Jump to content
Dogomania

Maniutek dostał nową szansę w domku stałym u majqi!!!


Rybka_39

Recommended Posts

Nie z psiakami, a jednym, chyba, że coś źle zrozumiałam i chłopak nie jest w Pabianicach, w schronie. Rwie się dogo, ja zmęczeniowo też. :-( Byłam na stacji. Sunia jest już u mnie. Jutro napiszę więcej, bo poprostu padam. Doktor zaliczony, niebo suni przychylone.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 908
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

majqa:multi:!
A pies jest w schronie w Pabianicach, dobrze zrozumiałaś...Napisz proszę więcej info o suni, jak odpoczniesz.Nie wiem, jak było ale dziewczyna(Luluu), która znalazła psa opowiadała, że przedwczoraj też podjechała na tę stację i nie było tam żadnego innego psiaka.Miała tu wejść i opisać wszystko, nie wiem dlaczego nie wchodzi ale poczekajmy jeszcze...

Link to comment
Share on other sites

Dzień wczorajszy to był dla mnie Meksyk. Na stacji byłam po 13tej. Pracownik pomógł mi zlokalizować sunię (sądził, że to pies :roll:). Siedziała w krzakach za stacją. Przybiegła, a jak zobaczyłam jej brzuchol to...cóż...sunię za frak, tel. do doktora (tego dnia przyjmował poza Łodzią), eksport suni do mojej mamy, wyjazd do Łodzi odsikać moje sunie, powrót po małą, do doktora i znów kierunek Łódź. :-(
W domu dogrywka bonanzy. Robocze imię suni [B]Mania[/B] (nie miałam weny). Mania chce ukatrupić moją sunię (mix asta z innym bullkiem). Druga sunia nie podchodzi. Koty OK. Ja z klapką na muchy i dołkiem jak ta lala staram się towarzystwo ogarnąć.

Mania została wykąpana, wyczesana i wytrymowana (spokojnie mogę wypchać poduszkę). Spała na fotelu jak zarżnięta. Nie nabrudziła.
Kąpiel katastrofa, szła w powietrzu byle z wanny. O zgrozo, po wytarciu, w panice ucieczki nie dostrzegła, że już ma drzwi otwarte więc postanowiła uciekać przez wyjęty wywietrznik (wyjęty, bo wchodzą nim koty by się dostać do kuwety w łazience). Oczywiście zaklinowała się na całego w drzwiach. Pot mi się po pupie lał ze stresu ale nic się nie stało.
Żeby dziś nie doszło do katastrofy, zapakowałam małą cholerę i w drodze do pracy zostawiłam ją u mamy (zabiorę wracając). Mam tam małe mieszkanko (jedno pomieszczenie) z odrębnym wejściem. Byłam w nim z nieżyjącym rottkiem Amorem. Do dziś miałam w drzwiach ocieplenie. :-( Już nie mam (właśnie dostałam cynk od mamy).
Mania się postarała.

Mama spróbowała wyprowadzić Manię na kupkę. tylko spróbowała, bo Mania myknęła jej między nogami i...OK.1h mama, bliska eksplozji, zasuwała za Manią po działce, przy harmidrze i szczeku naszych psów. Podstępem, po wielu próbach, zwabiła Manię. Bała się ją dorwać na siłę, bo sunia ostrzegawczo szczekała (mogłaby uciąć ze strachu).

Nie wiem, jak sobie poradzę dziś, bo zostaję sama z 5tką zwierząt (mąż na wyjeździe). :roll:

Dla astki mam luminal, bo sądziłam, że problem będzie po jej stronie ale kto wie, czy ja bardziej go nie potrzebuję.

Hm...najogólniej mówiąc, muszę zadbać by Mania nie upolowała astki Joli, Fira odpuściła kotom (bo nie wiedzieć czemu, od wczoraj na nie poluje), koty żeby przestały wariować, bo też weszły na obroty. Muszę dopilnować, by Jola się nie uszkodziła, bo z emocji, kręcąc piruety wyrżnęła o futrynę i obtarła na max łuk brwiowy, z zemsty z kolei, że wyjeżdżam po Manię, zeżarła wczoraj cały narożnik ściany.
Tyle sytuacja...

[B]Mania:[/B]
Sunia mini, stawy bioderek podeformowane. Typ - speedy gonzales, choć w mieszkaniu okupuje fotel lub miejsce pod nim więc luz.
Wiek - ok.6-7 lat. Nadłamany nieszkodliwie kiełek. Oczka, uszka i "takie tam"...OK.

[B]W pn. [/B]natomiast[B] operacja[/B] - duża przepuklina (o ile pamiętam doktor określił ją jako miedniczną i guz u dołu listwy, po prawej stronie).
Do pn. to i ja chyba przejdę operację psychiki. Nie wiem, co dalej, bo sądziła, że zostawię ją w moim mieszkanku u mamy (tam są tylko 3 stopnie, w Łodzi 3cie piętro) ale skoro ona tak popyla, to wykiwa mamę w przedbiegach.

Aha...Mania jest zmotoryzowna. W aucie bajka nie pies byle na kolanach. Hm...jeżdżę więc wolno, chwilami kierując jednorącz. Pewno, że mogłabym ją wtrynić na upartego w bagażnik ale nie chcę by od balansowania bolała ją nóżka po stronie przepukliny i brzuszek, a że bolą to już wiem.

[B]Przepraszam za chaos myślowy ale próbuję sobie wmówić, że będzie dobrze.[/B]
Jeśli z domu nie napiszę, to wiadomo, co robię, czuwam.
O fotki postaram się w sb. jak wróci mąż (chyba, że cudem zrobię je sama). Ciężko jest zrobić zdjęcie psu, który nie oddala się na centymetr.

Link to comment
Share on other sites

[B][IMG]http://img160.imageshack.us/img160/8740/p1060250oo4.jpg[/IMG][/B]

[B][SIZE=3]Kochany Potffór - Wojowniczka Mania! :loveu:[/SIZE][/B]
[B](Tak, jak myślałam. 10 fotek, z czego choć trochę czytelne.)[/B]
[B][/B]
[IMG]http://img180.imageshack.us/img180/9246/p1060245mn4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img180.imageshack.us/img180/4339/p1060248za9.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=3][COLOR=red][B]Błagam o pomoc transporterkową! :modla::modla::modla:[/B][/COLOR][/SIZE]
[COLOR=black]W pn doktor wyświadcza mi niesamowitą grzeczność i w drodze do pracy zabiera Manię do lecznicy na zabieg, a ja na spokojnie po nią jadę po mojej pracy. Otóż...po dzisiejszej obserwacji Mani, mam poważne obawy, że niunia może zechcieć ukrzywdzić doktora w czasie jazdy. :roll: Transporter bardzo uprościłby sprawę. Pożyczony w niedzielę zostałby oddany w poniedziałek. [/COLOR]
Hm...Mama nie kłamała. :shake: Z bólem serca posprzątałam resztę obiciówki
z drzwi (zerwała ją na powierzchni 1/4). :placz: Mania miała na pycholu wypisaną winę. Co miałam zrobić? Wycałowałam skuloną w skrusze podłotę. Oczywiście siku i kupkę trzymała do mojego powrotu. Na spacerze po działce nie odstępowała mnie na krok.
W mieszkaniu chodzę posuwistym krokiem żeby nie zdeptać, bo Mania jest tam, gdzie się odwrócę, patrzy mi w oczy i popiskuje znacząco. Nie, nic jej nie jest. :lol: Taki sam odgłos wydawała kiedyś moja Firusia, domagając się uwagi.
Skąd przypuszczenia, że nie pojedzie na spokojnie i dobrowolnie z doktorem? Po powrocie z pracy widziała tylko mnie. Mamie dała się dotknąć wyłącznie przy mnie i odwracała głowę od niej w moim kierunku. Wtulała się w moje kolana i...a wyraz oczu, łypiąc na mamę, miała taki: "Uważaj! Nie przesadzaj z tym głaskanie, bo...".
[COLOR=black][B]HELP!!! [/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Isadora7']Majqa Po oczach SUNI widac ze wpatrzona w ciebie.[/quote]
No, ba!!! :evil_lol: :razz: Dzięki Isadoruś, że zajrzałaś do niuni! :loveu: :loveu: :loveu:

Hm...wciąż siedzę jak na szpilkach choć jak dotąd nie wydarzyło się nic, co miałoby budzić niepokój. Dziewczyny odpompowane szykują się do śpiuniania.
Królewna zmieniła fotel. Uff. ;) Super, że odzyskałam swój.
Mania uczy się piorunem. Bardzo mocno obserwuje. Wieczorkiem już nie musiałam spanikowanej znosić po schodach. Określonym cmokaniem nią steruję i idzie (pewno bała się wcześniej, że ją zostawię :-().
Wczoraj smyczka była katastrofą, dziś poszło nam całkiem sprawnie.
Aha...był buziaczek z kicią. Bardzo żałuję, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Kolacyjkę wtrząchnęła.
Jest...przekochana...:loveu: Została już dobranockowo obcałowana (choć na tym pewno nie koniec, bo co przechodzę to ją uraczam).
Jedno jest pewne. Mania jest nienaruszalna. :shake: Mowy nie ma by miała trafić w jakieś okropne łapska. Dopuszczalne są tylko te naj...naj...Howgh!

Zaraz zapalę jej, tak jak wczoraj, lampeczkę solną (własnej wytwórczości więc daje sporo światełka) by wstając z fotelika nie rozbiła pycholka w drodze do wodopoju.

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich
Nie potrafię opisać jak bardzo wzruszyło mnie wszystko co tu przeczytałam. To jest niesamowite, że tyle osób zainteresowało się tymi pieskami. Bardzo się cieszę, że sunia została znaleziona. Zastanawiam się tylko jak to się stało, że ja tej suni nie widziałam. Byłam tam z mężem i obydwoje szukaliśmy. Rozmawiałam z Panią która dokarmiała moją znajdę i ona żadnego innego pieska też nie widziała, a pracuje tam codziennie. Czy sunia była na stacji przy budynku Kerakoll na przeciwko Ptaka? Bo tam zanlazłam moją bidę. Zaczynam się zastanawiać czy może są dwie stacje.

Jade zaraz do psiaka do schroniska. Nie codziennie mogę coś napisać bo dostęp w domu do internetu mam ograniczony ale cały czas działam i szukam dla niego domu. Teraz korzystam z komputera u brata.
Przykro mi, że nie udało mi się do tej pory do niego dojechać ale nie miałam najmniejszych szans. Wrzesień i październik to najbardziej gorące miesiące u mnie w pracy i często pracuje od świtu do nocy. Na szczeście zaraz mój mąż kończy pracę i pojedziemy do naszej znajdy. Mam nadzieję, że uda mi się mu zrobić parę fajnych zdjęć.

Dziękuję wszystkim za zaintersowanie tym fajnym psiakiem. Pozdrawiam serdecznie. Postaram się napisać coś w poniedziałek. Wstawie od razu nowe zdjęcia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luluuu'] (...) Czy sunia była na stacji przy budynku Kerakoll na przeciwko Ptaka? Bo tam zanlazłam moją bidę. Zaczynam się zastanawiać czy może są dwie stacje.
(...).[/quote]
Nie mam wątpliwości, że sunia z fotki na początku wątku i zabrana przeze mnie to jedna i ta sama bida...ale...Ja moją drobinę zabrałam ze stacji, która jest po stronie Ptaka (jadąc trasą Piotrków - Łódź, mijamy z prawej Ptaka, tuż za nim jest stacja). Oszem, są 2 stacje. Kerakoll i druga stacja są po przeciwnej stronie.

Link to comment
Share on other sites

Majqa wzruszyła mnie Twoja postawa!
Jesteś wielka, włożyłas tyle pracy i serca w uratowanie tej suni.
Nie dziwię się, że chodzi za Tobą krok w krok, uratowałaś jej życie, jako jedyna otwarłaś drzwi do samochodu, byc może drzwi do nowego życia!
Jesteś Wielka przez duże W, wielkie uściski dla Ciebie, trzymaj sie kochana!!!!:loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Rybko.:oops: Wybaczcie proszę brak zdjęć. Chodzę po ścianach z bólu głowy i kursuję między łazienką, a tapczanem. :-( Zmęczenie i nerwy, no mniejsza. Wątek suni więc o niej. Stało się i...Mania zrobiła się tapczanowa. O matko, nie mam tam dla mnie miejsca. :evil_lol: Cała 3ka leży rozwalona, a kicie z doskoku/ przelotu. Kwiatuszek ma się aż za znakomicie. ;) Pięknie chodzi na smyczce (wypuszczana jest o niebo lepsza), sygnalizuje potrzebę wyjścia i...na okrągło mnie tropi. Głaskana jęczy, normalnie jęczy...jej ciało wtedy aż dygocze, jakby wpadała w rezonans. Na początku bałam się, czy nie jęczy z innych powodów ale tak jest tylko wtedy, gdy jest adorowana. Uff...Może jutro stanę trochę do pionu to śmigniemy z mężem i całą 3ką na spacerem, pstryknę fotki i pokombinuję z filmikiem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...