Jump to content
Dogomania

MINI STARUSZEK-BARDZO PILNIE!!!-KRZYCZKI-ALARM O DOM!!!-mało czasu-W NOWYM DOMU!!!


Charly

Recommended Posts

parę miesięcy w Krzyczkach Charly i każdy pies ma nerwicę mózgową
Filipek odzyskuje wiarę w człowieka i przejawia normalne reakcje-dzięki miłości jaką dostaje i normalnemu życiu:loveu:
P.S. takiej sierści Charly raczej nie gół: będzie narażony bardziej na promienie słoneczne-nie będzie miał ochrony, on nie jest długowłosym puchaczem którego można i należy strzyc jak między innymi moją Sikorkę-to iny rodzaj włosa więc zdecydowanie odradzam.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ups...:oops: ale wymysliłam:oops::evil_lol:

Tzn. ja nie chialam go golic do gołej skóry, tylko tak 3 cm. zostawic. Tak dlugo, aż organizm nie załapie, że juz po zimie i nie trzeba produkowac futra na lato:roll: Jemu jest coraz goręcej....Ale moze rzeczywiscie dam sobie spokoj z tym. Tylko ten podszerstek i ta gesta zimowa siersc to masakra na lato jest.

Link to comment
Share on other sites

no to go wyczesuj dzień w dzień Charly np. na spacerku, na pewno sporo tego wyjdzie a Filipowi będzie chłodniej, no i w domu mniej kłaczków będzie. Dobra jest taka metalowa szczotka dla kotów z zagietymi końcówkami zębów, wszystko można wyczesać, ja kocicy wyczesuje poł siaty podszerstka zimą jak jej wychodzi od kaloryferów........

Link to comment
Share on other sites

Charly , [url=http://www.perro.com.pl/sklep_zoologiczny_Zabawki_dla_psa-1_18.htm?sess_id=08246460decf95bda3619022eacb8d48&gclid=CJmAwdnotZMCFQsIuwodXCbFZA]tu masz zabawki dla znudzonego ;)[/url]
Wpadam do Was regularnie , czytam i podziwiam losy Filipa szczęściarza :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Charly , tu masz zabawki dla znudzonego [IMG]http://www.dogomania.pl:80/forum/[/IMG]
Wpadam do Was regularnie , czytam i podziwiam losy Filipa szczęściarza [IMG]http://www.dogomania.pl:80/forum/[/IMG][/quote]

super stronka ( nie włączają mi się emotikonki czy jak to sie nazywa...ale tutaj sie ciesze i skaczę do góry, hihi). Piłka do smakołyków to jest dokładnie to, czego małemu trzeba. Troszki potrwa zanim kupie, ale kupie. bardzo dziekuje.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

charly nie ma problemu sie zalogowac, ale charly jest u rodzicow, a ci mieszkaja pod czeska granica w w lesie i nie ma tam internetu. teraz wybralismy sie autem do miasta no i jestem w kafejce internetowej. Filip ma sie cudnie. Jest caly dzien na dworze. w cieniu bo w cieniu ale za to na swiezym lufcie:lol:. Palaja wielka miloscia do siebie, Filipek i Charly (dalmatka). razem gonia koty, razem odpoczywaja w cieniu. filipek nawet dzieli sie swoja woda i jedzeniem. Dalmatka nie jest az tak laskawa. Ale za to Filipek moze od czasu do czasu polizac suni..(wiecie co:oops::evil_lol:)

Link to comment
Share on other sites

to w takim razie miłego odpoczynku!:lol::multi:

proponuję również wykastrowac Filipka-tylko teraz są wielkie upały więc nie jest to najlepszy moment ale gdy przejdą-powinno się to zrobic, nie dostanie przerostu prostaty i innych rzeczy związanych z tym tematem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']charly nie ma problemu sie zalogowac, ale charly jest u rodzicow, a ci mieszkaja pod czeska granica w w lesie i nie ma tam internetu. teraz wybralismy sie autem do miasta no i jestem w kafejce internetowej. Filip ma sie cudnie. Jest caly dzien na dworze. w cieniu bo w cieniu ale za to na swiezym lufcie:lol:. Palaja wielka miloscia do siebie, Filipek i Charly (dalmatka). razem gonia koty, razem odpoczywaja w cieniu. filipek nawet dzieli sie swoja woda i jedzeniem. Dalmatka nie jest az tak laskawa. Ale za to Filipek moze od czasu do czasu polizac suni..(wiecie co:oops::evil_lol:)[/quote]
Czas na wywczas- fajnie Wam!!!!!!
no to Filip zbereźnik mały:ptak gorąco a jemu sie chce.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

sunia "nagle" dostała cieczki i mielismy niezly cyrk. Spedzali dnie raz jeden raz drugi przywiazani na dworze do drzewa. Charly to spoko znosi, bo staruszka i tylko lezy prawie juz, ale Filip gryzl smycz, drzewa i wyl. Przez kilka dni bardzo malenko jadl, prawie nie pil...w tych najgorszych upalach. W nocy nie spal...W koncu cieczka sie skonczyla i Filip jadl, spal i pil od rana do wieczora. Ale w czasie cieczki dyszal tylko przez kilka dni i mial obled w oczach. Zeby mnie za okrucienstwo na stosie nie spalono dodam tylko, ze cieczka przyszla 2 miesiace za wczesnie...

Wykastruje malego, ale bedzie musial byc przebadany calutki najpierw. No a to troche kosztuje. Dlatego poczeka. Ale generalnie urlop sie udal. Nie ma to jednak jak pies caly dzien na dworze. Luz totalny dla psa i dla wlasciciela.

Filipek dla "ochlody" chodzil sobie na dlugasne spacery...czasem napotkal psa z pobliskich wiosek...W czasie cieczki zawsze pamietal o tym, jaki to skarb ma w domu...Generalnie spacery byly nieudane, bo mały chcial do swojej "ukochanej" lub chcial bić sie z kazdym napotkanym wiejskim psem. Na "szczescie" wiekszosc jest przy budzie, za płotem..wiec tylko raz doszlo do bitwy. Pies mieszanka jamnika i terriera...troche poturbowal Filipa...Filip zreszta tez dusil go jak lew jagnie...morde w szczeki i zaciskal. 2 osoby byly potrzebne, zeby bandyte odciagnac...Urwanie glowy.. Niesamowicie przybral na sile przez te 3 tygodnie. Myslalam, ze to juz koniec przemian, ale on znow jest o niebo silniejszy..

Link to comment
Share on other sites

horda psow wiejskich zaczela oblegac dom tym razem o dziwo dopiero po cieczce. Charly mimo wszystko wcale nie byla obojetna:lol:, ale nic z tego, kiedy Filip odganial konkurentow. Sam juz nie chcial (nie bylo juz czego wachac..) ale innym nie dał....Tu na zdjeciu wlasnie jednego odgonil..tego samego z ktorym walczyl. Piesia przelecial z 4 km pod nasz płot..ale agresor Filip nie pozwolil mu nawet podejsc..:lol::roll:.

[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img209.imageshack.us/img209/7274/008qm5.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://g.imageshack.us/g.php?h=209&i=008qm5.jpg"][IMG]http://img209.imageshack.us/img209/7274/008qm5.636ab598ec.jpg[/IMG][/URL]

krotkie niecierpliwe zdjecie. Przeszkadzam Filipowi, ktory biega jak szalony po ogrodzie wzdluz płota i szuka prawdziwych i wyimaginowanych samcow:cool1:
[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img83.imageshack.us/img83/1033/006nu6.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://g.imageshack.us/g.php?h=83&i=006nu6.jpg"][IMG]http://img83.imageshack.us/img83/1033/006nu6.6a88d46635.jpg[/IMG][/URL]


tu juz bardzo zmeczony Filip. Spal na siedzaco na ganku,oczki sie zamykaly.... ale dalej wypatrywal...Ot- nieszczesna dola samcza..

[URL="http://imageshack.us"][IMG]http://img183.imageshack.us/img183/161/012ar0.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://g.imageshack.us/g.php?h=183&i=012ar0.jpg"][IMG]http://img183.imageshack.us/img183/161/012ar0.82e0132d73.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Miki-gdybys tak przypadkowo zajrzala- spojrz na ogon. Robi sie bardzo wytworny. Pozostala jeszcze tylko gorna czesc do zarosnięcia i cały Filip bedzie jak nowy;)

Oprocz tego Filip ma bardzo praktyczna odblaskowa pupcie w bialym kolorze- jak sarenka..hihi..

Acha..i jeszcze raz zaznaczam, ze te zdjecia stanowoczo pogrubiaja:). Filip w tym czasie wlasnie byl po samowolnej samczej oblednej diecie i mial niepokojace wciecie...No, ale szata go zdobi i nie widac tego na zdjeciach...:)

ps. Filipek byl takze w Wisle i Ustroniu. Bardzo mu sie podobalo..hasal po gorach i wcinal (wyjatkowo;)) kielbase z gryla i żurek z chlebka. Po czym u naszej cioci, ktora hen wysoko na hali mieszka pogonil sobie koty, az go ofuknely i był spokoj:)

Autem jezdzi juz bardzo profesjonalnie. Pociagiem takze. A to nie lada wyzwanie, bo 3 przesiadki (Druga w Warszawie Wschodniej, ktora mały juz dobrze zna i zawsze w tym samym kierunky wyrywa z dworca na zielona trawke polatac i zalatwic interesy:) i w sumie 750 km Elblag- Bohumin( czechy). Jest bardzo dzielny i grzeczny. Zawsze podziwiany za stoicki spokoj i "sliczną mordkę". Ja zawsze opowiadam oczywiscie horrory dotyczace Filipa przeszlosci i ludzie sie wtedy bardzo wzburzaja, pytaja o nazwiska osob odpowiedzialnych o schroniska generalnie i formalnosci zwiazane z adopcja psa. Taki pociag to calkiem niezla rzecz:);)

Link to comment
Share on other sites

jako ze zainteresowanie jest szalenie wielkie:multi:;) od razu wykorzystam sytuacje i zadam pytanie dotyczacej naszej dalmatki.

Sunia ma lat 11. Od pol roku troszke siadly jej stawy. Nie widzialam jej kilka miesiecy. W zeszlym tygodniu zauwazylam ze powieki dziwnie "leża". Podwinelam je (co u naszej dzikuski zasluguje na medal) i zauwazylam "brodawke" (?) pod powieka o srednicy ca.1,5 milimetra.. Na drugim oku rosnie cos podobnego, ale od zewnetrznej strony. Jeszcze malenkie. Udalismy sie do weta. Grudka w ciagu kilku dni powiekszyla sie na tyle, ze "wyszla" spod powieki..

Wet a) stwierdzil, ze to zwyczajna kurzajka, ale ze wzgledu na wielkosc skierowal na zabieg do specjalisty.

"specjalista" stwierdzil, ze to nowotwor, ale nie moze pobrac probki, zeby stwierdzic charakter zmiany, bo jest za mala. I teraz jest problem. Wiec spec twierdzi ze operacja 11 letniej suni tej rasy to (cytuje): pogranicze kiczu......Wyliczyl koszt op-inclusive badania wstepne- 750 zl....i poradzil,ze teraz mamy sami decydowac.

Oko jest bardzo mocno podraznione. Czerwone i rozpalone. Na juz sunia dostaje antybiotyk i sztuczne łzy.

Wiec wet twierdzi ze nie ma sensu operowac juz i tak (cytat) sypiacego się psa...

Ale dalmatka wedlug mnie jest mimo problemow ze stawami pelna zycia i radosna. Ok. Rzeczywiscie nieco sie "posypala" w ciagu ostatnich 5 miesiecy. Ze spacerow 3 godzinnych nagle zrobily sie dwa 5-10 minutowe...Ale mimo wszystko jest szczesliwa. Guzki natomiast rosna i ją przeciez bardzo wkurzaja. Wet przyznal mi racje, ze za 2, 3 miesiace beda tak duze iz moga zajac cale oko i ze wtedy tej operacji juz wykonac nie bedzie mozna. Wiec wtedy co? uspac psa? No bo przeciez ona oszaleje z tymi guzami na oku (one caly czas ja pocieraja...masakra)

Z drugiej strony wet twierdzi ze jesli guz jest zlosliwy to bedzie przerzut i cala op i męka psa na darmo. No ale wtedy nic nie stracimy (oprocz kasy)
Jesli jednak to rzeczywiscie wedlug wet a) tylko kurzajka, a my nic nie zrobimy, to sunia bedzie sie niepotrzebnie z tym meczyc. Nie wyobrazam sobie miec cos takiego na oku..Straszne...Powiedzialam rodzinie, ze poczytam, popytam a potem podejmiemy decyzje. Ja jestem za operacja...A Wy?

Link to comment
Share on other sites

Ja nie jestem za operacją ..... wiek psa , nowotwór - przeważnie są przeżuty.
11 letni pies już tak się nie regeneruje.Mój dobek miał nowotwory , zrobiliśmy biopsje - która uwierz nie kosztuje 750 zł !!! tylko 100 !!!
Okazały się złośliwe , w ciągu kilku miesięcy z pełnego energii psa zrobił się wrak.Chudł w oczach mimo podwójnych porcji jedzenia.
W ciągu 4 dni od pierwszego osłabienia , pies odszedł.Miał 11 lat.Było to 2 miesiące temu.

Zróbcie biopsje !!!

Link to comment
Share on other sites

biopsja to co takiego? bo pobrac materialu nie mozna. dzieki wielkie


ps. ja tez bym nie operowala...ale ona ma to na oku, tzn konkretnie pod powieka..lezy na oku i caly czas drazni. Przeciez to irytuje niesamowicie. A jej to rosnie. Gdyby bylo w innym miejscu ok. ale za jakis czas cale oko bedzie zakryte i wtedy nie pozostanie nic innego niz ja uspac, bo ona bedzie sie przeciez meczyc z tym ( tak tez powiedzial wet). Kurde nie wiem. no.

Link to comment
Share on other sites

Biopsja to pobranie "strzykawką" odrobinki tego guza , pobiera się to z guzka , ze środka.
Nawet z maleńkiego guzeńka się da.Mój Kano miał guzka na głowie , wielkość łebka od pinezki - który okazał się czerniakiem.A wyglądał o właśnie jak kurzajka lub mały kleszcz i rósł .... Miał też guza u nasady serca , wielkości piłki golfowej.
Więc jak będziecie robić biopsję , to zróbcie też USG i RTG , by zobaczyć co słychać w środku suki.
Koszty na serio nie są takie jak powiedział Ci Twój wet , zmień weta , bo chyba trafiłaś na naciągacza.
Ja za wszystkie badania - krew , mocz , RTG , USG , EKG , biopsje - zapłaciłam coś 400zł
w Warszawie.

Jeśli pies sobie da , można pobrać bez jasia.

Ja mam taki może inny stosunek do życia , cierpienia.Mój pies żył dopóki się nie męczył , gdy przyszedł dzień kiedy się poddał , pomogłam mu zejść z tego świata.
Owszem mogłam podawać środki podtrzymujące jego życie , podawać tlen - mogłam , ale nie miałam sumienia zrobić z zawsze aktywnego psa , dumnego psa - warzywa w imię mojej miłości.

Link to comment
Share on other sites

dzieki. powiem o tej biopsji. te koszty to razem juz z op. usuwanie tych "kurzajek" nie jest tanie niestety.

podzielam Twoje zdanie. Tylko jak mowilam ona przeciez jeszcze moze pozyc, ale trzeba bedzie jej ulzyc za kilka miesiecy tylko dlatego, bo kurzajki zaslonia oko.

no ale nie ma co gdybac. najpierw niech zrobia biopsje. Wlasnie tez myslelismy na RTG i USG za jednym zamachem. ale o to wlasnie biega, ze nie chcemy 2 razy jasia jej podawac. Raz na biopsje raz na operacje w zaleznosci od wynikow. aj. ciezko.

Link to comment
Share on other sites

Na wyniki biopsji czeka się minimum 2 tygodnie.
Powiem ci tylko , że mój Kano ostatniego wyniku nie doczekał.

RTG , badania krwi , USG możecie i tak zrobić - operacja , wycięcie tego czegoś i potem oddanie do badania - może być taka kolejność.

Niestety przy starszych psach trzeba przemyśleć realnie , czy warto narażać na taką operację .... Narkoza to ogromne obciążenie , do tego potem gojenie się rany.
Tu już szczerze w dużym stopniu musi wet się określić , jak on to widzi jakie są rokowania.Sam jaś też jest mało bezpieczny.
Bo to faktycznie nie musi być nowotwór , może być krwiak , ropień , czy też kurzajka , tłuszczak.No i należy pamiętać , że niektóre guzki lubią szybko sie odnawiać.

Ja Ci radzę , zmień weta - bo ten coś mi się nie widzi.

A masz jakąś fotkę tego oka ?

Link to comment
Share on other sites

no nie mam. nie zrobilam kurcze. wlasnie dzwonila do rodzicow. Ten wet to nie mial by ten. sa 2 w tej klinice. i wlasnie dr. Szwarc do ktorego nas skierowano wyszedl. A ten specjalista tez mi sie nie widzial. Poinformowalam rodzicow o tej biopsji i sama umowie ich na wizyte z tym lekarzem, do ktorego zostalismy skierowani.

widzisz Tobie sie nie widzi...Ciekawe to. bo mnie sie nei widzial od samego poczatku. Moze to glupie. Ale krzyczal na sunie, ze ma stac (bo ona taka dzikuska jest troche) i do taty byl arogancki bardzo.
Wiec tak- weta zmienią jako numer jeden.
A ten "guzek" wyglada jak taki do polowy napity kleszcz. tylko czarny. Oko bardzo podraznione juz od tego.

No nic. Zmiana weta i nowa wizyta na razie. widzisz juz mi pomoglas. Bo on nas o tej biopsji nie poinformowal. Na tych kropelkach pisze, ze jesli to kurzajka itp zmiany spowodowane infekcja, to powinno do 10 dni zejsc. wiec odczekamy te 10 dni i zobaczymy co bedzie dalej. choc ja watpie ze to jest kurzajka. Dziwnie to wyglada.

Link to comment
Share on other sites

Czy to jest takie raczej jak brodawka ? Takie dosyć mięsiste i miękkie ? Do tego rośnie.
Jak znajdę fotkę mojego Kano , to Ci pokaże co to i czy to takie.U mojego psa wyglądało podobnie jak na boku pyska takie cudo w wąsikami ;) Wiesz co mam na myśli ?

To na bank zmień weta , nie ma gorszego konowała jak taki co swojej pracy nie lubi.
Ja mam cudownego weta , zawsze miły nawet jak pies bryka ;) Jak usypialiśmy Kano , to płakał razem z nami.Ale cóż są ludzie i ludziska.

kurzajkę kropelkami ? :niewiem:
Dla mnie , to ten pan na chybił trafił postawił diagnozę.

Do innego weta jak najszybciej , wtedy pewnie uda się to oko uratować.A dostała jakieś kropelki do oka które uśmierzają zapalenie ? Takie zapaskudzenie oka , oczekiwaniem może przynieść kolejne kłopoty ... wiec radzę nie czekać.

I to na prawdę nie musi być jakiś hiper-super wyspecjalizowany wet , tylko człowiek który kocha swoją pracę.Który traktuje każdego psa indywidualnie ,a nie jako kolejny taki sam przypadek.

Link to comment
Share on other sites

to wyglada jak brodawka miesista.no i rosnie. nie bardzo jak z boku dzioba z wloskami.
dostala antybiotyk w kropelkach i te sztuczne lzy.

inny wet wycisnal suni kilka dni wczesniej takze gruczoly w pupie i byla bardzo rzadka zóltawa ciecz. w sumie jak herbata. co wskazuje takze na infekcje. ja mam nadzieje ze to jednak kurzajka i zejdzie. czekamy 10 dni, a potem do innego weta i eventualnie biopsja.

jesli znajdziesz zdjecia to chcialabym je zobaczyc. dzieki wielkie.

Link to comment
Share on other sites

niech Ci ludzie przyjadą do dr Garncarza-będą wiedzieli na czym stoją-takie gdybanie jest najgorsze. I wet/cep skończony idiota-psom nie robią się kurzajki pod powieką-kretyn....
dr Garncarz stosuje również kriochirurgię.
namiary możesz im dac Charly jeśli im oczywiście zależy.

P.S. a ta "kurzajka" debil....to prawdopodobnie grudki Meiboma

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']
zalezy zalezy;). Jest juz inny doktor okulista takze. Zobaczymy co tym razem powie. Jednak problem pozostaje ten sam. Czy jest sens operowac 11 letniego duzego psa. Zobaczymy co ten lekarz wymysli.
[/quote]
czy jest sens...zależy czy ktoś widzi w tym sens-ja kastrowałam Dyzia a jest o wiele starszy niż ten-oczywiście gdy jest to agresywny nowotwór złośliwy-nie ma sensu-co mogą potwierdzic lub wykluczyc badania.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...