ewelinka_m Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Patrycja wrzucę Lizunię na nk (swoją drogą niezwykle urodziwa ona jest:loveu:) tylko potrzebuje jakiś tekścik o małej ;) Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Rany goją się coraz lepiej. :multi: Lizunia pokazała mi dziś brzuch - wywaliła się łapami do góry :lol:- z jednej strony już całkiem zagojone a z drugiej zagoją się niebawem. Na plecach też zagojone w większości. Prawa strona była dużo bardziej poraniona i z tej właśnie strony grzbiet i brzuch wyglądają gorzej. Poza tym dobrze, po biegunce już ani śladu, zachowuje się grzecznie. No nudzi jej się trochę więc od czasu do czasu coś tam spsoci np. dziś walczyła z kocykiem i przy okazji wylała miskę wody na tenże kocyk. Dobrze, że miałam drugi w samochodzie to wymieniłam jej na czysty :lol: Chyba jeszcze nie przytyła bo kości nadal jej sterczą, musimy ją zważyć jak nie będzie pacjentów. Ośmiela się już do ludzi, podchodzi do osób czekających w lecznicy na wizytę, dziś ulubiła sobie pewnego pana, który czekał i miał w ręce saszetkę z karmą :evil_lol: Quote
iwop Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Trzymam kciuki za Lizunię. mam nadzieję, że ja poznam, tak jak ty poznałaś "moją" Rudzię.:p Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Słuchajcie co Liza zrobiła po południu :eek2: Złapię oddech, wyprowadzę domowe psy na spacer i Wam napiszę. Quote
DuDziaczek Posted September 15, 2008 Author Posted September 15, 2008 p.Krysiu niech pani pisze bo ja nie mam sily... wyprowadzilam mojego psa i... i mam juz dosc dzisiejszego dnia :placz: Quote
erka Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Zdradzę tylko:razz: ,że finał jest :multi:. Bo dzisiaj mimo fatalnej pogody dzień jest szczęśliwy :loveu:. Oddano nam jeszcze ukradzioną Fifi i chora Kala o wiele lepiej się czuje:lol:. Quote
DuDziaczek Posted September 15, 2008 Author Posted September 15, 2008 No tak tak wiesci dzisiaj swietne ale ile strachu bylo.... w kazdym razie.... [SIZE=4][COLOR=Red]LIZA POTRZEBUJE PILNIE DT TO CO ZDARZYLO SIE DZIS NIE MOZE ZDARZYC SIE JUZ NIGDY WIECEJ A DT TO JEDYNA MOZLIWOSC BY TEMU ZAPOBIEC!!!![/COLOR][/SIZE] Quote
andzia69 Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 [quote name='erka'][B]Zdradzę tylko:razz: ,że finał jest [/B]:multi:. Bo dzisiaj mimo fatalnej pogody dzień jest szczęśliwy :loveu:. Oddano nam jeszcze ukradzioną Fifi i chora Kala o wiele lepiej się czuje:lol:.[/quote] Erka - jaki finał? czego? Lizy, Kali czy Fifi???? ja już zgupłam, a wy niedobre jestescie!:mad: mówta jaśniej jak do mądrych inaczej:mad::mad: Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Dobrze andzia tylko zjem kromkę chleba. Minutę. Quote
DuDziaczek Posted September 15, 2008 Author Posted September 15, 2008 [quote name='andzia69']Erka - jaki finał? czego? Lizy, Kali czy Fifi???? ja już zgupłam, a wy niedobre jestescie!:mad: mówta jaśniej jak do mądrych inaczej:mad::mad:[/quote] W sumie całej 3 :lol: Quote
basiapron Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 wrrr niedobre cioteczki,bo postrasze Kudłatą jak się nie dowiem,ona was zeżre:diabloti: Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 No to tak. Skończyłam pisać, że u Lizy wszystko w porządku, idę zrobić herbatę a tu dzwoni telefon. Lecznica. Sunia uciekła. :eek2: :eek2: :eek2: :eek2: Jak to uciekła???? Uciekła, otworzyła sobie drzwi i pobiegła za panią :crazyeye: :crazyeye:. Już jadę jej szukać - dobrze bo nam nie dała się złapać. Biegiem po schodach, w tym czasie telefon do Dudziaczka - jesteś w domu??? ubieraj się i biegiem na dół!!!! Liza uciekła, jedziemy jej szukać!!!! Jedziemy biegiem dobrze, że już nie ma korków. Wpadamy do lecznicy, gdzie pobiegła???? W stronę sklepu. Do akcji poszukiwawczej dołącza się Saga86 - Saga :modla: bo nie wiem czy nawet podziękowałam - no i Erka koordynuje telefonicznie no bo jak to zazwyczaj bywa w takich przypadkach telefon rozładowany, nie ma nr. tel. brak zasięgu. Erka :modla: Chodzimy, patrzymy, wołamy - nie ma. Pytamy ludzi czy nie widzieli. Dwaj panowie mówią, że widzieli biegła w tamtą stronę. W tamtą czyli w stronę gdzie zazwyczaj chodzimy na spacer. Idziemy tam - nie ma. Robi się coraz ciemniej i szanse aby zobaczyć Lizę prawie żadne no chyba żebyśmy za przeproszeniem na nią wlazły. Co robimy??? no nic, jedziemy do domu a ja jutro od rana przyjeżdżam, chodzę po osiedlu i szukam jej. Już mi się płakać chce. Wracamy pod lecznicę, mówię - wiecie co zajrzę do szpitalika. Podchodzę i zaglądam przez okno, w pokoju pali się światło i wet pochylony nad posłaniem Lizy. Pukam w szybę, on podnosi głowę i się uśmiecha. Jest???? Jest. Jak to jest????? Wróciła. Jak to wróciła???? sama???? Wróciła sama i dobijała się łapą do drzwi żeby ją wpuścić. Nie wierzyłam, zajrzałam do pomieszczenia, JEST :multi: :multi: TO ONA MOJA LIZA :multi: :multi: Jak mnie zobaczyła to ogon oszalał z radości. Quote
andzia69 Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 o matko:crazyeye: to ci historia:crazyeye::crazyeye::crazyeye: Krysiu...ja nie wiem jak ją teraz do hotelu odstawić...i zamknąć znowu w kojcu:shake::-(:-(:-( Quote
majqa Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 [quote name='beka']niesamowita suńka[/quote] Samowita, bo wie, że nigdzie nie będzie jej lepiej... Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Jak to się stało. Odprowadziłam ją jak zawsze po spacerze do lecznicy. Posłałam jej posłanko, przytuliłam i poszłam. W tym czasie wet krzątał się, nalewał jej świeżą wodę, nasypywał karmę i zanim zdążył zamknąć drzwi na klucz ona skoczyła na klamkę otworzyła drzwi i pobiegła za mną. Nie widziałam jej bo bym się wróciła i zaprowadziła z powrotem, musiałam już wsiąść do samochodu. Siedziała przed lecznicą, nie dała się złapać jednemu wetowi, uciekała więc wyszedł drugi, też mu się nie dała złapać i uciekła do sklepu. Potem pobiegła tam gdzie chodzimy na nasze spacery, ale mnie nie znalazła więc wróciła do lecznicy i drapała łapą żeby wejść. Słuchajcie nie wiem co robić :shake: Czy mam do niej nie chodzić??? Nie, to nie jest dobre rozwiązanie :shake:. ONA POKOCHAŁA CZŁOWIEKA KTÓRY OKAZAŁ JEJ OKRUSZEK SERCA. Ona sforsuje wszystkie drzwi, wybije wszystkie okna i pogna za człowiekiem którego pokochała. Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Całe szczęście, że czekała pod lecznicą i szukała po osiedlu a nie pobiegła za moim samochodem bo byłoby już po niej. Quote
majqa Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Jej trzeba strzec jak oka w głowie, bo widać, że mózg pracuje na max obrotach. Skubana, tak swoją drogą, ma to "COŚ". :loveu: Quote
andzia69 Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Krysiu - trzeba do niej chodzic - no co ty!;) ja tylko sie martwię tym, ze jak wet kaze ją zabierać to trafi do kojca do hotelu:-(:-(:-( Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 To naprawdę bardzo inteligentny pies. Myśli jak niejedemu człowiekowi nie jest dane. Będę do niej chodzić tylko boję się, że lecznica może ograniczyć te moje wizyty skoro ona tak będzie robić. To też kłopot dla nich, no niech by sunia zginęła. Myślę o tym hotelu, rety tam może zrobić taki numer że nawet nie umiem sobie wyobrazić. No i co Wy o tym sądzicie??? Cholera. Quote
majqa Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Krysiu, ona może naprawdę wiele wycudować. :roll: Trzeba być czujnym i przewidywać ale nie możesz jej odbierać siebie, swojego widoku...:shake: Quote
andzia69 Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 jej przydałby się dt....domowy:shake::shake::shake: a najlepiej stały..... jakoś tak ciężko to widzę z hotelikiem...a jak smyknie podczas otwierania ? choć myślę, że może też by wróciła...bo ona wie gdzie ma na ciebie krysiu czekać...ale jednak mi to spokoju nie daje:-( Quote
majqa Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Masz rację Andziu, bo na drodze powrotu do Krysi może być wiele niebezpieczeństw. Quote
KrystynaS Posted September 15, 2008 Posted September 15, 2008 Andzia no zobacz - przecież ja w hoteliku zamieszkać nie mogę. Wprawdzie do budy bym się od biedy zmieściła, ale teraz już za zimno. DT no nie wiem, bo patrz teraz straciła by mnie. Bardzo szybko przywiąże się do osoby z DT i znów tą osobę straci bo ją zabiorą do innego DT czy DS. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.