Jump to content
Dogomania

chounapa

Members
  • Posts

    620
  • Joined

  • Last visited

About chounapa

  • Birthday 02/14/1988

Contact Methods

  • Website URL
    http://lifepc.pl

Converted

  • Location
    Białystok

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

chounapa's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

38

Reputation

  1. Nic nie odbiło ;) ... Było całkiem spoko... a rąk do wyprowadzania ile miała! :) Na Sylwestra troszkę się ućpała, założę się że nic nie pamięta :P .
  2. To spacer, czy podzielenie się psem ? Bo od spacerów, to mamy osobny zawód wyprawadzaczy psów... i tak, gdybym z jakiegoś powodu nie mogła z psem wyjść, to zatrudniłabym taką osobę i uczciwie jej za pracę zapłaciła. Jeśli to miałby być "pies na spółę", to nie. Pies to złożone, wysoce rozwinięte zwierze, posiadające świadomość, swój niepowtarzalny charakter, problemy psychiczne .. błędy wychowawcze zostają z psem na długo i ciągną się jak smród. Szkoda mieć później pretensje do siebie nawzajem za to, że pies ma jakiś problem, albo co gorsza, w różny sposób jednocześnie, próbować ten problem zlikwidować. No i jest jedna ważna kwestia. Pies nie jest dla dzieci, może się jedynie razem z nimi wychowywać. Jednak kiedy dorosły nie ma czasu, to nie ma co sobie zawracać głowy.
  3. [URL=http://s1058.photobucket.com/user/Sylwia_Ptak/media/Lilo_zpsjyguhzh4.jpg.html][/URL] Wypatrujemy Mikołaja. [URL=http://s1058.photobucket.com/user/Sylwia_Ptak/media/IMG_3614_zps8urvwosq.jpg.html][/URL] "Jak gbur nie widzi, to zły nie będzie" ... czyli ukradkiem przytulić się do tatusia :P . Na święta jedziemy do Białegostoku ... mam cykora, że znów jej coś odbije :( .
  4. 12.10.2015 [URL=http://s1058.photobucket.com/user/Sylwia_Ptak/media/IMG_2964_zpsmznpvonl.jpg.html][/URL]
  5. Przecież widać. Poluje. A tak na serio, to Czesiek to Lilowy terapeuta. Pojawił się u nas jak miał ok. 6 tygodni i uznał, że to jasne, sztywne futro w kącie jest jego mamą. Mały był, mleka szukał, więc namiętnie pół dnia spędzał na cyckaniu jej łokcia do łysa ;) . https://www.youtube.com/watch?v=akQJVcz4dgM
  6. [URL=http://s1058.photobucket.com/user/Sylwia_Ptak/media/IMG_2832_zpsfczbqo2k.jpg.html][/URL] Koty też nam nie groźne :P
  7. bou po takich schodach to ja mu się nie dziwię :P. Ryss, jako dzieciak miałam owczarka niemieckiego. Chłop jak dąb 47kg ... u weta siedział na kolanach albo chował się pod krzesłami obcych ludzi ;) . Ale poza tym, nie miewał żadnych lęków.
  8. Ryss, ja jednak jestem bardziej przyziemna. Nie wierzę w złe moce czyhające za ścianą na mojego, niewinnego psa ;). Lilo nie ma klaustrofobii. Ma fobie dźwiękowe nastawione na konkretny rodzaj dźwięku ( szum ). Szum samochodów za oknem ( samochodów których nie widać ), czajnika elektrycznego, zmywarki, pralki etc. Zachowania te, zaczęły się nasilać zaraz po pierwszej cieczce a przeprowadzka ( ogromna zmiana w życiu ), spowodowała nagłe pogorszenie jej stanu. Pierwszej cieczki już nie cofnę, ale na szczęście mozolnie, ale jednak, Lilokowi się poprawia. Dopowiem tu jeszcze, żeby mnie nie posądzono o nakłanianie do kastracji przed cieczką. Nigdzie nie znalazłam informacji o tak negatywnym wpływie cieczki na suczkę. Zakładam więc, że mało której suczce tak odbija w okresie dojrzewania :P ... no i nie można być pewnym, że gdybym ją wykastrowała wcześniej, byłoby inaczej. Ponieważ nie planuję więcej suczek, nie będę nawet rozmyślać, co bym zrobiła w następnym wypadku. Drugim psem, będzie na 100% samiec. O "przywództwo" w naszej rodzinie, wolę jednak walczyć z dominującym testosteronem, niż z niestabilnym estrogenem ;) .
  9. Nie wiem co :P. Cały czas robię z nią to samo... różnica jest taka, że z początku nazywałam to "pracą z psem", dziś jest to dla mnie "życie z psem". Wyciąganie jej z ukrycia, spokojny ton i spokojne gesty kiedy się boi, nie okazywanie złości czy zniecierpliwienia weszły mi w nawyk. Kiedy jeszcze próbowała się chować, była to praca .. bo musiałam ją bez nerwów wyciągnąć, zapiąć na smycz, pilnować żeby się nawet czubkiem dupki do ściany/mebla nie wtuliła, okładać ręcznikami żeby nie mieć powodzi śliny na podłodze.. Ciężko było nie okazywać, że to denerwuje. W tej chwili, raz na kilka dni wlezie pod łóżko córki, wtedy spokojne "wyjdź" wystarczy. Długo chowała się w nocy, kiedy pilnować się nie dało. Dziś śpi na swoim posłaniu, obok mojego łóżka ... jednak mimo wszystko, drzwi do sypialni zamykam i zamykać będę dalej. Taka zasada życia z psem nam się już utarła :) . Najgorzej było, jak już przestałam ją zapinać i nie dopilnowałam. Bo się zagapiłam, bo miałam zły dzień i nie chciałam by to wyczuła, dawałam jej spokój ... dałam jej się chować kilka godzin w dzień, byłyśmy 2-3 tygodnie pracy do tyłu ... wszystko wracało. Zanim zauważyłam zależność, kilka razu udało mi się sporo skaszanić. Wielkie pogorszenie było, jak skończyliśmy remont jednego pokoju i się przenieśliśmy do niego. Wtedy znów wróciła na dość długo na smycz i przytulała się do ręcznika. Czytam wszystkie książki jakie znajdę o psim wychowaniu i psychice. Te bardziej i te mniej mądre. Z każdej da się coś ciekawego wyciągnąć. Lilo zostaje też już sama w domu. Miałam wielkie obawy, że jak przestanie się bać domu, ogólnie .. to zacząć będzie trzeba pracę nad lękiem separacyjnym ( ostatecznie siedzę z nią 24/h na dobę ). Jednak nie ma takiego problemu. Najgorsze co robi, jak jest sama .. to wejście pod łóżko córki i tam śpi. Nie ma już demolek, gryzienia okien, drapania dziury pod drzwiami, idzie tam gdzie czuje się pewniej i czeka na powrót domowników. Myślę, że przyjdzie czas, kiedy i bez naszej obecności wywali się na środku podłogi wyluzowana, ale to jeszcze nie ten etap. Nie próbuje też już uciekać, kiedy widzi że ma okazje. Wystarczy "siad" i "zostań" i mogę otworzyć na oścież drzwi i pakować się z zakupami czy co tam innego wielkiego dźwigam. Bardziej interesuje się zawartością toreb niż otwartymi drzwiami. Nie ma też już problemu z jedzeniem. Czasy, kiedy jadła tylko poza domem, wydają się odległym snem. Czasami, szczególnie rano, jest bardziej zdenerwowana. Ziewa, oblizuje się, nasłuchuje.. jednak łatwo ją z tego wyrwać nawet głupią zabawą. A jak nie wyrwać, to przeczekać bo po 15 minutach zasypia i ma wszystko w nosie. Na ogół rano pierwszym co robi, to przenosi się z legowiska do łóżka ( Lilo nie sypia z nami, nie lubi, jak ja się kładę, ona schodzi i wchodzi jak ja wstaję - chyba że zostawimy jej na tyle dużo miejsca, że może się wywalić i nas nie dotykać :P ). Wydaje mi się, że zasady, których się trzymam, zostaną z nami na stałe, niezależnie od tego, czy jej przejdzie całkiem czy nie.
  10. [URL=http://s1058.photobucket.com/user/Sylwia_Ptak/media/20151111_174220_zpsndaome0u.jpg.html][/URL] Tak się u nas teraz sypia, choć nie powiem żeby wszystko przeszło całkowicie, to jest już prawie normalnie.
  11. Praca, pracą ale również nie widzę wyjścia po pracy na jogę czy do kina.
  12. Ryss, to mieszanka gremlina z gargamelem ;) . 5 pokoleń wcześniej pojawił się tam chart.
  13. Mój mąż dobrze wie, że mam go za gbura i nie zamierzam ukrywać tego faktu przed światem ;) .
  14. bigjack, mi weterynarz mówił, że robaki = zaburzenia w układzie trawiennym .. co może powodować właśnie żarcie odchodów. A że Lilo była bardzo zarobaczona, niedożywiona. zakleszczona i w ogóle kupa nieszczęścia, to porządne odrobaczanie, rumen tabs i dobre żarcie dość szybko dały efekty - kocia kuweta przestała być interesująca.
  15. Rinuś, zanim ktoś się przyzwyczai warto sprawdzić inne opcje ( robaki, niedobory ). U nas pomogło Rumen Tabs i porządne odrobaczenie i odżywienie psa ( była niedożywiona jak do nas przyszła ).
×
×
  • Create New...