fattyciak Posted May 17, 2015 Share Posted May 17, 2015 Psiara jestem odkąd pamiętam, ale u mnie ZAWSZE były psy płci męskiej, wszelkie psy po rodzinie to również samce(a nieliczne sucze wyjątki to nie psy chadzające na smyczy) - i nie mam możliwości sprawdzić, zadaję więc pytanie błahe ale dla mnie ważne - oświećcie mnie proszę. Pominąwszy wątek umiejętności chodzenia na smyczy i kulturalnego zachowania na niej - Jak wygląda spacer z suką? Czy po załatwieniu potrzeb można liczyć na "ciągłosć" spaceru, czy sunie też robią kilkuminutowe przystanki co 5-10 metrów? Spacer z moim chłopczykiem polega głównie na owych bardzo częstych przystankach i na tańcowaniu - albowiem pies jest rozmiarów mikrych, a aspiracje ma dużo większe niż on sam i bardzo uważnie dobiera kąt sikania aby chyba siknąć jak najwyżej, przez co zanim zaznaczy teren "tańcuje" , czyli chodzi tam i z powrotem, tam i z powrotem, przymierzając się a ja zgrzytam zębami- raz mu nawet mierzyłam czas samego przymierzania sie do siknięcia(bez obwąchiwania) stoperem - 3 minuty i 50 sekund :| Próbowałam biegania z psem, ale było mocno wypadkogenne- bo nagle psu coś zaleciało i musiał gwałtownie przystanąć aby obniuchać, albo psa przeskoczyłam, albo sie nie udało i go podeptałam :/ , albo ratując psa wypieprzyłam i zdarłam kolana - m.in dlatego tak interesuje mnie jak to jest w przypadku suk- jeżeli kiedys będzie mi dane mieć innego psa(oby ten żył jak najdłużej i w jak najlepszym zdrowiu) , może zastanowię się czy przerwac tradycje psiejskiego samczego panowania i nie wziąć też pod uwagę adopcje suki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wronka Posted May 17, 2015 Share Posted May 17, 2015 Nie ma reguły. Są suczki, które stosunkowo mało znaczą teren i takie, które przystają przy każdej "wiadomości" zostawionej przez innego czworonoga. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wilczocha Posted May 17, 2015 Share Posted May 17, 2015 Moja suczka tylko raz załatwia się na spacerze, a potem spokojnie można iść na spacer, wiadomo, że jak jakiś zapach zaleci to musi powąchać, ale trwa to kilka sekund i idziemy dalej. Natomiast suczka husky którą wyprowadzam pomagając mojej znajomej to z nią spacery są dłuższe. Wącha co chwile i zaznacza rożne zapachy swoim, nawet nogę podnosi. Wiec zależy od suczki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted May 17, 2015 Share Posted May 17, 2015 Ja mam obydwie plcie. Pies siknie, ona obwacha i poprawi. Idziemy dalej, ona siknie, pies musi poprawic.A wizytowki obydwoje dokladnie sprawdzaja. Na spacerach nam sie nie spieszy. Nie biegamy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted May 17, 2015 Share Posted May 17, 2015 Miałam psa, teraz mam sukę. Pies - faktycznie sporo podsikiwał, suczka - po prostu opróżnia pęcherz. Węszenie i analizowanie zapachów - u jednego i drugiego. Oraz u jednego i drugiego, tak węszenie jak i sikanie - tylko w miejscach przeze mnie dozwolonych. Jak idziemy to idziemy, jak węszymy to węszymy i sikać wtedy też możemy :D U psa strasznie pilnowałam, aby nie podsikiwał murków, latarni ani tym bardziej tzw. przypłoci i przychaci, bo to jednak teren cudzej posesji. Na początku łatwo nie było, koniec końców załapał, tylko trzeba było pilnować i czasem przypomnieć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wilczocha Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Ja mogę powiedzieć jeszcze, że z suczką spacer na pewno jest przyjemniejszy. Przynajmniej dla mnie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chounapa Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Biegać przy nodze, też trzeba psa nauczyć :P Moja suka sika raz, ale przy spacerze "dowolnym", co chwila zatrzymuje się i czyta wiadomości. Kiedy idziemy przy nodze, albo biegniemy ... ma iść przy nodze, albo biec i nie szukać okazji do węszenia. To samo tyczyło się mojego poprzedniego psa. Węszył i znaczył co chwila, jeśli nie kazało się mu iść w swoim rytmie. Więc poza ilością siusiania, nie widzę różnicy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gojka Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 To zależy co robimy na spacerze.Mam suczkę i mamy takie spacery,że pozwalam wąchać,zatrzymywać się a są takie spacery,że domaga się noszenia w zębach swojej smyczy lub żeby rzucać jej gumowe kółko albo jestem na rolkach więc biega obok mnie. Często wychodzę też z samcem sąsiadki i widzę,że jak on ma inne atrakcje zaproponowane przeze mnie wcale nie przystaje co chwilę. Ale jak widuję go ze swoją panią to owszem-staje co chwila,wącha i sika. Jeśli chcesz by pies biegał z Tobą musisz być bardziej atrakcyjna niż zasikana trawka :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fattyciak Posted May 18, 2015 Author Share Posted May 18, 2015 Biegać przy nodze, też trzeba psa nauczyć :P biegnie przede mną - dlatego w razie nagłego zatrzymania się pieska w poprzek drogi, byłam zmuszana do skoku przez niego, bo rozpędzona nie wyhamuje w miejscu tak jak on. Wcześniej miałam chow-chow i musze przyznać, że on niuchał i znaczył, ale aż tak nie kontemplował zapachów jak Gizmoś. Gdy go odciągam to przypada do ziemi i stara się w nią wczepić pazurami, abym go nie ruszyła.węszenie jak i sikanie - tylko w miejscach przeze mnie dozwolonych o widzisz, przyznaję, że na wychowanie tego psiaka trochę położyłam lagę - całymi dniami mnie nie ma w domu, przysługuje mi tylko spacer wieczorny(dlatego staram się go wtedy wybiegać), zesztą nawet gdy próbowałam go czegoś uczyć to nie bardzo umiałam do niego trafić bo ani pochwała go nie rajcowała, ani zabawa, ani smaczki(niejadek permanentny). Pomijając te jego skłonnośc do kontemplacji to faktycznie jest przyzwyczajony, że raczej nikt mu nie przeszkadza, i go nie pogania przy niuchaniu - tylko ja, wieczorem :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta1624 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Moja suka znaczy teren- więc coś jak twój pies ;) Sika wiele razy, po troszku, jak widzi że jakiś pies się załatwia to zaraz leci i poprawia. I zatrzymywanie co 10 metrów jest normą ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta1624 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Dubel... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fattyciak Posted May 18, 2015 Author Share Posted May 18, 2015 Jeśli chcesz by pies biegał z Tobą musisz być bardziej atrakcyjna niż zasikana trawka :) ciężko - nie umiem do niego trafić,to taki trzpiot który się nie skupi- szczególnie na zewnątrz. Zabawa węzełkiem, ganianie - owszem, ale w domu. Na spacerze nie ma mowy o zabawie czy bo pies jest w świecie zapachów. Generalnie nie działa na niego jedzenie, zabawka, zabawa,zachęcanie głosem. Żeby było śmieszniej: psa sąsiadów nauczyłam wracania na przywołanie, psa kuzynki komend podstawowych... a z moim nie potrafię współpracować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katasza1 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Chyba jestem wredna strasznie dla moich kundli ale nie wyobrażam sobie żeby robiły kilkuminutowe przystanki na wąchanie! Może byc niuch, sik i idziemy dalej, jak za długo się wwąchują to jest 'idziemy' i koniec. Na spacerze w lesie sobie mogą wąchać ile wlezie i tak długo jak maja na to ochotę (czyli dopóki nie znikne z pola widzenia :P ). Mam dwa samce, jakbym miała przy każdym się tak zatrzymywać to nie wiem czy w 30 minut doszłabym na drugą stronę ulicy. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fattyciak Posted May 18, 2015 Author Share Posted May 18, 2015 Kataszo, robiłam eksperyment - sama na działkę idę 15 minut, z Gizmem prawie 40( i to trochę go poganiając).Przyznam, że zawsze mnie to jego długie niuchanie i tańcowanie irytowało(tłumaczyłam sobie, że piesek sie musi nawąchać :P ) ale gdy kiedyś wybrał się z nami na spacer mój facet i zaczęło go telepać, to skontaktowałam, że chyba te gizmosiowe długotrwałe tańce i wąchanki to sa ponad normę... ;) Na spacerze w lesie sobie mogą wąchać(...) (czyli dopóki nie znikne z pola widzenia :P ).tu inna cecha o którą mi se nie rozchodzi bo się z nią pogodziłam- to nie jest piesek do spuszczenia ze smyczy(mimo, że był uczony wracania, :na lince- ale z racji jego zerowego popędu na nagrody efekt żaden). Spuszczony ze smyczy idzie w długą, w powazaniu majac wołania czy kontrolowanie gdzie jestem- zapachy ważniejsze. Dlatego w miejscach nieogrodzonych przypinam dziada na linke 30 m. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gojka Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Chyba jestem wredna strasznie dla moich kundli ale nie wyobrażam sobie żeby robiły kilkuminutowe przystanki na wąchanie! Może byc niuch, sik i idziemy dalej, jak za długo się wwąchują to jest 'idziemy' i koniec. Na spacerze w lesie sobie mogą wąchać ile wlezie i tak długo jak maja na to ochotę (czyli dopóki nie znikne z pola widzenia :P ). Mam dwa samce, jakbym miała przy każdym się tak zatrzymywać to nie wiem czy w 30 minut doszłabym na drugą stronę ulicy. Ja mam to samo.Wąchanie,owszem,ale ma to robić w miarę sprawnie podążając za mną albo być z przodu.Żadnego opierdzielania się i zostawania w tyle.Jak coś to wołam i każę iśc przy nodze.W lesie może węszyć,ale też ma być blisko mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katasza1 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Jezu, czemu wy mu pozwalacie na te tance? Chyba ktoś tu Wam wszedł na głowę ;) On jest wykastrowany? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Harley Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Zanim zaczęłam biegać z psem to robiłam marsze(na swoje prywatne potrzeby nazywałam je dogtrekkingiem). Pies jest na amortyzowanej smyczy przyczepionej do pasa biodrowego i dostaje komendę "do przodu". Na tą komendę ciągnie mnie i ogólnie nadaje tempo marszu - dość konkretne :D. To samo wdrożyłam przy bieganiu, ale do biegania po trzech tygodniach minął mi zapał i zostały dogtrekkingi w niedzielę. Komendy "do przodu" uczyłam korzystając tylko z pochwały słownej. Kiedy pies wychodził dużo przede mnie na smyczy mówiłam "do przodu" i chwaliłam, zachęcałam etc. Po pewnym czasie skojarzyła, że ma iść przede mną, a później zachęcana dodatkowo że ma ciągnąć(nie jakoś mocno, ale amortyzator jest napięty). Co jest bardzo ważne: przed bieganiem/dogtrekkingiem pies musi mieć czas na swoje sprawy - czyli siku, kupa, trochę newsów z okolicy wywęszyć, chwilę pobuszować, połazić na spokojnie i dopiero po około półgodzinnym wstępie zaczyna się praca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kropi124 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Nie czytałam wszystkich wypowiedz ale dla mnie różni się bardzo taki spacer. Kropka załatwiała się na początku spaceru a późiej szleństwa. Szła jednym krokiem z człwoiekiem i chyba nie zdażały mi się sytuacje że był stop co pare kroków. Natomiast Barko idzie i stop, idzie i stop tam zapach tu zapach. Musi być od razu pierwszy. Zobaczy że pies się załatwia ciągnie w to miejsce bo zapach i tak jest ciągle. Wkurza mnie to troche bo zamiast iść jedną stroną chodnika ja po nim latam, a jak go szarpne i nie pozwole mu powąchac to patrzy się na mnie z wylewm. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katasza1 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 No i co że się patrzy? Nie podoba Ci się że łazi po całej długości chodnika to niech łazi po jednej stronie. Nic mu nie będzie... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Tez mam psa, tez niucha, tez znaczy, ale takie zachowanie jak u Ciebie jest niedopuszczalne. Toz to idzie sie zameczyc, a spacerem tego nazwac nie mozna, bo ile w ten sposob zrobicie? Kilometr w godzine? Tak jak nie rozumiem ludzi szarpiacych psem ledwie ten sie zatrzyma, tak samo nie rozumiem takiego sterczenia po pare minut co pare metrow. A jak wychodza z nami suczki to jedyna roznica jest brak podsikiwania w wiekszosci miejsc, reszta wyglada tak samo. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Fattyciak, a jakiego Ty masz aktualnie psa? W sensie rasy, albo jeśli to mix, to czy są jakieś przesłanki do stwierdzenia mix czego z tym? Co do wychowania i porządnego szkolenia, to osobiście jestem po stronie zatwardziałych zwolenników, ale z drugiej byłabym ostrożna co do ferowania wyroków jaki to ktoś jest zły czy głupi że psa nie nauczył tego czy tamtego, co to się przecież tak łatwo robi, bo wystarczy to czy tamto, kiedy nie wiem co to za pies i co to za człowiek. To nie jest personalna wycieczka do nikogo z przedmówców, tylko wniosek z rozmowy z jednym posiadaczem psa jednej z ras pierwotnych oraz pewnych swoich przemyśleń i obserwacji szeroko rozumianej kynologii :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuanna Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Tina na obcym terenie opróżnia pęcherz za jednym kucnięciem. U siebie -znaczy co chwilę. Umie nawet podnosić łapę jak pies,gdy trzeba obsikać hydrant :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fattyciak Posted May 18, 2015 Author Share Posted May 18, 2015 Jezu, czemu wy mu pozwalacie na te tance? Chyba ktoś tu Wam wszedł na głowę ;) On jest wykastrowany? pełnojajeczny, traktowany przez moją mamę jak synek - i tak, trochę się rządzi. Ukrócę mu te tańcowanie - uświadomiliście mi, że to pod anomalię az podchodzi :DFurie Gizmo to 8 letni Spaniel tybetański. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dwbem Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Ludzie, przecież świat psa to świat węchowy, jak wychodzi na spacer to ma prawo nie tylko się załatwić czy posikać ale również sprawdzić nosem ślady innych psów, zwierząt, odpisać na wyniuchane wiadomości, to jest psi świat. Jak wam się to nie podoba to po co wam pies - do szpanowania na spacerach przed innymi? Ja mam psy 48 lat, każdy był inny, miałam i mam i psy i suki, były wychowywane i szkolone ale na spacerach dla nich miały prawo zachowywać się jak psy - wąchać ślady, spotykać i bawić się z innymi psami, po prostu żyć po psiemu. Co nie znaczy, że nie musiały słuchać kiedy wymagałam szybszego ruchu przy nodze czy przychodzenia na wołanie.Ale jak wychodzę ze swoimi to pozwalam im zatrzymywać się, wąchać, posikiwać bo nawet jedna suczka sika częściej jak pies, starsza sika raz a dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
teresaa118 Posted May 18, 2015 Share Posted May 18, 2015 Moja przyjaciolka ma juz drugiego tybetana. Poprzedni byl samcem, wspanialym ciapa, maszerowal nie ogladajac sie na nic. Natomiast po jego smierci wziela sunie. To jest maly diabel. Do polowania pierwsza, lazenia po chaszczach i pokonywania stromych scian, nie do opanowania. A wiec, kazdy pies jest inny i takie przeciez kochamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.