Jump to content
Dogomania

magorek

Members
  • Posts

    196
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by magorek

  1. nie znam odpowiedzi na twoje pytanie, ale powiedz mi proszę po co tej kotce "zdrutowano szczęki"? :crazyeye: i po co w ogóle małym zwierzętom "drutuje się szczęki"?:cool3:
  2. [quote name='karjo2']Przede wszystkim nie puszcza sie luzem psa nieodwolywalnego, polujacego. Dalej, wypadalo sprawdzic, w jakim stanie byl bazant, to ze sie oddalil, nie znaczy, ze bedzie sie wykrwawial, konal przez dluzszy czas. A skoro po zachowaniu psa nie widac, by bylo cos bolesnego, to nie ma czym sie za bardzo martwic, bolesnosc bylaby widoczna, pies bylby smutny, zgaszony, osowialy.[/QUOTE] Wiem. Pierwszy odruch to był szok:oops:. Nie sądziłam że on zdolny jest coś upolować:cool3: Po chwili wróciłam. Szukałam tego bażanta. i nie tylko ja, ale i znajomy student leśnictwa. Bez skutku. Psa spuszczam tylko na polach tzw. nieużytkach po dawnych PGR-ach, po osiedlu chodzi na smyczy. Znam Twoje zdanie w tej kwestii, ale nie odbiorę mirkowi tych paru chwil dziennie wolnego biegania... apetyt mu już na szczęście wrócił. Nie jadł dwa dni, a teraz znowu miska po posiłku jest wylizywana do cna:)
  3. Okej. Trochę się pewnie będę powtarzać, ale wracam do tematu strajku głodowego;/ Mój kundliszonek mirek nie je od soboty, mimo sporej aktywności fizycznej (średnio spacery po 3-4h/dzień po polach). w sobotę po obiedzie poszliśmy na spacer na którym mirek upolował bażanta (sic!) :mad:. [Przyniósł mi biednego ptaka w pysku, na mój rozkaz wypuścił, ptak żył, spanikowany zaczął się trzepotać, ja odeszłam z psem, po 15 minutach wróciłam, ptaka nie było....] Mirek się chyba tylko piór nałykał. Od tego momentu pies totalnie nic nie je. Nie wiem czy jego niejedzenie i bażant są powiązane, czy przypadkowe.... Poza tym pies jest radosny, skory do zabawy, pełen energii. Załatwia się, ale stolec ma luźny I nie wiem czy martwić się, lecieć z nim do weta, czy jeszcze poczekać. :razz: czy pies może nie dawać po sobie poznać, że np. boli go brzuchol?
  4. moja mama: "mój ty szczurzy ogonku":lol: lub "czaruś" (bo jej się myli z poprzednim psem:razz:) ja: "myszko":loveu: lub "mirosławie" (to moja zdrobniała forma od mirek:evil_lol:)
  5. Dawno nie zaglądałam do skrytkowej skrytki i przegapiłam tak radosne wieści:p Strasznie się cieszę że Skrytuś ma dom i to w dodatku na Śląsku:loveu:
  6. [quote name='boksereczkaa']Z małolatem jest gorzej. Od początku pakowałam go do łóżka, a on uparcie na nie sikał, przebrał miarkę kiedy obudziłam się, a obok mnie leżała jego kupa... Od tamtej pory śpi pod łóżkiem :) PS Kot również śpi z nami :)[/QUOTE] Ojej. No to miałaś traumatyczne przeżycia. Nie miałabym ochoty się obudzić z niczyją kupą w swoim łóżku:razz:
  7. [quote name='kaa']Wiadomo ztąd że pies był otwierany, i doktor Biedżyński jest specjalistą ortopedą , nasz weterynarz miał bodajże praktyki u niego i stwierdził że kość i staw jest do zrobienia, ale jedynie przez niego , ( to lekarz który w zasadzie robi tylko operacje stawów i kości i raczej niczym innym się nie zajmuje). Naamash popraw mnie jeśli się mylę, ale jest jednym z naljepszych specjalistów w Polsce.[/QUOTE] Okej. Przeciez ja rozumiem że macie na uwadze dobro psa. niepokoi mnie tylko ta podróż do wrocka ze złamaną łapką. boje się że edek dojedzie tam w gorszym stanie niż jest teraz:shake: w każdym razie trzymam kciuki
  8. [quote name='magorek']Ja też w tym nic złego nie widzę, ale z mirkiem nie śpię. I tak sukces że śpi w moim pokoju, a nie na dole w kuchni:eviltong: On ma swoje łózko, ja swoje i koniec.[/QUOTE] cóż. coś mi się wydaje że zmieniłam zdanie:eviltong: mirosław odwiedza mnie nad ranem:lol: i tak sobie razem dzielimy łózko aż do wstania:loveu: cudowne uczucie:loveu: Gorzej że musimy się z tym kryć, bo mój ojciec mający kuku na punkcie higieny nie jest w stanie tego przełknąć i wciąz nam grozi. nie jest w stanie zrozumieć, że już od dawna guzik go powinno obchodzić z kim śpię:evil_lol:
  9. Pewnie wam się nie spodoba co napiszę, ale zastanawiam się czy to nie będzie zbyt dużym stresem dla cierpiącego edka, taka podróż do wrocławia, co rusz nowi ludzie - ten odwozi, ten przywozi, u tego śpi, u tamtego jeździ. To wspaniale że sa ludzie chetni do działania, tylko czy psiak to wytrzyma? No i czy nie lepiej by pies był teraz unieruchomiony, zamiast telepac się samochodami? jeszcze dojdzie do jakichś przemieszczeń w obszarze złamania:shake:. Skąd wiadomo ze ten Wrocław lepszy, od naszych tutejszych wetów? .....:roll:
  10. [I]Resume: NIKT NIGDY NIE MÓWI ŻE MACIE SŁUCHAĆ CO MÓWI PIES... A MÓWI WIELE !!![/I] możesz rozwinąć?
  11. [quote name='zuza:D']Co myślicie o wymogach pełnoletności na spacerze z psem ? Ktoś z was tego przestrzega..?[/QUOTE] Nawet nie wiedziałam że taki wymóg istnieje:lol: ale przestrzegam go "niechcący" - nie ma niepełnoletnich w mojej rodzinie:eviltong: (to tak jak z jeżdżeniem windą - że dzieciom do lat 12stu nie wolno;))
  12. gdy spotyka się te psiaki w schronisku, człowiek nie zdaje sobie sprawy, że ich życie i zdrowie wciąż wisi na włosku. Dziś jest zdrowy, jutro będzie pogryziony, dziś miał szczescie iść na spacer, jutro bedzie wył z bólu, bo...:shake:
  13. [quote name='Pianka']Eduś prosi o pomoc:-( Pieniążki na operacje potrzebne[/QUOTE] a czy wiadomo szacunkowo ile to gipsowanie będzie kosztować? Ile pieniędzy na Edka wpłynęło i ile mu jeszcze potrzeba? U mnie z kasą teraz krucho, ale spróbuję coś skombinować:razz:
  14. ja myślę że żywi się psy wedle zasobności swojego portfela. Są ludzie którzy żywią się chlebem z margaryną i pasztetem i stać ich - jeśli w ogóle- na co najwyżej produkty "marki" TESCO i wtedy trudno by żywili swojego psa acaną. C'est la vie.. Jeśli pies jest kochany, niezabiedzony i ma gdzie spać, to i tak jest szcześciarzem w stosunku do np. schroniskowców..... Też chętnie żywilabym się wyłącznie produktami rolnictwa ekologicznego, ale mnie nie stać:roll:
  15. mój pies ma rok i trochę i mimo wieku zaczyna szaleć z podgryzaniem, podczas pieszczot, zabawy:razz: ale daję mu wtedy - na ten cel poświęconą - moją skarpetkę i ją sobie miętosi zamiast mnie:diabloti:
  16. A więc to jest corgie! spotkanego na spacerze, chyba bym wzięła za zwykłego kundla:lol: Choć ten rysunek to chyba jakieś beztalencie zrobiło, bo na tym zdjęciu [IMG]http://www.morusek.pl/zdjecia/dodane/Sprzedam-psa_Pozostale-rasy_20090914134346.jpg[/IMG] to psisko prezentuje się o wiele ciekawiej;)
  17. ale to się podziel "wrażeniami". Samo poszło? byłaś u weta? co się działo z psem przez te dwa dni?
  18. Ja też nie. Ale nas nie trzeba przekonywać. Jak przekonać ludzi, dla których zwierzę = pokarm i nic ponad to? Petycja - owszem pokazuje - ile ludzi jest "takich jak my", ale nijak się nie przydaje do przekonania tych innych by dołączyli do "tej naszej grupy". Gorzej. Ustawia ich na pozycjach obronnych - ktoś chce im odebrać ich zwyczaje; zwyczje w których oni nic okrutnego nie widzą....:roll:
  19. Osobiście widziałam jak się zabija homary. I masz rację to również jest bestialstwo, które np. mnie rusza w podobnym stopniu co zabijanie psów. I to prawda że trudniej nam przystać na zabijanie psów, niż zabicie kurczaka, ale psy są dla nas zwierzętami szczególnymi, stąd nic dziwnego że przywiązujemy do tego większą wagę. Dla mnie mięso psie jest jak mięso ludzkie - NIETYKALNE, a kurczak ma pecha że się urodził kurczakiem, co nie zmienia faktu że niedopuszczalny jest sposób w jaki się je hoduje i zabija (to samo się tyczy wszelkich innych zwierząt tzw. hodowlanych). No i przede wszystkim od czegoś trzeba zacząć i na obronę homarów kiedyś mam nadzieję, czas nastanie:p
  20. Iwona 77 . Tylko że my nie mamy mocy im zakazać. Żadna petycja nie ma takiej mocy prawnej:shake:
  21. [quote name='shin'][B]Ostatni raz tlumacze sie z cudzych wymyslow na temat moich postow.[/B] Napisalem, ze w naszym kregu kulturowym sie to nie miesci. Napisalem, ze ja bym psa nie jadl. I nie czepiam sie ludzi, dla ktorych jest to kulturowa norma, czego nie napisalem wprost, ale wynikalo to z tresci calego posta. Jezeli zas odnosilas sie do pierwszego posta, to tez wystarczylo ruszyc glowa, ze komentujac petycje w zwiazku z jedzeniem psiego miesa przez Koreanczykow, odnosze sie do jedzenia psiego miesa przez Koreanczykow.[/QUOTE] Doskonale wiem, co napisałeś i jakie były twoje intencje. Ale to że wiem to ja i parę innych osób na forum, nie znaczy że tak tę twoją wypowiedź odczyta każda przypadkowa osoba wchodząca na ten wątek. Zauważ że zarzuciłeś "koleżance" że uogólnia cechę x koreańczyków, na ogół koreańczyków, po czym za chwilę popełniłeś analogiczny błąd i się obruszasz:lol:
  22. [quote name='tabaluga1']Słuchajcie , kultura to kultura . Nie ma zmiłowania . Koreańczycy pewne rodzaje psów jedzą , ale inne psy hodują tak jak my , jako domowe , towarzyszące . W naszej kulturze jest identycznie . Hodujemy dla rozrywki kanarki , papugi , gołębie , a kurczaki się zjada . Wszystko to są ptaki . Prawda ? Weźmy króliki . Są ozdobne i rzeźne . Weźmy świnki wietnamskie . I Hodowle tuczników .[/QUOTE] Zmiłowanie jest. Można mięsa nie jeść:cool1:
×
×
  • Create New...