Jump to content
Dogomania

Jonquil

Members
  • Posts

    309
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Jonquil

  1. [quote]Ja: Czy może Pani zawołać pieska? Pani: On nic nie zrobi... Ja: Ale mój może coś zrobić... Pani: Eee tam... Ja (wkurzona, bo szarpie się z psem zeby go utrzymać, a wokół biga rozszczekany york): Niech Pani zabierze tego psa bo puszcze swojego! [/quote] [B]IN[/B] Skomentuję z twojej wypowiedzi tylko ten jeden fragment. Masz agresywnego psa, zdajesz sobie sprawę, że każdy pies powinien się wybiegać, dlatego robisz wszystko, żeby swojego psa także nie pozbawiać tej przyjemności. Nie masz posłusznego psa, bo inaczej nie musiałabyś czekać do 24, żeby go spuścić ze smyczy. I nagle, kiedy podlatuje do ciebie york, nieposłuszny tak samo jak twój pies, właścicielka nie może go odwołać, ty szarpiesz się ze swoim psem - grozisz jej, że spuścisz swojego. Przykro mi, ale tego nienawidzę. Nie potrafisz tonem "nieznoszącym sprzeciwu" poprosić ją, żeby zabrała swojego psa, bez grożenia?? W takim razie nie pytaj się "czy Pani mogłaby" - mów "proszę odwołać psa" tak jabyś wydawała komendę swojemu psu. Prosisz grzecznie, ale stanowczo. Zapewniam, że to lepiej działa niż groźby. Niechby ci się w tym czasie wyrwał pies - ktoś mógłby cię oskarżyć o celowe działanie.
  2. Skąd PZU wzięło te rasy? Nie widzę tam owczarka niemieckiego - najbardziej chorowitego psa ... i labradora - następny. Airedale terrier? One może i są krotkowieczne, ale nie chorowite! Proszę mi wymienić choroby, jakie brano pod uwagę:angryy: A jeśli pies będzie na smyczy i będę z nim przechodzić obok samochodu, a on skoczy na nowiuteńki lakier BMW tylko dlatego, że zobaczył kota w środku ... czy jest to rażące niedbalstwo z mojej strony?
  3. Z tego, co się orientuję - są dwa rodzaje obroży antyszczekowej (bardzo często w jednym urządzeniu): wydające przeraźliwy dźwięk, oraz te działające na zasadzie obroży alektrycznej (znaczy się "prądem go" :diabloti: ) Oba działają na jakiś czujnik i są uruchamiane po iluś sekundach od momentu, kiedy pies zacznie szczekać. Na niektórych to się da chyba nawet ustawić to opuźnienie. Działają samoczynnie, więc pewnie też wtedy, gdy właścicieli nie ma w domu. Ale pozostawienie psa w wersji "z prądem" samego w mieszkaniu wg mnie budzi wielkie wątpliwości. Co jeśli będą jakieś przebitki? Pies może chcieć się pozbyć tego czegoś z szyi i uszkodzić urządzenie.
  4. Dorzucę swoje trzy grosze. Ostatnio jeden strażnik zauważył biegającego luzem asta. Zwrócił uwagę właścicielowi, a ten się tylko odwróził, spojrzał spod byka i powiedział "a poszczuć?". Strażnik się szybko zmył. Ja rozumiem, że każdy normalny człowiek by się przestraszył. Ale jeśli w ten sposób reaguje straż miejska i co więcej także POLICJA, to jak ja mam się czuć bezpieczna w tym kraju? Kiedy się wzywa gliny na interwencję, a oni oczywiście przyjadą, ale jak zobaczą jakiś gości, to sobie z samochodu popatrzą i nawet nie wysiądą. Mają chłopcy nadzieję, że ktoś się radiowozu przestraszy. Mnie to się nawet już wkurzać na ten temat nie chce. I jeszcze te głosy obronne jaka to trudna praca. Jest trudna - i dlatego tylko mocni psychicznie i fizycznie ludzie powinni być do niej przyjmowani. Jeśli się czegoś boicie, to sobie znajdźcie inną pracę do diaska.
  5. Potwierdzam, szczególnie z tym rozkładaniem się w przejściach :evil_lol:
  6. Jonquil

    Karma Gilpa

    Jedna rzecz mnie przeraża. Jak kupujecie żarcie dla siebie to też czytacie wszystkie ulotki o składzie? Zdajecie sobie sprawę, że firmy z jednego kilograma surowej szynki potrafią zrobić 2 kilo gotowanej? Psy to nie są dzikie zwierzęta, które żyją w lesie zgodnie z naturą i żywią się tylko zdrowymi naturalnymi rzeczami. Przyzwyczajamy psa do super karm, dajemy filtrowaną wodę. A piesek idzie do kałuży, znajdzie jakąś starą kość na dworzu i od byle czego dostaje takiego rozwolnienia, że lecimy z nim do weta na zastrzyki. Nie jestem za karmieniem psa pedeegre, ale bierzmy wszystko na zdrowy rozsądek. I nie słuchajmy weterynarzy, którzy prowadzą dystrybucję jakiegoś rodzaju karmy, że to jedyna słuszna decyzja (dla niego, bo chce zarobić). Wszystko zależy od portfela. Pies nie zdechnie od słabej karmy, może nie będzie miał ślniącej sierści, ale można zawsze oddzielnie podać witaminy. Ważne, żeby ją dobrze przyswajał, nie drapał się po niej, nie miał rozwolnienia. I nie wierzcie, że hodowcy (mówię o hodowlach kenelowych, 10 spów lub więcej) karmią eukanubą lub RC swoje psiaki. Wiem, że tak nie jest, bo wiem to od hodowców. A mimo to ich psy wygrywają wystawy, mają piękną sierść, nie chorują i rodzą zdrowe dzieci.
  7. Co do dużych granulek Hillsa. To jest akurat plus. Przyzwyczajamy psa do miękkich karm, albo do łykania małych granulek a potem narzekamy na kamień na zębach. Pies ma zęby po to, żeby gryźć! Kiedy gryzie je wolniej i mniej się dławi. Moja potrafiła mi wchłonąć nutrę i zwrócić mi cała kupkę na środku kuchni. Kiedy pierwszy raz kupiłam jej Hillsa stała nad miską i nie wiedziała co ma zrobić z tak dużymi granulkami. Już wie. Co do koloru kupek, to moja po RC załatwiałą się na zielono i to dopiero była dla mnie niespodzianka ;-)
  8. Mam pytanie do osób karmiących swoje psiaki RC. Swojego czasu też karmiłam swoją vetowskimi. Dopóki dostawała juniora było wszystko ok, jak przeszła na adult - dostała uczulenia. Nie w tym rzecz, zdarza się, co wcale nie znaczy, że karma jest zła. Jakiś czas temu RC został przejęty przez MasterFoods - czyli tę samą firmę, która produkuje pedeegre. Zaniepokoiła mnie wiadomość, że RC ma być także produkowany w Polsce (czyżby na tej samej linii co tańszy odpowiednik? :razz: ). Zaczęłam się interesować krajem pochodzenia worków, które nabywałam. Niestety na wszystkich było tylko "made by RC" - a fabryk jest mnóstwo na całym świecie. Ja nawet kupując sprzęt patrzę na kraj, w którym został wyprodukowany. Dlaczego RC ogranicza mi dostęp do tak dla mnie ważnej informacji. Nie interesuję się już karmami RC, ale może się coś zmieniło w tej sprawie i ktoś z was jest w stanie odczytać kraj pochodzenia z opakowania?
  9. Też uważam, że przede wszystkim należy zwrócić uwagę na pogodę. Poza tym 8,5 kg na tak małego psa to chyba starcza na dłużej niż miesiąc? Ja kupowałam worki 15 kg, niby najbardziej ekonomiczne. Mimo posiadania oryginalnego pojemnika RC karma i tak wietrzeje po miesiącu i pies ostatnich kilogramów mi nie dojada. Jeśli chodzi o zmianę karmy, ja ogólnie zmieniam dosyć często, pies jest do tego przyzwyczajony i nie ma żadnych rewolucji, ale faktycznie jest to nie zalecane. Kupuję teraz karmę na wagę i mnie to wychodzi najbardziej ekonomicznie i zawsze świeże, bo sklep ma bardzo duży obrót i jeden worek nie stoi u nich otwarty dłużej niż tydzień. Zasada jest taka, że karmę należy zmieniać raz na pół roku. Dlaczego zmieniać? Bo karmy są zupełnie inaczej zbilansowane i nie zmieniając karmy może się okazać, że pies ma brak ciągle tego samego składnika. Niby te drogie karmy są takie lux, ale mimo wszystko zdarzają się przypadki uczuleń, nietolerancji tych karm przez psy. Psy jak ludzie - każdemu co innego ;-) Moja z tańszych karm lubi Gilpę i Mera Dog. Ja akurat kierowałam się wielkością granulek. Mój pies nie może połykać karmy, Musi ścierać zęby.
  10. Też sobie pomyślałam, że może ma problem ze wzrokiem. A jak się zachowuje w mieszkaniu, gdy jest zupełnie ciemno?
  11. Moja sucz uwielbia inne psy i też do każdego podbiega licząc na zabawę. Mamy na osiedlu takie "kółko adoracyjne" :lol: i zawsze wieczorkiem o umówionej godzinie spotykamy się na polu. Spuszczamy psy, żeby się wyszalały. Także uważam, że psy, które wiecznie biegają bez smyczy są lepiej zsocjalizowane. I ja nie mam nic przeciwko podbieganiu innego psa, kiedy idę ze swoim psem na smyczy. Widzę wtedy, jak sucz cała się napręża i jest podniecona. A ja wolę na nią patrzeć w takim stanie, niż jak widzę takie flaczki z olejem, znudzonego i zmarkotniałego piecha. Fakt, że nie jest już szczeniakiem i na smyczy nie szarpie, wystarczy jedno pociągnięcie i pies odchodzi.
  12. Borsaf - mam nadzieję, że przy tych łabędziach to piesek na smyczy jest. Przy młodych samiec łabędzia jest strasznie agresywny, a uderzenie jego skrzydła można porównać do uderzenia pałką bejsbolową. Potrafi nawet człowieka zabić. A jak słyszę problemy z obszczekiwaniem psów, to się cieszę, że mam taką pacyfistkę w domu. Prawie cały czas biega luzem (stąd też te problemy ze szkłem) ona nikogo nie atakuje, a inne psy też raczej spokojnie do niej podchodzą. Co najwyżej któryś ją popędzi, ale ponieważ ona się nie odgryza więc nie ma ostrej wymiany zdań. No chyba, że "coś" się na nią rzuci z zębiskami ... wtedy to już jest obrona konieczna.
  13. Witam! Widzę, że nie tylko moja sucz ma pecha. Zrobiło się ciepło i mój pies szaleja. Urządza sobie gonitwy z innymi psami i szaleje .. szaleje ... Do wczoraj niestety. Wczoraj wybiegły z krzaków dwa psy i oba pocięte łapy ... moja obydwie przednie. Mamy na osiedlu takie krzaczory, w których jak się robi ciepło zbiera się element i popija, zostawiają śmieci, tłuką szkło, czasem obnażają się przed dzieciakami. Policja jest tam ciągle wzywana, były też prośby do miasta (bo to teren miejski) o zrobienie porządku z tym terenem. Bez skutku jak widać. Zastanawiam się nad zwróceniem się do miasta o zwrot kosztów leczenia mojego psa. Ich teren - ich obowiązek sprzątania. Paza tym latam po wetech konsultując sprawę patologicznych ciąż urojonych mojej suki. Nic na nią nie działa: galastop, uromil, leki homeopatyczne, głodówki itp. W styczniu miałą cieczkę, a ze trzy tygodnie temu skończyły się objawy ciąży urojonej. Każdy wet niestety powtarza, że takie stany mogą doprowadzić do poważnych zaburzeń hormonalnych i zalecają pełną sterylizację. To dziwne, bo kiedyś byłam bardzo "za", a teraz potrzebuję tylu konsultacji, żeby się upewnić, że jest to niezbędne. I ciągle się waham.
  14. U mnie problemem jest w tej chwili tylko grudzień - styczeń. Dzieciaki bawiące się petardami doprowadzają mnie do szału, tak, że mam ochotę kogoś pobić. Raz o mały włos pies by mi się powiesił na smyczy, tak strasznie szarpnęła do tyłu. Przez resztę roku żyjemy sobie dość spokojnie, mimo, że mam budowę za oknem. Wychodzę na specer, zakładam psu kaganiec, spuszczam ze smyczy ... i idę. A pies chce czy nie, wlecze się za mną. Nauczyłam się już, że to lepsze niż szarpanie się na smyczy. Pies ma wybór ... albo sam zostanie przed klatką ... albo pójdzie za mną. I zawsze wybiera to drugie. I ostatnio to mnie nawet zaskakuje. Jak zobaczy jakiegoś psa, to od razu zapomina, że się czegoś boi.
  15. To ja mam jedno pytanie. Piszecie, że włos staje się miękki i jedwabisty. A co z psami szorstkowłosymi, których włos musi pozostać suchy i twardy? Jestem na etapie kupowania szamponu, bo zbliża się niebezpieczny okres (mój pies potrafi "wyperfumować" się nawet codziennie, więc zużywam duże ilości szamponu) i tak trafiłam na wasze opinie. Nie mogę się tylko doczytać, czy ktoś używa tej rękawicy do psa szorstkowłosego.
  16. Naprawdę współczuję, bo wiem, co to znaczy. Moja suka na szczęście miała tylko 9 miesięcy. A czteroletni pies ... to już pies dorosły, nie dojrzewa, nie zmienia mu sie charakter, jest w pełni ukształtowany. Nagrywanie dźwięków z ulicy nic nie da. Pies bardzo szybko przyzwyczaja się do dźwięków wydawanych przez telewizję i radio i te "pudełka" nie robią na nim większego wrażenia. Moja sucz na szczęscie uwielbiała inne psy i zaczęła wychodzić na spacer tylko dlatego, że pozwalałam jej z nimi biegać. Bardzo dużo pozytywnych zachowań nauczyła się się właśnie od innych psów. Pies w spacerach MUSI widzieć coś pozytywnego - znajdź to. Moja suka dobiega już dwóch lat. Nadal się boi pewnych rzeczy: panicznie boi się petard, trzepania dywanów, odgłosów polowania. Na szczęście zwyczajne odgłosy miasta, ulicy, nie robią już na niej większego wrażenia. I wcale nie dlatego, że omijaliśmy ulicę z daleka, ale właśnie dlatego, że co najmnej jeden spacer dziennie był chodnikiem przy ulicy (trzeba tylko wybierać na początek, te mniej ruchliwe). Jak sobie pomyślę, jak strasznie musiałam się naszarpać z 20-kilowym psem, to zaczynam ci naprawdę współczuć. Psa nie można ganić za strach, nie można prosić, żeby szedł dalej, czy pocieszać. Pies powinien znać komendę "równaj" i powinien być karcony za złamanie szyku. Ty idziesz i pies ma iść razem z tobą, nie możesz pozwolić, żeby on dyktował kierunek. Wiem, że to trudne z tak dużym psem. Czasem i mnie puszczały nerwy i miałam ochotę porządnie wrzasnąć i szarpnąć psem. Głęboki wdech i przypomnienie sobie, jak bardzo kocham swojego psa. "Nie chcesz iść w prawo? to pójdziemy w lewo, zrobimy kółeczko i tak dojdziemy tam , gdzie ja chcę" Czasem trzeba się nakombinować. Moja sucz, jak się bardoz zestresuje, też nic nie je. Niczym nie można jej przekupić. A mimo wszystko, nawet w czas petard wychodzimy na spacer. Najczęściej bardzo króciutki, tylko na siku i kupę. Robi to sprintem. Czamu wychodzi, mimo naprawdę panicznego strachu? Bo nie wolno załatwić się jej w domu ... i dlatego że mi ufa. Może czasem tego zaufania wystarcza na 1-2 minuty, ale jednak.
  17. Jonquil

    UŚPIĆ czy ....

    Na pewno znasz dobrze swojego psa i łatwiej jest ci określić, czy te powarkiwanie na dziecko jest bardzo groźne. Czasem niepokój o maleństwo przysłania trzeźwe myślenie. Może pies traktuje dziecko jak swoje szczenię i próbuje je wyhowywać? Warczy wtedy, gdy wydaje mu się, że małe robi coś źle. Coś, czego psu nie wolno robić. Też uważam, że przydałby się dobry behawiorysta. Bo jednak pies jest agresywny tylko w niektórych sytuacjach, nie zawsze. Więc może to sytuacja, a nie dziecko samo w sobie wywołuje agresję.
  18. Prawnie, to jak babki się poskarżą, to grozi ci mandat za nieodpowiednie zabezpieczenie psa. W każdym mieście jest inny, u nas np. 200 zł.
  19. Niestety klilkakrotnie byłam świadkiem, kiedy kierowca nie zabrał psa, mimo ewidentnie szczenięcego wieku. Inne linie tj. ekspres polski obrzydzają jazdę w inny sposób. Pies musi podróżować w klatce, a wielkość klatki musi być taka, by zmieściła się na siedzeniu. Nie ma problemu jak to jest york, no ale klatka dla owczarka niemieckiego raczej się na siedzeniu nie zmieści.
  20. To nie jest tak, że pies w ogóle nie dostaje wody, tylko nie ma do niej otwartego dostępu. Przy mokrej karmie to nie działa. Więc albo dieta Flaire, albo sucha karma i ograniczenie wody. [I]"W celu złagodzenia objawów ciąży urojonej zaleca się ograniczenie ilości podawanego pokarmu przy jednoczesnym utrzymaniu niskiego poziomu białka i węglowodanów. Ze względu na możliwość wystąpienia mlekotoku należy również ograniczyć ilość płynów."[/I] To cytat z jakiegoś artykułu. Gdzie się nie rozejrzeć zalecają ograniczenie jedzenia, dużo ruchu i ograniczenie płynów. Fakt, że moja suka nie miała wielu objawów psychicznych, tylko problem z mlekiem, które po pewnym czasie już samoczynnie wypływało z sutków. Sam weterynarz stwierdził, że metoda jest drastyczna, ale nie zadziała jeśli się nie będzie konsekwentnym. Wiem, że tym razem właśnie od tego zacznę, bo suka nie może mieć dwa miesiące mleka w sutkach. Później mialam problemy z guzami, które pozostały. A nie wiem, czy wam mówiłam. Ostatni guz, który pozostał i już robiłam plany usunięcia go - zniknął w czasie ostatniej cieczki :multi: :multi:
  21. Kasia&jaga moja suka jest dwa tygodnie po cieczce i już ma oznaki ciąży urojonej. Poprzednim razem testowałam środki homeopatyczne, Galastop i Uromil - wszystko na nic. W końcu jeden weterynarz polecił mi drastyczne ograniczenie wody. Powiedział, że ograniczenie jedzenia nie daje tak dobrych rezultatów, jak właśnie ograniczenie wody. A teraz jest dobry czas, bo wtedy to był środek gorącego lata. Niestety wymaga to dużej kontroli i nie może trwać dłużej niż 3 dni. Pies nie może mieć wody w misce. Kiedy podchodzi do miski i dopomina się wody, nalewa się tylko troszeczkę. Pies musi sobie zakodować brak wody w misce, dostaje tylko na prośbę. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić i nie przeciągać tego. Efekt nie pojawił się w ciągu tych trzech dni, ale po tygodniu wszystko zaczęło się pięknie i zauważalnie wchłaniać.
  22. 'sTrochę w temacie. Wiem, że kilka firm, min. Hill's, RC mają w swojej ofercie taką karmę instant, którą zalewa się wodą. Kiedyś chciałam coś takiego kupić, jak mi pies zaczął suchą wybrzydzać, ale wet powiedział, że to dla rekonwalescentów i nie nadaje się na dłuższą metę do jedzenia. Miał ktoś styczność z czymś takim?
  23. Majorka - gratuluję czystego młodego idealizmu, ciesz się nim póki możesz. Za kilka lat spadną ci klapki z oczu i zobaczysz, że życie nie polega na wyborze dobra lub zła .... tylko zawsze mniejszego zła. Ale czasem miło posłuchać ....
  24. Atik to jest zupełnie inna sprawa. Tam ZK nie chciał narazić się na śmieszność wydając metryki kundelkom. A tutaj nikt nie kwestionuje, że to są kundle. Badania trzeba zrobić, żeby udowodnić kto jest ojcem. Bardzo drogie badania. Takich przypadków jest bez liku, jakby za każdym razem ZK robił badania genetyczne, to by dawno zbankrutował. Zgadzam się, że pewne zachowania należy piętnować. Natomiast wytłumaczenie, dlaczego kundel jest grorszy od rasowego "bo jest ich więcej w schroniskach" po prostu nie przyjmuję :shake: Myślicie, że właściciele rasowych psów są mniej wredni? Jakiś inny rodzaj ludzi? Tak samo często pozbywają się swoich psów. Czemu nie widać ich w schroniskach? Bo ci ludzie zapłacili za nie sporą kasę i chcą je sprzedać i odzyskać jej część. Bo jak gdzieś psa zostawią to na rasowego szybciej znajdzie się jakiś chętny. Bo rasowiec ze schroniska znika po kilku dniach, nie siedzi tam latami. Czy trafił w dobre ręce tym razem? Na pewno nie, bo jak ktoś chce po prostu psa do kochania to jest mu obojętne czy pies ma tatuaż czy nie. I jedynym sposobem jest bezwzględny nakaz chipowania wszystkich psów oraz prawo pozwalające egzekwować od wrednych właścicieli zadośćuczynienia na rzecz psa. Oddałeś psa do schroniska - utrzymujesz go do czasu znalezienia mu nowego właściciela. Znaleziono gdzieś w lesie ciało zabitego psa - a tak z 10 tysięcy odszkodowania na rzecz maltretowanych zwierząt. Ale, co z tego, że chipujemy psy, jak schroniska nie mają czytników i nikomu się nie chce sprawdzać, kto jest właścicielem. I to przede wszystkich należałoby zmienić. A nie dochodzić, który pies jest lepszy.
  25. Nie ma to jak dobre wytłumaczenie :evil_lol: Dla mnie nic nie tłumaczy ubeckich sposobów na załatwienie sprawy. A "anonimowe donosy" właśnie z czymś takim mi się kojarzą. Bo może się mylę, ale [B]basia[/B] nic nie wspomniała o tym, że rozmawiała z właścicielem psa lub tej suki. Nie dochodziła, dlaczego tak się stało. Po prostu chce kogoś podkablować. A to rozwiązanie najgorsze z możliwych.
×
×
  • Create New...