Jump to content
Dogomania

Pies w autobusie PKS


Petra

Recommended Posts

Chyba wszędzie w PKSach jest tak samo. Ja ze szczeniakiem na rękach wchodziłam normalnie do autobusu i nawet się nie pytałam o zgodę. Żaden kierowca mnie na szczęście nie wyprosił. Jeśli psiak jest mały, niegroźny, nie robiący hałasu i podróżuje u właściciela na kolanach to kierowca się nie przyczepi. Moja suńka trochę się burzyła i popiskiwała, ale kierowca nie odezwał się ani słowem na jej temat, a nawet przy wysiadaniu do niej zagadał. Ale wiadomo, są różni ludzie i komuś może psiak przeszkadzać...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 149
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Co do kagańca, to raczej mały psiak na rękach właściciela nie stwarza zagrożenia dla pasażerów. No chyba, że jest groźny i gryzie każdego kto przechodzi obok jego pani :D . Ja napewno małego psa nie zestroiłabym w kaganiec, bo to by było znęcanie się nad maluchem (chyba, że kaganiec byłby koniecznością związaną z agresją psa). Jakby kierowca postawił taki wymóg to można założyć kaganiec tylko przy wsiadaniu, a potem na ostatnim siedzeniu zdjąć, o ile nie będzie to przeszkadzało osobie siedzącej obok.

Link to comment
Share on other sites

witam

ja czesciej jezdze z psami pkp co prawda ale jechalam raz pks i nie placilam nic za psa, co prawda wtedy jechalo malo ludzi i kierowcy tez inaczej patrza moja znajoma zawsze jezdzi pkp bo tak wygodniej nie tylko dla niej ale i dla psa a ze jezdzi do suwalk to dojezdza tylko do elku a potem rodzice wyjezdzaja
co do kaganca to pewnie zalezy jak kierowca stwierdzi ci mila mordka i mu sie spodoba ale lepiej miec go ze soba nie zaszkodzi

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

pytałam niedawno o przepisy w Krakowie- obowiazkowy kaganiec i swiadectwo szczepienia (wymagania jednak zrozumiale)
bez nich mozna psa nie wpuscic do autobusu

jak dotad nie mielismy problemow, oplaty sie roznily-czasem byl to bilet bagazowy a czasem za friko:))
za to w prywatnych liniach Krakow- Zakopane-bilet dla psa kosztuje tyle co dla wlasciciela
pzdr
Asia

Link to comment
Share on other sites

Na początku lipca mam zaplanowany wyjazd z moim psem na Mazury. To będą nasze pierwsze, wspólne walacje. Mój problem dotyczy kliku obaw związanych z tym wyjazdem. Jaki środek transportu będzie najwygodniejszy dla psiaka?? Do wyboru mam autokar bądź pociąg. Choć podróż PKSem będzie bardziej uciążliwa niż jazda pociągiem wydaje mi się, żę wybiorę ten rodzaj transportu, bo droga będzie o wiele krutsza... Gdy już wybiorę konkretną decyzje pojawi się kolejny problem dotyczący miejsca, gdzie pies ma się znajdować pod czas jazdy PKSem. Powinien się znajdować na moich kolanach, na siedzieniu obok czy na podłodze??? Ehhhhh... No dobra, gdy pies już znajdzie swoją miejscówkę, to co należy zrobić aby nie załatwił się niechcący na moje spodnie, siedzenie, bądź podłoge??? Słyszałam, że nie należy karmić psa poł godziny przed wyjazdem, no ale czy to w zupełności wystarczy by nie narobił? Czeka nas ponad 4 godzinna podróż i chyba 2-3 postoje, więc łatwo nie będzie... Czy obowiązuje przewóz psów w klatkach?? Jeśli nie to bardzo dobrze, bo ja swego pupila uzbroje w smycz i kaganiec. Natomiast jeśli zdecyduję się na podróż pociągiem (choć w to wątpię, ale wolę wiedzieć gdyby plany się zmieniły), to jak powinien wyglądać taki wyjazd?? Czy może zdarzyć się taka sytuacja, że kasjerka na dworcu może nie sprzedać mi bilety, albo czy kierowca autokaru może odmówić jazdy z psem?? POMOCY, NIE WIEM JAK SOBIE Z TYM PORADZIĆ, JEŚLI NIE ZNAJDE ODPOWIEDZI TO CHYBA WAKACJE SPĘDZĘ W DOMKU :( :( :(

Link to comment
Share on other sites

Na temat przewozu psa PKS-em musisz dowiedzieć się "u źródła" czyli w PKS-ie. Wydaje mi się jednak, że może być kiepsko. :-?

[quote]to co należy zrobić aby nie załatwił się niechcący na moje spodnie, siedzenie, bądź podłoge??? [/quote]
Czy to jest mały szczeniak? Bo dorosły pies na pewno wytrzyma 4 godziny.
Ja nie karmiłabym psa w ogóle tego dnia, jeśli masz tego typu obawy.

[quote]Natomiast jeśli zdecyduję się na podróż pociągiem (choć w to wątpię, ale wolę wiedzieć gdyby plany się zmieniły), to jak powinien wyglądać taki wyjazd?? Czy może zdarzyć się taka sytuacja, że kasjerka na dworcu może nie sprzedać mi bilety, [/quote]
Raczej nie, nie spotkałam się z taką sytuacją. PKP przewiduje podróże z psami.

[quote]albo czy kierowca autokaru może odmówić jazdy z psem?? [/quote]
Zakładając, że wolno przwozić psy PKS-em, kierowca na pewno może odmówić, jeśli pies zachowuje się w sposób niebezpieczny lub uciążliwy dla współpasażerów.

A teraz powiedz, czy w ogóle próbowałeś znaleźć informacje u przewoźników na temat transportu zwierząt, czy też od razu uderzyłeć na Dogomanię? Ja zazwyczaj zaczynam zbieranie informacji u źródła. Powinieneś zacząć od PKS i PKP, tam Cię poinformują najbardziej kompetentnie.

Link to comment
Share on other sites

No muszę się przyznać bez bicia, że nie szukałam informacji na tem temat w innych źródłach z co dopiero w tych głównych(PKS i PKP). Postaram się dowiedzieć. Piesek skończy w sierpniu rok, wiec już nie taki szczeniak z niego :P. Musze sobie jakoś poradzić, bo zależy mi na tym wyjeżdzie. Mam nadzieje, że jak bede miała jakieś problemy dotyczące pieska to zawsze mi poradzicie :). Dzięki, Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś porady dotyczące tego topiku to prosze pisać, bo to WAŻNE

Link to comment
Share on other sites

No więc tak, ja bym radziła :D :

1) W dniu wyjazdu nie dawac w ogóle jeść (w te upały i tak bardzo głodny nie będzie....).
2) zabrac ze soba wodę w butelce i miseczkę i dawać pić dość często, ale po trochu.
3) zdecydowanie polecam bardziej pociągi, chocby się piesiu na początku bał.
Mimo wszystko sa bardziej przyjazne:
a) płacisz za bilet (połowę normalnego, nawet jeśli jeduiesz pośpiesznym) i nikt nie ma prawa mieć żadnych pretensji. Pies ma normalne prawo przejazdu, choć miejsce na podłodze oczywiście.
b) nie trzeba klatki, a w autobusach różnie to z tym bywa. W Polskim Expressie bez klatki ani rusz np.
c) w te upały to nawet nikt nie bedzie od Ciebie wymagał, abyś kaganiec zakładała (ale go miej ze sobą !), chyba, że pechowo trafisz na takich, co w ogóle psów nie znosza i będa zatruwać Ci przejazd. Ale w pociągu w końcu zawsze masz możliwość przesiąść się do innego przedziału 8)
d) no własnie masz możliwość rozprostowania kości, znaczy pies :D - więcej przestrzeni
3) koniecznie pamiętaj o książeczce z ważnym szczepieniem.
4) roczny piesiak spokojnie powinien wytrzymać z siusianiem. Tylko tej wody dawaj mu po troszku.

No i tez radze nieco poszukać u źródeł 8)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki wam za porady, ale mimo tego wydaje mi się, że pojade autokarem, pociągiem nawet mi się nie opłaca, bo stacja kolejowa jest oddalona o kilkanaście kilometrów od naszego miejsca wypoczynku. Więc i tak bym musiała wsiadać w PKS, a przesiadki są uciążliwe dla mnie jak i dla mego pupila.Wiem, że jazda pociągiem jest o wiele wygodniejsza, bo rzeczywiście pies ma możliwość rozprostowania kości. Wydaje mi się, że psiak będzie siedział na podłodze, wchodząc będzie miał na pysku kaganiec, później mu go zdejme jak się oswoi z nowym otoczeniem. Wody będzie dostawał często, ale z umiarem. Jakby co to będę prosiła kierowcy by sie zatrzymał o ile zobacze, że dla psa zbiera się na siusiu. dzięki za rady, jakby komuś coś się nasunęło na myśl odnośnie tego topiku to prosze pisac. POZDRAWIAM :fadein:

Link to comment
Share on other sites

Z siusiu to pies wytrzyma, o ile weźmiesz go przed jazdą na dłuższy spacer.
Nie zapomnij zabrać woreczków na wypadek gdyby pies wymiotował!!! Nawet psy, które mają wprawę w jeździe samochodami mogą wymiotować w autobusie. :fadein:

No i skoro jedziesz na Mazury: nie zapomnij porządnie zabezpieczyć psa przed kleszczami!

Link to comment
Share on other sites

Elo elo!! Przed chwilą wróciłam z dowrca PKS :D . Dowiedziałam się, że pies może być przewożony jako bagaż ręczny, czyli na moich kolanach będzie siedział. Musi być trzymany na smyczy no i kaganiec trzeba mu założyć. Potrzebna jest także książeczka zdrowia psa, gdzie są wszystkie niezbędne informacje na temat obowiązkowych szczepień. Bez książeczki psiak nie pojedzie, więc lepiej o niej nie zapomnieć i spakować w pierwszej kolejności :P. Teraz musze obchodzić wszystkie sklepy zoologiczne i kupić preparat od kleszczy, ale lepiej będzie jak zajde do veta i się zapytam co będzie najodpowiedniejsze. Pod czas podróżny będzie dostawał (często, ale nie dużo) wode. Choć do lipca daleko, ale trzymajcie kciuki by wszytko wypalilo. W galerii umieszcze zdjęcia z wakacji :fadein:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Z tego wynika, że czy pies musi mieć bilet, kaganiec i czy w ogóle pojedzie zależy wszystko od kierowcy... Ja z moją jamniczką miniaturową wsiadłyśmy dzisiaj w Gdyni do pks-u do Władysławowa. Trzymając psa na rękach pytam się kierowcy czy może pojechać. A kierowca wypala: "heh, ani kagańca, ani książeczki..." A ja mówię że książeczkę zdrowia psa mam ze sobą (bo zabrałam) a kagańca nie mam bo "nigdzie nie mogłam kupić takiego małego kagańca" :lol: (wiem że są ale musiałam tak powiedzieć żeby w ogóle pojechać... Ale i tak bym nie założyła w życiu mojej suni kagańca... :roll: no chyba że byłaby agresywna ale jeszcze na nikogo nawet nie zawarczała...). No i pokręcił trochę nosem ale pozwolił jechać, jednak musiałam zapłacić dopłatę za psa 1,80 zł. Widać rzaba miałaś szczęście że od Twojego psa wymagali biletu ani nawet kagańca. Widać wszystko zależy od kierowcy.
Za to co do PKP to też dziś jechałam z psem i teraz wprowadzili taki przepis że obojętnie gdzie się jedzie, za psa jest stała opłata w wysokości 4 zł. Myślę że to chyba lepiej niż 50% za osobowy- o wiele bardziej się opłaca to 4 zł jeżdżąc na dłuższych dystansach.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
  • 3 months later...

W większości autobusów trzeba mieć [B]smycz[/B], [B]kaganiec[/B] i [B]ważną książeczkę[/B] [B]zdrowia[/B] - takie są przepisy jak mi powiedział jeden z kierowców. Jeżeli pies jest duży i zajmuje dużo miejsca to można zapłacić jak za bagaż, ale to chyba nie jest uwzględnione w przepisach, choć w życiu to się zdarza. Często jeżdżę autobusami z Yoszi (dog niemiecki) to kierowcy wymagają tylko książeczki, w która nie zaglądają i jeśli pan, który piesków nie lubi to kaganiec na pysku. Jeśli osoby jadące w autobusie wyrażają zgodę na zdjęcie kagańca to ściągamy. Raz zdarzyło się, że nie wziął nas kierowca (podły du..), powiedział, że pies wygląda na groźnego (wyobrażacie sobie agresywnego doga niemieckiego:-o) i choć pasażerowie prosili kierowcy, że widać, że to szczeniaczek (Yoszi miała wtedy 3,5 miesiąca) i nie groźny, to on był nieugięty(był to 14.02 A więc walentynki:angryy:). Grzecznie podziękowałam i wyszłam życząc wesołych walentynek ludzie w autobusie wyrazili swoje niezadowolenie, że nas nie wziął. Był to nasz jedyny autobus PKS do domu, ale następnego dnia trafiliśmy na miłego kierowcę, takich na szczecie jest więcej:)

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio wybrałam się na wystawę PKSem. W jedną stronę spoko, kierowca nas wziął, bez żadnej opłaty na dodatek. Z powrotem niestety kierowca się nie zgodził, ze względu na brak kagańca(wiem, moja wina), mimo iż moja dosyć małą suka była na rękach, miałam książeczkę zdrowia, autobus był prawie pusty, nikt nie miał nic przeciwko. Do domu musiałam się dojechać w inny sposób...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ajrisz']No co Ty?!

Jak dojechalyscie zatem?[/QUOTE]

No mówię Ci, gbur (wtedy określałam go w bardziej zacny sposób ;)) mnie nie wziął. Nawet zdolności aktorskie nic nie pomogły. Powiedział, że nie może narażać pasażerów i nie mamy o czym rozmawiać.

Jak dojechałam? Rodzina i samochód w garażu się czasem przydają. ;) Ale musiałam czekać niecałe 2 h na dworcu...

Link to comment
Share on other sites

Niestety klilkakrotnie byłam świadkiem, kiedy kierowca nie zabrał psa, mimo ewidentnie szczenięcego wieku.
Inne linie tj. ekspres polski obrzydzają jazdę w inny sposób. Pies musi podróżować w klatce, a wielkość klatki musi być taka, by zmieściła się na siedzeniu. Nie ma problemu jak to jest york, no ale klatka dla owczarka niemieckiego raczej się na siedzeniu nie zmieści.

Link to comment
Share on other sites

Ja kiedyś dużo jeździłem PKS na stałej trasie (do pracy, czyli do stajni rano i do domu wieczorem), więc był ten plus, że kierowcy znali mnie i psa z widzenia. Mimo to zawsze - podkreślam - zawsze wymagali okazania przy wsiadaniu świadectwa szczepień. Takie są przepisy i gdyby kierowca tego zaniedbał, mógł by mieć kłopoty w przypadku ewentualnej kontroli.

Oczywiście pies za każdym razem miał kaganiec. Mój pies miał zniżkę studencką na bilet a nie taryfę bagażową, zupełnie nie mam pojęcia dlaczego :evil_lol: Jedni kierowcy nic nie mówili, albo zażartowali "o, wilk w moim autobusie" (pies jest mieszańcem charat z dalmatyńczykiem, hie hie), a inni rzucali mało sympatycznie "tylko nie na siedzenie" albo "do tyłu z tym kundlem".

Mimo, że bilet i świadectwo szczepień było kontrolowane przy wsiadaniu, kanary zawsze życzyli sobie okazania dokumentu po raz drugi. Nawet ci, którzy już mnie znali z tej trasy. Zawsze starałem się usiąść (albo stanąć) z tyłu, żeby nikomu nie zawadzać, szczególnie, jak był duży tłok. Jeżeli autobus jechał pusty, to też albo z tyłu, albo zupełnie z przodu - żeby było blisko do drzwi. Moja suka jest średniej wielkości, więc od biedy mogła się upchnąć między siedzenia.

Niezależnie, czy z psem podróżuje się PKS, PKP czy MZK, obowiązkowo trzeba mieć:
- smycz
- kaganiec
- aktualne szczepienie (wścieklizna)
- bilet wg obowiązującej taryfy
... mając to wszystko, pies korzysta z usług przewoźnika zgodnie z prawem i można się stawiać, gdy nie chcą wpuścić do autobusu, albo trafimy na kierowcę / kanara / współpasażera dogo-foba, który szuka dziury w calym.

Gdy się spotykam z takimi sytuacjami, od razu przechodzę do defensywy: rządam wylegitymowania się, zaczynam spisywać dane z dokumentu, pytam o nr boczny autobusu itd. Działa :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=&quot]Nie wyobrażam sobie owczarka tym bardziej doga niemieckiego albo sznaucera olbrzyma. Szkoda, że nie jest przewidziane podróżowanie z większymi psami pewnie większość takich ludzi, którzy ustalają te przepisy myśli ze taki pies to tylko do budy:angryy: a nie na wycieczki.
Zastanawiam się jak wygląda takie podróżowanie autobusem z psem za granice. Czeka mnie to może w wakacje i już mnie to przeraża.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Aaaa... mnie raz nie wpuścili z Miśką (bernardyn) to zadzwoniłam do dyrekcji i podałam nr służbowy kierowcy (wcześniej zażądałam, hi, hi) i poprosiłam o podanie przepisów na podstawie których kierowca odmówił... i zrobiłam drakę. Potem już tylko mówiłam: "to ja dzwonię do dyrekcji" i nie było dyskusji!!:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...