nie wiem, słyszałam tylko , że w blokach głupieją, a ja nie chce psa męczyć, stąd zrezygnowałam z większych ras.
  12. [B]Przepraszam za tyle zdublowanych postów, ale to forum tak się wiesza, że ciężko cokolwiek tu zamieścić.[/B]
  13. [B]vpassione[/B] , każdy uczy się na własnych błędach, jak już pisałam, jamnik był naszym pierwszym psem, w dodatku biorąc go miałam naście lat i zerową wiedze na temat psów.Wiem jakie są beagle, nie tylko z tego co o nich wcześniej przeczytałam, lecz też z doświadczenia. Ależ nie biję swojego psa, nie karcę go w niewiadomo jaki sposób. Czasami zdaży mi się powiedzieć do niego wyższym tonem, ale z karceniem ani biciem nie ma to nic wspólnego. I czas wolny to nie jest dla mnie siedzenie przy komputerze i oglądanie tv ;) uprawiam dużo sportu, biegam , chodzę na długie spacery. Chciałabym mieć psa, który nie zmęczy się po przejściu kilometra. takiego który mógłby mi w moich długich spacerach towarzyszyć. Ale dla was wszystkich fakt, iż pierwszy pies został źle wychowany, tak źle, nie boje sie tego słowa, jest jednoznaczny z tym , że kolejnego wychować mi się nie uda. Szkoda tylko, że nikt z was nie widział mojego jamnika w czasach gdy nikt nad nim jeszcze nie pracował, niebo a ziemia, różnica jest ogromna, lecz nadal jest to ten sam źle wychowany pies. Szkoda Ci go? Staram się z nim współpracowac jak tylko mogę, niestety przy próbie pogłaskania niekiedy mogę po prostu zostać dziabnięta. Co z tego , że ja chcę ,gdy on nie chce? Oczywiście wtedy właściciel jest tym najgorszym, takim, który nie potrafi wychować już żadnego psa...
  14. [B]zmierzchnica[/B] , dokładnie to miałam na myśli, chodzi o zwrócenie na siebie uwagi. [QUOTE] Powodzenia w pracy. [/QUOTE] Dziekujemy :) mam nadzieje ze beda jakies efekty :)
  15. [QUOTE]-nie został po prostu dobrze nauczony czystości[/QUOTE] z tym sie zgodze, zostalo jej jeszcze cos ze szczeniecego posikiwania w domu, zdaza jej sie to bardzo zadko :P ale jednak , ostatnio nalala u mnie w domu od razu po powrocie z dłuuugieeego spaceru. [QUOTE]-ma problemy zdrowotne z układem moczowym[/QUOTE] to też mnie zastanawia... bo może coś w tym być... Reszta zdecydowanie odpada ;)
  16. Z Yorka po przeczytaniu opinii i zasłyszanych przez moją mamę opowieści już zrezygnowałam. Beagle chłopaka owszem też daje popalić ;) potrafi ze zwykłej złośliwości wejść na łóżko i się zlać jeśli w danym momencie nie ma chętnej osoby do wyjścia na spacer, kradnie i gryzie wszystko, ale powoli już ją tego oduczyli (psina ma rok). Zawsze wybiegana i szczęśliwa , taki mały zaćpaniec :D Nigdy nikogo nie ugryzła, nie warknęła nawet. I głównie o to mi chodzi mówiąc o spokojnym psie ;) Myślę, że właśnie na beagle sie zdecyduję w niedalekiej przyszłości, po przeczytaniu trochę o nim wydaję mi się, że sprostam zadaniu :) . A z Astorkiem będziemy nadal pracować. Mam nadzieję, że uda nam się jakoś w końcu dogadać. W końcu nie jest psem mordercą, miewa tylko swoje kaprysy :)
  17. Nigdy bity nie był , taki lekki klaps, tylko żeby zrozumiał że nie wolno. Nie chcę psa "już w tej chwili" . Na razie chce zebrać niezbędne informacje. W tym roku najprawdopodobniej wyprowadzę się z domu rodzinnego, możliwe że pies będzie wzięty już po wyprowadzce i odchowany jedynie przeze mnie bez udziału rodziców. Nawet jeśli nastąpiło by to wcześniej musze wpierw dotrzeć do mamy by inaczej się w stosunku do niego zachowywała.
  18. Dziękuję, przeczytam z pewnością. Jestem z Czestochowy. No i najgorszy problem leży też z moją mamą (właściwie to jest chyba jedyną osobą w domu, którą Astor ubustwia i broni jej przy każdej okazji , ot taka grupa wzajemnej adoracji). Przytoczę przykład. Mama lezy z psiakiem, mizia go za uszkiem, ja (lub ktos inny) wchodzę do pokoju, odbywa się wtedy zazwyczaj (nie zawsze) ogromny jazgot, a mumusia? Troskliwym tonem : "Astorciu , tak nie wolno, nie wolno", nadal miziając go za uszkiem :/ Jest to rozpieszczony gnom, który myśli, że wszystko mu wolno do tego mamy jeszcze jamniczy charakter i mieszanka wybuchowa gotowa ;] . Z kolejnym psem z pewnością nie popełnię tego błędu, Astor dał mi w sumie chyba najlepszą szkołę.
  19. W porządku, ja to wszystko rozumiem. Tylko jak? Jak można go zmienić skoro on nikogo się nie boi? (wiem że to nie jest odpowiedni dział na te pytania) Jedyną osobą przed którą pies czuje respekt jest właśnie mój chłopak, wystarczyło że pies dostał od niego klapsa w pupę gdy rzucał się przy nim na mnie i... poskutkowało. Tylko , że gdybym ja próbowała dać mu klapsa od razu bym została w takiej sytuacji dziabnięta... ;) [QUOTE]No i psy nie są "złośliwe" - są po prostu znudzone, przekonane, że stoją bardzo wysoko w hierarchii domowej albo rozpieszczone do granic możliwości.[/QUOTE]Z tym muszę się zgodzić, rozpieszczany był zawsze i wiemy, że to był nasz błąd, którego z pewnością w przyszłości już nie popełnimy. Co do kundelków, nie mam nic przeciwko nim, w przyszłości z pewnością przygarnę jakąś bidę ze schroniska ;) ale na razie chcę psa z danym wzorcem charakteru żeby znów nie trafił mi się jamnik psychopata :cool3::lol: <jk>
  20. Pies ma bardzo dobry kontakt z nami. Proszę nie traktować mnie z góry jako wyrodnego opiekuna, który nie potrafi wychować swojego psa. Psy mają swoje charaktery, wiele moich znajomych, którzy mają jamniki spotykają się z podobnymi problemami, szczerze mówiąc nie widziałam jeszcze całkowicie potulnego jamnika. U mojego psa jest to raczej kwestia obrony lub zazdrości o danego domownika/ osoby z zewnątrz (gdy jest przez kogoś głaskany nie pozwala się zbliżyć innej osobie). I nie chce drugiego psa tylko dlatego , że "tak jest łatwiej" , po prostu chcę towarzysza dla Astora i dla siebie. Oczywiście wiem, że bieganie i spacery nie są równoznaczne z ułożeniem. Napisałam tylko, że psu będę mogła to zapewnić. A nad Astorem cały czas pracujemy, wprawdzie ostatnio widać jakieś postępy (jest wyraźnie mniej złośliwy) lecz nie wiem czy to kwestia ułożenia czy też po prostu tego , że psiaczek się starzeje.
×
×
  • Create New...