Jump to content
Dogomania

Maniutek dostał nową szansę w domku stałym u majqi!!!


Rybka_39

Recommended Posts

  • Replies 908
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='majqa']Jak byś widziała mnie live jak przemawiam do całości ZOO, obiecując wygarnięcie z dwururki dziadkowej, to dopiero byś miała ubaw!!! :evil_lol:[/quote]

Mam wyobraźnię przestrzenną i sytuacyjną i właśnie leżę ze śmiechu, bo to widzę :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Rybuś, nie mam się o co obrażać. :loveu: Lekko nie jest ale zawsze może być gorzej ;) np. dzwonek do drzwi, otwieram, a do klamki przywiązanych jest 10 legwanów. :eviltong: To by była jazda. :evil_lol:
Nie mam nic przeciwko poznaniu się naszych piesiów, tylko niech się mojej kochliwej pannie skończy cieczka (bo zadręczy kawalera). :razz:

Link to comment
Share on other sites

No możemy moje paskudy zapoznac z Manią....ale to by był z lekka abstrakcyjny widok:loveu:

Rexus małpa łażąca po siatce, Kaja mały debil który wznosi alarm z byle powodu i jest nietykalna, no i Kora...cóż avatarek w pełni określa jej osobowość, uwielbia dokuczać psom, a jak ja obszczekają to się jeszcze bardziej nakręca...
Moje 3 debile.
Kora ma 2 lata, było pół roku przerwy i teraz znów od czasu do czasu niszczy.
Muszę wszystko chować do szafek( takich żeby do nich nie dostałą), na stole może zostać tylko obrus, jej ostatnia ofiara to ksiazka i nowa torebka mamusi:loveu:

Torebka okolo 50 zł- nowa, szanowana- widok matki która podnosi torebke do góry i przez dziurę w niej spogląda wściekłym wzrokiem na psa, bezcenny:lol:..oczywiście szody pokrywam ja, jak sie bawić z psem to pies ich, jak coś nabroi mój.:evil_lol:


Aha zapomniałam dodać, że ja mam też gryzoni pełno.
Zawsze w środku nocy punktualnie o 12, następnie o 4- sprawdzam czy Czesław moja mysz syjamska, czasem nie uciekła z klatki- klatka jest obłożona książkami, zadrutowana, a ten skurczybyk i ta ucieka:diabloti:...ptaszyska też mam wredne....ogólnie jeszcze nigdy nie miałam normalnego zwierza....do krolika czasem boje się podejść, musze wyczaić czuy ma dziś focha - jeśli tak to uhuhu...na szczęście obcinanie ierści jakoś znosi..;)

Link to comment
Share on other sites

Dziś moje stadko zostało w całości, bez rozparcelowywania, na czas wyjazdu do pracy. Te parę godzin miałam z głowy ze stresu ale...cóż...rwałam do domu jak nigdy, z duszą na ramieniu. Uff...Cała 5tka była w stanie nienaruszonym. Jeszcze nie skaczę z radości ale mam taką cichutką nadzieję, że będzie dobrze. W sb. mam sterylkę astki i znów domowy rozłam, bo ja muszę zostać w Łodzi więc mąż będzie pełnił przy niej straż u mojej mamy (nie chcę ryzykować schodzenia niuni z 3ciego piętra tuż po zabiegu), a tam są zaledwie 3 stopnie do pokonania.
Jak już to załatwię, zostanie remont Mani, cieczka w toku i...:mad: co spacer pielgrzymka adoratorów z nami. Jestem u kresu wytrzymałości, bo ciężko się opędzić, a do tego, niestety, moja Firka już skutecznie skrzywiła Manię. Fira ma za sobą jakieś (poza podłością człowieka) złe przeżycia schroniskowe. Musiała dostać tam ognia od owczarków więc ich poprostu nienawidzi.
Wielka szkoda, bo teraz w komitywie z Manią usiłują zapolować na każdego. Wygląda to cudacznie, gdy dwa nieduże kajbry rzucają się z furią na każde onkowate stworzenie, a ja kombinuję jak je wytłumić i...rozplątywać smycze. Nie ma lekko. ;)

Link to comment
Share on other sites

U nas git maniana (Mańkowiana ;))...Juterkiem się rozpiszę o niuni. Wszystko pod kontrolą i OK !!! :loveu: :loveu: :loveu: Dodam może, że Maniutek jest rozbestwiony jak dziadowski bicz (i to niestety przeze mnie osobiście...
a co...należało jej się...:razz:).

Link to comment
Share on other sites

Ciężki był czasokres od ubiegłej sb. :roll: Sterylka astki Joli więc wspomniany podział stadka. Dziś zoo zostało scalone i...w domu dym zaraz na wejściu. :flaming:Jola (przezornie, w kagańcu) zaatakowała ostrzegawczo (jakby przywołując do porządku, przypominając hierarchię) i Firkę i Manię (z kotów na szczęście nie poleciało pierze). Spociłam się mysz kościelna ale zapanowałam nad całością i już jest OK. Uff. Wszyscy żyjemy, każde z nas ma, co natura dała, w jednym kawałku. Znów niezwykle pomocna była mi klapka na muchy i powtórnie musiałam zbić ławę w pokoju (póki co ten patent skutkuje). Nastał ład i porządek. Za ok. plus minus 2 tyg. na tapetę idzie Mania i czeka mnie kolejny stres ale wreszcie odetchnę, robiąc dla suni, co w mojej mocy.

[B]A sama Mania[/B]...eh...niepozorne ciałko, waleczny duch, psina złoto i te wyłupiaste, wpatrzone w człowieka, wilgotne oczka. :loveu:
Oduczyła mnie podchodzenia z nią do auta, by coś sięgnąć. Nigdy mi się nie udało jej zatrzymać, mgnienie oka i Mania za kierownicą. :evil_lol:
[B]W domu[/B] słodkość, zero szczeku, namolność pieszczotowo - głaskowa tylko podkocowo i podkołdernie (wtula się we mnie jak dzidzia i niestety wciąż rzęzi w ekstazie :razz:). Zachowuje czystość, zgłasza potrzebę wyjścia, niczego nie niszczy. Pięknie chodzi na wypuszczanej smyczce, obróżka zmieniona na łańcuszkową (delikatna imitacja kolczatki ale sunia nie ciągnię; z klasycznej obróżki, nie wiem, jak ona to robiła wciąż się wysupływała pomimo przepięć na ciaśniejszą obejmę, tyle, że całym szczęściem wracała natychmiast, niestety tylko do mnie, mąż bez szans).
Jedyny "ból" to mój powrót. Otóż...ciekawa jestem, kiedy sąsiedzi wezwą policję lub jakąś organizację prozwierzęcą, oskarżając mnie o znęcanie się.
Powiem tak...Skóra cierpnie, włosy stają dęba. Kiedy wracam z pracy, z chwilą wejścia, Mania i Fira rundują po mieszkaniu, skaczą na mnie i to nie byłby jeszcze problem ale...obie wydając z siebie naprzemienny skowyt, charczenie, pisk (trudno nie skojarzyć z maltretowanym zwierzęciem, bitym, kopanym, dręczonym). Uszy więdną, a ja w pośpiechu motam je w smycze byle zrobić chodu na spacer.

Aha...Mania ma na ciele, zdaniem weta, dwa tłuszczaki ale według mnie to są ukryte schowki na baterie duracell, zasilające szczek Mani (ekspresu żeby się tam dostać i odłączyć zasilanie jeszcze nie znalazłam).
O jaki szczek mi biega? O szczek "wychodni". Alarm obwieszczający nasz spacer ciągnie się od klatki schodowej do połowy osiedla. Dawno tak szybko nie biegałam po schodach. Nie ma głowy, która by się za nami nie odwróciła. Póki co nie znajduję sposobu na wyciszenie tego cyrku. Ranki są różne, dzisiejszy był właśnie taki więc skradałam się na 2 smycze, zgięta w pół, przytrzymując Manię za pychola by wytłumić dźwięki. Jak to opanować??? Radźcie!!! :hmmmm: Nie mam pomysłu, bo nasze zejście ze szczekiem jest ważniejsze niż podanie kiełbaski, przemawianie i inne znane mi sposoby. Powroty są już normalne.
Mania schodząc i na początku spaceru, dając ognia dźwiękowego, czuje się tak ważna, że mała głowa. Przez całość ciałka, od głowy po ogon, z sierści robi jej się irokez. Wygląda cudacznie i uroczo. Ot, taki Maniutek.

Z Mańkowym pozdrowieniem...do usłyszonka/ przeczytanka...

Link to comment
Share on other sites

;) Jak ja się cieszę, że te rozdzierające uszy wrzaski rozhisteryzowanych i podnieconych spacerkiem suń nie tylko mnie spotykają...
Mój patent na to jest taki: Jadźkę biorę pod pachę, Pola idzie sama-efekt połowiczny bo Jadźka jest w miarę cicho ale Pola szczeka rozdzierająco,drugi sposób to zwinięta gazeta,którą macham im cały czas podczas schodzenia ze schodów,tu również efekt nie całkiem zadowalający, no ale zawsze troszkę ciszej...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jola od jadzi'];) Jak ja się cieszę, że te rozdzierające uszy wrzaski rozhisteryzowanych i podnieconych spacerkiem suń nie tylko mnie spotykają...
Mój patent na to jest taki: Jadźkę biorę pod pachę (...) drugi sposób to zwinięta gazeta,którą macham im cały czas podczas schodzenia ze schodów (...).[/quote]
Ja Ci dam cieszyć się z cudzego nieszczęścia! :mad:
Z patentów skorzystam. Podpowiedzi są na wagę złota!!! Dziękuję! :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Znów niezwykle pomocna była mi klapka na muchy i powtórnie musiałam zbić ławę w pokoju (póki co ten patent skutkuje).[/quote]Majqa jesteś niesamowita!!!:lol:
Super, że sobie radzisz:loveu:
Co ja ostatnio przezyłam z 4 świrami....nie wspomnę, wszystkie 4 zaczeły się szamotać- w tym jeden to pies sąsiada:shake:
Kaja ma cieczkę, musiałam brać ja na ręce i zanieść do domu, a Rex i pies sasiada wyły, do tego Kora skakała na mnie, potem Rex chciał kopulowac na Korze ta dała mu w ryj, najmniejszy pies sąsiada darł mordę na całe to towarzycho, a ja wychodziła z siebie:evil_lol:

Majqa a jak mania idzie sama bez drugiej suni to też szczeka?
A Mańka lubi piszczące zabawki?

Link to comment
Share on other sites

Oj Rybko, nie zazdroszczę Ci opisanej sytuacji! Jejku...:roll:
Co do zabawek. Mania dopiero od niedawna wie, o co biega z kostką ze ścięgien (wcześniej była ona dla niej leżącą rzeczą). Z zabawkami jeszcze nie zaskoczyła, choć akurat piszczące nie mają u mnie racji bytu. Raz, że Jola zgarnie każdą, dwa, rozszarpie ją (zabawkę nie Manię) w sekundę. :evil_lol:
Ta biedulinka jakby odkrywała dopiero świat, w tym i świat przyjemności.
Szczekanie...
Maniuniek szczeka bez względu na obecność drugiej suni. Ja to odbieram tak, że obwieszcza otoczeniu, że właśnie idzie ze mną (mąż wychodzi z niunią rzadziej ale zawsze bezszczekowo; rzecz jasna mąż nie szczeka....jeszcze :razz:). Nie ma póki co tragedii, bo rankiem alarm jest sporadycznie (wersja wyciszona), wieczorem go nie ma, a w ciągu dnia cóż, bez przesady (choć oczywiście i nad tym zamierzam popracować).
Dziś umówiłam wstępnie termin operacji na 17.10.
Teraz sobie zerkam jak trójca zajęła całe łóżko :loveu:, wyglądają bajecznie(może się załapię). Franka próbuje się do nich przyłączyć i wkupuje się pomrukiem. Kocur Elka już śpi z mężem. Nie ma to jak podział. Iście wojskowy.

Link to comment
Share on other sites

Wkleję tylko 3 żeby nie zamulić tematycznie wątku. ;) Szorściak -Firka, biało-czarne psie - Jola, biało-czarny kot - Elżbieta, czarna kotka - Franka. Mania jest znana (oczywiście wkrótce dorobię jej fotki).

[IMG]http://img183.imageshack.us/img183/1585/p1050639yg4af5.jpg[/IMG]

[IMG]http://img353.imageshack.us/img353/7679/p1050643ig6vi5.jpg[/IMG]

[IMG]http://img353.imageshack.us/img353/849/p1050646pu2mq8.jpg[/IMG]

Niestety wieści (i to z pierwszej ręki/ łapki :evil_lol:) mam tylko o Mani.

Link to comment
Share on other sites

[B]Rybka[/B], a dlaczego Ty w ogóle nie zaglądasz na swój wątek, hę??? :mad: :loveu: Zmień może tytuł, bo transporterek już mam. Do pt. wykończę się stresowo. Dziś zakupiłam dziewczynom kości ze ścięgien o długości ok 40cm. To mój ratunek i gwarant chwili spokoju! :evil_lol: Każda obrabia swoją.

[IMG]http://img359.imageshack.us/img359/747/p1060347ha1.jpg[/IMG]

[IMG]http://img360.imageshack.us/img360/5139/p1060349dy6.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Ja co prawda dawno tu nie zaglądałam ale spieszę wyjaśnić co dzieje się z drugim psem.Było dużo problemów, psiak miał wybudowany prowizoryczny boks, z którego namiętnie uciekał i... odwiedzał sąsiadów, którym zagryzał kury:placz:. Lulu starała się, jak mogła żeby znaleźć mu dom, w którym zawsze byłby ktoś ,bo mały dusiciel uwielbiał towarzystwo ludzi, szukała, szukała i znalazła. Psiak jest mniej więcej od dwóch tygodni u bardzo sympatycznych ludzi, muzyków,którzy kur nie posiadają, więc ten problem odpada, mieszka co prawda w łódzkim śródmieściu, ale za to w dużym 130 metrowym mieszkaniu, na spacery chodzi do pobliskiego parku, no i ma wreszcie swojego własnego człowieka. Jak widać, obu psiakom udało się wspaniale, są kochane i wreszcie żyją naprawdę...

Link to comment
Share on other sites

"Krówka" to właśnie sunia Jola. :oops: Szorściak - sunia Fira z Opola. "Toto" czarne to kotka Franka (wyjątkowo szuka bliskości Mani), a kocur plamiasty to Ela (bo...najpierw było imię, a potem okazało się, że to chłopak :evil_lol:).
[B]Baaaaaardzo się cieszę, że udało się temu drugiemu psiakowi![/B] :multi:

W pt. wzięłam specjalnie wolne, żeby być z Manią cały czas i obmyślam strategię poukładania na podłodze sterty izolacji od zimna, żeby spać z nią obok tapczanu. :roll: Inaczej marnie to widzę. Nie ma bata, będzie usiłowała przedrzeć się skokiem byle być przy mnie (aktualnie sypia wtulona w moją szyję ale ma oczywiście osobną podusię, żeby jej było wygodnie pod główką). Coś mi to pachnie "podłogowaniem" z całą menażerią. :flaming::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Dobrze czujesz ;). To na pewno skończy się podłogowaniem wszystkich członków rodziny, no może oprócz Twojego męża...Ale będzie dobrze, nie martw się.Przeżyłam podobną sytuację kilka lat temu, kiedy moja jamniczka Zuzia była operowana. Zdjęłam z kanapy cos w rodzaju materaca, ułożyłam na podłodze, obok było posłanie Zuzi no i tak spałyśmy przez dwie czy trzy nocki na podłodze. Zimno może nie było ale twardo na pewno...
Izuniu, trzymam kciuki, bądźcie dzielne obie, czekam na wiadomości po operacji i w wiadomej sprawie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...