Jump to content
Dogomania

Zdechł czy umarł?


Dorkaa

Recommended Posts

Brzydzę się słowem "zdechł" w stosunku do zwierząt. W przypadku ludzi nie jest tak często używane. Jeśli mówimy o ostatnim draniu można powiedzieć, że zdechł. Jednak zupełnie nie rozumiem dlaczego miałabym opisywać w ten sposób odejście najlepszego, najwierniejszego przyjaciela.
Pożegnałam dwie moje ukochane suczki. Były najlepszymi stworzeniami jakie kiedykolwiek znałam i zaryzykuję stwierdzenie, że dały mi więcej miłości niż ktokolwiek inny. Ostatnio mała córeczka mojego znajomego pytała, jak zginęła Inka. Mówię - potrącił ją samochód. I co? - I umarła.
Na to ten mój znajomy z największm oburzeniem: Zdechła!! Ja na to umarła. A on: Ludzie umierają, zwierzęta zdychają nie opowiadaj dziecku bzdur! Inna, równie "mądra" osoba kiedyś usilnie próbowała wyjaśnić mi, że pies żre, a tylko człowiek je.
To w jaki sposób ludzie się wypowiadają zależy od ich wychowania i poziomu - co już ktos tu napisał. Ale oni nie przywiązują do tego wagi. I odniosłam wrażenie, że poprzez mówienie zwierzę zdycha, człowiek umiera, chcą podkreślić swoją wyimaginowaną wyzszość. Wyimaginowaną, bo mówiąc tak dają dowód na coś zupełnie odwrotnego...

Link to comment
Share on other sites

Dyskusja miała być przeniesiona gdzie indziej , a nie jest :shake: Pożegnanie, polega na tym , że żegnasz kogoś kogo kochasz i nie powiesz o nim , że zdechł, nie wiem w ogóle skąd u Dorki takie wątpliwości.
To nie jest dział gdzie można się nad tym zastanawiać, tu ludziom jest przykro, smutno i ten dział należy do nich , żeby wypłakali swoje emocje.

Link to comment
Share on other sites

A wg. mnie psy jak najbardziej zdychaja. Te w schroniskach/spedzajace cale zycie na lancuchach/przywiazane w lesie do drzewa, porzucone, opuszczone, we wlasnych g..., zziebniete lub przegrzane, glodujace, bez wody, chore, stare, bite, polewane kwasem, wyrzucone za okno. One zdychaja, bo jak juz tu powiedziano: umiera przyjaciel, a one nie mialy kogos, kto by je tym mianem okreslil.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magorek']dla mnie one SHIN też umierają, tylko że to jest straszna śmierć, śmiec za którą odpowiadamy MY[/quote]
Popieram. To NIE JEST ich wina,że ktoś ich nie pokochał,to wina człowieka. Bez względu jak żyły miejmy dla nich trochę godności.

Dla mnie zwierzęta gasną,odchodzą,umierają. Jak już wspominaliście/łyście tylko podli ludzie zdychają.

Link to comment
Share on other sites

Chyba wiem o co idzie Shin - dzięki nam (niektórym) człowiekom one zdychają w potwornych warunkach :-( - ale jednocześnie odchodzą, umierają ... godność powinniśmy mieć sami - a dla nich szacunek, ale też miłość, dobroć i zrozumienie. Ze zdychaniem zgodzę się z przedmówcami - podli i źli zdychają - LUDZIE :angryy:.

Link to comment
Share on other sites

O to mi wlasnie chodzilo, ze nasze psy, zadbane, dla ktorych glod to jakas abstrakcja, one odchodza w domach albo u weterynarza, ale do ostatnich chwil czuja, ze sa kochane... a te biedy? One czesto nawet nie maja imienia, sa tylko numerem, nic nieznaczacym smieciem, ktory sie komus znudzil.

Link to comment
Share on other sites

Shin -idąc Twoim tokiem myślenia(umieranie /zdychanie zalezy od komfortu życia i śmierci)nalezałoby mówić o tych,którzy umarli w obozach koncentracyjnych:zdechli.Przepraszam,za tak skrajny przykład,ale taki wniosek mozna wyprowadzić z Twojej wypowiedzi,choć to z pewnością nie było Twoim zamysłem.Reasumując:zdychają tacy jak hitler i stalin(mała litera celowo),a wszyscy inni umierają.I tego się trzymajmy.

Link to comment
Share on other sites

Moze cie to zdziwi, ale piszac te slowa bylem w pelni swiadom, ze predzej czy pozniej ktos mi wyskoczy z WW2 - skojarzenie nasuwa sie samo, prawda? Uznam wiec za sukces, jezeli chociaz jedna osoba to czytajaca [a uwazajaca, ze czlowiek jest pepkiem wszechswiata i on moze umierac, a cala reszta zdycha] sie zastanowi nad tym - bo skoro ludzie w takich warunkach umierali, to moze jednak zwierzeta tez?

Link to comment
Share on other sites

Jestem już w takim wieku,ze mało co mnie zdziwi:diabloti:.Powiem Ci też,ze ktoś kto uważa człowieka(a tym samym siebie) za pępęk świata jest bufonem i cymbałem,a takie nic z definicji nie zastanawia się nad niczym,bo nie uzywa szarych komórek.Człowiek w niczym nie jest lepszy od zwierząt i nie odkrywam tu Ameryki,bo dokładnie tak samo mówi Pismo Święte,które w tym katolickim kraju jest prawie nie znane.A umieraja nie tylko zwierzęta ale i drzewa też.Nazewnictwo to kwestia poziomu i wrazliwości.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='al-ka']Jestem już w takim wieku,ze mało co mnie zdziwi:diabloti:[/quote]Tak offtopujac, to mnie zadziwia nieskonczonosc ludzkiej glupoty, sam nie wiem dlaczego :shake: [note, ze to nie do ciebie, a ogolna refleksja, zeby nie bylo nieporozumien :eviltong:]
[quote]Powiem Ci też,ze ktoś kto uważa człowieka(a tym samym siebie) za pępęk świata jest bufonem i cymbałem,a takie nic z definicji nie zastanawia się nad niczym,bo nie uzywa szarych komórek.[/quote]Nie zgodze sie. Generalnie jest bufonem i cymbalem, ale czesto jest tak dlatego, ze tak go po prostu nauczono. O dziwo mozna to zmienic, jezeli podsunie sie takiemu czlowiekowi cos, co zmusi go do uruchomienia procesow myslowych.
[quote]Człowiek w niczym nie jest lepszy od zwierząt i nie odkrywam tu Ameryki,bo dokładnie tak samo mówi Pismo Święte,które w tym katolickim kraju jest prawie nie znane.A umieraja nie tylko zwierzęta ale i drzewa też.Nazewnictwo to kwestia poziomu i wrazliwości.[/QUOTE]Ej no, i religie w to wciagasz :mad: Na temat chrzescijan sie wypowiadac nie zamierzam, bo zadnego jeszcze nie widzialem.

Link to comment
Share on other sites

[B]al-ka[/B] Pismo Święte nie jest znane katolikom, to niezaprzeczalny fakt. Ale skąd mają mieć świadomość co do pewnych kwestii zwykli zjadacze chleba, skoro nawet światli księża i hierarchowie Kościoła masowo źle interpretują Biblię i wtłaczają te błędne wersje do głów wiernych.
A już szczególnie w kontekście poszanowania życia wszystkich zwierząt podchodzą do powyższego aspektu w sposób wybitnie wybiórczy mimo, że Pismo Święte mówi o tym w sposób raczej nieskomplikowany i przystępny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dorkaa']Duży problem mamy z nazewnictwem.
Pies zdechł czy umarł? Jakie określenia powinniśmy stosować i dlaczego?[/quote]
Powinniśmy? :roll:
Moim zdaniem nazewnictwo zależy od kultury, empatii, wreszcie miłości. Tego się nie da nakazać edyktami. Możemy jako miłośnicy zwierząt dawać przykład, że uważamy psy (oraz inne czterołapy) za tak ważne, by ich śmierci nadawać odpowiednią rangę.
Ja, odkąd pamiętam, myślałam zawsze: "umarł". Niestety, pod wpływem otoczenia - bo jednak gros ludzi mówi "zdechł" - początkowo mówiłam tak samo :oops:. Potem w miarę własnej ewolucji zaczęłam mówić o umieraniu z jakimś absurdalnym poczuciem winy, że wyróżniam się z tłumu :shake:. Teraz nie mam żadnych wątpliwości. Pies, kot, koń, kanarek - umiera. Mogę jego śmierć ubrać w ładne słowa: odchodzi za TM, gaśnie. Ale jeśli mówię wprost, to zawsze "umarł".

[quote name='Dorkaa']A wiec dlaczego [B]mówi się[/B] że pies zdechł a nie umarł?[/quote]
Samo się nie mówi, ludzie mówią ;). A mówią chyba dlatego, że lubią podkreślać swoją wyimaginowaną wyższość nad [U]pozostałymi[/U] zwierzętami :diabloti:. Jak dla mnie świadczy to o niskim poczuciu własnej wartości i potrzebie podbudowania ego czyimś kosztem :p. Zupełnie bezsensownej, śmiem twierdzić... Jako dzieciak notorycznie żarłam się z moim dziadkiem. Bo nijak nie dało mi się wytłumaczyć, że Bary "źre" i zawsze radośnie komunikowałam, że zjadł całe śniadanie :evil_lol: :evil_lol:. Na to mój dziadek niezmiennie się oburzał - nieraz krzyczał - bo przecież tylko ludzie jedzą, a zwierzęta "żrą" tudzież "źrą". No normalnie jakby miało mu obiadu ubyć od tego, że pies je :eviltong: :stupid:

PS. Wbrew dość powszechnemu przekonaniu cała sprawa nie ma [U]żadnego uzasadnienia leksykalnego[/U]. Za Słownikiem Języka Polskiego:
[B][URL="http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2532773"]umrzeć[/URL][/B] — [B]umierać[/B][B]
1. [/B]«zakończyć życie»
[B]2. [/B]«przestać istnieć»

Nie ma ani słowa o tym, że wyrażenie dotyczy tylko ludzi. Zresztą to w ogóle absurd: umierające drzewko nie przeszkadza, a kundel już owszem. Kompleks jakiś czy cóś? :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

Shin, to co napisales, to niestety... nie bede konczyc, bo doskonale wiesz.
Ale mimo tego - dla mnie te bidy tez odchodza, tak o nich mysle, kiedy zostaja uwolnione od cierpienia, braku milosci, poniewierania, a wszystko to przez "czlowieka",mysle tak o nich z powodu mojego szacunku do nich, empatii, moze tez dlatego, by to jedno slowo, tak delikatne, bylo tym jedynym, ktore przez ludzka mysl przebieglo na temat zwierzaka przez jego cale parszywe zycie, ktore wlasnie zafundowal mu "czlowiek".

Link to comment
Share on other sites

Sota, spojrz jeszcze raz, co napisalem: w pierwszym poscie ostro pojechalem, zeby zwrocic uwage na bidy, ze umieraja nie tylko nasi przyjaciele, ktorzy maja cieplo i zarelko na kazde zawolanie. Dalej nawet otwarcie napisalem, ze chodzilo mi wlasnie o to, zeby wywolac jakis dysonans poznawczy, no bo hej... moj pies umiera, to moze tamten zaglodzony tez? Skoro w podobnych warunkach byli ludzie, to moze jednak nawet ten najbrzydszy, najbardziej zapchlony, smierdzacy, glodny kundel, moze on tez [I]umiera[/I], bo tak naprawde... to czym sie te sytuacje roznily?

Spojrz tez na dowolny watek o usypianiu slepych miotow, w ktorym tez sie wypowiedzialem - to tam uzywam slowa 'zdychac', zeby jakos dotrzec do tych, ktorzy sa przeciw. Zeby zrozumieli, na co chca skazac te psiaki, bo slowo 'zdychac' ma o wiele mocniejszy wydzwiek niz 'umrzec', prawda? Mam nadzieje, ze juz nie ma niedomowien.

Link to comment
Share on other sites

Shin, tak, przeczytalam, wiem, co chciales napisac... Tylko zywa istota, dla mnie, nie umiera, nie zdycha, tylko - ODCHODZI! I oto mi chodzilo. O moje pojmowanie slow. Niezaleznie, czy znalam osobiscie, czy tylko ze slyszenia, niezaleznie czy to zapchlony psiak, czy zabdany. One odchodza. Dla mnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sota36']Shin, tak, przeczytalam, wiem, co chciales napisac... Tylko zywa istota, dla mnie, nie umiera, nie zdycha, tylko - ODCHODZI! I oto mi chodzilo. O moje pojmowanie slow. Niezaleznie, czy znalam osobiscie, czy tylko ze slyszenia, niezaleznie czy to zapchlony psiak, czy zabdany. One odchodza. Dla mnie.[/QUOTE] Tak ja też dokładnie tak to odbieram. I też rozumiem o co ci Shin chodzi. Sądzę jednak, że te psy "zdychają" jedynie w odczuciu tych któzy skazali je na taki los, a tak na prawdę umierają właśnie.. I może gdyby tym co okrutnie psa poraktowali uświadomić że pies nie zdycha a umiera, mniej by było psiego nieszcześcia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magorek']I może gdyby tym co okrutnie psa poraktowali uświadomić że pies nie zdycha a umiera, mniej by było psiego nieszcześcia.[/QUOTE]
Mysle, ze nie da sie uswiadomic tego komus, kto celowo tak psa potraktowal - mozna to zrobic tylko z kims, kto chociaz odrobine bylby otwarty na taki argument, a jesli ktos az takie cierpienie spowoduje [wyrzucenie przez okno, oblanie kwasem, obdarcie ze skory], to chyba nie da rady.
Powinnismy raczej uswiadamiac to przecietnemu Kowalskiemu, dla ktorego pies to 'po prostu' pies.

Sota - sorka, myslalem, ze dalej dyskutujemy nad moim tekstem. Z odczuciami na ten temat dyskutowac nie ma za bardzo co. Dla ciebie psy odchodza, dla innego ida za TM, dla mnie umieraja. Rzadko uzywam stwierdzenia 'odchodza', bo to sugeruje mozliwosc powrotu, zdecydowanie wole ostatecznosc slowa 'umierac'.

Link to comment
Share on other sites

Magorek, shin ma niestety racje w pierwszej czesci swego postu... ( z druga sie nie zgadzam, ale przyjmuje, przy calym szacunku do Niego).
To sie nie da! Nasz stosunek do zwierzat przeciez zalezy od bardzo wielu czynnikow i wewnetrzych i zewnetrznych, choc powiem, bardzo naiwnie, tez chcialabym by tylko uswiadamianie ograniczylo ilosc psiego nieszczescia. Ac, by miec taka czarodziejska rozdzke...

Link to comment
Share on other sites

Słowo "zdechł" pochodzi z j. rosyjskiego, we wszystkich kulturalnych językach mówi się o zwierzętach "umarł".
W naszym kraju dominuje złe zrozumienie religii katolickiej: tylko człowiek ma duszę, został stworzony, żeby panować nad światem (nawet nie nad planetą).
Dobre tłumaczenia Biblii mówią o opiece, nie o panowaniu.
Po co Jan Paweł II powiedział: " Jak można kochać Boga, którego się nie widzi, nie kochając WSZYSTKIEGO co stworzył"? Miłość to też szacunek, którego nie ma w słowie "zdechł".

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...