Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='evel']Wiesz, jak masz jednego pieska interesującego się śmieciami to jeszcze spoko. Jak wychodziłam tylko z Zu to dało się ją odwołać od pysznej szamki krzaczorowej, ale jak teraz mam trzy głąby na spacerze to muszę wydać z siebie piekielny niecenzuralny ryk, żeby towarzystwo wzięło to na poważnie :evil_lol:[/QUOTE]
No właśnie ten znajomy ma dwa psy. Raz musiałam oba na smyczach ogarnąć + moja i podziękuję. Każda w inną stronę, a ja prawie jak na krzyżu :-o

Jedna z jego znajd to husky. Ludzie się go czasem pytają jak idzie bez smyczy, czy nie ucieknie, bo ich husky notorycznie uciekał i teraz tylko na smyczy. Ale to w ogóle dziwny przypadek, orientacja w terenie zerowa, więc się pilnuje.

Posted

[quote name='Tree']Doskonale to znam... A jeszcze do szału doprowadza mnie to, że rodzice stoją po stronie dziadków i jak tu się przebić przez taką ścianę "dobroci" dla pieska? Oczywiście głodzącego psa potwora też ze mnie robią. Ma ktoś jakiś pomysł jak sobie z tym radzić? Moja konsekwencja mało daje, skoro potrafią mimo moich próśb rzucić kawał szynki psu...
[/QUOTE]
Ja się nasłuchałam o obozach koncentracyjnych, gdy stwierdziłam, że mojej suce się troszkę przytyło i trzeba odchudzić ;)
Zadziałała dopiero wielokrotnie powtarzana groźba, że jak chcą, to niech tuczą psa, ja i tak będę sobie z nią pracować i robić wszystko to, co zamierzałam, w efekcie czego rozwalę jej stawy i za kilka lat trzeba będzie uśpić :diabloti:

Posted

A ja nauczyłam psa nieruszania na komendę i ucieram nosa czasem mojej mamie jak ta mu pcha do pyska żarło, albo jak goście przy stole go podkarmiają :evil_lol:
Wprawdzie nie zawsze pies wytrzymuje, ale kwestia pracy, da się ;)
To samo z łapaniem na spacerach śmieci... Dziś np przyniósł mi i wypluł na rękę chuteczkę z jakaś niewiadomą treścią (nie wnikam co tam było na niej, ale korciła wszystie psy w parku...):roll:

Posted

Oj, znaleziska na spacerach... Do tej pory "hitem" był różowy przedmiot sprzedawany w sklepach dla dorosłych. Viki zachwycona "nową zabawką", ja trochę mniej. Paczka chusteczek to za mało, by to wywalić do kosza :ekmm:

Posted

Moje psy za to po prostu świetnie wiedzą od kogo można żebrać ;) mnie nie molestują, bo i po co, ale jak jest ktoś znajomy "miękki" no to potem ma przechlapane- trudno sam się prosił (bestyjki na szczęście są odporne żołądkowo na ludzkie żarcie)....

Posted

[quote name='ulvhedinn']Moje psy za to po prostu świetnie wiedzą od kogo można żebrać ;) mnie nie molestują, bo i po co, ale jak jest ktoś znajomy "miękki" no to potem ma przechlapane- trudno sam się prosił (bestyjki na szczęście są odporne żołądkowo na ludzkie żarcie)....[/QUOTE]
Moja suka tez wie od kogo zebrac.:lol:Moja mama ja nauczyla,bo biedna,bo chuda,bo ze schronu.I efekt jest taki,ze teraz nie moze spokojnie zjesc.:evil_lol:u mnie nie zebrze,bo wie,ze nic nie dostanie :lol:nawet nie podchodzi do stolu jak jem

Posted

Ciekawe propozycje co do oduczania rodzinki :-D Co prawda wizja skutków zdrowotnych na nich nie działa, ale od dzisiaj zabieram się porządnie za komendę zostaw :diabloti:

Mój zwykle też nęka tylko mamę przy stole, ale w czasie rodzinnych spotkań wstępuje w niego "wygłodniałe" zwierzę trzymane w garażu i lata do każdego po kolei, a także efektywnie się drze (tak jak tego nienawidzę najbardziej :diabloti: )

Posted

[quote name='4Łapki']Oj, znaleziska na spacerach... Do tej pory "hitem" był różowy przedmiot sprzedawany w sklepach dla dorosłych. Viki zachwycona "nową zabawką", ja trochę mniej. Paczka chusteczek to za mało, by to wywalić do kosza :ekmm:[/QUOTE]

Mój poprzedni pies
[*] znalazł w krzakach damskie majtki:cool3: i za nic nie dał ich sobie odebrać. Wyobrazcie sobie dumnie kroczącego boksera z wściekle różowymi majtkami w paszczy:D

Posted (edited)

Tree, u mnie dokarmianie psa skończyło się, gdy bezczelnie pozwoliłam suce wskoczyć na stół i ukraść obiad. Jak już skończyła się pożywiać, stwierdziłam tylko, że tak kończy się dokarmianie psa.

Edited by Dardamell
Posted

[quote name='Handzia55']Wyobrazcie sobie dumnie kroczącego boksera z wściekle różowymi majtkami w paszczy:D[/QUOTE]
Gdybym takiego spotkała, pewnie padła bym ze śmiechu :loveu:

Posted

Waldek ostatnio w parku wynalazł w krzakach sandała, więc porwał go w pysk i gonił z nim prowokując pieski do gonitwy. Już myślałam że sandał z nami wróci do domu, ale na szczescie przy przeciąganiu się z psim kumplem sandał rozerwał się i Waldkowi został tylko pasek :evil_lol:


A w temacie rodzinki uczącej żebrania, to całe życie toczyłam walkę o niedokarmianie naszego poprzdniego psa - wyrzucałam do WC wielokrotnie dodatkowe porcje karmy podliczając oficjalnie ile właśnie spłukałam w zlotówkach( lub też nie, bo bardzo często pęczniejące granulki zatykały muszlę):diabloti: Mimo wszystko na mojego zaślepionego dokarmianiem tatę zawsze działała metoda niestety drastyczna, której nauczyłam się od wetki - " każdy jeden dodatkowy posiłek to odebranie psu godziny życia a dodanie mu cierpienia w postaci obciązenia stawów i uszkadzania serca". Smutne, ale prawdziwe, i to była jedyna skuteczna metoda...

Posted

Może nie komentarz, ale zabawna sprawa...:diabloti:

Idę sobie wczoraj z całym stadkiem na spacer przez łączkę. Z daleka widzę pana z dużym, brązowym psem. Taką chudą głowę miał, myślałam, że chart może, byłam ciekawa rasy. Przeszłam wokół nich po sporym łuku, pies stanął jak wryty i okazał się... Kozą :evil_lol:
Pan się gapił na mnie - zjawisko z czterema psami, ja na niego - zjawisko z kozą na spacerze :cool3:
Potem odwrócił się, odszedł, zagwizdał - a koza za nim! Lepsza niż moje psy, no ja nie mogę :loveu:

Posted

parę dni temu , na spacerze, zaczepili mnie starsi panowie pytajac o gabaryty duzego SBT i takie tam. Na koniec dodali "Ale ładny ten buldożek, ładniej by wygladał z krótkim ogonkiem" myślałam że padne ze śmiechu ;) można tłumaczyć ludziom że SBT to nie AST, ale po co przecież to buldożek :cool3:

Posted

Jak byłam mała to mieszkałam na wsi .Ciocia miała kozy jedną odrzuciła matka i ją karmiłam itp ,brałam na spacery nauczyłam reagowania na imię i ogólnie mnie bardzo słuchała .Więc kozy też można wiele nauczyć o dziwo szybko ładnie łapią

Posted

[quote name='ailema']Jak byłam mała to mieszkałam na wsi .Ciocia miała kozy jedną odrzuciła matka i ją karmiłam itp ,brałam na spacery nauczyłam reagowania na imię i ogólnie mnie bardzo słuchała .Więc kozy też można wiele nauczyć o dziwo szybko ładnie łapią[/QUOTE]

Oczywiście, że szybko łapią, są bardzo bystre :) Nawet owcę czy krowę nauczysz przychodzenia na wołanie, chodzenia przy Tobie i tak dalej. W dodatku takie zwierzęta nie mają instynktu pogoni, nie boisz się, że Ci wyrwie za sarną, ew. zwieje jak się przestraszy i to jest problem... U mnie w mieście daaawno temu był pan, którzy miał kozę i małego pieska. Zawsze chadzał do jednego sklepu na zakupy, a koza i pies z nim. Potem czekały przed sklepem na pana i razem wracali :loveu: Pamiętam, że pies dziwne sztuczki wyczyniał, a koza była oazą spokoju, cudny widok :p

Teraz to takie nietypowe, że ktoś z kozą chodzi, dlatego się zdziwiłam - szczególnie, że byłam przekonana, że to pies :evil_lol: Koty na spacerach też znam, ale tego akurat nie lubię, jest pewna pani, która z kotem ładuje się między moje psy :roll:

Posted

Kiedyś widziałam panią z świnią w szelkach i na smyczy, raz moja mama widziała koguta wyprowadzanego na spacer. :cool3: Teraz tylko czekam na widok krowy w szelkach.

Posted

[B]magdabroy [/B]widok takiej małej świnki na spacerze by mnie jeszcze nie zdziwił. Tyle, że ta którą widziałam była wielkości psa na Twoim zdjęciu. :evil_lol:

Posted

To raczej nic dziwnego, że koza jest odwoływalna, nie tylko psy są inteligentne ;) chyba za często postrzegamy zwierzęta gospodarskie jako takie "bezosobowe" stworzenia, bez indywidualności, inteligencji, uczuć. W sumie jasne, ze tak jest prościej - i mniej wyrzutów sumienia i po części wynika to z faktu, ze wielu z nas nigdy się bliżej nie zetknęło ze zwierzakami innymi niż psy koty, czy chomiki.

Kozę, owcę, czy świnię można nauczyć podobnych rzeczy jak psa, nawet ptaki da się szkolić ;)

Jest w Wielkiej Brytanii projekt szkolenia koników miniaturowych na przewodników osób niepełnosprawnych: [url]http://www.guidehorse.com/[/url]
Te koniki (falabella) są wielkości umożliwiającej trzymanie ich w domu (co nie znaczy, że nie powinny mieć wybiegu), u nas na razie jest ich malutko, ale kto wie, może niedługo da się spotkać konika pod blokiem.... (ja się już zastanawiałam, co moi sąsiedzi by powiedzieli i czy metodą "e to niemożliwe" wmawialiby sobie że to taki nietypowy pies).

Posted

[quote name='zmierzchnica'] Nawet owcę czy krowę nauczysz przychodzenia na wołanie, chodzenia przy Tobie i tak dalej. W dodatku takie zwierzęta nie mają instynktu pogoni, nie boisz się, że Ci wyrwie za sarną, ew. zwieje jak się przestraszy i to jest problem... [/QUOTE]
Jesooo padłam ze śmiechu - wyobraziłąm sobie krowę która niczym dziki pointer wyrywa się ze smyczy i pędzi galopem za sarną :megagrin:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...