Jump to content
Dogomania

myślistwo/ myśliwi złe czy dobre...


renia3399

Recommended Posts

[quote name='Beatrx']telewizja kłamie:diabloti:[/QUOTE]



"w telewizji pokazali a uczeni podchwycili, że jednemu psu gdzieś z Rosji można przyszyć łeb od świni"
ale też było o dokarmianiu lisów szczepionkami p/wściekliźnie, hodowli szaraków i tym, aby maluchów nie dotykać jak gdzieś znajdziemy w polu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']telewizja kłamie:diabloti:[/QUOTE]


Naukowo nie...
Zdroworozsądkowo nie...

to myslałam, że chociaż telewizja tak...

Nie, ale musze rzyznać, że reportażyk był całkiem rzeczowy i niektórym choć troszke zaślepki z oczu spadły.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Naukowo nie...
Zdroworozsądkowo nie...

to myslałam, że chociaż telewizja tak...

Nie, ale musze rzyznać, że reportażyk był całkiem rzeczowy i niektórym choć troszke zaślepki z oczu spadły.[/QUOTE]

Wiesz, telewizja powtarza te same myśliwskie stereotypy, które wypisują myśliwi w swojej prasie
w przypadku lisa jest to o tyle łatwiejsze, że zwierzak ów jednoczy wszystkie środowiska w nienawiści: myśliwych, ekologów, ornitologów, przyrodników, rolników, hodowców drobiu - wszyscy oni mogli by się połączyć w jedną ligę nienawidzących lisa
lis jest także instrumentalnie wykorzystywany przez władze państwowe, powiatowych weterynarzy - lis ma być zaszczepiony i zaraz potem zabity, liczy się tylko przyjęcie szczepionki przeciw wściekliźnie - dla nich lis jest tylko środkiem do osiągnięcia celu, nie podmiotem, żywym zwierzęciem.

Co do naukowców, są " naukowcy " i " naukowcy "
wiedz, że środowisko naukowe jest podzielone w wielu kwestiach i ma odrębne zdanie na dany temat - np. prof. Henryk Okarma jest zwolennikiem odstrzału wilka w Polsce i współautorem strategii gospodarowania populacją wilka, w której wiele uwagi poświęca się stratom biednych myśliwych, jakie wynikają z obecności wilka w obwodzie łowieckim:

[quote]
Głównym źródłem przychodów większości dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich jest sprzedaż polowań i tusz zwierzyny grubej, dlatego też wysokość planów pozyskania tych zwierząt ma istotne znaczenie dla
bilansu ekonomicznego gospodarki łowieckiej. Ustalanie planów pozyskania zwierzyny grubej jest jednak działaniem trudnym, wymagającym dużej wiedzy przyrodniczej i doświadczenia praktycznego.
...
Tak więc w przypadku obecności wilków na terenie obwodu łowieckiego zmniejszeniu ulegają wpływy zarówno z tytułu sprzedaży polowań, jak i tusz pozyskanej zwierzyny.Wynika to z tego, że wilki zabijają zwierzęta łowne, co
powoduje konieczność ustalania mniejszych planów pozyskania oraz uwzględniania w planach odstrzałów odnalezionych ofiar wilków.
...
Do kalkulacji potencjalnych strat jakie mogą ponosić myśliwi posłużyliśmy się liczbą rejestrowanych ubytków w sezonach 1999/2000 i 2000/2001 (Tabela 2), kiedy liczba wykazywanych ubytków była zbliżona do wartości
jakich należy się spodziewać uwzględniając dane o tempie zabijania ofiar przez wilki (Jędrzejewski i in. 2002). Wtedy w ośrodkach hodowli zwierzyny LP na terenie RDLP w Krośnie znajdowano w ciągu roku na 100 km2 około
26 jeleni, 9 saren i 3 dziki zabite przez wilki. Przyjęliśmy, że średnia waga tuszy (po wypatroszeniu, tak jak przekazywana jest do punktów skupu) wynosi 78,8 kg dla jelenia, 15,6 kg dla sarny i 35,6 kg dla dzika; a średnie ceny tusz (sezon łowiecki 2011/2012) wynoszą: jeleń – 9 zł, sarna – 13 zł i dzik – 5 zł (ceny w ośrodkach hodowli zwierzyny LP na terenie RDLP w Krośnie).
Jeśli przyjmiemy, że wszystkie odnalezione ofiary wilków mogłyby być pozyskane w drodze odstrzału, to wartość strat w sprzedaży tusz wynosi 20,8 tys. zł na 100 km2. Do tej wartości trzeba doliczyć przychody ze sprzedaży polowań (organizacja polowania, wartość sprzedanych trofeów) w obwodach dzierżawionych i wyłączonych z wydzierżawienia. Opierając się na danych z ośrodków hodowli zwierzyny LP w Polsce można przyjąć, że wartość ta może wynosić około 75%, czyli około 15,6 tys. zł. W sumie potencjalna wartość strat finansowych dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich z tytułu obecności wilków może wynosić około 36 – 37 tys. zł. rocznie na 100 km2 powierzchni obwodu.
Można również obliczyć maksymalną wielkość strat gospodarki łowieckiej z tytułu obecności wilków, w oparciu o znajomość tempa zabijania jeleni, saren i dzików. Według Jędrzejewski i in. (2002a) wilki zabijają w Puszczy Białowieskiej w ciągu roku na obszarze 100 km2 72 jelenie, 16 saren i 31 dzików. Przyjmując te same założenia otrzymujemy odpowiednio następujące wielkości strat: 59,8 tys. zł na 100 km2 ze sprzedaży tusz i 45 tys. zł na 100 km2 ze sprzedaży polowań. Łącznie straty jakie ponoszą dzierżawcy lub zarządcy obwodów łowieckich z tytułu obecności wilków, według tych założeń, mogą więc sięgać około 105 tys. zł. rocznie na 100 km2 obwodu łowieckiego.
Niektóre organizacje przyrodnicze postulują, aby na terenach występowania wilków ograniczyć lub wręcz wstrzymać pozyskanie jeleni, saren i dzików, co miałoby na celu zabezpieczenia bazy pokarmowej wilka (i rysia).
...
Niestety, takie propozycje powodują dalszą polaryzację i tak skrajnych już stanowisk części myśliwych i części przyrodników. [b]Myśliwi odbierają te postulaty, jako chęć wyeliminowania myślistwa i jego tradycji. W naszej
opinii, eskaluje to wśród tej grupy brak akceptacji dla ochrony przyrody w ogóle, w tym również dla ochrony wilka.[/b] Polemiki prowadzone przy okazji omawiania tego problemu, utwierdzają natomiast skrajnie nastawionych
przyrodników w poglądzie, że myśliwy najchętniej pozbyliby się wilka ze swoich terenów łowieckich.
...
Ochrona prawna wilka nie jest celem samym w sobie i nie może też być miarą efektywnej ochrony gatunku. Celem ochrony powinno być zachowanie żywotnej populacji wilków na danym obszarze lub zwiększenieareału. Osiągać się to powinno przez działania o charakterze aktywnego zarządzania, które z jednej strony zapewnią prawidłowe funkcjonowanie lokalnych populacji tego drapieżnika, a z drugiej zapewnią akceptację i aktywne włączenie się w proces ochrony gatunku grup najbardziej zainteresowanych (myśliwych, hodowców, leśników i przyrodników).
...
Na większości areału bytowania wilków na wschód od Wisły wśród myśliwych przeważa postawa tolerowania obecności wilków. Drapieżniki te występują tam „od zawsze”, a myśliwi nauczyli się „dzielić” z wilkami (oraz innymi dużymi drapieżnikami) populacjami ssaków kopytnych i pomimo pewnych strat ekonomicznych są w stanie to zaaprobować. Myśliwi na tych terenach często wyrażają pogląd o konieczności kontroli liczby wilków, co najczęściej oznacza chęć przywrócenia wilków na listę zwierząt łownych. Zaostrzenia się stanowisk skrajnych organizacji przyrodniczych, postulujących redukcje pozyskania ssaków kopytnych w celu zapewniania bazy pokarmowej dla wilków (patrz: część 5.2) powoduje, że opinie myśliwych stają się również bardziej radykalne.
...
Myśliwi z tego obszaru Polski, gdzie wilki pojawiły się niedawno, nieraz po kilkudziesięciu latach przerwy, nie są przyzwyczajeni do uwzględniania tych drapieżników w prowadzeniu gospodarki łowieckiej. Straty ekonomiczne
są dla nich bardziej widoczne i odczuwalne, a potrafią je dobrze określić porównując sytuację, kiedy nie było wilka z sytuacją, kiedy on się pojawił. Z tych powodów ich opinie na temat wilków są często skrajnie negatywne.
...
Podmioty prowadzące gospodarkę łowiecką (PGL LP i PZŁ) są jedyną siłą, zdolną wpływać (zarówno pozytywnie jak i negatywnie) na to, co się dzieje z wilkami w terenie. Instytucje te dysponują ludźmi, sprzętem i są stale
obecne w lasach, w których występują wilki. Ponieważ ścisła ochrona wilków obniża rentowność gospodarki łowieckiej prowadzonej przez te podmioty, taki kształt zarządzania populacją wilków nie jest przez te podmioty akceptowany. System, w którym podmioty prowadzące gospodarkę łowiecką ponoszą straty powodowane przez wilki i są żywotnie zainteresowane ich eliminacją lub w najlepszym przypadku redukcją, a jednocześnie są jedyną siła zdolną kontrolować to, co się dzieje z wilkami w terenie, jest fundamentalnym źródłem konfliktu i przyczyną, dla którego prawo nie jest egzekwowane.
...
Wydaje się, że jedynym realistycznym rozwiązaniem, jest rekompensowanie strat ekonomicznych i innych ograniczeń ponoszonych przez podmioty prowadzące gospodarkę łowiecką z tytułu obecności wilka poprzez jego
ograniczone i rozważne użytkowanie. W naszym kraju są już dziś miejsca, w których zagęszczenie wilków jest równe lub przekracza wyznaczone pojemności środowiska (Jędrzejewski i in. 2008).
...
Myśliwi dokonujący odstrzału wilka powinien mieć prawo do trofeum (skóra, czaszka), a dzierżawcy lub zarządcy obwodów łowieckich – do sprzedaży odstrzału na wilka (przychody z tego tytułu mogą stanowić formę rekompensaty za straty w gospodarce łowieckiej, ponoszone z tytułu obecności wilka). Dodatkowo, rozwiązanie takie przyczyniłoby się być może do ograniczenia ewentualnego kłusownictwa ponieważ należy przypuszczać, że
myśliwi mogący legalnie pozyskać wilka lub sprzedać odstrzał na wilka sami byliby zainteresowani wyeliminowaniem nielegalnych działań przeciwko tym drapieżnikom.
[/quote]

więcej kopiować mi się nie chce, tu Macie cały tekst:

[url]http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CDsQFjAA&url=http%3A%2F%2Fsmz.waw.pl%2Ffiles-gatunki%2Fprogram_ochrony_wilka_PROJEKT_28_11_2011.pdf&ei=mY5ZUf3uJIO47Ab274CIBw&usg=AFQjCNGL3HRGrCTy8cE7C-AM0Rk8cUaMlw&sig2=IizSrKTyVJ4RaA5IcFsLYg&bvm=bv.44442042,d.ZGU&cad=rja[/url]

oraz wywiad z Okarmą:

[url]http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2305,article,5325[/url]

na drugim biegunie jest prof. dr. hab. Andrzej Bereszyński:

[url]http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2305,article,5324[/url]

według myśliwych, Jego zdanie się nie liczy, gdyż ma mniejszy dorobek naukowy, niż Okarma

ciekawe zdanie z wywiadu z prof. Bereszyńskim:

[quote]
Co to znaczy zbyt liczna? Liczba wilków w Polsce jest od wielu lat niezmienna, a mogłaby być większa, gdyby nie kłusownictwo. Z broni palnej, w myśl zasady „zabić, zakopać, zapomnieć”. Nie po to przecież, blisko 20 lat temu, bo w 1992 r., rozpoczęliśmy działania w kierunku objęcia wilka ochroną gatunkową na obszarze całej Polski, poprzez jego ochronę najpierw w województwie poznańskim, a potem innych regionach kraju, by w 1998 r. objąć go ochroną na obszarze całej Polski, żeby teraz wracać do punktu wyjścia. Punktu wyjścia, czyli schyłku ubiegłego wieku, kiedy to jeszcze w 1995 r. wilk był chroniony prawem na terenie całego kraju, ale za wyjątkiem obszaru swojego zasadniczego występowania, jakim były województwa krośnieńskie, przemyskie i suwalskie. Zawsze mówię w takim przypadku: [b]„Chrońmy kozicę tatrzańską na obszarze całego kraju, za wyjątkiem Tatr, gdzie można na nią polować”.[/b] Czym to się różni od zapisu z 1995 roku i nowych pomysłów?

Mam pytanie, co tu redukować? Chyba, że ktoś, kto jeszcze nie zastrzelił wilka, chce postawić sobie jego czaszkę na telewizorze, a skórę (którą zjedzą mole) położy przy łóżku, przy którym modli się do Pana Boga o miłość i pokój. Nie ma żadnych podstaw do tego, by strzelać do wilków. Chyba, że taki „pomysłodawca” potraktuje wilka jak psa, który znajduje się 200 metrów od domu…
[/quote]

takie zdania odrębne są w wielu kwestiach wśród naukowców i dwóch, ścierających się grup.

Link to comment
Share on other sites

A tak w kwestii kultury osobistej myśliwych - wypowiedź jednego z nich, opisująca różnicę pomiędzy myśliwymi a ekologami:

[quote]Myśliwi, polują bo tak chcą, mają realny wpływ na ekologię, liczebność , rozmieszczenie i skład gatunkowy zwierząt w środowisku.
Ich działalność na mocy ustawy jest chroniona prawem.
W związku z materialną odpowiedzialnością za zwierzynę są w obecnej sytuacji gospodarczej i prawnej niezbędni i niezastąpieni.
Dzięki sprawnej organizacji mającej intelektualne( własne stacje badawcze) i materialne oparcie gospodarują na olbrzymich terenach, mogąc prowadzić akcje zalesień wsiedleń, redukcji, a nawet budowy zbiorników wodnych na swoim terenie.
Są w stanie naukowo argumentować większość swoich działań
Co za tym idzie mogą sobie w dobrych humorach , rekreacyjnie polować, grając wam na nosie.
A teraz :
Wasza działalność mimo wielu lat prób nie jest nawet w stanie zakłócić dobrego samopoczucia myśliwych, nie macie praktycznie żadnego wpływu poza incydentalnym, ani na ekologię ani na zwierzynę ani na skład gatunkowy fauny w waszym otoczeniu.
Wasza działalność a szczególnie wszelkie akcje z reguły są sprzeczne z obowiązującym prawem. Wasze istnienie przez większość ludzi jest odbierane jako pohukiwania nieszkodliwych szaleńców, materialnie nie ma z waszej działalności żadnego pożytku.
A co za tym idzie jesteście wiecznie wkurzonymi szemrającymi po kątach, nie posiadającymi żadnej mocy sprawczej szaraczkami.
Na dodatek prawie kazdy myśliwy swoją wiedzą o ekologi zwierząt was po prostu rozkłada.
Pewnie stąd ta frustracja.

Myślistwo nie jest tanią pasją, dlatego też biorą się za nią ludzie dobrze zorganizowani, o jasno wytyczonych celach, często ustabilizowani życiowo i materialnie. Za naszymi działaniami stoją sztaby naukowców często z tytułami profesorskimi, mamy wsparcie uczelni wyższych zasilających nasze szeregi wykształconą kadrą, poparcie wśród większości pracowników LP.
Zieloni pseudoekolodzy to banda potarganych nieudaczników, z pretensjami do wszystkich i wszystkiego z nieuregulowanym życiem osobistym i często materialnymi problemami.
Chaotycznie podejmujący różne działania które następnie zarzucają nie widząc szybkich efektów. Bez poparcia zaplecza intelektualnego i materialnego.
Zle zorganizowani. [IMG]http://www.zwierzaki.org/Smileys/default/icon_razz.gif[/IMG]
[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[b]Kyu[/b], zapewne chodziło Ci o ten fragment wiadomości?:

[url]http://www.tvp.pl/publicystyka/programy-informacyjne/wiadomosci/wideo/30032013-1930/10357843[/url]

14 minuta, 22 sekunda
jak widać, wypowiada się tam myśliwy, to tak, jakby oskarżony był zarówno własnym obrońcą ;)
poza tym, mamy żałować myśliwych za to, że zając nie trafił na ich stół pod postacią pasztetu - na prawdę, życiowa strata ;)
jak słychać, myśliwi obwiniają też o ten stan rzeczy ptaki drapieżne - mało tego, z moich rozmów wynika, że winny jest także nasz symbol wiosny i całej przyrody, poczciwy bociek, który jest ptakiem drapieżnym i nie pogardzi małym zajączkiem,

Link to comment
Share on other sites

to są argumenty?
Ty na prawde myślisz, że ktoś w dzisiejszych czasach poluje dla pieniędzy? Ciekaw, na prawde ciekawe.

Co do wypowiedzi, sory, przeczytaj kilkanaście ostatnich stron tego wątku, nie wiem czy jest tu ktoś (nie po zielonej stronie mocy) kto nie podpisałby się pod tą wypowiedzią...
Ja na prawde bardzo interesowałam się organizacjami ekologicznymi, tez miałam kiedyś 16/17 lat, dodatkowo wzmocniona byłam buntem przeciwo ojcu- myśliwemu, oj jaką ja bylam zagorzałą przeciwniczką, jakbym mogła to z ojcem jeździłabym na polowanie z pikietami pewnie... DO czasu, do momentu, w którym nie poznałam co , jak , dlaczego. Poznałam ogromną wiedzę, szacunek do przyrody, respekt i choć pewnie wyda Ci się to niemożliwe, to na prawde da się coś szanować, a następnie zabić, oddając temu wszystkie honory, a można przyczepić coś do pędzącego samochodu i ciągnąć za nim, zabić z wysmakowaną przyjemnością, cierpieniem, a następnie skopać jeszcze zwłoki. I wybacz, ale zieloni, to dla mnie właśnie grupa nieradzących sobie życiowo, często niewyksztauconych, biednych oszołomów.... Nie tylko dla mnie i nie tylko dla myśliwych...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lis'][B]Kyu[/B], zapewne chodziło Ci o ten fragment wiadomości?:

[URL]http://www.tvp.pl/publicystyka/programy-informacyjne/wiadomosci/wideo/30032013-1930/10357843[/URL]

14 minuta, 22 sekunda
jak widać, wypowiada się tam myśliwy, to tak, jakby oskarżony był zarówno własnym obrońcą ;)
poza tym, mamy żałować myśliwych za to, że zając nie trafił na ich stół pod postacią pasztetu - na prawdę, życiowa strata ;)
jak słychać, myśliwi obwiniają też o ten stan rzeczy ptaki drapieżne - mało tego, z moich rozmów wynika, że winny jest także nasz symbol wiosny i całej przyrody, poczciwy bociek, który jest ptakiem drapieżnym i nie pogardzi małym zajączkiem,[/QUOTE]


Ale telewizornia zwykle nie lubi morderców myśliwych ;p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']to są argumenty?
Ty na prawde myślisz, że ktoś w dzisiejszych czasach poluje dla pieniędzy? Ciekaw, na prawde ciekawe.[/QUOTE]

Tak, myśliwi polują dla pieniędzy
dlaczego?
ano dlatego, że efektem polowania jest " pozyskana " tusza zwierzęca, która oddana do skupu zwierzyny przynosi finansową korzyść kołu łowieckiemu ( nie konkretnemu myśliwemu ) pod postacią kasy, która to kasa idzie na wypłacanie odszkodowań
jeżeli w obwodzie łowieckim są sami myśliwi, to nic im nie zagraża, ale jeżeli w obwodzie występuje wilk, ryś, niedźwiedź, lub, nie daj Boże, dwa lub trzy razem, to dla myśliwych jest mogiła
stąd nienawiść myśliwych do drapieżników, które ponoć zastępują ale których sobie w przyrodzie nie życzą - no, chyba, że będą mogli wpływać na ich liczebność i na nich zarabiać
myśliwi chcą mieć prawo do wilczych skór i czaszek i do sprzedawania polowań na wilki - na prawdę nie chodzi tu o kasę?
polowania dewizowe - nie chodzi tu o kasę?

Mamy jeszcze ciekawe paradoksy;
otóż, zwierzyna w stanie dzikim, wolnym, należy do Skarbu Państwa, ok.
Skarb Państwa dzierżawi kołom łowieckim obwody i prawo do prowadzenia gospodarki łowieckiej, w celu zarobkowym / myśliwi " pozyskują " zwierzynę, sprzedają tuszę i płacą za szkody, Skarb Państwa uwolnił się od własnego obowiązku /
koła łowieckie chcą " pozyskiwać " jak najwięcej zwierzyny, żeby mieć jak najwięcej kasy na szkody, robią one, tzw. " plany pozyskania ', roczne i wieloletnie - niestety, wszystko to może szlag trafić, gdyż zwierzyna będąca ofiarą ruchu drogowego, kłusownictwa lub drapieżnictwa jest automatycznie odliczana od tego planu i nagle może się okazać, że myśliwi mogą zabić mniej, niż to sobie założyli, a kasę już policzyli i wliczyli w przyszłe koszta
stąd niechęć myśliwych do wilka, rysia i niedźwiedzia, gdyż stanowią one dlań konkurencję
i teraz, Skarb Państwa chce, żeby wpływy z polowań były jak największe, jednocześnie chce On też chronić wilka, rysia i niedźwiedzia, a to stoi w sprzeczności z interesem myśliwych i gospodarki łowieckiej
tak więc, SP chce trzymać dwie sroki za jeden ogon: wymagać od myśliwych większego pozyskania, oraz utrzymując ochronę wilka, bo podpaść ekologom i przyrodnikom też nie może
dualizm?, ciemnota umysłowa?, egoizm?

Teraz lis: On również jest własnością Skarbu Państwa, który jednocześnie go chroni / szczepiąc przeciwko wściekliźnie / i nakazuje tępić w imię ochrony zajączka, kuropatwy, itp.
gdzie w tym sens?
Może Ty go widzisz?.

[quote]
Poznałam ogromną wiedzę, szacunek do przyrody, respekt i choć pewnie wyda Ci się to niemożliwe, to na prawde da się coś szanować, a następnie zabić, oddając temu wszystkie honory
[/quote]

Powiedz mi, co zwierzynie po tych myśliwskich honorach?
co jej po graniu na trąbce i po gałązce/, przecież zwierzęta te już nie żyją i mają to w czterech literach
i tutaj dochodzimy do znaczenia słowa " tradycja "
prof. Andrzej Elżanowski mówił o tym, że w dzisiejszych czasach traktujemy tradycję jako coś z natury i z góry dobre, a wcale tak nie jest, wręcz przeciwnie
czy corrida to szlachetna tradycja?
a polowania ' par force "?
więc nie wyjeżdżaj mi tu z szacunkiem po śmierci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Ale telewizornia zwykle nie lubi morderców myśliwych ;p[/QUOTE]

" telewizornia " wałkuje temat zajęcy zawsze raz do roku, z okazji świąt ;)
poza tym, ile takie " Wiadomości " mają czasu anenowego, żeby żetelnie przedstawić problem? - parę minut?
musi być wqięc zwięźle i krótko: zajęcy, brak - winny? - lis
a jak Chcesz więcej, oglądaj sobie Polsat 2 i TV Trwam.

Edited by lis
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']
Ty na prawde myślisz, że ktoś w dzisiejszych czasach poluje dla pieniędzy? Ciekaw, na prawde ciekawe.
[/QUOTE]

To jeszcze tak:

[b]sprzedaż tusz
trofea - poroża, skóry, czaszki
organizacja polowań dewizowych
polowania w OHZetach
hodowla zwierzyny w OHZetach
organizacja konkursów dla psów myśliwskich[/b]

to wszystko jest kasa i trzeba być naiwniakiem, żeby tego nie widzieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu'] I wybacz, ale zieloni, to dla mnie właśnie grupa nieradzących sobie życiowo, często niewyksztauconych, biednych oszołomów.... Nie tylko dla mnie i nie tylko dla myśliwych...[/QUOTE]

:roll: generalnie jestem miłą osobą, ale życzę Ci, by Ciebie też tak kiedyś ktoś skatalogował, to może zrozumiesz, że to bardzo nieuczciwe.

Link to comment
Share on other sites

Tylko są jeszcze plany hodowlane lub jak kto woli gospodarcze plany łowieckie, które wilk pomaga zrealizować I MÓWIĄ O TYM SAMI MYŚLIWI,myśliwi nie chcą wystrzelać wszystkich wilków na świecie, ale najlepiej generalizować , wyzywać od morderców i mówić, że chodzi tylko o kase.

Dla mnie to ot Ci dyskusja, bo wiem, że żadne z nas nic nią u 2giej strony nie wskóra, ale weź mi powiedz, o co Ty walczysz? Jak chciał(a)byś "zastąpić" regulacje populacji? Ochronę pól? (Tylko błagam bez megafonów i psów) Pytam tak serio z ciekawości, bez żadnego przekąsu czy coś ;)
Bo szczerze pewnie jeszcze tu kilkakrotnie zajrze, ale nudzi mnie już ta pogawędka ;P


motylequ, tu nie chodzi o katalogowanie, choć pewnie w jakiejś mierze robimiy to wszyscy na codzień, Ty na przykład masz myśliwych za morderców, a ja ludzi przywiązujących się do drzewa twierdzących, że żoną jelenia jest sarna j.w.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']
motylequ, tu nie chodzi o katalogowanie, choć pewnie w jakiejś mierze robimiy to wszyscy na codzień, Ty na przykład masz myśliwych za morderców, a ja ludzi przywiązujących się do drzewa twierdzących, że żoną jelenia jest sarna j.w.[/QUOTE]

Dla tych co nie wiedzą, to żoną jelenia jest łania ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Tylko są jeszcze plany hodowlane lub jak kto woli gospodarcze plany łowieckie, które wilk pomaga zrealizować I MÓWIĄ O TYM SAMI MYŚLIWI,myśliwi nie chcą wystrzelać wszystkich wilków na świecie, ale najlepiej generalizować , wyzywać od morderców i mówić, że chodzi tylko o kase.

Dla mnie to ot Ci dyskusja, bo wiem, że żadne z nas nic nią u 2giej strony nie wskóra, ale weź mi powiedz, o co Ty walczysz? Jak chciał(a)byś "zastąpić" regulacje populacji? Ochronę pól? (Tylko błagam bez megafonów i psów) Pytam tak serio z ciekawości, bez żadnego przekąsu czy coś ;)
Bo szczerze pewnie jeszcze tu kilkakrotnie zajrze, ale nudzi mnie już ta pogawędka ;P


motylequ, tu nie chodzi o katalogowanie, choć pewnie w jakiejś mierze robimiy to wszyscy na codzień, Ty na przykład masz myśliwych za morderców, a ja ludzi przywiązujących się do drzewa twierdzących, że żoną jelenia jest sarna j.w.[/QUOTE]

Wszystkich wilków może nie, ale myśliwi nie chcą też, żeby jakiś gatunek był pod ochroną tylko dla jego ochrony, dla myśliwych, ochrona dla ochrony, to marnotrawstwo zasobów, bo takiego wilka nie można sobie " pozyskać ', skóry powieśić nad kominkiem a czaszki postawić na półce i chwalić się, jakim to ja jestem świetnym łowcą

przede wszystkim, należy skończyć z dokarmianiem zwierzyny, z jej nęceniem, nauczyć rolników ochrony upraw, bo czasami rolnik woli czekać na odszkodowanie, niż postawić kilka pastuchów elektrycznych - oraz, co najważniejsze - Skarb Państwa MUSI wziąć na siebie odpowiedzialność za szkody łowieckie, bo inaczej będzie ciągłe parcie na większą hodowlę i większe " pozyskanie ", aby wypełnić plan i opłacić rolników
Skarb Państwa jest właścicielem zarówno zwierzyny łownej, jak i chronionej, wymaga się więc od Państwa, żeby chronił zwierzynę łowną przed zwierzyną chronioną, co jest absurdem, bo to tak, jakby Skarb Państwa dbał o brak strat w zwierzynie łownej, czyli swojej własności, zabijając zwierzęta chronione, które również są jego własnością
nie można mieć dwóch srok w garści, trzeba się na coś zdecydować; więcej kasy z jeleni, saren i dzików, czy wilk, ryś i niedźwiedź.

Tak jeszcze z ciekawości; myśliwi płaczą, że list i inne drapieżniki mordują głuszce i cietrzewie, a co Sami robią? - proszę:

[quote]
[B]Białoruskie tokowiki

Kwiecień – pora głuszcowych toków – to dla niektórych myśliwych czas najintensywniejszych łowieckich przeżyć. Temu, kto nie może sobie pozwolić na wyprawę do Rosji, pozostają łowiska Białorusi.[/B]

Był jednym z tych, którzy zasypiają na komendę i nie potrafią nosić cywilnego ubrania. Na jego czapce błyszczał złoty emblemat wojskowego koła łowieckiego. Na Białorusi nie ma wielkiego wyboru – poluje się w obwodach armii albo KGB.

– Służyłem w Niemczech i Afganistanie – przedstawił się nasz gospodarz. – Jestem okupantem.

Po Generale przywitał się z nami Stiopa, z pochodzenia Polak. Stiopa poruszał się jak niedźwiedź, ale był od niego nieco większy. Rozłożył ramiona i obrócił się powoli:

– Tak tu pięknie wokół!

Miał rację. Staliśmy przed drewnianym domkiem myśliwskim, zbudowanym na skraju letniska, nad brzegiem jeziora. W tym miejscu było ono wąskie, po drugiej stronie widzieliśmy białą ścianę brzozowego lasku, a rankami ponad zamarzniętą taflą niosło się bulgotanie cietrzewi. Za wsią płynęła rzeka wezbrała po roztopach i woda sięgała wyżej świateł terenówki. Półtora kilometra dalej rozpoczynał się wysoki sosnowy bór. Tam już od dwóch tygodni grały głuszce. Przyjechaliśmy w najlepszym czasie, bo w połowie kwietnia. Na Białorusi to właśnie wtedy toki osiągają apogeum.

Z domku wyszedł Alosza, strażnik łowiecki. Niósł bochen czarnego chleba z kminkiem i słoik ikry ze szczupaka. Kroiliśmy chleb, kawior trzaskał w zębach, niespiesznie krążyła kulawka z przywiezioną z Polski tarninówką.

– Panowie, jutro ruszamy na głuszca! – zatarł ręce Sławek Pawlikowski. – Czy to do was dociera?
[/quote]

[url]http://www.lowiecpolski.pl/lowiecpolski.php?aID=4903[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']to są argumenty?
Ty na prawde myślisz, że ktoś w dzisiejszych czasach poluje dla pieniędzy? Ciekaw, na prawde ciekawe.

Co do wypowiedzi, sory, przeczytaj kilkanaście ostatnich stron tego wątku, nie wiem czy jest tu ktoś (nie po zielonej stronie mocy) kto nie podpisałby się pod tą wypowiedzią...
Ja na prawde bardzo interesowałam się organizacjami ekologicznymi, tez miałam kiedyś 16/17 lat, dodatkowo wzmocniona byłam buntem przeciwo ojcu- myśliwemu, oj jaką ja bylam zagorzałą przeciwniczką, jakbym mogła to z ojcem jeździłabym na polowanie z pikietami pewnie... DO czasu, do momentu, w którym nie poznałam co , jak , dlaczego. Poznałam ogromną wiedzę, szacunek do przyrody, respekt i choć pewnie wyda Ci się to niemożliwe, to na prawde da się coś szanować, a następnie zabić, oddając temu wszystkie honory, a można przyczepić coś do pędzącego samochodu i ciągnąć za nim, zabić z wysmakowaną przyjemnością, cierpieniem, a następnie skopać jeszcze zwłoki. I wybacz, ale zieloni, to dla mnie właśnie grupa nieradzących sobie życiowo, często niewyksztauconych, biednych oszołomów.... Nie tylko dla mnie i nie tylko dla myśliwych...[/QUOTE]

Szacunek oddawany zabitym zwierzętom? Coś kultury się pomyliły. Przykładowo ludy syberyjskie, które wyboru nie miały i musiały polowac, aby przeżyć, oddawały szacunek zabitym zwierzętom. Ogólnie przyrodzie. Można to zauważyć w samej religii tych ludów i wybacz, żaden współczesny myśliwy-nowobogacki nigdy nie zachował się z szacunkiem dla zwierzęcia.
Nie sądzę, aby określenie oszołom było obrażliwe, jest odpowiednie, a na pewno lepsze niż morderca, którym można jedynie mianować osobę, która z zimną krwią pozbawia życia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kyu']Tylko są jeszcze plany hodowlane lub jak kto woli gospodarcze plany łowieckie, które wilk pomaga zrealizować I MÓWIĄ O TYM SAMI MYŚLIWI,myśliwi nie chcą wystrzelać wszystkich wilków na świecie, ale najlepiej generalizować , wyzywać od morderców i mówić, że chodzi tylko o kase.

Dla mnie to ot Ci dyskusja, bo wiem, że żadne z nas nic nią u 2giej strony nie wskóra, ale weź mi powiedz, o co Ty walczysz? Jak chciał(a)byś "zastąpić" regulacje populacji? Ochronę pól? (Tylko błagam bez megafonów i psów) Pytam tak serio z ciekawości, bez żadnego przekąsu czy coś ;)
Bo szczerze pewnie jeszcze tu kilkakrotnie zajrze, ale nudzi mnie już ta pogawędka ;P


motylequ, tu nie chodzi o katalogowanie, choć pewnie w jakiejś mierze robimiy to wszyscy na codzień, Ty na przykład masz myśliwych za morderców, a ja ludzi przywiązujących się do drzewa twierdzących, że żoną jelenia jest sarna j.w.[/QUOTE]
Tak, tak myśliwi przywrócili wilki. Jak można nazwać osobę zabijająca inaczej niż morderca?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']Dyskeksja , jest poważnym problemem ,bo dysleksja to nie tylko tak tutaj okrzyknięta dysortografia , ale niestety bardzo dużo ,,leserstwa ,,szkolnego próbuje jechać na takim modelu , i takich [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/35617-Unbelievable"][B]Unbelievable[/B][/URL] możesz sobie nazywać ,,dysmózgi,, . Spójrz w historię ile wybitnych osób było lub jest dyslektykami .
Są szkoły które uznają wszelkie zaświadczenia o dysfunkcjach , ale tylko wtedy jeżeli uczeń został zdiagnozowany , badania powtarzane są systematycznie , uczęszcza na terapie organizowane dla uczniów w PPP.[/QUOTE]
Nie mam papierka, mimo, że nauczyciele odkąd zaczęłam chodzić do szkoły mówili, że mam dyslekcję. Robiłam i robię błędy, ale nie są to błędy, które uniemożliwiają przeczytanie. Znam osoby, które nie mają problemu z pisaniem, ale załatwiły sobie dla wygody papierek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bezag']Nie mam papierka, mimo, że nauczyciele odkąd zaczęłam chodzić do szkoły mówili, że mam dyslekcję. Robiłam i robię błędy, ale nie są to błędy, które uniemożliwiają przeczytanie. Znam osoby, które nie mają problemu z pisaniem, ale załatwiły sobie dla wygody papierek.[/QUOTE]
no jak ci mówili, że masz dyslekcję, to rzeczywiście mogli mieć rację

Link to comment
Share on other sites

Zawsze byłam noga z matmy, i to konkretnie! Jakoś nawet przez głowę mi nie przeszło by zrobić sobie badania na dyscalculię a pewnie by stwierdzili, bo nawet znaki potrafiłam mylić. I co? I maturę się musiało zdać, i poświęcić najpiękniejsze dni życia na naukę i jak walnę byka w jakiś obliczeniach to nie zwalam winy na to że mam problem, tylko po prostu walnęłam byka i trzeba poprawić.

Link to comment
Share on other sites

Od Białorusi wara lisie :)
Co jak co ale zwierzęta tam na wymarciu nie są, mają sie świetnie.
To ze ludzie tam polują jak wszędzie to swoją droga. Ale nie można powiedzieć ze zwierzyny tam nie ma, jest na wymarciu itp.
Ostatnio nawet (o tym zapewne nie piszą w ekogazetach) były przywożone stamtąd jaja gluszcow do Polski. Bo w Polsce z gluszcami jest 'cienko'.
Wiec sorry ale tu jest to bardzo nietrafione. Bo poki co to my z Białorusi przywozimy zwierzyne. U nich mimo polowań wilków jest znacznie wiecej niż u nas, innych zwierząt zresztą też.
Nie bronię ich bo w wielu kwestiach to rzeczywiście chamstwo i buractwo tam panuje ale trzeba być też obiektywnym jeśli mówimy o ilości zwierzyny.
Pomijam już fakt, ze Ukraina i Białoruś w oczach Polaka to ciemnogrod bo tak wykreowaly te państwa media. :)
Mam na to trochę lepszy pogląd, bo mieszkam kilka kilometrow od granicy z Białorusią, mamy wielu znajomych, rodzinę tam, często też tam jeździmy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']Zawsze byłam noga z matmy, i to konkretnie! Jakoś nawet przez głowę mi nie przeszło by zrobić sobie badania na dyscalculię a pewnie by stwierdzili, bo nawet znaki potrafiłam mylić. I co? I maturę się musiało zdać, i poświęcić najpiękniejsze dni życia na naukę i jak walnę byka w jakiś obliczeniach to nie zwalam winy na to że mam problem, tylko po prostu walnęłam byka i trzeba poprawić.[/QUOTE]
Akurat matma dla mnie stanowi prawdziwy problem, ale to po prostu całkowita niechęć do tego przedmiotu i brak umiejętności.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...