Marlena:) Posted February 16, 2009 Author Share Posted February 16, 2009 Logan daje mi juz podchodzic na 2 metry,chociaż jest jeszcze takie buczenie :eviltong: typu odwal się ... Szyja wygląda kiepsko,ale nie ma owadów,więc muchy sie nie czepiają - przynajmniej tyle :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kako80 Posted February 16, 2009 Share Posted February 16, 2009 a moze by mu jakies leki przeciwzapalne podawac w jedzeniu?metronidazol np? tak zeby podleczyc stan zapalny rany? wiem, ze generalnie bez oczyszczenia rany to takie troche dzialanie zastepcze i na chwile, ale moze warto choc troche to zalagodzic? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dana i Muszkieterowie Posted March 1, 2009 Share Posted March 1, 2009 Czy w sprawie Logana coś słychać ? :-o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_ChiQuiTa_ Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 [quote name='dana']Czy w sprawie Logana coś słychać ? :-o[/quote] właściwie to żadnych nowości oprócz tego że daje się Marlenie do siebie zbliżyć i ze troszkę przytył. No i tyle wiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
emilia2280 Posted March 2, 2009 Share Posted March 2, 2009 [quote name='_ChiQuiTa_']właściwie to żadnych nowości oprócz tego że daje się Marlenie do siebie zbliżyć i ze troszkę przytył. No i tyle wiem.[/quote] To tycie, to chyba teraz mu niewskazane z wrosniétá obrozá :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marlena:) Posted March 3, 2009 Author Share Posted March 3, 2009 [IMG]http://img407.imageshack.us/img407/6251/203003.jpg[/IMG] Zobaczcie jaki jestem piękny :roll:... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia1968 Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 JEST CUDOWNYYYY:loveu::loveu: CIEKAWE JAK JEGO SZYJKA???? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dana i Muszkieterowie Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 [quote name='Marlena:)'][IMG]http://img407.imageshack.us/img407/6251/203003.jpg[/IMG] Zobaczcie jaki jestem piękny :roll:...[/quote] Jest pięknym psem rzeczywiście... Jest też okropnie samotny i smutny i ta szyja wygląda źle - widać , że obroża jest za ciasna i prawdopodobnie wrośnięta , to musi boleć..:-( Marlenko - czy nie ma tam żadnej możliwości pomocy Tobie ? Wydaje się , że to miejsce jakoś go przyciąga , a może to Ty i Twoje zainteresowanie go tam trzymają - warto próbować ponownie mu pomóc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marlena:) Posted March 3, 2009 Author Share Posted March 3, 2009 dana ... ja mu pomagam. Problem w tym,że się go....boję :shake: Nie mam pojęcia dlaczego.Nie potrafię opanować strachu,a pies to wyczuwa :oops:. Ten strach powstrzymuje mnie przed zabraniem go do siebie :shake:............ Okropnie śmierdzi gnijącym ciałem,padliną...tak jakby ta jego szyjaa :roll:...... bo raczej gdyby sie w czyms wytarzał te wszystkie deszcze i wogole juz dawno by ten smród wypłukały :roll:...sama nie wiem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 Jesli ten smród jest tak wyczuwalny to ta szyja musi naprawdę kiepsko wyglądać a jego to musi okropnie boleć! :shake: Czy nie ma KOMPLETNIE NIKOGO kto mógłby Ci pomóc? Ja nie mówie o umieszczeniu go od razu u Ciebie ale o jego szyi! [B]O opatrzeniu, wyczyszczeniu i leczeniu.[/B] I poroponuję zmienić tytuł z prośbą o pomoc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marlena:) Posted March 3, 2009 Author Share Posted March 3, 2009 Kasiu,ale jak mu pomóc... zabrać do weta a potem wypuścić? Wtedy sie przeniesie w inne miejsce,ucieknie..jak wtedy podać mu leki? Nikt nie pomoże,nikt nie weźmie na tymczas takiego psa,kto zapłaci za leczenie? Przydałby się hotel,cokolwiek...jakiś kojec.Żeby przynajmniej dac mu szanse :shake:.Bez tego szanse na jego wyleczenie są naprawde nikłe... Wogóle ja juz dawno straciłam nadzieje...gdzies tam jeszcze sie tliło,ale znowu przygasa ..ehh Temat zmienie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 Na leczenie na pewno sie zbierze pieniążki, przecież juz nie raz się tak robiło - a sprawa bud, pamiętasz? Wiele osób wtedy pomogło ;) Ja tylko zapytałam - z racji odległosci sama nie pomogę...a szkoda psa bo piękny jest i widać, że strasznie cierpi. [B]Marlena nie poddawaj się tylko próbuj , w Tobie największa nadzieja![/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 [quote name='Marlena:)'] Kasiu,ale jak mu pomóc... zabrać do weta a potem wypuścić? Wtedy sie przeniesie w inne miejsce,ucieknie..jak wtedy podać mu leki? [/QUOTE] Ale tu właśnie wet jest potrzebny! Choćby nawet po to aby ściagnąć mu tą obrożę - z nią wrośniętą długo nie pożyje :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kako80 Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 a czy nie mozna mu podac srodkow usypiajacych w jedzeniu i zabrac do weta na opatrzenie rany? a potem zostawic go w szpitalu? a moze udaloby sie jakas fundacje w to zaprzegnac? moze emir by go przyjeli? kurcze, trzeba mu pomoc bo to wegetacja, zacznie sie robic cieplo i chlopak padnie z zakazenia, robale sie zalegna.. jezeli nie ma mozliwosci mu pomoc to moze trzeba mu pomoc odejsc bezbolesnie..przeciez on sie juz rok meczy! jestem pewna, ze gdy mu sie te rane oczysci, stanie sie bardziej przystepnym psem. eh..tak mi zal tego psiaka.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
emilia2280 Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 Marlena, dla mnie ta szyja to jest KRYZYS! Tu nie czas na powolne oswajanie. Psa trzeba zlapac i do szpitala na czyszczenie rany, ew. szycie po takim czyszczeniu. To nie sá juz przelewki, tu chodzi o zycie psa. Nie wazne czy po szpitalu trafi so schronu czy na DT. Jego zycie jest w niebezpieczenstwie i to jest powolna i okrutna smierc, gorsza od schronu... Co Ci potrzeba? Zmien tytul na EMERGENCY, ze pies umiera, ze ma gnijácá szyje i blagamy o wsparcie. Ja pomogé finansowo, inni radá, moze dt, namiar na kogos z broniá palmera. Kiedys, o ile pamiétam, pomagala na wátku Jogi (wet), dobrze pamiétam? EDIT: Tytul dobry. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marlena:) Posted March 3, 2009 Author Share Posted March 3, 2009 Oczywiście można spróbować... szpital jest,ale...jest BARDZO drogo :shake: nie wyrobimy :roll:...opinie mają dobrą,ale najwyższe ceny.Nikt inny jednak psa nie przyjmie.Co robić :razz:... Wishina leczy tam swojego psa,zostawiła tam kupe kasy,więc może będzie mogła z nimi troche ponegocjować,ale opinia publiczna mówi,ze negocjowane różnice są niewielkie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marlena:) Posted March 3, 2009 Author Share Posted March 3, 2009 Podnoszę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kako80 Posted March 3, 2009 Share Posted March 3, 2009 Emilia, czy mozesz powiedziec ile pieniedzy mozesz przeznaczyc na logana? ja w tej chwili moge przelac 30 zl, wiecej nie mam na koncie, wiem ze to niewiele, ale zawsze juz cos. czy ktos jeszcze moze cos zadeklarowac? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marlena:) Posted March 3, 2009 Author Share Posted March 3, 2009 Dzięki kako..jutro dowiem sie szczegółów i dam znać... EDIT. Molosomaniacy też deklarują pomoc Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia1968 Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 Zawsze chce ratować zwierzaki i to jest moim celem, ale popatrzcie na to rozsądnie. Piesek duży, wiek (nie wiadomo), zachowanie - nie wiadomo czego się spodziewać, nieufny - przez rok zdążył zaufać Marlenie na tyle, że podchodzi pod dom, ale to wszystko. Jak wyobrażacie sobie złapanie psa na wpół dzikiego, przewiezienie go do szpitala?? Jego reakcje mogą być różne - będzie się bronił , może być agresywny. Koszt leczenia w szpitalu ogromny, po leczeniu co z nim? kto podejmie się socjalizacji?? gdzie go przenieść?? on jest duży. Marlena go nie weźmie bo ma swojego Spajka i inne psiaki na tymczasie- zresztą podejrzewam, że zaraz by uciekł. Ja także nie, bo mieszkam w bloku. Nikogo innego nie mamy aby go wziął. Moim zdaniem najlepszym wyjściem byłoby skrócenie mu tej tułaczki i cierpienia.:-( Trzeba pamiętać, że jest jeszcze Assan - duży owczarek, któremu trzeba zorganizować jakieś lokum. Tylko pytanie jakie i gdzie?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewatr Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 Bosz Loganku :placz: trudna sprawa z toba .... czy damy rade Ci jakos pomoc ? Zwłaszcza ze nie dasz do siebie podejsc i zobaczyc co sie tak na prawde dzieje ... [URL="http://www.allegro.pl/item573452634_rana_zakazenie_okropny_bol_i_strach_pomoz.html"][IMG]http://img230.imageshack.us/glitter_preview.php?l=img230/9505/zmianarozmiarureexposur.jpg&action=glitter&text=&mask=5&color=000000&talign=NorthWest&delay=25&r=0.6337993626286731[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dana i Muszkieterowie Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 [quote name='Marlena:)']dana ... ja mu pomagam. Problem w tym,że się go....boję :shake: Nie mam pojęcia dlaczego.Nie potrafię opanować strachu,a pies to wyczuwa :oops:. Ten strach powstrzymuje mnie przed zabraniem go do siebie :shake:............ Okropnie śmierdzi gnijącym ciałem,padliną...tak jakby ta jego szyjaa :roll:...... bo raczej gdyby sie w czyms wytarzał te wszystkie deszcze i wogole juz dawno by ten smród wypłukały :roll:...sama nie wiem[/quote] Marlenko ! Ośmieliłam się napisać z prośbą o pomoc dla Logana do EMIR. Myślę , że gdybyś otrzymała wsparcie to znajdzie się rozwiązanie. Teraz już nie chodzi o dokarmianie Logana , a o jego ŻYCIE. Zastanawia mnie cały czas to , że Logan tak do Ciebie przychodzi... on prosi [B]Ciebie[/B] o pomoc .... myślę , że on TOBIE ufa ! Gdyby był naprawdę dziki nie garnąłby się do ludzi i nie szukał pomocy. Mieszkam tak daleko , nie mam jak pomóc... Czekam na wieści.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Basia1968 Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 [quote name='dana']Marlenko ! Ośmieliłam się napisać z prośbą o pomoc dla Logana do EMIR. Myślę , że gdybyś otrzymała wsparcie to znajdzie się rozwiązanie. Teraz już nie chodzi o dokarmianie Logana , a o jego ŻYCIE. Zastanawia mnie cały czas to , że Logan tak do Ciebie przychodzi... on prosi [B]Ciebie[/B] o pomoc .... myślę , że on TOBIE ufa ! Gdyby był naprawdę dziki nie garnąłby się do ludzi i nie szukał pomocy. Mieszkam tak daleko , nie mam jak pomóc... Czekam na wieści..[/quote] [B]Małe sprostowanie - on wcale nie garnie się do ludzi. On ucieka - popatrzcie na wpisy wczesniejsze jak Marlena próbowała go swego czasu namierzyć i złapać z innymi osobami. To nie takie proste. Potrzeba rzeszy ludzi, dużego wsparcia - powiedziałabym ogromnego.[/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 Ja również wspomogę grosikiem, mogę tez zrobić mu potem ogłoszenia, allegro... Marlena czekamy na wieści co sie dowiedziałaś, czy przyjma go i ile to wyniesie!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kahoona Posted March 4, 2009 Share Posted March 4, 2009 [SIZE=4]czy ktoś może napisać gdzie jest ten pies? od roku gadacie na wątku a on ciągle luzem lata? Marlena, jak długo to jeszcze potrwa? Podchodzi do Ciebie i ciągle nie złapany? podajcie nam szybko jakieś dane[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.