jola od jadzi

I ja się cieszę, znam Andziolka od chyba 6 lat, adoptowała od nas Drobinkę, która dzięki niej przeżyła szczęśliwie tyle lat...Wiem, że tydzień temu Drobinka odeszła i Andziolek zrobiła to, co najlepsze, dała dom kolejnej szczęściarze, Nutce :) Trzymajcie się dziewczyny, życzę Wam wielu wspólnych lat :)

[quote name='AMIGA']Tylko mam pytanie - gdzie by trafił? Bo poprzednio nie było dla niego miejsca tylko przecież z Tonikiem siedział w hotelu w Lednicy :-([/QUOTE] AMIGA, trafi do hotelu, nie mamy innej opcji, wszystkie DT są zajęte, tyle, że tak, jak napisałam wcześniej, teraz nie mamy możliwości przyjechania po niego.

Jestem już, przepraszam, że późno ale ostatnio rzadko tu zaglądam. Co do Gina, paradoksalnie ale nieco ponad tydzień temu byłyśmy w schronisku w Krakowie odbierając naszą amstaffkę Zibi, która została porzucona właśnie w Krakowie. Gdybyśmy wtedy o nim wiedziały, wróciłby z nami do Łodzi. Oczywiście przejmiemy go, ale nie mamy możliwości by po raz kolejny jechać tak daleko. Czy możecie w tym jakoś pomóc?

Aniu, ja nieustannie dziękuję za pamięć o moim Szkieleciu. Czy udało się Wam coś załatwić w sprawie, o której ostatnio rozmawiałysmy?

Dzisiaj zostałam zawiadomiona przez pracownika schroniska o tym ogłoszeniu, które ukazało się na stronie schroniska: [url]http://schronisko.doskomp.lodz.pl/index.php?co=zgzn_det&w=22313[/url] mimo sprzecznych informacji w ogłoszeniu zadzwoniłam i niestety, to nie Becia :( Ważne jest jednak, że w schronisku pamiętają o Beci i informują o każdym podobnym psiaku.

Ja na razie nie mogę tam się wybrać, choruję

Nutusiu, nie, to nie boks w schronisku na Marmurowej, Reksio7 pisała, że to boks w hali na Rynku Bałuckim, to targowisko pod dachem w Lodzi, podzielone na boksy. W schronisku Beci nie ma, wiedziałabym...

[quote name='inka33']Może niech ktoś mieszkający blisko postara się zawsze w tym samym miejscu i o podobnej porze trochę pachnącego jedzenia zostawiać...:oops:[/QUOTE] i to na obecną chwilę jest najlepszym rozwiązaniem.Pies pokazuje się nieregularnie, najprawdopodobniej znalazł schronienie w jakiejś altanie i przybiega, kiedy chce. Zostawienie jedzenia w jednym miejscu, ok, ale zimą ono długo nie będzie pachnieć bo zamarznie. Zastanawiałysmy się wczoraj z anneve co zrobić, klatka łapka odpada, bo kto wystoi w jednym miejscu przez wiele godzin podczas mrozów?Istnieje jeszcze możliwość użycia strzelby Palmera ale to też ryzyko, że po strzale pies ucieknie w krzaki i jeśli go nie znajdziemy ( a krzaków, drzew tam sporo) to zwyczajnie zamarznie. I najważniejsze, pan od Palmera być może przyjedzie ale na pewno nie będzie czekał godzinami aż psiak sie pojawi. Na razie najważniejsze więc, by rudzielec wiedział, że sucha karma czeka na niego zawsze w tym samym miejscu o określonej godzinie.

Spij spokojnie malenka Skowroniu... [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images32.fotosik.pl/425/9d49a22097fc14ec.jpg[/IMG][/URL]

[IMG]http://images20.fotosik.pl/187/76c98abd7baf0ca6.jpg[/IMG] Jadziuniu, śpij spokojnie...

[IMG]http://images14.fotosik.pl/33/4b2133f5f19e9262.jpg[/IMG] Szkieleciu mój kochany, śpij spokojnie...

Śpij spokojnie piesku...

śpij, Basza...